Arena nr 32 - Czarna Grań
Re: Arena nr 32 - Czarna Grań
chida, czy Tilith w końcu coś zrobi, czy Uniemysł ma sobie pójść? Chętnie bym coś napisał, ale jestem w dość dziwnej sytuacji
"Toć widzi panienka, mnie babka zawsze w kolo macieju mówiła, kiedy pannie co złego dzieje sie, toć biec za nią coby pomóc, tak bowiem należy, bo tak być powinno. No to w myśl mojej babki i ja postempywuje. Ale wie panienka, jest i inna sprawa z tym związana. Historia keidyś taka mnie naszła..." I Uniemysł opowiedział co wydarzyło się kiedyś w lesie. "Może głupio, że o tym gadam, ale jako tamtą pannę widziałem, tak i teraz waćpannę widzę. Może panienka o tym co rzec?"
[przeczytaj historię Uniemysła na wejściu ]
-To musiała być jedna z moich leśnych sióstr- odparła Tilith stanowczo.- Masz szczęście Uniemyśle. Miałeś zaszczyt spotkać driadę. Puszcza musi być dla Ciebie łaskawa. Niewielu przeżywa spotkanie z leśnymi istotami.- "Skoro driada go nie skrzywdziła, to musi być człowiekiem o czystym serce" pomyślała elfka" Mogę mu zaufać".
"Takie mię to piękno spotkało, żem wiedział ić to dobra istota. A panienka sumując, to jak sie tu dostała? Paskudne to miejsce i waćpannie przebywać tu nie wypada, o nie... "
- Przybyłam z woli Athel Loren. Niech to Ci wystarczy. - uśmiechnęła się. - Zgłodniałam. - powiedziała nagle i roześmiała się. - Idę zobaczyć, co się dzieje w mieście i posilić się. A ty, Uniemysle?- spojrzała mu głęboko w oczy. Tilith przytroczyła sobie Kronikę do ubrania i okryła płaszczem. Wolała jej nie zostawiać.
Uniemysł stał jak zaczarowany pod spojrzeniem elfki. Skinął tylko nieznacznie głową. Wiedział, że teraz mógłby zrobić dla niej wszystko. Chwila, przez którą ją dotykał, delikatnie, lecząc rany, była dla niego niezmierną rozkoszą. Skóra jej kontrastowała z jego skórą jak cudowna suknia księżniczki z workiem na ziemniaki. Jej zapach uderzał Uniemysła w nozdrza i sączył do mózgu muzykę lasu, skoczną pieśń ptaków i starożytny szum drzew. Blask gwiazd w jej oczach wbił sztylet w jego serce, ale sztylet ciepła i miłości. "Co tylko..." Wykrztusił z siebie nagle. "...zapragniesz". Dokończył niespodziewanie. Wiedział, że cokolwiek musiałby zrobić i tak poszedłby za elfką. I było mu z tym dobrze.
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Para wyszła z kwatery przy akompaniamencie okrzyków wahających się od "No dalej ! Daj mu, niech ma coś chłopak z życia !" do niezbyt wyrafinowanego "Wy********* - bretońska wycieraczko rycerskich rzyci !". Czujny słuch Jana wychwycił warczenie kotłów, więc powoli zaopatrzyli się w trunki i przekąski po czym wyszli obejrzeć walkę - w ich mniemaniu wcale śmieszną. Gnoblar ma szansę, jeśli dość długo wytrzyma biegając w kółko wtedy kościak się posypie. Wśród tym podobnych żartów skierowali się w stronę areny. Joachimowicz poczekał, aż jego ludzie oddalą się nieco i odwrócił się w stronę zacienionej przez noc uliczki {nastrój grozy }
Na odchodnym rzucił potwierdzające spojrzenie czekającej w cieniu postaci okrytej płaszczem. Nieznajomy wyszczerzył się w odpowiedzi, dopił Bloodweisera po czym zarzucił ogromny młot na ramię i ruszył boczną uliczką za Uniemysłem i Tilith, próbując pozostać niezauważonym......
[ Nindza daj walkę jak możesz, bo czekamy - może to zwiększy ruch]
Na odchodnym rzucił potwierdzające spojrzenie czekającej w cieniu postaci okrytej płaszczem. Nieznajomy wyszczerzył się w odpowiedzi, dopił Bloodweisera po czym zarzucił ogromny młot na ramię i ruszył boczną uliczką za Uniemysłem i Tilith, próbując pozostać niezauważonym......
[ Nindza daj walkę jak możesz, bo czekamy - może to zwiększy ruch]
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
zarzucił ogromny młot na ramię i ruszył boczną uliczką za Uniemysłem i Tilith, próbując pozostać niezauważonym....
Tilith zauważyła,że ktoś ich śledzi.
-Pospieszmy się...-rzuciła cicho. Szybko dotarli do karczmy. Usiedli przy stoliku. Elfka specjalnie wybrała taki, by móc obserwować drzwi na wypadek, gdyby ów typ zechciał i tu mieć ich na oku. Uniemysł starał się zabawić Tilith rozmową, a piwo tylko rozwiązało mu język , elfka jednak była roztargniona i nie potrafiła skupić się na rozmowie z towarzyszem.
-Pospieszmy się...-rzuciła cicho. Szybko dotarli do karczmy. Usiedli przy stoliku. Elfka specjalnie wybrała taki, by móc obserwować drzwi na wypadek, gdyby ów typ zechciał i tu mieć ich na oku. Uniemysł starał się zabawić Tilith rozmową, a piwo tylko rozwiązało mu język , elfka jednak była roztargniona i nie potrafiła skupić się na rozmowie z towarzyszem.
Lurtz właśnie się obudził. Stwierdził, że leży na ziemi. Nie mógł sobie przypomnieć co się stało. Łeb bolał go niemiłosiernie. Kreciło mu się w głowie, czuł się otępiały, a w dodatku rwało go w karku. Podrapał się po brodzie. Ostatnie co pamiętał, to że gonił rycerza...
Dźwignął się z ziemi. Stwierdził, że powinien się przespać, zanim wróci do rozłupywania łbów. Nawet on powinien czasem odpocząć. Przeciągnął się i chwiejnym krokiem ruszył do swojej kwatery. Po drodze pomyślał, że ostatni raz idzie na miasto bez zbroi.
Dźwignął się z ziemi. Stwierdził, że powinien się przespać, zanim wróci do rozłupywania łbów. Nawet on powinien czasem odpocząć. Przeciągnął się i chwiejnym krokiem ruszył do swojej kwatery. Po drodze pomyślał, że ostatni raz idzie na miasto bez zbroi.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Wiatry zmiany docierają nawet do Athel LorenJarekK pisze: ma "szparkę w poziomie"
Ja tam wierzę w Nindzę i pomyślne zakończenie tej areny (najwyżej poprowadzi ktoś inny )
-
- Wałkarz
- Posty: 53
jestem za.Klafuti pisze:Ja się zastanawiam, czy nie napisać zasad i pociągnąć arenę, jeśli arena nindży potoczy się jak poprzednio