
Filmy Fantasy
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Filmy Fantasy
IMO Polowanie na czarownice to porażka jeśli chodzi o film, warto chyba obejrzeć samą końcówkę z demonkiem 


13 Wojownik jest mega filmem i jeszcze Zakazane królestwo z Jetem Lee i Jacki Chanem (Nie wiem jak się pisze ich imiona)
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów
No i jeszcze polska superprodukcja Pierscien i Roza z marszowa piosenka nowego Empire http://www.youtube.com/watch?v=pgp5TnGxkQU




Ta piosenka to w pełni oddaje przaśność nowego imperium. Z filmów jeszcze przypomniały mi się dwie chińskie superprodukcje
"Hero" i "Dom latających sztyletów", chociaż może to nie do końca czyste fantasy, ale są mocno efektowne.
Jest jeszcze Riddick, ale tylko pierwsza część, było tam kilka niezłych momentów.

Jest jeszcze Riddick, ale tylko pierwsza część, było tam kilka niezłych momentów.
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Jeszcze przypomniał mi się stareńki "The Thing" bodajże Carpentera - bardzo klimatyczny horror sf z Russelem, poza tym "Ucieczka z nowego Jorku" z tymże też była niezła, "Mucha" też całkiem, całkiem. Generalnie wolę stare filmy - nowe to w większości totalna porażka. Efekty specjalne zabijają filmy



JaMalkolm pisze:ktoś pamięta Fantagiro?

Albo serial "Herkules" na Polsacie

To zalicz jeszcze prequel - nowy, ale trzyma stary klimatsmiejagreg pisze:Jeszcze przypomniał mi się stareńki "The Thing" bodajże Carpentera - bardzo klimatyczny horror sf z Russelem

Żebyś wiedział. I witaj w klubiesmiejagreg pisze:Generalnie wolę stare filmy - nowe to w większości totalna porażka. Efekty specjalne zabijają filmy![]()


W starych filmach fantasy podobało mi się to, że był tam klimat takiej baśni, opowieści z jakiejś księgi. Był jakiś taki zaczarowany świat. Obraz był czasami rozmyty, czasami zamglony, a człowiek miał wrażenie, że śni jakąś baję wielką i się utożsamia z wymyślonym dzieckiem, które znalazło świecidełko w "zakazanym" lesie i robiło wielkie WOOOOOOOW


No i dobra, jest postęp technologiczny, ale jeśli zrobi to z umiarem, to wychodzi nieźle. W większości przypadków jednak widać te nienaturalne ruchy stworzeń, animacja komputerowa jeszcze nie jest tak idealna. Wiadomo, że w takim "Gladiatorze" ciężko by było zapłacić wszystkim statystom na arenie, więc chyba tam było ich "tylko" 30tys.( nie pamiętam dokładnie) a reszta to wklejona kopia komputerowa


Podobały mi się też starsze "Gwiezdne Wojny", zwłaszcza dźwięki działek. Ewoki wyglądały jak futrzaki i naprawdę można ich było dotknąć. Później zrobili poprawioną wersję, w której np. taki Jabba sobie pełznie i rozmawia z Hanem Solo. Zbieg moim zdaniem niepotrzebny.
"Niekończąca się opowieść" to chyba pozycja znana wielu z nas, gdy się za dzieciaka oglądało tego białego smoka z głową psa

Dlatego myślę, że "WP" wypada najlepiej dzisiaj, bo mimo wszystko zachowali trochę tej magii. Jest i natężenie muzyki i dźwięków, odgłosy, krajobraz bogato przedstawiony, najazdy kamery, zbliżenia, pauzy, sporo detali. Muzyka świetnie buduje nastrój. Kostiumy wspaniałe. Poza tym jest "czarodziejskich" detali więcej: gdy się Arwena albo w Celeborn z Galadrielą pojawiają (w ogóle elfy lub nawet Gandalf), to widać taką poświatę wokół nich, jakby to był jakiś wyższy, mistyczny byt, a dla zwykłego śmiertelnika - zjawisko wręcz. Stworzenia też są ukazane jako coś szanowanego i mającego swoje miejsce w tym świecie: Cienistogrzwy, który się kłania Gandalfowi, a potem Gandalf i reszta jemu albo Brego, którego zjednał sobie Aragorn. No i oczywiście ćma i orły Gandalfa. Pomijam, że to czarodziej, ale jednak jest ukazana rola stworzeń w takim wymyślonym świecie. Takich detali w innych filmach nie ma za wiele.
I dobrze mówicie - niektóre filmy tworzą całą historię, a niektóre ogląda się jako kolejną pozycję i szybko się o niej zapomina.
W SF też jest trochę dobrych filmów, m. in. wspominany "Łowca androidów" - kiedyś zjechany, dzisiaj kultowy. Dla mnie majstersztyk, a muzyka Vangelisa to już poezja dla uszu.
Albo taki "Obcy" - mi też się I i II część najbardziej podobały, później już było to takie bezpłciowe, na zasadzie "obcy w jakiś cudowny sposób przetrwał i znów trzeba go zabić"... Naginana fabuła, żeby rozkręcić film. Za to klonowanie Ripley to już parodia po tym, jak się sama rzuciła z platformy do roztopionego metalu chyba. W tych pierwszych można się było bać, bo klimat takiego horroru działającego na psychikę doskonale został oddany. Ciasne korytarze, ciemno, świadomość, że nie ma gdzie uciec, bo przecież jesteśmy w kosmosie. Nie wiadomo było, czy coś nagle nie wyskoczy zza rogu, gdy ktoś tam biega po statku. I nie było super zaawansowanych efektów.
Do tego kiszka w postaci "Obcego kontra Drapieżca", beznadzieja dla mnie, wszystkie części. No, pojedynki były ciekawe, bo można było popatrzeć, jak sobie te dwa kultowe potworki ze sobą radzą


"Terminator" I i II część. W I widać już dzisiaj sztuczność tego robota, zupełnie jak starej Godzilli



Dobra, na razie wystarczy... Filmów jest w wuj i można gadać do rana. Rety, kiedy ja te łapy powstrzymam od klepania...

P.S. A co powiecie o trailerze "Hobbita"? Jak dla mnie to nowe Krasnoludy są takie sobie, ale za to pieśń jest niezła

http://www.youtube.com/watch?v=nOGsB9dORBg
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Krasnoludy są specjalnie takie nieco odbiegające od schematu. Drużyna, która uformowała się we Władcy Pierścieni była mocno zróżnicowana pod względem ras i "klimatu" postaci. Tutaj mamy trzynastu krasnoludów, z których każdy musiał się jakoś wyróżniać, żebyśmy nie dostali klonów Gimlego. Mi się podoba taki zabieg. Czuć, że ten świat jest przez to inny niż cała reszta fantasy, gdzie krasnolud koniecznie musi egzystować przez całą dobę w płytowej zbroi i być chodzącą brodą bez kolan.
No ja się akurat nie do końca zgodzę
Owszem, odmienność i różnorodność na pewno na plus i to popieram, ale dla mnie to po prostu miniaturki zwykłych ludzi (nawet mini Aragorn jest na koniu), a nie stworzenia podobne do Krasnoluda
. Brody do ziemi i zbroja to oczywiście nie jedyny element. Raczej mi na zwykłe skrzaty wyglądają, takie chochlikowate, a nie rasowe Krasnoludy. No ale zobaczymy, może zmienię zdanie po filmie 
P.S. OK, ja też nigdy nie widziałem na oczy prawdziwego Krasnoluda, nie wiem, jak wyglądają



P.S. OK, ja też nigdy nie widziałem na oczy prawdziwego Krasnoluda, nie wiem, jak wyglądają

- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Nie no ofc to krasnoludzkie krasnoludy. Najlepsza ta scena co szarżują z toporami na obozowisko pełne troli 
@Murm
Ten Beowulf co linkowałeś fajny jako SF ale co ma wspólnego z oryginalną sagą skandynawów o tymże woju.
Zgadzam się że animowana wersja cienka, ale jest też ta fajna z Gerardem Butlerem wyreżyserowana przez
Sturlana Gunnarssona. http://www.youtube.com/watch?v=TGlSAtb-SDw

@Murm
Ten Beowulf co linkowałeś fajny jako SF ale co ma wspólnego z oryginalną sagą skandynawów o tymże woju.
Zgadzam się że animowana wersja cienka, ale jest też ta fajna z Gerardem Butlerem wyreżyserowana przez
Sturlana Gunnarssona. http://www.youtube.com/watch?v=TGlSAtb-SDw
Ostatnio zmieniony 30 cze 2012, o 15:27 przez GrimgorIronhide, łącznie zmieniany 1 raz.
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
Kurna, jak mogłem zapomnieć o "Predatorze" i dwóch "Terminatorach"Sławol pisze: Ale sam "Predator" z Arniem w dżungli był kozacki, typowy macho-schemat tamtych latII część już nie, tak samo jak ta najnowsza "Predators" z A. Brodym.
"Terminator" I i II część. W I widać już dzisiaj sztuczność tego robota, zupełnie jak starej GodzilliAle w II części efekty specjalne dostały Oscara i do dzisiaj mi się podobają, a zwłaszcza moment, jak się T-1000 zbiera i wstaje z tej podłogi w czarno-białą szachownicę w szpitalu psychiatrycznym
Albo w hucie, po słynnym "Hasta la Vista, baby" (żeby było śmieszniej - ten tekst już był wcześniej użyty, ale Arnie go wyniósł do rangi tekstów świata
).
P.S. A co powiecie o trailerze "Hobbita"? Jak dla mnie to nowe Krasnoludy są takie sobie, ale za to pieśń jest niezła
http://www.youtube.com/watch?v=nOGsB9dORBg




Widzę, Sławol, że lubimy dokładnie te same filmy

A trailerów to nie oglądam z zasady - prawie zawsze się rozczarowuję - i to różnie, mile, lub niemile. Wolę cały film obejrzeć bez wyprzedzeń...
A, jeszcze - znakomitą komedią sf był "Dzień Niepodległości" - uśmiałem się setnie z niektórych fragmentów, "Wojna Światów" też imho nie była aż tak zła, jak pisali co niektórzy...
No ja w ogóle jestem trochę "staroświecki" i bardziej oldschoolowy, niż nowoczesny, nie tylko w kwestii filmów 
Fakt, z trailerami tak bywa
Najczęściej są tam wstawione najlepsze fragmenty filmu, żeby przyciągnąć człowiek do kina.
Ale pewnie na tym się nie zakończy, bo temat się przemienił już. A ogólny temat filmowy gdzieś tutaj też jest 
Wspomniana scena - tych dwóch bliźniaków można też zobaczyć m. in. w "Good Morning Vietnam" jako cenzorów:
http://www.youtube.com/watch?v=fJejZrtVtMc
P.S. Tak, "Dzień Niepodległości" super, Will Smith pasuje do takich ról
Zresztą Murzyni to zawsze mają taką charakterystyczną cechę "kozaczenia" z tymi tekstami i wiązankami. A najbardziej mnie rozwala, gdy jeden Murzyn mówi do drugiego w jakimś filmie "ty głupi czarnuchu" 
I "Wojnę Światów" też z przyjemnością obejrzałem.

Fakt, z trailerami tak bywa

Bo to temat o fantasy, więc SF tak delikatnie tu podstawiamysmiejagreg pisze:Kurna, jak mogłem zapomnieć o "Predatorze" i dwóch "Terminatorach"![]()
![]()
:oops


Wspomniana scena - tych dwóch bliźniaków można też zobaczyć m. in. w "Good Morning Vietnam" jako cenzorów:
http://www.youtube.com/watch?v=fJejZrtVtMc
P.S. Tak, "Dzień Niepodległości" super, Will Smith pasuje do takich ról


I "Wojnę Światów" też z przyjemnością obejrzałem.
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
W "Dniu Niepodległości" najbardziej rozwala mnie postać pilota-pijaka. Aż szkoda, że nie nazywał się Kowalsky
...

Śmierć chyba godna Krasnoluda. Bardzo wyrazista postać, faktycznie 
Są takie filmy, gdzie każdy aktor wypada świetnie w swojej roli i uzupełnia pierwszy plan. Albo nawet wyprzedza.
No i dla mnie skojarzenie z SF to także niesamowity naukowiec, Dr Emmett Brown z "Powrotu do przyszłości". Do dzisiaj się nie mogę nadziwić, że nikt Lloydowi Oscara nie dał za tę rolę. Gesty, mimika, żywiołowość, to jak z pasją i przejęciem opowiada o wszystkim... No rewelacyjnie zagrał postrzelonego naukowca. Inaczej się chyba zagrać takiej podobnej postaci nie da już. Ale może się nie znam
Reszta aktorów też spoko, Fox idealnie wpasował się w rolę łepka na desce, a Wilson w rolę Biffa i swoich przyszłych i poprzednich wcieleń 
No i wypada wspomnieć o samochodzie DeLorean, którego ograniczoną produkcję wznowiono (czy też ma być wznowiona, nie pamiętam dokładnie, gdzieś kiedyś tam ploty czytałem).

Są takie filmy, gdzie każdy aktor wypada świetnie w swojej roli i uzupełnia pierwszy plan. Albo nawet wyprzedza.
No i dla mnie skojarzenie z SF to także niesamowity naukowiec, Dr Emmett Brown z "Powrotu do przyszłości". Do dzisiaj się nie mogę nadziwić, że nikt Lloydowi Oscara nie dał za tę rolę. Gesty, mimika, żywiołowość, to jak z pasją i przejęciem opowiada o wszystkim... No rewelacyjnie zagrał postrzelonego naukowca. Inaczej się chyba zagrać takiej podobnej postaci nie da już. Ale może się nie znam


No i wypada wspomnieć o samochodzie DeLorean, którego ograniczoną produkcję wznowiono (czy też ma być wznowiona, nie pamiętam dokładnie, gdzieś kiedyś tam ploty czytałem).
Świetną komedią jest też Drużyna A.
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów
- smiejagreg
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7593
TrueSławol pisze:
No i dla mnie skojarzenie z SF to także niesamowity naukowiec, Dr Emmett Brown z "Powrotu do przyszłości". Do dzisiaj się nie mogę nadziwić, że nikt Lloydowi Oscara nie dał za tę rolę. Gesty, mimika, żywiołowość, to jak z pasją i przejęciem opowiada o wszystkim... No rewelacyjnie zagrał postrzelonego naukowca. Inaczej się chyba zagrać takiej podobnej postaci nie da już. Ale może się nie znamReszta aktorów też spoko, Fox idealnie wpasował się w rolę łepka na desce, a Wilson w rolę Biffa i swoich przyszłych i poprzednich wcieleń
![]()


Jeśli można "Zieloną Milę" zaliczyć do tego grona

-
- Powergamer Rozpiskowy
- Posty: 43
- Lokalizacja: Katowice
Z filmów fantasy to dobrze byłoby wymienić jeszcze "Legend" Ridleya Scotta - trochę trąci myszką ale pejzaże i muzyka Tangerine Dream rekompensuje to znakomicie.
Jest jeszcze cały cykl Narni ale w ekranizacji BBC a nie z wodotryskami IL&Magic.
A z filmów SF to warto wspomnieć "Outland" z Sean'em Connery. Całkiem przyzwoity...
Jest jeszcze cały cykl Narni ale w ekranizacji BBC a nie z wodotryskami IL&Magic.

A z filmów SF to warto wspomnieć "Outland" z Sean'em Connery. Całkiem przyzwoity...
3rd Legion - Asuryan's Wrath



