Breta vs Breta

Post autor: **Jagal** » 23 gru 2006, o 19:47

Czy jest jakikolwiek wyznacznik jak należą postępować gracze Bretońscy kiedy grają ze sobą? Chodzi mi o branie blessa ->(wiadomo, że kto zaczyna zazwyczaj ma przewagę) najczęściej rozwiązywało się to po prostu od razu powiedzeniem albo też delikatną umową między sobą... czasami także było to takie wyciąganie z przeciwnika czy sie pomodli czy nie-> to takie fair nie jest:PKiedyś nawet miałęm sytuację że zapisywaliśmy na karteczkach

W takim razie jeśliby miał ktoś jakiś dobry pomysł co zrobić w takiej sytuacji, może stosowne uściślenie mogłoby zostać wprowadzone?

Murmandamus · Post autor: **Murmandamus** » 23 gru 2006, o 19:50

a jeżeli modlą się obie strony?

Post autor: **Jagal** » 23 gru 2006, o 19:52

ale w tym sęk że oboje nie wiemy czy przeciwnik się pomodli, jesli tak to sami mozemy sie ine modlic i jedziemy na niego

a w Twojej sytuacji to w zależności od tego czy ktoś brał zaczynianie czy nie. No i jakbyco zwykły rzut kostką

TomCio · Post autor: **TomCio** » 23 gru 2006, o 19:53

To turlasz i kto wiecej wyrzuci ten zaczyna - ja to tak bym zrobil.

Christos · Post autor: **Christos** » 23 gru 2006, o 20:16

Zapisywanie na kartkach czy się modlisz czy nie to najbardziej rozsądne rozwiązanie. Gdy modlą się obie strony to rzut kostka kto zaczyna. Takie rzeczy można ustalić przed bitwa. Nie widzę powodu by to uściślać.

Post autor: **Shino** » 23 gru 2006, o 20:27

ja mysle, ze najlepszym rozwiazaniem bylo by gdyby osoba majaca zaczynac pierwsza deklarowala uzycie blessingu (tzn. czy oddaje pierwsza ture) potem druga i jesli obie osoby sie modla to to zaczyna ta co pierwsza deklarowala...

Kołata · Post autor: **Kołata** » 23 gru 2006, o 23:44

Heh, nie ukrywajmy, że w bitwie bretka na bretkę na rycerstwie, nie pomodlić się = dać przeciwnikowi wieeeelkie fory. Także jest to raczej problem natury teoretycznej

TruePunk · Post autor: **TruePunk** » 25 gru 2006, o 13:01

Kołata pisze:Heh, nie ukrywajmy, że w bitwie bretka na bretkę na rycerstwie, nie pomodlić się = dać przeciwnikowi wieeeelkie fory. Także jest to raczej problem natury teoretycznej

IMO znacznie wazniejsze jest to kto na kogo zaszarzuje niz to kto bedzie mial blessing..

Bretonnian · Post autor: **Bretonnian** » 25 gru 2006, o 20:42

Wyjątkowo sie z tobą zgodze, Kuba.Grałem kilka razy z bretą i to kto zaszarżuje jest najważniejsze.

Post autor: **Jagal** » 28 gru 2006, o 10:28

Wczoraj na turnieju miałem taką sytuację: rzut ->strona/zaczynanie
kto zaczyna ten pierwszy się rozstawia. Przeciwnik wybrał stronę, oddając mi zaczynanie. Kiedy bretka mówi że się modli? po rozstawieniu wojsk czy od razu w tym momencie, kiedy wybierze się stronę albo zaczynanie?

Gogol · Post autor: **Gogol** » 28 gru 2006, o 10:31

po rozstawieniu