
NARZĘDZIA PODSTAWOWE

Przedstawieni na fotce od lewej przyjaciele modelarza to:
Pęseta (zwana także pincetą), pilnik (jego rolę często spełnia papier ścierny drobnoziarnisty), nożyczki, nóż introligatorski (najważniejszy w zestawie), kombinerki, nożyce do metalu (blachy i drutu), szczypce i tuba wikolu (najlepszego kleju, jaki wymyśliła ludzkość).
W różnych sklepach można zakupić zaawansowane akcesoria modelarskie, nożyki o różnej ostrości i przekroju ostrza, wysięgniki zakończone kulką i tym podobne bajery. Uważam je za niepotrzebną ekstrawaginację. Pomysłowy modelarz poradzi sobie z normalnymi narzędziami, za które nie trzeba płacić grubej kasy. Narzędzia zaawansowane omówię potem, bo one wymagają większej uwagi (tak jak materiały zaawansowane zresztą).
Po zdjęciach łatwo domyślić się ich roli. Służą do przytrzymywania obiektów, manipulowania drobnymi elementami, kruszenia, łamania i zginania twardych obiektów, wyrównywania nierównych powierzchni i klejenia podstawowych materiałów.
Nożyk introligatorski zasługuje na osobne omówienie. Jest to lekkie urządzenie o wysuwanym i blokowanym ostrzu. Ostrze jest bardzo cienkie i ostre. Z łatwością się wygina, ale nie odkształca, przez jego wielką elastyczność. Z tego powodu można łatwo wycinać nim zaokrąglone kształty. Tnie bardzo równo i szybko, wycinając gładkie powierzchnie bez zadrapań materiału, ani pękania wycinanych elementów. Ostrożnie z nim. Można sobie palec odciąć.
Klej typu wikol też zasługuje na szczyptę wyjaśnień. Jest to klej na tyle naturalny, że nawet alergicy (tacy jak ja) mogą bez problemu się w nim babrać gołymi rękoma. Ponieważ palce stanowią moje najbardziej podstawowe z podstawowych narzędzi, często nie stosuję rękawiczek, ani żadnej innej formy ich ochrony. Podczas gdy kleje cyjanoakrylowe (kropelka, superglue) parują, są niebezpieczne dla zdrowia i rozpuszczają delikatne materiały, z których budujemy makiety, klej typu wikol można sobie rozsmarować na skórze, a nawet zjeść i użytkownikowi nie stanie się najmniejsza nawet krzywda. Trzyma mocno, zastyga wolno, ale skutecznie. Można nim nawet impregnować materiały (w przeciwieństwie do cyjanoakryli rozpuszcza się w wodzie), czy wypełniać dziury i zalepiać szpary (jest gęsty).
MATERIAŁY PODSTAWOWE
Oto podstawa tego, w czym będę pracował:

Od lewej:
Płyta "surowa" HDF o grubości 3 milimetrów. Nadaje się na podstawki obiektów. Każda makieta musi być podklejona czymś takim od spodu. Powód jest prosty. Naprężenia w klejonych materiałach mogą powodować napięcia, a czasem nawet masa własna obiektu może spowodować pęknięcie go na samym spodzie. Podstawka dodatkowo zabezpiecza model od uszkodzeń podczas odkładania na półkę i usztywnia całość. Trudno ją zniszczyć, co niewątpliwie jest jej zaletą. Jest na tyle elastyczna, żeby być odporną na łamanie i na tyle twarda, żeby się nie zginać od byle czego. Poza tym jest odporna na wypaczanie przez klej. Dobry materiał ogólnie i bardzo tani. Podstawka pod jedną makietę to zazwyczaj kwadrat o boku od 15 do 20 cm, a jedem metr kwadratowy kosztuje trochę mniej niż 8 złotych. Tniemy ją do pożądanych rozmiarów zwykłą piłą do drewna.
Drut. Zwykły drut. Przydaje się do trzymania całości w kupie. Gdy tradycyjne metody (klejenie) nie skutkują, należy całość "spinować", czyli połączyć krótkimi fragmentami drutu. Poza tym można z niego skręcać drzewka (takie jak to z przedostatniego projektu), liny, używać jako szkieletu do budowy posągów, czy roślinności. Zastosowań jest mnóstwo.
Styrodur. Najważniejszy element całości. Z niego wykonuję prawie zawsze ściany budowli, szkielet konstrukcji wewnętrznej i to z niego powstaje gleba naklejana na drewnianą podstawkę. Jest bardzo miękki, łatwo w nim dłubać i ciąć. Dobrze wchłania farbę podczas malowania. Ma naturalną fakturę, która doskonale imituje kamień, czy chropowate ściany. Podatny na przypalanie (co jest bardzo przydatne). Ma piankową strukturę, więc szalenie łatwo wygniatać w nim wzorki itp.
Cienki karton. Musi być naprawdę cienki, w granicach 1 mm. Ja używam pustych pudeł po figurkach, które dostaję od ludzi za darmo. Sztywny i łatwy w wycinaniu, może doskonale imitować różne powierzchnie. Wszystkie dachówki robię wyłącznie z niego. Dobrze się go maluje, jest odporny na środki chemiczne, dobrze się klei.
PROJEKTY I SZKICE
Kiedy już zbierzemy podstawowe materiały i narzędzia do ich modelowania możemy zabrać się za myślenie, co tak naprawdę chcemy zrobić. Chwytamy wtedy za kartkę papieru, linijkę i ołówek (długopis) i rozrysowujemy sobie wszystko. Dobrze jest zrobić sobie potem szkice detali w skali 1:1, żeby mieć od czego odmierzać. Szkice powinny być w miarę dokładne, ale nie pedantyczne. Zaręczam, że w procesie twórczym i tak kilkakrotnie zmieni się koncepcja. Zawsze tak jest.
Przykładowe szkice:



Jak widzicie, projekty są sporządzone z niewielką dbałością o detale, za to z uwzględnieniem proporcji. W kontekście proporcji każdy milimetr się liczy. Większość niedoróbek można łatwo zamaskować, ale nie wszystkie. Wpadki, takie jak nie stykające się ściany itp. stanowią prawdziwą zmorę, a ich przyczyną jest właśnie niedokładne odmierzenie odległości, czy zaniedbanie proporcji.
KORZYSTANIE ZE ŹRÓDEŁ
Architektura rządzi się swoimi prawami. Część z nich wymuszają uwarunkowania techniczne, a część normy o charakterze estetycznym, charakterystyczne dla poszczególnych epok i kręgów kulturowych. Ja, w przypadku architektury elfickiej nie czerpię bezpośrednio z żadnego konkretnego stylu, co nie oznacza, że nie stosuję pewnych rozwiązań, które nie są moim pomysłem. I tak jak np. Jovanka słusznie zauważyła w mojej pierwszej makiecie było trochę ze stylu romańskiego, za to już w następnej więcej gotyku i rozwiązań charakterystycznych dla delikatnej architektury francuskiej.
Nie chodzi mi tu o kopiowanie konkretnego stylu, ale raczej o podglądanie jak poszczególne elementy pasują do siebie i w jakim charakterze (oraz gdzie) występują w już istniejących budowlach.
Musimy też zaznaczyć, że istotą makiet jest oddanie realizmu. Budynki nie mogą wyglądać nielogicznie. Lekkość użytych materiałów i cudowna moc wikolu (oraz techniki pinowania) powodują, że złożyć można niemal wszystko. Nasza budowla powinna jednak wyglądać tak, jakby nie miała się za chwilę rozsypać (chyba, że ma tak wyglądać). Ja czasem zasięgam opinii mojego dziadka lub kuzynów (wszyscy z wykształceniem inżynierskim), ale najczęściej po prostu sięgam do gotowych projektów i zdjęć budynków już realnie istniejących.
Przykłady elementów, które można wykorzystać:
Przypory:


Okna romańskie i gotyckie:


Rozeta:
Iglica:

Portal (wszystko to, co otacza drzwi):

Dach i jego faktura: