
Z rzeczy około turniejowych, pojawiło się raptem 6 osób, ja i Fluffy z krasnoludami, High Elves, Lizardmeni, Demony oraz Vampire Counts. Fluffy ugrał 9 punktów z demonami na meeting engagement, 10 z lizakami na blood & glory oraz 14 z high elves na dawn attack. Ja grałem pierwszą bitwę z VC (meeting engagement, 6 - 14 dla VC), drugą z High Elves (Blood & Glory 19-1 do przodu) oraz Battleline z Demonami (1-19 w plecy). Różnica w trzecim scenariuszu to kwestia liberalnego podejścia do kwestii scenariusza

(Samokrytyka)
Pojechałem z rozpiską:
Kowadło, GW, 3+ save, odporność na killing blow & poison, ward na ogień, dwie niszczarki
BSB, 1+ z przerzutem, rune of challange
Master Engineer, BoP, rune of stone
2 x 16 kuszników, GW, sztandar & muzyk
2 x 10 thundów, muzyk, tarcze
29 hammererów, FCG, Rune of Slowness
5 minersów, muzyk
2 x klopa (S5, S4 + przerzut skaterki, inżynierzy)
2 x cannon (forging, jeden z fire, inżynierzy)
organki
Żyros
Pierwsza bitwa - Vampire Counts
Bardzo dziwna rozpiska, raczej fun niż poważna gra. Duży wampir lvl 4 na piechotę, quickblood, red fury, dread knight, Cursed Book, ward na 4+, power stone, chyba coś jeszcze. Drugi wampir z lvl2 Death, Wight King BSB (nie pamiętam złożenia, ogólnie -1 do testów LD i przerzut udanych testów strachu), do tego 13tu Black Knightów z Banner of the Barrows, 5 blood knightów z +1 MV, 40 ghouli, 3 x 25 zombie, baza duchów, banshee, mortis, pieski i 2 x fell bats. Przeciwnik wystawił się pierwszy, od mojej lewej szło: baza duchów, black knighci z BSB i małym wampirem, zombie, zombie, zombie z banshee, za nimi mortis i baty, pieski, blood knightci. Moje wystawienie to (ponownie od mojej lewej) żyros, thundzi1, hammererzy z BSB, kusze1, klopa, inżynier, klopa, kowadło (w samym rogu), działo, działo, kusze2, thundzi2, organki.
Przeciwnik zaczął, naparł do przodu, pieski spaliły szarżę na organki. W fazie magii wcisnął 2k6 S4 w thundów2, potem krzyknął banshee, zostało ich 5ciu, zdali test paniki.
Moja tura to ruch żyrka żeby odgiąć black knightów. Strzelanie zdjęło jedne baty (kusznicy), organki strzelili do Bloodków, ale misfire nie pozwolił im nic zdziałać (na szczęście wpadło 6 na tabelce). Thundzi za to zabijają jednego blood knighta. Maszyny... cannon z flamingiem trafił klocek zombie z generałem, pocisk poleciał w Mortisa, ale rzuciłem 1 na ranienie. Pierwsza katapulta w ten sam cel (zombie), scatter daleko poza klocek. Druga katapulta trafiła, udało mi się w połączeniu z czymś jeszcze ściągnąć look out sir, drugi cannon nie doleciał i ogólnie nic z tego nie wyszło. Kowadło poszło w pieski, zabiło bodaj 5.
Druga tura wampirów.
Szarża Black knightów na żyros, swarm wpadł w bok thundów1, piesek wpadł w organki, knightci w thundów2 (stand & shoot zabiło kolejnego knighta). Wampir poszedł do drugiego klocka zombie, wszystko ruszyło do przodu, ocalałe fell bats minęły linię kuszników ustawiając się do szarży w park maszynowy. Magia bez niespodzianek, zjadłem z niszczarki inwokację. W walce żyros zniknął, Black knights zrobili reform. Swarm nabił dwie rany na thundach1, bez problemu zdali steadfast i obrócili się do niego. Blood knights zjedli thundów, pobiegli dalej wchodząc w pole widzenia kusz (circa 5 cali od nich).
Moja druga tura to próba zredukowania zombiaków w klocku z generałem (niewiele z tego wyszło, działa nie dolatywały, klopy znosiły nieszkodliwie), zakończona popchnięciem 30 hamków z BSB do szarży na ten klocek. BŁĄD !!! Niestety, nie rozwinąłem się wcześniej do hordy tylko poszedłem w szeregach. Na drugiej flance kusze strzeliły do Bloodów, nic nie robiąc, za to organki rzuciły 8 hitów z których przebiło się 5, i 300 punktów poleciało w moją stronę. Minersi wykopali się, niestety mieli za mało ruchu żeby odgiąć Black Knightów. W walce wręcz swarm przegrał o muzyka. Hammererzy weszli do walki, wampir rzucił challenge który przyjąłem BSB (Wampir bił z siłą 5). O dziwo, wybroniłem wszystko, samemu zadając jedną ranę. Straciłem chyba 1ego hamka, ale ubiłem za mało żeby rozsypać klocek (zostało 4ech plus wampir). Gdybym poszedł w hordzie miałbym ~11 ataków więcej, co już powinno wystarczyć do sypnięcia całości i overruna poza front arc black knightów. Błąd kosztował mnie sporo.
Trzecia tura wampirów - Black Knights, 4 zombie oraz Mortis wpadli w hammererów. Banshee zaszarżowała w organki, baty w cannona z flamingiem. Magię pominę, nic się nie działo.
W CC o dziwo zdałem strach na LD8 bez przerzutu (jednak bez dodatkowej kości combo jest o niebo słabsze). W challenge'u wampir niestety zranił mnie 3 razy, oblałem 2 save'y na 3+ z przerzutem. Po otrzymaniu pierdyliarda ataków ze wszystkich stron zostało 2 hammerersów (sztandar i champion), udało mi się zdać stubborna na LD9. Black Knights wyszli z walki (stracili kontakt z hamkami, zombi zawadzały), odwrócili się w stronę thundów 1. Banshee zjadła organki, odwróciła się w stronę kusz 2. Baty zjadły jednego obsługanta, ustałem stubborn. Swarm duchów znowu przegrał o muzyka.
Moja trzecia tura to szarża kusz2 na jeszcze pełny klocek zombie (liczyłem że uda się zwiać z front arcu ghouli, niestety nie było tak dobrze). Strzelanie skupiło się na Black knights, cannon zabił czterech, klopy haniebnie pudłowały w polowaniu na BSB (Zostało 4ech Blacków z championem). W walce wręcz thundzi sypnęli spirity o muzyka, kusze2 sypnęły zombie ale o niewiele. Champion hamków rzucił challenge do wampira, zdechł, ale za to sztandarowy ocalał. Niestety, tym razem oblałem stubborna, na szczęście ucieczka wyszła w kierunku black knightów (nic nie miało szeregów, rzucałem na 4+). Teraz sobie uświadomiłem, że sztandar ginął automatycznie i gonienie nie było wymagane. Nieświadomy wałek sprzedany przeciwnikowi - pamiętam o tym przy BSB, regularnie zapominam przy zwykłych oddziałach. Działo sypnęło baty.
Czwarta tura wampirów to herosi wyszarżowujący z Black Knightów do thunderersów1, ghoule szarżujące w bok kuszników. Reszta ruchów to podejście banshee do rannego działa, Black Knights przeformowali się w kreskę zasłaniając LOS do herosów i stając kilka cali od kusz1, poza ich polem widzenia. Reszta jednostek odwróciła się +/- w kierunku rogu z parkiem maszynowym. W walce wręcz kusznicy dostali po tyłku, uciekli od ghouli w stronę środka stołu, zostali zagonieni, ale zarówno ghoule jak i zombi zatrzymały się obok Mortisa nie mając moich jednostek w polu widzenia. Thundzi dostali po łapach, uciekli za planszę, wampiry i swarm odwrócili się w stronę rogu stołu.
Moja czwarta tura to podejście kusznikami1 tak żeby złapać line of sight do Black Knightów, popchnięcie z kowadła dało im boczną szarżę. Strzelanie nic nie zrobiło (nie pamiętam w co strzelałem i czemu się nie udało). W walce wręcz straciłem kilku kuszników, ale posypałem knightów i pobiegłem w bok BSB.
Piąta tura wampirów zaczęła się od popisu Mortisa - aura z siłą 5 zabiła bodaj 8 kuszników, pozostała piątka dostała boczną szarżę od zombie i swarm od przodu. Reszta jednostek odwróciła się w stronę parku maszynowego. Banshee zakrzyczała działo z flamingiem. Kusznicy padli, po czym okazało się że mamy kończyć, więc umówiliśmy się z przeciwnikiem, że w swojej turze zaszarżuję zapomnianymi minersami (przeciwnik ich olał wcześniej) w tył 4 zombi, i strzelę z maszyn. Zombi spadły dając mi 107 punktów, pierwsza katapulta trafiła w Mortisa, ale przeciwnik zdał regenkę, druga katapulta trafiła w Mortisa, ale przeciwnik zdał regenkę, działo trafiło w Mortisa ale rzuciłem 1 na ranienie... Gdybym jakimś cudem go poskładał, zgarnąłbym jeszcze jedne zombie i wybuch raczej poskładałby wampira (stał sam na dwóch ranach, dostałby prawie na pewno 2K6 z S5 - miałby armor save na 5+ i ward na 4+). W tym miejscu skończyliśmy, już raczej wiele by się nie stało (choć może się mylę). W ostatecznym rozrachunku wyszło ~950 do ~1870 na moją niekorzyść. Ogólnie 6 do 14 w plecy.
Trafiłem do warzywniaka, gdzie czekało na mnie Blood & Glory z High Elves na arcymagu z shadowem i książką. Ciąg dalszy za chwilę nastąpi.
Bitwa druga - High Elves, Blood & Glory
Rozpiska przeciwnika to Arcymag z Book of Hoeth, lvl 4 Shadow (miasma, obniżenie T, pitka i brzytwa), Mag lvl 2 z high magic (ward, niszczenie przedmiotów, przerzut to hit do strzelania), niszczarką i dodatkowym czarem, Mag lvl 2 (ward, drugiego nie pamiętam) z high magic i ironcurse'm, BSB z Banner of World Dragon, 2 x 10ciu archerów z championem i muzykiem, 30tu archerów z flamingiem i FCG, 30 White lionów z Banner of Sorcerery i FCG, 30 White Lionów z FCG, 3 orły.
Wystawienie przeciwnika to od lewej: 10ciu archerów(1), za nimi 30 WL z arcymagiem, za nimi orzeł, dalej 30 WL z BSB, 10ciu archerów (2), 10 archerów(3), 30 archerów, za nimi orły (schowane za górką). Moje wystawienie od lewej: Żyros na 15 calu, za nim organki, hammerze z BSB w dwóch szeregach, działo, kusze1 w ruinach, za nimi 5ciu minersów, klopa, inżynier, klopa, działo, kusze2, thundzi1 (15 cal), kowadło, thundzi2 (15 cal). Pomimo mojego +1, przeciwnik zaczął.
Pierwsza tura to marsz do przodu wszystkimi oddziałami (kusznicy podeszli rzecz jasna, strzelali do kusz2). Orły również do przodu. Strzelania 50ciu łuczników kosztowało mnie bodaj 4ech kuszników. Magia to pitka rzucona w organki (spadły) i miasma z miscastem w hamków. Z efektu miscasta (8 na tabelce) arcymag i lvl3 dostali rany.
Moja pierwsza tura to ruch żyrosem (ustawił się do "plucia" w łuczników1) i marsz thundami do przodu. Strzelanie ściągnęło bodaj 6ciu łuczników z łuków3 (od kusz2). Kusze1 oraz park maszynowy ściągnęło w sumie ~10ciu WL z oddziału z BSB. Żyros zapluł 6ciu łuczników.
Druga tura HE to ponownie marsz WL (BSB poszedł do oddziału z arcymagiem), jeden orzeł podleciał na lewą flankę kusz1, pozostałe dwa na prawą. Magia to powtórka z rozrywki - pitka zescaterowała z Hammerersów. Przeciwnik nie miał więcej kości.
Moja druga tura to znowu korekta ustawienia żyrosa, i plucie po WL. Kusze1 wraz z katapultami dalej obrabiały oddział WL z zwykłym sztandarem (Zostało bodaj 10ciu). Kusze2 zabiły jednego orła, działa dobiły pozostałe 2. Thundzi rozmontowali łuczników3, kowadło spowolniło WL2.
Trzecia tura HE to szarża WL2 na kusze1. Stand & Shoot utłukło trzech, przeciwnik zdał panikę i dobiegł na 9+. Drugi oddział WL podszedł do przodu. Magia to pitka na IFce która zdjęła 7mu lub 8mu hammerersów. Drugi czar (nie pamiętam który...) dał miscast, znowu 8 na tabelce, w efekcie wszyscy magowie dostali rany, dla małych był to koniec gry, arcy został na jednej ranie. Strzelanie z łuków pozostawiło 4ech kuszników, zdali panikę. W CC WL zabili 8miu kuszników, w odpowiedzi ubiłem bodaj trzech (czy jakoś tak), nie zdałem brejka na LD3. White lioni pobiegli 7 cali, za mało żeby wpaść w minersów. Straciłem pierwszy sztandar.
Moja trzecia tura to reform hamków w szeregi, w stronę 5ciu pozostałych WL. Kusze2 również reform, i do przodu aby wejść za thundów1. Strzelanie zaczęło masakrować drugi oddział White Lionów. Thundzi dalej strzelali po łucznikach. Żyros podleciał żeby odgiąć WL z arcy i BSB, kowadło popchnęło hamków do szarży, przeciwnik uciekł o 4 cale, zabrakło mi cala żeby ich dogonić.
Czwarta tura to reform WL z bohaterami żeby ominąć żyrka, i podejść w stronę hammerersów. 5ciu WL zebrało się, odwrócili się również do hamków. Magia to pitka w hamków, tym razem spadło bodaj 13tu. Strzelanie ubiło dwóch kuszników, zdałem panikę.
Ja zaszarżowałem w piątkę WL, żyrek znowu pluł w WL, thundzi po łukach, maszyny coś tam poubijały (paru WL), kusze schowały się za thundami. W CC ubiłem 4ech WL, champion zdał stubborna, ja zdobyłem pierwszy sztandar.
Piąta tura High Elves to znowu ruch WL do przodu, łucznicy się cofnęli poza zasięg thundów. Magia to pitka w master enga i katapultę, obydwa modele spadły. W CC spadł ostatni WL, hammererzy ustawili się do ucieczki od arcymaga (gdyby zginęli miałbym grę w plecy).
Moja piąta tura to "byle do przodu" hamkami, podlecenie żyrosem do WL i czysta zajebistość w jego wykonaniu - przeciwnik wreszcie oblał Look Out Sir na arcymagu, szóstka na ranienie zapewniła mi głowę elfiego generała i zredukowała odporność przeciwnika do trzech - koniec bitwy.
Ogólnie 19-1 do przodu. W tej bitwie artyleria postanowiła pokazać że bitwa z VC to był wypadek przy pracy, katapulty trafiły 8 razy z rzędu. Na tym etapie miałem 25 punktów, i byłem drugi w klasyfikacji. W trzeciej bitwie czekały na mnie Demony, ale na dzisiaj mam dość pisania, zwłaszcza że bitwę splewiłem jak mało kiedy i sporo rzeczy jest do napisania. Opis trzeciej bitwy będzie jutro przed południem.