Open-Box - Alassar, Bearer of the Dragon Standard

Kompletne artykuły na konkretny temat.

Moderatorzy: Ziemko, Arbiter Elegancji

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
ZOO Art Studio
Chuck Norris
Posty: 424
Lokalizacja: Słupsk

Open-Box - Alassar, Bearer of the Dragon Standard

Post autor: ZOO Art Studio »

Jako, że ostatnio miłośnicy Elfów Wysokiego Rodu stanowią rosnącą siłę nabywczą postanowiliśmy jako Zoo Art Studio zmierzyć się modelem Alassar, Bearer of the Dragon Standard.

Obrazek

Alassar został wyprodukowany w linii Bane Lords w związku z czym zapakowany jest w blister z dosyć twardego tworzywa. Wystarczająco zabezpiecza on żywiczną, a więc bądź co bądź kruchą, figurkę. Z tyłu model zabezpieczony jest dodatkowo niezbyt grubą, ale wystarczającą gąbką oraz kartonikiem z różnymi (mniej lub bardziej przydatnymi) informacjami o producencie z jednej strony i krótkim opisem/fluffem z drugiej. W tym miejscu poruszę sprawę dla niektórych drażliwą – instrukcja składania. Tu jej nie ma, choć po prawdzie w przypadku Alassara nie jest potrzebna. Przykro wszakże to pisać, ale już w przypadku bardziej złożonych bohaterów z BL takowe instrukcje by się przydały,a... tam ich też nie znajdziecie. Może być frustrujące, kiedy już od 15 min szukasz miejsca, gdzie należy przykleić ten pi....ony kawałek plastiku, i za cholerę nie wiesz... Ale odbiegłem od tematu.

Obrazek

W blistrze znajdziecie figurkę, która składa się z 5 części odlanych z naprawdę doskonałej jakości żywicy. To nie żaden Failcast – w całym modelu zauważyłem jedną małą dziurkę na drzewcu sztandaru, którą bez problemu zalepiłem szpachlą akrylową. Dzięki tak wysokiej jakości odlewu wszystkie szczegóły rzeźby oddane są z mistrzowską precyzją co daje naprawdę piorunujący efekt. Na pewno jest co malować. Jeszcze nie zdecydowałem, czy pomaluje tą figurkę w technice NMM, ale jeśli tak, to będzie to nie lada wyzwanie, ponieważ ilość płytek, kolczug, elementów zbroi po prostu powala na kolana.

Jeśli miałbym wymienić jakieś wady to... na pewno rachityczność drzewca sztandaru. Patrząc na figurkę mam wrażenie, że na polu bitwy jak by wiatr dmuchnął, to ten sztandar poleciałby hen, za linie wroga. Druga sprawa to dwa małe smoki na końcach sztandaru – cholernie ciężko jest je przykleić i producent mógł je bez problemu zostawić bez członkowania sztandaru na potrzeby formy. Figurka skalą idealnie pasuje do Warhammera, ale myślę, że we Władcy Pierścieni także by się sprawdziła. Jedyna uwaga jest taka, że rzeźba naprawdę przypomina elfa, co przy „wysublimowanych” długouchych GW sprawia, że wygląda jak baletnica przy bezmózgich osiłkach. Ot – taki urok elfów od naszego ukochanego monopolisty. Poniżej zdjęcia jak figurka się prezentuje w szarym podkładzie.

Obrazek

Ave!
Niedźwiedź

ODPOWIEDZ