MASTERMIND - Challenger w Gdańsku, 21-22 kwietnia
Andrzeja nie bedzie od nas - ze tez tutaj tego nie napisal... Nieladnie...
zawsz u nas byla chujowa mobilizacja i nic tego nie zmieni... czesci graczy jak np czy Witkowi sie akurat nie chce... w pewnym wieku i przy pewnym zlozeniu przyczyn opisanych przez Witka... istotniejsze staja sie inne sprawy, a WFB przychodzi 'falami', chce sie grac przez pol roku, po czym przez pol roku sie kompletnie nie ma ochoty na WFB... lifeScimitar pisze:No problemu tu są - i właśnie co poradzić
Ja też nie pisałem akurat do ciebie


teraz np chentie zagralbym se WE ze 2-3 turniej.... tyle ze zeby przemoc sie musialbym wydac ok 2tys zl na malarza, a na to nei mam ochoty

taki laif

za to kompletnie nie rozumiem wymowek o jakichs testach po gimnazjum czy maturach... testy po gimnazjum to nic nie robiac pisze sie na 95%, a mature kazdy srednio inteligenty czlowiek jest w stanie zdac i to bardzo dobrze... ciekaw jestem co bedzie jak pojdziecie na studia


p.s.
jutro jakby byl problem z frekwencja, tj byloby 39 osob, to dzwoncie, w 30 minut powinienm sie pojawic i spelnic swoj obywatelski obowiazek... mysle ze wiecej osob jest w stanie przynajmniej tak sie poswiecic, moze jakies FKCC by daly rade.. albo Witek przynajmniej na jakis czas

aha, zeby nie bylo, mnie prosze sciagac TYLKO i wylacznie jak bedzie 39 osob, jak bedzie 38 a mnie sciagniecie to nakopie do dupy

pzdr!!
Ściągniemy cie jak bedzie 44 ;p
na 17 musze byc wolny wiec o ile na rano w teorii mozna mnie sciagnac to w drugiej czesci dnia mam status niedostepny, jak by nie bylo dziwnej poltoragodzinnej porzerwy w ciagu dnia to inaczej by to wygladalo:)
fakt jest tez taki i sie przyznaje, ze turnieje na takie punkty jak 1350 wybitnie mi nie leza i nie umiem na nie sobie armii zlozyc ktora by mi odpowiadala, takich turnieji sporo calkiem i sie nie raz zastanawiam czy swojej armiii na cos nie wymienic, tylko mam od niej sentyment mocny, a do tego nie wiem czy ktos by mi cos rownie dobrze pomalowanego itp. mogl zaoferowac
pozdr
fakt jest tez taki i sie przyznaje, ze turnieje na takie punkty jak 1350 wybitnie mi nie leza i nie umiem na nie sobie armii zlozyc ktora by mi odpowiadala, takich turnieji sporo calkiem i sie nie raz zastanawiam czy swojej armiii na cos nie wymienic, tylko mam od niej sentyment mocny, a do tego nie wiem czy ktos by mi cos rownie dobrze pomalowanego itp. mogl zaoferowac
pozdr
Spoko - jak coś to w Wejhu teraz się szykuje na 2333 - myślę, że będziesz miał pole do popisu.badyl pisze:na 17 musze byc wolny wiec o ile na rano w teorii mozna mnie sciagnac to w drugiej czesci dnia mam status niedostepny, jak by nie bylo dziwnej poltoragodzinnej porzerwy w ciagu dnia to inaczej by to wygladalo:)
fakt jest tez taki i sie przyznaje, ze turnieje na takie punkty jak 1350 wybitnie mi nie leza i nie umiem na nie sobie armii zlozyc ktora by mi odpowiadala, takich turnieji sporo calkiem i sie nie raz zastanawiam czy swojej armiii na cos nie wymienic, tylko mam od niej sentyment mocny, a do tego nie wiem czy ktos by mi cos rownie dobrze pomalowanego itp. mogl zaoferowac
pozdr
@Łukasz - weź pojaw się jakiegoś dnia na turnieju (tylko daj mi wcześniej znać), to dam ci kasę + pozostałe figsy.
ja bede szedl od wrzeszcz pkp... wiec mozemy sie jokas umowic
...ja jeszcze koncze malowac

...ja jeszcze koncze malowac

@Narożny - Michał prawda jest tak że od czasu kiedy szykowałeś się do Matury to byłeś może na jednym turnieju, więc nie trzeba być biografistą żeby coś z tego wykminić
A teraz to co najważniejsze:
pierwsza trójka:
1. Młody
2. Gogol
3. Szymon Niedorezo
Hobbysta:
Waldek vel Kozisyn
Ten który niszczył wszystko i nie zostawiał niczego, czyli najlepszy generał:
Młody - za to nagroda specjalna, czyli sweterek Kononowicza
a ja na 11 miejscu
Turniej fajny, ale teraz to jestem dość wykończony po nocnych wycieczkach do Y i magnesu z 13 Kohortą
obszerniejsza relacja później.
P.S. dzięki dla Thuriona i Bigeesa za pożyczenie figurek

A teraz to co najważniejsze:
pierwsza trójka:
1. Młody
2. Gogol
3. Szymon Niedorezo
Hobbysta:
Waldek vel Kozisyn

Ten który niszczył wszystko i nie zostawiał niczego, czyli najlepszy generał:
Młody - za to nagroda specjalna, czyli sweterek Kononowicza

a ja na 11 miejscu

Turniej fajny, ale teraz to jestem dość wykończony po nocnych wycieczkach do Y i magnesu z 13 Kohortą


obszerniejsza relacja później.
P.S. dzięki dla Thuriona i Bigeesa za pożyczenie figurek

Turniej bardzo fajny, mnie trochę nie pykło i będę musiał sporo jeszcze pograć (może jednak ci saurusi nie byli zbyt dobrym pomysłem
).
1 gra z Mikiem (Vampire counts):
Jego armią hmmm źle się rozstawiłem
i ogólnie magia, która miała sporo zamieszać nic nie zrobiła. Niestety 20:0
Swoją armią już troche lepiej mimo, że mike nieźle czarował a ja popełniłem kilka błędów udało mi się wyciągnąć remis.
2 gra z Ziemkiem (Lizaki):
O obu tych grach chiałbym szybko zapomnieć
. Powiem tak skink skinkowi nierówny. Co tu się rozpisywać 2x20:0 w plecy.
3 gra z KJem (Vampire counts):
Jego armią zrobiłem 1 błąd i przez całą grę miałem beznadziejne rzuty. 20:0 w plecy
Swoją armią lepiej. Przyznam pod koniec miałem sporo szczęścia, a KJa nekromanta sam w 2 turach magii się zabił
. 14:6 dla mnie.
4 gra ostatnia z Tomkiem Stanikiem (Imperium):
Jego armią szczęści w walce z kroxami i skończyło się 14:6 dla mnie
Swoją armią troszkę gorzej - kroxy odbiły się o klocek spearmenów i to był ich koniec. 10:10. Może gdyby był jeszcze 1 tura wyglądałoby to trochę lepiej dla mnie.
Ogólnie atmosfera bardzo fajna. Bardzo fajnie mi się grało z wszystkimi wyżej wspomnianymi. I ogólnie uważam, że impreza bardzo udana, choć mogłoby być trochę więcej ludu. Myślę, że nie pokręciłem punktacji (na swoją korzyśc
).
Mapet dzięki za pożycznie figsów
.
PS: może jakiś lokal na 1k ewentualnie na taki format jak dzisiaj
. Ale to tylko moja sugestia.

1 gra z Mikiem (Vampire counts):
Jego armią hmmm źle się rozstawiłem

Swoją armią już troche lepiej mimo, że mike nieźle czarował a ja popełniłem kilka błędów udało mi się wyciągnąć remis.
2 gra z Ziemkiem (Lizaki):
O obu tych grach chiałbym szybko zapomnieć

3 gra z KJem (Vampire counts):
Jego armią zrobiłem 1 błąd i przez całą grę miałem beznadziejne rzuty. 20:0 w plecy
Swoją armią lepiej. Przyznam pod koniec miałem sporo szczęścia, a KJa nekromanta sam w 2 turach magii się zabił

4 gra ostatnia z Tomkiem Stanikiem (Imperium):
Jego armią szczęści w walce z kroxami i skończyło się 14:6 dla mnie
Swoją armią troszkę gorzej - kroxy odbiły się o klocek spearmenów i to był ich koniec. 10:10. Może gdyby był jeszcze 1 tura wyglądałoby to trochę lepiej dla mnie.
Ogólnie atmosfera bardzo fajna. Bardzo fajnie mi się grało z wszystkimi wyżej wspomnianymi. I ogólnie uważam, że impreza bardzo udana, choć mogłoby być trochę więcej ludu. Myślę, że nie pokręciłem punktacji (na swoją korzyśc

Mapet dzięki za pożycznie figsów

PS: może jakiś lokal na 1k ewentualnie na taki format jak dzisiaj

- Shakin' Dudi
- Masakrator
- Posty: 2632
- Lokalizacja: Moria - Lublin
to byl chelendzerr czy nie ?
Ściągneliśmy thuriona, tzn że był 

Prawda jest taka ze od roku roku przed matura mnie nie bylo tez na praktycznie ani jednym turnieju, wiec matura fakt ma z tym troche wspolnego, ale nie byla jedynym powodem ani glownym.Michał prawda jest tak że od czasu kiedy szykowałeś się do Matury to byłeś może na jednym turnieju, więc nie trzeba być biografistą żeby coś z tego wykminić
Krótki raporcik.
1sze starcie - Kreol (DE)
DE grałem i nie zapomniałem jak się gra, więc z kłopotami, ale jednak wyciągnąłem ten remisik, choć gdyby może nie 2 momenty, to dałoby się minora machnąć.
W rewanżu moje WE miały zmiażdżyć, ale splot paru nieszczęśliwych zdarzeń (no i mój frajerski błąd z wystawieniem maga) sprawiły, że tylko 12:8.
Notabene - 1sza bitwa : 3 godziny, rewanż 1,5 - Kreol coś długo myślał.
2gie starcie - Kozisyn (Dwarfs)
Waldek miał spoko rozpę, wbrew pozorom miała potencjał i można było nią coś ugrać. Niestety cudowny misfire wyłączający klopę na 2 rundy, oblana panika na Thundach (na 9 Ld), nieudane zebranie (na 10 Ld), spalona o 3 mm szarża Slayerów złożyły się na to, że WE doszły, przeszły i nie było co zbierać. Został kloc z generałem, więc 2:18
W rewanżu szło znośnie jak na WE przystało, ale klopa trafiała (w przeciwieństwie gdy ja grałem), no i potem jedna pechowa kombinowana szarża w klocka z generałem sprawiła, że bitwa z wygranej zamieniła się w niechlubną porażkę - 8:12
3cie starcie - Piotr Rybicki (O&G)
Przeciwnik stawiał pierwsze kroki w WFB i posiadał króciutki staż w battlu, więc wynik niby łatwy do przewidzenia. Ale dostał moje WE - niby samograj, więc miałem obawy grając rozpą Orków złożoną nieco klimatycznie. "Samograj" jednak sam nie grał, przeciwnik nie wierzył za bardzo w armię i grał nieco asekurancko i bojaźliwie. Ja doszedłem i pogoniłem co dało się pogonić. Treeman sterroryzował klocek orków, który się zebrał potem by przyjąć szarżę drzewa, które szczęśliwie się odbiło oblewając brejka. Skończyło się na 16:4
W rewanżu nie miałem problemów z rozkręceniem Orków i WE pokazały pełny potencjał wybijając przeciwnika do nogi ze stratami: 1 tancerz, 2 driady, 2 rany na treemanie (pamiątka od BSB). 20:0
4te starcie - Michał Kawczyński (VC)
Zacząłem się wspinać w górę klasyfikacji i trafiłem na VC, którymi grywałem i umiałem grać. Tak więc w pierwszej bitwie moim zdaniem przeciwnik popełnił błąd przy rozstawieniu i moje nietoperze, duchy i banshee pogoniły całą flankę z łucznikami. Moja taktyka polegała na opóźnianiu wskrzeszanymi zombie oraz tym co miałem na starcie (pieski) marszu WElfów, bo to było pewne, że jak dojdą to mnie pokroją. Nie doszły, trochę szczęście mi dopisało gdy duchy uratowały szarżą mojego generała. Koniec końców remisik
W rewanżu WE zrobiły co miały zrobić i rozjechały trupki koncertowo prawie cały czas mając bitwę pod kontrolą. 20:0
Koniec końców: 98 z bitwe, 22 za malowanie, 9 za test i 5 za rozpiskę. Dziękuję moim przeciwnikom - grało się fajnie i kulturalnie. Taki turniej to fajne doświadczenie, ale muszę przyznać, że jednak lepiej mi się gra na tradycyjnych. Na przyszłość chętnie znów zagram, ale tym razem bardziej "plewną" rozpą.
1sze starcie - Kreol (DE)
DE grałem i nie zapomniałem jak się gra, więc z kłopotami, ale jednak wyciągnąłem ten remisik, choć gdyby może nie 2 momenty, to dałoby się minora machnąć.
W rewanżu moje WE miały zmiażdżyć, ale splot paru nieszczęśliwych zdarzeń (no i mój frajerski błąd z wystawieniem maga) sprawiły, że tylko 12:8.
Notabene - 1sza bitwa : 3 godziny, rewanż 1,5 - Kreol coś długo myślał.
2gie starcie - Kozisyn (Dwarfs)
Waldek miał spoko rozpę, wbrew pozorom miała potencjał i można było nią coś ugrać. Niestety cudowny misfire wyłączający klopę na 2 rundy, oblana panika na Thundach (na 9 Ld), nieudane zebranie (na 10 Ld), spalona o 3 mm szarża Slayerów złożyły się na to, że WE doszły, przeszły i nie było co zbierać. Został kloc z generałem, więc 2:18
W rewanżu szło znośnie jak na WE przystało, ale klopa trafiała (w przeciwieństwie gdy ja grałem), no i potem jedna pechowa kombinowana szarża w klocka z generałem sprawiła, że bitwa z wygranej zamieniła się w niechlubną porażkę - 8:12
3cie starcie - Piotr Rybicki (O&G)
Przeciwnik stawiał pierwsze kroki w WFB i posiadał króciutki staż w battlu, więc wynik niby łatwy do przewidzenia. Ale dostał moje WE - niby samograj, więc miałem obawy grając rozpą Orków złożoną nieco klimatycznie. "Samograj" jednak sam nie grał, przeciwnik nie wierzył za bardzo w armię i grał nieco asekurancko i bojaźliwie. Ja doszedłem i pogoniłem co dało się pogonić. Treeman sterroryzował klocek orków, który się zebrał potem by przyjąć szarżę drzewa, które szczęśliwie się odbiło oblewając brejka. Skończyło się na 16:4
W rewanżu nie miałem problemów z rozkręceniem Orków i WE pokazały pełny potencjał wybijając przeciwnika do nogi ze stratami: 1 tancerz, 2 driady, 2 rany na treemanie (pamiątka od BSB). 20:0
4te starcie - Michał Kawczyński (VC)
Zacząłem się wspinać w górę klasyfikacji i trafiłem na VC, którymi grywałem i umiałem grać. Tak więc w pierwszej bitwie moim zdaniem przeciwnik popełnił błąd przy rozstawieniu i moje nietoperze, duchy i banshee pogoniły całą flankę z łucznikami. Moja taktyka polegała na opóźnianiu wskrzeszanymi zombie oraz tym co miałem na starcie (pieski) marszu WElfów, bo to było pewne, że jak dojdą to mnie pokroją. Nie doszły, trochę szczęście mi dopisało gdy duchy uratowały szarżą mojego generała. Koniec końców remisik
W rewanżu WE zrobiły co miały zrobić i rozjechały trupki koncertowo prawie cały czas mając bitwę pod kontrolą. 20:0
Koniec końców: 98 z bitwe, 22 za malowanie, 9 za test i 5 za rozpiskę. Dziękuję moim przeciwnikom - grało się fajnie i kulturalnie. Taki turniej to fajne doświadczenie, ale muszę przyznać, że jednak lepiej mi się gra na tradycyjnych. Na przyszłość chętnie znów zagram, ale tym razem bardziej "plewną" rozpą.
Uff.. do 20 nosilismy stoły, po dwóch dniach prawie bez snu... padam na cyce...
Mam nadzieje, że turniej się udał i wszyscy się dobrze bawili
. Kohorta w nocy to na pewno, biedny Guzka nie mógł spać
. Przy ostatecznie challengerze ( po zaciągnięciu do gry między innymi Młodej, która stoczyła bekową bitwę z na prędce ściągniętym Thurionem
) było niemiłosiernie dużo pracy. Jednak mam nadzieję, że Ci przybyli nie mieli powodów do narzekania.
Gratki dla Młodego, niech sweter Kononowicza mu służy :] . Choć Gogol też zarzezał. No i Szymon moimi hajami
. Dokładne wyniki jakoś jutro, jak mi Młody przyśle. Mi sie teraz zwyczajnie nie chce tego przepisywać z kartki 
Dzięki wszystkim, za przybycie :] . Szczególne dla Kohorty i Torunia, bo mieli najdalej, a się stawili super ekipą
. Dziekuje Scimiemu za sędziówkę, no i wszystkim, co pomagali w organizacji. Zwłaszcza Młodej, której pomoc w trakcie całego turnieju znacznie wszystko usprawniła
Pozdrawiam,
Kowal
Mam nadzieje, że turniej się udał i wszyscy się dobrze bawili



Gratki dla Młodego, niech sweter Kononowicza mu służy :] . Choć Gogol też zarzezał. No i Szymon moimi hajami


Dzięki wszystkim, za przybycie :] . Szczególne dla Kohorty i Torunia, bo mieli najdalej, a się stawili super ekipą


Pozdrawiam,
Kowal