Wylewanie żali na ograniczenia turniejowe po raz kolejny

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Akadera
Falubaz
Posty: 1349
Lokalizacja: Białystok - Front Wschodni

Re: zje**ne łby?

Post autor: Akadera »

Matis ty to chyba z Michalikiem na rozumy się pozamieniałeś, że takie rzeczy z uporem maniaka wciskasz. Masz jakąś swoją tam tezę a jak fakty do niej nie pasują to gorzej dla faktów. U ciebie może koledzy nie grają u mnie w klubie jest 12 latek, który gra w miarę regularnie a jego pierwszym turniejem był master (nie miał problemów jakoś żeby rozpę sobie złożyć) + jakaś młodzież zaczyna przychodzić. Może to w twojej miejscowości wfb umiera ale nie generalizuj :P Rozumiem że to taki wiek, że się wydaje że się wszystkie rozumy się pozjadało ale podpowiem, że tak nie jest. Nie potrafisz zrozumieć, że tak jak ty lubisz sobie grać na open to ktoś może lubić grać na euro czy jakieś inne ograniczenia?

Zamiast blokować Przemka to powinieneś przeczytać jeszcze raz co napisał ale tym razem ze zrozumieniem i chwilę przemyśleć. Nikt nikomu nie broni robić regularnie lokali na open, budujcie sobie w ten sposób lobby. Byle frekwencja była. A co do masterów to Siwy bardzo dobrze to wyjaśnił. Master musi mieć frekwencję bo nie oszukujmy się nikt z orgów nie chce z własnej kieszeni do niego dopłacać. Nie chce mi się wierzyć w te hordy czekające na mastera open by na niego pojechać. A pokusiłbym się nawet o tezę że większość forumowych krzykaczy co to tak o ten open się dopomina to by nawet tyłka nie ruszyła na taki turniej bo i tak nie jeżdżą na turnieje/ bo daleko/ bo na turniejach oszukują/ bo tam sami wredni ciśnieniowcy/ czy jakiś inny z dupy wymysł ;) Na euro nie muszę się martwić o frekwencję, do tego sam sobie chętniej zagram na tak format :P Poza tym jest coś takiego jak tradycja jakaś w stylu wiemy że Sillesian to ciut nie open, Babice drużynówka a BoB euro.

Ja nikomu nie mówię jak ma grać więc nie życzę sobie gówniarskich haseł w stylu "boisz się grać bez ograniczeń" ;)
Nie potrafisz zrozumieć, że są armie bez dostępu do death/shadow itp? Sorry jak ktoś lubi sobie przejechać po przeciwniku jak po łysej dz*wce to spoko tyle, że wątpię czy by Ci się podobało jakbyś to ty był po drugiej stronie i nie miał absolutnie nic do powiedzenia ;)

Żeby była jasność jest mi obojętne kto jak sobie gra prywatnie, jak dla mnie możecie nawet armia wfb vs armia 40k, luzik. Ale zakładanie tematu o obraźliwym tytule "zje**ne łby" to nie jest najlepsza metoda na przekonanie kogoś żeby zrobił turniej na proponowane przez siebie zasady. Do tego nikt nie ma obowiązku organizowania wam turniejów jako dorośli ludzie możecie je sobie sami zorganizować na zasady jakie tam tylko będziecie chcieli choćby i na tamarukhana i wyciskać z armii ile fabryka dała.
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

Matis pisze:Już wiem, dla czego tak wiele osób ma zablokowanego Przemcia :D
Pozostaje mi chyba zrobić tak samo :wink:

Edit: Zrobione.
Czyli do swojego arsenału metod dyskusyjnych, to jest nieistotnych argumentów anegdotycznych, ignorowania połowy argumentacji drugiej strony i wyolbrzymiania abstrakcyjnego w proporcjach, dodałeś znakomitą metodę "nie słyszę cię więc nie możesz mieć racji, lalalalalalala". Rozwijasz swój skill w tempie eksponencjalnym.

Swoją drogą, po kiego grzyba informować o tym na forum? Nie chcesz czytać, to nie czytaj, nie rób z siebie drama queen i ignoranta większego niż jesteś.

To, co napisał Akadera + miliard.

Ja statystyk nie mam, ja nie wiem, nie mogę powiedzieć, czego chce większość. Ale mamy twarde fakty w postaci tego, że na turnieje EURO jeździ masa ludzi. To, że Matis i Murmi zakładają, że przecież znają myśli ludzi i wiedzą, czego oni chcą lepiej od nich, to niestety tylko ich domysły i dowód dowiedzenia tego spoczywa na nich - a niestety bez dość rozbudowanych ankiet gówno dowiedziecie, bo "moich trzech kolegów mówi tak samo, jak ja!" to nie jest dowód na nic.

Wasze jojczenie na forum nie usunie w magiczny sposób restrykcji, szczególnie, że wasza argumentacja opiera się głównie na domysłach, wymysłach i wyssanych z palca tezach. Serio, w ten sposób się nic nie zmieni.
Uerph.

Andrzej
Pan Spamu
Posty: 8216
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Andrzej »

Tak sobie przeglądnąłem ten temat i musze powiedzieć, że Matis pierdzieli farmazony całkowicie unikając odnoszenia się do argumentów drugiej strony :)
Lidder pisze:- Co się dzieje, gdy kawaleria normalnym ruchem, nie marszem, przechodzi przez murek?
- To samo co wtedy, gdy idziesz na imprezę poderwać jakąś dziewczynę.

Awatar użytkownika
Bearded Unclean 'Un
Kretozord
Posty: 1506

Post autor: Bearded Unclean 'Un »

Temat bez sensu.
To tak jakby ktoś miał pretensje do rugbystów, że nie kopią piłki jak twórcy footballu przykazali. Najwyraźniej lubią ten sport.

Warhammer na poziomie competitive nie jest grą zbalansowaną, i nie jest przypadkiem, ze srodowiska na całym swiecie wprowadzaja ograniczenia, i że wiele z tych ograniczen jest bardzo podobnych.
To nie jest tak ze istnieje jakas konspiracja/lobby, które zmusza wszystkich do grania na zmodyfikowanych zasadach, podczas gdy gros graczy w głębi duszy pragnie Warhammera saute. Prawda jest taka, ze gros graczy lubi grac z ograniczeniami, i w srodowisku competitive jest to wiekszośc zdecydowana.
"Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki, panie, to nikomu tak nie podoba się. Wiec dlatego z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie tych naszych, prawda punktów, które stworzymy."

Obrazek

misha
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6586
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: misha »

przypadek? nie sądzę :D to na pewno spisek jakichś obcych sił

haha! ktoś zmienił w końcu nazwę tematu
Klub Adeptus Mechanicus http://admech.club Warszawa, Okęcie, Al Krakowska
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A

Awatar użytkownika
Jacobs
Falubaz
Posty: 1127

Post autor: Jacobs »

W ogóle nie ogarniam tej całej dyskusji. Chcecie to grajcie na Open w domu. Turnieje miały mają i będą mieć ograniczenia żeby zachować balans :roll:

Ja gram bez ograniczeń zazwyczaj tylko z kumplem, kiedy gramy na luzie przy piwku, kiedy wiadomo, ze nikt nie wystawi giętych rozpisek.
wenanty pisze: Anioł zagłady przerzuca się na budżetową kawę? Koniec świata (sic!).
Turniejowo nowe WE

12/4/5

misha
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6586
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: misha »

zwłaszcza widać to po ilości osób wypowiadających się w tym temacie krytykujących ograniczenia :) na palcach 1 ręki policzyć a graczy w polsce pewnie dobry 1000+ :)
Klub Adeptus Mechanicus http://admech.club Warszawa, Okęcie, Al Krakowska
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A

Cyel
Oszukista
Posty: 821

Post autor: Cyel »

Co ciekawe, kiedy ja grywałem na turniejach najczęstszym formatem był open. Wtedy była frakcja (z którą gorąco sympatyzowałem) próbująca przekonać, że WFB bez ograniczeń jest be a prawdziwe wyzwanie "sportowe" pojawi się dopiero jak ograniczenia wyrównają nierówności między armiami. I że grający na open idą na łatwiznę maksując armie w ramach tegoż ;) *

No i teraz tak - z grubsza - jest. Z grubsza, bo w pełni się nie da, ale ważne, że dąży się w tym kierunku (tu wstaw odpowiedni cytat z Exupery'ego o ideałach i gwiazdach). No i najwyraźniej pojawia się frakcja, która występuje w stylu podobnym do starego pro-comp...tylko z dokładnie odwrotnym punktem widzenia :)

Wniosek - nigdy nie będzie tak, ze wszyscy będą zadowoleni.

Organizatorzy robią takie turnieje jak chcą i takie ich święte prawo. Skoro te turnieje wciąż istnieją, to znaczy, że ktoś chce na nie chodzić.

A jak ja z perspektywy czasu patrzę na swoje marudzenie pro-comp sprzed 10 ( z górą) lat ? Strata czasu. Zamiast tego - "obywatelu, zrób sobie dobrze sam". Chciałem ciekawe strategicznie gry z niewymaksowanymi rozpiskami i bezspięciową atmosferą- mam je sobie w ramach swojej grupy przyjaciół. Zamiast przekręcać całe środowisko wokół swojego punktu siedzenia, stworzyłem własne, które zgadza się z moim warhammeropoglądem. Prowadzę kampanię na 20 graczy.

Chcecie zmian. To zmieniajcie. Zaczynając od tego co macie najbliżej. A nie mówcie innym by zmieniali. Okrzyki "Chodźmy i zróbcie!" do niczego nie prowadzą.




*-ciekawe, że w wielu innych grach używanie najprostszych i najskuteczniejszych rozwiązań jest synonimem noobowania a pro poznaje się po używaniu rozwiązań trudnych i wymagających, np w FPSach skuteczny i łatwy w obsłudze granatnik to broń nooba :) W WH zupełnie odwrotnie.
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins." ;)

Awatar użytkownika
Kanadian
Falubaz
Posty: 1304

Post autor: Kanadian »

Jacobs pisze:W ogóle nie ogarniam tej całej dyskusji. Chcecie to grajcie na Open w domu. Turnieje miały mają i będą mieć ograniczenia żeby zachować balans :roll:
:lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2: :lol2:

Dobre.

Panowie, jak w każdej grupie tak jak i na tym forum, są guru, i jak guru powie tak barany wykonują choć nie rozumieją dlaczego. Jeśli większe guru woli grać na ograniczenia, jego świta będzie grać na ograniczenia i fanatycznie będą bronić tych ograniczeń .. no chyba że guru powie coś innego, wtedy jak chorągiewka.

Ograniczenia są okay, są jakimś urozmaiceniem, ale gra non stop na euro, jest najzwyczajniej nudna. tak samo jak gra na open non stop, jest po prostu nudna.

Przegiętych czarów w BRB jest 3 sztuki. Dwellers, Brzytwa i słoneczko. Szansa na IFkę z 6 kości to coś ok 26%, nie przesadzajmy że całą strategie wygrania masterów, na tym można oprzeć. 26%, że akurat w kluczowym momencie będziesz miał co najmniej 6 kości na wiatrach magii, i turlniesz IF'kę by wygrać grę 5 raz z rzędu jest dosyć niska.

Ale jako jeden z większych Euro sceptyków, uważam że euro ma jakiś sens na samym Euro, gdzie są kraje jak Niemcy czy chyba Duńczycy (mogę się mylić gdyż dawno tego nie śledziłem dokładnie) którzy twierdzą że euro jest light'owym compem, i jakiś kompromis trzeba znaleść, choć w AR com, z roku na rok turbo compowcy powoli tracą przewagę.
Natomiast IMHO Euro na masterach to jakaś pomyłka, i tak nie balansuje nic, armie nie grywalne nadal są nie grywalne, a mocne są nadal mocne, kilka armii jest skrzywdzonych, a kilka turbo zboostowanych. Co nie zmienia faktu że rozpiski są nudnie i praktycznie ksero kopie, z różnica kilu figurek lub magicznego przedmiotu.

Uważam że powinniśmy robić więcej drużynówek w stylu EURO, w których się gra świetnie, i dodaje totalnie inny aspekt do gry, gdyż ciśnienie nie zawsze się opłaca. I może powoli odejść z gry na siłę w EURO na singlach, do których jest on nie przystosowany.

żalenie się nic nigdy nie poprawiło.

Awatar użytkownika
Akadera
Falubaz
Posty: 1349
Lokalizacja: Białystok - Front Wschodni

Post autor: Akadera »

A ty jesteś guru czy baran w kwestii formatu open?
Wystarczy już, że Matis blokuje ludzi jak mają odmienne zdanie więc mogłeś sobie darować te barany i chorągiewki ;)
Kanadian pisze:Ograniczenia są okay, są jakimś urozmaiceniem, ale gra non stop na euro, jest najzwyczajniej nudna. tak samo jak gra na open non stop, jest po prostu nudna.
A kto gra non stop euro? Nie wiem jak u ciebie ale u nas na wschodzie gra się różne formaty i CSy na lokalach czy ligach. Od border patrolu po 2999 open plus specjale i jazda ile fabryka dała. W sumie kampanii jeszcze nie graliśmy żadnej ale trzeba spróbować. Zakładam, że w innych ośrodkach jest w miarę podobnie, zwłaszcza tych większych. A to dlaczego większość masterów było na euro już wyjaśniłem w poprzednim poście a średnio lubię się powtarzać. Pominę już fakt, że na mastery głosują przedstawiciele klubów. Jakoś ani przed zgłaszaniem kandydatur ani w trakcie głosowań w poprzednim sezonie nie zauważyłem jakiegoś masowego lobby na rzecz formatu open na turniejach.
Kanadian pisze:Przegiętych czarów w BRB jest 3 sztuki. Dwellers, Brzytwa i słoneczko. Szansa na IFkę z 6 kości to coś ok 26%, nie przesadzajmy że całą strategie wygrania masterów, na tym można oprzeć. 26%, że akurat w kluczowym momencie będziesz miał co najmniej 6 kości na wiatrach magii, i turlniesz IF'kę by wygrać grę 5 raz z rzędu jest dosyć niska.
Na początku 8ed większość super taktyk polegała na brzytwie albo słońcu z pierdyliona kości ;)
Kanadian pisze:Co nie zmienia faktu że rozpiski są nudnie i praktycznie ksero kopie, z różnica kilu figurek lub magicznego przedmiotu.
Na open też będą ksero kopie. Zawsze tak jest więc to akurat nie argument.

Imo spoko, że zwolennicy innych formatów na masterach jakoś się mobilizują ale tak dobra rada: obrażanie innych graczy na zasadzie moja racja jest najmojsza itp to nie jest dobre rozwiązanie. Jestem ciekaw też na ilu masterach i ewentualnie jakich w obecnym sezonie osoby najczynniej zabierające głos w tym temacie były? Bo jeśli ktoś przykładowo nie jeździ na mastery a prowadzi krucjatę by zmienić ich format wg jego zapatrywań to nie wiem gdzie tu sens? Dla kogo mam wtedy coś zmienić w formacie mastera i ryzykować frekwencję?
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

Awatar użytkownika
Morsereg
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3079

Post autor: Morsereg »

Akadera pisze:Jakoś ani przed zgłaszaniem kandydatur ani w trakcie głosowań w poprzednim sezonie nie zauważyłem jakiegoś masowego lobby na rzecz formatu open na turniejach.
w sumie to byl najazd na euro mastery po glosowaniu.
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=26&t=37878
i mam wrazenie, ze byl jeszcze jeden podobny temat.

stanelo mniej wiecej na tym, ze:
- nikt nie glosuje na inne mastery bo ich nie ma,
- z drugiej strony nie ma zgloszen z innym formatem bo i tak na nich nikt nie zaglosuje.
takie krzywe kolo ;)
DragoMir pisze:
Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie :evil:
Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

Kanadian pisze: Panowie, jak w każdej grupie tak jak i na tym forum, są guru, i jak guru powie tak barany wykonują choć nie rozumieją dlaczego. Jeśli większe guru woli grać na ograniczenia, jego świta będzie grać na ograniczenia i fanatycznie będą bronić tych ograniczeń .. no chyba że guru powie coś innego, wtedy jak chorągiewka.

Ograniczenia są okay, są jakimś urozmaiceniem, ale gra non stop na euro, jest najzwyczajniej nudna. tak samo jak gra na open non stop, jest po prostu nudna.

Przegiętych czarów w BRB jest 3 sztuki. Dwellers, Brzytwa i słoneczko. Szansa na IFkę z 6 kości to coś ok 26%, nie przesadzajmy że całą strategie wygrania masterów, na tym można oprzeć. 26%, że akurat w kluczowym momencie będziesz miał co najmniej 6 kości na wiatrach magii, i turlniesz IF'kę by wygrać grę 5 raz z rzędu jest dosyć niska.

(...)
Co do pierwszego, to pieprzysz pan farmazony. Najpierw czytający w myślach ogłaszają, że ludzie na turniejach na euro się męczą, i jest im źle i niedobrze, no ale nieszczęśnicy nie mają innego wyboru, teraz mamy nowy odczyt - ludzie chodzą na euro, bo im tak powiedziały batlowe autorytety. Tak, nic innego nie rozbudza we mnie takiego odruchu szacunku i posłuszeństwa jak człowiek, który dobrze kmini pacynki. Za naszymi reprezentantami to bym w ogień poszedł. Doskonała diagnoza, milordzie.

Co do wygrywania gier słonkiem - jak smarujesz je z 6 kości (a statystycznie masz minimum 6 kości co turę), to oprócz tego, że masz raz na 4 casty IFki, to sorry ale dispelujesz to raz na ruski rok, bo w znaczącej ilości przypadków rzucasz dispela z mniejszej ilości kostek. Także ja bym ze statystycznego punktu widzenia śmiało stawiał na słonko w kluczowym momencie gry, szansa na to, ze wejdzie nie jest wcale taka niska. Zresztą, akurat słońce jest ścinane chyba wszędzie do 4 kości.
Uerph.

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Ratzing spokojnie. To tylko frywolna dyskusja a "miota tobą jak szatan po podłodze". Kanadian przedstawił argument że spora część battlowych newbie będzie robiła to co robi topka. Natomiast Ty nie dość że zacząłeś wypowiedź jak prostak( którym nie twierdzę że jesteś), to dalej zamiast zaoponować w logiczny sposób to zbyłeś to niegrzeczną ironią. To nieeleganckie i umniejsza erudycji uczestników tej bezcelowej dyskusji.
Reszcie też proponuje wziąć parę głębokich wdechów :)

Awatar użytkownika
Kanadian
Falubaz
Posty: 1304

Post autor: Kanadian »

Akadera pisze:A ty jesteś guru czy baran w kwestii formatu open?
To zależy kiedy i w jakim środowisku. Ale akurat nie jestem fanatykiem open, lubię kilka restrykcji, i chętnie próbuje różne formaty. Niemniej jak w 2010 szykowałem się na Euro, to niestety byłem tak zmęczony grą przeciwko tym samym rozpą na każdym turnieju, że do dziś o samej myśli na wyjazd na Euro w 2014 dostaje ciarek.
Akadera pisze:
Kanadian pisze:Przegiętych czarów w BRB jest 3 sztuki. Dwellers, Brzytwa i słoneczko. Szansa na IFkę z 6 kości to coś ok 26%, nie przesadzajmy że całą strategie wygrania masterów, na tym można oprzeć. 26%, że akurat w kluczowym momencie będziesz miał co najmniej 6 kości na wiatrach magii, i turlniesz IF'kę by wygrać grę 5 raz z rzędu jest dosyć niska.
Na początku 8ed większość super taktyk polegała na brzytwie albo słońcu z pierdyliona kości ;)
Jak masz rozpiskę przeciw której słoneczko/brzytwa to auto win, no to sorry ale masz coś nie tak z ropą lub nie umiesz nią grać tak dobrze jak ci się wydaje. Tak samo jak na początku każdy brał hordy elitarnej piechoty i nie tylko. A kawaleria była nie grywalna. Też się zmieniło. Poczym MC i MI królowało, a teraz jest to bardziej wypośrodkowane. A wy nadal się cierpiące tych kości. W anglii grają na magię z rulebook'a i podobno też się da.

Akadera pisze: ...obrażanie innych graczy na zasadzie moja racja jest najmojsza itp to nie jest dobre rozwiązanie...
Tutaj się z tobą zgodzę. A o barany to nie uważam że kogokolwiek obrażam, ponieważ sam czasem się do nich zaliczam, choć tak jak by się zastanowić to powinienem użyć słowa owcy.

Ratzing pisze: Co do pierwszego, to pieprzysz pan farmazony. Najpierw czytający w myślach ogłaszają, że ludzie na turniejach na euro się męczą, i jest im źle i niedobrze, no ale nieszczęśnicy nie mają innego wyboru, teraz mamy nowy odczyt - ludzie chodzą na euro, bo im tak powiedziały batlowe autorytety. Tak, nic innego nie rozbudza we mnie takiego odruchu szacunku i posłuszeństwa jak człowiek, który dobrze kmini pacynki. Za naszymi reprezentantami to bym w ogień poszedł. Doskonała diagnoza, milordzie.
Jak kos zna się na rzeczy to jasne jest autorytetem, i z nimi spoko można pogadać o różnych opcjach/kwestiach itp. Natomiast "owce" z automatu twierdzą że coś jest niegrywalne lub beznadziejne i koniec, do tego zazwyczaj są nieprzyjemni. W chwili gdy guru stwierdzi że to z czego się wyśmiewali przed chwilą jest ciekawe, to nagle zmieniają wszyscy powtarzają to samo co guru. Takie zachowanie mnie po prostu irytuje, Do guru osobiście nic nie mam, no szacun za osiągnięcia. Ale Owce najzwyczajniej, mnie drażnią. Gdyby potrafili wytłumaczyć dlaczego coś jest beznadziejne to było by spoko, ale tego nie potrafią bo nie ogarniają.
Ratzing pisze:Co do wygrywania gier słonkiem - jak smarujesz je z 6 kości (a statystycznie masz minimum 6 kości co turę), to oprócz tego, że masz raz na 4 casty IFki, to sorry ale dispelujesz to raz na ruski rok, bo w znaczącej ilości przypadków rzucasz dispela z mniejszej ilości kostek. Także ja bym ze statystycznego punktu widzenia śmiało stawiał na słonko w kluczowym momencie gry, szansa na to, ze wejdzie nie jest wcale taka niska.
Tak zazwyczaj jak przeciwnik ma turla z tych statystycznych 6, to ty będziesz miał z 5 statystycznych dispeli. Z 5 to masz 20% na ifkę w displeu. Ale sorry jak ktoś liczy na to że dzięki IFce wygra bitwę, to .... no sorry na 75% szans na to że mu nie wyjdzie, a za 25 punktów każdy może mieć sobie takiego scrolla (na ten kluczowy moment) no może poza demonami, z drugiej strony kilka armii może mieć więcej niż jednego.
Jakoś się tych 6 kości nie boje, nie martwię się tym. Bardziej się obawiam jak kilka armat mi w gienka strzela.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2013, o 11:15 przez Kanadian, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
ainuin
Chuck Norris
Posty: 473

Post autor: ainuin »

90% rozgrywek w ciągu roku przeprowadzam na open (bez przesadnego ciśnienia) w przypadku mojej armii (i mojego stylu gry) Euro niewiele zmienia.

Na turniejach "Powergejming" był, jest i będzie. Dobry gracz ze wsparciem k6 pociśnie mocno średnią armią TOPA, gdy robi to kilka razy z rzędu zaczynają się ogranicznia. I tak dominacja pewnych armii prowadzonych przez doświadczonych graczy napędza sprzedaż pacynek (więcej osób interesuje się daną armią, grając kserorozpiskami często zaliczając porażki). Rozumiem irytację społeczności, bo przecież każdy chce coś ugrać swoją ulubioną armią, ale niestety "life is brutal" i trzeba albo podnieść skilla, albo pogodzić się z faktem turniejowej rzeczywistości lub poczekać na nowego "booka", który może coś zmieni.

Plan wydawniczy GW jaki jest wszyscy widzą i wiem, że to boli. Koncepcja kompozycji armii narzucona przez podręczniki jest i wiem, że boli ona czasami jeszcze bardziej, ale podejmujecie świadomą, najczęściej hobbystyczno-estetyczną decyzję przy woborze armii więc "deal with it".

Jeżeli jednak jest wola ograniczania to uważam, że dobre mogą być ograniczenia cisnące po całości (które oczywiśnie pewne armie odczują dokliwie, inne przyjmą na klatę) takie jak max modeli w regimencie czy słynne max PD tnące "gejty i sany". Ingerencja indywidualna w AB moim zdaniem powinna odejść w otchłań, z której została zrodzona ponieważ jest tak samo zasadna jak nałożenie ograniczania dla TOP gracza (bez urazy i hejta prosze ale podaje przykład - Andrzej i Jankiel dostają 100 punkt w plecy na kompozycję rozpiski bo to pałejgejmery, kostki czarujom i bez sensu, że cały czas wygrywajom więc zróbmy coś z tym).

Na zakończenie chcę dodać od siebie, iż wiele obecnie jeżdzących na turnieje osób niedługo nie będzie miała czasu na wyjazdy, a jedynie odkurzy pacynki do piwka w okresie światecznym i z uśmiechem na twarzy powspomina stare czasy, a Ci którym szczęście w życiu dopisze poczęstuje "Wertersem" wnuczka, po tym jak dostaną od niego sromotny łomot jakąś kulawą armią.

as1
Chuck Norris
Posty: 628

Post autor: as1 »

Kanadian pisze:Przegiętych czarów w BRB jest 3 sztuki. Dwellers, Brzytwa i słoneczko. Szansa na IFkę z 6 kości to coś ok 26%, nie przesadzajmy że całą strategie wygrania masterów, na tym można oprzeć. 26%, że akurat w kluczowym momencie będziesz miał co najmniej 6 kości na wiatrach magii, i turlniesz IF'kę by wygrać grę 5 raz z rzędu jest dosyć niska.
Jeżeli jesteś obiektywny i wyliczasz zaledwie 1/3 czartów które są gamebreakerowe to sadze że ciężko się z tobą dyskutuje.
Jak masz rozpiskę przeciw której słoneczko/brzytwa to auto win, no to sorry. Tak samo jak na początku każdy brał hordy elitarnej piechoty i nie tylko. A kawaleria była nie grywalna. Też się zmieniło. Poczym MC i MI królowało, a teraz jest to bardziej wypośrodkowane.
Powiedz nam stary o co ci tu chodzi bo za nic nie potrafię pojąć twojego toku rozumowania.
Tak zazwyczaj jak przeciwnik ma turla z tych statystycznych 6, to ty będziesz miał z 5 statystycznych dispeli. Z 5 to masz 20% na ifkę w displeu. Ale sorry jak ktoś liczy na to że dzięki IFce wygra bitwę, to .... no sorry na 75% szans na to że mu nie wyjdzie, a za 25 punktów każdy może mieć sobie takiego scrolla (na ten kluczowy moment) no może poza demonami, z drugiej strony kilka armii może mieć więcej niż jednego.
Jakoś się tych 6 kości nie boje, nie martwię się tym. Bardziej się obawiam jak kilka armat mi w gienka strzela.
że co?
Jak ty rozumujesz ? Co to próbujesz nam przekazać? Odwracasz kota ogonem i to totalnie.
Jeżeli twierdzisz że pięć kostek wystarczy aby zdispelować czar rzucony z 6 to chyba słabo u ciebie z matematyką niestety.
Kolejne moje pytanie. Czy twoje bitwy trwają jedną turę? Idąc twoim tokiem rozumowania chyba tak. Widocznie nie chcesz lub nie zamierzasz zauważyć że bitwa powinna trwać około 6 tur. Nie wiem może jestem zbyt słaby ale dispel scrola można mieć tylko jednego prawda?
A i tak jeszcze przy okazji jaką ty armią grasz że taki pewny jesteś?

Awatar użytkownika
Akadera
Falubaz
Posty: 1349
Lokalizacja: Białystok - Front Wschodni

Post autor: Akadera »

Kanadian pisze:Jak masz rozpiskę przeciw której słoneczko/brzytwa to auto win, no to sorry ale masz coś nie tak z ropą lub nie umiesz nią grać tak dobrze jak ci się wydaje. Tak samo jak na początku każdy brał hordy elitarnej piechoty i nie tylko. A kawaleria była nie grywalna. Też się zmieniło. Poczym MC i MI królowało, a teraz jest to bardziej wypośrodkowane. A wy nadal się cierpiące tych kości. W anglii grają na magię z rulebook'a i podobno też się da.
Miało być bez gówniarskich tekstów więc proszę nie wciskaj mi tu rzeczy na poziomie naucz się grać zamiast marudzić na shadow/death. Może z perspektywy De zapominasz, że są armie w których 2I na oddziałach norma ;) Wybacz ale dla mnie granie orkami na coś takiego to zero przyjemności. Nikt mi nie wmówi, że kulanie ifki na death/shadow w decydującym momencie to skomplikowana genialna taktyka. Bo to taka małpia taktyka, małpa jakby wzięła i rzuciła ifkę na brzytwę w kluczowy combat też by wygrała - a tak to kiedyś wyglądało. Odnośnie kawalerii to bretką akurat mi się wtedy spoko grało więc nie do końca bym się zgodził z tym marudzeniem na kawalerię. Tyle, że ja miałem 2 scrolle i liczyłem, że w kluczowym momencie przeciwnik nie rzuci ifki na tą brzytwę a on liczył na coś zgoła odwrotnego. Bo jak nie grasz kraśkami to normą jest, że to ty masz mniej dd niż przeciwnik pd ;)
W Anglii grają na magię z rb a Szwedzi mają CS na 77 stron. Da się? Da się! Tylko co z tego dla nas wynika? Z obu tych rzeczy absolutnie nic.
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

Awatar użytkownika
Kanadian
Falubaz
Posty: 1304

Post autor: Kanadian »

as1 pisze: Jeżeli jesteś obiektywny i wyliczasz zaledwie 1/3 czartów które są gamebreakerowe to sadze że ciężko się z tobą dyskutuje.
Nie jedna trzecia tylko 3, reszta nie wydaj mi się przegięta.
as1 pisze: Powiedz nam stary o co ci tu chodzi bo za nic nie potrafię pojąć twojego toku rozumowania.
To może inaczej, jeśli grasz rozpiską typu Gwiazda śmierci, czyli odział za 1000 punktów z plejadą bohaterów, to faktycznie masz problem jak wejdź jakiś czar który ich zabija. Ale to ryzyko przy posiadanie takiej rozpiski. Sprawa wygląda zupełnie inaczej w rozpisce typu MSU, gdzie strata kilku oddziałów czy bohatera nie decyduje o przegranie bitwie.
as1 pisze: że co?
Jak ty rozumujesz ? Co to próbujesz nam przekazać? Odwracasz kota ogonem i to totalnie.
Jeżeli twierdzisz że pięć kostek wystarczy aby zdispelować czar rzucony z 6 to chyba słabo u ciebie z matematyką niestety.
Twierdzę że liczenie na ifki z 5 a z 6 kości, to niewielka różnica (ok 6%). Jak nie chcesz ryzykować to możesz się wyposażyć sie w scrolla.
I dlaczego zakładasz że przeciwnik akurat w kluczowej fazie dostanie te 6 kości, i turlnie ifkę. I niestety jak doprowadzasz do sytuacji że rzucenie czaru przez przeciwnika równa się twojej przegranej, to raczej dałeś się ograć, a w optymistycznym wariancie, nie kontrolujesz przebiegu gry, lub straciłeś inicjatywę.
as1 pisze: Kolejne moje pytanie. Czy twoje bitwy trwają jedną turę? Idąc twoim tokiem rozumowania chyba tak. Widocznie nie chcesz lub nie zamierzasz zauważyć że bitwa powinna trwać około 6 tur. Nie wiem może jestem zbyt słaby ale dispel scrola można mieć tylko jednego prawda?
A i tak jeszcze przy okazji jaką ty armią grasz że taki pewny jesteś?
Damnie liczą się tylko 2 tury w większości gier. Pierwsza i kluczowa (tak ją nazwę gdyż w zależności od przeciwników może być od 2 do 4). Reszta to przygotowanie pola by złamać armie przeciwnika i pozamiatanie resztek. Pierwsza tura, ponieważ jak się źle rozstawisz to masz od razu pod górkę i ciężko wymanewrować przeciwnika, jak najpierw musisz poprawić błędy w rozstawieniu. Kluczowa to ta, w której turlasz czar na wszystkich możliwych kostkach :wink:.
Tak, większość armii może mieć jednego scroll'a.
Mam armii 7, Lizaki, DE, HE, Empire, Scaven, VC i WoC
Akadera pisze: Miało być bez gówniarskich tekstów więc proszę nie wciskaj mi tu rzeczy na poziomie naucz się grać zamiast marudzić na shadow/death.
gówniarski tekst? sorki, ogólnie jak cokolwiek mi rujnuje armię, to dlatego że nie potrafię z tym sobie radzić, trudno tu o jakieś inne wytłumaczenie. Aby z tym sobie radzić, najlepiej zmienić taktykę bądź rozpiskę. Można też coś zbanować ograniczyć itp. tylko ile ograniczeń to przesada? trudno tu o jakąś rozsądną granice. IMHO te pierwsze dwa rozwiązana są lepsze.
Ale posuwając Jak dla mnie to właśnie sedno "Jak coś ci rujnuje armie, to wymyśl coś by przeciwdziałać, zamiast marudzić że coś jest przegięte"
Akadera pisze: Może z perspektywy De zapominasz, że są armie w których 2I na oddziałach norma ;)
Ba.... to nie wiesz jaka jest radocha jak masz I1.
Akadera pisze: Wybacz ale dla mnie granie orkami na coś takiego to zero przyjemności. Nikt mi nie wmówi, że kulanie ifki na death/shadow w decydującym momencie to skomplikowana genialna taktyka. Bo to taka małpia taktyka, małpa jakby wzięła i rzuciła ifkę na brzytwę w kluczowy combat też by wygrała - a tak to kiedyś wyglądało.
Ale ja nie twierdzę że to genialna taktyka, niemniej można tak złożyć armię by ten jeden czar nie decydował o wszystkim i samemu wykazać się genialną taktyką. I nie oszukujmy się, jak pozwoliłeś przeciwnikowi doprowadzić do sytuacji w której turlnięcie jednego czaru decyduje o wyniku gry, to znaczy że zostałeś ograny.
To lepszy gracz zazwyczaj dyktuje warunki i kontroluje przebieg gry. Czasem fart potrafi to zmienić, ale to tylko czasem, Duża losowość jest wynikiem systemu opartym na k6, gdzie skoki są dosyć duże i fart jest dosyć istotnym czynnikiem niewpływającym na grę, ale to dyskusja na inny temat. Choć ci dobrzy gracze robią wszystko by to ryzyko sprowadzać do minimum.
Akadera pisze: Odnośnie kawalerii to bretką akurat mi się wtedy spoko grało więc nie do końca bym się zgodził z tym marudzeniem na kawalerię. Tyle, że ja miałem 2 scrolle i liczyłem, że w kluczowym momencie przeciwnik nie rzuci ifki na tą brzytwę a on liczył na coś zgoła odwrotnego. Bo jak nie grasz kraśkami to normą jest, że to ty masz mniej dd niż przeciwnik pd ;)
I tu znowu wracamy do tego liczenie na to że wypadnie lub nie wypadnie Ifka to kiepska taktyka. Nie znam twojej rozpiski, ale pozwolę sobie strzelić w ciemno: Może zastanów się nad wyrzuceniem deathstara savegy z rozpy, na rzecz innych zabawek.
Akadera pisze: W Anglii grają na magię z rb a Szwedzi mają CS na 77 stron. Da się? Da się! Tylko co z tego dla nas wynika? Z obu tych rzeczy absolutnie nic.
Tu się nie zgodzę. oznacza to, że jest więcej niż jeden sposób na grę. Oraz nie koniecznie nasz, jest najsłuszniejszy (Nie zależnie od tego jakie są ograniczenia).

MKG
Mudżahedin
Posty: 230

Post autor: MKG »

Temat jest ciekawy. Pomijając big przeżyfkę i jazdy personalne które naprawdę świetnie się czyta, w zeszłym roku musiałem balans gry dość mocno przemysleć (nie tylko teoretycznie: miałem na tapecie grę z 70+ jednostkami podzielonymi na 5 poziomów) i IHMO jedynym sposobem na zbalansowanie bitewniaka jest wymuszenie elastyczności na poziomie scenariusza. I to nie na zasadzie: pitched battle lub pitched battle z czyśtam na środku. Jeśli nie wiadomo co jest do zrobienia to gracze musza być gotowi na każdą ewentualność i samograje są generalnie nieużyteczne, a grają gracze a nie rozpiski. Nie eliminuuje to różnorodności, bowiem dalej armie są często wyprofilowane, ale raczej pod kątem osobistego widzimisie niż jedynego - w tym wypadku nieistniejącego - optimum. Zabrzmi trochę przewrotnie, ale takie niepewność i niezbalansowanie na poziomie scenariusza jest kluczem do balansu gry. Niewazne ile ograniczeń się dowali, zawsze znajdzie się sposób na wymaksowanie rozpiski jeśli z góry wiadomo jaki jest jej cel.
Z tego co pamiętam z dawnych czasów gdy bawiłem się w battle'a wszelkie takie pomysły rozbijały się o swoistą "polityczną poprawność" organizatorów - "bardzo fajnie ale nie zrobimy, bo dzieciaki z samograjami nie przyjda i nie będzie frekwencji". Nie wiem czy coś się zmieniło obecnie, ale zapewnie przy takich eksperymentach zawsze trzeba się liczyć ze spadkiem frekwecji na początku. Dodatkowo w przypadku battle'a pewnym problemem jest ślamazarność zasad i wynikająca zeń mała ilość tur, która limituje ilość skutecznych taktyk i sensownych scenariuszy.

as1
Chuck Norris
Posty: 628

Post autor: as1 »

Ale ja nie twierdzę że to genialna taktyka, niemniej można tak złożyć armię by ten jeden czar nie decydował o wszystkim i samemu wykazać się genialną taktyką. I nie oszukujmy się, jak pozwoliłeś przeciwnikowi doprowadzić do sytuacji w której turlnięcie jednego czaru decyduje o wyniku gry, to znaczy że zostałeś ograny.
To lepszy gracz zazwyczaj dyktuje warunki i kontroluje przebieg gry. Czasem fart potrafi to zmienić, ale to tylko czasem, Duża losowość jest wynikiem systemu opartym na k6, gdzie skoki są dosyć duże i fart jest dosyć istotnym czynnikiem niewpływającym na grę, ale to dyskusja na inny temat. Choć ci dobrzy gracze robią wszystko by to ryzyko sprowadzać do minimum.
You made my day dude. Widzę kolejny fanatyk który rękoma i nogami broni swojego krzyża mając argumenty innych za nic. Pamiętaj wszystko można zawsze wyjaśnić i tobie idzie to wyśmienicie. Nie widzę sensu dyskutowania z tobą chcesz grać opena graj opena, chcesz grać na PKS graj na Pks. Pomimo że gram ogrami i nie podobają mi się wszystkie ograniczenia to wolę grać już na euro lub PKS niż na czystą 8 edycję.

Widzę że mistrz misha czuwa i patrzy. Boli cię to to nie komentuj. Mój post jest kilka razy bardziej adekwatny od twojego. Masz jakieś osobiste wycieczki czy co?
Druga sprawa nie będę pisał po raz trzeci i czwarty czegoś co akadara już napisał w swoich postach. Jeżeli kolega kanadian na jego argumenty odpowiada ,że źle się wystawiłeś to sory ale jest to mega słabe.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2013, o 14:54 przez as1, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ