Krasnale w dzisiejszych czasach... 8 ed.
Moderatorzy: Arbiter Elegancji, Rakso_The_Slayer
- Irek_Dwarf
- Chuck Norris
- Posty: 418
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Krasnale w dzisiejszych czasach... 8 ed.
Drużynowe Mistrzostwa Śląska
ZKF - Zabrze
Grałem tym:
1 Dwarf Lord @ 226.0 Pts
General; Shieldbearers; Great Weapon; Gromril Armour
Rune of Preservation
Rune of Resistance
Rune of Stone
Rune of the Furnace
1 Runelord @ 373.0 Pts
Anvil of Doom; Gromril Armour; Shield
Rune of the Furnace
Master Rune of Balance
1 Thane @ 169.0 Pts
Gromril Armour; Battle Standard; Great Weapon
Master Rune of Gromril
Rune of Furnace
Master Rune of Challenge
Rune of Brotherhood
30 Warriors @ 315.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
30 Rangers @ 345.0 Pts
Great Weapon; Rangers; Heavy Armour; Standard; Musician
30 Hammerers @ 378.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
5 Hammerers @ 78.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
5 Miners @ 55.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour
1 Grudge Thrower @ 145.0 Pts
Engineer
Rune of Accuracy
Rune of Penetrating
1 Grudge Thrower @ 170.0 Pts
Engineer
Rune of Accuracy
Rune of Penetrating (x2)
1 Cannon @ 145.0 Pts
Engineer
Rune of Burning
Rune of Forging
Models in Army: 117
Total Army Cost: 2400.0
I Bitwa
Chaos Team/Koko Czoko Euro Spoko
DOC Liddera: Blodek, Khornita, Czinczowiec BSB z loremasterem, 30 leterów, 20 horrorów, 6 psów, 6 fiendów, 1 fiend, 2x5 furii, 2x3 flamery
Zaczynałem, Blodek do 4 tury pilnował wzgórza w swojej strefie wystawienia, więc strzelałem po reszcie armii głównie po letterach, rangerzy polowali na flamery, po złapaniu jednej trójki za mało kulnąłem na overruna i dostali 6 fiendów na bok co kosztowało ich życie :/ Ale fiendy nie pożyły wiele dłużej bo w mojej turze dostali 30 warriorów z BSB na bok zeszli w 2 rundy CC po czym ubiłem horrory i potem wbiłem się na bok letterów, król z 5 hamców walczył z letterami i powoli ich mielił, duże hamce chronili maszyny żeby nie wpadło w nie nic lepszego niż furie, niestety furie wystarczyły żeby je ubić i blodek w 4 turze wyleciał i ustawił się na bok króla z hamcami którzy wcześniej dostali na bok fienda na 1 ranie. W piątej turze Blodek wpadł w króla i dostał czelenż zabił go w mojej 6 turze w swojej wpadł w warriorów i zabił jeszcze BSB, Duże Hamy w mojej strefie wystawienia zabili jeszcze psy, 3 flamery 5 furri. Ogólnie fajna rzeź mi na stole zostały duże Hamce, Warriory i kowadło, Lidderowi Blodek, Herald khorna i 5 furii 11:9 dla mnie teamowo maska w plecy
II Bitwa
Red Scorpion 1
WOC Szczura: Mag Lord z Shadowa, Mag nurglita, BSB Czincza z favorką, 40 maruderów khorna z 2rakami, 20 warriorów nurgla z tarczami 9 rycerzy z ognistymi atakami, rydwan 2 szrajny 5 marud konnych slanesza
Bitwę znowu zaczynałem, wszedłem do lasu 5 hamców do nich król i BSB, rangerzy blisko warriorów z dużym magiem i chariotu tak, że nikt ich nie widzi, duże Hamce pilnowali flanki małych warriorzy pilnowali drugiej, Minerzy polowali na fasta. W strzelaniu zabiłem 2 rycerzy około 9 warriorów, uszkodziłem chariot i wysadziłem sobie kowadło na D6 hitów w fasta . Team red scorpiona euforia mój team na mnie patrzy wzrokiem "coś ty kurwa zrobił". Tura WoC rangerzy musieli przyjąć pitke żeby małe hamce nie zgarnęli bagna miałem farta bo pitka zescaterowała i zginął tylko 1 koleś w mojej drugiej zabiłem około 20 maruderów górnicy wpadli na bok fasta hamce ustawili sie w tyczkę żeby na spokojnie przyjąć maruderów wariórzy pobiegli po szrajny, rangerzy szykowali się na szarże na maga z warriorami, 2 turze wocu minery które nie goniły fasta wymusiły spalenie szarży maruderom dzięki czemu miałem jeszcze ture strzelania do nich rycerze zostali wciągnięci do małych hamców w lesie i tam utonęli bo król ma dobrze z oddziałem z ognistymi atakami, po moim strzelaniu warriorów zostało 5 więc karmił rangerów miasmami a pitki dispelowałem, cały czas miałem możliwość szarżowania więc próbowałem bo i tak mi się to bardziej opłacało niż marsz na 2 cale, 1 szrajna ustrzeliłem drugiego złapali warriorzy hamce zmielili maruderów, rangerzy w końcu dobiegli do oddziału z magiem i go zabili w mojej 6 jeszcze duże hamce wpadły na bok kawalerii i wyjaśnili sprawę. Wyczyściłem stół tracąc tylko kowadło, które sam sobie zabiłem 20:0 Teamowo maska do przodu (chyba 90:10 )
III Bitwa
8 Bila
SK Młynka: Seer na Dzwonie, Elektryk z Brass Orbem, BSB, Elektryk, Fura, 3x40 slejwów, 40 sztormów, 3x5 szczurków, Koło, Abonimacja.
Młynek schował to co ważne z górkę, abonimacja jeździła na wstecznym. Wystawiłem rangerów na pałę przed slejwami z Elektrykiem z BO, zacząłem podszedłem lekko tak żeby abomka miała daleko, nie ustrzeliłem latarki która potem mi ustrzeliła silną klope, wbiłem 1 ranę w Koło z cannona W turze Młyna przyciągajka w Slejvy z Orbem, niestety Elektryk na IF teleportował się do kowadła i rzucił Hita :/ Bitwa de facto się wtedy skończyła bo ja już nie wiele byłem w stanie zrobić, a Młynek bał się wyjść. Moje straty kowadło, pół rangerów, 2 klopy i 5 minerów u Młynka wszystkie GR, i jedne Slejwy 5:15 teamow jakoś 37:63
IV Bitwa
OKF
BRE Pershinga(?): Lord na pedziu z HKB, BSB na pedziu z wyrmlancą, jakiś hero na pedziu, duża suka z Heavenem i zakazem lotów, 2x11 KotRów, 2x5 Errantów, 2x4 Pegazy, 2 Treby.
Pershing schował Bohaterów na pegazach. Ja zaskoczyłem przeciwnika który przygotowany był na grę z bunkrem i wyszedłem na pałe dużymi hamcami ze wszystkimi bohaterami do przodu asekurując im flankę rangerami, warriorzy wraz z małymi Hamkami pilnowali maszyn i kowadła, coś tam postrzelałem ale bez szału(wbiłem chyba tylko 1 rane w pegazy). W jego turze odpaliłem przyciągaję w lance z magicą. rangerów mi zastawił ale z kowadłem lekko to obszedłem i wbiłem się na bok tej lancy. jeszcze ustawił się drugą lancą żeby wpaść mi na bok ale druga lanca została szybko zmielona i miał opcje na drugi tego typu Combat, na jego nieszczęście zabita ze strzelania suka której udało się uciec spod młotów i toporów wywołała w lancy panikę, nie zebrali się i pojechali do domu. Wyczyściłem stół(bez jednego treba) oddając połówkę Rangerów 20:0 teamow macha do przodu
V Bitwa
War Academy
HE imienia kolegi nie pamiętam: Arcy z Lightem, Mały mag z Lightem, BSB pucha, 2x Łuki (ogólnie było ich około 45), 2 kloce WL po około 30, 7 SM, 4 orły 10 włóczni.
Przeciwnik ustawił oba kloce WL w jednym szeregu jeden za drugim w tym drugi siedzieli herosi, pierwszy klocek ostrzeliwałem i spowalniałem kowadłem, doszli do króla z małymi hamcami w liczbie około 10, a i tak go ubili(takie zajebiste rzuty na ASv miałem) do tego mega zajebiście ich zabijałem(zostało ich 6 po tym combacie) na szczęście warriorzy byli blisko i wyjaśnili sytuację duże hamce zmielili SM i chcieli dobrać się do jednych łuków ale brakło im tury. Rangerzy zabili SE i większe łuki, nie dałem rady dobiec do drugiego kloca WL bo wszysy mieli bardzo daleko, więc w nich strzelałem mimo czaru Pha's Protection(?) ostatecznie ja straciłem 5 minerów którzy dostali strzelanie z łuków, został 1 oblał, panikę i się nie zebrał, króla i małych hamców, zabiłem wszystko poza bohaterami i połową WL z Banner of Sorcery 15:5 teamowo macha do przodu.
Indywidualnie 71 punktów jest zadowalające(najleszy wynik w teamie ) Drużyna 4 miejsce
ZKF - Zabrze
Grałem tym:
1 Dwarf Lord @ 226.0 Pts
General; Shieldbearers; Great Weapon; Gromril Armour
Rune of Preservation
Rune of Resistance
Rune of Stone
Rune of the Furnace
1 Runelord @ 373.0 Pts
Anvil of Doom; Gromril Armour; Shield
Rune of the Furnace
Master Rune of Balance
1 Thane @ 169.0 Pts
Gromril Armour; Battle Standard; Great Weapon
Master Rune of Gromril
Rune of Furnace
Master Rune of Challenge
Rune of Brotherhood
30 Warriors @ 315.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
30 Rangers @ 345.0 Pts
Great Weapon; Rangers; Heavy Armour; Standard; Musician
30 Hammerers @ 378.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
5 Hammerers @ 78.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour; Standard; Musician
5 Miners @ 55.0 Pts
Great Weapon; Heavy Armour
1 Grudge Thrower @ 145.0 Pts
Engineer
Rune of Accuracy
Rune of Penetrating
1 Grudge Thrower @ 170.0 Pts
Engineer
Rune of Accuracy
Rune of Penetrating (x2)
1 Cannon @ 145.0 Pts
Engineer
Rune of Burning
Rune of Forging
Models in Army: 117
Total Army Cost: 2400.0
I Bitwa
Chaos Team/Koko Czoko Euro Spoko
DOC Liddera: Blodek, Khornita, Czinczowiec BSB z loremasterem, 30 leterów, 20 horrorów, 6 psów, 6 fiendów, 1 fiend, 2x5 furii, 2x3 flamery
Zaczynałem, Blodek do 4 tury pilnował wzgórza w swojej strefie wystawienia, więc strzelałem po reszcie armii głównie po letterach, rangerzy polowali na flamery, po złapaniu jednej trójki za mało kulnąłem na overruna i dostali 6 fiendów na bok co kosztowało ich życie :/ Ale fiendy nie pożyły wiele dłużej bo w mojej turze dostali 30 warriorów z BSB na bok zeszli w 2 rundy CC po czym ubiłem horrory i potem wbiłem się na bok letterów, król z 5 hamców walczył z letterami i powoli ich mielił, duże hamce chronili maszyny żeby nie wpadło w nie nic lepszego niż furie, niestety furie wystarczyły żeby je ubić i blodek w 4 turze wyleciał i ustawił się na bok króla z hamcami którzy wcześniej dostali na bok fienda na 1 ranie. W piątej turze Blodek wpadł w króla i dostał czelenż zabił go w mojej 6 turze w swojej wpadł w warriorów i zabił jeszcze BSB, Duże Hamy w mojej strefie wystawienia zabili jeszcze psy, 3 flamery 5 furri. Ogólnie fajna rzeź mi na stole zostały duże Hamce, Warriory i kowadło, Lidderowi Blodek, Herald khorna i 5 furii 11:9 dla mnie teamowo maska w plecy
II Bitwa
Red Scorpion 1
WOC Szczura: Mag Lord z Shadowa, Mag nurglita, BSB Czincza z favorką, 40 maruderów khorna z 2rakami, 20 warriorów nurgla z tarczami 9 rycerzy z ognistymi atakami, rydwan 2 szrajny 5 marud konnych slanesza
Bitwę znowu zaczynałem, wszedłem do lasu 5 hamców do nich król i BSB, rangerzy blisko warriorów z dużym magiem i chariotu tak, że nikt ich nie widzi, duże Hamce pilnowali flanki małych warriorzy pilnowali drugiej, Minerzy polowali na fasta. W strzelaniu zabiłem 2 rycerzy około 9 warriorów, uszkodziłem chariot i wysadziłem sobie kowadło na D6 hitów w fasta . Team red scorpiona euforia mój team na mnie patrzy wzrokiem "coś ty kurwa zrobił". Tura WoC rangerzy musieli przyjąć pitke żeby małe hamce nie zgarnęli bagna miałem farta bo pitka zescaterowała i zginął tylko 1 koleś w mojej drugiej zabiłem około 20 maruderów górnicy wpadli na bok fasta hamce ustawili sie w tyczkę żeby na spokojnie przyjąć maruderów wariórzy pobiegli po szrajny, rangerzy szykowali się na szarże na maga z warriorami, 2 turze wocu minery które nie goniły fasta wymusiły spalenie szarży maruderom dzięki czemu miałem jeszcze ture strzelania do nich rycerze zostali wciągnięci do małych hamców w lesie i tam utonęli bo król ma dobrze z oddziałem z ognistymi atakami, po moim strzelaniu warriorów zostało 5 więc karmił rangerów miasmami a pitki dispelowałem, cały czas miałem możliwość szarżowania więc próbowałem bo i tak mi się to bardziej opłacało niż marsz na 2 cale, 1 szrajna ustrzeliłem drugiego złapali warriorzy hamce zmielili maruderów, rangerzy w końcu dobiegli do oddziału z magiem i go zabili w mojej 6 jeszcze duże hamce wpadły na bok kawalerii i wyjaśnili sprawę. Wyczyściłem stół tracąc tylko kowadło, które sam sobie zabiłem 20:0 Teamowo maska do przodu (chyba 90:10 )
III Bitwa
8 Bila
SK Młynka: Seer na Dzwonie, Elektryk z Brass Orbem, BSB, Elektryk, Fura, 3x40 slejwów, 40 sztormów, 3x5 szczurków, Koło, Abonimacja.
Młynek schował to co ważne z górkę, abonimacja jeździła na wstecznym. Wystawiłem rangerów na pałę przed slejwami z Elektrykiem z BO, zacząłem podszedłem lekko tak żeby abomka miała daleko, nie ustrzeliłem latarki która potem mi ustrzeliła silną klope, wbiłem 1 ranę w Koło z cannona W turze Młyna przyciągajka w Slejvy z Orbem, niestety Elektryk na IF teleportował się do kowadła i rzucił Hita :/ Bitwa de facto się wtedy skończyła bo ja już nie wiele byłem w stanie zrobić, a Młynek bał się wyjść. Moje straty kowadło, pół rangerów, 2 klopy i 5 minerów u Młynka wszystkie GR, i jedne Slejwy 5:15 teamow jakoś 37:63
IV Bitwa
OKF
BRE Pershinga(?): Lord na pedziu z HKB, BSB na pedziu z wyrmlancą, jakiś hero na pedziu, duża suka z Heavenem i zakazem lotów, 2x11 KotRów, 2x5 Errantów, 2x4 Pegazy, 2 Treby.
Pershing schował Bohaterów na pegazach. Ja zaskoczyłem przeciwnika który przygotowany był na grę z bunkrem i wyszedłem na pałe dużymi hamcami ze wszystkimi bohaterami do przodu asekurując im flankę rangerami, warriorzy wraz z małymi Hamkami pilnowali maszyn i kowadła, coś tam postrzelałem ale bez szału(wbiłem chyba tylko 1 rane w pegazy). W jego turze odpaliłem przyciągaję w lance z magicą. rangerów mi zastawił ale z kowadłem lekko to obszedłem i wbiłem się na bok tej lancy. jeszcze ustawił się drugą lancą żeby wpaść mi na bok ale druga lanca została szybko zmielona i miał opcje na drugi tego typu Combat, na jego nieszczęście zabita ze strzelania suka której udało się uciec spod młotów i toporów wywołała w lancy panikę, nie zebrali się i pojechali do domu. Wyczyściłem stół(bez jednego treba) oddając połówkę Rangerów 20:0 teamow macha do przodu
V Bitwa
War Academy
HE imienia kolegi nie pamiętam: Arcy z Lightem, Mały mag z Lightem, BSB pucha, 2x Łuki (ogólnie było ich około 45), 2 kloce WL po około 30, 7 SM, 4 orły 10 włóczni.
Przeciwnik ustawił oba kloce WL w jednym szeregu jeden za drugim w tym drugi siedzieli herosi, pierwszy klocek ostrzeliwałem i spowalniałem kowadłem, doszli do króla z małymi hamcami w liczbie około 10, a i tak go ubili(takie zajebiste rzuty na ASv miałem) do tego mega zajebiście ich zabijałem(zostało ich 6 po tym combacie) na szczęście warriorzy byli blisko i wyjaśnili sytuację duże hamce zmielili SM i chcieli dobrać się do jednych łuków ale brakło im tury. Rangerzy zabili SE i większe łuki, nie dałem rady dobiec do drugiego kloca WL bo wszysy mieli bardzo daleko, więc w nich strzelałem mimo czaru Pha's Protection(?) ostatecznie ja straciłem 5 minerów którzy dostali strzelanie z łuków, został 1 oblał, panikę i się nie zebrał, króla i małych hamców, zabiłem wszystko poza bohaterami i połową WL z Banner of Sorcery 15:5 teamowo macha do przodu.
Indywidualnie 71 punktów jest zadowalające(najleszy wynik w teamie ) Drużyna 4 miejsce
od dawna irek gra tym samym co kudłaty ale robi wynik i to się chwali ;]
"For a sharp second, Selenia froze, and Crovax's blade found home. As the Angel shattered like glass, Crovax felt his mind collapse - the curse had been fulfilled"
- The tale of Crovax the Cursed
- The tale of Crovax the Cursed
Dobra dobra czy komuś już coś się obiło co nie co na temat figsow które mają być wydane przez FW? Strasznie się na nie ślinię (i zastanawiam się który organ sprzedać żeby je kupić).
P.S yhym nie ten topic (miało trafić do "Wszelkie krasnoludzkie rozważania przy piwku")
P.S yhym nie ten topic (miało trafić do "Wszelkie krasnoludzkie rozważania przy piwku")
Ponieważ pozazdrościłem Kudłatemu wyników postanowiłem zmienić swoje nastawienie do kowadła (które i tak jest dla dziewczyn) i zacząłem testować taką armię:
LORDS (599/600)
Runelord, AoD, shield, Ro Stone, MRo Ballance
Dwarf Lord (gen.) shieldbearers, GW, Ro Stone, Ro Preservation, Ro Resistance, Ro Furnance
HERO (169/600)
Thane (BSB), GW*, MRo Gromril, Ro Resistance, MRo Challenge
CORE (660/600+)
30 Warriors (rangers), GW, standard, musician
30 Warriors, GW, standard, musician
SPECIAL (711/1200)
30 Hammerers, standard, musician
5 Hammerers, standard, musician
Cannon, Ro Forging, Ro Burning
Cannon, Ro Forging
RARE (260/600)
Gyrocopter
Organ Gun
TOTAL 2399/2400
Grając tym na lokalu udało mi się urwać 3 miejsce.
Ponieważ pierwotne parowanie oznaczało, że będę się bił w pierwszej bitwie z Psz, którego, że tak ładnie powiem, "mam na co dzień", zaimprowizowaliśmy szybkie challenge z parą Kosa/Gremlin. Wbrew pozorom to nie musiał być dobry pomysł, biorąc pod uwagę ogranie obu przeciwników, ale lepsze to niż taktyczny remis z kumplem.
I bitwa - WE Gremlina
3x łucznicy (10-12 chyba), duży mag, gienek na piechotę z 4 strzałami bez save, kowboj na koniku z hailem, bsb na orzełku z wardem 2+ na ostatnią ranę, 2x(albo 3x?) driady (8 chyba), drzewo, 2x5 wildów, bohaterka driad i chyba tyle...?
Nie mam ogrania z WE. Jak popełniam błędy w wystawieniu (a nadal mi się zdarza) to się potem na mnie mści. Jak nie popełniam to jest remis. Tym razem popełniłem. Dało się jeszcze namieszać Gremlinowi bo rangerzy mieli łatwą szarżę w driady i overrun w łuki, które nie miały gdzie uciec, oczywiście pod warunkiem, że by popychaczka weszła. Jednak kowadło postanowiło w tym momencie zaciąć się na dwie tury. Potem jeszcze zamiast ratować tych rangerów i dispelować sygnaturkę z beasta i dodatkowy atak na walczących z nimi driadach ubzdurałem sobie, że Gremlin będzie starał się czarami (włócznią) odstrzelić moich bohaterów (pilnujących samopas maszyn przed wildami). Nie jestem nawet pewien czy miałby zasięg ale podejmując decyzję myślałem, że kowboj na koniku (w mojej strefie) to właśnie mag. Głupie, głupie błędy i koniec końców 7:13
Myślę sobie ok, jestem w warzywniaku, teraz założę maskę jakiemuś nieco mniej ogarniętemu graczowi i nadal jesteśmy w grze. Po czym usłyszałem, że będę miał przyjemność z Butanem
II bitwa - VC Butana
Terrorgej, Coven, bus kawalerii (9?) z lordem klepaczem (asf, S8 chyba, dodatkowe ataki za wklepane rany, konik), 2x wilki, 2 bazy duszków, kloc ghouli, kloc zombiaków, być może coś jeszcze - generalnie Butanowy standard (przynajmniej tak twierdził).
Graliśmy na stole, na którym Terrorgej i Coven mogły albo chować się w swojej strefie przez cała grę, albo przyjąć na klatę ze dwie tury strzelania. Butan stwierdził, że z remisem nie powalczy o pudło, więc wystawił się z przodu, chowając na jednej flance kawę i coven za górką a Terrorgeja z domkiem (druga flanka).
Pomyślałem tak samo i wystawiłem się z przodu (maszyny żeby mieć maksymalne pole ostrzału musiały stać na górce na 12"). Po trzykrotnym chyba przerzuceniu remisów zacząłem - organy odstrzeliły jedne wilki (6 hitów/6 ran), drugie w kresce zablokowałem żyrosem (bo miał szarżę w maszyny), cannony dostały jedne duszki (druga baza zgarnęła o jedną ranę za mało), bus dostał spowalniaczkę a klocki do przodu.
Butan schował duszki za domkiem, wyszedł kawą i covenem na spotkanie z krasnoludzką zajebistością, kreska wilków szarża w gyro (pomizialiśmy się nie robiąc sobie krzywdy i ustałem - BSB + król byli w pobliżu). W magii uciułał 4 kostki chyba (już po balansie) więc z wszystkich rzucił wampirzego vortexa - 4x6. Na 6 na artylerce ciastko wchodziło w klocek, na 10 w maszyny (w jednej linii). Ponieważ uznał, że taka przewaga byłaby jednak nie fair to kulnął misfire i zabił sobie 2 rycków, po czym poprawił o kolejnych 2 z miscasta.
W tej sytuacji mogłem albo się cofnąć, spowolnić bus i postrzelać sobie do rycerstwa albo zrobić rzecz bardzo odważną (i bardzo głupią) czyli zaszarżować (z popychaczki) od przodu rangersami lub warriorsami. Nie pamiętam co zrobiły organki, ale z 2 cannonów jeden nic nie zrobił zaś ognisty posłał Coven do piachu (5 woundów na dole 2 woundy na górze, dwa oblane wardy). Z kowadła pchnąłem rangersów w rycków. Jego klepacz wbija whooping 4 rany (z 8, które powinno wejść), rycki zdaje się jeszcze jedną ranę psim swędem. W odpowiedzi dwuraki robią ryckom z dupy jesień średniowiecza a lord sypie się z CR. W tym momencie Butam z uśmiechem podaje mi dłoń i gratuluje taktycznej zajebistości.
Po łatwej masce na masterowych VCtach znów jestem w grze. Oczywiście na 3 bitwę dostaję mirror.
III bitwa - DF Panterq
Kowadło, identyczny bsb, thane generał z pancerzem 2+ reroll, ASF i S5, 30 hammererów z wardem, 2x30 warriorów, gyrocopter, 2x klopa i jeden cannon (wszędzie inżynierowie) i... tyle?
Panter wygrał stronę i wybrał lepszą - mógł schować klopy przed moimi cannonami i naparzać z misdirecta a jak podejdę z direct hitów. Niejako żeby go sprowokować wystawiłem się w centrum, maksymalnie do przodu, z cannonami na jednej flance tuż przy obelisku (żeby mieć maksymalne pole ostrzału) a organkami w centrum. Panter zdecydował, że korzystanie z bonusów jakie dawał mu teren byłoby niegodne i zamiast tego po skosie do moich maszyn wystawił samotnego cannona za nim (przy krawędzi) kowadło, w centrum klocki, za hammererami klopy (żeby miały warda) i na drugiej flance żyrokopter (w zamyśle pewnie miał polować na maszyny chowając się za moim obeliskiem).
Krótki rzut oka na pole bitwy i rangerzy lądują 12" od cannona. Wygrałem rzut na zaczynanie i ruszyłem klocki + organki do przodu. W strzelaniu zdjąłem mu silniejszą klopkę. Żwirek poleciał w stronę kowadła, żeby w następnej turze związać je walką.
W swojej Panter ustawił warriorów na flance rangersów, strzał z cannona nie doleciał (był w stanie strzelić przez oba moje cannony) a klopę zniosło, kloce + żwirek do przodu (żwirek chowa się za moim obeliskiem).
W drugiej szarża w cannona rangersami. Ubzdurałem sobie przy tym, że rozjadę go w turze szarży i z overruna polecę w kowadło, więc zamiast się ustawić przodem do ewentualnej kontrszarży wystawiłem flankę. Sytuacja była jeszcze do uratowania bo mogłem próbować dopchnąć z kowadła torpedę z królem w bok warriorów szykujących się do kontrszarży, ale nie wiedzieć w sumie czemu nie zrobiłem tego. Mogłem też próbować odgiąć go żwirkiem, ale zamiast tego spaliłem nim szarżę wchodzą na 9 w kowadło. W fazie walki z 6 ataków wklepałem 2 woundy na cannonie i tyle jeśli chodzi o plan geniusza.
Panter dopchał warriorów na flankę rangerów, ja zadaję 1 woundę na cannonie i testuję się na 4 z przerzutem, oczywiście oblane - rangerzy i warriorzy za stół, cannon stoi na ostatniej woundzie. Pozostała klopa nic albo niewiele robi, klocki do przodu żwirek wraca odginać moich warriorów.
W mojej trzeciej wyciąga mi dużych hammererów z oboma kozakami w swoich, warriorami maszeruję, żeby wyjść na flankę hammererów, cannony rozwalają jego cannona i klopę. Wyzywa swoim gienkiem, przyjmuję BSBkiem i myślę, że będzie łatwo. W challengu bijemy się chyba poduszkami, bo nie wchodzi ani jedna rana, za to pozostali uczestnicy starcia tytanów wbijają sobie po tyle samo woundów (14 czy coś takiego). Panter zdaje brejka.
W swojej blokuje mi warriorów żyrkiem, szarżuje na front hammererów (corner to corner) swoimi warriorami, drudzy warriorzy wychodzą z krawędzi i spieszą się by załapać się na największa rozpierduchę w bitwie (popchnął chyba z kowadła ale byli i tak za daleko więc tylko marsz). Znowu w challengu zero ran (Panter zdaje 2x save na 5tkach nawet bez przerzutu), ale zadaje więcej ran na hammererach niż ja. Brejk ustany.
W mojej czwartej szarża warriorami na żyrka - zadaję 2 rany i łamię, ale nie gonię - reform i szykujemy się na frontalną szarżę w warriorów, wracających zza krawędzi blokuję i odginam elegancko żyrkiem. Cannony prują po kowadle z braku lepszych celów nic nie robiąc oczywiście.
Panter zbiera żyrka ale że był złamany to stoi w miejscu, mojemu żyrkowi zadaje 1 ranę w walce i goni ale nie dogania (uciekłem z 11" a on pogonił na 4 chyba) więc już nie dojdzie w swojej turze do głównego starcia.
W challengu znowu żadnej rany, szeregi hammererów po obu stronach topnieją.
W mojej piątej 5 hammererów + 30 warriorów szarża w jego warriorów, bohaterski żyrokopter się zbiera, cannony dokańczają jego żyrosa. W starciu tytanów ostatecznie wybijamy sobie hammererów do zera, ale wreszcie wbijam ranę w challengu i generalnie wygrywam starcie o 4. Panter nie zdaje na 5 z przerzutem na żadnym z oddziałów, gonię czym się da i czyszczę klocki ze stołu.
Panter rusza ostatnimi warrriorami by przechwycić moją przyszłą szarżę w kowadło. Decyduje się na dużą runę wrath & ruin, zabijając małych hammererów (11 hitów).
Ja w 6 dopycham z popychaczki warriorów z BSB w jego kowadło, gyrosem znowu blokuję i odginam jego klocek, wskakuje za obelisk. W walce zadaję 3 woundy na kowadle.
W swojej Panter łamie ale nie zabija gyrosa i zdaje na 5tce save przed ostatnią raną na kowadle ratując 3 duże punkty.
Liczymy i 16:4 do przodu. Z kowadłem byłoby 19
43 punkty z 3 bitew = 3 miejsce.
Nie podoba mi się granie na 2 klopkach, chociaż gdy trafiają to są straszne, piątka (lub dwie piątki) minersów byłaby bardzo pomocna ale musiałbym zrezygnować z czegoś (np gyro) a nie chcę. Gyro jest w armii, bo po pierwsze mam 3 figurki a po drugie chcę się nauczyć nim grać (widzę progres - na poprzednim turnieju w każdej bitwie gyros szedł do piachu, na tym chyba wszystkie bitwy przeżył). Przy okazji zauważyłem, że praktycznie nie używam jego łezki - prawie cały czas latam dalej niż na 10".
LORDS (599/600)
Runelord, AoD, shield, Ro Stone, MRo Ballance
Dwarf Lord (gen.) shieldbearers, GW, Ro Stone, Ro Preservation, Ro Resistance, Ro Furnance
HERO (169/600)
Thane (BSB), GW*, MRo Gromril, Ro Resistance, MRo Challenge
CORE (660/600+)
30 Warriors (rangers), GW, standard, musician
30 Warriors, GW, standard, musician
SPECIAL (711/1200)
30 Hammerers, standard, musician
5 Hammerers, standard, musician
Cannon, Ro Forging, Ro Burning
Cannon, Ro Forging
RARE (260/600)
Gyrocopter
Organ Gun
TOTAL 2399/2400
Grając tym na lokalu udało mi się urwać 3 miejsce.
Ponieważ pierwotne parowanie oznaczało, że będę się bił w pierwszej bitwie z Psz, którego, że tak ładnie powiem, "mam na co dzień", zaimprowizowaliśmy szybkie challenge z parą Kosa/Gremlin. Wbrew pozorom to nie musiał być dobry pomysł, biorąc pod uwagę ogranie obu przeciwników, ale lepsze to niż taktyczny remis z kumplem.
I bitwa - WE Gremlina
3x łucznicy (10-12 chyba), duży mag, gienek na piechotę z 4 strzałami bez save, kowboj na koniku z hailem, bsb na orzełku z wardem 2+ na ostatnią ranę, 2x(albo 3x?) driady (8 chyba), drzewo, 2x5 wildów, bohaterka driad i chyba tyle...?
Nie mam ogrania z WE. Jak popełniam błędy w wystawieniu (a nadal mi się zdarza) to się potem na mnie mści. Jak nie popełniam to jest remis. Tym razem popełniłem. Dało się jeszcze namieszać Gremlinowi bo rangerzy mieli łatwą szarżę w driady i overrun w łuki, które nie miały gdzie uciec, oczywiście pod warunkiem, że by popychaczka weszła. Jednak kowadło postanowiło w tym momencie zaciąć się na dwie tury. Potem jeszcze zamiast ratować tych rangerów i dispelować sygnaturkę z beasta i dodatkowy atak na walczących z nimi driadach ubzdurałem sobie, że Gremlin będzie starał się czarami (włócznią) odstrzelić moich bohaterów (pilnujących samopas maszyn przed wildami). Nie jestem nawet pewien czy miałby zasięg ale podejmując decyzję myślałem, że kowboj na koniku (w mojej strefie) to właśnie mag. Głupie, głupie błędy i koniec końców 7:13
Myślę sobie ok, jestem w warzywniaku, teraz założę maskę jakiemuś nieco mniej ogarniętemu graczowi i nadal jesteśmy w grze. Po czym usłyszałem, że będę miał przyjemność z Butanem
II bitwa - VC Butana
Terrorgej, Coven, bus kawalerii (9?) z lordem klepaczem (asf, S8 chyba, dodatkowe ataki za wklepane rany, konik), 2x wilki, 2 bazy duszków, kloc ghouli, kloc zombiaków, być może coś jeszcze - generalnie Butanowy standard (przynajmniej tak twierdził).
Graliśmy na stole, na którym Terrorgej i Coven mogły albo chować się w swojej strefie przez cała grę, albo przyjąć na klatę ze dwie tury strzelania. Butan stwierdził, że z remisem nie powalczy o pudło, więc wystawił się z przodu, chowając na jednej flance kawę i coven za górką a Terrorgeja z domkiem (druga flanka).
Pomyślałem tak samo i wystawiłem się z przodu (maszyny żeby mieć maksymalne pole ostrzału musiały stać na górce na 12"). Po trzykrotnym chyba przerzuceniu remisów zacząłem - organy odstrzeliły jedne wilki (6 hitów/6 ran), drugie w kresce zablokowałem żyrosem (bo miał szarżę w maszyny), cannony dostały jedne duszki (druga baza zgarnęła o jedną ranę za mało), bus dostał spowalniaczkę a klocki do przodu.
Butan schował duszki za domkiem, wyszedł kawą i covenem na spotkanie z krasnoludzką zajebistością, kreska wilków szarża w gyro (pomizialiśmy się nie robiąc sobie krzywdy i ustałem - BSB + król byli w pobliżu). W magii uciułał 4 kostki chyba (już po balansie) więc z wszystkich rzucił wampirzego vortexa - 4x6. Na 6 na artylerce ciastko wchodziło w klocek, na 10 w maszyny (w jednej linii). Ponieważ uznał, że taka przewaga byłaby jednak nie fair to kulnął misfire i zabił sobie 2 rycków, po czym poprawił o kolejnych 2 z miscasta.
W tej sytuacji mogłem albo się cofnąć, spowolnić bus i postrzelać sobie do rycerstwa albo zrobić rzecz bardzo odważną (i bardzo głupią) czyli zaszarżować (z popychaczki) od przodu rangersami lub warriorsami. Nie pamiętam co zrobiły organki, ale z 2 cannonów jeden nic nie zrobił zaś ognisty posłał Coven do piachu (5 woundów na dole 2 woundy na górze, dwa oblane wardy). Z kowadła pchnąłem rangersów w rycków. Jego klepacz wbija whooping 4 rany (z 8, które powinno wejść), rycki zdaje się jeszcze jedną ranę psim swędem. W odpowiedzi dwuraki robią ryckom z dupy jesień średniowiecza a lord sypie się z CR. W tym momencie Butam z uśmiechem podaje mi dłoń i gratuluje taktycznej zajebistości.
Po łatwej masce na masterowych VCtach znów jestem w grze. Oczywiście na 3 bitwę dostaję mirror.
III bitwa - DF Panterq
Kowadło, identyczny bsb, thane generał z pancerzem 2+ reroll, ASF i S5, 30 hammererów z wardem, 2x30 warriorów, gyrocopter, 2x klopa i jeden cannon (wszędzie inżynierowie) i... tyle?
Panter wygrał stronę i wybrał lepszą - mógł schować klopy przed moimi cannonami i naparzać z misdirecta a jak podejdę z direct hitów. Niejako żeby go sprowokować wystawiłem się w centrum, maksymalnie do przodu, z cannonami na jednej flance tuż przy obelisku (żeby mieć maksymalne pole ostrzału) a organkami w centrum. Panter zdecydował, że korzystanie z bonusów jakie dawał mu teren byłoby niegodne i zamiast tego po skosie do moich maszyn wystawił samotnego cannona za nim (przy krawędzi) kowadło, w centrum klocki, za hammererami klopy (żeby miały warda) i na drugiej flance żyrokopter (w zamyśle pewnie miał polować na maszyny chowając się za moim obeliskiem).
Krótki rzut oka na pole bitwy i rangerzy lądują 12" od cannona. Wygrałem rzut na zaczynanie i ruszyłem klocki + organki do przodu. W strzelaniu zdjąłem mu silniejszą klopkę. Żwirek poleciał w stronę kowadła, żeby w następnej turze związać je walką.
W swojej Panter ustawił warriorów na flance rangersów, strzał z cannona nie doleciał (był w stanie strzelić przez oba moje cannony) a klopę zniosło, kloce + żwirek do przodu (żwirek chowa się za moim obeliskiem).
W drugiej szarża w cannona rangersami. Ubzdurałem sobie przy tym, że rozjadę go w turze szarży i z overruna polecę w kowadło, więc zamiast się ustawić przodem do ewentualnej kontrszarży wystawiłem flankę. Sytuacja była jeszcze do uratowania bo mogłem próbować dopchnąć z kowadła torpedę z królem w bok warriorów szykujących się do kontrszarży, ale nie wiedzieć w sumie czemu nie zrobiłem tego. Mogłem też próbować odgiąć go żwirkiem, ale zamiast tego spaliłem nim szarżę wchodzą na 9 w kowadło. W fazie walki z 6 ataków wklepałem 2 woundy na cannonie i tyle jeśli chodzi o plan geniusza.
Panter dopchał warriorów na flankę rangerów, ja zadaję 1 woundę na cannonie i testuję się na 4 z przerzutem, oczywiście oblane - rangerzy i warriorzy za stół, cannon stoi na ostatniej woundzie. Pozostała klopa nic albo niewiele robi, klocki do przodu żwirek wraca odginać moich warriorów.
W mojej trzeciej wyciąga mi dużych hammererów z oboma kozakami w swoich, warriorami maszeruję, żeby wyjść na flankę hammererów, cannony rozwalają jego cannona i klopę. Wyzywa swoim gienkiem, przyjmuję BSBkiem i myślę, że będzie łatwo. W challengu bijemy się chyba poduszkami, bo nie wchodzi ani jedna rana, za to pozostali uczestnicy starcia tytanów wbijają sobie po tyle samo woundów (14 czy coś takiego). Panter zdaje brejka.
W swojej blokuje mi warriorów żyrkiem, szarżuje na front hammererów (corner to corner) swoimi warriorami, drudzy warriorzy wychodzą z krawędzi i spieszą się by załapać się na największa rozpierduchę w bitwie (popchnął chyba z kowadła ale byli i tak za daleko więc tylko marsz). Znowu w challengu zero ran (Panter zdaje 2x save na 5tkach nawet bez przerzutu), ale zadaje więcej ran na hammererach niż ja. Brejk ustany.
W mojej czwartej szarża warriorami na żyrka - zadaję 2 rany i łamię, ale nie gonię - reform i szykujemy się na frontalną szarżę w warriorów, wracających zza krawędzi blokuję i odginam elegancko żyrkiem. Cannony prują po kowadle z braku lepszych celów nic nie robiąc oczywiście.
Panter zbiera żyrka ale że był złamany to stoi w miejscu, mojemu żyrkowi zadaje 1 ranę w walce i goni ale nie dogania (uciekłem z 11" a on pogonił na 4 chyba) więc już nie dojdzie w swojej turze do głównego starcia.
W challengu znowu żadnej rany, szeregi hammererów po obu stronach topnieją.
W mojej piątej 5 hammererów + 30 warriorów szarża w jego warriorów, bohaterski żyrokopter się zbiera, cannony dokańczają jego żyrosa. W starciu tytanów ostatecznie wybijamy sobie hammererów do zera, ale wreszcie wbijam ranę w challengu i generalnie wygrywam starcie o 4. Panter nie zdaje na 5 z przerzutem na żadnym z oddziałów, gonię czym się da i czyszczę klocki ze stołu.
Panter rusza ostatnimi warrriorami by przechwycić moją przyszłą szarżę w kowadło. Decyduje się na dużą runę wrath & ruin, zabijając małych hammererów (11 hitów).
Ja w 6 dopycham z popychaczki warriorów z BSB w jego kowadło, gyrosem znowu blokuję i odginam jego klocek, wskakuje za obelisk. W walce zadaję 3 woundy na kowadle.
W swojej Panter łamie ale nie zabija gyrosa i zdaje na 5tce save przed ostatnią raną na kowadle ratując 3 duże punkty.
Liczymy i 16:4 do przodu. Z kowadłem byłoby 19
43 punkty z 3 bitew = 3 miejsce.
Nie podoba mi się granie na 2 klopkach, chociaż gdy trafiają to są straszne, piątka (lub dwie piątki) minersów byłaby bardzo pomocna ale musiałbym zrezygnować z czegoś (np gyro) a nie chcę. Gyro jest w armii, bo po pierwsze mam 3 figurki a po drugie chcę się nauczyć nim grać (widzę progres - na poprzednim turnieju w każdej bitwie gyros szedł do piachu, na tym chyba wszystkie bitwy przeżył). Przy okazji zauważyłem, że praktycznie nie używam jego łezki - prawie cały czas latam dalej niż na 10".
Zniosę wszystko pod warunkiem, że to komplement.
fajny raport, nie myślałeś by jednych warków zamienić na kuszoli z gw?
nie podoba się Tobie granie na 2 klopach... a na jednej chociaż?
//thx za podpis
nie podoba się Tobie granie na 2 klopach... a na jednej chociaż?
//thx za podpis
Moje morskie krasie z Barak Varr teraz także na blogu www.BarakVarr.pl
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
Jakbym miał 90 pkt wolnych to może i bym rozważył taką zamianę, ale że nie mam (a gyrosa nie wywalę), to kusznicy na razie zostają na półce. Inna sprawa, że w tej armii duży klocek kuszników jest trochę bez sensu - ja nie stoję w miejscu.
Silna klopka jest droższa niż cannon, a trafia statystycznie co drugi strzał. Mnie w tej armii bardziej bolą LT, niż duże klocki przeciwnika więc cannony lepiej współgrają z całą resztą, a organki są dobre do pilnowania, żeby jakieś cholery nie polowały mi na kowadło czy pozostałe maszynki. Z resztą od biedy żyrokopter może robić za pseudo katapultę (pod warunkiem, że jest okazja użyć łezki).
Co do podpisu to polecam się
Silna klopka jest droższa niż cannon, a trafia statystycznie co drugi strzał. Mnie w tej armii bardziej bolą LT, niż duże klocki przeciwnika więc cannony lepiej współgrają z całą resztą, a organki są dobre do pilnowania, żeby jakieś cholery nie polowały mi na kowadło czy pozostałe maszynki. Z resztą od biedy żyrokopter może robić za pseudo katapultę (pod warunkiem, że jest okazja użyć łezki).
Co do podpisu to polecam się
Zniosę wszystko pod warunkiem, że to komplement.
Gratuluje wyników.Danrakh pisze: Przy okazji zauważyłem, że praktycznie nie używam jego łezki - prawie cały czas latam dalej niż na 10".
A przy okazji, z ciekawośći - Gyrocopter ma jakąś specjalną zasadę, że nie może ziać po marszu? Bo normalny Breath Weapon może.
- Arbiter Elegancji
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4807
- Lokalizacja: Warszawa
tak. IMO nie jest fairMaciek Paraszczak pisze:Hmm.... w takim razie za to może strzelać co turę? Jeśi tak, to fair deal.
jak by dali jeszcze autohity w tych przykrytych częściowo byloby fair
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..
Osobiście wolałbym, żeby gyros miał jednak breath weapon. I tak nie ma kiedy nim ziać więcej niż 1-2 na bitwę, a przynajmniej nadawałby się do szarży w coś więcej niż goblińskiego szamana.panterq pisze:Fair deal byłby wtedy, gdyby zlikwidowano partiale dla jego templatki
Zniosę wszystko pod warunkiem, że to komplement.
No faktem pozostaje, że w ciągu trzech bitw w sobotę użyłem łezki raz, za to pięć razy szarżowałem.
Yes they drink blood. Yes, some of them have been known to command armies of the damned. But at least they're not Elves.
- Niles Valera, Agitator
- Niles Valera, Agitator
prośba do Was gyro-graczy, jakieś info co zrobiły żyrosy w cc?
Moje morskie krasie z Barak Varr teraz także na blogu www.BarakVarr.pl
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
No nie powiem, żeby było tego dużo. Najlepsze efekty użycia żyrka jakie miałem w sobotę, to udana szarża na bolt thrower, zabicie obsługanta i złamanie drugiego w walce, oraz związanie na turę walki varghulfa, gdzie dostał 2 rany ale wytrzymał do nadejścia odsieczy. Do tego kilka szarż na flanki, głównie aby podbić CR.
Yes they drink blood. Yes, some of them have been known to command armies of the damned. But at least they're not Elves.
- Niles Valera, Agitator
- Niles Valera, Agitator
Ja głównie odginam/blokuję gyrocopterem oddziały, które raczej go nie zabiją w jedną rundę walki, czasem szarżuję (na maszyny, samotnego maga, jakieś fasty, tego typu rzeczy). Zazwyczaj coś się dla niego znajdzie do roboty, chociaż trzeba uważać, żeby nie spadł od strzelania.
W turnieju najlepsze co zrobił to właśnie odginanie (dwukrotne) klocka warriorów.
W turnieju najlepsze co zrobił to właśnie odginanie (dwukrotne) klocka warriorów.
Zniosę wszystko pod warunkiem, że to komplement.
podchwytliwe pytanie zadałem, ale też się pochwale... oprócz wywabienia fanoli z 2 oddziałów NG (narobiły więcej bałaganu w szeregach wroga niż moja artyleria później) to zjadł cały (3szt) park maszynowy, zabił (z templatki!) szamana... i dopiero w 6 poległ od czarów
Moje morskie krasie z Barak Varr teraz także na blogu www.BarakVarr.pl
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.
- Wiosłujesz [...] jakbyś w życiu nic innego nie robił. Myślałem, że krasnoludy nie umieją ani żeglować, ani pływać...
- Ulegasz stereotypom.