Arena Śmierci (28) - Baraki Czarnej Straży, Naggarond

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Re: Arena Śmierci (28) - Baraki Czarnej Straży, Naggarond

Post autor: kubon »

No niee xD Nie w taki sposób ;(
Ale walka i tak była syta :D
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

Odegrasz się na następnej :wink:. Btw. to pierwsza Twoja arena?
Na pocieszenie powiem, że nie zabił cie on tylko publiczność (tak wiem w tekście jest przeciw niemu no ale ^ ^) oraz że gdyby nie ułożenie jego postaci oraz potka to byś wygrał :wink: wszak zostały mu 2 życia.

Pozdrawiam. Warlock.
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

Awatar użytkownika
kubon
Falubaz
Posty: 1048

Post autor: kubon »

Nie pierwsza ;)
Jak to publczność :D ? W sensie, jak to działa ^.^ ?
‎... And then God said 'Let metal bands have the most insanely awesome, twisted, kickass music videos known to man'.

And Satan said 'That's what I was thinking'.

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

Cóż w tej odsłonie stronniczość publiczności coś daje :wink:. Bohater z wyższym współczynnikiem ogłady przekonuje publiczność na swoją stronę. Co turę jego przeciwnik dostaje x trafień z niską siłą :wink:. W tym opisie wybitnie nie mógłbym napisać że publiczność kibicowała smokowi. Wszak on chce ich wymordować wszystkich :wink:. Kurcze jestem z siebie strasznie zadowolony. Dzięki reformom (między innymi losowanie statów a nie z góry ustalona wielkość) nie ma pg :) . W poprzedniej odsłonie był np taki chaośnik który miał w ch pancerza i unik na 70- w rzucie k100. Teraz jest świetnie :wink:
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

Awatar użytkownika
Cresus
Mudżahedin
Posty: 300

Post autor: Cresus »

Udyr przygotowywał się do walki. Jadł!!!
w drodze na arenę wymyślal nowe przekleństwa którymi uraczy (cokolwiek to znaczy) swojego przeciwnika.

- ha ha, zrobię z ciebie gulasz!!!
Obrazek
SZARŻAAA!!!
new steggie has super huge multi fire high strength big blowguns

Awatar użytkownika
maciom
Chuck Norris
Posty: 613
Lokalizacja: wro

Post autor: maciom »

dobre sobie myślał ork
"słyszałem tego fajfusa jak sie chwalił że on taka dobra ork, ja mu pokazać jak sie robi gulasza z Gulasza"

rozbawiony swym dowcipem kopnął pierwszego lepszego goblina w zad i kazał mu szykować rembaki

"jeszcze zobaczymy jak mi będziesz świniaka doił"
czy jeśli mam przedmiot, który pozwala mi przerzucać każdego warda to, czy mogę też przerzucać ochronę magiczną?

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Shodan odkryła, że znajduje się na podłodze w jakimś dziwnym pomieszczeniu, na którego ścianach było pełno ruchomych obrazków jej samej, a w każdym z nich to samo, tylko, że coraz mniejsze.
- Dałaś dupy... - Powiedział znajomy głos. - Ale to przez podły, niegodny wojownika podstęp. Z drugiej strony to nie szkodzi, byłoby niepoważnie, gdyby największą inwazję poprowadziła baba i do tego elfka, toteż zdecydowałem się na małą zmianę planu. No, nieważne, możesz teraz pójść do naszej imprezowni dla herosów, zasłużyłaś sobie.
- Co takiego...? - Zdziwiła się elfka, podnosząc głowę z dywanu. Zobaczyła coś czego kompletnie się nie spodziewała: na przeciwko niej siedział jakiś siwiejący, ubrany na biało facet.
- Witaj, jestem Architektem, to ja cię tutaj doprowadziłem, nikt inny, niezależnie od tego, co sobie myślisz...
- Ale... - Zdołała tylko wykrztusić elfka, po czym nagle znalazła się niezwykłej knajpie, gdzie grała głośna muzyka, na parkiecie podskakiwał tłum i błyskało zielone światło. - Cokolwiek to jest, podoba mi się. - Pomyślała.

Rasti, gratuluję. Właśnie zdołałeś uwalić inwazję, nim się w ogóle zaczęła.
Warlock pisze:Cóż w tej odsłonie stronniczość publiczności coś daje :wink:. Bohater z wyższym współczynnikiem ogłady przekonuje publiczność na swoją stronę. Co turę jego przeciwnik dostaje x trafień z niską siłą :wink:. W tym opisie wybitnie nie mógłbym napisać że publiczność kibicowała smokowi. Wszak on chce ich wymordować wszystkich :wink:. Kurcze jestem z siebie strasznie zadowolony. Dzięki reformom (między innymi losowanie statów a nie z góry ustalona wielkość) nie ma pg :) . W poprzedniej odsłonie był np taki chaośnik który miał w ch pancerza i unik na 70- w rzucie k100. Teraz jest świetnie :wink:
Z drugiej strony, to oznacza, że przy odrobinie szczęścia jakiś np. skaven slave może nakopać każdemu. Teraz nie dziwię się, czemu Shodan trafiła do krainy wiecznego żarcia, walczenia z kim popadnie, ten-tego oraz chlania... Kurde, ja się tu zastanawiałem, jaka postać jest najlepsza do uwalania innych herosów, analizuję poprzednie prowadzone przez ciebie walki, usiłuję odgadnąć jakie konfiguracje są najlepsze, a tu coś takiego... Niezły kawał, wiesz :D . Jeszcze się okaże, że gobbos wygra walkę finałową z Ziutkiem :mrgreen: .
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

Niezupełnie. np. Twoja postać była tak puszkowata, że przez całą walkę publiczność nie zrobiła ci nic. Leśniak natomiast nie zdołał uniknąć tylko raz. Ale ten raz zdołał wbić mu 2 Wondy, ostatnie, które mu zostały.

Cóż właśnie o to chodzi :wink: więcej losowości, mniej powergammerstwa.

Staty się teraz losuje. Np taki człowiek ma na ogół wszystkie staty na 20 dorzuca się do tego 2k10 i dodaje bonusy za klasę.

Osobą o największym farcie w kościach jest Kayl :wink:. Mimo to trafił Samala raz.

Różne itemy też dają różne zdolności. Najczęściej te w ogóle lub najrzadziej używane są najbardziej przegięte. broń energetyczna może dawać -1 do Klasy Pancerza, a zardzewiała zdejmować cały pancerz :wink: nie przewidzisz.


Pozdraiwam. Warlock.
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

Warlock btw. co się stało z moją halabardą? xP
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Awatar użytkownika
The WariaX
Falubaz
Posty: 1005
Lokalizacja: Rybnik i okolice

Post autor: The WariaX »

Jeszcze się okaże, że gobbos wygra walkę finałową z Ziutkiem
No i o to chodzi :D PG jest nudne, a same wyjebiaszcze postacie też :wink:

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

GarG pisze:Warlock btw. co się stało z moją halabardą? xP
Nic ale tekst był ciekawszy :wink:
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

Awatar użytkownika
GarG
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3946
Lokalizacja: Przy 7 szkielecie skręć w prawo

Post autor: GarG »

ok, bo już myślałem że walczyłem zwykłą ;)
kangur022 pisze: Ze niby czarodziejki są szpetne ? :)
dzikki pisze:Wypadki z kotłem się zdarzają ;] , nożem rytualnym można się skaleczyć jak się ofiara poruszy. Tudzież jakieś obmierzłe praktyki seksualne.
Kacpi 1998 pisze:te praktyki to chyba z użyciem cegły...

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

Walka nr 5 : Grotzuk wybijzomb vs Udyr Gul'ash


Apetyt na krew u Mrocznych Elfów wzrastał i wkrótce konieczne było przeprowadzenie kolejnej walki. Ta ponownie zapowiadała się ciekawie. Miały w niej wystąpić wielkie ciałem postacie, górujące znacznie nad elfem czy człowiekiem, nie wspominając już o niewielkich uczestnikach tej areny takich jak Ziutek czy Kabum.

Pierwszym z wojowników był ork na dziku, jakiego już tu widziano. Przyjechał na samym końcu jadąc na przerośnietej świni i z goblinem-tragarzem przy boku. Mimo spóźnienia zachowywał się jak każdy ork - zadufany w sobie i w swojej tępej sile. Nigdy nie cofał się przed swoim wyborem. Przyjeżdżając tutaj myślał o walce ze słabymi przeciwnikami których mógłby tłuc na miazgę i rozwalając z uśmiechem na zielonym ryju tysiącami. Los chciał jednak, że już w pierwszej walce jego pogląd miał się zmienić. Wszak walczył przeciwnika miał wielkiego.

Drugim kombatantem był przedstawiciel rasy ogrów. Współplemieńcy zwali go Gul'ash za jego nienaganne zdolności kulinarne. Dla szerszej publiki znany był jednak jako wielki mówca, a nawet w pewnym sensie polityk. Udyr zawsze umiał mówić ciekawiąc słuchaczy i sprawiając, że nawet brutalne ogry śmiały się, płakały czy wykazywały aprobatę. Po bitwie zawsze wrzucał ciała najsilniejszych pokonanych do ogromnego gara i karmił tym swoich bracie. Powiadają, że po trzydniowej diecie tego kucharza, masa i siła konsumenta wzrasta dwukrotnie.

Grotzuk postanowił się przed walką nieco rozerwać, a skoro kopanie po tyłkach jego goblina nie dawało mu już należytej satysfakcji zapłacił kilkoma wybitymi zębami za wstęp do jednego z tutejszych kamieniołomów i zaczął zabawiać się w ulubiony sposób z niewolnikami pracującymi w owym miejscu. A zabawa był prosta. Niewolnicy chowali się, a Ork zakrywał oczy, odliczał kilkakrotnie do jednego (więcej nie znał), po czym udał się na poszukiwania. Szczęśliwy był ten, któremu udało się wyjść z kopalni, gdyż był już nietykalny. Ci którym się to nie udało... No cóż... Są (prawie)żywymi świadkami, iż orkowe glany zaiste są ciężki. Uradowany tą niezwykłą zabawą pokuśtykał Grotzuk po swojego dzika, a następnie ruszył do miejsca zwanego areną.

Udyr kończył właśnie gotować pożywną zupę, którą po walce miał rozdać kibicującym mu widzom. Brakowało mu właściwie jednej rzeczy - dziczyzny.
-Jak to być gulasz bez dzik? Tak być nie można. Ja musieć dzik mieć. Nie interesować skąd.
Ruszył więc na targ zakupić nieco mięsa, lecz prawie nigdzie go nie było. Jedna, jedyna straganiarka posiadała niewielki kawał, lecz drogo go sobie ceniła.
-Ile? Ty żartować! Nie rozumieć? Ja wielki ogr ty mały elfik? Nie kojarzyć faktów? Trudno.. - po tych słowach odszedł od straganu. nie uszedł jednak daleko a przyszedł mu do głowy pewien pomysł i wrócił do ekspedientki
-Ty pomyśleć. Ty mieć mięso i je nie sprzedać. Mięso zgnić. Ty mieć zgnite mięso, a wtedy przyjść SANEPID. Ty mieć duża problem. Nie mieć mięso. Nie mieć stragan. Nie mieć praca. Nie mieć pieniądz. Nie mieć co jeść. Wtedy ja móc zjeść Ty. Ty nie chcieć tego przecież. Chcieć? - monolog chyba się udał gdyż zdziwiona straganiarka trzęsącą ręką podała mu mięso, nie żądając nawet zapłaty. Uradowany Udyr zaniósł je do domu i wrzucił do gara. Ze zdziwieniem stwierdził, że to jednak za mało. Niepocieszony wziął cały kocioł i poszedł z nim na arenę.

Ork-rycerz już na niego czekał, siedząc na grzbiecie swojego ogromnego wierzchowca. Szczęśliwy ogr już go wołał.
-Hejo Ty, zielony! Ja mieć pomysła! Ty dać mi dzik. Ja nie dać ci w papa. I jeszcze ty dostać miska moja gulasz. Umowa stać?
- Ty gupia kupo miencha. Myślita że ja ci dać muj supa wieszchofca? Ja ci móc najfyszej dać w japa!
- Jak ty chcieć. Ja najpierw pokruszyć twoja kosteczki a potem zjeść ty i twój dzik. Mniam miam miam
- oblizał się.
- Ty se możysz prubofać fsiąć mnie. Ale doztać najfyżej f ryja WAAAAAGH!!
- To być dobra kolacja. Hej elfiki. Chcecie żeby ja zjeść ta zielona brzydka kupa mięcha. To dobrze że wy chcieć. Wy mi kibicować. Ja wam po walka dać cut-miut cacy gulasz z dzik. Ork jest zbyt beee. Nie smakować dobra. Wyrzucić. Pasować?
- widownia zareagowała z entuzjazmem. Obecny od niedawna Malekith uśmiechnął się i dał znak na rozpoczęcie walki. publiczność wyła, gwizdała i buczała rzucając w kierunku orka obelgami. Gong zabrzmiał i walkę się rozpoczęła.

Rzeźnik skupił się i spróbował zesłać złe myśli na swojego przeciwnika. Niewiele to jednak dało i ork wciąż pędził na swym dziku prosto na niego i rycząc wściekle. Ogr był zbyt ciężki aby sprawnie manewrować więc przygotował się na przyjęcie szarży. Przerośnięta świnia wpadła na niego z pełnym impetem. Ogra zniosło i wywróciło. Czuł na swoim ciele głęboką ranę. Sięgnął ręką do brzucha. Mógł włożyć doń prawie całe dwa palce. Na dodatek trudno mu było wstać. Gdyby tego było mało Grotzuk zawracał i znów brał rozpęd. Zmuszony koniecznością wstał i przygotował się do dalszej walki. Wstał i mieszając trochę w kotle mamrotał tajemne inkantacje, a następnie wzniósł ręce ku górze. Nareszcie jego ogrza magia przyniosła jakiś efekt. Jego kości i sama skóra stwardniały a on poczuł, że rana nie krwawi już tak mocno. Ork szarżował ponownie, jednak tym razem dzik nie przeszedł przez ogra, ale otarł się o niego. Nie spowodowało to dalszych uszkodzeń ciała Udyra. Ork ponownie brał rozpęd, a ogr ponownie zajął się swoim kociołkiem. Wkrótce jednak stało się coś, co mogła przesądzić o losach walki. Rzeźnik klęknął i zaczął charczeć, a z jego ust wypływała nieustannie gęsta krew. W nic nie widzącego osobnika wielkości ogra trudno nie trafić toteż kolejna szarża prawie zmiotła Udyra z powierzchni ziemi.
-WAAAAGH!! - rozdarł się Grotzuk, ponownie stosując swe niesamowicie mądre jak na orka zagranie (uderz i uciekaj) i szarżując, po raz ostatni na swojego adwersarza. Ogr z ogromnym trudem wstał. Nie mógł już czarować. Walka też mu nie szła. Przynajmniej umrze z honorem, na stojąco zmieciony potężną szarżą. Wkrótce jednak coś się odmieniło bucząca widownia zaczęła rzucać w orka wszystkim co miała pod ręką, a trafiając w rozpędzonego dzika i wytrącając go z równowagi. Wierzchowiec wywrócił się łamiąc sobie kark i zrzucił z siebie niewiedzącego co się dzieje orka. Ten zarył zielonym ryjem w piach i nie mógł się podnieść z powodu zbyt ciężkiego pancerza. Ogr nie miał już nic do stracenia. Podszedł do niego i obrócił
- Kurfaaaa pszegrałeeeeeem!! - rozpłakał się Grotzuk, lecz później już nic nie słyszał, gdyż ogromny nadziak Udyra rozwalił mu łeb, rozrzucając szczątki małego, zielonego móżdżku po całej widowni, ku uciesze publiki.
- A teraz czas jeeeeść - powiedział uśmiechnięty ogr, wrzucając jednocześnie dzika do gara.




No no niedużo brakowało :wink:
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

nindza77
Wodzirej
Posty: 770
Lokalizacja: Animosity Szczecin

Post autor: nindza77 »

oO To ile obrażeń dostał ork od publiczności? :D Bo wygląda na to, że zjechała mu całą żywotność :D
Natomiast wszystkim prawicowym purystom ideologicznym, co to rehabilitują nacjonalizm, moge powiedziec że odróżanianie nacjonalizmu od faszyzmu, przypomina poznawanie rodzajów gówna po zapachu;-)).

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

ze 4 czy 5 razy po 2 życia :wink: Ogr trafił nadziakiem raz i wbił 11.

Ogrowi zostało z 9 żyć a miał 22. Wszystkie Woundy wbił dzik :D Ork miał żyć 17 w sumie

Edit : Sorki jedno wbił sobie sam misccastem :wink:
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

Awatar użytkownika
Cresus
Mudżahedin
Posty: 300

Post autor: Cresus »

heh, nie ma co demagog ma moc :P byle magiczne gary się zdały na więcej następnym razem :mrgreen:
sanepid mnie zgniótł :wink:

-ha ha !elfiki, wy pokazać że umieć się bawić! dziś być dzika zupa z dzika! pyszna pyszna dziczyzna!
po tych słowach mieszając truchłem wierzchowca w garze, i zastanawiał gdzie najlepiej na jego pancerzu będzie wyglądać przytroczona czaszka tej bestii.

nie rozpraszany później przez żadne szarżujące dziki czy świnie, Udyr uzdrowił się za pomocą swej magii, która jak narazie nie pokazywała zbyt swej mocy, przynajmniej tak jak chciał. pewnie wybrał do zupy złe mięso. oj policzy się już z tą babą która dała mu takie trefne mięso. a może należy spróbować zupełnie innego dania? ale o tym pomyśli dopiero gdy pozna swego następnego przeciwnika.
Obrazek
SZARŻAAA!!!
new steggie has super huge multi fire high strength big blowguns

Awatar użytkownika
Rasti
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6022
Lokalizacja: Włoszczowa

Post autor: Rasti »

Następnym razem zrobię sobie podżegacza. Normalnie widownia będzie walczyć za mnie :lol2:

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Plotki rozchodzą się szybko, nawet w Naggarod. Chok'Ra słyszał o przepowiedni Shodan, ale nie dawał temu wiary. Wynik walki go jednak nie zaskoczył.
Nie podobała mu się tylko interwencja publiczności.
Wojownicy powinni walczyć honorowo. Jak już wygram arenę, puszczę tą wiochę z dymem, a temu emosowi na tronie nakopie tak, że bedzie miał dosyć rajdów na Lustrię i Ulthuan przez następne tysiąc lat. Tymczasem idę trochę się rozerwać. A właściwie rozerwać kilka elfów. Niech mój przeciwnik myśli, że nie panuję nad swoim szałem...
Ruszył na miasto, a liczne patrole nawet nie próbowały się zbliżać.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Warlock
Chuck Norris
Posty: 426
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Warlock »

Nie trzeba mieć podżegacza. Wystarczy że ma się wyższą ogładę od przeciwnika :wink:
"Spam jest sztuką, której nikt nie potrafi zrozumieć" - Anyix

"Pan Bóg nie gra w kości" - Albert Einstein

"Bo gra w Warhammera!" - Sa!nt

Awatar użytkownika
Chomikozo
Chuck Norris
Posty: 598

Post autor: Chomikozo »

W czasie, gdy Udyr częstował elfy swoim przepysznym gulaszem, Maksym stał przed bramą Areny w pełnej zbroi. Na wypolerowanym na błysk stalowym napierśniku przedstawiony był ryczący niedźwiedź, symbol Kislewu.
- Masz - William podał kozakowi jego miecz. Nieliczne promienie słońca, z trudem przebijające się przez niemal zawsze zachmurzone niebo, odbijały się w klindze.
Maksym oparł broń o ramię.
- Pokaż temu chaosowemu śmieciowi do czego zdolny jest kislewski najemnik - Rodgier, mimo że teoretycznie nie miał walczyć, był uzbrojony po zęby. Nie bez powodu.
- Uważajcie na tą hołotę, dobra ? - Rzekł Maksym - Nie mam ochoty dostać w łeb czyimś butem, gdy będę walczył.
- Spokojnie. Będziemy dbać o... czystość rywalizacji - William uśmiechnął się paskudnie, zatykając za pasem toporek.
- Idziemy zająć miejsca na widowni. Powodzenia - Przyjaciele pożegnawszy się ruszyli na trybuny.
Maksym został sam. Jego walka wkrótce się rozpocznie. Na pewno nie zawiedzie, nie z takim wrogiem. To właśnie Cahir i jemu podobni notorycznie najeżdżali Erengrad, zmuszając jego mieszkańców do ciągłej walki. Po latach bitew Maksym zorientował się, że w zasadzie nie potrafi robić niczego innego. Wstąpił więc do najemników. Wprawdzie nie była to zła decyzja, kozak polubił życie żołnierza. Mimo to poprzysiągł sobie, że nie przepuści żadnej okazji by pomścić swych rodaków i będzie walczył z Chaosem gdziekolwiek uda mu się go znaleźć.
Taka okazja nadarzała się teraz.
Prawdziwy krasnolud gardzi słonecznikiem.

ODPOWIEDZ