Polska według Korwina

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

Zablokowany
DZIK
Oszukista
Posty: 883
Lokalizacja: BP Border Princes Klan

Re: Polska według Korwina

Post autor: DZIK »

dziecinada bo?
ja na łazęgę nie głosowałem i zadowolony z tego jestem, niech ci co glosowali i go wybrali teraz żałują :D
w Lublinie był kandydat który zdobył więcej głosów od łazęgi...
Dziecinadą jest pozbawiony jakiegokolwiek uzasadnienia komentarz jakiegoś amatora, którego mimo znajomego wpisu "skąd pochodzi" nawet nie znam i znac nie muszę bo puli many w okolicy - nie podnosi :D :lol2: :lol2:

żeby OT nie robić - odnośnie programu UPR - z jednym chyba Jankiel miał rację - w wielu sprawach stanowi on kalkę tego z pierwszej połowy lat 90 tych
Pamiętam że w tamtym czasie raz mialem okazję porozmawiac sobie z panem Michalkiewiczem na spotkaniu w Białej - o prywatyzacji, państwowych instytucjach, służbie zdrowia, jak on sobie wyobraża te sprawy w przyszłości ( wiadomo, realia były zupełnie inne wtedy ), zadałem kilka pytań - i trochę się zawiodłem.
rzeczywiście - czytając ich tezy teraz ma sie deja vu pewne :wink:
Mimo pewnych niekonsekwencji i niezbyt przystających do naszych realiów postulatów - jak ten z bronią
mam pozytywne podejście do tej formacji i samego Korwina - choćby za słowa - "nie głosujcie na PO bo oni są teraz największą mafią"
No i - już jako osoba prywatna facet potrafi przyjąć nawet nóż w bebechy za swoją postawę ... :wink:

Awatar użytkownika
Karli
Postownik Niepospolity
Posty: 5056
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok

Post autor: Karli »

Co do wyzerowania wydatków na sport i kulturę to też bym się z tym zgodził ale raczej nie w formie - w 2009roku wydajemy miliardy a w 2010 zero. Jak ktoś słusznie tutaj zauważył - trzeba robić ewolucję a nie rewolucję (fajne hasło btw.). Też uważam, że państwo nie powinno bawić się w dotowanie kultury i sportu. Jak ktoś chce grać na puzonie lub w szachy albo w battla to niech sobie gra i państwu nic do tego. Dlaczego jak ktoś kocha rocka i gra na basie to za własne pieniądze chodzi na lekcje gry na gitarze, wynajmuje salki, kupuje sprzęt a potem dostaje za granie kasę tylko jeśli ktoś za to będzie chciał zapłacić a na przykład gdy ktoś gra na klarnecie to my wszyscy sponsorujemy mu szkołę muzyczną a następnie dobrze płatną pracę w filharmonii/operze czy innym słuchowisku w radiu ;p To samo tyczy się sportu.
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

chodzi o to, ze podatek poglowny wyniesie mniej wiecej tyle samo, co PIT po usrednieniu i przez to nie ma po co go wprowadzac (sorry, przez interpunkcje moglem zle zrozumiec)? dam Ci jeden powod: pogłówny jest uczciwszy. postarales sie, zarabiasz wiecej, ale panstwo Ci z tego powodu nie daje po dupie. uwazam, ze to dobrze by zrobilo dla spolecznej swiadomosci - bo teraz za wychylenie sie ponad srednia jestes karany wyzsza stawka.
ooo
to jest bardzo slaby argument.
mowimy o tym samym liniowym 19% podatku? czy o przenoszeniu firm do rajow podatkowych?
jak ktos placi wysoki podatek w Polsce to az dziw bierze ze jako osoba malo rozgarnieta tyle zarabia :lol2:
Prof Miodka- TW "Jam"a któremu SBek wyczyścił teczkę? Nie, dziękuję, postoję. Może jeszcze TW Bolka na drugą kadencję?
a dla mnie kwestie teczkowe nie maja zadnego znaczenia. wole inteligentnego specjaliste z ksywa TW niz jakąś piedołe.
Pragmatyzm w czystej formie.
Też uważam, że państwo nie powinno bawić się w dotowanie kultury i sportu. Jak ktoś chce grać na puzonie lub w szachy albo w battla to niech sobie gra i państwu nic do tego. Dlaczego jak ktoś kocha rocka i gra na basie to za własne pieniądze chodzi na lekcje gry na gitarze, wynajmuje salki, kupuje sprzęt a potem dostaje za granie kasę tylko jeśli ktoś za to będzie chciał zapłacić a na przykład gdy ktoś gra na klarnecie to my wszyscy sponsorujemy mu szkołę muzyczną a następnie dobrze płatną pracę w filharmonii/operze czy innym słuchowisku w radiu ;p To samo tyczy się sportu.
no to bylibysmy ewenementem.
trzeba tutaj poruszyc 2 aspekty. Po pierwsze dotowanie nie jest niczym zlym. Panstwo z urzedu powinno krzewic kulture/sport. Poi drugie- patologia jest gdy budzet jakiegos zwiazku/muzeum niemal calkowicie uzaleznione jest od panstwowych pieniedzy. Zabija to kreatywnosc...no i po co szukac sponsorow/sposobow zarabiania skoro "sie nam nalezy"??
system mieszany jest calkiem sprawny ale przy zachowaniu przejrzystosci zasad przyznawania funduszy panstwowych + przewietrzeniu kadry dyrektorskiej wiekszosci osrodkow kultury i sportu.

Awatar użytkownika
CzarnY
Falubaz
Posty: 1470
Lokalizacja: Front Wschodni - Białystok!

Post autor: CzarnY »

quas pisze:ooo
to jest bardzo slaby argument.
mowimy o tym samym liniowym 19% podatku? czy o przenoszeniu firm do rajow podatkowych?
jak ktos placi wysoki podatek w Polsce to az dziw bierze ze jako osoba malo rozgarnieta tyle zarabia :lol2:
nie, mowimy (mówię?) o idei podatku progresywnego.

Awatar użytkownika
pslomski
Pseudoklimaciarz
Posty: 26

Post autor: pslomski »

Karli pisze:... Jak ktoś słusznie tutaj zauważył - trzeba robić ewolucję a nie rewolucję ...
Jeżeli już jesteśmy przy metodach rewolucyjnych/ewolucyjnych to na jakimś wykładzie JKM postulował dokonywanie zmian właśnie w sposób stopniowy. JKM/UPR dużą wagę przywiązuje do zachowania ciągłości w funkcjonowaniu państwa, do zasady nie działania prawa wstecz, do tego, że umowy muszą być dotrzymywane. Takie podejście wyklucza metodę rewolucyjnego dokonywania zmian.

Awatar użytkownika
przelas
Falubaz
Posty: 1099
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: przelas »

takie podejście blokuje na szczęście niektóre pomysły JKM. Pamiętajcie, że wiele pomysłów JKM nie ma szans na wejście póki jesteśmy w UE a nawet JKM z 40% poparciem z niej na szczęście nie wyjdzie

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

dziecinada bo?
ja na łazęgę nie głosowałem i zadowolony z tego jestem, niech ci co glosowali i go wybrali teraz żałują :D
w Lublinie był kandydat który zdobył więcej głosów od łazęgi...
Dziecinadą jest pozbawiony jakiegokolwiek uzasadnienia komentarz jakiegoś amatora, którego mimo znajomego wpisu "skąd pochodzi" nawet nie znam i znac nie muszę bo puli many w okolicy - nie podnosi :D :lol2: :lol2:
Myślałem, że nie wymaga uzasadnienia fakt, iż Komorowski będąc wybrany w powszechnych, równych, bezpośrednich oraz tajnych wyborach, zdobywając wymaganą większość głosów, pełni swój urząd jako głowa państwa bez wszelkich zbędnych komentarzy. A jak już go pełni i ile mu się wpadek przytrafia, to już kompletnie inna kwestia.

Co do znajomości ze sobą- co ma piernik do wiatraka? Czy znajomość, bądź jej brak, z jakimś tam forumowym Dzikiem, to powód do nobilitacji i automatycznego wskoczenia na wyższe piętro w hierarchii border princowej ? Czy Dzik namaszczając mnie " jakimś tam amatorem" (amatorem czego?) automatycznie objawił światu moją niską rangę dyskutanta?

Dziecinada po dwakroć...dziecinada, mówię...

Awatar użytkownika
Vallarr
Falubaz
Posty: 1018

Post autor: Vallarr »

quas pisze:no to bylibysmy ewenementem.
trzeba tutaj poruszyc 2 aspekty. Po pierwsze dotowanie nie jest niczym zlym. Panstwo z urzedu powinno krzewic kulture/sport. Poi drugie- patologia jest gdy budzet jakiegos zwiazku/muzeum niemal calkowicie uzaleznione jest od panstwowych pieniedzy. Zabija to kreatywnosc...no i po co szukac sponsorow/sposobow zarabiania skoro "sie nam nalezy"??
system mieszany jest calkiem sprawny ale przy zachowaniu przejrzystosci zasad przyznawania funduszy panstwowych + przewietrzeniu kadry dyrektorskiej wiekszosci osrodkow kultury i sportu.
"Dotowanie nie jest niczym zlym" - podaj mi obiektywne kryteria przyznawania dotacji. Wylozysz sie prawdopodobnie juz przy pierwszym. Nie da sie wszystkim, nie da sie obiektywnie, nie da sie uczciwie? No to co sie da i co dobrego jest w dotacjach oprocz tworzenia sztucznych nierownowsci i skali "to jest pr0 kultura, tamto fuj"? Moje podatki maja isc na niszowy sport z nizsza popularnoscia od WFB lub na sztuke, ktora mnie obraza lub obrzydza, bo tak zdecydowal urzedas? Jaja sobie robisz.
Dobra kultura obroni sie sama, dobry sport takoz. Pokaz mi polski dofinansowany film, ktory obejrzales z przyjemnoscia, rezysera, ktory wybil sie dzieki dotacjom, a nie mimo... etc.

System "mieszany" w zalozeniach jest rownie "cudowny" co socjalizm, w praktyce blyskawicznie prowadzi do tego, co mamy obecnie, a co sam widzisz w zwiazku z kryteriami i kadra dyrektorska. To po prostu nie ma prawa dzialac uczciwie i nie bedzie.

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

a dla mnie kwestie teczkowe nie maja zadnego znaczenia. wole inteligentnego specjaliste z ksywa TW niz jakąś piedołe.
Pragmatyzm w czystej formie.
Już ci wszyscy specjaliści, z pod znaku czerwonej gwiazdy, nas kurowali w PRLu i później....Czy Lech Wałęsa był wedlug Ciebie w porządku? Jeśli nie, to dlaczego Miodek ma być w porządku a jeśli tak, to gdzie tu pragmatyzm?

Taki, nazwijmy go, "umoczony" współpracą może być silnie podatny na naciski....a bo to mu wyciągną a bo tamto, więc niech przyklepuje co mu podsuwają "zainteresowani", bo jak nie to gówno wypłynie i smród się rozlezie....oni są już niewiarygodni, po prostu, pragmatyzm.

kudłaty
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3552

Post autor: kudłaty »

Vallarr pisze:
quas pisze:no to bylibysmy ewenementem.
trzeba tutaj poruszyc 2 aspekty. Po pierwsze dotowanie nie jest niczym zlym. Panstwo z urzedu powinno krzewic kulture/sport. Poi drugie- patologia jest gdy budzet jakiegos zwiazku/muzeum niemal calkowicie uzaleznione jest od panstwowych pieniedzy. Zabija to kreatywnosc...no i po co szukac sponsorow/sposobow zarabiania skoro "sie nam nalezy"??
system mieszany jest calkiem sprawny ale przy zachowaniu przejrzystosci zasad przyznawania funduszy panstwowych + przewietrzeniu kadry dyrektorskiej wiekszosci osrodkow kultury i sportu.
"Dotowanie nie jest niczym zlym" - podaj mi obiektywne kryteria przyznawania dotacji. Wylozysz sie prawdopodobnie juz przy pierwszym. Nie da sie wszystkim, nie da sie obiektywnie, nie da sie uczciwie? No to co sie da i co dobrego jest w dotacjach oprocz tworzenia sztucznych nierownowsci i skali "to jest pr0 kultura, tamto fuj"? Moje podatki maja isc na niszowy sport z nizsza popularnoscia od WFB lub na sztuke, ktora mnie obraza lub obrzydza, bo tak zdecydowal urzedas? Jaja sobie robisz.
Dobra kultura obroni sie sama, dobry sport takoz. Pokaz mi polski dofinansowany film, ktory obejrzales z przyjemnoscia, rezysera, ktory wybil sie dzieki dotacjom, a nie mimo... etc.

System "mieszany" w zalozeniach jest rownie "cudowny" co socjalizm, w praktyce blyskawicznie prowadzi do tego, co mamy obecnie, a co sam widzisz w zwiazku z kryteriami i kadra dyrektorska. To po prostu nie ma prawa dzialac uczciwie i nie bedzie.

Dobry sport i kultura obronią się same, natomiast co do interesu państwa to np. zarabiamy na turystyce i w momencie kiedy np. dotując festiwal Chopinowski odbijamy sobie to z nawiązką w postaci zwiększonych wpływów do budżetu od samego festiwalu i osób które by bez niego nie przyjechały do Polski. Oczywiście jeżeli wpompujemy niesamowite pieniądze w jakieś przedziwne niszowe inicjatywy to trudno zmarnujemy je, natomiast są rzeczy na których się zarobi. Kryteria nigdy nie będą idealne, ale mogą być jawne a ludzie przyznający dotacje z nich rozliczani.

Co do stopniowości wprowadzania zmian to owszem chłopaki deklarują taki pogląd na debatach, ale jak widzę projekt budżetu, który jest naprawdę rewolucyjny (odcięcie od kurka centralnego samorządów i ścięcie dotacji do x miejsc), tudzież wszystkie postulaty z pominięciem większości faz pośrednich to coś nie gra. We wszystkich partiach wizja Polska 2030 czy Polska 2050 jest zupełnie sympatyczna, aczkolwiek mnie interesuje czy metody którymi będziemy dążyć do tej wizji są chociaż odrobinę realne, a obecnie mam partię która ze względu na tępo prac oferuje mi Polska 2030 w 2050, albo klub marzycieli, którzy nawet jak do 2030 będą zbierać głosy po wszystkich wyborach parlamentarnych mogą nie mieć większości.

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

Taki, nazwijmy go, "umoczony" współpracą może być silnie podatny na naciski....a bo to mu wyciągną a bo tamto, więc niech przyklepuje co mu podsuwają "zainteresowani", bo jak nie to gówno wypłynie i smród się rozlezie....oni są już niewiarygodni, po prostu, pragmatyzm.
Ekscytowanie się tym, że ktoś podpisał lojalkę jak był np. 19-letnim robotnikiem z rodziną na utrzymaniu w okresie PRLu, jest słabe. Nawet od osób opóźnionych umysłowo liczyłbym raczej na refleksję: czy ten ktoś komukolwiek zaszkodził, czy też w swoich raportach pisał "spotkaliśmy się na wódkę i rozmawialiśmy o recepturze na bigos". A oceniać po kryterium przynależności... cóż, obecny papież był członkiem Hitlerjugend, mało kto jest w stanie przebić taką kartę.

Jeśli zaś chodzi o podatność na naciski, to zapewniam, że każdy człowiek jest podatny na proste formy szantażu i łatwiej jest spreparować dowolny ekscytujący materiał niż grzebać po archiwach SB i wyciągać pożółkłe stronice, którymi fascynuje się nieliczna grupka fanatyków. Spreparować jak? Np:

- nasłać dziwkę (męską?), żeby podbiegła i się przytuliła i cyknąć 100 zdjęć, nim facet zareaguje i jak będzie próbował odepchnąć. Kilka na pewno będzie ciekawych i zupełnie dwuznacznych.
- zrobić przelew na konto i ujawnić, nim się zorientuje, że jest o milion bogatszy
- włamać się do kompa i wgrać trochę interesujących pornosów
- dosypać dowolnego czegoś do napoju i zrobić filmik z bunga bunga a'la Piesiewicz. Dla oszczędności można obsypać stoły proszkiem do pieczenia.

itd, itp. Najniewinniejszego człowieka pod słońcem można zaprosić do restauracji, a potem wyjść do toalety zostawiając walizkę z kasą. Wystarczy prosty filmik, a niech nie daj boże dotknie walizkę, jeśli się nie pojawisz w ciągu 30 minut... I niech się potem przed kamerami tłumaczy: spotkałem się z facetem podającym się za developera, który miał mi zbudować dom. W pewnym momencie znikł, więc sprawdzałem zostawioną przez niego walizkę i znalazłem w niej 100 000 PLN. Jaaaasne, czytelnicy Faktu na pewno uwierzą.

Biorąc pod uwagę, jak wielu posłów notorycznie łazi naprutych jak messerschmitty, nie wydaje się to wielkim wyzwaniem. Więc teza o tym, że jak komuś SB nadało ksywkę, jest on bardziej podatny na naciski, jest śmieszna w swojej naiwności.

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

Ekscytowanie się tym, że ktoś podpisał lojalkę jak był np. 19-letnim robotnikiem z rodziną na utrzymaniu w okresie PRLu, jest słabe. Nawet od osób opóźnionych umysłowo liczyłbym raczej na refleksję: czy ten ktoś komukolwiek zaszkodził, czy też w swoich raportach pisał "spotkaliśmy się na wódkę i rozmawialiśmy o recepturze na bigos". A oceniać po kryterium przynależności... cóż, obecny papież był członkiem Hitlerjugend, mało kto jest w stanie przebić taką kartę.
Widzę, że masz Barbarossa problemy z odróżnieniem podpisania lojalki od bycia Tajnym Współpracownikiem, to pierwsze to swoista deklaracja lojalności, która czasem - jako sama w sobie już kompromitująca - mogła wystarczyć dla służb i nie wymagano niczego więcej (taką lojalkę podpisała swego czasu np. pewna prof. UMCS, ale nie ma w aktach mowy żeby donosiła), poza tym taka osoba mogła nie przedstawiać żadnej wartości agenturalnej w danym środowisku. Bycie TW to nie gadanie o bigosie z oficerem prowadzącym tylko zdawanie raportów -tak to trzeba nazwać - dotyczących życia prywatnego i działalności osób którym TW się przyglądał z polecenia służb. Omawiane osoby, postarały się żeby ich teczki wyczyszczono, ale oczywiście spartaczono robotę, bo donosy, efekty pracy takiego agenta nie mieściły się w jednej czy dwóch teczkach ale były rozsiane po wielu aktach i jako cenne źródła informacji tam umieszczane.

Naprawdę trzeba być naiwnym żeby wierzyć, że taki agent mógł sobie- jak mówisz- pisać w raportach "o bigosie" bo po pierwsze: zazwyczaj, jak w przypadku TW Bolka, układał je razem z oficerem.

Po drugie - jeśliby zaczał "sprzedawać" jakieś nieprawdziwe lub mało ważne informacje to natychmiast by je sprawdzono za pomocą innych źródeł (i tak też robiono) albo rozwiązano by współpracę jako nieprzydatną.

I wreszcie po trzecie - nie było tak że oficer tylko przychodził i słuchał co ma mu ów do powiedzenia- on mu wydawał instrukcje co do dalszego działania i potem go z tego rozliczał.

Nawet nie będę komentował tych pomysł Twoich w " kompromitowaniu " drugiego człowieka, pewnie, że nadają się one, ale na jakiś zgrabny film z Tomem Cruisem albo Bradem Pittem....


i na koniec taki kwiatek
Więc teza o tym, że jak komuś SB nadało ksywkę, jest on bardziej podatny na naciski, jest śmieszna w swojej naiwności.
Drogi Barbarosso, oświecę Cię iż nie tak dawno pewien oficer KGB przyznał otwarcie, że pełna teczka TW Bolka znajduje się w Moskwie, oraz zasugerował niedwuznacznie, iż był to cenny materiał w negocjacjach prowadzonych z Prezydentem w sprawie wycofania wojsk ZSRR z Polski.

aaa...
Papieża w to nie mieszaj, po pierwsze nie miał wyjścia, po drugie na froncie ponoć nie był. Odróżniasz chyba pracę na rzecz reżimu z chęci zysku czy innych marnych pobudek a brak możliwości wyboru? Zresztą, przecież te wątki nie da się nawet porównać w sposób rzetelny i stawiać na równi..

tyle ode mnie - good luck and good night

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

Crane pisze: Drogi Barbarosso, oświecę Cię iż nie tak dawno pewien oficer KGB przyznał otwarcie, że pełna teczka TW Bolka znajduje się w Moskwie, oraz zasugerował niedwuznacznie, iż był to cenny materiał w negocjacjach prowadzonych z Prezydentem w sprawie wycofania wojsk ZSRR z Polski.
Aha, wspaniale. Oficerowie tej formacji są znani z tego, że bez obawy paplają na wesołe tematy, takie jak: były prezydent waszego kraju był w zasadzie naszym agentem, dzięki czemu świetnie się z nim negocjowało i w sumie nadal mamy na niego papiery. Szczerze mówiąc tego rodzaju rewelacje możesz sobie wsadzić, bo oficer KGB puszczający takie teksty jest albo człowiekiem zasadniczo szalonym i wkrótce martwym, albo też swoje słowa wypowiada w konkretnym celu. Ewentualnie nie jest to żaden poważny czekista tylko mitoman-rezerwista, który żadnych tajemnic nie zna, ale p*doli na dowolny temat, jeśli ktoś go wysłucha. Wybierz jedną z trzech opcji.

Co do tego, co robił papież w Hitlerjugend - cóż, wiem tyle, że istotnie był członkiem tej formacji. Sądzę, że jako - wtedy - dzieciak nie miał zasadniczego wyboru, więc nie interesuje mnie nawet to, czy dali mu pancerfausta i posłali na ruskie czołgi, czy też w wojnie w ogóle nie uczestniczył. Tak czy inaczej miał znikomy wpływ na swój los.

W drugą stronę - nie wiem czy Wałęsa był TW. Wiem na pewno, że przez jakiś czas produkowano na niego materiały, jakoby istotnie takowym był. Wiem, że był robonikiem w PRLu, w będącej zarzewiem buntu stoczni i mógł być poddawany jakiejś presji i coś napodpisywać w latach 70-tych. Wiem, że w gruncie rzeczy jest człowiekiem dość prostym, a przy tym aroganckim i upartym. Na pewno nie sprawdził się w roli prezydenta, być może w młodości również sknocił i nie chce się do tego przyznać. Ale najważniejsze rzeczy, jakie wiem o Wałęsie to: był symbolem Solidarności i miliony Polaków ufały mu w trakcie walki z komunizmem; że w tej roli się sprawdził. Wiem, że o tajemnicach i planach opozycji, które znał Wałęsa w latach 80-tych - władze PRL nie wiedziały. Wiem, że żyję w demokratycznym kraju, który za tę demokrację nie zapłacił krwawą rzezią i że - choć można narzekać na polskie urzędy, drogi itd, urodzenie się w Polsce sprawia, że jestem pośród 10% najbardziej uprzywilejowanych mieszkańców tej planety m.in. dzięki przywództwu solidarności lat 80tych. Z których większość jest obecnie przez grupkę radykałów oskarżana o agenturalność/zdradę. To tak w skrócie rzutuje na mój osąd tej postaci.

Sugerowałbym Ci więc nieco większy umiar w osądzaniu innych, w szczególności na podstawie tendencyjnych artykułów i rzekomych wywiadów z generałami KGB. Bo naprawdę na każdego człowieka, który przeżył kilkadziesiąt lat w państwie autorytarnym i zajmował się jakąkolwiek działalnością opozycyjną, można znaleźć całe mnóstwo poszlak i "dowodów" na rzekomą zdradę, zaprzaństwo, uległość itd.

Acha, mówisz, że w donosach nie dało się pisać o "bigosie". Możliwe. Tylko że po pierwsze czytałem takie raporty (zmyślone brednie i nic szkodliwego) na temat członka rodziny, które jakiś kolega w którymś momencie podał pod presją (groźba utraty pracy). Kolega ten przyznał się do tego jeszcze za komuny. Acha, a moja matka wyjeżdżając do Wielkiej Brytanii bodaj w 86 musiała przed wyjazdem (naukowym) podpisać dokument, że będzie współpracowała z kontrwywiadem PRL. Po powrocie musiała również odbyć rozmowę ze smutnym panem, który wypytywał ją o nastroje tamtejszej polonii itd. Również jakoś udało jej się bez problemu udzielić ogólnych odpowiedzi w rodzaju że nastroje są pozytywne. Więc nie chrzań mi proszę o mojej naiwności, sam jesteś naiwny karmiąc się jadem wypluwanym przez różnych mitomanów i ich chorymi teoriami spiskowymi.

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

Barbarossa +1
"Dotowanie nie jest niczym zlym" - podaj mi obiektywne kryteria przyznawania dotacji. Wylozysz sie prawdopodobnie juz przy pierwszym. Nie da sie wszystkim, nie da sie obiektywnie, nie da sie uczciwie? No to co sie da i co dobrego jest w dotacjach oprocz tworzenia sztucznych nierownowsci i skali "to jest pr0 kultura, tamto fuj"? Moje podatki maja isc na niszowy sport z nizsza popularnoscia od WFB lub na sztuke, ktora mnie obraza lub obrzydza, bo tak zdecydowal urzedas? Jaja sobie robisz.
Dobra kultura obroni sie sama, dobry sport takoz. Pokaz mi polski dofinansowany film, ktory obejrzales z przyjemnoscia, rezysera, ktory wybil sie dzieki dotacjom, a nie mimo... etc.

System "mieszany" w zalozeniach jest rownie "cudowny" co socjalizm, w praktyce blyskawicznie prowadzi do tego, co mamy obecnie, a co sam widzisz w zwiazku z kryteriami i kadra dyrektorska. To po prostu nie ma prawa dzialac uczciwie i nie bedzie.
Od konca:
da sie zrobic przejrzyscie i bez szwindli, nawet na naszym grajdziolku. patrz np WOŚP

a ze wiekszosc opcji rozbija sie o uczciwosc-inna kwestia; i mam wrazenie ze zupelnie inna moralnosc niz np w Skandynawii.

Na chwile obecna jestesmy narodem zbyt biednym by 100% kultury udzwignol sektor prywatny. Jasne, da sie- jest kilka b.dobrych teatrow utrzymujacych sie z wlasnych dochodow.
Za to Biblioteka Kongresu o ile dobrze pamietam tez rozwija zasoby z pieniedzy podatnikow. Wiekszosc bibliotek potrzebuje wsparcia-> chyba ze wypozyczenie ksiazki bedzie na zasadzie wypozyczalni plyt.
Itd.itp.

Awatar użytkownika
Vallarr
Falubaz
Posty: 1018

Post autor: Vallarr »

quas pisze: Od konca:
da sie zrobic przejrzyscie i bez szwindli, nawet na naszym grajdziolku. patrz np WOŚP
Przyklad, ktory wybrales, dobitnie pokazuje bezsens tego twierdzenia. Przejrzyscie i bez szwindli? O_o
Wg samego sztabu WOŚP - dostali 410 min czasu antenowego, ktory (z pamieci) srednio kosztuje kolo 25k zl za minute. W wieczornym pasmie, jak to wosp - wiecej. Grubo wiecej. Dane do ktorych sie dokopalem mowia o ponad 12 milionach zlotych liczonych w czasie antenowym. Ciekawostka - tych danych nie ma w sprawozdaniach finansowych, nie sa nawet zaksiegowane jako darowizny, a powinny.
Szwindle na samym WOŚP widac jak sie chleje na woodzie w odpowiednim namiocie, choc oczywiscie wszystkich tekstow na bani brac powaznie nie mozna, to nawet 10% z tego, co slyszalem przeczy Twojej tezie.
Dotacja wynoszaca ponad 25% wartosci calej zbiorki WOSP? Bez szwindli? Akurat :roll:
a ze wiekszosc opcji rozbija sie o uczciwosc-inna kwestia; i mam wrazenie ze zupelnie inna moralnosc niz np w Skandynawii.
Skoro wiemy i zgadzamy sie, ze nie jestesmy w stanie zrobic tego uczciwie, to uwazasz, ze nalezy dopuszczac lewe dotacje? O_o Dziwny tok rozumowania masz.
Na chwile obecna jestesmy narodem zbyt biednym by 100% kultury udzwignol sektor prywatny. Jasne, da sie- jest kilka b.dobrych teatrow utrzymujacych sie z wlasnych dochodow.
Ta, zbyt biednym. Zla sztuka nie obroni sie sama, proste. Dlatego trzeba biednym TFUrcom dac w lape, zeby z glodu nie umierali i mogli umieszczac coraz to nowe rzeczy w fekaliach i wystawiac jako sztuke w pustej galerii. Akurat... :roll:
Za to Biblioteka Kongresu o ile dobrze pamietam tez rozwija zasoby z pieniedzy podatnikow. Wiekszosc bibliotek potrzebuje wsparcia-> chyba ze wypozyczenie ksiazki bedzie na zasadzie wypozyczalni plyt.
Biblioteki branzowe dzialaja na tych zasadach i problemu nie ma.
Jestem osoba namietnie czytajaca, wrecz polykajaca ksiazki, nie stac mnie na posiadanie na wlasnosc wszystkiego, co mnie interesuje i jakos sobie radze. Publiczna biblioteke odwiedzilem ostatni raz 3 lata temu, przejrzalem nowosci z ostatnich parunastu miesiecy i wylowilem 3 ksiazki, ktore chcialbym przeczytac. Dodajmy do tego upadek czytelnictwa w naszym kraju, podliczmy koszty utrzymania bibliotek, budynkow, bibliotekarek, zakupu nowych, wysylania listow z informacjami/przypomnieniami o terminach, etc, etc.
Kiedy ostatni raz skorzystales z biblioteki i jaki ulamek procenta jej zbiorow uwazasz za wart utrzymania ich w obiegu dla nielicznych czytajacych? Ba, skorzystaj z systemu komputerowego, prawie na pewno jest i sprawdz sobie czesc ksiazek - ile razy zostaly wypozyczone. Strzelam w ciemno, ze 80% losowo wybranych egzemplarzy nie bylo wypozyczanych wiecej niz raz w ciagu zeszlego roku. Widzisz dalej w tym sens?

No i zapomnialbym - biblioteki juz sa platne - w mojej dawniej regularnie placilem za karte biblioteczna co rok, za mozliwosc skorzystania z netu na miejscu w ciagu roku, za czytelnie gazet (albo na rok, albo symbolicznie danego dnia), etc, etc.
Dotacje powoduja tylko bezmyslne dokupywanie do zbiorow wiekszej ilosci crapu zwiekszajacej koszty utrzymania i mozliwosc zatrudnienia cioci wujka stryjka pana wlodka z rady gminy.

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

Aha, wspaniale. Oficerowie tej formacji są znani z tego, że bez obawy paplają na wesołe tematy, takie jak: były prezydent waszego kraju był w zasadzie naszym agentem, dzięki czemu świetnie się z nim negocjowało i w sumie nadal mamy na niego papiery. Szczerze mówiąc tego rodzaju rewelacje możesz sobie wsadzić, bo oficer KGB puszczający takie teksty jest albo człowiekiem zasadniczo szalonym i wkrótce martwym, albo też swoje słowa wypowiada w konkretnym celu. Ewentualnie nie jest to żaden poważny czekista tylko mitoman-rezerwista, który żadnych tajemnic nie zna, ale p*doli na dowolny temat, jeśli ktoś go wysłucha. Wybierz jedną z trzech opcji.
No to po kolei, na początek żeby nie było, że posiłkuję się jakimiś artykulikami czy wywiadami- moje żródło.
Otóż wiosną 1992 roku Konstanty Miodowicz sporządził notatkę służbową na podstawie danych operacyjnych z której wynikało że oryginały teczki pracy TW Bolek są w Moskwie; natomiast szef UOPu z lat 93-96 Gromosław Czempiński ujawnił w jaki sposób informację, którą podałem pozyskał - a pozyskał ja w wyniku rozmowy z dwoma oficerami FSB. Miodowicz w swojej notatce napisał też o owej wspomnianej sugestii. Kim jest Miodowicz i z jakiej opcji się obecnie wywodzi chyba pisać nie muszę. Wszelkie uwagi co do wiarygodności tych oficerów proszę kierować do byłego już szefa naszych służb albo do owego Miodowicza.

" Są znani z tego" piszesz taką radosną twórczość sobie a muzom a przykładów nie podajesz, przykre to trochę i mało profesjonalne.
Co do tego, co robił papież w Hitlerjugend - cóż, wiem tyle, że istotnie był członkiem tej formacji. Sądzę, że jako - wtedy - dzieciak nie miał zasadniczego wyboru, więc nie interesuje mnie nawet to, czy dali mu pancerfausta i posłali na ruskie czołgi, czy też w wojnie w ogóle nie uczestniczył. Tak czy inaczej miał znikomy wpływ na swój los.
To po jaką cholerę wyskakujesz z tym Ratzingerem? Ja tego tematu nie zacząłem
W drugą stronę - nie wiem czy Wałęsa był TW. Wiem na pewno, że przez jakiś czas produkowano na niego materiały, jakoby istotnie takowym był.
Ech...człowieku, piszesz takie bzdury że szkoda mojego czasu po prostu na nie odpisywać. "Wiesz na pewno" założę się, że nie wiesz, ale zapewne bardzo chcesz w to wierzyć. Po cholerę miałaby SB produkować materiały na niego? Dla własnej dezinformacji ? Te materiały miały służyć pracy służb a nie wprowadzać je w błąd. Owszem były próby prowokacji, jak w przypadku Stanisława Pyjasa gdzie podrzucano fałszywki, ale podrzucano je figurantom a nie sobie, czy umieszczano je w aktach ! To nawet wynika z czystej logiki i nie ma w tym wielkiej filozofii.
Wiem, że był robonikiem w PRLu, w będącej zarzewiem buntu stoczni i mógł być poddawany jakiejś presji i coś napodpisywać w latach 70-tych. Wiem, że w gruncie rzeczy jest człowiekiem dość prostym, a przy tym aroganckim i upartym. Na pewno nie sprawdził się w roli prezydenta, być może w młodości również sknocił i nie chce się do tego przyznać. Ale najważniejsze rzeczy, jakie wiem o Wałęsie to: był symbolem Solidarności i miliony Polaków ufały mu w trakcie walki z komunizmem; że w tej roli się sprawdził.
W młodości ? Przecież on miał ok. 30 lat kiedy zaczęły się wydarzenia grudnia 70, no chyba że nawiązujesz do podejrzeń jakoby współpracował z wojskową służbą bezpieczeństwa kiedy był w wojsku, ale znając Twój stan wiedzy pewnie nie nawiązujesz.
Prawdą jest, że jest postrzegany jako ikona Solidarności, ale prawdą jest też, że to ludzie a nie sam Wałęsa byli bohaterami Solidarności jako takiej, on ją uosabiał lecz bez nich nic by nie było; też trochę sknocił i w tych latach, więc nie ma co się nim specjalnie podniecać - np. chciał przerwania strajku w 80 roku nie zważając na to że inne zakłady w całej Polsce zaczęły swoje protesty, on się kontentował tym co Gdańsk wywalczył, dopiero po naciskach Anny Walentynowicz zrezygnował.

Faktem jest też, że po feralnej współpracy z lat 70- 76 (najowocniejsze lata co przyznają oficerowie w swoich notatkach to 70-72) odmawiał konsekwentnie współpracy ze służbami, toczył rozmowy, jakąś tam swoją grę, ale nie donosił....zastanawiający jest jego wybuch na dwóch oficerów którzy za którymś tam razem próbowali go przekonać do powrotu : krzyczał " bo na was zamelduję komu trzeba" komuż to miał Wałęsa zameldować ? Papieżowi ? Kto stał wyżej w hierarchii służb? Myślę, że odpowiedź jest dość prosta.

No i taka zagadka- skoro jak mówisz- były podrzucane fałszywki przez służbę i skrzętnie chowane do swoich akt (zapewne w domyśle- akta Wałęsy składały się z samych takich fałszywek), to po co owe fałszywki Wałęsa by wypożyczał i nie oddawał jak już był Prezydentem?
Po co je niszczyć skoro są bezwartościowe?
Więc nie chrzań mi proszę o mojej naiwności, sam jesteś naiwny karmiąc się jadem wypluwanym przez różnych mitomanów i ich chorymi teoriami spiskowymi.
Tam jeszcze było że mama Twoja coś tam podpisywała- czy Ty jesteś w stanie pojąc tę subtelną różnicę między byciem tajnym współpracownikiem a podpisywaniem tzw. lojalek? Bo ja tracę nadzieję- przecież to kompletnie dwie różne rzeczy!

Nie zamierzam nic już "chrzanić" żyj sobie w swoim przekonaniu o wspaniałości Lecha Wałęsy.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2011, o 22:50 przez Crane, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

Crane pisze: Ech...człowieku, piszesz takie bzdury że szkoda mojego czasu po prostu na nie odpisywać. "Wiesz na pewno" założę się, że nie wiesz, ale zapewne bardzo chcesz w to wierzyć. Po cholerę miałaby UB produkować materiały na niego? Dla własnej dezinformacji
Wiesz, nawet w książce "SB a Lech Wałęsa" Cenckiewicza i Gontarczyka, której przychylną raczej nie nazwiemy, opisane są działania SB mające na celu skompromitowanie Wałęsy w celu odebrania mu szans na Nobla. To chyba akurat możesz przeczytać, bo reszta książki leci ciurkiem zgodnie z Twoim poglądem, tzn. każdą wątpliwość rozstrzygamy na niekorzyść, jak faktów nie staje to mamy hipotezy i dzielimy się anegdotami, które "układają się w logiczną całość". A wszystko, co mogłoby przeczyć tezie książki, przemilczymy albo przedstawimy w niekorzystnym świetle.

Ja Wałęsy nie idealizuję, co chyba również w moim poście widać. Oddaję mu tylko to, co jego m.in. zasługą było: jakoś tak się stało, że żyję w wolnym kraju. On był przywódcą Solidarności. Jeśli był czyimś agentem, to cholernie beznadziejnym, skoro tyle wywalczył - a w negocjacjach potrafił być również twardy i absurdem jest traktowanie każdego jego ustępstwa lub gotowości do ustępstwa jako dowodu "winy", bo tych ustępstw aż tak wiele po prostu nie ma. A jako prezydent osłonił wdrożenie planu Balcerowicza, co też mu się na plus liczy.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2011, o 21:48 przez Barbarossa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Grand Admiral Thrawn
Falubaz
Posty: 1258
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post autor: Grand Admiral Thrawn »

Barbarossa +1

(nie ma sensu bym się tu na ten temat wypowiadał bo z Arturem sobie pogadałem już o tych teczkach w zeszłym tygodniu a mam zdanie bardzo zbliżone do Twojego)


Podając inny przykład tylko...ciekawe, że skoro teczka Wałęsy podobno jest prawdziwa to czemu Jarka jest w 100% fałszywa #-o


EDIT
Dobrze wiesz, że nie powinno się pisać dwóch postów pod sobą...użyj opcji połączenia i chyba za bardzo się przejmujesz tym wszystkim. Już Ci mówiłem, że nie ma co się tak złościć. Włącz sobie The Night of the Hunter. A tak pozatym to nie temat o jakichś tam TW tylko o JKM i jego 'teoriach'.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2011, o 22:17 przez Grand Admiral Thrawn, łącznie zmieniany 1 raz.
Remember, having fun and keeping to the spirit of the game is more important than winning at any cost.

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

Wiesz, nawet w książce "SB a Lech Wałęsa" Cenckiewicza i Gontarczyka, której przychylną raczej nie nazwiemy, opisane są działania SB mające na celu skompromitowanie Wałęsy w celu odebrania mu szans na Nobla. To chyba akurat możesz przeczytać, bo reszta książki leci ciurkiem zgodnie z Twoim poglądem, tzn. każdą wątpliwość rozstrzygamy na niekorzyść, jak faktów nie staje to mamy hipotezy i dzielimy się anegdotami, które "układają się w logiczną całość". A wszystko, co mogłoby przeczyć tezie książki, przemilczymy albo przedstawimy w niekorzystnym świetle.
Ja Ci podam jeszcze inne źródło- może o tyle wiarygodne, bo nie można mu zarzucić jakiegoś szczególnego faworyzowania czy antypatii. Swego czasu Wasilij Mitrochin, oficer KGB i archiwista zbiegł na Zachód unosząc wraz z sobą dziesiątki tysięcy mikrofilmów dokumentów KGB (jakie dobierał dokumenty i dlaczego takie a nie inne to już inna sprawa). Zostało to przyjęte przez wywiad brytyjski a z czasem opublikowane pt. Archiwum Mitrochina, otóż w tejże książce stoi czarno na białym że Lech Wałęsa to Agent Bolek, opisana jest nawet konfrontacja jakiej dokonał Kiszczak między Lechem Wałęsą a jego oficerami prowadzącymi.
Z czasem ukazało się wydanie polskie- wydawnictwa Muza, któremu pamiętamy kto szefował, niestety, ale tam już słowa nie ma o agenturalności Bolka. Uznano chyba, że Polacy są niegodni żeby zaznajomić się z tą straszną prawdą albo że poraziłaby ich ona na amen.
Ostatnio widziałem Archiwum Mitrochina w Empiku....kto ciekaw może sam obejrzeć, być może to jest nowe wydanie, nie miałem czasu sprawdzić, choć wątpię by tak było.

Jest jednak ona na Ebay, można kupić.

Awatar użytkownika
Crane
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3291
Lokalizacja: Biała Podlaska/ Warszawa - Czarne Wrony

Post autor: Crane »

Podając inny przykład tylko...ciekawe, że skoro teczka Wałęsy podobno jest prawdziwa to czemu Jarka jest w 100% fałszywa #-o
ale kto tak twierdzi ? chyba nie ja

Zablokowany