warto zasięgnąc lektury Nietzschiego. Jego koncepcja nadczłowieka (proszę nie mylić z nazistowską koncepcją, która to czerpała z tego filozofa, ale na opak, zupełnie niezrozumiale. W końcu Nietzsche był z pochodzenia Polakiem i wielkiem przeciwnikiem antysemityzmu oraz militarystycznych dążeń Niemiec).Generał #54 pisze:
Mam też jedno pytanie? Czy zgodnie z wiarą i darwinizmem obecna forma człowieka jest już finalną wersją stworzenia? Czy też jesteśmy gdzieś koło 4-5 albo 6 dnia stworzenia?
Jeżeli jesteśmy już finalną wersją to dlaczego Bóg nie Kocha wszystkich jednakowo i wielu nie dał szansy pokochania go i dostąpienia zbawienia.
Nietzsche twierdzi, że Bóg, bogowie tylko ograniczają człowieka w rozwoju. Gdyż człowiek im zawierza, a nie działa samodzielnie ku rozwiązywaniu problemów. Dlatego mówi: "Bóg, umarł!" ale coś musi wypełnić tą pustke po Bogu, musi to być nadczłowiek czyli po prostu kolejny etap w długiej drodze ewolucji człowieka. Nadczłowiek już nie będzie potrzebował Boga. I myśle, ze filozof tem był i jest na tyle wizjonerem, ze ma rację, aczkowliek nie jest trudno samemu dzisiaj na to wpaść, że człowiek musi się rozwinąć.
Co do literatury to w tym temacie sporo mówi "Tako rzecze Zaratustra", warto też sięgnąc po "Ludzkie, arcyludzkie" i w sumie każda pozycja Nietzschego bardziej lub mniej nawiązuje do krytyki chrześcijaństwa (tą oto wiarę sobie najbardziej ulubił, ale chodzi tutaj o krytykę wszelakich mitów, religii, wierzeń, podań i związanych z tymi rzeczami tradycjami).