![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Zupełnie mi ta lokacja wypadła z pamięciytsunkai pisze:Po raz pierwszy miałem do czynienia z bitewniakami w księgarni "U Izy" na Wilczej - ktoś jeszcze pamieta?
Miałem gdzie spędzać okienka w studiach.quas pisze:W katosach byl Underground(stary dworzec)-tam byly juz wtedy organizowane turnieje (widok gdzie imperialny smok spada od jakiegos ziutka na pegaziku niezapomniany).
"ONO" Była tam bardzo fajna obsługa. Specjalnie dla mnie ściągnęli podręcznik i jeszcze sprzedawca zwrócił uwagę, żebym bez sensu nie kupował starej edycji. W Gliwicach z kolei modele można było dostać w księgarni "Spotkania".quas pisze:Byl sklepik ze stuffem na Pl.Miarki (nazwa uleciala z pamieci)
Mam wrażenie, że target odniósł duży sukces. Był dużo szerzej dostępny, niż rzeczy z GW, dorobił się polskiej wersji jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, a sam system był bardzo fajnie napisany - pojedyńcze modele też grały, a nie były jedynie counterkami woundów na oddziałach (mimo to, armie spokojnie mogły zawierać po 40-50 modeli, jak w 40K), do tego bardzo fajna mechanika - gracze wykonywali akcje naprzemiennie (mój oddział, oddział przeciwnika, mój itd.), a nie jak w większości systemów turami. No i wprowadzenie punktów akcji (dużo biegniemy, trochę biegniemy i strzelamy, dużo strzelamy, strzelamy i chowamy się) też pozwoliło uniknąć dziwnej konstrukcji faz (cała armia biegnie, potem cała armia strzela). Warzone zdechł po zakupieniu go przez Excelsiora, który spieprzył wszystko, co Targetowi udało się zbudować. Sam zacząłem grać w wfb tylko dlatego, że Warzone padł - system GW podobał mi się dużo mniej, ale bitewniaki za bardzo mnie wciągnęły, a tylko wfb było dostępne, no i akurat wchodziła 6 edycja.Potem go wylali i poszedł to Target Games i zachwalał jaka to świetna jest chronopia i warzone. TG nie osiągnęło sukcesu więc Szyndler na klanach wracał do GW
Ale są wyjątki - jak rozmawiałem z Darkiem Politem na Silesianie, to doszliśmy do wniosku, że będziemy grać w tą grę do grobowej deski i nic nas nie uratujeBo mało kto jara się tym hobby przez długie lata na tyle aby ciągle być zapalonym graczem turniejowym
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.
Jankiel pisze: Ale są wyjątki - jak rozmawiałem z Darkiem Politem na Silesianie, to doszliśmy do wniosku, że będziemy grać w tą grę do grobowej deski i nic nas nie uratuje
omg, conajmniej 97 ... Ale wydaje mi się ze to bylo ok 95 bo to tylko z opowiesci slyszalem.przelas pisze:Ja zaczynałem wieki temu w Gdańsku, jak jeszcze strefa 51 była na dworcu w Gdańsku. W związku z tym mam pytanie do graczy z 3miasta czy pamiętają, który to był rok?
Jedy Knight pisze:Jankiel pisze: Ale są wyjątki - jak rozmawiałem z Darkiem Politem na Silesianie, to doszliśmy do wniosku, że będziemy grać w tą grę do grobowej deski i nic nas nie uratuje
Będę grał aż do śmierci, mojej lub gry. Zależy co będzie pierwsze.
W Blilli? O czymś takim nigdy nie słyszałem. Za to dla mnie przełomowy był 1993 albo 94 rok kiedy odkryłem "Skrzata" - sklepik o powierzchni 2 metrów kwadratowych nad fosą na przeciwko "Eureki". Nie rozumiałem jak można było kupować pojedyncze figurki za tak kosmiczne ceny. Skusiłem się jedynie na podręcznik główny WFRP za i tak nie bagatela 500 000złAfro pisze:a ktoś pamięta sklep/stoisko GW we Wrocku w Billi?
ONO ze sprzedawcą Obi'm, który jest super człowiekiem i o ile pamiętam, był jednym z założycieli Undergrounda pod starym dworcem, razem z Rafałem:) po powstaniu Undera zapada w pamięc postac Mietka sprzedawcy, dziesiątek godzin spędzonych na zabawie no i w końcu powstanie Barda. Co do księgarni ze stuffem, to była na ul. 3go maja i do dziś pamiętam, jak przeglądałem stare wydania AD&D i podręczniki do WHB:)KrzysiekW pisze:U mnie 1995 od skavenów i nadal ich zbieram.Miałem gdzie spędzać okienka w studiach.quas pisze:W katosach byl Underground(stary dworzec)-tam byly juz wtedy organizowane turnieje (widok gdzie imperialny smok spada od jakiegos ziutka na pegaziku niezapomniany).Wkręcili mnie nawet do sędziowania.
Bezcenna była też mina jakiegoś miejscowego wymiatacza, kiedy zwróciłem uwagę, ze żeby wystawić black ork hero musi mieć regiment tychże, a coś nie widać.
"ONO" Była tam bardzo fajna obsługa. Specjalnie dla mnie ściągnęli podręcznik i jeszcze sprzedawca zwrócił uwagę, żebym bez sensu nie kupował starej edycji. W Gliwicach z kolei modele można było dostać w księgarni "Spotkania".quas pisze:Byl sklepik ze stuffem na Pl.Miarki (nazwa uleciala z pamieci)
otóż to!Manfred pisze:Jedy Knight pisze:Jankiel pisze: Ale są wyjątki - jak rozmawiałem z Darkiem Politem na Silesianie, to doszliśmy do wniosku, że będziemy grać w tą grę do grobowej deski i nic nas nie uratuje
Będę grał aż do śmierci, mojej lub gry. Zależy co będzie pierwsze.
Bezapelacyjnie do samego końca.
Mojego lub jej
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.