Na podstawkach wychodzi to lepiej dlatego, że to płaska, jednolita powierzchnia, gorzej wychodzi jak się to wrzuca na coś pełne zagięć i załamań. A sam patent jest banalnie prosty (podaję wersję finalną, z Avatara, cała paleta farb to P3 + washe GW) - na biały podkład nakładam plamy z Jack's Bone'a, potem przyciemniam części tych plam Hammerfall Khaki, potem jeszcze delikatne przyciemnienie na samych obrzeżach Hammerfall Khaki z domieszką Bloodtracker Browna. I teraz część, która wymaga najwięcej uwagi bo musi być zrobiona bardzo szybko i zdecydowanie... Na całość nakładam Devlana Muda, ale nie po całości tylko w plamach, tak, żeby za bardzo nie wpływał w szczeliny a utrzymał się na powierzchni modelu. Daje mu kilkanaście - kilkadziesiąt sekund na przyschnięcie na krawędziach a potem szybko na cały model nakładam Gryphone Sepie. To nam się łączy w ładny, nie za ciemny nie za jasny wash a dodatkowo bardzo ładnie tworzy te marmurowe żyłki gdyż krawędzi naszych plam z Devlana są bardzo ciemne i płynnie rozmywają się w kolory pod nim. Na koniec bardzo delikatnie "ciapie" po wszystkim mocno rozwaloną 8mką mocno wytartą, zarówno drybrush po krawędziach jak i od czasu do czasu pod kątem prostym do powierzchni. I to już chyba wszystko, jak coś mi nie pasuje bo jest za jasne to dodaje tam plamkę Devlana, czekam aż przyschnie, po czym rozmazuję ją chusteczką albo patyczkami kosmetycznymi i dopasowuje kolor za pomocą opisanego wcześniej "ciapania".

Edit:
O ile mnie pamięć nie myli (a niestety nie mam modelu pod ręką, żeby to dokładniej sprawdzić) to było to malowane: baza to Pig Iron (P3), potem wash Asurmen Blue następnie Brass Balls (P3) i na koniec mieszanka Brass Balls z Silver (metallizer Vallejo).