Polska szkoła proksowania

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
dumny puchacz
Mudżahedin
Posty: 222

Re: Polska szkoła proksowania

Post autor: dumny puchacz »

Denn pisze:Czy tak naprawdę jest taka duża różnica czy wygrasz lub przegrasz z pomalowaną armią czy nie?
Dla mnie to trochę inna kwestia, bo nie gram tylko po to żeby wygrać/przegrać. A czy gram z pomalowaną armią czy nie to już dla mnie różnica całkiem spora.

Przy czym nie chciałbym brzmieć jakoś oskarżająco, początkowo uczyłem się zasad, kiedy modele były jeszcze kończone, czasem też testuję w grach domowych jakiś work in progress.

Awatar użytkownika
Denn
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 163
Lokalizacja: Karaz-Wawa

Post autor: Denn »

No i tym się różnimy.

Przeczytałem artykuł/notkę w linku z pierwszego posta. Niestety takie mentorskie pierdzenie (bo inaczej nie mogę nazwać treści i formy przekazu) troche mnie zniechęcają, po co wylewać publicznie żale? Fakt proksy są poniżej krytyki, ale na to też jest proste rozwiązanie, nie grajmy z proksiarzami. Niepomalowana armia Ci nie leży? To nie graj z ludźmi którzy mają niepomalowane armie.

Podkreślę, przyjemniej gra się z pomalowaną armią, jednak trzeba mieć też zrozumienie dla ludzi którzy grają dla gry a nie dla "sztuki" czy też figsów pomalowanych pierdyliardem odcieni (czy też metalami/plastikami). Mi to wystarcza, że ktoś nie proksuje a czy jest coś na figsie czy nie to już mi całkowicie wisi.

I w sumie nie rozumiem też stwierdzeń, że sama gra jest tylko mniejszą częścią... dla mnie, gdyby gry nie było to bym nie kupił figurek co za tym idzie sama gra to dla mnie 60% potem idzie 30% fluffu i może z 10% kładę na paćkanie. A reszta 40% idzie dla batiuszki Putina.

Podkrleślę co kraj to obyczaj ale po co z karcącym biczem wylatywać?
Woot?

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 560

Post autor: Cylindryk »

gervaz pisze:Zresztą przyznajcie sami - czy przeglądając White Dwarfa, strone GW podrecznik czy księgi armijne - największe wrażenie robią na was zasady, fluff - czy dopracowane figurki???
Hm... wolę fluff i zasady, tak 40:60.
Figurki jak dają, to bardziej patrzę w stylu "o, tak właśnie malować potrafią, ja ledwo nakładam farbę tak, co by się linii trzymała".
Dla mnie figurki to w pierwszej kolejności granie i spotykanie się z ludźmi. Malowanie jest tak na dalekim końcu.

Awatar użytkownika
Martin von Carstein
Kradziej
Posty: 947

Post autor: Martin von Carstein »

http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 09&start=0

Ku pokrzepieniu serc. Trudno mi, maluczkiemu, zrozumieć jak.... przy obecnej ilości chemii malarskiej, przy różnych waszach czy w końcu cudzie w postaci bejcy można iść na turniej... ba! Do przyjaciela z niepomalowaną armią.
Powyżej zamieściłem link do tematu forumowego mistrza bejcy. Imo wyglądają lepiej niż większość tradycyjnie pomalowanych armii jakie widziałem. Ja w pełni rozumiem iż pomalowanie kilkuset figurek zabierze cholernie dużo czasu. Bejca - pykniesz podkład w spreju, kolory podstawowe, zanurzysz w bejcy, trzepiesz... trzepiesz... trzepiesz chwilę, matowy lakier i masz przyzwoitą figurkę. Będziesz chciał więcej poświęcić na to czasu zdobędziesz "skilla" jak Mistrz Bejcy, którego dzieła pokrzepiają serca każdego bejcowiarza i wzbudzają zazdrość tradycyjnych malarzy.

Artykuł... w połowie dałem sobie spokój. Kolejne kazanie oburzonego Xsiędza Pro boszcza, w wersji dysortograficznej w starej kwesti.
Czołg z II wojny zrozumiem, każda figurkę zrozumiem - o ile została poddana odpowiedniej konwersji (im bardziej pokręcona jak GS ze SM tym więcej roboty))... granie kartonikami, kapslami... to chyba dla testów, aby się przekonać, czy dana armia jest fajna. Ze sąsiadem. Ale na turnieju nie, nie widzę tego.

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 560

Post autor: Cylindryk »

Jeżeli tym linkiem chciałeś sprawić, by nikt po bejcę nie sięgał, gratki.
Figurki błyszczące się jak psu... no, jak to, co się psu błyszczy. Pas... :/

Jeżeli dla ciebie takie hopsiu malowanie, proszę bardzo, maluj. Ale zrozum też, że nie wszyscy to lubią, bo wolą grać niż malować (zwłaszcza, jak mają do wyboru albo granie albo malowanie).

Awatar użytkownika
Martin von Carstein
Kradziej
Posty: 947

Post autor: Martin von Carstein »

Człowieku, temat ma 26 stron. Racz go najpierw przejrzeć, zanim skomentujesz. To co jest na pierwszej to pierwsza seria próbna. Ledwie po kilku stron można natrafić na coś takiego:

Obrazek

A tutaj jego inne gobliny, które możesz zestawić z początkowymi.

Obrazek

Nie na darmo ludzie mu biją pokłony i nazywają Królem Bejcy w żartach. Im dłużej siedział w bejcy i się nie zrażał, tym lepsze efekty można zaobserwować.

Ja to rozumiem. Niech wolą co chcą. Dla mnie granie niepomalowaną armią jest nawet gorsze niż granie proxami z pudełek. W wypadku kartoników mogę przynajmniej założyć iż ktoś faktycznie może nie mieć środków finansowych. Ścierpię to, mogę zrozumieć intencję. Granie szarymi plastikami to okazanie braku szacunku przeciwnikowi. Po godzinie spoglądania na Szare Szeregi dostałbym kręćka i zwyczajnie odszedł od stołu... jeżeli kogoś satysfakcjonuje jednak granie Szarakami zamiast maźnięcia nawet podstawowymi kolorkami (odpuść kilka partii, znajdziesz te kilka godzin na takie pomalowanie armii... to robi różnicę) proszę bardzo. Nie popieram, nie chciałbym zagrać z kimś takim, ale proszę bardzo.
Najchętniej zresztą widziałbym tutaj taki przepis jak w turniejach choćby takiego OiM. Tam za niepomalowane jakkolwiek figurki (srebrny metal) dostajesz punkty karne, im więcej szarego tym lepiej.

misha
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6586
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: misha »

Cylindryk pisze:Jeżeli tym linkiem chciałeś sprawić, by nikt po bejcę nie sięgał, gratki.
Figurki błyszczące się jak psu... no, jak to, co się psu błyszczy. Pas... :/

Jeżeli dla ciebie takie hopsiu malowanie, proszę bardzo, maluj.
koleś a teraz napisz posta z przeprosinami dla Bless'a [-X

jak o czymś nie wiesz to nie pisz, a jak chcesz wiedzieć to przeczytaj i obejrzyj zdjęcia i galerię
Klub Adeptus Mechanicus http://admech.club Warszawa, Okęcie, Al Krakowska
Sklep FGB Figurkowe Gry Bitewne http://fgb.club Warszawa, Zelazna 69A

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Co prawda to prawda. Jego bejca jest bardzo dobra. Jednak to wymaga czasu i wprawy której osoby nigdy nie malujące i bez zapału i samozaparcia nie będą miały. W sumie to rozwiązanie jest jedno. Nie chce ci się malować graj grey knightami :D

zigzak
Plewa
Posty: 7

Post autor: zigzak »

Hej, dzięki wszystkim za support w sprawie ludzi grających śmietnikiem. Od razu wyjaśniam kwestię techniczną - tekst pisałem na szybko w pociągu z tabletu, który ciągle lagował :)
prosilbym was rownież o wypowiedzenie się pod moją notką na polterze, nawet jako niezarejestrowani (zaraz odblokuje komentarze dla niezarejestrowanych) - naprawde zasmucila mnie ilosc osob tam, ktore nie widzą nic złego w proxowaniu. Chciałbym, żeby wiedzieli, że nas chcących grać estetycznie jest więcej.
Pozdrawiam serdecznie! :)

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 560

Post autor: Cylindryk »

Jakbyś nie zauważył, z proksowania temat zszedł na malowanie.
Proksowanie za zgodą przeciwnika tak, na turniejach - nie. Nie bardzo można powiedzieć cokolwiek więcej na ten temat.
Malowanie - nie twój interes, czy wroga armia jest pomalowana czy nie, zwłaszcza, jeżeli spełnia WYSIWYG. Jeżeli ci nie pasuje granie przeciw niepomalowanej armii - nie graj i nie zalewaj internetu swoją nienawiścią i brakiem zrozumienia. Proste.

PS: Zdanie co do bejcy mam to samo od paru lat, odkąd zbejcowane modele zostały mi pokazane w Starym Świecie. Jakbym miał wybór, mieć niepomalowaną armię albo mieć zbejcowaną, wolę niepomalowaną. Ładniejsza.
I nie, 28 stron przeglądać nie będę, wolę sobie pomalować Marudy albo Berki.

Awatar użytkownika
Klafuti
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3443
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Klafuti »

Martin von Carstein pisze:Dla mnie granie niepomalowaną armią jest nawet gorsze niż granie proxami z pudełek. W wypadku kartoników mogę przynajmniej założyć iż ktoś faktycznie może nie mieć środków finansowych. Ścierpię to, mogę zrozumieć intencję. Granie szarymi plastikami to okazanie braku szacunku przeciwnikowi.
No, akurat ja podstawek i kartoników nie toleruję, bo nie ogarniam co jest czym. To są gry figurkowe, więc jak sama nazwa wskazuje, używa się figurek. Zamiast podstawek i karteczek (najlepiej takich obrzympałów wyrwanych z zeszytu w kratkę) można by nie używać żadnych znaczników, tylko przemieszczać jednostki na papierze, albo jeszcze lepiej, w pamięci, wtedy nie potrzeba by już żadnych rekwizytów.
To tak jakby chodzić na polowanie bez broni. Albo skakać ze spadochronem bez spadochronu. To się mija z celem.
Mimo, że osobiście zależy mi na posiadaniu porządnie wyglądającej, zadbanej armii, to nie przeszkadza mi jak ktoś wystawia niepomalowaną armię, ani jak proksuje jedne modele innymi, pod warunkiem, że można się połapać co jest czym.
Jak ktoś ma figurki ale niepomalowane, to w porządku, może nie ma czasu, albo nie potrafi za dobrze malować, a nie chce wystawiać paskudnej paćkaniny, to nie szkodzi, może nawet lepiej, że oszczędza mi widoku swoich wypocin.
Cylindryk pisze:PS: Zdanie co do bejcy mam to samo od paru lat, odkąd zbejcowane modele zostały mi pokazane w Starym Świecie. Jakbym miał wybór, mieć niepomalowaną armię albo mieć zbejcowaną, wolę niepomalowaną. Ładniejsza.
Co takiego? Bejca daje świetny TT i nie wymaga zaangażowania, chociaż ma też swoje ograniczenia. Wyżej dupy nie podskoczysz, jak to mówią.

Tak w ogóle, czy kogoś razi brak konwersji? Bo tego jeszcze nie poruszaliśmy.
Obrazek
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia."
~Warren E. Buffett

Awatar użytkownika
Siena
Chuck Norris
Posty: 512
Lokalizacja: MKGB Północne Rubieże

Post autor: Siena »

Cylindryk pisze: PS: Zdanie co do bejcy mam to samo od paru lat, odkąd zbejcowane modele zostały mi pokazane w Starym Świecie. Jakbym miał wybór, mieć niepomalowaną armię albo mieć zbejcowaną, wolę niepomalowaną. Ładniejsza.
I nie, 28 stron przeglądać nie będę, wolę sobie pomalować Marudy albo Berki.
Raczysz sobie żartować #-o Chyba dobrej bejcy nie widziałeś, jeżeli takie herezje wypisujesz.

Awatar użytkownika
Martin von Carstein
Kradziej
Posty: 947

Post autor: Martin von Carstein »

Górnej części komentować nie będę, zapewne do zigzaka.

Napiszę tylko.
WYSIWYG jest fajny. Chociaż przy wielkich klocach szarego plastiku rozpoznanie na szybko czy ten model w tamtym gąszczu ma muszkiet hochlandzki czy też inny złom etc... w przypadku "paćkaniny" ujrzę przynajmniej wielki, długi, brązowy kij, wyróżniający się z reszty wojsk.
PS: Zdanie co do bejcy mam to samo od paru lat, odkąd zbejcowane modele zostały mi pokazane w Starym Świecie. Jakbym miał wybór, mieć niepomalowaną armię albo mieć zbejcowaną, wolę niepomalowaną. Ładniejsza.
I nie, 28 stron przeglądać nie będę, wolę sobie pomalować Marudy albo Berki.
I tak, wszyscy wolimy jak sobie pomalujesz. Ale nie wypowiadaj się w kwestiach, w których się nie znasz (a co gorsza nie raczysz zgłębić). :roll: Zwłaszcza iż bejca bejcy, tak jak pomalowana figurka pomalowanej figurce jest często nierówna.
A kto jak kto, Bless na aktualną chwilę chyba robi najlepszą, zbiera pochwały i zagranicą. Zresztą szybka reakcja Kubencjusza i mishy już sama w sobie o czymś świadczy.

Cylindryk
Chuck Norris
Posty: 560

Post autor: Cylindryk »

Gorzej, jak tych brązowych kijków jest co nie miara, ale to już bardziej wina "klonowatości" WFB. ;)
Widziałem bejcowane modele przedstawianie jako 10 cud świata. Wychodzę z założenia, że na żywo wyglądają lepiej, niż na zdjęciach. Pas. Mam widać inny gust, albo po prostu nie daję sobie wmawiać, jakie to zbawianie dla malowania, jak to jest przedstawiane. :/
Nie wnikam, jak mój przeciwnik pomalował armię, ani czym. Ma pomalowaną bądź nie, grunt, żeby było wiadomo, co czym jest* i dało się z tą osobą grać (znajomość zasad + ego, jak to ktoś fajnie opisał w komentarzach.

*Oczywiście turnieje z wymogiem malowania to inna para kaloszy.


PS: Skoro dajesz link do pierwszej strony tematu też licz się z konsekwencjami. Przeglądanie 28 stron to nic przyjemnego.

Awatar użytkownika
Martin von Carstein
Kradziej
Posty: 947

Post autor: Martin von Carstein »

Gorzej, jak tych brązowych kijków jest co nie miara, ale to już bardziej wina "klonowatości" WFB.
Ale też lepiej niż gdy się kijki zlewają z resztą figurki z powodu szarości i trzeba oko wykolić, zbliżając nos do regonu (natomiast z dalszej odległości z trudem odróżniłbym regony zwykłej piechoty... od siebie).
Widziałem bejcowane modele przedstawianie jako 10 cud świata. Wychodzę z założenia, że na żywo wyglądają lepiej, niż na zdjęciach. Pas. Mam widać inny gust, albo po prostu nie daję sobie wmawiać, jakie to zbawianie dla malowania, jak to jest przedstawiane. :/
Ja sobie nie daję wmówić iż samo stosowanie waszy plus kilka rozjaśnień i nieco krawędziowania może dać ładny efekt (przy ilości poświęconego czasu). Owszem, glazowanie, warstwa po warstwie, mokry pędzel... to ja rozumiem. Daje świetne efekty, gdy się tego człowiek nauczy w wystarczającym stopniu... i raczy poświęcić na figurkę kilka wieczorów.
Bejca (technika) została opracowana - jeden rzeknie dla leniwych, ale bardziej dla zapracowanych - do malowania szeregowej piechoty. W krótkim czasie - nie każdy ma czas malować codziennie, te kilka godzin, aby była "warstwa po warstwie"... gdy chciałby pomalować tak 170 figurek Imperium... ja podziwiam takich ludzi, ich wytrwałość, ich determinację i pasję... ale osobiście swoją armię chciałbym ukończyć wcześniej niż za kilka lat i zagrać.

Dodam iż Bless malował też tradycyjnie i to chyba dobrze (nie widziałem prac), jednak pobejcował, pobejcował i dał sobie z klasycznym spokój - jak pisał czas, który inni poświęcają na tradycyjne malowanie on spożytkował na bejcowanie i - a zwłaszcza - na konwersję.
PS: Skoro dajesz link do pierwszej strony tematu też licz się z konsekwencjami. Przeglądanie 28 stron to nic przyjemnego.
Oczywiście iż licze się z konsekwencjami. Liczę jednak też iż ktoś zapozna się z tematem niż skrytykuję.

Awatar użytkownika
Akadera
Falubaz
Posty: 1349
Lokalizacja: Białystok - Front Wschodni

Post autor: Akadera »

E tam takie pitu pitu bez sensu. Mi tam ryba moge grac nawet przeciwko kartonikom byle byly podstawki zaznaczone i by bylo podpisane co czym jest. I tak nie odroznie goscia z hochlandem wsrod muszkietow tak jak wiekszosc ludzi nie odroznia kotrow od grali (nawet w armiach bardzo ladnie pomalowanych) ;) I tak bede wiedzial, ze koles jest w oddziale dopiero po spojrzeniu w rozpe.

Super chlopaki, ze chce wam sie malowac itp ale sa tez ludzie ktorzy wola pograc niz przez X czasu malowac modele. Ja np nie dam rady siedziec nad wiecej niz nad 1 modelem dziennie bo to strasznie pracochlonne i marudne. Dlatego woch mam w wiekszosci wciaz w wypraskach i ciesze sie ze bretke chociaz kupilem pomalowana i nie musze tracic czasu na cackanie sie i moge go poswiecic na jakies inne ciekawsze rzeczy.

Imo buractwem jest wywalic do jakiegos chlopaczka na lokalu (mastery to inna bajka bo tu jak chcesz zagrac to musisz miec pomalowana armie chocbys mial na uszach stanac), ktory gra swoja 3-4 bitwe, ze z nim nie zagrasz bo ma niepomalowana/sproxowana armie ;)
Ja np mam w glebokim powazaniu malowanie. Achow i ochow nad nawet najlepiej pomalowanym modelem nie robie dluzej niz 3-5sec bo na dluzsze zachwyty zasluguje np moja dziewczyna w nowej kiecce a nie plastikowe zolnierzyki ;) To wlasnie ladne figsy sa 10% dodatkiem do 90% frajdy z grania i spotkania z kumplami przy browarze a nie odwrotnie. Ale co kto tam lubi.

Ps. I nie dowierzalbym gosciom w sklepach bo to biznes i im chodzi o to zeby sprzedac towar ;) Czego nie potepiam bo z czegos musza zyc.

Pozdrawiam.
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

Awatar użytkownika
Przemcio
Postownik Niepospolity
Posty: 5334

Post autor: Przemcio »

+1 Akadera =D>
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...

Wieszkto
Chuck Norris
Posty: 588
Lokalizacja: Piekło

Post autor: Wieszkto »

Wszyscy chcą grać tylko nie wszyscy chcą kupować i malować, innych pociągają aspekty modelarskie innych strategiczne , a proxy to naturalne zjawisko społeczne poco kupować i malować skoro można powycinać i grać.
Ot co cwaniactwo narodowe.
-Qc- pisze:Sie naucz - to jest TROLL. Ja jestem ARTYSTĄ (artystOM dla groszka - ogladasz fulham w niedzielę nie?)

Majestic
Falubaz
Posty: 1263

Post autor: Majestic »

Wut? Gra zeszła z proksowania na malowanie. Nie mam nic przeciwko niemalowanej armii u przeciwnika, niemalowany plastik wygląda lepiej niż słabe malowanie imo (przynajmniej szczegóły widać).
kubencjusz pisze:Młody. Było powiedziane czwartek. Spójrz na kalendarz. Spójrz na ten post. Spójrz jeszcze raz na kalendarz. Dziś nie jest czwartek. Siedzę na koniu. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Akadera
Falubaz
Posty: 1349
Lokalizacja: Białystok - Front Wschodni

Post autor: Akadera »

Wieszkto pisze:Wszyscy chcą grać tylko nie wszyscy chcą kupować i malować, innych pociągają aspekty modelarskie innych strategiczne , a proxy to naturalne zjawisko społeczne poco kupować i malować skoro można powycinać i grać.
Ot co cwaniactwo narodowe.
Co ty masz do narodu? :twisted:

A nie pomyslales, ze np dla niektorych wywalenie ponad tysiaca na figsy to jednak solidny wydatek i nie chca kupowac w ciemno a tylko to czym beda grac ;) A jeszcze niech taki osobnik ma dylemat, ktora armie wybrac bo mu sie dwie podobaja. Poza figsami, fluffowym pierdzeniem to jeszcze dochodzi kwestia jak armia w praniu sie sprawuje. A tego bez kilku gierek nie sprawdzisz.

Moze to przez ciebie jakas zawisc przemawia bo jak to ty masz swoje plastikowe zolnierzyki a ktos inny smie testowac jednostki proksujac i nie kupuje jak glupi wszystkiego co tylko jest na polce bo wie, ze tylko czesci z tych rzeczy bedzie potrzebowal ostatecznie ;) Na masterze juz tak nie pogra ale nawet na jakims lokalu to prosze bardzo, o grach w domu nawet nie wspomne.
Imo to wlasnie dzieki temu proksowaniu troche sie tych ludzi przyciaga do hobby (zwlaszcza nie zarabiajacych jeszcze) bo moga sobie pograc pokminic i zlapac bakcyla. No chyba, ze sie odwala buractwo i mowi rzeczy w stylu: "nie zagram z toba bo masz brzydko pomalowane figurki/nie masz wyswigu/masz schludne kartonowe podstawki a nie tak super pomalowana armie jak ja". - to pierwsze jest do tego super nie wymierne bo jednemu moze sie cos bardzo podobac a inny powie, ze ohyda, patrz rozkmina o bejcy Blessa kilka postow wyzej.

Rozumiem, ze wszyscy o restrykcyjnym podejsciu od razu kupiliscie cala armie i pomalowaliscie w kilka dni a wczesniej woogole nia nie graliscie, nie testowaliscie oddzialow itp. Jak tak to zwracam honor.

Pozdrawiam.
kudłaty pisze:Wiadomo alkohol jest dla ludzi, ale śliwowica jest dla frontu wschodniego

ODPOWIEDZ