Zauważ , że pracujesz w tym miejscu x czasu i poznali cię jako normalnego gościa.karlee pisze:Komiks w pytke, przez parę minut nie mogłem przestać się śmiać
Szaman: ale przecież sztuka to jest forma przekazu... emocji Jedno i drugie jest jak najbardziej do połączenia, więc śmiało !
Skoro już jesteśmy w temacie tatuaż-praca. To ja pracuję w bardzo poważnym urzędzie na stanowisku merytorycznym. Mam kontakt zarówno z dyrekcją jak i podatnikami (zwykle są to prezesi firm, księgowe, prawnicy), i ostatnio mój tatuaż na ramieniu się niechący wydał w obecności całego zespołu (30-50 lat) jak i kierownictwa (lat 50+) i .... pełen luzik! Wszyscy oglądali zaciekawieni, i zamiast tekstów w stylu "panie Karolu to nie przystoi dla urzędnika" to były "też chce sobie cośtam wydziarać - gdzie robiłeś?" itd. Póki co nie było żadnej reprymendy, i wszyscy gładko to przyjeli. Jestem w pozytywnym szoku
Myślę ,że reakcja na człowieka wchodzącego z ulicy z czymś takim byłaby zupełnie inna.