Skończyłem właśnie oglądać drugą serię i zajebiście mi się spodobał. Kolejna po spartakusie historyczna super produkcja

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Spojlery included pisze: Zaczynająca film scena zagłady Kelduiny była bardzo spoko, aż do momentu gdy Bard niczym McGyver konstruuje na poczekaniu balistę z połamanego łuku, podpórek dzwonnicy, własnego syna i Czarnej Strzały. Gdy jeszcze strzelał z łuku do Smauga to było naprawdę epicko, już miałem nadzieję, że będzie jak w książce i drozd podśpiewa Bardowi o luce w łuskach i ten wystrzeli Czarną Strzałę z łuku... ale Jackson widocznie ma jakieś wykolejone pojęcie sensowności.
To, jak nagle Thorina ogarnia choroba chciwca trochę sztuczne mi się wydawało, ale cóż Armitage i tak dobrze to zagrał, problem filmu nie leży w realizacji, która w 90% IMO jest epicka tylko w scenariuszowych "genijalnych pomysłach" Jacksona.
Stojąca przed Ereborem Armia Elfów wyglądała paskudnie jak armia klonów, to samo niestety krasnoludów, choć u nich to az tak w oczy nie razi. Ach te czasy sztucznej grafiki wszechwładnej...
Dain Żelazna Stopa genialnie zagrany, podobało mi się w nim wszystko poza jeżdżeniem na świnii. Poza paskudnie animowanymi półtrollami i potworami "złej strony mocy" raziło tu niewiele rzeczy, a wspólny atak krasnoludów i elfów wygrał film.
Serie pojedyków na wzgórzu dowodzenia Białego orczego dresiarza prezentowały przewidywalność i totalny brak smaku. O mnożących się w idiotyczną nieskończoność akcjach Legolasa czy najbardziej no-brainowej ever śmierci Thorina nie wspominając. A Azoga czy chociaż Bolga mógłby tak jak w książce zabić Beorn, ale cóż... Z kolei nagłe zniszczenie całej armii orków w kilka sekund przez Orły i Beorna wypadło niebywale na siłę i głupio.
Akcja w Dol Guldur kontrastująco genialna. Pojawienie się 9 Nazguli w swoich prawdziwych, fluffowo zadbanych formach miło mnie zaskoczyło bo dało się rozpoznać Khamula Easterlinga czy Mrocznego Marszałka. Walka Sarumana i Elronda też miodna, zraził tylko na moment zabieg powtórzenia tej idiotycznej roszady Saurona w Sauronie ale to już jest do pominięcia.
Zakończenie to najgorsza część filmu - wygląda zupełnie tak, jakby zrobili je na odwal bo czas i chęci się skończyły. Nie przedstawia ono sobą absolutnie nic, a smęci okrutnie. Tylko czekać było sceny uroczystego pogrzebu Thorina i siostrzeńców z Arcyklejnotem, jakiejś uczty z pieśniami po bitwie, koronacji Daina na króla, czegokolwiek. Ale zamiast tego dostajemy Gandalfa skrobiącego fajkę, Bilba nieśmiało uciekającego od Kompanii i aukcji przedmiotów w zapadłym Bobbitowie.
Nie wyjaśnia to absolutnie niczego z fluffu książki o tym co było po bitwie. Ani kto został królem, ani jak Ludzie, Elfy i Krasie doszły do porozumienia w sprawie skarbu, ani tego co z Arcyklejnotem się stało. Nawet Tauriel, mimo że jej wątek to jakaś herezja mógł zostać jakoś zakończony, a nie tylko szloch przy ciele Kiliego zaraz przerwany tym że Legolas ucieka od ojca by odnaleźć "Obieżyświata". Nawet wątek Białej Rady nie jest ostatecznie zamknięty. Słowem wielkie nic, zima i niedosyt.
Najbardziej uderzyły mnie dwie bezsensowności:
W takiej to zacnej zbroi Thorin paraduje w Ereborze, ale do bitwy już rusza w płaszczyku i koszuli, odsłaniającej klatędafuq is this ?!
Po drugie wątek tego sukinsyńskiego żyda ze zrośniętą brwią - dwa razy już wystarczająco pokazano jaka to pozbawiona kręgosłupa kreatura bez wartości, ale przy ósmym było to już po prostu żałosne.
Widziałem. Coś jeszcze ?Sławol pisze:"Das Boot"
Dzięki z recenzję i to, że nie będę oczekiwał czegoś lepszego od średniej "dwójki". Wybieram się zaraz po świętach, ale do mnie też dochodziły jakieś głosy od znajomego, że zakończenie dali niechcący z wersji rozszerzonej, a normalne trafi na blu-ray za rok.GrimgorIronhide pisze:Wczoraj, a właściwie dzisiaj byłem na Nocnym maratonie 3x Hobbit - na pewno obejrzenie 3cz. zaraz po 2. popłaca bo akcja urwana była w bzdurnym momencie. O dziwo wszystkie 3 części oglądało się zacnie, bez momentu przyśnięcia, cóż aktorstwo Thorina vel Richarda działa jak kofeina. Ogólnie przyjemnie się oglądało ale mam bardzo mieszane uczucia.
Poza straszliwą, dość głupkowatą przewidywalnością niektórych ujęć (jak np. gdy spada zabity Smaug to ofc musi zlecieć nigdzie indziej w mieście tylko na wyładowaną złotem barkę Władcy Miasta, bo źli i chciwi dyktatorzy muszą, po prostu muszą ponieść karę), no i nie wytrzymywalnym do oglądania motywem Legolasa (ot dla przykładu http://kwejk.pl/obrazek/2183037/typowy-legolas.html) czy tego Alfrida ze zrośniętą brwią oraz zakończeniem filmu (które uprościli na maxa, nie przedstawiając właściwie nic, pozostawiając widza z ponurością, niedosytem i jakimś wymuszonymi nawiązaniami do Władcy Pierścieni), to wszystkim jestem po prostu ujęty.
Krasnoludy z kompanii wreszcie dostały momenty z wyeksponowaniem własnej gry aktorskiej, rola Thorina dalej przewspaniale trzymała oczy na ekranie. Scena z "I'll have war!" w momencie gdy pojawia się armia z Żelaznych Wzgórz i osoba Daina Żelaznej Stopy dała klimatowi dobrego boosta dla miłośników Warhammerowych krasi, wreszcie mamy konkretne typowo krasnoludzkie zachowania bitewne i dyskusyjne (dobre wyzwiska poleciały na panienkowatego Thranduila).
snajper?DarkAngel pisze:Są jakieś dobre filmy pokazujące II WŚ z perspektywy Niemców oprócz Stalingradu i Upadku ?
DragoMir pisze:Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie
Obejrzę w święta.Morsereg pisze:polecam 3 czesciowy miniserial ascension.
Poza wymienionymi wcześniej to:DarkAngel pisze:Są jakieś dobre filmy pokazujące II WŚ z perspektywy Niemców oprócz Stalingradu i Upadku ?