
Sam kiedyś o tym myślałem... Chyba 26 lat to jest naprawdę już ostatni moment, żeby tam się wbijać, ale już raczej nie na pilota, tylko obsługę naziemną/nawigację i takie tam. Rzadko się zdarzało (tak mi wykładowcy mówili na zajęciach), żeby taki "staruch" do kokpitu się pchał... 5 lat przygotowanie, więc w wieku 31 lat jesteś już za stary na start w samolocie odrzutowym... Jakoś tak to szło

MiG-ów już dawno nie ma, panowie


Po moim wyjściu w sierpniu wszyscy się wściekaliśmy, że na jesieni miały być "efy", a my już nie będziemy mogli ich zobaczyć


Manfred, żeby zostać pilotem, to przede wszystkim musisz być:
- miłośnikiem lotnictwa (dosłownie pasjonatem, najlepiej od maleńkości) - wiedza teoretyczna to podstawa (nazwy samolotów to...


- osobą sprawną fizycznie - 2km i lina to rozgrzewka, my dostaliśmy niezły wycisk w lipcu, jak były te straszne upały, a i tak "studencików" traktowali ulgowo

Wbrew pozorom bardzo ważny jest wzrost i proporcjonalna budowa ciała!!! Zauważcie, że piloci najczęściej są niscy- ok. 176 cm, do 180cm, ponieważ wtedy droga od serca do mózgu jest krótsza i przy dużych przeciążeniach krew zdąży dopływać "normalnie", a wysocy ludzie mają tę drogę dłuższą, przez co gorzej znoszą siłę odśrodkową.
- zdecydowany, dosłownie zdeterminowany - to jest naprawdę bardzo poważna decyzja, mówię serio, wola 100 razy silniejsza, niż przy treningu na siłowni!
- w miarę sprawny fizycznie na początku, warunków fizycznych "na dzień dobry" to żaden gość z siłowni chyba nie spełnia (bez urazy, ale było kilku dużych i zdychali, po prostu zdychali po 100m sprintu i nawet trójek nie dostawali - czas na ocenę dst., to chyba 14:00 sek), no może przy podciąganiu (4 razy na dst. wg książki, na stronie dęblińskiej szkoły chyba jest tabelka z WF-em i kryteriami), reszta to wytrzymałościówka i harczenie płucami... Ale żeby tak nie walić na czarno, to Ci powiem, że jednak i tak i tak ci, którzy coś tam "w cywilu" robili (rower, basen, siłownia) na WF-ie mieli lżej, nawet przy durnych pompkach na barkach kumpla (nogi na barach, ręce na drążkach), co jest oczywiste, reszta zdychała i to dosłownie.... Pompek na 2 tempa i na kościach nie wspomnę, bo tu było najweselej


Dobra, dalej: teoretycznie, skrótowo...
Komisja lekarska - "im dalej w las, tym więcej drzew". To nie jest tak hop-siup, na pilota najpierw są badania ogólne, potem bardziej szczegółowe - w jednostce wojskowej, a na "prawdziwy odsiew" jedzie się do Warszawy i tam się zaczyna dopiero. Wzrok, ciśnienie krwi (to są oczywiste oczywistości, więc jak tutaj ktoś leci, nie ma zmiłuj), historia zdrowia (choroby i takie tam), wytrzymałościówki i kupa innych szczegółowych analiz, które - wg statystyki, którą tam życie ustaliło - do 20% ludzi przechodzi... Może coś się zmieniło, ale na pewno nie możesz mieć złego wzroku, kłopotów z sercem i ciśnieniem itp. Jedni mówią, że to bzdura i z dziurawymi zębami i nadciśnieniem przepuszczali, ale mi się nie chce w to wierzyć... W końcu spaść razem z samolotem (czy nawet katapultować się) to nie przelewki, a i tak jeszcze potem jest ostre dochodzenie, czy naprawdę nie można było uratować maszyny! Oczywiście wszyscy się cieszą, że pilot przeżył, ale skoro żyje, to sprawdzamy, czy nie było możliwości uchronienia paru złotówek.
Nie jest to ględzenie, ale naprawdę, żeby być pilotem jest ostre trzepanie komisji lekarskich. A ponadto nie zapominaj, że w Dęblinie, na terenie garnizonu jest Liceum Lotnicze i zwykłe studia wyższe, więc jeśli ktoś od średniej szkoły już tam sobie miejsce grzeje, może łatwiej potem się dostać, to chyba oczywiste


No, a jeśli w którymś momencie nie przejdziesz testów na pilota myśliwskiego (czyli rur-odrzutowców), to jeśli Twój stan zdrowia na to pozwala, mogą Cię jeszcze rzucić na śmigłowce - mniejsze przeciążenia G, mniejsze pułapy, prędkości i wszystko to, co ma wpływ na bezpośrednią reakcję organizmu - jest niższe, a przez to bardziej znośne dla człowieka. Wielu w takim momencie burzy się i unosi dumą, bo śmigłowcami nie chcą latać i w ogóle rezygnują. To nie "Top Gun", ale jednak są tam głównie sami mężczyźni (kobiety też, owszem), więc domyślasz się, że rywalizacja i wszystkie męskie "fochy" są o niebo wyższe i bardziej odczuwalne, niż na siłowni, czy w innych sportach



No, a jeślibyś chciał od razu do śmigłowca, to przy badaniach o tym wiedzą, ale i tak muszą Cię przetrzepać lekarsko

I tak na zakończenie - istnieje coś takiego, jak "piramida kariery" pilota... Zaczyna się wcześnie, chyba od 20./21. (a szkoła/teoria nawet wcześniej) roku życia, bo 5 lat trzeba człowieka szkolić do latania i ćwiczyć, potem, w okresie przed "30" i gdzieś tak do 35 lat jest "apogeum", potem, jak już jest bliżej i jak już jest po "40", to już coraz niżej i "emeryturka lotnicza", a nie rury - tzn. już coraz niżej z prędkościami, można potem przejść na transportowe samoloty, zostać wykładowcą... Wielu zawodowców, z którymi miałem zajęcia, miało przed nazwiskiem kilka przedrostków, m. in dr inż. pil. ppłk. ... No, a miałem też gościa od awioniki, jakiegoś dr mjr chyba, nie pamiętam nazwiska, który uczył nas z książki... swojego autorstwa

No, jakoś to tak było, coś tam pamiętam, ale to i tak tylko obrazowo i w naprawdę wielkim skrócie, szczegóły mogą się różnić

Mimo wszystko, jeśli chcesz, Manfredzie, to walcz, ale lotnictwo to jest wielkie wyrzeczenie, jeśli chodzi o codzienne życie


Nie pamiętam dokładnie, ale mniej więcej wygląda to tak, jeśli chodzi o wytrzymałość:
- F-16 - 6G
- A-10 - 11G
- MiG-29 - 8G... I tak dalej...
Średnia, naturalna odporność człowieka, to chyba coś ok. 4-4,5G. Ale są wyjątki - mniej i więcej, reszta to już trening oddychania, opanowania, spinania brzucha, wirówka itp.
I na koniec ciekawostka: jeden lot treningowy, chyba 20-minutowy samolotu szkolno-treningowego Iskra to tankowanie za 5000zł

P.S. I nie bijcie za dłuuugiego posta

