DRUŻYNOWE MISTRZOSTWA POLSKI - Gorzów Wlkp. 24-25.08.13...
Re: DRUŻYNOWE MISTRZOSTWA POLSKI - Gorzów Wlkp. 24-25.08.13.
racja, dobiłeś ten rydwan
Zawsze jest tak, że każdy widzi tę samą bitwę inaczej. Ale racja, na takim lvl grania i przy takim ścisku granie bez ciśnieniowania się jest miłą niespodzianką
Zawsze jest tak, że każdy widzi tę samą bitwę inaczej. Ale racja, na takim lvl grania i przy takim ścisku granie bez ciśnieniowania się jest miłą niespodzianką
Lohost pisze: Nie myslalem ze to kiedys powiem, ale za Dymitra byl ordnung i az mi tego brakuje.
Krótko bo mało czasu: byłem raczej wystawiany 3 chyba i ściągałem co nie leżało
Wyniki moje nie są ważne ważna była ostatnia bitwa Ogólnie 3 bitwy to totalna padaka w kościach która totalnie odwróciła się w ostatniej
Miscast Skaveny 8:12 piersza tura trace feniksa z bras orba sisterki z guterów i robi sie słabo grając z 4 abomkami i tak wynik dobry
ZKF Liz 10:10 Po przyjemniej rozmowie o Swtor wzięliśmy remis
Gamblersi (Alfa) HE 7:13 Bitwa kto komu szybciej zabije odginaczki Tu kluczem było zabicie 4 fasta z 7 sisterek i bolca co mi nie wyszło. Nie jest do odtworzenia co by było gdyby (wszystko zostało już opisane wcześniej) jak by mój lord przeżył jego nie(błąd rozpy i tyle nie mam żalu)
Gamblersi 45 HE 0:20 Bitwa totalnie bez historii ifka na dwalercy zabija 8 sh i lorda szarże na 11 10 10 wszystko weszło czariot z samych impaktów sadza 5 sh itp itd nie było nic do zrobienia... Gdyby babcia miała wąsy... wydaje mi sie że moja kawa widziała kawe furiona bo stała na 12 nie 15 calu (bo spadała z górki) nie ważne nawet jeśli furion dał by flee i mnie odgiął.
Osma Bila 2 DF 20:0 Trzeba przyznać że szczęście wreszcie się pojawiło w tej bitwie. Tu maszyny 3 tury nie robią nic po czym spadają od ostrzału i chaina(w sumie dwa przechodzą po całej armii) duża i mała kawa rozjeżdża Hamków i wbija sie w kowadło pełni Wl giną w kombacie z longami ale ze strzelania ich połowie trace jednego fasta i wl zostaje połowa longberdów i minersi
Wyniki moje nie są ważne ważna była ostatnia bitwa Ogólnie 3 bitwy to totalna padaka w kościach która totalnie odwróciła się w ostatniej
Miscast Skaveny 8:12 piersza tura trace feniksa z bras orba sisterki z guterów i robi sie słabo grając z 4 abomkami i tak wynik dobry
ZKF Liz 10:10 Po przyjemniej rozmowie o Swtor wzięliśmy remis
Gamblersi (Alfa) HE 7:13 Bitwa kto komu szybciej zabije odginaczki Tu kluczem było zabicie 4 fasta z 7 sisterek i bolca co mi nie wyszło. Nie jest do odtworzenia co by było gdyby (wszystko zostało już opisane wcześniej) jak by mój lord przeżył jego nie(błąd rozpy i tyle nie mam żalu)
Gamblersi 45 HE 0:20 Bitwa totalnie bez historii ifka na dwalercy zabija 8 sh i lorda szarże na 11 10 10 wszystko weszło czariot z samych impaktów sadza 5 sh itp itd nie było nic do zrobienia... Gdyby babcia miała wąsy... wydaje mi sie że moja kawa widziała kawe furiona bo stała na 12 nie 15 calu (bo spadała z górki) nie ważne nawet jeśli furion dał by flee i mnie odgiął.
Osma Bila 2 DF 20:0 Trzeba przyznać że szczęście wreszcie się pojawiło w tej bitwie. Tu maszyny 3 tury nie robią nic po czym spadają od ostrzału i chaina(w sumie dwa przechodzą po całej armii) duża i mała kawa rozjeżdża Hamków i wbija sie w kowadło pełni Wl giną w kombacie z longami ale ze strzelania ich połowie trace jednego fasta i wl zostaje połowa longberdów i minersi
Ostatnio zmieniony 26 sie 2013, o 17:54 przez Szwentas, łącznie zmieniany 1 raz.
Shino spokojnie, po co spina? Lubimy się, szanujemy się i niech tak zostanie. Nie zarzucaj wałów tam gdzie ich nie ma. Każdy kto choć trochę jeździ na turnieje wie, że Furek i Kudeł to Gamblersi: drużynówki gramy razem, pijemy i imprezujemy razem, na forum wypowiadamy się jako klub, na Fb na focie klubowej jest zarówno Furek jak i Kudłaty. Chcecie puchar? Zwyczajnie wygrajcie go od nas w przyszłym roku.
Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia.
P.S. Na zwycięzców DMP 2014 czeka miła niespodzianka.
Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia.
P.S. Na zwycięzców DMP 2014 czeka miła niespodzianka.
Jankiel pisze: Allstars w ch... Cały jeden reprezentant, który nie umie zmierzyć 12" od bsb, specjalista od rzucania kostkami i kręcenia o tym filmów, człowiek, który próbował się wcisnąć do repy grając każdą armią po kolei (ale wszystkimi obsysał), kolejny, który cały rok nie grał i ostatni, który zamiast ćwiczyć skilla, to podbudowuje ego politykowaniem na LL. Nie da się wygrać.
Skromna relacja w punktach:
1) Mega fajnie bylo znowu zagrac na turnieju i zobaczyc TYLE starych, znajomych twarzy szkoda, ze nie bylo czasu pogadac dluzej, ale i tak ciesze sie, ze udalo mi sie wybrac na tegoroczne DMP
2) Organizacji nie mam nic do zarzucenia - turniej bardzo mi sie podobal. Dojazd z Warszawy tez byl bezproblemowy, jako, ze praktycznie oba miasta laczy teraz autostrada Pamietam jeszcze pierwsze turnieje w Gorzowie, gdzie tluklismy sie pociagami z jakas 4h przesiadka w Krzyzu o_O niebo a ziemia
3) Jak co roku zagralem inna armia (tym razem lizardmenami), udalo mi sie nawet pyknac dwie partie treningowe w ostatnich dniach przed turniejem, co bylo sporym bonusem w porownaniu do lat poprzednich
Wyniki:
1. Liz 13:7
2. WE 18:2
3. Ogry 10:10
4. DE 10:10
5. Woch 11:9
4) Dziekuje wszystkim przeciwnikom za gre.
W retrospekcji patrzac na to co moglo pojsc lepiej - kluczowe byly bitwy "3" i "4" i zastanawiam sie czy moglem zagrac jakos lepiej. Z ogrami Marysia moze gralem zbyt zachowawczo, ale wiedzialem, ze moj przeciwnik jest znacznie bardziej ograny i potencjalnie wykorzysta kazdy moj blad, z kolei z DE za duzo nie moglem zrobic, bo armia skampila sie w rogu i kluczowy oddzial z wszystkimi bohaterami mial 2+ warda na magie i ITP. Hydra mogla olac inicjatywe ze slonca (ale zdala), ewentualnie moglem majac lepsze rzuty dobic dwojke dark riderow, ale to zmieniloby wynik co najwyzej o 1-2 oczka.
Mialem jedna ostra lekcje pokory, kiedy w ostatniej bitwie chimera zniszczyla oddzial skinkow i wpadla w slanna (nie wiedzialem, ze mozna zionac w walce jako dodatek do atakow hehe taki ze mnie noob, przez co skinki zostaly wybite w jedna ture do nogi), ale na szczescie usmiercilem ja sloncem.
Po doswiadczeniach z tego turnieju prawdopodobnie zmienilbym jednak lore'a na slannie jakiegos innego (heaven/light?), bo death okazal sie troche nie praktyczny. Wiekszosc armii ma juz teraz 2+ warda od magii, wiec ciezko sie przebic/dorwac kluczowe modele.
1) Mega fajnie bylo znowu zagrac na turnieju i zobaczyc TYLE starych, znajomych twarzy szkoda, ze nie bylo czasu pogadac dluzej, ale i tak ciesze sie, ze udalo mi sie wybrac na tegoroczne DMP
2) Organizacji nie mam nic do zarzucenia - turniej bardzo mi sie podobal. Dojazd z Warszawy tez byl bezproblemowy, jako, ze praktycznie oba miasta laczy teraz autostrada Pamietam jeszcze pierwsze turnieje w Gorzowie, gdzie tluklismy sie pociagami z jakas 4h przesiadka w Krzyzu o_O niebo a ziemia
3) Jak co roku zagralem inna armia (tym razem lizardmenami), udalo mi sie nawet pyknac dwie partie treningowe w ostatnich dniach przed turniejem, co bylo sporym bonusem w porownaniu do lat poprzednich
Wyniki:
1. Liz 13:7
2. WE 18:2
3. Ogry 10:10
4. DE 10:10
5. Woch 11:9
4) Dziekuje wszystkim przeciwnikom za gre.
W retrospekcji patrzac na to co moglo pojsc lepiej - kluczowe byly bitwy "3" i "4" i zastanawiam sie czy moglem zagrac jakos lepiej. Z ogrami Marysia moze gralem zbyt zachowawczo, ale wiedzialem, ze moj przeciwnik jest znacznie bardziej ograny i potencjalnie wykorzysta kazdy moj blad, z kolei z DE za duzo nie moglem zrobic, bo armia skampila sie w rogu i kluczowy oddzial z wszystkimi bohaterami mial 2+ warda na magie i ITP. Hydra mogla olac inicjatywe ze slonca (ale zdala), ewentualnie moglem majac lepsze rzuty dobic dwojke dark riderow, ale to zmieniloby wynik co najwyzej o 1-2 oczka.
Mialem jedna ostra lekcje pokory, kiedy w ostatniej bitwie chimera zniszczyla oddzial skinkow i wpadla w slanna (nie wiedzialem, ze mozna zionac w walce jako dodatek do atakow hehe taki ze mnie noob, przez co skinki zostaly wybite w jedna ture do nogi), ale na szczescie usmiercilem ja sloncem.
Po doswiadczeniach z tego turnieju prawdopodobnie zmienilbym jednak lore'a na slannie jakiegos innego (heaven/light?), bo death okazal sie troche nie praktyczny. Wiekszosc armii ma juz teraz 2+ warda od magii, wiec ciezko sie przebic/dorwac kluczowe modele.
Smieszna bitwa byla. Zwalilem rozstawienie myslac, ze bede mial latwo i zrobie wysoki wynik.Kosmo pisze:Akcja turnieju - Zielony w 3 turze szarżuje Helcannona pegazami a w czwartej dorzuca tam jeszcze lorda z Heroic KB. Helena ustała do końca gry wyłapując 5 HKB, i zabiła pegazy.
Gwoli scislosci to lord szarzowal na helupe w mojej 3. W drugiej zlapalem go pedziami. A ostatni pegaz z oddzialu zabil sie o drzewa uciekajac z tej chorej walki :p
Może rzeczywiście to była druga tura Ano, pegaz na ostatniej ranie nie zdał break'a i rozbił się o drzewo Bitwa rzeczywiście śmieszna, zastawiłeś parę dobrych pułapek jak np ta kiedy mój chariot od boku wbił się w 5 errantów, nic nie zrobił, dostał wounda, przegrał o muzyka i został zagoniony Albo chimera która wbiła się od boku w 6 realmow z overruna, nic nie zrobiła, przegrała o muzyka i wyleciała za stół
Gremlin pisze: 5. Kosmo (99% szans obecności; Przewodnie motto turniejowe: mam chimerę i kranczerów, wyssę życie z wrogów wielu)
Kurcze panowie, najlepszym komentarzem do całego "flejmu", który wylewa się z tego tematu są słowa mojej lubej po przeczytaniu ostatnich stron: "Kurcze, ale wy jesteście śmieszni. Jak Baby!"
Więc chillout i gramy dalej.
Co do samego turnieju to organizacyjnie o niebo lepiej niż rok temu. Szkoda małej ilości materacy, plus banda cwaniaków podkradała innym materace (mi podkradli rano, ja podkradłem goblinowi więc w rezultacie jego plecy grzały mnie całą noc)
Co do Ziemka - fajnie że pomogłeś podtrzymać sprint z Robsonem do ostatniej tury, w tej konkretnej bitwie było to mega potrzebne. Niestety z całym szacunkiem do ciebie następnym razem na turnieju przyda się ktoś kto dokładnie wie właściwie wszystko. Taka fucha. Nie mam ci osobiście nic do zarzucenia, ba wręcz dziękuję za pomoc, ale miło jest jak ktoś o autorytecie Kudła/Shina/Liddera sędziuje.
Co do bitew, no cóż dużo nie mam do opowiadania. Nie zagrałem turnieju życia i gdyby nie kosmiczne wyniki furka wydaje mi się, że moglibyśmy nie wygrać tego mastera. Wielkie graty też dla kudłatego, który zdaje się dostawał mega ciężkie paringi co turę, a i tak wiadomo jak się patrzy do niego, że będzie remis na plus. Marysiowi gratulować nie będę warzywo wrocławskie:D Dymitr nie łam się Śmiechem DMP bez przegranej bitwy brzmi jakoś tak mało emocjonująco.
Mega przyjemnie było zobaczyć się z bandą ludzi : Dominem, Goblinem, Suchym, Riplejem, Tutajcem i wieloma innymi który dzięki raz jeszcze za gadania i picia podczas wieczorku.
Specjalne podziękowania dla Ripleja, Tutajca i Arbitra którzy sami zaproponowali mi malowanie armii za darmo, kiedy dowiedzieli się, że jadę na Euro i niesamowicie mi pomogli. A samą klasę owego malowania mogliście widzieć na turnieju. Kosmos! Wielkie dzięki panowie.
Dla przeciwników też wielkie dzięki. Najciężej było z Jeźdźcami tak 3 jak i 2.
Więc chillout i gramy dalej.
Co do samego turnieju to organizacyjnie o niebo lepiej niż rok temu. Szkoda małej ilości materacy, plus banda cwaniaków podkradała innym materace (mi podkradli rano, ja podkradłem goblinowi więc w rezultacie jego plecy grzały mnie całą noc)
Co do Ziemka - fajnie że pomogłeś podtrzymać sprint z Robsonem do ostatniej tury, w tej konkretnej bitwie było to mega potrzebne. Niestety z całym szacunkiem do ciebie następnym razem na turnieju przyda się ktoś kto dokładnie wie właściwie wszystko. Taka fucha. Nie mam ci osobiście nic do zarzucenia, ba wręcz dziękuję za pomoc, ale miło jest jak ktoś o autorytecie Kudła/Shina/Liddera sędziuje.
Co do bitew, no cóż dużo nie mam do opowiadania. Nie zagrałem turnieju życia i gdyby nie kosmiczne wyniki furka wydaje mi się, że moglibyśmy nie wygrać tego mastera. Wielkie graty też dla kudłatego, który zdaje się dostawał mega ciężkie paringi co turę, a i tak wiadomo jak się patrzy do niego, że będzie remis na plus. Marysiowi gratulować nie będę warzywo wrocławskie:D Dymitr nie łam się Śmiechem DMP bez przegranej bitwy brzmi jakoś tak mało emocjonująco.
Mega przyjemnie było zobaczyć się z bandą ludzi : Dominem, Goblinem, Suchym, Riplejem, Tutajcem i wieloma innymi który dzięki raz jeszcze za gadania i picia podczas wieczorku.
Specjalne podziękowania dla Ripleja, Tutajca i Arbitra którzy sami zaproponowali mi malowanie armii za darmo, kiedy dowiedzieli się, że jadę na Euro i niesamowicie mi pomogli. A samą klasę owego malowania mogliście widzieć na turnieju. Kosmos! Wielkie dzięki panowie.
Dla przeciwników też wielkie dzięki. Najciężej było z Jeźdźcami tak 3 jak i 2.
Furion pisze:No, becouse no.@nders9 pisze:
Can units deploy closer than 1" apart?
Jeszcze co do sytuacji z Robsonem - błąd to błąd, my np tez mieliśmy misclicka i nie mielismy leczenia na BSB i przed turniejem od razu sobie skorygowaliśmy ; ) A że Robsonowi się nie spieszyło to cóż, życie ^^ dzięki temu rozmawiał z przeciwnikiem, bo podobno kiedys jak ktoś chciał z nim gadac o jego ładnych modelach to odpowiadał "Graj nie pier***"" ^^ (ostrzeżenie: wypowiedź nie zawiera dissu, ma tylko akcent humorystyczno-historyczny)
Natomiast do LS: zdecydujcie się w końcu czy węże z birona mają ASF na WL czy nie mają, bo to kwestia na turnieju wyszła już kiedy Ziemko wyjechał do domu - przynajmniej tak mi powiedział ktoś, ja go tylko przeszukałem po całej szkole i nie znalazłem ^^ to był koniec 3 bitwy.
A co do narzekania na jednośc klubowa Gamblersów - niech oni się martwia w którym mieście będzie stał puchar, jak Furion założy swój klub^^ nas to chyba generalnie nie obchodzi nie ?
Natomiast do LS: zdecydujcie się w końcu czy węże z birona mają ASF na WL czy nie mają, bo to kwestia na turnieju wyszła już kiedy Ziemko wyjechał do domu - przynajmniej tak mi powiedział ktoś, ja go tylko przeszukałem po całej szkole i nie znalazłem ^^ to był koniec 3 bitwy.
A co do narzekania na jednośc klubowa Gamblersów - niech oni się martwia w którym mieście będzie stał puchar, jak Furion założy swój klub^^ nas to chyba generalnie nie obchodzi nie ?
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
Podziękowania dla orgów za turniej, kolegom z drużyny za wspólne granie i dla przeciwników za bitewki. Podobało mi się, wreszcie do Gorzowa jest dobry dojazd, niestety życie w tygodniu i wyjazd z Warszawy w sobotę o 3:30 tak mnie wymęczyły że nie miałem siły na imprezowanie w sobotę, może uda się następnym razem.
Co do moich bitew:
1. Ogry 20:0 - w 3ciej turze kontrolowałem grę na jakieś 15:5, ale przeciwnik miał pecha i dobiłem do 20.
2. WoCh 17:3 - D&D + 2x banshee zdziesiątkowały WoCH
3. WoCH 10:10 - bitwa z Dymitrem była chyba najciekawsza na turnieju, dużo emocjonujących zwrotów akcji i zagięć statystyki z obu stron. Jak wskazał wcześniej Dymitr ewidentnie lepiej szła mi magia (do ostatniego czaru w grze, który dzięki ifce z 3 kości kosztował mnie zwycięstwo). Z drugiej strony w paru innych momentach Dymitrowi kości sprzyjały - chyba 3 (co najmniej 2) razy zdał frenzy jurkami na LD6 bez przerzutu (wyciągało je to pod klepacza i banshee), Crypty przez 2 rundy walki nie zdołały wbić 2 ran chimierze (z 29 ataków - w efekcie spłynęły z kontry rydwanów).
4. VC 10:10 - przeciwnik miał lepszą rozpiskę na mirrory, dodatkowo nie wylosowałem ani vanhela ani słońca (przeciwnik dla odmiany tak) - zatem głęboka defensywa, w pewnym momencie musiałem przyryzykować dzięki czemu udało się uzyskać satysfakcjonujący remis.
5. HE 10:10 - mogłem zagrać bezpieczniej na 12-13, niestety w jednym miejscu przyryzykowałem co kosztowało mnie te 3 punkty. "Wygrałem" o 150 małych punktów- dokładnie o 1 mały za mało do 11:9. W sumie to jedyna bitwa którą rozegrałbym nieco inaczej.
pozdrawiam
Co do moich bitew:
1. Ogry 20:0 - w 3ciej turze kontrolowałem grę na jakieś 15:5, ale przeciwnik miał pecha i dobiłem do 20.
2. WoCh 17:3 - D&D + 2x banshee zdziesiątkowały WoCH
3. WoCH 10:10 - bitwa z Dymitrem była chyba najciekawsza na turnieju, dużo emocjonujących zwrotów akcji i zagięć statystyki z obu stron. Jak wskazał wcześniej Dymitr ewidentnie lepiej szła mi magia (do ostatniego czaru w grze, który dzięki ifce z 3 kości kosztował mnie zwycięstwo). Z drugiej strony w paru innych momentach Dymitrowi kości sprzyjały - chyba 3 (co najmniej 2) razy zdał frenzy jurkami na LD6 bez przerzutu (wyciągało je to pod klepacza i banshee), Crypty przez 2 rundy walki nie zdołały wbić 2 ran chimierze (z 29 ataków - w efekcie spłynęły z kontry rydwanów).
4. VC 10:10 - przeciwnik miał lepszą rozpiskę na mirrory, dodatkowo nie wylosowałem ani vanhela ani słońca (przeciwnik dla odmiany tak) - zatem głęboka defensywa, w pewnym momencie musiałem przyryzykować dzięki czemu udało się uzyskać satysfakcjonujący remis.
5. HE 10:10 - mogłem zagrać bezpieczniej na 12-13, niestety w jednym miejscu przyryzykowałem co kosztowało mnie te 3 punkty. "Wygrałem" o 150 małych punktów- dokładnie o 1 mały za mało do 11:9. W sumie to jedyna bitwa którą rozegrałbym nieco inaczej.
pozdrawiam
Moglem akurat pojsc do sklepu, bo akurat pamietam, ze pod koniec jak juz totalna koncowka byla to wychodzilem.-Qc- pisze:Jeszcze co do sytuacji z Robsonem - błąd to błąd, my np tez mieliśmy misclicka i nie mielismy leczenia na BSB i przed turniejem od razu sobie skorygowaliśmy ; ) A że Robsonowi się nie spieszyło to cóż, życie ^^ dzięki temu rozmawiał z przeciwnikiem, bo podobno kiedys jak ktoś chciał z nim gadac o jego ładnych modelach to odpowiadał "Graj nie pier***"" ^^ (ostrzeżenie: wypowiedź nie zawiera dissu, ma tylko akcent humorystyczno-historyczny)
Natomiast do LS: zdecydujcie się w końcu czy węże z birona mają ASF na WL czy nie mają, bo to kwestia na turnieju wyszła już kiedy Ziemko wyjechał do domu - przynajmniej tak mi powiedział ktoś, ja go tylko przeszukałem po całej szkole i nie znalazłem ^^ to był koniec 3 bitwy.
A co do narzekania na jednośc klubowa Gamblersów - niech oni się martwia w którym mieście będzie stał puchar, jak Furion założy swój klub^^ nas to chyba generalnie nie obchodzi nie ?
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Rany boskie, przeczytałem najpierw "się" zamiast "mnie".....lohost pisze:zonie,ze mnie puscila
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
To było gorzej niż żałosne. Ogarnij się. Jaki gentleman pisze w taki sposób?
Skoro stalowałem, to czemu to ja szedłem do przeciwnika i szarżowałem całą armią w ostatnich dwóch turach w strefę rozstawienia TK? ;> w czasie bitwy nikt się nie skarżył na moją grę. Ja chciałbym rozegrać w tej bitwie 6 tur, mimo że straciłem w ostatnim CC tej bitwy arcymaga. Był w tej bitwie problem z jedną zasadą, ale shino i kudłaty mieli jednakową interpretację, więc to nie moja wina, że była na moją korzyść.
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Hah, to była próba rozładowania nadchodzącego flejma panie świeżak.... chillRobaczek pisze:To było gorzej niż żałosne. Ogarnij się. Jaki gentleman pisze w taki sposób?
Całe szczęście Lohost ma wiekszy dystans do siebie niż nieznany mi Robaczek
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
Akurat staż battlowy i dobre wychowanie niestety czasem nie idą w parze.
Już nie offtopuję, eot.
Już nie offtopuję, eot.
Lohost, nie masz czasem nowego konta?
https://idefly.pl - robimy koszulki, bluzy itd dla klubów!
Nie, nie ma. Serio uważacie, że jesteście zamkniętym środowiskiem bez nowych graczy? Może właśnie przez wrażenie sprawiane przez niektórych użytkowników na forum. Nie mniej liczę, że spotkamy się kiedyś w miłych okolicznościach na jakimś dużym turnieju. Przepraszam, że takim postem "wchodzę" w środowisko, ale bardzo nie lubię takich komentarzy.
No to może i ja coś skrobne.
1- Podziękowania dla orgów za jak zwykle zajebistą organizacje. Dla moich przeciwników za bitwy bez stresów i większego ciśnienia.
ORAZ NAJWIEKSZE GRATY I PODZIĘKOWANIA DLA MOJEGO UBER TEAMU JH3 - KICK ASS.
To czego dokonaliśmy wspólnie pokazuje, że najważniejszy na DMP jest kontakt z teamem i wspólne granie 25 bitew, oraz 5 rozpisek (dobór armii: BRE, EMP, HE, WE, VC) które mieliśmy.
Jadąc na te DMP mieliśmy zamiar pobić nasz wynik (team KEN 98) z przed roku, gdzie zajeliśmy 16 miejsce.
W planach było TOP 10. Nie spodziewaliśmy się aż takiego awansu.
VC-ty moje miały być generalnie podobne do tych z zeszłego roku: pełen napór kawy i Hexów.
Ale na 2 tyg. przed DMP, zmieniłem rozpe na bardziej stabilną, tłumacząc Kapitanowi (Tutaj), że ta druga też może masakrować, ale na 99% nie będzie przegrywać - tak też było - nie przegrałem ani jednej bitwy.
Vampir klepacz, Duży Necro death, mały Vampierz, mały nerco, 2x Banshee
3x wilki, 3x Zombie, duże szkiele
2x duze pany, 2x baty
Krótki opis bitew:
1. Miscast
Mi przypadł WoCh - zadanie: mała wygrana
Bitwa bez większych rewelacji. Zabita helka przez grube, zakrzyczany Cowboj, Lord mag zabity przez Snajperki, Himka zabita przez Grube, zdrowe Jurki zakrzyczane w jednej fazie Został Demon, bsb i worriorzy. Straty: cały śmietnik + 1x Grube.
Wynik 14:6
team: bodajże 72:28
2. ZKF
Dla mnie Krasnale - zadanie: wygrać wysoko
Zadanie nie wykonane, gdyż przeciwnik zaczął bitwe i w pierwszej fazie strzelania jeden oddział Grubych został niemal z anihilowany. Ździchu indirectował niemiłosiernie celnie. Po konsultacji z Kapitanem miałem utrzymać remis.
Czego też dokonałem. wisienką na torcie w tym paringu byl finalny strzał z IND z płonącej klopy w ostatnie Crypta na 1W stojącego cal za Obeliskiem - Farciarz.
Ździchu dobrze rozegrał tą partie i do tego dobrze fuksił na tym ID, za co go tyrałem brzydkimi słowami, ale za każdym razem śmialiśmy się z tego wszytskiego - jeszcze raz - good game i właściwie jedyny w którym złapałem małego feara o wynik.
osobisty: 10:10 (148 małych dla Ździcha )
Team: bodajże 68:32
3. Gamblers Alfa
Dla mnie mirror VC - zadanie: remis
Chyba najlepsza bitwa rozegrana EVER. Bitwa gdzie szale zwycięstwa przechylały się co pół tury. DOSŁOWNIE.
(opiszę wszystkie przypały jakie były na stole)
Najpierw słońce w pierwszej turze u przeciwnika Misf i scateruje 4 cale w Grube i baze duchów - duch i jeden gruby ginie.
Później przeciwnik zabija mi necrosa z MR3 (musiałem wpuścić Licha - przegrałem o 2 i oba WS4+ oblane)
W następnej ja zabijam mu vampira z MR3 - snajpa siłowa. 2 hity wchodzą, niezdany Charmed, oblane oba WS4+
Później combat - Grube vs Grube, czyli kto lepiej turla PSN - niestety ja gorzej i tu się zaczeły schody. Musiaęłm ratować wynik gdyż w następnej turze mógl wpaść wszystkim w oddział z moją Kadrą.
Po obejżeniu sytuacji na innych stołach i konsultacji z Tutajcem - decyduję się na bardzo ryzykowny ruch. Wychodzę całą kadrą z oddziału - każdy hero stoi osobno i decyduję się na rzut obszarowego Vanhala z 5 kostek z Lorda VC (przeciwnik miał jeszcze Scrola) - wychodzi IF - oczywiście jakiś nie groźny dla Lorda - Kadra uratowana. Przeciwnik w swojej 6. turze decyduję się na podobny ruch w lewo lub w prawo. Wychodzi Banshetkami z oddziału by móc krzyczeć do Lorda. Faza Magii: nie chcę stracić oddziału Zombie, ale brakuje 1" by turlać na 12+, więc robi to samo ca ja i na max zasięgu z 5 kostek (Butan mówił - nie rób tego) - IF, 4, co - DO WARPA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A za sobą ściąga jedną baśke co miała krzyczeć - druga oblała LD tylko o 1, więc dostała rane. Tura krzyku: baśka sadza na Lorda 6 i 6. Zdany tylko jeden WS. Lord siadł. Kadra cała się sypie. Podliczamy punkty: 9:11.
Wynik niemal zgłoszony - krótka rozmowa z przeciwnikiem o wszystkich sytuacjach i nagle coś mnie oświeciło.
Stwierdzam że jednak wygrałem tą bitwe i mój Lord żyję gdyż pośmierci jego geńka ta druga Baśka też się sypła.
dlaczego?? bo w 6" od niej był mały papierz z -1 do LD. I agle znowu radość i przybijanie piąteczek.
Po podliczeniu wszystkie jeszcze raz wyszło: 14:6 dla mnie
Team: 55:45
4. Gamblers
Dla mnie Dymi Dymi z Woch.
Moim zdaniem za szybko Dymitr chciał mnie zasnajperkować, co później było konsekwencją nie możliwośći ucieczki Diabłem na bezpieczny dystans. Szarża Zombich na jego przytrzymanie. Póxniej Dymitr żeby ratować sytuacje wpycha mi Himera w oddział z klepaczem, na co mój klepacz do spólki z 1A banshee wciągają ją do piachu i nagle reform i na 7+ jestem w Diable w swojej turze. Niestety pale na 3. Później popychaczka która podprowadzała 2 baśki do diabła, ale niestety -1LD już nie (acz kolwiek moim zdaniem tak, ale to już był problem natury: zbyt szybko poruszyłem unit by móc odtworzyć jego pierwotne położenie - życie). Jedna banshee turla 6 i 5 = 4W w DP 1 zdany. Druga turla: 6:4 = 3W w DP - wszystkie zdane
DP uwalnia się i ucieka, ale za krótko. w 4 turze nie dobiegam Lordem do Jurków które były zaszarżowane przez Crypty.
zombie robią reform w stronę DP, baski przechodzą do do odziału by móc krzyczeć w DP (kontrowersje z teleportami w oddziale, ale Kudel po mojej stronie stoi i z politowaniem patrzy na Dimitra który chyba zapłaci za swój błąd )
Zasięg ma tylko jedna, więc z magii chcę popchnąć oddział, ale również chce uleczyć oddział zombie który trzyma bsb. na wiatry rzucam marne 1 i 2 - channeli brak. z 1 kostki leczenie - nie wyszło. no to z 2 vanhal. wchodzi na styk (2 i 2 + 2) Dymitr dispeluje i turla 2 pały. Basie krzyczą i DP do Piachu. Jurki zaszarzowne przez same crypty mają breaka o 1 bez generała w zasięgu - niestety zdają LD na 6. Tura Dymitra: mag który uciekł od wcześniejszej szarzy nie zebrał się. Suma sumarum: 15:5 dla mnie i jestem jedynym graczem na DMP który wygrał z MISTRZEM POLSKI. Pozdro.
Rozegraliśmy tylko 4 tury - 2 kolejne dawały mi maske do przodu.
Team stawił dobry opór Gamblersą: 45:55 - zresztą jako jedyni.
5. 8 Bila beta
Dla mnie Demony które miały za zadanie zatrzymać mnie i zremisować.
Wiedzieliśmy że musimy wygrać maxem, więc i tak zagraliśmy wszyscy. Big Boss niestety nie był wstanie zatrzymać wampirzego natarcia i przegrał bitwe.
Mogło byc lepiej, ale przez cała bitwe albo miałem na wiatry magi jakieś marne 1 i 2 lub 1 i 3, albo nie byłem wstanie turlnąć słonca z 4 kostek. Wynik udało się złapać dzieki:
wysnajpowaniu jednego tęczowca, wbiciu słońca w 6 turze w duży oddział bestii i dobicu w CC przez Cryptu, oraz najważniejsze: oddział 20 zombie zabija zdrową bestie (break o 2).
Indywidualnie: 14:6
team: 78:22
Wyniki idealne.
Miejsce daje mały nie dosyt, bo myśleliśmy że JH2 powstrzyma Gamblersów podobnie jak my, a Ordin nie wygra maxem z SS. Szanse były na pierwsze i to dość spore, ale cóż - jak to Ripley powiedział - nie teraz to za rok.
Jeszcze raz dzięki wszystkim za gre i kibicowanie nam.
Daliśmy z siebie wszystko co mogliśmy.
Na next DMP składu nie zmieniamy.
Pozdro.
A co do narzekania:
1. Nie było kawy za free
2. Sławol i Szmaja za dużo się uśmiechają
3. Buszmen nie pił ze mną piwa
4. Nie skończona jest expresówka do Gorzowa
...
67. I wogóle znudził mi się już Gorzów na DMP - ja chcę powrotu do MASTER BLASTERA
A tak na serio - wszystko było jak zwykle zajebiście
Pozdro2
1- Podziękowania dla orgów za jak zwykle zajebistą organizacje. Dla moich przeciwników za bitwy bez stresów i większego ciśnienia.
ORAZ NAJWIEKSZE GRATY I PODZIĘKOWANIA DLA MOJEGO UBER TEAMU JH3 - KICK ASS.
To czego dokonaliśmy wspólnie pokazuje, że najważniejszy na DMP jest kontakt z teamem i wspólne granie 25 bitew, oraz 5 rozpisek (dobór armii: BRE, EMP, HE, WE, VC) które mieliśmy.
Jadąc na te DMP mieliśmy zamiar pobić nasz wynik (team KEN 98) z przed roku, gdzie zajeliśmy 16 miejsce.
W planach było TOP 10. Nie spodziewaliśmy się aż takiego awansu.
VC-ty moje miały być generalnie podobne do tych z zeszłego roku: pełen napór kawy i Hexów.
Ale na 2 tyg. przed DMP, zmieniłem rozpe na bardziej stabilną, tłumacząc Kapitanowi (Tutaj), że ta druga też może masakrować, ale na 99% nie będzie przegrywać - tak też było - nie przegrałem ani jednej bitwy.
Vampir klepacz, Duży Necro death, mały Vampierz, mały nerco, 2x Banshee
3x wilki, 3x Zombie, duże szkiele
2x duze pany, 2x baty
Krótki opis bitew:
1. Miscast
Mi przypadł WoCh - zadanie: mała wygrana
Bitwa bez większych rewelacji. Zabita helka przez grube, zakrzyczany Cowboj, Lord mag zabity przez Snajperki, Himka zabita przez Grube, zdrowe Jurki zakrzyczane w jednej fazie Został Demon, bsb i worriorzy. Straty: cały śmietnik + 1x Grube.
Wynik 14:6
team: bodajże 72:28
2. ZKF
Dla mnie Krasnale - zadanie: wygrać wysoko
Zadanie nie wykonane, gdyż przeciwnik zaczął bitwe i w pierwszej fazie strzelania jeden oddział Grubych został niemal z anihilowany. Ździchu indirectował niemiłosiernie celnie. Po konsultacji z Kapitanem miałem utrzymać remis.
Czego też dokonałem. wisienką na torcie w tym paringu byl finalny strzał z IND z płonącej klopy w ostatnie Crypta na 1W stojącego cal za Obeliskiem - Farciarz.
Ździchu dobrze rozegrał tą partie i do tego dobrze fuksił na tym ID, za co go tyrałem brzydkimi słowami, ale za każdym razem śmialiśmy się z tego wszytskiego - jeszcze raz - good game i właściwie jedyny w którym złapałem małego feara o wynik.
osobisty: 10:10 (148 małych dla Ździcha )
Team: bodajże 68:32
3. Gamblers Alfa
Dla mnie mirror VC - zadanie: remis
Chyba najlepsza bitwa rozegrana EVER. Bitwa gdzie szale zwycięstwa przechylały się co pół tury. DOSŁOWNIE.
(opiszę wszystkie przypały jakie były na stole)
Najpierw słońce w pierwszej turze u przeciwnika Misf i scateruje 4 cale w Grube i baze duchów - duch i jeden gruby ginie.
Później przeciwnik zabija mi necrosa z MR3 (musiałem wpuścić Licha - przegrałem o 2 i oba WS4+ oblane)
W następnej ja zabijam mu vampira z MR3 - snajpa siłowa. 2 hity wchodzą, niezdany Charmed, oblane oba WS4+
Później combat - Grube vs Grube, czyli kto lepiej turla PSN - niestety ja gorzej i tu się zaczeły schody. Musiaęłm ratować wynik gdyż w następnej turze mógl wpaść wszystkim w oddział z moją Kadrą.
Po obejżeniu sytuacji na innych stołach i konsultacji z Tutajcem - decyduję się na bardzo ryzykowny ruch. Wychodzę całą kadrą z oddziału - każdy hero stoi osobno i decyduję się na rzut obszarowego Vanhala z 5 kostek z Lorda VC (przeciwnik miał jeszcze Scrola) - wychodzi IF - oczywiście jakiś nie groźny dla Lorda - Kadra uratowana. Przeciwnik w swojej 6. turze decyduję się na podobny ruch w lewo lub w prawo. Wychodzi Banshetkami z oddziału by móc krzyczeć do Lorda. Faza Magii: nie chcę stracić oddziału Zombie, ale brakuje 1" by turlać na 12+, więc robi to samo ca ja i na max zasięgu z 5 kostek (Butan mówił - nie rób tego) - IF, 4, co - DO WARPA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A za sobą ściąga jedną baśke co miała krzyczeć - druga oblała LD tylko o 1, więc dostała rane. Tura krzyku: baśka sadza na Lorda 6 i 6. Zdany tylko jeden WS. Lord siadł. Kadra cała się sypie. Podliczamy punkty: 9:11.
Wynik niemal zgłoszony - krótka rozmowa z przeciwnikiem o wszystkich sytuacjach i nagle coś mnie oświeciło.
Stwierdzam że jednak wygrałem tą bitwe i mój Lord żyję gdyż pośmierci jego geńka ta druga Baśka też się sypła.
dlaczego?? bo w 6" od niej był mały papierz z -1 do LD. I agle znowu radość i przybijanie piąteczek.
Po podliczeniu wszystkie jeszcze raz wyszło: 14:6 dla mnie
Team: 55:45
4. Gamblers
Dla mnie Dymi Dymi z Woch.
Moim zdaniem za szybko Dymitr chciał mnie zasnajperkować, co później było konsekwencją nie możliwośći ucieczki Diabłem na bezpieczny dystans. Szarża Zombich na jego przytrzymanie. Póxniej Dymitr żeby ratować sytuacje wpycha mi Himera w oddział z klepaczem, na co mój klepacz do spólki z 1A banshee wciągają ją do piachu i nagle reform i na 7+ jestem w Diable w swojej turze. Niestety pale na 3. Później popychaczka która podprowadzała 2 baśki do diabła, ale niestety -1LD już nie (acz kolwiek moim zdaniem tak, ale to już był problem natury: zbyt szybko poruszyłem unit by móc odtworzyć jego pierwotne położenie - życie). Jedna banshee turla 6 i 5 = 4W w DP 1 zdany. Druga turla: 6:4 = 3W w DP - wszystkie zdane
DP uwalnia się i ucieka, ale za krótko. w 4 turze nie dobiegam Lordem do Jurków które były zaszarżowane przez Crypty.
zombie robią reform w stronę DP, baski przechodzą do do odziału by móc krzyczeć w DP (kontrowersje z teleportami w oddziale, ale Kudel po mojej stronie stoi i z politowaniem patrzy na Dimitra który chyba zapłaci za swój błąd )
Zasięg ma tylko jedna, więc z magii chcę popchnąć oddział, ale również chce uleczyć oddział zombie który trzyma bsb. na wiatry rzucam marne 1 i 2 - channeli brak. z 1 kostki leczenie - nie wyszło. no to z 2 vanhal. wchodzi na styk (2 i 2 + 2) Dymitr dispeluje i turla 2 pały. Basie krzyczą i DP do Piachu. Jurki zaszarzowne przez same crypty mają breaka o 1 bez generała w zasięgu - niestety zdają LD na 6. Tura Dymitra: mag który uciekł od wcześniejszej szarzy nie zebrał się. Suma sumarum: 15:5 dla mnie i jestem jedynym graczem na DMP który wygrał z MISTRZEM POLSKI. Pozdro.
Rozegraliśmy tylko 4 tury - 2 kolejne dawały mi maske do przodu.
Team stawił dobry opór Gamblersą: 45:55 - zresztą jako jedyni.
5. 8 Bila beta
Dla mnie Demony które miały za zadanie zatrzymać mnie i zremisować.
Wiedzieliśmy że musimy wygrać maxem, więc i tak zagraliśmy wszyscy. Big Boss niestety nie był wstanie zatrzymać wampirzego natarcia i przegrał bitwe.
Mogło byc lepiej, ale przez cała bitwe albo miałem na wiatry magi jakieś marne 1 i 2 lub 1 i 3, albo nie byłem wstanie turlnąć słonca z 4 kostek. Wynik udało się złapać dzieki:
wysnajpowaniu jednego tęczowca, wbiciu słońca w 6 turze w duży oddział bestii i dobicu w CC przez Cryptu, oraz najważniejsze: oddział 20 zombie zabija zdrową bestie (break o 2).
Indywidualnie: 14:6
team: 78:22
Wyniki idealne.
Miejsce daje mały nie dosyt, bo myśleliśmy że JH2 powstrzyma Gamblersów podobnie jak my, a Ordin nie wygra maxem z SS. Szanse były na pierwsze i to dość spore, ale cóż - jak to Ripley powiedział - nie teraz to za rok.
Jeszcze raz dzięki wszystkim za gre i kibicowanie nam.
Daliśmy z siebie wszystko co mogliśmy.
Na next DMP składu nie zmieniamy.
Pozdro.
A co do narzekania:
1. Nie było kawy za free
2. Sławol i Szmaja za dużo się uśmiechają
3. Buszmen nie pił ze mną piwa
4. Nie skończona jest expresówka do Gorzowa
...
67. I wogóle znudził mi się już Gorzów na DMP - ja chcę powrotu do MASTER BLASTERA
A tak na serio - wszystko było jak zwykle zajebiście
Pozdro2