Najlepsze jest to, że Devlan Mud skisił mi się z powodu włączonego ogrzewania... Zombie śmierdzą jak prawdziwe. Zamierzam przerażać tym smrodem moich oponentów, w kierunku których ów klocuch zombich będzie się stopniowo przemieszczał...


W sumie zajęły mi 3 wieczory. W jeden oczyściłem z nadlewek, skleiłem, zapiaskowałem. W drugi po szybkim porannym podkładzie - nałożyłem 4 warstwową skórę, oraz 2 warstwowe kolory poboczne i utopiłem w Devlan Mud. Trzeci wieczór (dziś) podrasowałem kolory o dwie warstwy, domalowałem czerwonym washem mięsne elementy, dodałem mocno czerwone flaki, zawerniksowałem na połysk i zrobiłem podstawki... Całkiem dobry wynik - nie spodziewałem się skończyć do końca tygodnia, a do tego w miarę wcześnie udawało mi się kłaść spać (wyłączając dzisiaj).
Pozdrówki.