

Moja rozpiska:
Herald ze spellbreakerem
Bsb [firestorm blade, armour]
6x Flamers, 2x 5 psów
30x Horrorow FCG + baner +1 do cast
10x bloodletterow
5x furie
kontygent:
10 horrorow z championem
9x furii
I bitwa vs Bartek 'Młody' Białowąs [WoCh] 0:20
Cóż będąc nie ogranym na warriorów nie wiedziałem co kompletnie robić. Jedyna rzecz, która mi wyszła to pocisk 7 hitów S7, który zjadł jedną kawalerie. Kolejna moja gra na Bartka i kolejne 0 punktów. Kiedyś się odegram!!
II Bitwa High Elves [imienia nie pamiętam] 20:0
tu już było łatwo. przeciwnik miał 10xsw z banner of sorcery, 2 magow, lucznicy, bolty, 5xsw z tym badziewiem +1 do zaczynania, ogólnie nie miał co zrobić z demonami. Pociski, szarże, szybka miazga.
III Bitwa vs Kotlet [WoCh] 5:15
Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Kotlet grał na offensie, 2 tzeentchowców na dyskach [-_-'].
Jeden combat przeważył o całej grze. W combacie 10xbloodletterów + 5 psów kontra 6 chaos knightów z warbannerem i dyskowcem bsb. Wyfarciłem, gdyż kotlet zabił mi tylko psa, a ja mu wyrżnąłem paru rycerzy. Wygrywam o 2, break, dyskowiec rzuca 7 i ucieka w las i się rozbija... po dłużej chwili, kotlet przypomniał sobie, że nie liczył Bsb do combata i wrocił do gry. Przez to straciłem psy bloodletterów, później tym kolesiem z warbannerem i dyskowcem zjadl mi flamery, wpadł w 30 horrorów i to również rozsiekał. Na stole został mi tylko Jugger i przez całą grę nic nie zrobił

IV Bitwa vs Kotson [TK] 20:0
Tutaj matchup idealny ;] defensywne tomb kingi na gwardii + dwarfy w kontygencie. Przeciwnik Zaczynał, a całą armie miał wystawioną przy samej krawędzi stołu. W drugiej turze psy z overruna [zabiły thundererów] wpadły w łuczników z generałem, w tym momencie good game. Ogólnie w ostatniej turze kanapka na gwardii, psy, bsb, flamery, furie i 30 horrorów z gienkiem ;]. straciłem generała w chalangu, to wszystko.
V Bitwa vs Paweł 'Paffeu' Koszowski [Lizaki] 2:18
Na początku myślałem, że szanse są spore. 2 Enginy, bohater na cold onie, 3 oddziały skinków + kohorta, 2x4 terki i 2x driady. Cóż tutaj przyznam, przeciwnik miał szczęście w kościach ;] i przez 4 tury zawsze dispellował mi dużą torpedę z horrorów

VI bitwa Marek Golan [Bretonia] 4:16
5x pegazów, 3x pegazy, 2 lance errantów, 3 wolnych herosów, trochę śmiecia, trebuchet. Jak ja nie nawidzę pegazów [^ ^]. Jedna szarża errantów na psy z bsbkiem [gdzie bsb, nie stykał się w walce] skończyła się totalną miazgą. 5 pegazów sidziało na plecach moich horrorów, a z przodu był gienio na 1 ranie, bez warda. Obszarówki nic nie zrobiły dla generała, pegazom zadały po 1 ranie na oddziale 1 na championie, a jedyne co mnie mogło uratować i pozwolić wygrać combat to overrun flamerów w bok pegazów. Na pecha jednak flamery walczyły z 3 łucznikami, a obszarówka wyrżneła tych łuczników [-_-'] co skutkowało brakiem combata oraz overruna. Ostatni rzut na instability nie dopisał i w ostatniej turze giną mi duże horrory, które miały zdobyty sztandar od bsb. co skutkuje stratą 400 małych punktów. Srogo przegrałem

Bitwy pomimo 51 punktów zdobytych były uber! ;] pozdro dla wszystkich moich przeciwników.
Co do samego turnieju, moim zdaniem było UBER. Masa zajebistych osób! Nocny turniej w pokera [na którym defakto przegrałem wszystkie swe pieniądze +


Dzięki za świetny turniej, i czy byłby to lokal za rok, czy master ;] i tak i tak stawił bym się w Lublinie na pewno! ;] pozdrawiam