dzięki wszystkim za towaszystwo w pociągu na turnieju itd

Mogłem równie dobrze udawać pijanego, jak stracić generała w pierwszej turze i poddać bitwę.Bartys pisze:Kielon jeśli dobrze widze to piszesz o dwóch różnych rzeczach.
Jak ktoś jest pijany drugiego dnia na masterze i nie zdążył jeszcze na tyle wytrzeźwieć zeby bitwę zagrać to wtedy normalnie jest bitwa oddawana i myśle ze mozna to zrozumieć.
Twoje podejście do tej sprawy jest wg mnie niesportowym zachowaniem w najczystszej postaci. Oddanie bitwy bo nie jesteś w stanie zagrać a oddanie bitwy tylko po to żeby ktoś wskoczył wyżej lub bo wam sie nie chce to zupełnie co innego... oczywiście wyniki na turniejach są dla niektórych mnie lub bardziej ważne, ale jeśli już komuś na tym zależy to powinien zagrać. Takie jest moje zdanie.
Już widzę twoją uśmiechniętą minę w sytuacji gdy grasz np. na 2 stole i wygrywasz masakrą, a tu niespodziewanka bo na pierwszym koledzy umówili się na 22-0. Miałeś np. 1 pkt straty do pierwszego i 2 pkt do tego co się podkłada.jak ktoś sie poddaje to sie poddaje i wygrywa przeciwnik, czyli robsonowi należą sie punkty...
dzięki wszystkim za towaszystwo w pociągu na turnieju itd
Więc trzeba było grzecznie zakończyć udział w imprezie i nie psuć zabawy tym, którym się jeszcze grac chciało. Jak dla mnie 0-0 taki powinien być wynik.Masz rację Dębku mogliśmy zacząć grać i mogłem wystawić 3 nekromantów na szarżę w pierwszej turze, tym bardziej, że i mi i Robertowi się nie chciało grać.
Żeby rozegrać 2 pierwsze bitwy, albo 3cią z jakimś innym graczem. Myślę, że i ja i Robert byśmy je rozegrali, gdybyśmy nie grali ze sobą.Green Knight napisał:
Skoro wam się nie chciało grac trzeciej bitwy to poco przyjechaliscie tu??
W sensie, że czytałbyś w myślach, czy tylko popatrzyłbyś w oczy i wpisał po 0 punktów przed jakimkolwiek działaniem z naszej strony. Gratuluje rozwagi i zdrowego rozsądku.Cytat:
Gdybym był organizatorem to powiedzialbym wam zanim ten mądry pomysł wejdze wam do glowy zę macie po 0.