Jakoś mi zupełnie nie podchodzi to malowanie tym aero w Twoim wykonaniu... Byłem i jestem ogromnym fanem Twojego pędzla, a prace opierające się na aero są jakieś takie... hmm... nijakie. Kolorostyka stała się maksymalnie mglista i mam wrażenie, że np ten ostatni model jest pomalowany po prostu w różnych odcieniach bieli (wiem, że mocno to niepoprawne, ale takie sformułowanie mi się nasunęło).
Poza tym mam wrażenie, że coraz więcej szczegółów jest robionych na szybko.
Jako Twój rówieśnik (o ile się dobrze zorientowałem) bardzo Ci kibicuję cały czas, ale mam wrażenie, że to zmierza w złym kierunku (z aero ino ork na wiwernie był zaprawdę epicki)
Jak tak sobie rzucam okiem, to malowanie tych kraśków z pierwszej strony tematu mi się tysiąc razy bardziej podoba niż obecne marinsy. Może było technicznie trochę gorzej, ale figsy były malowane z charakterem. To była świetna cecha Twojego malowania (u orków batlowych też super widoczna) którą chyba pomału gubisz, a imo szkoda. Więcej pędzla. Nawet jak już wymasterujesz to aero i będziesz nim w stanie paćkać całe figury wróć do pędzlownia, przynajmniej częściowego - nadając figsom coś po czym się poznaje, że wyszły z pracowni artysty, a nie rzemieślnika.
Potraktuj mój felieton raczej jako motywację i zwrócenie uwagi na Twoje największe atuty, a nie jako krytykę
Pozdro
Edit: To tak też żebyś wiedział, że masz widownię o wiele szerszą niż tylko stałe grono regularnie komentujących