Gra o Tron - serial

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Jasif
Masakrator
Posty: 2978

Re: Gra o Tron - serial

Post autor: Jasif »

Obrazek
paulinka17 pisze:Mówiłem, jabaniutki nawet oczka zmrużył z rozkoszy.
Dziedzic pisze:JH i UD razem, piekło zamarzło i serce Szaitisa pękło.

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

#nope

Serio, oglądam serial i rozmawiam o serialu. Jeżeli chcesz rozmawiać o książce, to
Obrazek
Uerph.

Awatar użytkownika
Jasif
Masakrator
Posty: 2978

Post autor: Jasif »

Jakbyś przeczytał książki, to nie musiałbyś ścierać klawiatury awanturując się o rzeczy, które Twoim zdaniem nie mają sensu bo są pozostawione bez kontekstu :D Taka przyjacielska rada :twisted:
paulinka17 pisze:Mówiłem, jabaniutki nawet oczka zmrużył z rozkoszy.
Dziedzic pisze:JH i UD razem, piekło zamarzło i serce Szaitisa pękło.

Awatar użytkownika
Barbarossa
Mniejsze zło
Posty: 5612

Post autor: Barbarossa »

Ja się w ogóle nie odnoszę do zgodności z książką.

Zauważam jedynie, że odcinek został zrealizowany tak, że pasował bardziej do Xeny niż do GoT. Bitwa od południa była solówkowa i trąciła kreskówkowym heroizmem, ale na to nie dało się wiele poradzić w świetle książki, która też w wypadku JS wprowadza takie wątki. Bitwa o ścianę była ordynarnie niskobudżetowa. Kosa i giganci wyszli fajnie, ale cały czas miałem wrażenie, że w tle brakuje z 1000 ludzi biegnących do wrót, gradu strzał (w końcu 50 łuczników potrafi wypompować ich całkiem sporo), straszliwych spustoszeń powodowanych przez miotane z góry pociski, beczki itd.

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

Jasif pisze:Jakbyś przeczytał książki, to nie musiałbyś ścierać klawiatury awanturując się o rzeczy, które Twoim zdaniem nie mają sensu bo są pozostawione bez kontekstu :D Taka przyjacielska rada :twisted:
Czy pisząc "rzeczy" miałeś na myśli jedną rzecz z jakichś 10? Czy książka też dobrze tłumaczy czemu w serialu atak na bramę wyglądał tak kretyńsko, jak wyglądał? Nie? Okej, tak tylko pytałem.
A jeżeli książka mówi, że nie mieli hełmów bo zimno, to znaczy, że autor książki też palnął bzdurę, albo że metal zachowuje się inaczej w Westeros niż u nas, ale tylko kiedy jest na głowie, bo miecz w ręce najwyraźniej już nie przyszkadza.

Klawiatury nie ścieram, dobrze mi służy. To w ogóle jest upośledzony tekst - "marnujesz czas pisząc rzeczy na forum". Po to wchodzę na forum dyskusyjne, żeby dyskutować. Po to w temacie Gra o Tron - Serial, żeby dyskutować o SERIALU Gra o Tron. I naprawdę, idź sobie z tym, że w książce to a tamto. Nic a nic mnie to nie interesuje. W serialu sytuacja jest bez sensu. Koniec, kropka. W książce nie. Okej, spoko. Nie zmienia to faktu, że w serialu jest bez sensu i niepoparte niczym konkretnym.

Zresztą, książka ewidentnie przedstawiała inną bitwę, bo w serialu padły osoby które w książce dalej żyją.

Zresztą, ja się nie awanturuję, ja udowadniam, że mam rację (w większości wypadków) :P.
Uerph.

Skiper
Mudżahedin
Posty: 202

Post autor: Skiper »

Ratzing pisze:@Skiper - zdajesz sobie sprawę, że ten test został przeprowadzony w sposób iście kretyński? Zresztą ten atak miał największe szanse powodzenia, bo mieli jednocześnie dywersję od drugiej strony muru, więc cała koncepcja "testowania" w momencie najbardziej sprzyjającym jest debilna. Jak już musiał "testować" to powinien wysłać tę niedorobioną bandę dzień wcześniej, a dopiero w trakcie głównego ataku dać znać siłom za murem.
Mogę tylko obstawiać, że chciano zdobyć mur ponosząc małe straty. Prawie się to udało, ale nic to - w końcu mają tysiąckrotną przewagę.

spoiler:
I gdyby nie przybycie prawdziwego króla, to by zdobyli. Bo ta obrona muru była z góry skazana na porażkę, wiedział to i Mance i Jon i ten stary piernik i wszyscy.

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2723
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

"Gra o Tron" realistyczna ? Chyba ktoś szuka pojęcia realizm średniowiecza w XXwiecznych powieściach jak Iwanhoe czy Robin Hood. Nawet sam Martin przyznaje że jego świat różni się masakrycznie od prawdziwego średniowiecza (no bo co taki amerykaniec może o nim wiedzieć poza #zakmi #rycerze #wojnyibrud ?), a aspiruje bardziej to tolkienowskiego High Fantasy. ;)

Ja też uważam styl w jaki idzie hollywood jeśli chodzi o bitwy za mega do dupy. Ale najgorsze jest ze wszytkiego, że niezależnie jaki film, bitwa zawsze wygląda tak że ukochani bohaterowie widzów mordują każdego jak jakieś patałachy albo kukły (kukły nie oddają) kompletnie idiotycznymi sekwencjami ciosów, podczas gdy wszędzie gdzie nie ma bohatera ludziki w tle wesoło machają sobie mieczami, szarpią się godzinami i nawet nikt się specjalnie nie zabija.
Do innych rzeczy przywykłem, no a swoją drogą to zdziwiłbyś się Ratzing jak nawet nasze pojęcie "realistyczności" odbiega od realizmu średniowiecza ;) Dziwne że nie krzyczałeś jak ścięli Eddarda na pieńku, mieczem nie da się zdekapitować człowieka na pieńku (toporem czy gilotyną już tak, ale miecz nie opada prosto), ostrze zatrzymuje się przodem na drewnie i co zrobić z połową karku ? Brać mieczem i piłować ?! Naprawdę głowy ścinało się klęczącemu klientowi z podniesioną makówką, tak żeby poleciała ku uciesze tłumu. Pomijając jak często w serialu latają głowy, a ścinanie ich to nie taka łatwa sprawa... ale do tego jak mówię przywykłem. Ogółem poziom serialu idzie mooocno w dół.
No i tych braci było w Czarnym Zamku ledwo dwustu, do tego same kaleki czy żółtodzioby, wszyscy weterani poginęli w rajdzie i walkach z Innymi podczas powrotu. Jon wiedział że atak nawet tych 50 Thennów (którzy właściwie byli kompletnym przeciwieństwem tego co w serialu) +20 łupieżców ich zmiecie więc w książce kazał im siedzieć i strzelać... No ale skoro tam ludzie byli takimi idiotami że strzelali tylko na rozkaz...

Walka Oberyna też nie była taka kryształowa, skoro Góra nie nosił olbrzymiego stalowego hełmu a jakąś kominiarkę (którą poźniej i tak stracił) to czemu nie zginął od pierwszego pchnięcia włócznią między oczy ? Kolejny nonsens to jak Gregor blokuje tą włócznię, jak ktoś miał już taką grubą zbroję to już tylko i wyłącznie rąbał, nie patrząc na siebie. Za czasów wojny stuletniej banda chłopów ściągnęła z konia króla Edwarda i dwie godziny kombinowali gdzie mu tam widły wepchnąć :P
Do tego Oberyn zamiast pokazać jak zwinnie walczył wykonuje jakieś małpie skoki, które by go wymęczyły szybciej niż Clegana. No i tego całego hatreda oraz złości za Ellię nie czuć, ot rzuca parę frazesów bez przekonania. No i w książce miał lekki hełm i zbroję z łusek, nie wiem czy zauważyliście ale ramiączka stroju Ellarii Sand i "zbroja" Oberyna są z tego samego materiału :P ? Ogółem wszystko serial robi w piekielnie minimalistycznej konwencji, co najlepiej widać było na ślubie Joffa. Ot piknik na plaży.

No ale nawet będąc przyzwyczajonym do nieudolności serialu i taniego efekciarstwa to akcje (brama, kowadło i armia Mance'a) po prostu mnie rozśmieszyły do bólu. Rozumiem połączyć pierwszy szturm Mance'a i atak od tyłu Styra bo mało kasy/czasu, ale miejscami mało to miało składu i ładu.
Mur tak wielki, że wspinaczka trwała cały dzień a i tak można się było łatwo zabić... co tam, machnijmy grupy alpinistów na dragach i windę, którą obsługuje mały chłopiec ale zasuwa w te i we wte jak mechaniczna. W książce miało to sens bo zostawili te zabudowania i strzelali do dzikich z kusz i łuków, pozwalając im wejść na schody na Mur i wtedy zawalając je razem z całym towarzystwem. Ale dobra, trzeba pokazać serie słabych pojedynków no i jakby Dżon znalazł martwą Ygritte po bitwie to mało dramatycznie by było.
Przemiana Sama z kompletnego ciecia w master motywatora, master strzelca i twardziela kompletnie nierealistycznie pokazana.
Scena z mamutem też głupia w opór. W książce mamuty i olbrzymy podprowadzały cały wielki taran no i asystowane przez całą armię która miała odwrócić uwagę strzelców. Były tam rydwany, sfory psów, galopujący jeźdźcy i hooordy wojowników a tu po prostu tego ogromu nie było czuć.
Szkoda że nie było Donala Noya, scena walki z Mag Mar Tunem Doh Wegiem mogła być naprawdę najbardziej epickim momentem filmu. No i tam tunel zawalili czym tam mogli od razu po ataku Króla Olbrzymów.

Ja się tam pocieszyłem oglądając to, ponarzekałem że zmieniają postacie i ich losy z książek (grr pominęli starego mistrza łuku Ullmera, chyba moją ulubioną postać z Najt Łoczu) no i niesamowicie podoba mi się kreacja postaci Tormunda Zabójcy Olbrzyma, Dmącego w Róg, Męża Niedźwiedzic i tak dalej... gość ma niesamowity sposób grania, genialną mimikę twarzy no i co najważniejsze zajebis*ą brodę :D
SPOILER
- teraz czekamy na odcinek z panią Stoneheart i Stannisem masakrującym dzikich od tyłu jak bankrutujących lewaków, oby tylko nie zrąbali tej szarży kawalerii -_-

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

@Skiper

To miałoby sens, i fajnie by było jakby to było przedstawione z sensem. A tak od tyłu fortu był atak dywersyjny który ewidentnie miał ułatwić rychłe zdobycie fortu, zaś od frontu mieliśmy tylko testowanie. W ogóle to ze sobą nie grało. Żeby to testowanie było na większą skalę niż 3 giganty i 50 typa. Mueh.

Swoją drogą, przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz - dlaczego ten jeden gigant który strzelił z łuku w mur strzelił tylko raz? Przecież był diablo efektywny. A tak wzięli scenę, pokazali od bani jakie te giganty groźne, i potem stwierdzili, że to już dość, bo po 15stu minutach nie byłoby nikogo na murze (znów, czepiam się nie do braku realizmu - bo nawet balista nie doniosłaby na taką wysokość z taką siłą jak to zrobił ten gigant, ale to mi nie przyszkadza) - czepiam się braku konsekwencji. Pokazują najefektywniejszą broń do radzenia sobie z umocnieniami na szczycie muru, stosują ją raz, po czym cicho sza i już więcej nie.

Serio, po tym odcinku czuję się jakby mi ktoś zabrał lizaka, wsadził do piaskownicy i takiego oddał. Mam nadzieję, że przyszły będzie lepszy, zwłaszcza, że wiem co w nim będzie. ;P
Uerph.

Skiper
Mudżahedin
Posty: 202

Post autor: Skiper »

Gigant strzelił co najmniej dwa razy. Raz w chatkę, drugi raz zrobił z gościa latawiec.

Po bitwie Stannis vs Królewska Przystań i tutaj oczekiwałem epickości. A liczba dzikich na i tuż pod murem i 'ferwor walki' były porównywalne z Chłopcami z Placu Broni. :roll: No, ale ja się cieszę jak cokolwiek obejrzę, więc nie jestem obiektywny. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Post autor: Naviedzony »

Słyszeliście kiedyś o ograniczeniach wynikających z budżetu, panowie? :D

Skiper
Mudżahedin
Posty: 202

Post autor: Skiper »

Naviedzony pisze:Słyszeliście kiedyś o ograniczeniach wynikających z budżetu, panowie? :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

@Grimgor
Nie chodzi o to, że GoT ma być realistyczne. Oczywiście, że się różni od średniowiecza. Ale serial miota się raz stwierdzając, że zbroje i tarcze to fajna rzecz, a potem w scenie batalistycznej to olewając. No i można by było chociaż spróbować, a nie olać ciepłym moczem. Zresztą bardziej chodzi mi o niekonsekwencje wewnątrz samego serialu niż o nieścisłości z rzeczywistością, argumenty o tarczy i hełmach urosły do takich rozmiarów, bo próbowałem przetłumaczyć niektórym ludziom, że hełm to nie to samo co garnek na głowie, i wcale nie były moimi głównymi bolączkami. Były to rzeczy które zaczęły mnie boleć po tym, jak scena zdobywania bramy mnie rozbiła na kawałki.

Do walki typu idzie bohater, wszyscy ekstrasi padają na strzała przywykłem. Bolą mnie one, ale przywykłem. Chyba nawet nie wymieniałem ich w swojej początkowej liście "rzeczy z odcinka, które powodują u mnie ból dupy".

A akcja z ucięciem łba Starka nie przeszkadzała mi, bo obecność pieńka była mało widoczna i była to jedna z pewnie kilku małych głupotek na odcinek, dlatego nie zwróciłem na nią nawet uwagi. A tu mieliśmy kawalkadę wewnętrznych sprzeczności, co sam zauważasz.

Walka Oberyna w sposób oczywisty była daleka od realizmu. Pojedynek skończyłby się w 10 sekund po szarży Góry w Oberyna, rozpieprzeniu drzewca masą wielkiego chłopa w pancerzu, a następnie zarąbaniu szybkimi cięciami gościa w lekkim pancerzu. Ale znów, nie brak realizmu mnie tak naprawdę boli. Brak hełmu u Oberyna i nie zabijanie od razu jego przeciwnika pasowało do postaci. Fikołki i dziwne parady miały zwiększyć efekciarstwo które jest potrzebne w serialach/filmach, pchnięcia w łączenia zbroi miały pokazać, że Oberyn taki skillzor i mniejsza z tym, że pewnie by się nie dało. Ale według mnie ta walka w ramach konwencji świata IMO działała, i wyglądała przyjemnie dla oka, dlatego nie miałem z nią problemów.

A ten odcinek... No sam dobrze wiesz.
---

@ Skiper - wydawało mi się, że to był jeden strzał, ale mogę się mylić. Nie mam zamiaru wracać do tego odcinka. No i wciąż, dwa strzały to żadna rewelacja :P


I o co chodzi z małym budżetem Gry o Tron? Wydawałoby się, że ten serial ma dość sporą rzeszę fanów, leci już 4ty sezon i w ogóle.
No i tak szczerze to sceny batalistyczne w Krzyżakach miały więcej polotu...
Uerph.

Awatar użytkownika
Morsereg
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3079

Post autor: Morsereg »

skonczylem odcinek (w koncu udalo mi sie przez niego przebrnac ;) )

ratzing.
caly czas nie mozesz pojac tego, ze Mance nie ma pojecia jak liczni sa obroncy.
- dawniej, zamki i warownie znajdowaly sie bardzo blisko siebie. do tego nocna straz miala spory kawal ziemi do swojej dyspozycji. mieli sporo ludzi i wojownikow z prawdziwego zdarzenia, ludzie sami zaciagali sie do tego bractwa. w obecnych czasach sa tylko 3 obsadzone warownie i to wcale nie najlepszymi ludzmi.
tak wiec nie bylo potrzeby obwarowywac czarnego zamku z tej strony. glownie dlatego, ze bardzo czeste byly patrole na murze jak i w jego okolicach. taka zgraja nie miala szans sie przedostac przez mur (co inego pojedyncze osoby).
teraz zas nie ma na to ludzi.
- atak na mur i na zamek wcale nie mial byc skoordynowany. grupa ktora przedostala sie na druga strone miala po prostu siac chaos. i powyciagac obroncow z warowni i okolic by Ci za nimi gonili, tym samym zmniejszajac liczbe obroncow.
dzicy nie mieli pojecia, ze nocna straz nie ma ludzi.
- atak pierwszej nocy byl testem. mance nie dbal o to czy ktokolwiek sie przedostanie czy nie, nie dbal rowniez o straty poniesione w czasie tego ataku gdyz wiedzial, ze ma jeszcze sporo ludzi do dyspozycji. mance po prostu chcial sprawdzic... uwaga niespodzianka... liczebnosc obroncow.
- jesli chodzi o te nieszczesne tarcze i helmy. jak juz wczesniej wspominalem, nocna straz nie miala do swojej dyspozycji wypelnionych po brzegi zbrojowni. zyli z tego co inni im dali a, ze w aktualnych czasach nikt juz nie wiezy w olbrzymy, mamuty czy bialych wedrowcow to mieli to po prostu w tylku. sadzili, ze sam mur wystarczy by obronic siedem krolestw przed dzikimi. dlatego tez dostawy uzbrojenia czy ludzi byly coraz mniejsze. pragne przypomniec, ze ostatnia dostawa broni, zbroi i jencow nie dotarla na mur. i jeszcze jedno, pare osob w helmach i z tarczami widzialem :P
(to wszystko bylo w serialu przedstawione)
- i na koncu. dziwie sie, ze masz zastrzezenia do tego, ze jon mogl sie utrzymac na nogach po tym jak jego glowa zetknela sie z kowadlem jednak nie przeszkadza ci moment, gdzie sam z kuszy trafil dzikiego w srodek glowy a belt sie po prostu wbil w czaszke, zamiast roztrzaskac sie niczym glowa oberyna. w tym serialu jest sporo takich sytuacji a ty jednak przyczepiles sie tylko do tej z kowadlem.
swoja droga jak dla mnie to walka koncowa tego odcinka byla lepsza i dynamiczniejsza niz walka oberyna vs gora.
DragoMir pisze:
Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie :evil:
Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!

Awatar użytkownika
Aldean
Kretozord
Posty: 1996

Post autor: Aldean »

@Ratzing
nie wiem do czego pijesz...

szczerze, podobal mi sie odcinek, i nawet przez chwile nie porównuje tego do rzeczywistości jak Barbarossa np, bo to jest serial;] fantasy;]

pozdrawiam
edit,
dla mnie tą całą Wasza dyskusje zajebiscie odzwierciedla krótki dialog miedzy czerwoną zmiją a karłem,(parafrazuje)
-nie powinienes pic przed walką
-nauczules sie tego w latach kiedy walczyles pojedynki?

xD
"Our weapons cut through them like blade through air!"

"Double or nothing, aim for his cock"

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

@Morsereg

Co do pierwszego - okej, już dajmy spokój nieobwarowaniu zamku od drugiej strony. W książce był wyraźny powód, w serialu słaby, ale dałeś wytłumaczenie - dla mnie średnie, ale ujdzie w tłoku.

Dalej - atak z tyłu i od frontu - dopiero teraz zczaiłem o co Ci chodziło. W sensie, że przed atakiem mieli osłabić siły obrońców. To okej, zgodzę się, ma sens, i Nocna Straż przytomnie stwierdziła, że nie może sobie na to pozwolić etc. Okej wszystko się zgadza. To teraz z jakiej bańki tak ładnie się atak od frontu i tyłu skoordynowały tak idealnie? Niechcący? Dalej mi coś tu nie gra.
Jeżeli Mance nie wiedział, że od tyłu zaatakuje oddział który miał siać chaos na terenach Nocnej Straży, to mamy bardzo naciągany zbieg okoliczności, których i tak całkiem sporo w serialu. A jeżeli wiedział, to ma to jeszcze mniej sensu, bo wtedy powinien przypuścić większe uderzenie skoro ma tak doskonałą dywersję bezpośrednio na plecach wroga.

Dajmy spokój tarczom i hełmom. To i tak było przytyk a nie główny zarzut. Twoja argumentacja mnie nie przekonuje, prędzej dostali by tarczę która zwyczajowo była robiona z drewna niż porządnie wykonany miecz, których nie brakowało, ale okej, zarzućmy to.

Co do kowadła - bełt wbił się w głowę i zabił typa. Mniejsza z tym czy łeb pękł czy nie, akurat nie wiem, jak zachowuje się głowa uderzona przez bełt. Biorąc pod uwagę, że w tym kocie utknął:
Obrazek
mam pewne wątpliwości że to co mówisz zgadza się z rzeczywistością - bełty z kuszy to nie magnum, to drewno z metalem na końcu, a czaszki są dość twarde (btw ten kot to przeżył). Ale mniejsza. Sedno sytuacji - bełt uderzył w łeb, bełt zabił. Wszystko jest koherentne, skutek jest w tym wypadku zgodny z tym czego bym się spodziewał i jest to coś co z pewnością w świecie GoT zabije. Następnie mamy akcję, gdzie łeb uderza w kowadło, centralnie twarzą. Dotychczas tego typu zdarzenie powodowało co najmniej nokaut, vide Tyrion. A tu mamy pełną gotowość do walki w ułamku sekundy. Bardzo mi to zgrzytnęło w głowie i dlatego się tego przyczepiłem.

@Aldean - do twojej odpowiedzi skierowanej do Barbarossy.

Ja naprawdę nie mam nic do tego, że ci się odcinek podobał. Nie uważam, że jesteś głupi i brzydki, bo ci się podobał. Po prostu mi się nie podobał i wyraziłem swoje zdanie, a potem wdałem się w wymianę zdań na ten temat. Tyle.

EDIT: A końcowy pojedynek, pomijając akcję z kowadłem, też mi się podobał. Po prostu przysłoniło mi go wiele innych, drażniących mnie sytuacji.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2014, o 18:28 przez Ratzing, łącznie zmieniany 1 raz.
Uerph.

Awatar użytkownika
Aldean
Kretozord
Posty: 1996

Post autor: Aldean »

Ratzing pisze:
@Aldean - do twojej odpowiedzi skierowanej do Barbarossy.

Ja naprawdę nie mam nic do tego, że ci się odcinek podobał. Nie uważam, że jesteś głupi i brzydki, bo ci się podobał. Po prostu mi się nie podobał i wyraziłem swoje zdanie, a potem wdałem się w wymianę zdań na ten temat. Tyle.
Barbarossa pisze:Zgodnie z prawdziwą sztuką wojenną, bitwy rozstrzyga się, zanim do nich dojdzie. Według Sun Tzu, tylko głupiec rozpoczyna wojnę nie znając na wstępie jej wyniku ;) Takie podejście wpisuje się właśnie w pragmatyczny klimat GOT - przebiegli i wyrachowani samym przygotowaniem wygrywają z tępą siłą, nawet, jeśli jest przebrana za bohaterstwo. Herosi machający mieczem i rozbijający kowadła głowami to po prostu efektowni idioci, którzy prędzej czy później dostają z kuszy w bebechy i schodzą. Jeśli ktoś może zmienić losy bitwy, to generał siedzący na tyłach, a nie osiłek na froncie.

Takie pokazanie bitwy o mur to ukłon w stronę kreskówkowej, prymitywnej wizji batalistyki. Nieudolne naśladownictwo high fantasy w rodzaju Władcy Pierścieni, gdzie "O WSZYSTKIM" decyduje pojedynek herosów na wzgórzu pośrodku pola bitwy. Do tego miernie wykonany, bo faktycznie od strony muru wygląda to komicznie - jeden mamut, dwa giganty i ok. dwudziestu wspinaczy próbuje sforsować karykaturalnie potężną fortyfikację, co niemal im się udaje i zostają odparci tylko dzięki niesamowitemu poświęceniu obrońców. Otwieranie bramy przez mamuta to chyba sztuka dla sztuki, skoro nie czeka pod nią co najmniej 500 dzikich gotowych do ataku.
Rozumiem ze Ci sie nie podobal, szanuje Twoja opinie.

a co do wypowiedzi Barbarossy,
Ja lubie poczytac dobre argumenty, ale jak ktos wyskakuje z Sun Tzu (w serialu fantasy) i mowi jak powinna wygladac wojna, to odsylam do dialogu karłą z czerwona zmija. lub tez ładnego i polskiego, "co Ty wiesz o zabijaniu"...

poza tym ja nigdy nie oglądałem filmu który by tak przedstawił bitwe jak napisal Barbarossa...po prostu takich filmów sie nie robi...
"Our weapons cut through them like blade through air!"

"Double or nothing, aim for his cock"

Awatar użytkownika
Chomikozo
Chuck Norris
Posty: 598

Post autor: Chomikozo »

Co do koordynacji ataku... Mance przecież rozpalił "największe ognisko, jakie widziała Północ", więc tamci po drugiej stronie się pokapowali :wink:

Btw.

Obrazek

:mrgreen:
Prawdziwy krasnolud gardzi słonecznikiem.

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

Aldean pisze:
Rozumiem ze Ci sie nie podobal, szanuje Twoja opinie.

a co do wypowiedzi Barbarossy,
Ja lubie poczytac dobre argumenty, ale jak ktos wyskakuje z Sun Tzu (w serialu fantasy) i mowi jak powinna wygladac wojna, to odsylam do dialogu karłą z czerwona zmija. lub tez ładnego i polskiego, "co Ty wiesz o zabijaniu"...

poza tym ja nigdy nie oglądałem filmu który by tak przedstawił bitwe jak napisal Barbarossa...po prostu takich filmów sie nie robi...
Chodzi o to, że ideały Sun Tzu co do sztuki wojennej nie były dobre, bo były ideałami Sun Tzu - były dobre bo były dobre. Nie on pierwszy i nie ostatni je stosował, a wybitni generałowie Westeros, chociażby Robb Stark, ewidentnie prowadzili swoje bitwy tak, że gdyby Sun Tzu nagle w Westeros się pojawił, to pochwaliłby jego wyrachowane, skalkulowane działania. A tutaj mamy standardowe hajda na wroga, które nie było wcześniej tak prominentne w serialu.

A to, że żaden z nas na wojnie, zwłaszcza średniowiecznej, nie był, to fakt. Nie można się spierać. Ale mamy jako takie wyobrażenie o tym jak walki wyglądały, chociażby z rycin i z rekonstrukcji. Wiemy na 100% że bitwy nie toczyły się na zasadzie "hej chłopaki rozłazimy się i pojedynki!", a żołnierze operowali w formacjach. Niektórzy z nas liznęli mniej lub więcej rekonstrukcji historycznej albo sportów walki i jakieśtam rozeznanie czasem człowiek ma. Nie mówię, że jestem ekspertę i wiem wszystko. Ale faktem jest, że hełm był podstawowym elementem zbroi, faktem jest, że jak nie walczono w bitwie dwurakiem to posiadało się tarczę, faktem jest że walczono w formacjach, nawet jeśli luźnych, to w formacjach. A w tym odcinku nawet pomijając to że totalnie rozmija się z rzeczywistością - pomijając to w 100% - wciąż mamy mnóstwo bzdurek, dziwnych zbiegów okoliczności i niekonsekwencji, typu "czemu wyważać kratę w 3+mamut skoro wystarczy jeden gigant; po co ją wyważać skoro w okolicy nie było nikogo, kto miałby wejść do środka; czemu nie zastosować masowego ostrzału gigantów; czemu ataki od przodu i od tyłu "się" skoordynowały; czemu raz potężny cios w łeb ogłusza (Tyrion) a raz nie (Dżon), etc., etc. Dodać do tego troszkę smętów grubaska i jestem na tyle sfrustrowany, że zaczyna przyszkadzać mi wszystko, co powoduje jeszcze większy ból dupy :P

I tak, generalnie się nie robi, chociaż niektóre czasem pokazują jakieś elementy które mogłyby ujść za normalną walkę. A szkoda, ze się nie robi, bo wydaje mi się że sporo dramaturgii można by wyciągnąć z takiej bitwy pokazanej quasirealistycznie.

@Chomikozo - zakładając, że widzieli je przez mur - naprawdę nie mieli ustalonego działania w tej sytuacji? Mance powiedział im tylko "a idźta na drugą stronę muru"? Nie mógł dodać "a jak będzie się jarcało to poczekajcie dzień bo będziemy ich testować i następnej nocy uderzcie od tylca". Ale to już takie moje grzebanie w tym, w sumie przekonaliście mnie że nie była ta akcja totalnie bezsensowna jak wydawało mi się na początku.
Uerph.

Awatar użytkownika
Morsereg
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3079

Post autor: Morsereg »

Ratzing pisze:To teraz z jakiej bańki tak ładnie się atak od frontu i tyłu skoordynowały tak idealnie? Niechcący? Dalej mi coś tu nie gra.
Jeżeli Mance nie wiedział, że od tyłu zaatakuje oddział który miał siać chaos na terenach Nocnej Straży, to mamy bardzo naciągany zbieg okoliczności, których i tak całkiem sporo w serialu. A jeżeli wiedział, to ma to jeszcze mniej sensu, bo wtedy powinien przypuścić większe uderzenie skoro ma tak doskonałą dywersję bezpośrednio na plecach wroga.
no tutaj tez jest dosc latwo wytlumaczyc.
ci ktorzy przekroczyli mur mieli w swoich szeregach warga (to ten typ z bialymi oczami). za pomoca sowy widzial co sie dzieje na gorze.
DragoMir pisze:
Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie :evil:
Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!

Awatar użytkownika
Ratzing
Kretozord
Posty: 1549

Post autor: Ratzing »

Czekaj.
Ci którzy przekroczyli mur mieli warga i widzieli co się dzieje na murze. Aaaa Mance w głównej armii nie miał wargów? Nie mógł użyć ich mocy do sprawdzenia liczebności? Nie mógł stwierdzić z ich pomocą, że grupa za murem robi mu doskonałą okazję do frontalnego ataku? Czy po prostu dla twórców scenariusza akurat było bardzo wygodnym w tym momencie zapomnieć o istnieniu wargów?
Uerph.

ODPOWIEDZ