Skoro jesteśmy po pierwszej większej bitewce na więcej niż dwie strony, warto sypnąć wnioskami:
1. Mechanika multiplayera o wiele ciekawsza niż w Mordheim, gdzie kolejność dziobania jest z góry ustalona - Warlord ma tu o wiele bardziej wymagającą propozycję umożliwiając aktywację poszczególnych oddziałów z różnych frakcji w trybie losowym. Już przy grze 1:1 różnica jest widoczna ale przy multiplayerze rzuca się to o wiele bardziej w oczy lepiej stymulując "symultaniczność" tury
2. Na nieco większe punkty gra się jednak o wiele ciekawiej a jeszcze przecież daleko do wykorzystania choćby połowy możliwości jakie dają poszczególne frakcje. Magia również przestaje dominować, gdy przy tej samej liczbie czarnoksiężników zwiększa się znacznie ilość możliwych celi (i ilość counterspelli, które zacnie niwelują efekty zaklęć )
3. Zasady, w wypadku bardziej skomplikowanych terenów, są albo niedoczytane albo dziurawe - w każdym razie widać znaczne różnice w podejściu do interpetacji między post battle'owcami i post mordheimowcami Abstrahując, które podejście jest bardziej logiczne dla gry skirmiszowej coś trzeba będzie ustalić, przynajmniej na terenie Księstwa Warszawskiego
Multiplayer
Jako jeden z uczestników tegoż Multiplayerowego eksperymentu oraz osoba znająca wyjątkowo słabo mechanikę oraz zasady gry (3 gra w Warlorda), iż system wymaga znaczących ulepszeń w zakresie mechaniki walki w mieście ... poza tym zdecydowanie trzeba przyjąć uregulowania przemawiające za częściowym odejściem od sztywnego trzymania się zasad na korzyść lepszej zabawy i mechaniki gry zbliżonej do "bardziej realistycznych" sytuacji. Zdecydowanie jestem za mniejszą liczbą ograniczeń, a większą frajdą z samej gry ....