1. Mechanika multiplayera o wiele ciekawsza niż w Mordheim, gdzie kolejność dziobania jest z góry ustalona - Warlord ma tu o wiele bardziej wymagającą propozycję umożliwiając aktywację poszczególnych oddziałów z różnych frakcji w trybie losowym. Już przy grze 1:1 różnica jest widoczna ale przy multiplayerze rzuca się to o wiele bardziej w oczy lepiej stymulując "symultaniczność" tury
2. Na nieco większe punkty gra się jednak o wiele ciekawiej


3. Zasady, w wypadku bardziej skomplikowanych terenów, są albo niedoczytane albo dziurawe - w każdym razie widać znaczne różnice w podejściu do interpetacji między post battle'owcami i post mordheimowcami
