Planszówki w świecie Blizzard'a
Planszówki w świecie Blizzard'a
Grał ktoś może z was w planszówy World of Warcraft albo Starcraft?
http://www.rebel.pl/e4u.php/1,ModProduc ... D=warcraft
http://www.rebel.pl/product.php/1,302/1 ... -Game.html
Jeśli tak, to jak je oceniacie? Warto kupić?
http://www.rebel.pl/e4u.php/1,ModProduc ... D=warcraft
http://www.rebel.pl/product.php/1,302/1 ... -Game.html
Jeśli tak, to jak je oceniacie? Warto kupić?
W wowa nie grałem, słyszałem jedynie że po jakimś czasie się nudzi (zapewne chodzi o powtarzalność rozgrywki)
starcratfa mam i z czystym sumieniem polecam, jest kapitalny, dobrze się skaluje; nie ma problemu z grą na 2 osoby chociaż najlepiej gra się w 3-4 (na 6 też grałem). Jest w SC dużo myślenia, jest dynamicznie, jedyny minus to special victory conditions, za szybko się je osiąga, ale nic nie stoi na przeszkodzie by z nich zrezygnować i grać na wyrzynkę.
SC ma naprawdę jeden minus - potrzeba do niego masę miejsca przy kilku graczach, duży stół to za mało.
starcratfa mam i z czystym sumieniem polecam, jest kapitalny, dobrze się skaluje; nie ma problemu z grą na 2 osoby chociaż najlepiej gra się w 3-4 (na 6 też grałem). Jest w SC dużo myślenia, jest dynamicznie, jedyny minus to special victory conditions, za szybko się je osiąga, ale nic nie stoi na przeszkodzie by z nich zrezygnować i grać na wyrzynkę.
SC ma naprawdę jeden minus - potrzeba do niego masę miejsca przy kilku graczach, duży stół to za mało.
To mnie trochę zmartwiłeś, bo na WoWa nastawiałem się bardziej. Najwyżej trzeba będzie kupić obie.azrael88 pisze:W wowa nie grałem, słyszałem jedynie że po jakimś czasie się nudzi (zapewne chodzi o powtarzalność rozgrywki).
starcratfa mam i z czystym sumieniem polecam, jest kapitalny, dobrze się skaluje; nie ma problemu z grą na 2 osoby chociaż najlepiej gra się w 3-4 (na 6 też grałem). Jest w SC dużo myślenia, jest dynamicznie, jedyny minus to special victory conditions, za szybko się je osiąga, ale nic nie stoi na przeszkodzie by z nich zrezygnować i grać na wyrzynkę.
Problem łatwy do ominięcia, zawsze można grać na glebie.azrael88 pisze:SC ma naprawdę jeden minus - potrzeba do niego masę miejsca przy kilku graczach, duży stół to za mało.
Zaznaczam, iż to nie moja opinia a zasłyszana od znajomych. Tobie może przypaść do gustu, co gracz to opinia, proponuję poczytać te na rebelu, sporo ich zapewne
Z grą na glebie bywa różnie, mnie po godzinie kończyny dolne odmawiają posłuszeństwa, starość nie radość
Z grą na glebie bywa różnie, mnie po godzinie kończyny dolne odmawiają posłuszeństwa, starość nie radość
Mam starcrafta i gralem w WoW'a:
Starcraft - Duzo rozkminy (system rozkazow jest bardzo fajny), fajnie odwzorowany swiat z gry, z tymi VC to zalezy od innych graczy, czasem faktycznie jest tak ze sie o nich zapomina i nagle 'O mam VC wygralem ', ale jak sie ludzie pilnuja to non stop sa jakies potyczki o utrzymanie jakichs punktow itd, jedynym co niektorzy moga uznac za minus to gigantyczna mapa (rosnie wraz z iloscia graczy) , jeszcze za olbrzymi plus znajduje mozliwosc dostosowywania wlasnych strategii jak w prawdziwym starcrafcie, chcesz rushowac zergami? dajesz, chcesz cisnac kretami protossow zapraszam da sie
WoW - owszem nudzi, po jakims czasie ze wg. na brak interakcji miedzy graczami (owszem da sie robic PvP, ale nie ma to zadnego sensu), pozatym te same questy i niewielka ilosc bossow (moze dodatki to jakos zmieniaja i daja boosty, ale pewnie tez czasowe), nie zmienia to jednak faktuz e te pierwsze pare gier jest bardzo radosnych zwlaszcza jak ktos gral w WoW'a online
teraz cisne w Tide of Iron (suuuuper planszowka w realiach II Wojny Swiatowej, kupuje dodatek Days of Fox) na prawde dobrze zrobiona, z pomyslem, troche wadzi losowosc (zapomnialem dodac ze w starcrafcie dobre jest to ze wyeliminowano kostkologie) ale mozna sie przyzwyczaic ;p
Pozatym polecam jeszcze Marvel Heroes i nawet tannhausera (ale to jzu trzeba lubic hellboya ;D)
Starcraft - Duzo rozkminy (system rozkazow jest bardzo fajny), fajnie odwzorowany swiat z gry, z tymi VC to zalezy od innych graczy, czasem faktycznie jest tak ze sie o nich zapomina i nagle 'O mam VC wygralem ', ale jak sie ludzie pilnuja to non stop sa jakies potyczki o utrzymanie jakichs punktow itd, jedynym co niektorzy moga uznac za minus to gigantyczna mapa (rosnie wraz z iloscia graczy) , jeszcze za olbrzymi plus znajduje mozliwosc dostosowywania wlasnych strategii jak w prawdziwym starcrafcie, chcesz rushowac zergami? dajesz, chcesz cisnac kretami protossow zapraszam da sie
WoW - owszem nudzi, po jakims czasie ze wg. na brak interakcji miedzy graczami (owszem da sie robic PvP, ale nie ma to zadnego sensu), pozatym te same questy i niewielka ilosc bossow (moze dodatki to jakos zmieniaja i daja boosty, ale pewnie tez czasowe), nie zmienia to jednak faktuz e te pierwsze pare gier jest bardzo radosnych zwlaszcza jak ktos gral w WoW'a online
teraz cisne w Tide of Iron (suuuuper planszowka w realiach II Wojny Swiatowej, kupuje dodatek Days of Fox) na prawde dobrze zrobiona, z pomyslem, troche wadzi losowosc (zapomnialem dodac ze w starcrafcie dobre jest to ze wyeliminowano kostkologie) ale mozna sie przyzwyczaic ;p
Pozatym polecam jeszcze Marvel Heroes i nawet tannhausera (ale to jzu trzeba lubic hellboya ;D)
Przeglądając recezje dotyczące Starcrafta, zauważyłem że pojawiają się też narzekania na system walki...
Co do WoW'a to też zauważyłem w komentarzach, że sporo ludzi narzeka słabą interakcje między graczami i na to, że gra stosunkowo szybko się nudzi.
I dlatego zastanawiam się jednak nad zakupem Twilight Imperium, o której naczytałem się właściwie samych dobrych opinii. Trzeba będzie dobrze się zastanowić.
Co do WoW'a to też zauważyłem w komentarzach, że sporo ludzi narzeka słabą interakcje między graczami i na to, że gra stosunkowo szybko się nudzi.
I dlatego zastanawiam się jednak nad zakupem Twilight Imperium, o której naczytałem się właściwie samych dobrych opinii. Trzeba będzie dobrze się zastanowić.
Twilight Imperium jest gra zdecydowanie na duzo kminy, zajmuje duzo czasu i lepiej grac w duzo ludzi
a system walki w SC jest po prostu inny, opiera sie w pewnym stopniu na szczesciu (dobieranie kart) ale i na umiejetnosci (koniecznosc odpowiedniego gospodarowania nimi, zbey doszly wtedy kiedy trzeba - jak w karciankach)
a system walki w SC jest po prostu inny, opiera sie w pewnym stopniu na szczesciu (dobieranie kart) ale i na umiejetnosci (koniecznosc odpowiedniego gospodarowania nimi, zbey doszly wtedy kiedy trzeba - jak w karciankach)
SC: walka bez kości, i bardzo dobrze; wyeliminowano w dużym stopniu fart/niefart
WoW: nie wypowiadam się , poza tym co już wcześniej napisałem
TI: jeśli masz jeszcze dwóch chętnych do gry to jak najbardziej. na 2 osoby gra jest kiepska, wycinasz ponad 50% zasad i mozliwości, zresztą co to za space opera bez sojuszy, intryg i ogólno galaktycznego handlu (a to uświadczysz w minimum 3 osoby, a najlepiej w 4-5)
WoW: nie wypowiadam się , poza tym co już wcześniej napisałem
TI: jeśli masz jeszcze dwóch chętnych do gry to jak najbardziej. na 2 osoby gra jest kiepska, wycinasz ponad 50% zasad i mozliwości, zresztą co to za space opera bez sojuszy, intryg i ogólno galaktycznego handlu (a to uświadczysz w minimum 3 osoby, a najlepiej w 4-5)
No właśnie nie licząc siebie mam jeszcze 3-4 chętnych, więc wybór padnie chyba ma TI.azrael88 pisze: TI: jeśli masz jeszcze dwóch chętnych do gry to jak najbardziej. na 2 osoby gra jest kiepska, wycinasz ponad 50% zasad i mozliwości, zresztą co to za space opera bez sojuszy, intryg i ogólno galaktycznego handlu (a to uświadczysz w minimum 3 osoby, a najlepiej w 4-5)
A jak jest ze skalowalnoscia WoW. Wiem z powzyszych postow i recenzji ze Starcraft radzi sobie z tym dosc dobrze ale slyszalem ze WoW troche gorzej i granie we dwojke juz nie jest takie dobre (a to bylby wlasnie moje problem - zebranie szostki chetnych ktorzy maja czas i chca zagrac w tym samym czasie jest czasami bardzo trudne!!
jak jestes w stanie znalezc 4-6 osob bedacych w stanie zarwac nocke dla planszowki to sie nie zastanawiaj gra jest przekozacka i na prwde warto w nia pograc ;] (najlepiej od razu z dodatkiem wtedy w 6-7 osob ;] )Krassus pisze: I dlatego zastanawiam się jednak nad zakupem Twilight Imperium, o której naczytałem się właściwie samych dobrych opinii. Trzeba będzie dobrze się zastanowić.
najlepiej sie gra w 6 osob z pelnym zestawem z dodatkow.Shino pisze:jak jestes w stanie znalezc 4-6 osob bedacych w stanie zarwac nocke dla planszowki to sie nie zastanawiaj gra jest przekozacka i na prwde warto w nia pograc ;] (najlepiej od razu z dodatkiem wtedy w 6-7 osob ;] )Krassus pisze: I dlatego zastanawiam się jednak nad zakupem Twilight Imperium, o której naczytałem się właściwie samych dobrych opinii. Trzeba będzie dobrze się zastanowić.
od razu radze rozejrzec sie za Q&A na stronie producenta bodajze.
Starcraft-> gra sie szybciutko(TI zwykle 5godzin,tutaj ok 60-90min)
choc ciagle mnie zastanawia jak sie da cos ugrac protami.
WoW->dowolna wersja jest dodoopna. w sam raz dla ok 12latkow.
Starcrafta kupiłem juz dość dawno (zaraz jak tylko wyszedł), dodatek tez od kopa jak sie tylko pojawił. Troszke w to gralismy w paczce znajomków (ot, kaleczenie początkujących). Myślelismy że kminimy.
Ostatnio jednak przyszedł nowy gracz i rozgrywka, że sie tak wyraże, wymkneła sie spod kontroli. Ta gra jest po prostu niesamowita. Kombinacje, strategie, drzewka technologii.. Nawet na prostym polu wydawania rozkazów mozna robić takie cyrki że dramat.. To co nowy koleś zrobił Tosami wgniotło mnie w fotel.
Wciągnąłem się bardzo (Star przestał być sympatyczną planszówką w moich oczach, stał się systemem do rozgryzienia) i każdemu bardzo polecam.
Pozdrawiam
Ps:
Ostatnio jednak przyszedł nowy gracz i rozgrywka, że sie tak wyraże, wymkneła sie spod kontroli. Ta gra jest po prostu niesamowita. Kombinacje, strategie, drzewka technologii.. Nawet na prostym polu wydawania rozkazów mozna robić takie cyrki że dramat.. To co nowy koleś zrobił Tosami wgniotło mnie w fotel.
Wciągnąłem się bardzo (Star przestał być sympatyczną planszówką w moich oczach, stał się systemem do rozgryzienia) i każdemu bardzo polecam.
Pozdrawiam
Ps:
Zdziwiłbyś się [kozaczenie mode on]choc ciagle mnie zastanawia jak sie da cos ugrac protami.
popatrz. Ja mialem dokladnie odwrotnie. Jak sie da cos ugrac nie grajac protamiquas pisze: choc ciagle mnie zastanawia jak sie da cos ugrac protami.
a sam starcraft ma jeden minus. Brak stalej kolejki wsrod graczy. A, ze latwo jednego jest przyblokowac to ta jedna osoba moze sie przez pewien czas nudzic
zergowie albo ida do przodu albo gina.
pewnie dlatego jak sam gram protami to mam w 1 turze najazd choojkow. (sine hercules contra plures). i jak to bywa w takich sytuacjach slabszy jest rozszarpywany przez wszystkich sasiadow.
najwiekszym minusem jaki dostrzeglem po kilku partiach to promowanie atakujacego.
pewnie dlatego jak sam gram protami to mam w 1 turze najazd choojkow. (sine hercules contra plures). i jak to bywa w takich sytuacjach slabszy jest rozszarpywany przez wszystkich sasiadow.
najwiekszym minusem jaki dostrzeglem po kilku partiach to promowanie atakujacego.
To jak dla mnie zajebisty plus. Syndrom "żółwika" czyli zabunkrowanie się jest ogromnym minusem wielu gier. A w Starze caly czas cos sie dzieje, nie ma miejsca na stagnację czy "pokojowe współżycie" za bariera ciężkiego sprzętu
Zreszta dobrym techowaniem spokojnie mozna sobie radzic w każdej sytuacji.
Zreszta dobrym techowaniem spokojnie mozna sobie radzic w każdej sytuacji.
No i też dorobiliśmy się swojego stara. Pierwsze dwie gry na dwóch graczy kontra kumpel który grał już ze 3 razy:
Mengsk (ja) kontra Zerg - zapomniałem o specjalnych celach i broniłem bazę przez co zerg zajął 3 wymagany punkt strategiczny i koniec (chociaż tak czy siak fatalnie mi szło, więc na inne zadanie też bym przegrał)
druga:
Aldaris (ja) kontra Raynor -bazy po sąsiedzku więc w pierwszej turze wpadam i rozwalam całą armię nie tracąc nic, ostał się tylko 1 marine na drugim zasobie, dociągam kartę z 2 epoki która daje mi 5-ty rozkaz w następnej turze i reszta wojska przesuwa się do biednego marinesa obstawiając również pozostałe pola by nie miał nigdzie co robić - wygrana w dwie tury (chociaż podobno wyciągnąłem najlepsze możliwe karty dla zealota i dragona + oba shieldy) hehehe
Gra spoko chociaż losowość kart bitewnych jest straszna, (troszkę można to ograniczyć częstym reasearchem), ale gierkę dopiero poznaje i powiem, że bardzo miło się zaczyna.
Mengsk (ja) kontra Zerg - zapomniałem o specjalnych celach i broniłem bazę przez co zerg zajął 3 wymagany punkt strategiczny i koniec (chociaż tak czy siak fatalnie mi szło, więc na inne zadanie też bym przegrał)
druga:
Aldaris (ja) kontra Raynor -bazy po sąsiedzku więc w pierwszej turze wpadam i rozwalam całą armię nie tracąc nic, ostał się tylko 1 marine na drugim zasobie, dociągam kartę z 2 epoki która daje mi 5-ty rozkaz w następnej turze i reszta wojska przesuwa się do biednego marinesa obstawiając również pozostałe pola by nie miał nigdzie co robić - wygrana w dwie tury (chociaż podobno wyciągnąłem najlepsze możliwe karty dla zealota i dragona + oba shieldy) hehehe
Gra spoko chociaż losowość kart bitewnych jest straszna, (troszkę można to ograniczyć częstym reasearchem), ale gierkę dopiero poznaje i powiem, że bardzo miło się zaczyna.
And the ground did tremble as the king marched to war...
********
Dziecko jest idealnym przykładem rządów mniejszości!
********
Dziecko jest idealnym przykładem rządów mniejszości!