Zanim wybrałem armię na wielu forach naczytałem się wszelakich opini o Naszej "frakcji", jednak nie były, a raczej nie chodzi mi o opinie "samograje", "armia dla pg", "totalna porażka" czy "niechciane dziecko GW". Wielu ludzi (a szczególnie tych nie mających tak naprawdę styczności z WFB) uważa Elfy, a szczególnie Wysokie Elfy za (sory za słownictwo) pedzi, pedałków, gejusów w szlafrokach. Przypisywane są "nam" również inne cechy arogancja (co jest częściowo prawdą), a nawet "rasizm". Z poczatku patrzyłem na to z przymrużeniem oka, starałem się nie zwracać uwagi - nie zgadzam się z tym.
Wysokie Elfy (według fluffu) zwalczały "Kult Rozkoszy" - zezwalający swoim członkom na wiele zakazanych rozkoszy cielesnych i nie tylko, więc kto tu ma rację? Niestety, nawet GW sobie z "Nas" żartuje: - "Naprawdę nie wiem, jak panowie ubrani w szlafroki mogą wzbudzać strach".
Interesuje mnie wasza opinia na ten temat, czy (według Was) te oskarżenia są słuszne.
Pozdrawiam.
P.S: Piszę "nam" od czasu, gdy siedząc z kumplem "na plackach" zaczęliśmy rozmawiać o młotku. Rozmowa przerodziła się prawie w kłótnie, gdyby nie mój drugi kolega (wspomnę, że siedzieliśmy w dość dużym gronie) kompletnie niezwiązany z fantasyką, a co dopiero z młotkiem, zapytał się Nas o czym wogóle mówimy. Z relacji świadków dowiedziałem się, że zupełnie nieświadom swych słów, a raczej wyboru osoby zacząłem mówić o NAS - Elfach, a kumpel, z którym się sprzeczałem bronił swojej rasy - Krasnoludów
