Wampirza literatura

Vampire Counts

Moderator: misha

Zablokowany
Assur
Oszukista
Posty: 781

Post autor: Assur »

Nikt nie każe wystawiać jednostek rare. Np na 2100 ja nie mam zadnej i armia świetnie daje sobie radę. Poza tym są jeszcze giganty, które po odpowiednich konwersjach do vc doskonale sie nadają.

Zresztą kto twierdzi że umarlaki nie wynajmują zywej pomocy? Cursed Company za życia służyli nekromancie. W "Inheritance" sam Vlad von Carstein miał pod sobą kilkuset żywych najemników.

Awatar użytkownika
Chaoschild
Chuck Norris
Posty: 534
Lokalizacja: London Fa%^n City

Post autor: Chaoschild »

Zresztą kto twierdzi że umarlaki nie wynajmują zywej pomocy? Cursed Company za życia służyli nekromancie. W "Inheritance" sam Vlad von Carstein miał pod sobą kilkuset żywych najemników.
Czytales "Inheritance"? I jakie ogolne wrazenia, warto zakupic? Zabieram sie za kupno tej ksiazki, choc wiem ze sa dwie czesci juz chyba do kupienia a trzecia w najblizszym czasie ma wyjsc.
Po przeczytaniu calej sagi o Genevieve nakrecilem sie na "wampirze" opowiadania.
Co do wampirow i najemnikow, to wlasnie w ksiazkach o tej wlasnie wampirzycy jest rozgraniczenie wampirow - tych "prawdziwie" umarlych takich jak np. Strzygi, nienawidzacych ludzi, traktujacych ich jako miesko i opetanych wizja zabijania, oraz na takie ktore przebywaja w spolecznosci ludzkiej, nieukrywajac swej obecnosci i zywiacych sie "ochotnikami", nie zabijajac tym samym. Tak wiec podsumowujac, mysle ze najemnicy w wampirzych armiach sa jak najbardziej zgodne z fluffem 8)
PARTY IN THE MOONLIGHT AND DANCE TO THE SUNRISE...

http://www.coolminiornot.com/artist/chaoschild

Assur
Oszukista
Posty: 781

Post autor: Assur »

inheritance jest w sumie takie przecietne. Nie przykuwa tak jak niektóre opowiadanka o genevieve (z drugiej strony kilka gniotów z jej udziałem też wyszło, chociazby to kończące sagę), natomiast słabym tez bym go nie nazwał. ot coś posrodku.

Dużo lepiej prezentuje sie w moich oczach druga część sagi - Dominion (to z kolei o Konradzie von c). Autor pokusił się o trochę więcej samodzielności w swej twórczości i zdecydowanie na dobre mu to wyszło.

Część trzecia (retribution) o Mannfredzie to plan na marzec.

Wszystkie 3 części prezentują jeden ciąg fabularny więc raczej nie da się ich czytac osobno. trzeba od pierwszej do ostatniej po kolei.

Awatar użytkownika
wertyg
Falubaz
Posty: 1385
Lokalizacja: "Rogaty Szczur" Gorzów Wlkp.

Post autor: wertyg »

Wow, w zyciu nie slyszalem o tych ksiazkach. o.0 gdzie je mozna dostac?


Z opowiadan o wampirach WH czytalem jedynie w Czerwonym Pragnieniu, albo Smiechu Mrocznych Bogow jedno opowiadanie o Geneviewe (jak z jakims Kislevita podrozowala)

Awatar użytkownika
Inkwizytor
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 176
Lokalizacja: Zad Trolla; Koszalin

Post autor: Inkwizytor »

Polecam z tej tematyki klasycznego "Drachenfelsa" :)
Niedługo zaatakuje nas kosmiczna lejąca się galaretka.

A i tak wszyscy zgnijemy w kobiałce ;)

Awatar użytkownika
Chaoschild
Chuck Norris
Posty: 534
Lokalizacja: London Fa%^n City

Post autor: Chaoschild »

wertyg pisze:Wow, w zyciu nie slyszalem o tych ksiazkach. o.0 gdzie je mozna dostac?


Z opowiadan o wampirach WH czytalem jedynie w Czerwonym Pragnieniu, albo Smiechu Mrocznych Bogow jedno opowiadanie o Geneviewe (jak z jakims Kislevita podrozowala)
Bo wlasnie w Polsce wyszly tylko te pozycje o wampirzycy Genevieve (lacznie z Drachenfelsem).
Natomiast jesli chcesz poczytac cos wiecej o wampirach ze swiata GW to jedynie to polecam po angielsku, oczywiscie z Black Library.
A dostac je mozna wlasnie w UK :wink:
PARTY IN THE MOONLIGHT AND DANCE TO THE SUNRISE...

http://www.coolminiornot.com/artist/chaoschild

Awatar użytkownika
Heinrich
Kradziej
Posty: 969
Lokalizacja: TKF GRYF - Tczew
Kontakt:

Post autor: Heinrich »

Wiecie może, czy któraś z tych książek została spolszczona:
- The Vampire Genevieve (Jack Yeovil)
- Inheritance (Steven Savile)
- Dominion (Steven Savile)
- Retribution (Steven Savile)

Bo szukam i szukam i mam wrażenie, że sa one tylko w wersji anglojęzycznej.

Assur
Oszukista
Posty: 781

Post autor: Assur »

Opowiadania o genevieve są rozrzucone po różnych książkach wydawnictwa MAG, np Czerwone Pragnienie, Bestie w Aksamicie. Po polsku ukazała się większość chyba, może poza ostatnim.

O von carsteinach natomiast nic nie jest przetłumaczone.

Awatar użytkownika
Nordri
Chuck Norris
Posty: 575
Lokalizacja: Greifenhagen

Post autor: Nordri »

Ja polecam "Witch Huntera" C.L.Wernera - może to nie książka bezpośrednio o wampirach, ale jeden pojawia się dość często - generalnie warto przeczytać.

Awatar użytkownika
miki
Powergamer Rozpiskowy
Posty: 42
Lokalizacja: Sanok-bitewniakowe odludzie:(

Post autor: miki »

Witam wszystkich. :D Zdaje mi się ,iż w tej częście forum będę się udzielał najczęściej(bo gram VC) to tu się przedstawię. :) Mam na imię Mikołaj,mieszkam w Sanoku miejscu zwanym bitewniakowym odludziem.Mam 13 lat..co by tu..a tak.Interesuję się oczywiście WFB ,akwarystyką i komputeram pod każdą postacią..

Żeby nie było offtopu to pokażę tu moje małe opowiadanko o Necrarchach.Imię głównego bohatera zgapione z wampirzego AB.Tylko jedna litera w tymże imieniu zmieniona.Reszta autorska :lol2: 8)



Nelo.Człowiek mieszkający w małej wiosce na obrzeżach Imperium.W wiosce małej otoczonej ze wszystkich stron lasem.Niczym się niewyróżniająca z pośród innych.Jedyne miejsce godne uwagi dla wszelkich rycerzy to stara krypta w lesie.Jak narazie nikt z mieszkańcow się tam nie zapuścił.Polana ta była blisko cmentarza..a na cmentarzu mieszkał ów Nelo.Był on po prostu grabarzem.Prpsty zawód ,jak wiele innych.Właśnie nadchodziła noc. W tej chwili Grabarz zakopał ciało jednego z wioskowych myśliwych ,który wrócił do wioski okropnie pokiereszowany..przez co ? Nie wiadomo ,bo nie był w stanie wypowiedzieć ani słowa.
-No to dobra..Koniec roboty , na dziś psia mać !-pomyślał z ulgą Nelo , po czym udał się do swojego skromnego domku tuż koło cmentarza.Noce robiły się coraz krótsze z nadchodzącą zimą także Nelego zaskoczyło szybkie ściemnianie się.Gdy wszedł do domku ,napił się swojego naparu z ziół ,które sam zbierał według jakiejś receptury odziedziczonej po matce.Po wypicu zawartości kubka usiadł na swoim bujanym krześle..nie minęła minuta ,a zasnął.Śnił mu się jego dom...nic szczególnego.Wszystko na swoi miejscu ,a on spał..dziwny sen.Nagle z zewnątrz usłyszał jakiś hałas.Nelo śpiący na krześlie wyjrzał przez pobliskie okno.Po jakimś czasie znów coś zaszeleściło..i znów nic nie dojrzał.Po jakichś 10 minutach znów usłyszał jakiś hałas ,ale nie z pobliżu domku tylko z.. cmentarza.Był to odgłos taki sam jak przy zakopywaniu zmarłych i kopaniu dla nich miejsca wiecznego spoczynku.zaraz..Nelo bujając się upadł na zakurzoną podłogę..zabolało..,a więc to nie był sen !Rzeczywiście coś szeleściło..Nelo postanowił to sprawdzić.Zapalił pochodnię i wziąwszy parę oddechów wyszedł z domu.
-Uff..nie..A jak tam coś jest ?Eee..Chędożę to !-pomyślał będąc jeszcze w pokoju.Wyszedł i......


...i nic tam nie było.Ni żywej duszy ani czego innego.Wszystko było na swoim miejscu jedyne co się zmieniło to temperatura i mrok ,gdyż teraz było kompletnie ciemno.Nelo lekko się trzęsąc na pobliskie cmentarzysko.Nelo nań wkroczył i po pierwszym rzucie oka zdawało mu się ,że wszystko jest w porządku.Ale pod dokładniejszej obserwacji zobaczył,że grób ,którym się zajmował parę godzin temu jest rozkopany.Lekko niepewny podszedł do niego.Spojrzał do środka i pierwsze co zobaczył to to ,iż nie było tam ciała.I tylko ciała.Wszelkie kosztowności wrzucone do dołu były na swoim miejscu.Nelo stracił orientację nie wiedział co robić w tej sytuacji.Nagle coś zaszumiło w krzakach pod jego oknem.Bał się odwrócić i nie zobaczył ,,tego czegoś".Po jakichś 10 sekundach usłyszał trzask zamykanych drzwi..w końcu obrócił się i zobaczył jakiś cień ruszający się powoli i mozolnie po jego chacie.Ale nie mógł się temu dłużej przyglądać.Gdy ujrzał dziwne zjawisko pobiegł do wioski ile sił w nogach.Potykał się raz ,co raz gdyż widok tego cienia wystraszył go tak jak nigdy w życiu.Gdy dobiegł do wioskowej bramy zaczął walić pięściami i kopać w nań nogami.Nelo usłyszał czyjeś kroki i po chwili dobiegł do niego pewien głos.
-Czego ?-zabytał niski głos.
-Ja..jajaja...po..trzebuję po..mocy-powiedział trzęsący się grabarz
-Ah..to pan mości Nelo..Ehm..Czy coś się stało-ponownie zapytał zdziwiony wizytą Nela strażnik.
-U..u..mnie w domu jest..jest..jakiś bandyta..albo coś in..in..nego.Potrzebuję pomocy jakiegoś strażnika ,coby ze mną do chałupy poszedł-powiedział lekko uspokojony grabarz.
-Ah tak..no dobrze,ale to pewnie tylko jakaś mysz w domu chropocze ,a pan się boi..ale mamy tu jednego lenia i nie zaszkodzi mu-powiedział wesołym tonem strażnik.Brama otworzyła się.Z wioski wyszedł barczysty mężczyzna w młodym wieku.U pasa miał miecz ,a na sobie lekką skórzaną zbroję.Wszyscy wiedzieli gdzie mieszka stary Nelo,także nie czekając na powitania ruszyli w stronę cmentarza.Po drodze nic ich nie zaskoczyło.Gdy doszli do miejsca pracy grabarza ,nic ciekawego nie rzuciło im się w oczy.
-Niech pan nic nie robi..ja się tym zajmę jeśli cokolwiek tam jest-powiedział strażnik trzymający już klamkę drzwi.
-Oszy...oszy..znaczy się ,oczywiście-zgodził się zlęknięty człowiek.Drzwi się otworzyły,i oboje wparowali do środka.Z pozoru...nic tam nie było.Acz na podłodze wyraźnie były ślady udeptanej ziemi.
-Co t....?-zaczął strażnik ,po czym padł twarzą w badaną przez niego ziemię przez przbicie jego ciała ostrzem.Starym ostrzem takim jak miał niedawno pochowany łowca.Gdy martwy strażnik upadł oczom Nelego ukazał się właśnie ten łowca.O tyle ,że z lekko zzieleniałą karnacją,zielonym błyskiem w oczach i smrodem wydobywającym się z niego.Lecz Nelo nie zdążył się mu przyjrzeć.Jak tylko zobaczył czubek miecza z tyłu ciała strażnika uciekł z domu.I z cmentarza.Drogę do wioski blokowała rodzina Brenton pochowana w tamtym tygodniu.Nie było już na nich ciała ,lecz były to same szkielety.Szkielety uzbrojone w parę kijów i jeden miecz,wydobyty z ,,grobu" umarłego łowcy.W związku z tym grabarz uciekł w las..mroczny las.Za nim dało się słyszeć dziwne mruki..tak..umarła rodzinka biegła za nim.Grabarz był stary ,acz sprawny jak na swoje lata i udało mu się zgubić żywe trupy i dobiec na polanę.Polanę ,która była uważana za mieszkańców wioski przeklętą.Nelo nie bał się trupów i w młodości nie słuchając przestróg chodził na polanę z kolegami..jednakże teraz się bał.Grabarz bojąc się uzbrojonych trupów chciał się schować za kryptą.Ale nie mógł ,bo jego uwagę przykuło..przykuły otwarte wrota do krypty.Człowik zatrzymał się i wbł wzrok w wrota ,które od niepamiętnych czasów były zamknięte.Gdy tak stał, nagle złapał go okropny ból.Pod jego wpływem upadł na ziemię.Zdoławszy jeszcze patrzeć dostrzegł jakieś kształty nad sobą.Przyodziane w szaty pokroju bogatego maga.Nelo był pewny.Wszystkie żywe trupy to był wytwór stojącego nad nim...niekromanty.Ale zaraz.Powoli dochodził ranek.Światło pomogło Nelemu przynajmniej w zoabaczeniu z kim ma do czynienia.Rzeczywiście był to mag..,ale nie człowiek ,ani elf.Spod górnych warg wystawałe długie ostre zęby.Nelo przypomniał sobie..jego ojciec opowiadał mu kiedyś historie o wampirach.Dużo pamiętał ,ale jednego nie..,że były też Wampiry ,które zajmowały się mroczną nekromancją.Te wszystkie ożywienia były dziełem stojącego nad nim wampira.Jak się nazywały te ,które opierały swą siłę na magii ?Nec..Nac..Necra..coś takiego ,ale grabarz nie miał czasu na namysł.Nie miał..z tyłu mógł usłyszeć znane mruki.Nieumarli nadeszli.Jednak nie oni go zabili...nie oni.Stojący nad nim wampirzy nekromanta uklęknął i zanurzył swoje dwa ostre zęby w szyji słabego Nelego.Cała budząca się ze snu wioska usłyszała przeszywający dusze ból.Każdy słysząc to niemal podskoczył..parę sekund po tym krzyku usłyszeli demoniczny śmiech.W tym głosie rzeczywiście możnabyło wyczuć straszliwe zło.Ale kto to był ? I kto był ofiarą tego czegoś ?Nie wiedzieli.Niestety nie zabrali tej informacji to zaświatów..w popołudnie każdy grób był rozkopany..z lasów przybyły dziwne wilki..na niebie pojawiły się mroczne cienie.A gdy nastała straszna w tym czasie , dla mieszkańców tego miejsca noc, wszyscy zostali przymusowo zapisani do armii.Potężnej armii,acz nie Imperialnej ,lecz..armii...nieumarłych !


Mam nadzieję ,że miło się czytało.Proszę o komentarze :D

Awatar użytkownika
Krzysiek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 187

Post autor: Krzysiek »

Fajne ,fajne chętnie poczytał bym kolejne opowiadanka

Awatar użytkownika
Herkules
Mudżahedin
Posty: 344
Lokalizacja: Gorzów Wlkp

Post autor: Herkules »

nawet niezłe , czekam na następne opowiadanie

Awatar użytkownika
miki
Powergamer Rozpiskowy
Posty: 42
Lokalizacja: Sanok-bitewniakowe odludzie:(

Post autor: miki »



Dobrze moje drogie wnuki.. opowiem wam pewną przygodę bretońskiego rycerza ,który przekonał się o potędze pewnych wojowników,o których snuto opowieści..siądźcie sobie tu obok mnie przy kominku.Trójka dzieci ,których zawsze fascynowały dziwne opowieście dziadka posłusznie siadły przy cieple kominka gdy za oknami padał deszcz.
-Dobrze,rozsiądźcie się..a teraz cisza ! Dobrze..było to tak..

Pewnego razu bretoński rycerz Lambert de Lillaz jechał przez las Chalon.Dzień upływał,i nastała szarość...a potem ciemność.Dzielny rycerz jadąc przez mroki lasu ,ledwo co dostrzegając czubek nosa zobaczył światło.Zdawało mu się ,iż był to czyiś obóz ,ale po ujechaniu znacznej odległości dostrzegł ich więcej.Obóz to nie był ,a więc..Co to było ?Jak sie okazało wioska,w której Lambert miał nadzieję znaleźć gospodę,by odpocząć po długiej i męczącej podróży.....


Gdy bretoński rycerz dojecvhał do wioski,było tam dziwnie cicho.Nadzwyczaj cicho.Kilka par oczu przyglądało mu się z rozświetlonych okiennic.Nagle z jednego z domów wybiegł człowiek.W jego tworzy można było dostrzec rozpacz.Podbiegł do Lamberta i nisko się ukłoniwszy rzekł
-Wi...i...witam ,mości pana !Jaa...aaa..Jak widać ciemna dziś noc i schlachetny pna mozę..ten ..tego..ee..noclegu szuka ?Człowiek mówił podenerwowanym głosem ze sztucznym uśmiechem na twarzy
-Nie będę owijał w bawełnę..do..do naszej wioski przybył niedawno pewien rycerz w krwisto-czarnej szacie..nie,nie znaczy się takiego koloru jak łuski czarnego smoka..a..a..z resztą nieważne ! Lambert patrząc ze smutkiem na dziwnego wieśniaka rzekł do nagle zaprzestałego mówić chłopa
-Mów dalej,mam ważne zadanie i nie mam czasu !-powiedział tak donośnie ,że wieśniak podskoczył.Chłop znów zaczął opowiadać żmudną dla rycerza historię
-I odkąd się tu pojawił to...co noc znaleźliśmy nieżywych dwójkę dzieci,dziwczynkę i chłopca.Wieśniak przestał mówić by spojrzeć na twarz Bretona.Gdy dostrzegł jego wzrok ,wbił własny w ziemię i kontynuował
-Moje dzieci to jedyne pozostałe w wiosce..mości rycerzu ja potrzebuję pomocy !On nas wszystkiech pozabija.Spod dziurawego kaptura zaczęły kapać łzy.Poruszony tą historią rycerz rzekł do niego
-Spokojnie..niejedną bitwę już stoczyłem i niejednego woja pokonałem..gdzie mogę znaleźć tego rycerza ? A właśnie..człowiek ki to ? Elf ? A może krasnolud.
Uradowany chłop pokazał kierunek weteranowi wojennemu.Była to ścieżka w las.Z tego co mówił chłop była pewna polana po przejściu krótkiego dystansu i tam zatrzymał się ów rycerz.Rycerz jak to rycerz.Chwały chce jeno dostanie za pokonanie potwora...zaraz zaraz rycerz.

Lambert zaczął iść zostawiwszy konia w stajni chłopa.Na jego pytanie poczciwy chłopina powiedział,że to człowiek albo elf ,ale nie jest pewien bo twarz rzadko widział.Tak czy sia wszakże potężny rycerz z tego Bretona,radę da każdemu !Lambert doszedł do polany.Zdawało mu się ,iż taki bandyta będzie się krył ,jednakże na największym pniaku na samy środku polany siedział owy jegomość.W stroju koloru takiego jak go chłop opisywał.W oczy jednak nie rzucał się strój lecz dwa ostre zęby i bladość na twarzy.Teraz było pewne ,że jest to...Wampir !Siedział i nie zdziwił się na widok rycerz ,którego zbroja lśniała nawet w nocy.On zaś był w samy stroju.Bez zbroji czy hełmu..acz z mieczem,którego ostrzył czekając na Lamberta.Wampir uśmiechnął się do człowieka ,po czym chwycił miecz oburącz i rzekł do niego
-Witaj...czyżby kolejny śmiałek chciałby pozbawić mnie posiłku,co Lambercie ?Nie pytaj skąd cię znam,wampiry mają po prostu dobry słuch ty pomiocie ludzkiej rasy.Wampir się zaśmiał z rozkoszą wypowiedziawszy ostatnie cztery słowa.Bretoński rycerz zaś ,zdenerwował się na te obelgi.
-Ty bestio..nie będziesz dłużej nękał tej wioski..twoje ciało zamieni się w proch tak jak powinni wszyscy plugwcy twojej rasy-zakrzyknął i wyciągnął miecz i tarczę.Jedyna ochrona jakiej nie miał rycerz na ciele to nos,bowiem tyle wystawało z Bretońskiego hełmu.Lambert zaszarżował.W czasie jego biegu Wampir nadzwyczaj spokojnie wymachiwał mieczem.Gdy ryczerz dobiegł zaczął się pojedynkować.Lambert zadawał sprawne i silne ciosy,wampir zaś o wiel sprawniej i silniej je blokował.Walka trwała przez jakieś 2 minuty.Wampir z kpiącym wyrazem twarzy blokował ciosy rycerza.Jakby chciał to zapewne by go zabił po paru sekundach byłby w stanie go zabić ,ale blokowanie ciosów sprawiała mu frajdę.Nagle szybko jak kto Wampir zrobił piruet i szybkim cięcem zranił rycerza w dłoń ,w której trzymał broń.Pod wpływem uderzenia upuścił broń i upadł na ziemię
-Ty ,parszywe plugastwo..jak to zrobiłeś ?To honorowy pojedynek ,a ty używasz magii !-zakrzyknął podnosiwszy miecz i siebie z ziemi rycerz.
-Też coś...magią ja się nie kwapię,a ty nie kwapisz się fechtunkiem..przyjdź tu za parę dni jak będziesz mógł coś mieczem wymachiwać..tylko się poducz bo nie będę taki litościwy-zlitował się nad przeciwnikiem potężny wampirzy wojownik.Rycerz wziął swój ekipunek i ze spuszczoną głową wracał do wioski.Narastała w nim chęć zakradnięcia się i zabójstwa wampira,ale w końcu jest rycerzem.A rycerz takiego czegoś zrobić nie może.Gdy wrócił do wioski bez pukania otworzył na oścież,z których niedawno wybiegł zrozpaczony chłop.Cała rodzina zleciała się by zobaczyć śmiałka i obsypać go pytaniami:Czy długo z nim walczył ? Kto to był i jak go zabił..na te pytanie odmruczał coś pod nosem , po czym spytał się czy może przenocować przez parę dni.Rodzina myśląć ,iż wampir nie żyje zgodziła się.Breton jadł z nimi,spał w ich domu..jedyne czego z nimi nie robił przez tydzień to ćwiczenie w stajni chłopa.Było to świetne miejsce do treningu..dużo szybko otwierającyh się bra,,dużo słupów..filarów.Miejsce idealne do treiningu.Ósmego dnia wieczorem wampir dał znak ,iż czas na pojedynek.Tego wieczoru bowiem dzieci bawiące się w ogrodzie nie wróciły do domu..znaleziono je z dwiema dziurami w szyji.Rodzina ,myśląc ,iż rycerz zabił plugastwo wypędziła go z domu i z wioski.Ten targany wyrzutami sumienia poszedł na polanę ,na której był wampir.Na widok nadchodzącego rycerza i złości w jego ocazch wampir rzekł ,do niego równie spokojnym tonem co tydzień temu
-Krew młodych to iście królewskie danie..powinieneś kiedyś próbować-powiedział jednocześnie zaśmiewając się i wyciągając miecz z lśniącej pochwy.
-Tak jak tydzień temu ,czy chcesz zobaczyć multum mych możliwości ?Ostrzegam,że i jednym i drugim cię zabiję o tyle ,że drugim o wiele krócej-spytał się uśmiechając się szyderczo.Nie musiał czekać na odpowiedź.Rycerz był maksymalnie zdenerowany
-Pokaż mi co umiesz maszkaro !-wrzasnął i wyciągiwszy miecz i tarczę zaszarżował.
-Czyli multum..twoja wola !-rzekł wampir.Wszystko przebiegło szybko.Wampir jednym sprawnym uderzeniem miecza obronił się przed szarżą , po czym nadzwyczaj szybkimi ruchami odskoczył w bok ,potem na tyły rycerz i bez problemu i opru zadał mu pięć cięć.Ostrze o dziwo przbiło bez problemu zbroję rycerza.Ten nie zdążył nawet spojrzeć w bok ,w kierunku,którego skoczył przeciwnik,gdy padł na ziemię.Upadł ,a wampir uklęknął przy nim
-Wiedziałem ,że za wcześnie zachciało mi się walczyć..walka trwała by minutę gdybyś ćwiczył pięć lat..niesty mój błąd-powiedział chciwie do leżącego rycerza.Lembart mimo wysiłków nie mógł wstać i rzucić się na wampira.Słowa ,które wypowiedział jego przeciwnik były ostatnimi jakie słyszał...Jedyne co widział to błysk czyiś niezwykle długich zębów..i był to jego ostatni widok.Następnie czyjeś ręce ściągnęły mu hełm.Poczuł w włosach zimny wiatr i poczuł niezliczone kwiaty na łące..I był to ostatni zapach jakiego doświadczył.Następnie wrzeszczać poczuł ostrza wbijające się mu w szyję..zaraz to nie ostrza..to..zęby.A to było jego ostatnie uczucie i zarazem ostatnie tchnienie życia... [i/]


Mam nadzieję ,że sądzicie ,iż czas , nie jest stracony przy czytaniu tego opowiadanka :D Proszę o komentarze..i dziękuję za miłe przy poprzednim :)

Awatar użytkownika
Krzysiek
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 187

Post autor: Krzysiek »

Ja jestem fanatykiem takich opowiadan czym wiecej tym lepjej wczesniejsze bylo lepsze ale nie narzekam :D

Borysss
Chuck Norris
Posty: 422
Lokalizacja: .::ZadTrolla::. Shannon Éire

Post autor: Borysss »

http://www.literatura.gildia.pl/news/20 ... e-wampirow

Dzisiaj to znalazlem, moze bedzie cos ciekawego :D

Awatar użytkownika
Nordri
Chuck Norris
Posty: 575
Lokalizacja: Greifenhagen

Post autor: Nordri »

Night's Dark Masters
Dodatek do drugiej edycji WFRP, w sumie już do sprowadzenia, ale chyba poczekam aż Copernicus Corporation wyda to po Polsku.

Mega-prześwietna mapa Sylvanii (na słabszych łączach, ściąganie może trochę potrwać)

Awatar użytkownika
Nilgar
Kretozord
Posty: 1502
Lokalizacja: Caledor
Kontakt:

Post autor: Nilgar »

Vampire Slayer - jeden z tomów o przygodach Gotreka, nie wiem na 100% czy przekładany na polski ale ...raczej tak. Większość akcji dzieje się w Sylvanii, gdzie wampiry mają na usługach całe poczty żywego rycerstwa, przy okazji honorowych dawców krwi
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Christos
Kretozord
Posty: 1590
Lokalizacja: FKCC, sekcja Gdańsk Południe, oddział Zakoniczyn (na emeryturze)

Post autor: Christos »

Zabójca wampirów jest przetłumaczony na polski. Jedna z najciekawszych części sagi. Chociaż być może jestem stronniczy bo jaram sie wszystkim co martwe ;)

Awatar użytkownika
Nilgar
Kretozord
Posty: 1502
Lokalizacja: Caledor
Kontakt:

Post autor: Nilgar »

już pamiętam, jak rozmawiałem z Bonikowskim tłumaczył akurat Giant Slayera, a Vampire jest tom wcześniej czyli musiał już być - ja po prostu po pierwszym tomie nie mogłem się doczekać i przeczytałem resztę w oryginale. Pierwszy, a konkretnie "Jeźdźców Wilków" pamiętałem jeszcze z Fantastyki i wtedy powalił mnie Gotrek tłumaczony jako Pogromca Trolli ale nie miałem wówczas pojęcia o WFB, drugi raz trafiłem na książkę w tłumaczeniu Bonikowskiego, a wtedy już grałem w Młotka i zaskoczyło, obok trylogii Konrada jedne z najlepszych książek :twisted:
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Chaoschild
Chuck Norris
Posty: 534
Lokalizacja: London Fa%^n City

Post autor: Chaoschild »

Nie wiem czy wszyscy widzieli badz slyszeli ale dzis wyszperalem zapowiedzi ksiazek GW na 2008. No i w koncu bedzie cos o naszych ulubiencach.
1. Opowiesc o Strigoi!! Tak jest wlasnie o Strigoi :D "Strigani Exodus"
2. Historia o Necrach! Tez przyjemnie. "Curse of the Necrach"

http://www.blacklibrary.com/product.asp ... &type=Book

Warto spojrzec chociazby ze wzgledu na moim zdaniem swietne okladki.
Niestety nie wiem jak i kiedy beda dostepne w Polsce....no ale to juz nie moj problem :P

ZAPOMNIALBYM!! Na deser historia Nagasha, cool!

http://www.blacklibrary.com/product.asp ... &type=Book
PARTY IN THE MOONLIGHT AND DANCE TO THE SUNRISE...

http://www.coolminiornot.com/artist/chaoschild

Zablokowany