Drużynowe Mistrzostwa Rosji 2010
Drużynowe Mistrzostwa Rosji 2010
Elo!
Może część z was wie, a jeśli nie to zaraz się dowie: Front Wschodni mistrzem Rosji! Tydzień temu wybraliśmy się w składzie Inferno, Zulus, Akadera i ja na tydzień epickiego melanżu do Moskwy, a przy okazji zrobiliśmy im drugie 1612 Jako, że już dwie osoby się mnie pytały o relację, to zapodam co i jak. Pytano się mnie także o koszt takiego wyjazdu... no cóż. Nickolay powiedział, że w Moskwie można wydać każdą sumę... przekonaliśmy się o tym boleśnie. Ceny tam są bardzo bardzo różne. Żarcie w sklepach kosztuje tyle co u nas. Jazda metrem tyle co u nas autobusem (tyle że odległości są nieporównywalne ;p). Taksówki ruskie też tanie (macha się ręką do byle jakiego auta, kierowca się zatrzymuje i za np. 300 rubli wiezie na drugi koniec Moskwy o 6 nad ranem )... Teoretycznie minimalne koszty to:
Wiza 150
Bus 450
Metro 50
Udział w turnieju 60
Rejestracja pobytu 200
resztę wydasz jak ci się spodoba.. lecz nie ma co liczyć, że pojedzie się do tak fantastycznego miasta i wieczorem zamiast pointegrować się ruskimi pójdziesz do domu spać ;p Piwo w pubie kosztowało od 11 do 35 złotych (bladź!). Wódka w sklepie od 8 do 20. Piliśmy taką po 16pln, Nemiroffa. Zajebista . Myślę, że w sumie wydałem na wszystko coś koło 1500-2000 zł... trudno mi to zliczyć naprawdę, bo znaczną częśc tej kasy wydałem jak byłem w stanie mocno wskazującym Jednak był to chyba NAJFAJNIEJSZY TYDZIEŃ MEGO ŻYCIA... so far. Więc pieniądze wydane zajebiście. Dla odmiany powiem tylko, że mieszkaliśmy w apartamencie w centrum Moskwy wartym 1mln dolarów Chłopaki z Moskwy dali nam do niego klucze i powiedzieli "róbcie co chcecie, nawet dziewczyny możecie sobie sprowadzić"
Wyjazd ten zawstydził Estonię, Litwę i wszystkie turnieje w Polsce do tej pory razem wzięte. Naprawdę brak słów, więc skupię się tylko na turnieju, bo tutaj chyba damy radę napisać parę słów.
1 dzień
Jak Inferno już wspomniał, w Rosji nawet red bulla mają z wódką, hehe. Generalnie mieliśmy takie rozkminy na rozwalenie rusków, że zwycięstwo nam się po prostu należało Akadera miał po prostu grać coś koło remisu, ale żeby mu w tym pomóc to wymyśliliśmy sposób. Aby ruscy się nie pokapowali, że mu pomagamy (bo 50% rozumieją z tego co mówimy) to śpiewaliśmy sobie pod jakąś nutę teksty w stylu "och Michaleee, czyy ci pomóc coś trzebaaa aaa?" a on odśpiewywał zwrotkę z sytuacją na polu bitwy i mu śpiewając pomagaliśmy
Dodatkowo jeszcze przed wyjazdem z polski rozkminiliśmy które drużyny są mocne i rozkminiliśmy ich rozpiski oraz jak się na nich będziemy dostawiać.
Ruscy z kolei jak się dowiedzieli, że jedzie do nich drużyna co się nazwała Front Wschodni, to mieli pewne obawy, że my chyba jesteśmy jakimiś faszystami z Polski, którzy wysłali swoich najlepszych graczy by ich upokorzyć... czaicie ?? Więc też zwarli ostro poślady, i przez ostatnie 2 miesiące cały ich klub rozkminiał co możemy mieć i jak na nas grać. Przygotowywali się ostro, robili turnieje i sparingi. Mówię wam, łatwo nie mieliśmy.
Turniej od samego początku zaczął się ostro. Generalnie wszyscy tam chcieli na nas zagrać, i dostaliśmy mnóstwo challendży, lecz w końcu wszystkim odmówiłem, gdyż sam nie wiedziałem kogo wybrać. Z losowania przypadła nam jedna z 4 najgroźniejszych drużyn.
I bitwa
Dzień pierwszy zaczął się od niemiłego akcentu, bo po tak zajebistym i ciepłym przyjęciu przez naszych gospodarzy nie podejrzewaliśmy, że niektórzy gracze mogą zachować się jak totalne pizdy godne politowania. Pod naszą nieuwagę gracze z przeciwnej drużyny zajebali nam nasze pełne rozpiski i przepisali do pół-otwartych, więc dostawiali się do nas mając pełną wiedzę co mamy w przedmiotach... Całe szczęście Zulus to wyczaił, i załatwiłem sprawę z ich kapitanem tak że gramy w takim razie na pełnych rozpach. Mi przypadła gra na orki. Bardzo, bardzo bardzo niewygodny przeciwnik dla mnie. W chuj maszyn, fanatyków, czarów itp... Dobra zaczynamy. Skoro gramy na jawne rozpy to pokazuje memu przeciwnikowi jego rozpiskę tajną rozkminioną przez nas w Polsce, i proszę by dopisał do niej swoje przedmioty... on zrobił wiekie oczy i zamiast dopisywać to tylko pozakreślał w kółka, bo zgadliśmy wszystkie poza jednym
Gdy już się dostawiliśmy, to aby podnieść nasze morale, i zdissować przeciwników zebraliśmy się w kółko i drząc ryja na cały turniej odśpiewaliśmy piosenkę Ollali olla la o 4karabinach (czytasz to Konrad?) z racji tego że nas jest czterech też Zwrotka zajebiście działała, o czym napisze później pewnie Zulus. Bitwy z orkami obawiałem się najbardziej. Myślałem by grać na remis, lecz po tym akcencie z zajebaniem naszych rozpisek tak sie wkurzyłem, że myślę "NIE! Już my im pokażemy!".
Koleś miał:
Orcs & Goblins - Варывода Александр aka Droger
Black Orc Warboss
General; Heavy Armour; Shield – +1 siły I +1A za każdego bohatera w 12”, ward 5+, enchanced shield
Wyvern
Black Orc Big Boss - -1 do hita, +1S, Ws, I
Heavy Armour; Battle Standard ,Boar
2* Goblin Shaman – 3xDS I pierscionek z bound lvl3
Magic Level 2; Wolf Chariot
2*5 Goblin Wolf Riders
Light Armour; Musician
5 Wolf
2*20 Night Goblins
Shortbow; Musician
22+1 Orc Big 'Uns
Standard; Musician
Choppa; Light Armour; Shield;
2 Spear Chukka
Bully
2 Rock Lobber
Bully
2*7 Squig Hoppers
6 Orc Boar Boyz
Standard; Musician
1 Doom Diver
1 Giant
Orki na 2600pkt zajmowały cały stół, więc nie ma sensu pisać jak się wystawiły bo nawet nie pamiętam całego tego tałatajstwa ;p Bałem się bardzo, bo orki to trudny przeciwnik dla bretki a jeszcze do tego ma 2600pkt! Gość miał pierwszą turę, na środku była górka, więc skitrał za nią wiwernę, by zrobić stary myk w turze drugiej z krzykiem waaagh i szarżowaniem z górki (btw. na ETC górki są do nieba i nie widać za nimi LT). Za wiwerną byli boar boyz z BSB a za boyzami były piechotne orki. Na szczęście koleś zapomniał że mam falcon horna ;D W turze magii i strzelania nie zrobił mi nic istotnego.
Moja pierwsza tura i mówię, że odpalam Falcon horna - hell yeah! Jadę lancą grali pod pysk wiwerny, a że jego kawaleria stała prawie idealnie za wroną to nie mogła by się wywheelować tak by zaszarżować na gralli wraz z nią co dawało mi dwie tury combatu na rozwalenie wiwerny ew. gdyby szło źle to miałem tam w zanadrzu jeszcze jakaś małą lancę, którą mogłem ich odgiąć. W turze magii rzuciłem jeszcze beast cowers na te dziki i pojechali! Katapką zdjąłem chariota spod maga, mag dostał wounda. Niestety u nich jak templata na 4+ przykrywa chariot to nie dostaje każdy jej element na 4+... Łucznikami postrzelałem sobie po jakiś fastach lecz nic nie zrobiłem znaczącego.
Tura druga. Koleś zamiast uciec tą wiwerną gdzieś w bok i potem dać flee od moich grali lub wykombinować coś innego, był pewnie bardzo pewny że skoro będzie miał 7ataków z S7 i trzy od wiwerny to mi pociśnie gralli. Zaszarżował. Challange jednym gralem. Wiwerna przegrywa combat, brejkuje się, grale ją zagnali i z overruna wpadli w dziki z BSBkiem. Następnie wybili wszystkie dziki do nogi i overrun po klocku orków na piechotę, znów overrun i... resztę też porozkręcałem moimi kowbojami i innymi lancami oraz z łuków i magii... W trzeciej turze na stole został mu tylko gigant, więc chłopak się poddał.
20-0 dla mnie. Poskładałem orki w trzy tury - mocno budujące to było
Poza tym drużyna też poradziła sobie świetnie. Zulus 20, Inferno 20, Akadera 10pkt. Co nam dało 70/80pkt z jedną z ich najlepszych drużyn. Gdy oddawaliśmy wyniki to Anastazja wklepująca je do kompa zrobiła takie oczy jak 5złotych.... Myślę, że po tej bitwie ruscy musieli już się ostro przestraszyć, hehehe W związku z tym wpadliśmy na pomysł, że aby Akadera remisował, to będziemy teraz wkręcać, że to jest jeden z najlepszych graczy demonów w Polsce, i rozpierdala wszystko i wszystkich, lecz po prostu jest w lidze daleko bo mu się nie chce na turnieje jeździć. Wtedy przeciwnik pomyśli 10 razy zanim do niego podejdzie swoim wojskiem, hahaha.
II bitwa
Trafiamy na drużynę "Free Company". Dzień wcześniej nasz kumpel Tim ostrzegał nas, że mają tam takiego swojego oszusta, i że jest właśnie szefem tej drużyny. Krążą już o nim legendy tam w Moskwie jak to wałuje, więc nas przed nim ostrzegali. No cóż, nadal nie będzie łatwo. Grę zaczynamy oczywiście znów od próby wałowania nas na dostawianiu, bo dostaliśmy karty do parowania drużyn w języku rosyjskim, a że mi nie chciało się tego tak rozkminiać to poprosiłem aby mi kapitanowie podpowiadali gdzie co mam wpisywać. Koleś zauważył to i chciał mnie na tym zwałować, tak abyśmy się sparowali w niekorzystny dla nas sposób. Gdy powiedziałem "niee, poprzednią grę inaczej się parowaliśmy, idę po sędziego" to od razu zmienił zdanie, i powiedział "aaa no tak, faktycznie, to przecież inaczej działa". Koleś był nieco śmieszny, miał na sobie koszulkę z godłem polskim (nie wiem, może specjalnie by nas zdissować?), i wyglądał jak połączenie shino i malala Ten wałkarzyk przypadł dla Zulusa i to on musiał się z nim męczyć. Mi trafił się bardzo spoko przeciwnik, który grał imperium.
Arch Lector of Sigmar
General; War Altar 2*Battle Wizard Magic Level 2; Captain
Pegasus; FPA; Lance 4+1 Knightly Orders
2*5 Knightly Orders
10 Handgunners Marksman: Hochland Long Rifle
Detachment: 5 Free Company 10 Handgunners Marksman: Hochland Long Rifle Detachment: 5 Archers 10 Huntsmens
6 Pistoliers
Outrider: Repeater pistol;
Musician 6 Outriders Outrider Champion: Hochland Long Rifle 2*Great Cannon
Steam tank
Generalnie śmieszna rozpa nieco. Dużo hochlandów, do tego modlitwy priesta z przerzutami dla hochlandów. Plan był taki by rozwalić mu wszystko poza czołgiem i altarem. Katapką zwarzywić czołg i jazda! Jednak chyba będąc zbyt pewnym po poprzedniej wygranej, zjebałem ostro wystawienie swoich grali i myślałem że zajebiście ominę czołg gralami i pojadę dalej. Po prostu coś w mózgu się popsuło na te 2minuty i wystawiłem ich w polu widzenia i zasięgu czołgu. W jego turze zadeklarował 5pkt pary i z pełną pizdą pojechał mi w lancę z herosem i dużą magisią. Oni są immune to psych, więc nie mogłem dać flee... W rezultacie została sama magiczka i heros, którzy uciekli. Magiczka się zebrała. Bitwę jednak wygrałem, gdyż w pierwszej turze podleciałem na pałę pegazami prosto pod ryj linii strzelców, a następnie z 5kostek i Potion Sacre rzuciłem na nich z IFki popychaczkę. Przebili się przez łuczników i maga. Wtedy już miał ciepło, bo w centrum jego armii wylądowały 4 pegazy a zewsząd nadjężdżały moje lance Generalnie taktyka była taka by go jak najszybciej zespamować swoimi lancami,pegazami,kowbojami tak by nawet jak coś ustrzeli to pozostałe rzeczy dojechały. Udało się. Rozwaliłem wszystko poza czołgiem i altarem. Co dało wynik 16-4
Reszcie drużyny poszło różnie. Zulus obessał (btw. possać po rusku znaczy wysikać się ;p) maksymalnie i dostał masakre. Inferno chyba też 16-4... teraz wszystko zależało od Akadery i ... nasz ex-mongoł założył maskę dla lizaczków! Pięknie, Front Wschodni znów górą!
III Bitwa
Gramy na skład "Komanda pierwoja". Znów jeden z 4 najlepszych teamów. Z jednej strony dobrze, bo mieliśmy ich też już wcześniej rozkmionionych, lecz z drugiej strony to ciągle jest to przeprawa przez mękę. Trafiły mi się Warriory Chaosu:
Sorcerer Lord of Tzeentch
Mark of Tzeentch; General; Magic Level 4; Chaos Armour; Shield; Barding – 2xDS, spell familiar, Conjoined Humunculus (+d3 do casta)
Barded Chaos Steed
Exalted Hero of Slaanesh - sztandar z stubborn w 6”
Shield; Battle Standard, Steed of Slaanesh
Chaos Sorcerer of Tzeentch - infernal puppet
Magic Level 2;
Barded Chaos Steed
Chaos Sorcerer of Tzeentch – ward 4+, save 1+, biting blade, roar
Magic Level 2;
Disc of Tzeentch
6 Chaos Warhounds
2*5 Chaos Warhounds
2*5 Marauder Horsemen of Slaanesh
Throwing Axes; Musician
12+1 Chaos Warriors of Slaanesh
Standard; Musician
5 Chaos Knights of Slaanesh - warbanner
Standard; Musician
3 Dragon Ogres
Great Weapon; Light Armour
2 Chaos Spawn
Generalnie rozpa ciekawa. Przegrałem rzut na stronę, i przeciwnik miał domek w swoim deploymencie. Myślałem że skitra się tam za domkiem tymi warriorami i będzie starał się ciskać czarami we mnie. Lecz niespodzianka. Wskadził do nich Lorda, BSBka i małego maga i poszedł nimi do przodu. Warriorzy na piechotę są straszni. Mają 5Ws, 4t i 2+ save w hth, to tego jeszcze ci klepacze...
Generalnie myślę sobie "pięknie, no to szarża grali w to gówno i w drugiej turze będzie pozamiatane!". Jak pomyślałem tak też zrobiłem... challange jednego gralla w małego maga. Trzy gralle biją po jego BSBku, Heros po jego championie a pozostałe gralle po jego generale (myślałem sobie że jego BSB ma stubborn, i jak będę bił po oddziale a on stubborna zda to utknę tam tą lancą i herosi mi ją rozkręcą). Podobał mi się moment gdy wpierdzielam z 3 grali 6 ataków w BSBka, trafiają 3, ranią 3, sejwuje jeden, i dostaje 2 rany. Ja "Hurra", on "Mam warda na 4+"... Ja się pytam jakiego warda? -noo, na 4+ od niemagicznych ataków. Koleś miał piękną minę jak się dowiedział że grale mają magiczne ataki Jego generał z kolei miał enchanced shielda, czyli save na 0+ i Daemon Sworda. Zadałem mu chyba jedną ranę, następnie on zaczął krojenie grali... Przegrał combat, lecz ustał, no i ... grale ugrzązły. Z boku wybiegły teraz na ich flankę Dragon Ogry, które chyba ostrzelałem z katapulty i łuczników, tak że został jeden i spanikował rozbijając się o domek Wszystko wyglądało dobrze, choć w drugiej turze zaszarżowałem jednego spawna małą lancą errantów, a drugiego pegazami, i to co te spawny zrobiły mojej lancy i pegazom już zaczynało przepowiadać to co się niedługo miało wydarzyć. Oczywiście jeden spawn trzymał pegazy przez jakeiś 4 tury hth społawiając je, natomiast drugi dostał w szarży jedną ranę i zaczął wycinać w pień moich errantów! Musiałem pomóc im szarżą swego herosa. Wspólnie dali radę, lecz ostało się chyba tylko 2 errantów! Na drugiej flance z kolei zajebiście zagrałem i zaszarżowałem klocek knightów od boku swoim BSBkiem puszką, licząc że przeciwnik nie ma +1 za outnumber, ma sztandar i ja też mam. Muzyka nie ma, więc sobie stoimy, aż ja mu zadam ranę, a wtedy się brejknie na -1. Do tego czasu miałem tez podjechać 5realmów z drugiej mańki i zrobić kanapkę. Aż tu nagle JEB i grale uciekają. BSB też ucieka, bo nie przewidziałem że może mieć Warbanner! Potem zbieram grale, i w turze magii rzucam na nie popychaczkę i znów szarża w warriorów... znów dostają wklepki, i ucieka w nich magiczka, heros i coś jeszcze. Nie zbierają się i out za stół... 5 realmów szarżuje natomiast na 5 maruderów.. i się od nich odbija. Następnie motyw turnieju. Generalnie wszyscy już pokończyli bitwy, i wszyscy zebrali się wokół mego stołu. Nasza drużyna ma już w tej chwili remis w kieszeni, i wystarczy tylko że ja też zremisuję lub zdobędę 8pkt (już nie pamiętam dokładnie). Generalnie wyglądało to na lekki obsys dla mnie, lecz ostatnia tura, jego szarża warriorów na moja lancę errantów z małą magiczką, challange championem, i zabija mi tylko jednego rycerza. Uciekam, rzut... 18 cali. Podskakuję do góry krzycząć "YES!!"... następnie ktoś pokazuje mi palcem że dokładnie na 17.5 calu stoi regiment wroga.... i wtedy wszyscy w brech... Generalnie miałem w tej bitwie takiego pecha ze już do końca turnieju bałem się normalnie grać i szarżować, z obawą że dostanę wklepki.. Wynik mój to było chyba 6pkt, ale gdyby tamta lanca rzuciła na ucieczkę 17 cali to bym miał wystarczająco by nasza drużyna wygrała, a tak pozostał wielki niedosyt i pierwszy remis! Inferno tak samo mało zabrakło, i wystarczyło gdyby zdobył o 48małych pkt więcej w bitwie to nasza drużyna by wygrała tą rundę.
Lecz i tak pierwszy dzień zakończyliśmy z najlepszym wynikiem 13 dużych pkt. Następne drużyny miały po 11. Wykminiliśmy że na następny dzień i tak trzeba dwa razy wygrać, lecz od biedy i przy odrobinie szczęścia wystarczy że raz wygramy i raz zremisujemy (przy założeniu, że żadna z tych drużyn nie wygra dużo).
Po turnieju wycieczka znów do Uzbeckiego pubu, gdzie obsługiwali nas Mongołowie (noo.. pewnie uzbecy, ale rysy twarzy mieli totalnie mongolskie, więc i tak z tego gniliśmy), gdzie jedlismy mięso konia, paliliśmy zajebistą fajkę wodną, a przy stołach tańczyły pół nagie tancerki... normalnie przyjeli nas iście po królewsku tam... ehem, wizyta w pubie u Ottara baaardzo blaknie przy tym. Powrót ostatnim metrem do domu, i rozkminianie w metrze dwóch drużyn, na które pewnie zagramy następnego dnia, oraz Vodjitsu w domu na wyjebanym łóżku gdzie zmieściła by się cała rodzina Akadery
Dzień 2
Rano w metrze dalej rozkminialiśmy jak rozwalić przeciwników... i później bardzo się to przydało. Tym razem kupiliśmy już normalne red bulle a nie jakieś ruskie ustrojstwo co ma 9% alkoholu i ostro jebie w czerep Na miejscu dowiedzieliśmy się że gramy na team "Wannabe Pokemons", z czego się ucieszyliśmy, gdyż ich kapitanem jest nasz bardzo dobry ziomek Tim, z którym... ehh, można by konie kraść
Dobra, od tej pory będę pisał po angielsku, bo Andrey mnie na skype molestuje co bym i im walną raporcik, więc nie będę tracił czasu na pisanie dwa razy tego samego...
We were also aware that Tim's team was to be afraid of. They weren't such "niesposobny" as some of you have said on the first day ;p
I got to play versus Tim's WoCh. A really strange build for me, but I have to admit that it isn't bad. Tim's plan was to terrorize me with his Dragon with -1 to Ld tests around him. He succeded only in terrorizing some bowmen and minor things. On the first turn he flew behind the wood and sat there in safeness from any harm while casting Infernal Gateway on my units. Generally whole game was a chess game. In the centre there were thow knights units and on my right flank Dragon Ogres. I started the game by blowing my damsel and three knights in knights errant unit. That spoiled the plan a bit. And the plan was to catch his knights with my heroes and then to manouver around them with my lances and then charge them in the flank. But Tim didn't allow me to do this and instead of charging at my heroes retreated all the time and casted his spells which would be too deadly to my heroes, and with the loss of one magician with Silver Mirror, I had only one scroll (which I used in turn one to dispell infernal gateway) and 4 DD. Also I thought that Tim won't be hiding behind that wood for whole game with his dragon, and eventually he will come out and give me a chance to use my falcon horn and catch his dragon with my Grails... but Tim didn't even come close to them. On the centre of the board the grail knights wanted to charge his tzentch knights. I had 16"+D6 charge range, but after the last battle I was so affraid that I will roll 1 for the distance, that I didn't want to take any risks. And so his knights were retreating few inches every turn and my grails were moving into position for 3 turns I suppose. On my right flank Tim hid Dragon Ogres, Mage on disk, and 2 units of maruders. I flew with pegasis there, and wiped out maruders. On my left flank I passed the dragon and charged 3rd unit of maruders with my 5 realm knights, also I positioned my hero against his 2lvl mage on disk and used falcon horn, because it seemed that I won't catch the dragon either way, so I just menaged to catch two mages on disks. My grail knights eventually killed his tzeentch knights. Also I killed 3 units of maruders and two magicians on disks. He killed only my peasants, trebuchet and small lance of errants with infernal gateway (but unfortuately there was my general inside ;p)
and again... it was very very very close for our team to win this game, because Inferno scored 16, Zulus 16, Akadera 6 and I had only to score 8 points for our team in order to win. I miscalculated the points and it seemed that I lost by 6 by some 150points or something.. Then Zulus came and said "come on! Maybe you miscalculated something... Let's check again!". We checked it a couple of times, and every time we had another results (I suppose that we were too tired then for such complicated and abstract mathematical equasions as adding up ;p). When we came to the point were we got the same results we said to Tim that we actually won... then we calculated the points together with Tim and - another succes! 18 points so far
EDIT:
5th battle
Okey, now we have met the first team that we were not preparing for previously. One of their players was sick and because of it Zef took his place in the team, supposably boosting their chances (I suppose that Zef - as your ETC player, is one of the best ). Also he knew our full roosters, but it wasn't a problem hence we trusted our beloved host and good friend
My enemy was Alek, playing also Brets.
Sorial
Bretonnian Lord ,General; Lance; Grail Vow;
Warhorse
Paladin
Battle Standard;
Grail Vow;
Warhorse
2*Damsel of the Lady
Magic Level 1;
Warhorse
7+1 Knights Errant
Standard; Musician;
7+1 Knights of the Realm
Standard; Musician;
9+1 Peasant Bowmen Skirmishers
2*10 Peasant Bowmen
2*4+1 Knights Errant
3+1 Pegasus
Standard; Musician
12 Grail Knights
Musician;
Before the battle I was quite confident about it. I never played versus brettonnia (I played it only for a month - just to prepare for this tournament), but I had all the advantages: better shooting, better magic, more small units (single heroes etc.). So he had to come to me, and I had the tactical advantage. Aleg deployed his "electritshka" in the centre with three small lances to acompany it. I also deployed my two big lances in the centre and acompanied them with bowmen. I thought that even if I would charge my grail unit to the front of his "electrishka" I would loose, or he would loose by 2 for example, hold, and then his units would charge me to the sides. Also I suspected that he could have +D6 charge range on this lance. On his first turn he moved two small lances of 5 errants full 16" distance, and electrishka only about 7. Then I happily charged them only with my heroes, and retreated my lances backwards 4". Both of my heroes started to win the combats with the lances, but Aleg rolled good for break tests. Then, he made a huge mistake that costed him the battle - he moved his big unit of grails forward and with a little wheel so that if my unit of errants would charge to his small lance he could charge them. But what he didn't see is that he wheeled so much that my unit of grail knights were to their side, about 17 inches away. On my turn I happily charged my grail knights in the side to his electritshka adding +D6 inches to the charge... succes! From now on I moved everything forward to outmanouvre him, and from the third turn everything apart from peasants on the table was in hth, and every single combat my units were winning by 2-4... but Aleg had terrific rolls for break tests. At start I was confident that the battle is won by a massacre because all of his units were in very bad hth, but he rolled... I don't know for certain, but about 30 succesfull rolls for break test, and if that would continue then I would simply run out of turns to win ;p Happly for me his grail knights with damsel, bsb and lord broke after the pegasis joined in and charged them from the rear. After this it was all over.
Dzieki wszystkim chłopakom z mojej drużyny, a zwłaszcza Akaderze, który mimo iż od miesiąca po nim cisneliśmy to wykonał plan, i nawet założył jedną maskę, gdy Zulus maskę dostał. Brawo i gratki! Od dzisiaj Akadera przestaje być mongołem :*
Dodam jeszcze tylko, że chłopaki przyjeżdżają do nas na Mastera, a początkowe relacje gdzie rosjanie zachowali się średnio naprawde nie oddają tego w jaki królewski sposób nas przyjęto. Rosyjska gościnnośc zawstydza Polską, Litewską i Estońską po całości. To był wspaniały turniej, i nawet organizacyjnie niektóre nasze mastery mogłyby się uczyć od nich. Dzięki mojej ukochanej drużynie, jak jeździć to tylko z wami!
Może część z was wie, a jeśli nie to zaraz się dowie: Front Wschodni mistrzem Rosji! Tydzień temu wybraliśmy się w składzie Inferno, Zulus, Akadera i ja na tydzień epickiego melanżu do Moskwy, a przy okazji zrobiliśmy im drugie 1612 Jako, że już dwie osoby się mnie pytały o relację, to zapodam co i jak. Pytano się mnie także o koszt takiego wyjazdu... no cóż. Nickolay powiedział, że w Moskwie można wydać każdą sumę... przekonaliśmy się o tym boleśnie. Ceny tam są bardzo bardzo różne. Żarcie w sklepach kosztuje tyle co u nas. Jazda metrem tyle co u nas autobusem (tyle że odległości są nieporównywalne ;p). Taksówki ruskie też tanie (macha się ręką do byle jakiego auta, kierowca się zatrzymuje i za np. 300 rubli wiezie na drugi koniec Moskwy o 6 nad ranem )... Teoretycznie minimalne koszty to:
Wiza 150
Bus 450
Metro 50
Udział w turnieju 60
Rejestracja pobytu 200
resztę wydasz jak ci się spodoba.. lecz nie ma co liczyć, że pojedzie się do tak fantastycznego miasta i wieczorem zamiast pointegrować się ruskimi pójdziesz do domu spać ;p Piwo w pubie kosztowało od 11 do 35 złotych (bladź!). Wódka w sklepie od 8 do 20. Piliśmy taką po 16pln, Nemiroffa. Zajebista . Myślę, że w sumie wydałem na wszystko coś koło 1500-2000 zł... trudno mi to zliczyć naprawdę, bo znaczną częśc tej kasy wydałem jak byłem w stanie mocno wskazującym Jednak był to chyba NAJFAJNIEJSZY TYDZIEŃ MEGO ŻYCIA... so far. Więc pieniądze wydane zajebiście. Dla odmiany powiem tylko, że mieszkaliśmy w apartamencie w centrum Moskwy wartym 1mln dolarów Chłopaki z Moskwy dali nam do niego klucze i powiedzieli "róbcie co chcecie, nawet dziewczyny możecie sobie sprowadzić"
Wyjazd ten zawstydził Estonię, Litwę i wszystkie turnieje w Polsce do tej pory razem wzięte. Naprawdę brak słów, więc skupię się tylko na turnieju, bo tutaj chyba damy radę napisać parę słów.
1 dzień
Jak Inferno już wspomniał, w Rosji nawet red bulla mają z wódką, hehe. Generalnie mieliśmy takie rozkminy na rozwalenie rusków, że zwycięstwo nam się po prostu należało Akadera miał po prostu grać coś koło remisu, ale żeby mu w tym pomóc to wymyśliliśmy sposób. Aby ruscy się nie pokapowali, że mu pomagamy (bo 50% rozumieją z tego co mówimy) to śpiewaliśmy sobie pod jakąś nutę teksty w stylu "och Michaleee, czyy ci pomóc coś trzebaaa aaa?" a on odśpiewywał zwrotkę z sytuacją na polu bitwy i mu śpiewając pomagaliśmy
Dodatkowo jeszcze przed wyjazdem z polski rozkminiliśmy które drużyny są mocne i rozkminiliśmy ich rozpiski oraz jak się na nich będziemy dostawiać.
Ruscy z kolei jak się dowiedzieli, że jedzie do nich drużyna co się nazwała Front Wschodni, to mieli pewne obawy, że my chyba jesteśmy jakimiś faszystami z Polski, którzy wysłali swoich najlepszych graczy by ich upokorzyć... czaicie ?? Więc też zwarli ostro poślady, i przez ostatnie 2 miesiące cały ich klub rozkminiał co możemy mieć i jak na nas grać. Przygotowywali się ostro, robili turnieje i sparingi. Mówię wam, łatwo nie mieliśmy.
Turniej od samego początku zaczął się ostro. Generalnie wszyscy tam chcieli na nas zagrać, i dostaliśmy mnóstwo challendży, lecz w końcu wszystkim odmówiłem, gdyż sam nie wiedziałem kogo wybrać. Z losowania przypadła nam jedna z 4 najgroźniejszych drużyn.
I bitwa
Dzień pierwszy zaczął się od niemiłego akcentu, bo po tak zajebistym i ciepłym przyjęciu przez naszych gospodarzy nie podejrzewaliśmy, że niektórzy gracze mogą zachować się jak totalne pizdy godne politowania. Pod naszą nieuwagę gracze z przeciwnej drużyny zajebali nam nasze pełne rozpiski i przepisali do pół-otwartych, więc dostawiali się do nas mając pełną wiedzę co mamy w przedmiotach... Całe szczęście Zulus to wyczaił, i załatwiłem sprawę z ich kapitanem tak że gramy w takim razie na pełnych rozpach. Mi przypadła gra na orki. Bardzo, bardzo bardzo niewygodny przeciwnik dla mnie. W chuj maszyn, fanatyków, czarów itp... Dobra zaczynamy. Skoro gramy na jawne rozpy to pokazuje memu przeciwnikowi jego rozpiskę tajną rozkminioną przez nas w Polsce, i proszę by dopisał do niej swoje przedmioty... on zrobił wiekie oczy i zamiast dopisywać to tylko pozakreślał w kółka, bo zgadliśmy wszystkie poza jednym
Gdy już się dostawiliśmy, to aby podnieść nasze morale, i zdissować przeciwników zebraliśmy się w kółko i drząc ryja na cały turniej odśpiewaliśmy piosenkę Ollali olla la o 4karabinach (czytasz to Konrad?) z racji tego że nas jest czterech też Zwrotka zajebiście działała, o czym napisze później pewnie Zulus. Bitwy z orkami obawiałem się najbardziej. Myślałem by grać na remis, lecz po tym akcencie z zajebaniem naszych rozpisek tak sie wkurzyłem, że myślę "NIE! Już my im pokażemy!".
Koleś miał:
Orcs & Goblins - Варывода Александр aka Droger
Black Orc Warboss
General; Heavy Armour; Shield – +1 siły I +1A za każdego bohatera w 12”, ward 5+, enchanced shield
Wyvern
Black Orc Big Boss - -1 do hita, +1S, Ws, I
Heavy Armour; Battle Standard ,Boar
2* Goblin Shaman – 3xDS I pierscionek z bound lvl3
Magic Level 2; Wolf Chariot
2*5 Goblin Wolf Riders
Light Armour; Musician
5 Wolf
2*20 Night Goblins
Shortbow; Musician
22+1 Orc Big 'Uns
Standard; Musician
Choppa; Light Armour; Shield;
2 Spear Chukka
Bully
2 Rock Lobber
Bully
2*7 Squig Hoppers
6 Orc Boar Boyz
Standard; Musician
1 Doom Diver
1 Giant
Orki na 2600pkt zajmowały cały stół, więc nie ma sensu pisać jak się wystawiły bo nawet nie pamiętam całego tego tałatajstwa ;p Bałem się bardzo, bo orki to trudny przeciwnik dla bretki a jeszcze do tego ma 2600pkt! Gość miał pierwszą turę, na środku była górka, więc skitrał za nią wiwernę, by zrobić stary myk w turze drugiej z krzykiem waaagh i szarżowaniem z górki (btw. na ETC górki są do nieba i nie widać za nimi LT). Za wiwerną byli boar boyz z BSB a za boyzami były piechotne orki. Na szczęście koleś zapomniał że mam falcon horna ;D W turze magii i strzelania nie zrobił mi nic istotnego.
Moja pierwsza tura i mówię, że odpalam Falcon horna - hell yeah! Jadę lancą grali pod pysk wiwerny, a że jego kawaleria stała prawie idealnie za wroną to nie mogła by się wywheelować tak by zaszarżować na gralli wraz z nią co dawało mi dwie tury combatu na rozwalenie wiwerny ew. gdyby szło źle to miałem tam w zanadrzu jeszcze jakaś małą lancę, którą mogłem ich odgiąć. W turze magii rzuciłem jeszcze beast cowers na te dziki i pojechali! Katapką zdjąłem chariota spod maga, mag dostał wounda. Niestety u nich jak templata na 4+ przykrywa chariot to nie dostaje każdy jej element na 4+... Łucznikami postrzelałem sobie po jakiś fastach lecz nic nie zrobiłem znaczącego.
Tura druga. Koleś zamiast uciec tą wiwerną gdzieś w bok i potem dać flee od moich grali lub wykombinować coś innego, był pewnie bardzo pewny że skoro będzie miał 7ataków z S7 i trzy od wiwerny to mi pociśnie gralli. Zaszarżował. Challange jednym gralem. Wiwerna przegrywa combat, brejkuje się, grale ją zagnali i z overruna wpadli w dziki z BSBkiem. Następnie wybili wszystkie dziki do nogi i overrun po klocku orków na piechotę, znów overrun i... resztę też porozkręcałem moimi kowbojami i innymi lancami oraz z łuków i magii... W trzeciej turze na stole został mu tylko gigant, więc chłopak się poddał.
20-0 dla mnie. Poskładałem orki w trzy tury - mocno budujące to było
Poza tym drużyna też poradziła sobie świetnie. Zulus 20, Inferno 20, Akadera 10pkt. Co nam dało 70/80pkt z jedną z ich najlepszych drużyn. Gdy oddawaliśmy wyniki to Anastazja wklepująca je do kompa zrobiła takie oczy jak 5złotych.... Myślę, że po tej bitwie ruscy musieli już się ostro przestraszyć, hehehe W związku z tym wpadliśmy na pomysł, że aby Akadera remisował, to będziemy teraz wkręcać, że to jest jeden z najlepszych graczy demonów w Polsce, i rozpierdala wszystko i wszystkich, lecz po prostu jest w lidze daleko bo mu się nie chce na turnieje jeździć. Wtedy przeciwnik pomyśli 10 razy zanim do niego podejdzie swoim wojskiem, hahaha.
II bitwa
Trafiamy na drużynę "Free Company". Dzień wcześniej nasz kumpel Tim ostrzegał nas, że mają tam takiego swojego oszusta, i że jest właśnie szefem tej drużyny. Krążą już o nim legendy tam w Moskwie jak to wałuje, więc nas przed nim ostrzegali. No cóż, nadal nie będzie łatwo. Grę zaczynamy oczywiście znów od próby wałowania nas na dostawianiu, bo dostaliśmy karty do parowania drużyn w języku rosyjskim, a że mi nie chciało się tego tak rozkminiać to poprosiłem aby mi kapitanowie podpowiadali gdzie co mam wpisywać. Koleś zauważył to i chciał mnie na tym zwałować, tak abyśmy się sparowali w niekorzystny dla nas sposób. Gdy powiedziałem "niee, poprzednią grę inaczej się parowaliśmy, idę po sędziego" to od razu zmienił zdanie, i powiedział "aaa no tak, faktycznie, to przecież inaczej działa". Koleś był nieco śmieszny, miał na sobie koszulkę z godłem polskim (nie wiem, może specjalnie by nas zdissować?), i wyglądał jak połączenie shino i malala Ten wałkarzyk przypadł dla Zulusa i to on musiał się z nim męczyć. Mi trafił się bardzo spoko przeciwnik, który grał imperium.
Arch Lector of Sigmar
General; War Altar 2*Battle Wizard Magic Level 2; Captain
Pegasus; FPA; Lance 4+1 Knightly Orders
2*5 Knightly Orders
10 Handgunners Marksman: Hochland Long Rifle
Detachment: 5 Free Company 10 Handgunners Marksman: Hochland Long Rifle Detachment: 5 Archers 10 Huntsmens
6 Pistoliers
Outrider: Repeater pistol;
Musician 6 Outriders Outrider Champion: Hochland Long Rifle 2*Great Cannon
Steam tank
Generalnie śmieszna rozpa nieco. Dużo hochlandów, do tego modlitwy priesta z przerzutami dla hochlandów. Plan był taki by rozwalić mu wszystko poza czołgiem i altarem. Katapką zwarzywić czołg i jazda! Jednak chyba będąc zbyt pewnym po poprzedniej wygranej, zjebałem ostro wystawienie swoich grali i myślałem że zajebiście ominę czołg gralami i pojadę dalej. Po prostu coś w mózgu się popsuło na te 2minuty i wystawiłem ich w polu widzenia i zasięgu czołgu. W jego turze zadeklarował 5pkt pary i z pełną pizdą pojechał mi w lancę z herosem i dużą magisią. Oni są immune to psych, więc nie mogłem dać flee... W rezultacie została sama magiczka i heros, którzy uciekli. Magiczka się zebrała. Bitwę jednak wygrałem, gdyż w pierwszej turze podleciałem na pałę pegazami prosto pod ryj linii strzelców, a następnie z 5kostek i Potion Sacre rzuciłem na nich z IFki popychaczkę. Przebili się przez łuczników i maga. Wtedy już miał ciepło, bo w centrum jego armii wylądowały 4 pegazy a zewsząd nadjężdżały moje lance Generalnie taktyka była taka by go jak najszybciej zespamować swoimi lancami,pegazami,kowbojami tak by nawet jak coś ustrzeli to pozostałe rzeczy dojechały. Udało się. Rozwaliłem wszystko poza czołgiem i altarem. Co dało wynik 16-4
Reszcie drużyny poszło różnie. Zulus obessał (btw. possać po rusku znaczy wysikać się ;p) maksymalnie i dostał masakre. Inferno chyba też 16-4... teraz wszystko zależało od Akadery i ... nasz ex-mongoł założył maskę dla lizaczków! Pięknie, Front Wschodni znów górą!
III Bitwa
Gramy na skład "Komanda pierwoja". Znów jeden z 4 najlepszych teamów. Z jednej strony dobrze, bo mieliśmy ich też już wcześniej rozkmionionych, lecz z drugiej strony to ciągle jest to przeprawa przez mękę. Trafiły mi się Warriory Chaosu:
Sorcerer Lord of Tzeentch
Mark of Tzeentch; General; Magic Level 4; Chaos Armour; Shield; Barding – 2xDS, spell familiar, Conjoined Humunculus (+d3 do casta)
Barded Chaos Steed
Exalted Hero of Slaanesh - sztandar z stubborn w 6”
Shield; Battle Standard, Steed of Slaanesh
Chaos Sorcerer of Tzeentch - infernal puppet
Magic Level 2;
Barded Chaos Steed
Chaos Sorcerer of Tzeentch – ward 4+, save 1+, biting blade, roar
Magic Level 2;
Disc of Tzeentch
6 Chaos Warhounds
2*5 Chaos Warhounds
2*5 Marauder Horsemen of Slaanesh
Throwing Axes; Musician
12+1 Chaos Warriors of Slaanesh
Standard; Musician
5 Chaos Knights of Slaanesh - warbanner
Standard; Musician
3 Dragon Ogres
Great Weapon; Light Armour
2 Chaos Spawn
Generalnie rozpa ciekawa. Przegrałem rzut na stronę, i przeciwnik miał domek w swoim deploymencie. Myślałem że skitra się tam za domkiem tymi warriorami i będzie starał się ciskać czarami we mnie. Lecz niespodzianka. Wskadził do nich Lorda, BSBka i małego maga i poszedł nimi do przodu. Warriorzy na piechotę są straszni. Mają 5Ws, 4t i 2+ save w hth, to tego jeszcze ci klepacze...
Generalnie myślę sobie "pięknie, no to szarża grali w to gówno i w drugiej turze będzie pozamiatane!". Jak pomyślałem tak też zrobiłem... challange jednego gralla w małego maga. Trzy gralle biją po jego BSBku, Heros po jego championie a pozostałe gralle po jego generale (myślałem sobie że jego BSB ma stubborn, i jak będę bił po oddziale a on stubborna zda to utknę tam tą lancą i herosi mi ją rozkręcą). Podobał mi się moment gdy wpierdzielam z 3 grali 6 ataków w BSBka, trafiają 3, ranią 3, sejwuje jeden, i dostaje 2 rany. Ja "Hurra", on "Mam warda na 4+"... Ja się pytam jakiego warda? -noo, na 4+ od niemagicznych ataków. Koleś miał piękną minę jak się dowiedział że grale mają magiczne ataki Jego generał z kolei miał enchanced shielda, czyli save na 0+ i Daemon Sworda. Zadałem mu chyba jedną ranę, następnie on zaczął krojenie grali... Przegrał combat, lecz ustał, no i ... grale ugrzązły. Z boku wybiegły teraz na ich flankę Dragon Ogry, które chyba ostrzelałem z katapulty i łuczników, tak że został jeden i spanikował rozbijając się o domek Wszystko wyglądało dobrze, choć w drugiej turze zaszarżowałem jednego spawna małą lancą errantów, a drugiego pegazami, i to co te spawny zrobiły mojej lancy i pegazom już zaczynało przepowiadać to co się niedługo miało wydarzyć. Oczywiście jeden spawn trzymał pegazy przez jakeiś 4 tury hth społawiając je, natomiast drugi dostał w szarży jedną ranę i zaczął wycinać w pień moich errantów! Musiałem pomóc im szarżą swego herosa. Wspólnie dali radę, lecz ostało się chyba tylko 2 errantów! Na drugiej flance z kolei zajebiście zagrałem i zaszarżowałem klocek knightów od boku swoim BSBkiem puszką, licząc że przeciwnik nie ma +1 za outnumber, ma sztandar i ja też mam. Muzyka nie ma, więc sobie stoimy, aż ja mu zadam ranę, a wtedy się brejknie na -1. Do tego czasu miałem tez podjechać 5realmów z drugiej mańki i zrobić kanapkę. Aż tu nagle JEB i grale uciekają. BSB też ucieka, bo nie przewidziałem że może mieć Warbanner! Potem zbieram grale, i w turze magii rzucam na nie popychaczkę i znów szarża w warriorów... znów dostają wklepki, i ucieka w nich magiczka, heros i coś jeszcze. Nie zbierają się i out za stół... 5 realmów szarżuje natomiast na 5 maruderów.. i się od nich odbija. Następnie motyw turnieju. Generalnie wszyscy już pokończyli bitwy, i wszyscy zebrali się wokół mego stołu. Nasza drużyna ma już w tej chwili remis w kieszeni, i wystarczy tylko że ja też zremisuję lub zdobędę 8pkt (już nie pamiętam dokładnie). Generalnie wyglądało to na lekki obsys dla mnie, lecz ostatnia tura, jego szarża warriorów na moja lancę errantów z małą magiczką, challange championem, i zabija mi tylko jednego rycerza. Uciekam, rzut... 18 cali. Podskakuję do góry krzycząć "YES!!"... następnie ktoś pokazuje mi palcem że dokładnie na 17.5 calu stoi regiment wroga.... i wtedy wszyscy w brech... Generalnie miałem w tej bitwie takiego pecha ze już do końca turnieju bałem się normalnie grać i szarżować, z obawą że dostanę wklepki.. Wynik mój to było chyba 6pkt, ale gdyby tamta lanca rzuciła na ucieczkę 17 cali to bym miał wystarczająco by nasza drużyna wygrała, a tak pozostał wielki niedosyt i pierwszy remis! Inferno tak samo mało zabrakło, i wystarczyło gdyby zdobył o 48małych pkt więcej w bitwie to nasza drużyna by wygrała tą rundę.
Lecz i tak pierwszy dzień zakończyliśmy z najlepszym wynikiem 13 dużych pkt. Następne drużyny miały po 11. Wykminiliśmy że na następny dzień i tak trzeba dwa razy wygrać, lecz od biedy i przy odrobinie szczęścia wystarczy że raz wygramy i raz zremisujemy (przy założeniu, że żadna z tych drużyn nie wygra dużo).
Po turnieju wycieczka znów do Uzbeckiego pubu, gdzie obsługiwali nas Mongołowie (noo.. pewnie uzbecy, ale rysy twarzy mieli totalnie mongolskie, więc i tak z tego gniliśmy), gdzie jedlismy mięso konia, paliliśmy zajebistą fajkę wodną, a przy stołach tańczyły pół nagie tancerki... normalnie przyjeli nas iście po królewsku tam... ehem, wizyta w pubie u Ottara baaardzo blaknie przy tym. Powrót ostatnim metrem do domu, i rozkminianie w metrze dwóch drużyn, na które pewnie zagramy następnego dnia, oraz Vodjitsu w domu na wyjebanym łóżku gdzie zmieściła by się cała rodzina Akadery
Dzień 2
Rano w metrze dalej rozkminialiśmy jak rozwalić przeciwników... i później bardzo się to przydało. Tym razem kupiliśmy już normalne red bulle a nie jakieś ruskie ustrojstwo co ma 9% alkoholu i ostro jebie w czerep Na miejscu dowiedzieliśmy się że gramy na team "Wannabe Pokemons", z czego się ucieszyliśmy, gdyż ich kapitanem jest nasz bardzo dobry ziomek Tim, z którym... ehh, można by konie kraść
Dobra, od tej pory będę pisał po angielsku, bo Andrey mnie na skype molestuje co bym i im walną raporcik, więc nie będę tracił czasu na pisanie dwa razy tego samego...
We were also aware that Tim's team was to be afraid of. They weren't such "niesposobny" as some of you have said on the first day ;p
I got to play versus Tim's WoCh. A really strange build for me, but I have to admit that it isn't bad. Tim's plan was to terrorize me with his Dragon with -1 to Ld tests around him. He succeded only in terrorizing some bowmen and minor things. On the first turn he flew behind the wood and sat there in safeness from any harm while casting Infernal Gateway on my units. Generally whole game was a chess game. In the centre there were thow knights units and on my right flank Dragon Ogres. I started the game by blowing my damsel and three knights in knights errant unit. That spoiled the plan a bit. And the plan was to catch his knights with my heroes and then to manouver around them with my lances and then charge them in the flank. But Tim didn't allow me to do this and instead of charging at my heroes retreated all the time and casted his spells which would be too deadly to my heroes, and with the loss of one magician with Silver Mirror, I had only one scroll (which I used in turn one to dispell infernal gateway) and 4 DD. Also I thought that Tim won't be hiding behind that wood for whole game with his dragon, and eventually he will come out and give me a chance to use my falcon horn and catch his dragon with my Grails... but Tim didn't even come close to them. On the centre of the board the grail knights wanted to charge his tzentch knights. I had 16"+D6 charge range, but after the last battle I was so affraid that I will roll 1 for the distance, that I didn't want to take any risks. And so his knights were retreating few inches every turn and my grails were moving into position for 3 turns I suppose. On my right flank Tim hid Dragon Ogres, Mage on disk, and 2 units of maruders. I flew with pegasis there, and wiped out maruders. On my left flank I passed the dragon and charged 3rd unit of maruders with my 5 realm knights, also I positioned my hero against his 2lvl mage on disk and used falcon horn, because it seemed that I won't catch the dragon either way, so I just menaged to catch two mages on disks. My grail knights eventually killed his tzeentch knights. Also I killed 3 units of maruders and two magicians on disks. He killed only my peasants, trebuchet and small lance of errants with infernal gateway (but unfortuately there was my general inside ;p)
and again... it was very very very close for our team to win this game, because Inferno scored 16, Zulus 16, Akadera 6 and I had only to score 8 points for our team in order to win. I miscalculated the points and it seemed that I lost by 6 by some 150points or something.. Then Zulus came and said "come on! Maybe you miscalculated something... Let's check again!". We checked it a couple of times, and every time we had another results (I suppose that we were too tired then for such complicated and abstract mathematical equasions as adding up ;p). When we came to the point were we got the same results we said to Tim that we actually won... then we calculated the points together with Tim and - another succes! 18 points so far
EDIT:
5th battle
Okey, now we have met the first team that we were not preparing for previously. One of their players was sick and because of it Zef took his place in the team, supposably boosting their chances (I suppose that Zef - as your ETC player, is one of the best ). Also he knew our full roosters, but it wasn't a problem hence we trusted our beloved host and good friend
My enemy was Alek, playing also Brets.
Sorial
Bretonnian Lord ,General; Lance; Grail Vow;
Warhorse
Paladin
Battle Standard;
Grail Vow;
Warhorse
2*Damsel of the Lady
Magic Level 1;
Warhorse
7+1 Knights Errant
Standard; Musician;
7+1 Knights of the Realm
Standard; Musician;
9+1 Peasant Bowmen Skirmishers
2*10 Peasant Bowmen
2*4+1 Knights Errant
3+1 Pegasus
Standard; Musician
12 Grail Knights
Musician;
Before the battle I was quite confident about it. I never played versus brettonnia (I played it only for a month - just to prepare for this tournament), but I had all the advantages: better shooting, better magic, more small units (single heroes etc.). So he had to come to me, and I had the tactical advantage. Aleg deployed his "electritshka" in the centre with three small lances to acompany it. I also deployed my two big lances in the centre and acompanied them with bowmen. I thought that even if I would charge my grail unit to the front of his "electrishka" I would loose, or he would loose by 2 for example, hold, and then his units would charge me to the sides. Also I suspected that he could have +D6 charge range on this lance. On his first turn he moved two small lances of 5 errants full 16" distance, and electrishka only about 7. Then I happily charged them only with my heroes, and retreated my lances backwards 4". Both of my heroes started to win the combats with the lances, but Aleg rolled good for break tests. Then, he made a huge mistake that costed him the battle - he moved his big unit of grails forward and with a little wheel so that if my unit of errants would charge to his small lance he could charge them. But what he didn't see is that he wheeled so much that my unit of grail knights were to their side, about 17 inches away. On my turn I happily charged my grail knights in the side to his electritshka adding +D6 inches to the charge... succes! From now on I moved everything forward to outmanouvre him, and from the third turn everything apart from peasants on the table was in hth, and every single combat my units were winning by 2-4... but Aleg had terrific rolls for break tests. At start I was confident that the battle is won by a massacre because all of his units were in very bad hth, but he rolled... I don't know for certain, but about 30 succesfull rolls for break test, and if that would continue then I would simply run out of turns to win ;p Happly for me his grail knights with damsel, bsb and lord broke after the pegasis joined in and charged them from the rear. After this it was all over.
Dzieki wszystkim chłopakom z mojej drużyny, a zwłaszcza Akaderze, który mimo iż od miesiąca po nim cisneliśmy to wykonał plan, i nawet założył jedną maskę, gdy Zulus maskę dostał. Brawo i gratki! Od dzisiaj Akadera przestaje być mongołem :*
Dodam jeszcze tylko, że chłopaki przyjeżdżają do nas na Mastera, a początkowe relacje gdzie rosjanie zachowali się średnio naprawde nie oddają tego w jaki królewski sposób nas przyjęto. Rosyjska gościnnośc zawstydza Polską, Litewską i Estońską po całości. To był wspaniały turniej, i nawet organizacyjnie niektóre nasze mastery mogłyby się uczyć od nich. Dzięki mojej ukochanej drużynie, jak jeździć to tylko z wami!
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14649
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Najs. Szkoda tylko, ze takie przytlaczajace sa koszta tej imprezy - jak bym wybierac, to jednak wole Giant Fanatica albo inna impreze zachodnia.
Fajnie, ze ich tam pocisneliscie, super raport. Gratki.
Czekam na wiecej .
Ale chyba lekko ich zwalowales, bo tylne modele z lancy nie moga wybierac po kim nawalaja, wiec z tymi warriorami jak mogles bic po zwyklakach grallami z tylu to powinienes walic po zwyklakach a nie po generale czy bsb.
Czekam na wiecej .
Ale chyba lekko ich zwalowales, bo tylne modele z lancy nie moga wybierac po kim nawalaja, wiec z tymi warriorami jak mogles bic po zwyklakach grallami z tylu to powinienes walic po zwyklakach a nie po generale czy bsb.
+1Cosmo pisze:Wrzuccie jakies foty i wiecej opisu imprezy jako takiej )
Ile osob bylo na turnieju?
Faktycznie, moja rozpa:
Karlee Front Wschodni2250 Pts - Bretonnia Army
1 Prophetess of the Lady @ 320 Pts
General; Magic Level 4
Falcon Horn of Fredemund [45]
Potion Sacre [10]
Dispel Scroll [25]
1 Damsel of the Lady @ 155 Pts
Magic Level 2
The Silver Mirror [40]
1 Paladin @ 138 Pts
Lance; Morningstar; Heavy Armour; Shield; Grail Vow
Virtue of the Impetuous Knight (1st) [35]
1 Paladin @ 141 Pts
Lance; Morningstar; Heavy Armour; Grail Vow
Virtue of Duty [30]
Enchanted Shield [10]
1 Paladin Battle Standard Bearer @ 140 Pts
Heavy Armour; Battle Standard Bearer; Grail Vow
Gromril Great Helm [30]
Virtue of Discipline (1st) [15]
8 Grail Knights @ 359 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Standard; Musician; Barding; Grail Vow
War Banner [25]
1 Field Trebuchet @ 90 Pts
4 Pegasus Knights @ 250 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Standard; Musician; Knightly Vow
8 Knights Errant @ 181 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Standard; Musician; Barding; Knightly Vow
6 Knights Errant @ 127 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Musician; Barding; Knightly Vow
5 Knights of the Realm @ 128 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Musician; Barding; Knightly Vow
10 Peasant Bowmen @ 60 Pts
Longbow
10 Peasant Bowmen @ 65 Pts
Longbow; Braizers
12 Peasant Bowmen Skirmishers @ 94 Pts
Longbow; Musician; Braizers
Casting Pool: 8
Dispel Pool: 5
Models in Army: 72
Total Army Cost: 2248
Marek: o tej zasadzie nie wiedziałem. Gdzie ją znajdę ? Ale tak czy inaczej nie zwałowałem bo grale co zabiły BSBka mogły walić tylko po nim (obok stał mag w challandżu).
Co do zasad to ich sędzia Nickolay wcale nieźle je obczajał, lecz trzeba pamiętać, że tam nie mają uściśleń sędziowskich i niektóre kwestie rozgrywali po prostu inaczej niż my i trzeba się było dostosować. Osób na turnieju było 64. Nie rozkminialiśmy wszystkich drużyn, lecz tylko te w których byli gracze z ich TOP12... lecz aby się dowiedzieć którzy to to musieliśmy ostro rozkminiać ich forum (pisane w cyrylicy jakby ktoś nie wiedział ;p). Puchar dostaliśmy na własność. Jeśli wybierać o imprezach to może i na zachodzie są jakieś ciekawsze imprezy (np. GT), lecz miast do odwiedzenia ciekawszych nie znajdziecie! Mówię Wam: Moskwa zawstydza wszystkie miasta jakie do tej pory widziałem. Zawstydza Pragę, Paryż, NYC, Waszyngton, Barcelonę, Warszawę, Tallinn, Wilno i gdzie tam do tej pory jeszcze nie byłem. Miażdży jajca aż przy gardle. A wyjazd na turniej to nie tylko same granie ;p
Relacji z całej imprezy nie zapodam, bo jak już pisałem wyjazd był najlepszym wyjazdem w moim życiu. Byliśmy tam od środy do poniedziałku, i powiem tak: trip zbyt epicki by dało się go opisać słowami. Cokolwiek bym napisał bo nawet w ułamku nie oddałoby tego jak zajebiście było i co przeżyliśmy, więc szanując te wspomnienia lepiej nie napiszę nic bo po prostu nie umiem tego opisać.
Karlee Front Wschodni2250 Pts - Bretonnia Army
1 Prophetess of the Lady @ 320 Pts
General; Magic Level 4
Falcon Horn of Fredemund [45]
Potion Sacre [10]
Dispel Scroll [25]
1 Damsel of the Lady @ 155 Pts
Magic Level 2
The Silver Mirror [40]
1 Paladin @ 138 Pts
Lance; Morningstar; Heavy Armour; Shield; Grail Vow
Virtue of the Impetuous Knight (1st) [35]
1 Paladin @ 141 Pts
Lance; Morningstar; Heavy Armour; Grail Vow
Virtue of Duty [30]
Enchanted Shield [10]
1 Paladin Battle Standard Bearer @ 140 Pts
Heavy Armour; Battle Standard Bearer; Grail Vow
Gromril Great Helm [30]
Virtue of Discipline (1st) [15]
8 Grail Knights @ 359 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Standard; Musician; Barding; Grail Vow
War Banner [25]
1 Field Trebuchet @ 90 Pts
4 Pegasus Knights @ 250 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Standard; Musician; Knightly Vow
8 Knights Errant @ 181 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Standard; Musician; Barding; Knightly Vow
6 Knights Errant @ 127 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Musician; Barding; Knightly Vow
5 Knights of the Realm @ 128 Pts
Lance; Heavy Armour; Shield; Musician; Barding; Knightly Vow
10 Peasant Bowmen @ 60 Pts
Longbow
10 Peasant Bowmen @ 65 Pts
Longbow; Braizers
12 Peasant Bowmen Skirmishers @ 94 Pts
Longbow; Musician; Braizers
Casting Pool: 8
Dispel Pool: 5
Models in Army: 72
Total Army Cost: 2248
Marek: o tej zasadzie nie wiedziałem. Gdzie ją znajdę ? Ale tak czy inaczej nie zwałowałem bo grale co zabiły BSBka mogły walić tylko po nim (obok stał mag w challandżu).
Co do zasad to ich sędzia Nickolay wcale nieźle je obczajał, lecz trzeba pamiętać, że tam nie mają uściśleń sędziowskich i niektóre kwestie rozgrywali po prostu inaczej niż my i trzeba się było dostosować. Osób na turnieju było 64. Nie rozkminialiśmy wszystkich drużyn, lecz tylko te w których byli gracze z ich TOP12... lecz aby się dowiedzieć którzy to to musieliśmy ostro rozkminiać ich forum (pisane w cyrylicy jakby ktoś nie wiedział ;p). Puchar dostaliśmy na własność. Jeśli wybierać o imprezach to może i na zachodzie są jakieś ciekawsze imprezy (np. GT), lecz miast do odwiedzenia ciekawszych nie znajdziecie! Mówię Wam: Moskwa zawstydza wszystkie miasta jakie do tej pory widziałem. Zawstydza Pragę, Paryż, NYC, Waszyngton, Barcelonę, Warszawę, Tallinn, Wilno i gdzie tam do tej pory jeszcze nie byłem. Miażdży jajca aż przy gardle. A wyjazd na turniej to nie tylko same granie ;p
Relacji z całej imprezy nie zapodam, bo jak już pisałem wyjazd był najlepszym wyjazdem w moim życiu. Byliśmy tam od środy do poniedziałku, i powiem tak: trip zbyt epicki by dało się go opisać słowami. Cokolwiek bym napisał bo nawet w ułamku nie oddałoby tego jak zajebiście było i co przeżyliśmy, więc szanując te wspomnienia lepiej nie napiszę nic bo po prostu nie umiem tego opisać.
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
Nie oszukuj, poprostu Ci sie nie chce .Relacji z całej imprezy nie zapodam, bo jak już pisałem wyjazd był najlepszym wyjazdem w moim życiu. Byliśmy tam od środy do poniedziałku, i powiem tak: trip zbyt epicki by dało się go opisać słowami. Cokolwiek bym napisał bo nawet w ułamku nie oddałoby tego jak zajebiście było i co przeżyliśmy, więc szanując te wspomnienia lepiej nie napiszę nic bo po prostu nie umiem tego opisać.
Co do tej zasady to sa zasady lancy, tak tylko napomnialem, nie ma co sie rozwodzic, wiem, ze pewnie bardziej byliscie tam walowani + rozbieżności zasad was bolaly. Naprawde wielki sukces, gratki jeszcze raz.
Pojechaliśmy po prostu. Oczywiście wcześniej dwa miesiące uzgadniania spraw na skype z ich organizatorami, załatwianie wiz, biletów itd...
Na DMP ich zapraszaliśmy, lecz jako, że będzie 2 tygodnie po ETC to im się po prostu nie chce. Lecz przyjeżdżają do nas na mastera Front Wschodni rozszerza działalność i będziecie mogli u nas pograć prawdopodobnie na coraz liczniej reprezentowaną ścianę wschodnią... niedługo pojedziemy może do Mińska Anyone interested ?
Na DMP ich zapraszaliśmy, lecz jako, że będzie 2 tygodnie po ETC to im się po prostu nie chce. Lecz przyjeżdżają do nas na mastera Front Wschodni rozszerza działalność i będziecie mogli u nas pograć prawdopodobnie na coraz liczniej reprezentowaną ścianę wschodnią... niedługo pojedziemy może do Mińska Anyone interested ?
Byłoby afrontem nie napić się z Frontem!
BUAHAHAh ale rozkmin, niech ja skonamKarli pisze:Akadera miał po prostu grać coś koło remisu, ale żeby mu w tym pomóc to wymyśliliśmy sposób. Aby ruscy się nie pokapowali, że mu pomagamy (bo 50% rozumieją z tego co mówimy) to śpiewaliśmy sobie pod jakąś nutę teksty w stylu "och Michaleee, czyy ci pomóc coś trzebaaa aaa?" a on odśpiewywał zwrotkę z sytuacją na polu bitwy i mu śpiewając pomagaliśmy
to tylko we froncie możliwe
lol
- swieta_barbara
- habydysz
- Posty: 14649
- Lokalizacja: Jeźdźcy Hardkoru
Dobra akcja to jest to, ze dla Rosjan byl to tak jakby turniej eliminacyjny do ETC. Polacy (bynajmniej nie najlepszy sklad - bez obrazy chlopaki) wzieli i przyjechali jedna druzyna i pocisneli tur. Najs. Ciekaw jestem co bedzie, jak sparuja nas z nimi na ETC w 1 albo 2 bitwie w Munster :]
Dobra robota! Front Wschodni FTW!
Dobra robota! Front Wschodni FTW!
-
- Mudżahedin
- Posty: 324
Gratki chlopaki
Btw. poogladalem Wasze inne filmiki w sieci
Najbardziej rozbroil mnie ten:
http://www.youtube.com/watch?v=ad_i4BfQ ... re=related
Normalnie Ci kolesie od gier komputerowych to jakies half brainy - usmialem sie
Btw. poogladalem Wasze inne filmiki w sieci
Najbardziej rozbroil mnie ten:
http://www.youtube.com/watch?v=ad_i4BfQ ... re=related
Normalnie Ci kolesie od gier komputerowych to jakies half brainy - usmialem sie