Wybór Studiów UW i nie tylko =)
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Wybór Studiów UW i nie tylko =)
Witam
Podejrzewam że kilku użytkowników szczęśliwie zdało maturę i szykuje się do wybrania kierunku.Fajnie by bylo gdybyscie mogli nam pomoc i wyrazic opinie o swoich studiach ew cos polecic/odradzic.Mnie osobiscie interesuje UW:Prawo,Europeistyka,Stosunki Mn,Bezpieczeństwo wew i Historia. Pewnie niektorych zaciekawia opinie o kierunkach ścisłych. Prosze absolwentow,studentów tych kierunkow a opinie czy im sie podoba, czy sie zawiedli,zaskoczyli itp.
pozdro
Podejrzewam że kilku użytkowników szczęśliwie zdało maturę i szykuje się do wybrania kierunku.Fajnie by bylo gdybyscie mogli nam pomoc i wyrazic opinie o swoich studiach ew cos polecic/odradzic.Mnie osobiscie interesuje UW:Prawo,Europeistyka,Stosunki Mn,Bezpieczeństwo wew i Historia. Pewnie niektorych zaciekawia opinie o kierunkach ścisłych. Prosze absolwentow,studentów tych kierunkow a opinie czy im sie podoba, czy sie zawiedli,zaskoczyli itp.
pozdro
Wybierz kierunek który na pewno skończysz, taki który cie interesuje. Niby po co masz iść (wbrew zainteresowaniom) na jakieś studia techniczne po których o prace dużo łatwiej skoro po 3 czy 4 roku trafi cie szlak i je rzucisz wiedząc że to nie to co chcesz w życiu robić. Uwierz mi stary to jest standard kiedy sie idzie na studia wbrew zainteresowaniom. (napisałem to bo pewnie zaraz będzie ktoś wam radził wybór kierunku według kryterium : "po tym jest praca")
Nie od dziś wiadomo że nie liczy sie to co studiowałeś ale to co umiesz po studiach. Najważniejsze to nie zmarnować tych kolejnych lat. Robić kursy, podnosić kwalifikacje, szlifować język, zdobywać znajomości.
Ja skończyłem politologie. Byłem super zadowolony bo to było autentycznie to co chciałem studiować. Przy wyborze studiów priorytetem był kierunek a nie uczelnia (polecam takie podejście). Mamy na forum kilku innych politologów w tym o ile sie nie myle np Ziemko. Politologia to jeden z 3 kierunków po których jest najtrudniej o prace w zawodzie. Tylko co z tego ? Mi studia politologiczne merytorycznie nie dały wiele, ale dały zadowolenie. Dały też coś innego ... podczas zajęć z mediów obudziły zainteresowanie telewizją. Ponadto uczelnia pozwoliła mi dalej rozwinąć sie w tym kierunku (poza zajęciami). Teraz wiem że film i telewizja to jest właśnie TO.
Nie od dziś wiadomo że nie liczy sie to co studiowałeś ale to co umiesz po studiach. Najważniejsze to nie zmarnować tych kolejnych lat. Robić kursy, podnosić kwalifikacje, szlifować język, zdobywać znajomości.
Ja skończyłem politologie. Byłem super zadowolony bo to było autentycznie to co chciałem studiować. Przy wyborze studiów priorytetem był kierunek a nie uczelnia (polecam takie podejście). Mamy na forum kilku innych politologów w tym o ile sie nie myle np Ziemko. Politologia to jeden z 3 kierunków po których jest najtrudniej o prace w zawodzie. Tylko co z tego ? Mi studia politologiczne merytorycznie nie dały wiele, ale dały zadowolenie. Dały też coś innego ... podczas zajęć z mediów obudziły zainteresowanie telewizją. Ponadto uczelnia pozwoliła mi dalej rozwinąć sie w tym kierunku (poza zajęciami). Teraz wiem że film i telewizja to jest właśnie TO.
Czcij Koze !!
Twoja Stara gra w Age of Sigmar !
Twoja Stara gra w Age of Sigmar !
w gronie różnych moich znajomych sa osoby po każdym z tych kierunków i niestety wszystkie oprócz pierwszego to kierunki dla bezrobotnych albo zmuszające w dużej mierze do pracy poza branżą. chyba ze chcesz zostac na uczelni ;/ ale o to Cie nie podejrzewam. prawo to prawo, nie wymaga komentarza.:Prawo,Europeistyka,Stosunki Mn,Bezpieczeństwo wew i Historia.
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Prawo na UW - ciekawe, fajne studia, w ciągu roku, poza sesją - niewiele roboty.
Duży wybór zajęć i takie tam...
(i fajny piknik po rozdaniu dyplomów )
Po studiach robi się gorzej. Na uczelni raczej zostać trudno, bo miejsc na stacjonarnych doktoranckich jest... 12 z limitem na poszczególne instytuty. Ale jeśli masz bogatych rodziców a najlepiej bogatych rodziców-prawników, to po studiach nie zginiesz
O innych kierunkach, które wymieniłeś, nie wiem nic, więc nie będę się wypowiadać.
Zastanów się w ogóle, jaki jest sens studiowania dla Ciebie. Bo albo studiujesz to co lubisz i wtedy idziesz na wszystko, co tylko dusza zapragnie, ale godząc się z tym, że po studiach zajmiesz się całkiem czymś innym, albo nastawiasz się z góry na robienie kasy na tym, czego się nauczyłeś i wtedy musisz wybrać kierunek "z przyszłością". Ale jeśli wybierasz drugą opcję, to raczej idź na polibudę
Duży wybór zajęć i takie tam...
(i fajny piknik po rozdaniu dyplomów )
Po studiach robi się gorzej. Na uczelni raczej zostać trudno, bo miejsc na stacjonarnych doktoranckich jest... 12 z limitem na poszczególne instytuty. Ale jeśli masz bogatych rodziców a najlepiej bogatych rodziców-prawników, to po studiach nie zginiesz
O innych kierunkach, które wymieniłeś, nie wiem nic, więc nie będę się wypowiadać.
Zastanów się w ogóle, jaki jest sens studiowania dla Ciebie. Bo albo studiujesz to co lubisz i wtedy idziesz na wszystko, co tylko dusza zapragnie, ale godząc się z tym, że po studiach zajmiesz się całkiem czymś innym, albo nastawiasz się z góry na robienie kasy na tym, czego się nauczyłeś i wtedy musisz wybrać kierunek "z przyszłością". Ale jeśli wybierasz drugą opcję, to raczej idź na polibudę
Mhm... Jasne. Po budownictwie na pw masz pracę, dyplom z tego na sggw jest prawie bezwartościowy :/ Uczelnia JEST ważna. Jak myślisz, po Zarządzaniu na UW czy SGH dostaniesz pracę inną niż zarządzanie łopatą?Dibo pisze:Przy wyborze studiów priorytetem był kierunek a nie uczelnia (polecam takie podejście).
Ja się właśnie dostałam na studia, więc za rok będę polecać Architekturę na PW
Es ist wirklich phantastisch. Es ist wirklich ehrlich phantastisch. Es ist so phantastisch phantastich, ich glaube, ich würde es gerne klauen.
Duczek, wybór studiów nie jest oczywisty. Zresztą same studia niewiele dają i na wszystko musisz sam zapracować. Teraz rynek pracy jest przepełniony i jako magister socjologii, historii czy politologii możesz robić zarówno "wszystko jak i nic".
Jak będziesz szukał pracy od pierwszego roku, praktykował, odbywał staże (najlepiej za granicą), pojedziesz na erasmusa, znasz języki, wyprostujesz zęby i będziesz ładnie się uśmiechał to znajdziesz pracę po każdym kierunku. Jak będziesz się opierdalał i myślał, że sam papierek Ci coś da to zostaniesz kolejnym narzekającym bezrobotnym studentem. Taka jest smutna prawda o kierunkach "humanistycznych".
Praca naukowa na instytucie WDINP jest b. ciężka a na prawie na płatny doktorat dostaje się kilka osób rocznie... Zresztą nie wyobrażam sobie Ciebie jako pedagoga. Nauczycielem też Ci nie życzę zostawać (historia wtf!).
Z mojego doświadczenia, już magistra;], powiem, że studia na prawie nie należały do najciekawszych, ale jak się właściwie ogarniesz, zainteresujesz tematyką, będziesz pracował od początku w kancelariach to Ci się spodoba. Masz wielu znajomych po prawie To ci pomogą znaleźć praktyki
Jak będziesz szukał pracy od pierwszego roku, praktykował, odbywał staże (najlepiej za granicą), pojedziesz na erasmusa, znasz języki, wyprostujesz zęby i będziesz ładnie się uśmiechał to znajdziesz pracę po każdym kierunku. Jak będziesz się opierdalał i myślał, że sam papierek Ci coś da to zostaniesz kolejnym narzekającym bezrobotnym studentem. Taka jest smutna prawda o kierunkach "humanistycznych".
Praca naukowa na instytucie WDINP jest b. ciężka a na prawie na płatny doktorat dostaje się kilka osób rocznie... Zresztą nie wyobrażam sobie Ciebie jako pedagoga. Nauczycielem też Ci nie życzę zostawać (historia wtf!).
Z mojego doświadczenia, już magistra;], powiem, że studia na prawie nie należały do najciekawszych, ale jak się właściwie ogarniesz, zainteresujesz tematyką, będziesz pracował od początku w kancelariach to Ci się spodoba. Masz wielu znajomych po prawie To ci pomogą znaleźć praktyki
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
[offtop] Fisch, czy mnie oczy zmyliły, czy to Ty zablokowałeś w poniedziałek kolejkę po wodę o smaku piwnym na jakieś pół godziny? [/offtop]
Święte słowa. Już pal sześć te Erasmusy, ale jakiś papier na przynajmniej jeden język znany biegle (najlepiej dwa) i duuuuużo praktyk, które policzą Ci się potem jako doświadczenie.Fisch pisze:Jak będziesz szukał pracy od pierwszego roku, praktykował, odbywał staże (najlepiej za granicą), pojedziesz na erasmusa, znasz języki, wyprostujesz zęby i będziesz ładnie się uśmiechał to znajdziesz pracę po każdym kierunku.
Jest ktoś może kto studiuje iberystykę w Łodzi? Albo w ogóle cokolwiek na łódzkim uniwerku i jakaś opinię mógłby wyrazić?
Fisch pisze:Duczek, wybór studiów nie jest oczywisty. Zresztą same studia niewiele dają i na wszystko musisz sam zapracować. Teraz rynek pracy jest przepełniony i jako magister socjologii, historii czy politologii możesz robić zarówno "wszystko jak i nic".
Jak będziesz szukał pracy od pierwszego roku, praktykował, odbywał staże (najlepiej za granicą), pojedziesz na erasmusa, znasz języki, wyprostujesz zęby i będziesz ładnie się uśmiechał to znajdziesz pracę po każdym kierunku. Jak będziesz się opierdalał i myślał, że sam papierek Ci coś da to zostaniesz kolejnym narzekającym bezrobotnym studentem. Taka jest smutna prawda o kierunkach "humanistycznych".
+1
- Zaklinacz Kostek
- Falubaz
- Posty: 1346
- Lokalizacja: In Stahlgewittern
Historia na UW - pierwszy rok potworny odsiew przez historię starożytną (z 220 osób na roku zostało nast ~65), ale potem już jest spokojnie. Zalety?
1. Te studia uczą systematyczności, gdyż jeśli chce się zdać np.: egzamin ze starożytnej, obejmujący z 8 podręczników, ponad 10 monografii, kilka źródeł + material z ćwiczeń, to trzeba umieć dobrze wygospodarować czas oraz ilość materiału.
2. Duża samodzielność - tu nikt nie prowadzi nikogo za rączkę, co przydaje się potem w pracy. Im bardziej wykazujesz się samdzielną inicjatywą tym lepiej: koła historyczne, staże, objazdy naukowe - wokół tego wszystkiego sam musisz sie zakręcić, a nic nie stoi na przeszkodzie byś samodzielnie coś zorganizowal.
3. Najważniejsze - uczą Cię myślenia: ćwiczenia to nie jest jakiś wykład na którym prowadzący przedstawia prawdy objawione, tylko dyskusja w grupie 10 - 14 osób, oparta na krytyce źródeł i monografii. Masz tam przede wszystkim myśleć krytycznie i wyciągać wnioski.
Studiuję jeszcze prawo, też na UW, mam porównanie z IH. Diametralnie różne studia. Na prawie brak tej samodzielności, ćwiczenia to tak naprawdę mniejsze wykłady z kolosami gdzie pracuje sie na podręcznikach. Ogólnie IH jest taką szkołą życia, która nie zrobi z Cieibe kolejnego bezmyślnego studenta niepotrafiącego się odnaleźć w życiu. Nawet jak nie będziesz robił nic związanego z historią (a tych zajęć jest więcej niż tylko uczenie w szkołach) to poradzisz sobie w życiu bo wyjdziesz z IH jako samodzielny, , przedsiębiorczy i krytycznie myślący człowiek od którego zależy czy i jaka pracę dostaniesz. Tego właśnie brakuje na wielu studiach humanistycznych o czym pisał Fisch, a znajdziesz to na IH UW
Oczywiście to tylko moje odczucia co do studiów, ale ja wiem jedno: nie żałuję swojego wyboru
1. Te studia uczą systematyczności, gdyż jeśli chce się zdać np.: egzamin ze starożytnej, obejmujący z 8 podręczników, ponad 10 monografii, kilka źródeł + material z ćwiczeń, to trzeba umieć dobrze wygospodarować czas oraz ilość materiału.
2. Duża samodzielność - tu nikt nie prowadzi nikogo za rączkę, co przydaje się potem w pracy. Im bardziej wykazujesz się samdzielną inicjatywą tym lepiej: koła historyczne, staże, objazdy naukowe - wokół tego wszystkiego sam musisz sie zakręcić, a nic nie stoi na przeszkodzie byś samodzielnie coś zorganizowal.
3. Najważniejsze - uczą Cię myślenia: ćwiczenia to nie jest jakiś wykład na którym prowadzący przedstawia prawdy objawione, tylko dyskusja w grupie 10 - 14 osób, oparta na krytyce źródeł i monografii. Masz tam przede wszystkim myśleć krytycznie i wyciągać wnioski.
Studiuję jeszcze prawo, też na UW, mam porównanie z IH. Diametralnie różne studia. Na prawie brak tej samodzielności, ćwiczenia to tak naprawdę mniejsze wykłady z kolosami gdzie pracuje sie na podręcznikach. Ogólnie IH jest taką szkołą życia, która nie zrobi z Cieibe kolejnego bezmyślnego studenta niepotrafiącego się odnaleźć w życiu. Nawet jak nie będziesz robił nic związanego z historią (a tych zajęć jest więcej niż tylko uczenie w szkołach) to poradzisz sobie w życiu bo wyjdziesz z IH jako samodzielny, , przedsiębiorczy i krytycznie myślący człowiek od którego zależy czy i jaka pracę dostaniesz. Tego właśnie brakuje na wielu studiach humanistycznych o czym pisał Fisch, a znajdziesz to na IH UW
Oczywiście to tylko moje odczucia co do studiów, ale ja wiem jedno: nie żałuję swojego wyboru
Lest we forget:
Hym o kierunak studiów to ja się pytać nie będę bo ten problem mam już z głowy, ale miłby było gdybyście coś napisali o Warszawie (bo tu chyba w wiekszości warszawiaki siedzą, co? ) jako o miejscu do studjowania, jak jest z pracą czy zarobkami w stosunku do reszty kraju (pewno jakiś znajomych, choćby z takich masterów macie ) Alternatywą dla warszawy by AGH był. A właściwie dla AGHu Warszawa No ale cały czas mam wątpliwości.
pzd
pzd
No to widzę ze mamy takie samo zdanie z fishem. Najważniejsze to nie zmarnować czasu.
@Bem - hehe no tak niektórzy kumple myśleli o studiach na zasadzie "byle na AGH" a jaki kierunek to nie istotne, no i studiują do dzisiaj bo poszli np na ceramike albo coś. Rzucali to w cholere bo nagle okazało sie że kierunek nie jest obojętny. Troche przesadzasz w tym co napisałaś. np w 2004 Politologia na UJ była 5 miejscu w Polsce a na AP na 7. Więc Co za różnica ? (na uj był łatwiej sie dostać 25 os./miejsce na na ap 27 os./miejsce). Poszedłem na uczelnie prywatną gdzie są wykładowcy z jednego i drugiego uniwersytetu a szkołą koniec końców jest 4 najlepszą niepubliczną uczelnią w Polsce. Takie teorie o nic nie wartych dyplomach są bardzo śliskie.
Zresztą po co dywagacje o wartości dyplomu skoro wszyscy wiemy że nie papier sie liczy tylko umiejętności i każdy to tutaj powtarza.
@Bem - hehe no tak niektórzy kumple myśleli o studiach na zasadzie "byle na AGH" a jaki kierunek to nie istotne, no i studiują do dzisiaj bo poszli np na ceramike albo coś. Rzucali to w cholere bo nagle okazało sie że kierunek nie jest obojętny. Troche przesadzasz w tym co napisałaś. np w 2004 Politologia na UJ była 5 miejscu w Polsce a na AP na 7. Więc Co za różnica ? (na uj był łatwiej sie dostać 25 os./miejsce na na ap 27 os./miejsce). Poszedłem na uczelnie prywatną gdzie są wykładowcy z jednego i drugiego uniwersytetu a szkołą koniec końców jest 4 najlepszą niepubliczną uczelnią w Polsce. Takie teorie o nic nie wartych dyplomach są bardzo śliskie.
Zresztą po co dywagacje o wartości dyplomu skoro wszyscy wiemy że nie papier sie liczy tylko umiejętności i każdy to tutaj powtarza.
Czcij Koze !!
Twoja Stara gra w Age of Sigmar !
Twoja Stara gra w Age of Sigmar !
I właśnie dlatego jeden dyplom jest więcej warty niż drugi.Dibo pisze:Zresztą po co dywagacje o wartości dyplomu skoro wszyscy wiemy że nie papier sie liczy tylko umiejętności i każdy to tutaj powtarza.
Es ist wirklich phantastisch. Es ist wirklich ehrlich phantastisch. Es ist so phantastisch phantastich, ich glaube, ich würde es gerne klauen.
@zaklinacz
Chyba na kazdym kierunku jest odsiew. u mnie na PŁ na chemii po pierwszym semestrze z 4 pelnych grup zrobily sie 3 niepełne. a na 5 roku to moze nas bylo z 50, a zaczynalo 128;]
egzamin z biochemii u mnie na uczelni wygladal bardzo podobnie,jak Twoj ze starozytności. szczerze powiem ze uczylem sie 8 dni po 14-16h dziennie, a na dodatek dostałem trzy i pół;] po egzaminie ostatnią rzeczą o jakiej myslalem to isc swietowac, bylem tak zmeczony, ze 2 dni odreagowywalem zwyczajnym snem.
w temacie powiem ze warto isc na studia ktore mają przyszlosc. swoją pasje mozna rozwijac w wolnym czasie. chyba ze ktos naprawde chce miec dyplom ze swojej pasji;] ale wierzcie ze to tylko papier, nic wiecej.
pozdrawiam i udanych wyborów ;]
Chyba na kazdym kierunku jest odsiew. u mnie na PŁ na chemii po pierwszym semestrze z 4 pelnych grup zrobily sie 3 niepełne. a na 5 roku to moze nas bylo z 50, a zaczynalo 128;]
egzamin z biochemii u mnie na uczelni wygladal bardzo podobnie,jak Twoj ze starozytności. szczerze powiem ze uczylem sie 8 dni po 14-16h dziennie, a na dodatek dostałem trzy i pół;] po egzaminie ostatnią rzeczą o jakiej myslalem to isc swietowac, bylem tak zmeczony, ze 2 dni odreagowywalem zwyczajnym snem.
w temacie powiem ze warto isc na studia ktore mają przyszlosc. swoją pasje mozna rozwijac w wolnym czasie. chyba ze ktos naprawde chce miec dyplom ze swojej pasji;] ale wierzcie ze to tylko papier, nic wiecej.
pozdrawiam i udanych wyborów ;]
"Our weapons cut through them like blade through air!"
"Double or nothing, aim for his cock"
"Double or nothing, aim for his cock"