Słuzba Zdrowia- od podszewki

Dyskusje na dowolne tematy, niekoniecznie związane z tematyką forum. To tutaj można poćwiczyć prawy shiftowy.

Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo

ODPOWIEDZ
quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Słuzba Zdrowia- od podszewki

Post autor: quas »

quas napisał(a):

ubezpieczenia zdrowotne. narazie sa w powijakach, ale sa.
upowszechnienie=wzrost jakosci przy nizszych nakladach.
i to jeden ze sposobow na zmniejszenie lapownictwa.

ale by tego dokonac potrzeba:
1)rzetelnej kampanii informacyjnej. bo teraz jest tylko straszenie.
2)koszyk swiadczen gwarantowanych (a ten twor kluje sie juz wiele,wiele lat)-> jego ogloszenie to bylby krok milowy, no i przecietny kowalski moglby w sadzie dochodzic "dlaczego pomimo ze sie nalezy nie dostaje w ustalonym terminie"

dopłata do każdego podstawowego świadczenia imho. Pani w ZUS wyjaśniła mi, że pieniądze, które miesięcznie odprowadzam, nie idą dokładnie na mnie, tylko do jakiejś puli. OK - niech idą, skoro ja też mam prawo z tej puli korzystać. Ale nic mnie tak nie wk***, jak babcie chodzące codziennie do pani doktor (żeby każdego dnia upewnić się, że ciągle chorują na to samo) i tym samym marnujące moje pieniądze. Przypuszczam, że każda taka babcia dwa razy zastanowiłaby się, gdyby kazdego dnia musiała wydać 5 zł ze swojej skromnej emerytury.
Niegłupie byłoby dodać całość lub jakąś część tej kasy do pensji lekarza, który owego pacjenta przyjmuje. Może wtedy, poza ukróceniem łapówek, lekarze bardziej by się starali, żeby jednak te pieniądze szły za nim, nie za kolegą z gabinetu obok?
popolemizuje z Yudo.
1)co innego jest POZ (lekarz rodzinny) co innego jest specjalista.
do POZ sie nalezy, i NFZ wyplaca co miesiac za kazdego pacjenta pewna sumke. suma mnozona przez licze pacjentow to cala kasa jaka dysponuje poradnia.
zeby nie byc goloslownym-> pacjent to mniej wiecej 8,50 zl/miesiac.
praktyka zeby funkcjonowac musi miec min 2000 pacjentow zarejestrowanych, fajnie jak ma 3000.
z tego co NFZ przysyla trzeba oplacic media, etat 2 lekarzy, 2 pielegniarek, piel. srodowiskowej, poloznej. do tego zaplacic za zlecone badania laboratoryjne, przeswietlenia czy usg. no i zapewnic nocna i swiateczna opieke.
da sie przezyc, kokosow ni ma.
idealny pacjent-zarejestrowany ale nie przychodzi.

w tej materii sa wszelakie babcie, bomisie ( od Bo Mi Sie nalezy), jatylki (od Ja Tylko...); cala menazeria do przetrawienia.

2)specjalistyka- tutaj przychodzisz ze skierowaniem (do kilku nie potrzeba). jestes "przetrawiona", twoja wizyta owocuje wypisaniem pewnej procedury za X-punktow. kazdy punkt to kasa z NFZ. NFZ kontraktuje dana poradnie na dan rok na ilestam punktow-> np 800 pkt.
przyklad-> procedura to 4pkt wiec w ciagu roku przewinie sie 200pacjentow.
kolejki to sumaryczny efekt: nacisku ludzi by isc do specjalisty (choc to nie jest niezbedne)+limitowania swiadczen przez NFZ+ co przykre: samych specjalistow. duze kolejki napedzaja wizyty w prywatnych gabinetach.

3)procedury specjalistyczne/hospitalizacje. kazdy oddzial jest kontraktowany przez NFZ. wiec oddzial nie moze przyjac wszystkich pacjentow jacy sie tam zjawia. generuje kolejke (to jeden z podstawowych rzeczy jakie sprawdza NFZ w swoich kontrolach) i powoli przetrawia.
i np dany oddzial moze wykonac 1000 artroskopii w ciagu roku. jak zachorujesz w pierwszym kwartale-ok. sa punkty, full obsluga. jak pod koniec roku->wyzej dupy nie podskoczysz. albo umierasz albo ladujesz w kolejce.

prawda jest taka ze obecnie z zalozenia kazdemu wszystko sie nalezy. co jest fizycznie niemozliwe- skladka to procent od dochodu a te mamy relatywnie nie za wysokie. wiec szerzy sie "obchodzenie systemu".
rozwiazaniem trudno akceptowalnym spolecznie ale niezbednym jest koszyk swiadczen. czyli okreslenie kryteriow przez NFZ. placisz minimalna skladke zdrowotna (obligatoryjnie, w chwili obecnej to bardziej podatek niz skladka) co gwarantuje ci procedury ratujace zycie + jakis % dofinansowania za leki (jezdzic mozna merolem ale na miejsce dojedzie sie i malym fiacikiem)+ okreslone procedury. za pozostale trzeba bedzie sobie doplacic.
ale rownoczesnie NFZ zobowiazuje sie w jakim oresie dana procedura bedzie przeprowadzona-> np zoperuje ci zacme na oku w ciagu 12 miesiecy. wiec jak sie nie wywiaze masz mozliwosci dochodzenia swych praw.

dodatkowe skladki sa poprzez ubezpieczenia zdrowotne-komercyjne, nieobligatoryjne. zamiast dawac w łape/doraznie placic specjaliscie placisz skladke w ktorej ubezpieczyciel gwarantuje ci pewien pakiet uslug. jako ze to wolny rynek wiec zalatwiane jest to sprawnie. za to w pelni legalnie.

cold turkey
Mudżahedin
Posty: 238
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: cold turkey »

Interniści powinni mieć większe uprawnienia żeby ograniczyć kolejki u lekarzy wyspecjalizowanych.
HE 2.5k

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

W ogóle się nie zgadzam na koszyk świadczeń gwarantowanych - zawsze znajdą się rzeczy, które tam niby miały być, ale jednak się nie załapały, tudzież są nowe/nietypowe/skomplikowane i nie wiadomo, co z nimi zrobić. Jeżeli są bardzo drogie, to oczywiście wszyscy umyją ręce.

Imo lepiej wprowadzić już "koszyk świadczeń niegwarantowanych" za które każdy płaci sobie sam - to podstawy, podstawowa opieka stomatologiczna, wizyty u lekarzy rodzinnych i spwcjalistów, badania krwi etc. Natomiast jeżeli wyroście ci trzecia ręka i zacznie zaciskać się na sercu, to wtedy państwo zapłaci za kurację, choćby kosztowała 50.000 miesięcznie. Przecież tak działają normalne ubezpieczalnie - nie płacą za bzdury, a za poważne rzeczy.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

cold turkey pisze:Interniści powinni mieć większe uprawnienia żeby ograniczyć kolejki u lekarzy wyspecjalizowanych.
nie ma "internistycznych poradni specjalistycznych". poza tym internista to taki sam specjalista jak kardiolog,gastrolog czy urolog.
a za podstawowa opieke odpowiadaja lekarze rodzinni. dodam tylko ze jak NFZ bedzie dalej tak dzialal to ich rola ograniczy sie do pisania recept i kierowania do specjalistow.
Jankiel pisze:W ogóle się nie zgadzam na koszyk świadczeń gwarantowanych - zawsze znajdą się rzeczy, które tam niby miały być, ale jednak się nie załapały, tudzież są nowe/nietypowe/skomplikowane i nie wiadomo, co z nimi zrobić. Jeżeli są bardzo drogie, to oczywiście wszyscy umyją ręce.

Imo lepiej wprowadzić już "koszyk świadczeń niegwarantowanych" za które każdy płaci sobie sam - to podstawy, podstawowa opieka stomatologiczna, wizyty u lekarzy rodzinnych i spwcjalistów, badania krwi etc. Natomiast jeżeli wyroście ci trzecia ręka i zacznie zaciskać się na sercu, to wtedy państwo zapłaci za kurację, choćby kosztowała 50.000 miesięcznie. Przecież tak działają normalne ubezpieczalnie - nie płacą za bzdury, a za poważne rzeczy.
nie zgadzam sie.
w USA sie ubezpieczasz- a tam masz opisane jakie procedury/choroby masz w danej polisie (ilosc/jakosc zalezy od wielkosci skladki). choc tam jest dziki kapitalizm- jak nie masz polisy to ladujesz w szpitalu i dostajesz rachunek.
u nas konstytucja gwarantuje pewien poziom opieki zdrowotnej. wiec jak zalapiesz sie na nowotwora to cie zoperuja i podadza leki. no problem, w 95% przypadkow bedzie to szybko i sprawnie. tak samo jest z kazdym zagrozeniem zycia (telewizja pokazuje albo skrajna glupote albo ostro podkoloryzowana opinie)
problemem jest np.glupia artroskopia czy konsultacja jakiegos specjalisty (skierowanie mam...a wizyta za pol roku).

Awatar użytkownika
Yudokuno
Kotu
Posty: 3023
Lokalizacja: HLOS

Post autor: Yudokuno »

cold turkey pisze:Interniści powinni mieć większe uprawnienia żeby ograniczyć kolejki u lekarzy wyspecjalizowanych.
też tak uważam. Jakiś czas temu się o tym przekonałam. Wiele objawów wskazywało na tarczycę. Wystarczyło zlecić proste badanie. Niestety - internista badań zlecić nie może, za to da skierowanie do specjalisty, który da skierowanie na badanie. Do specjalisty termin za 8 miesięcy. Ja w 2 miesiącu ciąży. Cóż - zapłaciłam, zrobiłam badanie, zaniosłam internistce, a ona zinterpretowała. Bo tego akurat jej nie zabraniają.
Mogę sypać przykładami ile wlezie.

Na POZ możnaby podnieść kwotę, przeznaczyć więcej na profilaktykę. Bo mam wrażenie, że chyba tańsze są badania krwi i moczu, niż specjalistyczne leczenie kardiologiczne, nefrologiczne itp?

Specjalistyczne poradnie działają OK, gdyby nie liczyć kolejek, które są generowane przez internistów, którzy nie mogę zlecać pewnych najprostszych badań mogących potwierdzić czy wykluczyć podejrzenia i tym sposobem wybrać specjalistę mogącego dalej prowadzić pacjenta.

Szpitale działają w sposób koszmarny. Tu też przykład:

4 miesiąc ciąży, zapalenie zatok. Idę do przychodni - odsyłają na dyżur do szpitala. Jadę do szpitala w którym jest laryngolog. Jeden, drugi , trzeci szpital - nie przyjmiemy, bo pani jest w ciąży, proszę jechać na ginekologię do swojego szpitala. Jadę do "swojego" szpitala:
-"musi się pani połóżyć na noc, to będziemy obserwować".
-"ale mnie boli głowa i wymiotuję, nic nie jem od 2 dni"
-"ale ja pani nie mogę nic podać, bo pani jest w ciąży, a nie mamy tu laryngologa"
-"no to po co mam zostawać, skoro tu nie ma laryngologa?"
-"no bo w szpitalu będzie pani pod opieką"
-"no to niech się ktoś mną zaopiekuje, bo mnie boli, rzygam drugi dzień i nic nie jem"
-"trudno, to musi pani przecierpieć. Przecież nie możemy zaszkodzić dziecku"
-"a to że nic nie jem dziecku nie zaszkodzi?"
-"a co pani taka mądra?! Trzeba było na laryngologię jechać!"
-"nie przyjęli mnie"
-"no bo pani jest w ciąży"

Tak wyglądała wymiana zdań w szpitalu, w którym wprawdzie specjalisty od zatok nie mają, za to mają ginekologa od pań w ciąży. Laryngolog szpitalny nie wie, co może podać w ciąży, ginekolog zatok nie wyleczy. A mamuśka mordę w kubeł, kłaść się na szpialne łóżko z uśmiechem (żeby szpital kasę na dobopacjenta dostał) i opowiadać, jaka to szczęśliwa, bo urodzi kolejnego frajera, który będzie żył w tym kiepsko skonstruowanym systemie.
lohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
...mój bohater :D

Awatar użytkownika
Grand Admiral Thrawn
Falubaz
Posty: 1258
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post autor: Grand Admiral Thrawn »

Jesus H Christ #-o

I bądź tu zdrowym i mądrym [-o<
Remember, having fun and keeping to the spirit of the game is more important than winning at any cost.

Awatar użytkownika
Yudokuno
Kotu
Posty: 3023
Lokalizacja: HLOS

Post autor: Yudokuno »

Grand Admiral Thrawn pisze:Jesus H Christ #-o

I bądź tu zdrowym i mądrym [-o<
inaczej: i bądź tu przyzwoitym obywatelem płodzącym przyszłych płatników :/
lohost pisze:wspolczuje komus kto byl moderatorem gdy ja sie podobnie zachowywalem. od czytania tego szajsu mozg sie lasuje.
...mój bohater :D

Awatar użytkownika
Einstein
Mudżahedin
Posty: 244

Post autor: Einstein »

Sytuacja z przed 3 tygodni. Jestem chory, generalnie choruje raz na kilka lat, wiec jak padam do lozka to leze jak trup. 39 stopni, trudnosci z odkrztuszaniem. Dzwonie do swojej przychodnii publicznej - dzien dobry, potrzebuje dostac sie do internisty nawet nie swoejgo. Potrzebuje zaswiadczenia o chorobie, ktore musze zaniesc do pracy najpozniej do 7 dni. Dostaje odpowiedz - najwczesniej moge pana umowic za 2 tygodnie, ew. moze pan przyjechac z samego rana i sie zapisac.

No i teraz ja, ktory ledwo zyje, mam zawroty glowy, dusznosc mam udac sie do przychodni zeby sie zapisac, potem czekac w kolejce zeby dostac 1 zaswiadczenie.

Jak sobie radzic? ja na szczescie mam sytuacje, ze w mojej rodzinie badz blizszych znajomych rodziny sa lekarze roznych specjalizacji. Jesli ich nie ma, dostaje szybkie skierowania do lepszych prywaciarzy, ktorzy biora kase, ale mam wszystko zalatwiane praktycznie od reki. Publiczna sluzba zdrowia to jeden wielki zart co zreszta Yudokuno opisala na jeszcze lepszym przykladzie niz moj.

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

4 miesiąc ciąży, zapalenie zatok. Idę do przychodni - odsyłają na dyżur do szpitala. Jadę do szpitala w którym jest laryngolog. Jeden, drugi , trzeci szpital - nie przyjmiemy, bo pani jest w ciąży, proszę jechać na ginekologię do swojego szpitala. Jadę do "swojego" szpitala:
-"musi się pani połóżyć na noc, to będziemy obserwować".
-"ale mnie boli głowa i wymiotuję, nic nie jem od 2 dni"
-"ale ja pani nie mogę nic podać, bo pani jest w ciąży, a nie mamy tu laryngologa"
-"no to po co mam zostawać, skoro tu nie ma laryngologa?"
-"no bo w szpitalu będzie pani pod opieką"
-"no to niech się ktoś mną zaopiekuje, bo mnie boli, rzygam drugi dzień i nic nie jem"
-"trudno, to musi pani przecierpieć. Przecież nie możemy zaszkodzić dziecku"
-"a to że nic nie jem dziecku nie zaszkodzi?"
-"a co pani taka mądra?! Trzeba było na laryngologię jechać!"
-"nie przyjęli mnie"
-"no bo pani jest w ciąży"
Rovamycine; w przypadku braku poprawy/zlego stanu ogolnego amoksycylina z kwasem klawulonowym 8)
też tak uważam. Jakiś czas temu się o tym przekonałam. Wiele objawów wskazywało na tarczycę. Wystarczyło zlecić proste badanie. Niestety - internista badań zlecić nie może, za to da skierowanie do specjalisty, który da skierowanie na badanie. Do specjalisty termin za 8 miesięcy. Ja w 2 miesiącu ciąży. Cóż - zapłaciłam, zrobiłam badanie, zaniosłam internistce, a ona zinterpretowała. Bo tego akurat jej nie zabraniają.
Mogę sypać przykładami ile wlezie.
po pierwsze nie bylas u internisty tylko u lekarza rodzinnego. zinterpretowac TSH i fT3/fT4 umie juz student 4 roku; niestety fundusz okresla co mozna zlecic w POZ. jezeli bedzie placic lepsze pieniadze to mozna lepsza diagnostyke wprowadzic w POZ. prosty system.
osobiscie bardzo podoba mi sie model brytyjski...ktory u nas by sie nigdy nie przyjol.
Na POZ możnaby podnieść kwotę, przeznaczyć więcej na profilaktykę. Bo mam wrażenie, że chyba tańsze są badania krwi i moczu, niż specjalistyczne leczenie kardiologiczne, nefrologiczne itp?
profilaktyka to sliski temat. zawsze szumnie oglaszana...stwierdzany sukces. czesto jak sie wczytac to ujowo wydane pieniadze.

Przyklad 1. profilaktyczna mammografia-> w 2009r wyslano 14mln zaproszen na badanie. przyszlo niecale 4mln kobiet.
sukces czy porazka? wg wszelkich norm statystycznych by mowic o skutecznej profilaktyce trzeba miec odpowiec w 70%. z drugiej strony juz tak niewielki przesiew dal znaczacy spadek zgonow z powodu nowotworu

Przyklad 2. w duzym slaskim miescie przebadano wszystkie dzieciaki w celu sprawdzenia czy maja wade postawy /kasa z programu UE/. okazalo sie ze wiekszosc miala. wiec dochtory wypisywaly skierowania do poradni wad postawy lub na gimnastyke korekcyjna. i w ten sposob tabun matek przewalal sie przez okolice w poszukiwaniu pomocy. ani tworcy programu ani nfz nie pomysleli zeby zwiekszyc kontrakt owych poradni. w ten sposob dzieciaki byly przebadane...ale juz nie leczone.
program ogloszony lokalnym sukcesem.

Przyklad 3. pewna katedra med. rodzinnej duzej uczelni stwierdzila ze celem statystycznym+naukowym przebada dzieciaki w podstawowce pod wzgledem obwodu pasa i otylosci. z racji wyborow brak szans na jakies wsparcie urzednicze wiec trzeba zdzierac zelowki chodzac do kazdej podstawowki osobno. i tam natrafia sie na mur - dyrektorzy owych placowek albo podchodza do sprawy niechetnie albo odmownie (brak czasu, wymog indywidualnej zgody rodzicow na badanie dziecka....sa tez bardziej absurdalne powody)
Sytuacja z przed 3 tygodni. Jestem chory, generalnie choruje raz na kilka lat, wiec jak padam do lozka to leze jak trup. 39 stopni, trudnosci z odkrztuszaniem. Dzwonie do swojej przychodnii publicznej - dzien dobry, potrzebuje dostac sie do internisty nawet nie swoejgo. Potrzebuje zaswiadczenia o chorobie, ktore musze zaniesc do pracy najpozniej do 7 dni. Dostaje odpowiedz - najwczesniej moge pana umowic za 2 tygodnie, ew. moze pan przyjechac z samego rana i sie zapisac.
zmien poradnie.
druk L4 trzeba dostarczyc pracodawcy do 3dni roboczych.

Awatar użytkownika
Shaga
Chuck Norris
Posty: 449
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Shaga »

Z powyższych postów wynika, ze większosć z Was zna się lepiej ode mnie na prawie i generalnych aspektach służby zdrowia, nie mniej jednak dołącze do dyskusji.
Czy mógłby ktoś z Was wytłumaczyć mi, dlaczego nie może być tak, że:
1. Nie ma żadnych obowiązkowych ubezpieczeń.
- tak jak ktoś wyżej napisał. Jesteś nieubezpieczony to dostajesz rachunek.
-płacisz minimalne ubezpieczenie to uratują Ci życie w nagłych wypadkach
-płacisz mega wysokie ubezpieczenie to podwiozą Cię do lekarza i jeszcze leki potem do domu przywiozą

2. Nie ma kolejek.
-Przychodze do szpitala (a nie przychodni), mówię, że boli mnie brzuch, na co lekarz od razu mówi ok zapraszam Pana do pok nr xxx tam zrobią Panu badania, trzeba będzie poczekać godzinkę na wyniki i wtedy podamy odpowiednie leki albo co tam innego.


Teraz to z czym ja się spotykam to system w którym płacę za absolutnie wszystko. Płacę za dentystę, za ortopedę, za okulistę, za ginekologa itd.
Niedawno spotkałem się z sytuacją, gdzie pewnej osobie w szpitalu po dokonaniu badania kazali iść do miasta kupić bandaż bo się skończyły w szpitalu...

I na koniec moje pytanie?!
\Czy ja oprócz narzekania mogę coś z tym zrobić?
www.shaga.pl (już nie taki) nowy (ale na pewno najlepszy) sklep Gdynia ul.Morska 173

Awatar użytkownika
Lueviel
"Nie jestem powergamerem"
Posty: 199
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lueviel »

quas pisze: druk L4 trzeba dostarczyc pracodawcy do 3dni roboczych.
Dobrze pisze - 7 dni jest na dostarczenie druku L4, wcześniej należy powiadomić pracodawcę o chorobie np. telefonicznie.
WFB: Ogre Kingdoms

Awatar użytkownika
Przemcio
Postownik Niepospolity
Posty: 5334

Post autor: Przemcio »

Kołchozowa służba zdrowie jaką mamy teraz nie zdaje egzaminu... Yudokuno swojego czasu widziałem coś jeszcze gorszego. Poszedłem na ostry dyżur do szpitala a tam przy rejestracji kobieta mniej więcej 7 - 8 miesiąc ciąży uskarża się na bóle i ogólnie nie wygląda za dobrze, nawet nie była w stanie usiąść przy biurku recepcji stała przygarbiona... na co pani z recepcji "wie pani co pani jest z włocławka pani jedzie sobie tam do szpitala" na nic zdały się tłumaczenia, że kobita mieszka w wawie i tu pracuje... dosłownie po chwili karetka przywozi 3 meneli (znam ich z widzenia na bank żaden nie pracuje) z pociętymi rękami,otarciami na glowach goście kompletnie nawaleni i oczywiście nimi zajeli się bez kolejki... po prostu paranoja. Rok temu wylądowałem w szpitalu z grypą ( kompletnie mnie scieło 40C gorączki zawroty głowy itd ) najpierw godzinę siedziałem w izbie przyjeć... omało nie zamrzłem, potem raczyli położyć mnie na łóźku i podać przez kroplówkę leki na zbicie gorączki, lekarza 1 raz zobaczyłem po 6 godzinach ten obadał mnie stetoskopem i stwierdził, że płuca mam czyste ale trzeba by było rentgen zrobić z tym, że to potrwa kolejne 6 godzin przynajmniej, dowiedziałem się też, że wypadało by zrobić test na AH1N1 ale niestetety testów nie ma, Tamiflue też nie ma. Więc w sumie powinienem iść do domu i sobie poleżeć tydzień i będzie ok...

Dlaczego ja mam płacić za państwową służbę zdrowia jak z niej nie korzystam :?: płacę prywatne ubezpieczenie w wysokości 75 zł miesiąc wizytę u internisty mam tego samego lub nastepnego dnia bez stania w kolejkach, wizyte u specjalisty najpozniej 2 - 3 dni od zgłoszenia i to bez zadnych smiesznych skierowan. Lekarze mili konkretni i rzeczowi. Badania jeśli specjalista zleca to też 1 lub 2 dni od zgłoszenia. 6 razy do roku konsultacje profesorskie (cokolwiek by to było).

Na państwową służbę zdrowia płacę dużo więcej choć nic z tego nie mam, więc dlaczego mam na nią płacić??
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...

cold turkey
Mudżahedin
Posty: 238
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: cold turkey »

A może tak - przychodnie czynne do 15 dla klientów z NFZ a od 15 dla płacących dodatkowe ubezpieczenie/za wizytę ?
I wtedy po poludniu sa duzo mniejsze kolejki. Ogólnie co do całkowicie prywatnej slużby zdrowia to mysle, ze bylaby katastrofa. Pamietam wywiad z śp. Religą, który mówił, że to już nie jest to pokolenie lekarzy co za komuny. Wtedy on i jego koledzy traktowali to jako misję. A teraz mlodzi, nastawieni na sukces lekarze [których obserwował] nie chcą się/nie będą chcieli podejmować trudniejszych zabiegów, które sa gorzej płatne - im się to po prostu nie opłaca finansowo. Musi pozostać sfera państwowa służby zdrowia, okrojona ale musi.

Ale łapownictwo zostalo takie samo jak za komuny. I doprowadza mnie do szału jak pokazuja tego Mirosława G. - transplantologa co podejmowal się operacji za pieniadze/seks i mowia, ze ta sprawa bardzo zle zrobila dla transplantologii.
Albo te firmy farmaceutyczne - mloda kobieta wpycha sie z jakimis giftami bez kolejki zeby przepisywal drozsze leki. O albo swietny przyklad z moim TK - styczeń 2009 zabrałem się za głowę, w którą kiedyś byłem kopniety i odczuwam ucisk. Mam termin na TK na czerwiec 2009. Wyobrazcie sobie, ze mam guza mózgu. Jaki byłby progres po pół roku[jeżeli bym dożył]. I najlepsze - w szpitalu zapisuje się i dają ten termin na czerwiec - a prywatnie pytam[450zł chyba]...a to może być w tym tygodniu - a dzisiaj da radę ? - Aaa może być :D . Czyli gdy płaci za mnie NFZ to "on ma gorsze pieniądze" i czekam pół roku a gdy ja płacę swoimi to mam w ten sam dzień.

W każdym razie służba zdrowia i zus/krus to dwie największe bolączki III RP. Prawdopodobnie nie ma na to dobrego rozwiązania. Jedyna reforma służby zdrowia, która przynosiła jakieś oszczędności to były kasy chorych - bo pacjent wtedy tak nie wędrował. Ale oczywiście z niej zrezygnowano.

PS w innym wątku już to pisałem o studiach państwowych - rozmawiam z kolegą, który kończy medycynę [no powiedzmy na 5 roku jest]. Sam się śmiał z tego, że podatnicy tyle płacą za jego studia[medycyna jest najdroższa] bo on już z kolegami chodzi na niemiecki pod kątem pracy i od razu jak zaliczy studia to wyjeżdża :roll: Także popieram to żeby studia medyczne byly - nieco łatwiejsze i krótsze. A za to mają siedzieć na stażu i pomagać w szpitalu odpracowując studia i uczyć się praktyki. Ma być więcej lekarzy ale mają częsciej tracić uprawnienia - tak jak na zachodzie. U nas jest 30 000 błędów lekarskich rocznie kończących się zgonem lub trwałym uszczerbkiem na zdrowiu pacjenta - na korzyść pokrzywdzonych orzekanych jest 200 przypadków. No comment. Ta izbe lekarska trzeba rozpedzic chyba. Nie powinno być tak żeby i państwo i ludzie traktowali lekarza jako boga i robili z medycyny wiedzę tajemną. Nie wiem po co w ogóle jest ta łacina - żeby umagicznic to wszystko i żeby pacjent nie wiedział o co chodzi ?
HE 2.5k

quas
Niszczyciel Światów
Posty: 4071

Post autor: quas »

Kołchozowa służba zdrowie jaką mamy teraz nie zdaje egzaminu... Yudokuno swojego czasu widziałem coś jeszcze gorszego. Poszedłem na ostry dyżur do szpitala a tam przy rejestracji kobieta mniej więcej 7 - 8 miesiąc ciąży uskarża się na bóle i ogólnie nie wygląda za dobrze, nawet nie była w stanie usiąść przy biurku recepcji stała przygarbiona... na co pani z recepcji "wie pani co pani jest z włocławka pani jedzie sobie tam do szpitala" na nic zdały się tłumaczenia, że kobita mieszka w wawie i tu pracuje... dosłownie po chwili karetka przywozi 3 meneli (znam ich z widzenia na bank żaden nie pracuje) z pociętymi rękami,otarciami na glowach goście kompletnie nawaleni i oczywiście nimi zajeli się bez kolejki... po prostu paranoja. Rok temu wylądowałem w szpitalu z grypą ( kompletnie mnie scieło 40C gorączki zawroty głowy itd ) najpierw godzinę siedziałem w izbie przyjeć... omało nie zamrzłem, potem raczyli położyć mnie na łóźku i podać przez kroplówkę leki na zbicie gorączki, lekarza 1 raz zobaczyłem po 6 godzinach ten obadał mnie stetoskopem i stwierdził, że płuca mam czyste ale trzeba by było rentgen zrobić z tym, że to potrwa kolejne 6 godzin przynajmniej, dowiedziałem się też, że wypadało by zrobić test na AH1N1 ale niestetety testów nie ma, Tamiflue też nie ma. Więc w sumie powinienem iść do domu i sobie poleżeć tydzień i będzie ok...
z racji tamiflue i AH1N1 wnioskuje ze to byl zeszly rok.
to obalamy mity-> zeszloroczna grypa nawet nie moze podchodzic pod epidemie. wladze trabia ze to wskutek ich dzialan. ja podchodze do tego sceptycznie. pomimo nagonki medialnej, szalenstw szczepionkowych to byla bzdeta. gl nakrecana przez koncerny farmaceutyczne.
dodam ze na "zwykla grype" co roku choruje tyle samo ludzi...a na powiklania zgonow jest znacznie wiecej niz na zeszloroczna "ubergrype". ale to temat malo medialny.
BTW, z racji tego ze koncerny maja jeszcze w pizdu tamiflue na skladzie z data wazniesci do 2012 to obstawiam ze w 2011 czeka nasz nastepna "ubergrypa"
A może tak - przychodnie czynne do 15 dla klientów z NFZ a od 15 dla płacących dodatkowe ubezpieczenie/za wizytę ?
I wtedy po poludniu sa duzo mniejsze kolejki. Ogólnie co do całkowicie prywatnej slużby zdrowia to mysle, ze bylaby katastrofa. Pamietam wywiad z śp. Religą, który mówił, że to już nie jest to pokolenie lekarzy co za komuny. Wtedy on i jego koledzy traktowali to jako misję. A teraz mlodzi, nastawieni na sukces lekarze [których obserwował] nie chcą się/nie będą chcieli podejmować trudniejszych zabiegów, które sa gorzej płatne - im się to po prostu nie opłaca finansowo. Musi pozostać sfera państwowa służby zdrowia, okrojona ale musi.
z podzialem na godziny-chyba tylko u specjalistow. w POZ to nie zadziala z przyczyn niezaleznych. jezeli potrzebowalbys tylko kontynuacji lekow np na cisnienie to moglbys albo przyjsc do 15 albo placic. bez sensu.
problemem nie jest dostepnosc do lekarza rodzinnego- jezeli macie takowe to zmiencie poradnie. problemem jest dostepnosc do bardziej specjalistycznych procedur ktore nie ratuja zycia bezposrednio jak np. fizjoterapia/rehabilitacja, specjalisci, TK/NMR itd.

a teraz mity i legendy. o ile za rozwoj kardiologii Religa ma wielkie osiagniecia o tyle nalezy olac wszystkie jego wypowiedzi na temat zarzadzania lub tez reformy sluzby zdrowia. facet byl doskonalym lekarzem, miernym politykiem i zalosnym menadzerem (m.in.praktycznie zbankrutowal Śląska Akademie Medyczna za czasow bycia rektorem)
I doprowadza mnie do szału jak pokazuja tego Mirosława G. - transplantologa co podejmowal się operacji za pieniadze/seks i mowia, ze ta sprawa bardzo zle zrobila dla transplantologii.
Albo te firmy farmaceutyczne - mloda kobieta wpycha sie z jakimis giftami bez kolejki zeby przepisywal drozsze leki. O albo swietny przyklad z moim TK - styczeń 2009 zabrałem się za głowę, w którą kiedyś byłem kopniety i odczuwam ucisk. Mam termin na TK na czerwiec 2009. Wyobrazcie sobie, ze mam guza mózgu. Jaki byłby progres po pół roku[jeżeli bym dożył]. I najlepsze - w szpitalu zapisuje się i dają ten termin na czerwiec - a prywatnie pytam[450zł chyba]...a to może być w tym tygodniu - a dzisiaj da radę ? - Aaa może być :D . Czyli gdy płaci za mnie NFZ to "on ma gorsze pieniądze" i czekam pół roku a gdy ja płacę swoimi to mam w ten sam dzień.
1)dr G. to kwintesencja ziobryzmu.
doskonaly fachowiec, ordynator-niczym kapo. za mobing polecial by na ryj. zaden inny zarzut sie nie potwierdzil (za co m.in ziobro mial przepraszac w mediach w godzinach gl ogladalnosci)
łapówka-jest gdy placisz lekarzowi za to by cie przyjol na oddzial albo zoperowal. jezeli idziesz do lekarza po zakonczeniu leczenia i dajesz mu łiskacza/pioro/origami z 200zl biletow NBP to dowod wdziecznosci. tam moglby wejsc gora fiskus pod warunkiem ze ktoras ze stron by naskarzyla.
za to w mediach szumu co niemiara...i załatwiona transplantologia na 2 lata. a teraz sprobuj wytlumaczyc umierajacemu pacjentowi czekajacemu na przeszczep ze z powodu ebanego ujka z parciem na szklo nie dostanie szansy na zycie.
2)firmy farmaceutyczne to inna bajka. chodza bo moga...i to w ich interesie. dla mnie nieetyczne jest wciskanie biednym pacjentom drogich lekow
za to pacjent zawsze moze sobie wymienic lek na tanszy odpowiednik w aptece. no i lista refundacyjna to gruby chajs przechodzacy z raczki do raczki (grudzien/styczen bedzie znowu o tym glosno)
3)i z wlasnego doswiadczenia
->mialem pacjentke ktora wymagala leczenia kardiologicznego. przepisalem jej lek x,y,z (leki generyczne, "przyjazne dla portfela"). mimo prosb nie wypisalem skierowania do kardiologa- bo nie bylo potrzeby. to pacjentka poszla do profesora, za wizyte pewnie zostala skasowana na 150+zl, zostalem "bleah doktorem" po czym dostala recepte na X,Y,Z (chemicznie te same leki za to orginalne, w pizdu drogie). Pacjentka z wyzszoscia przyszla na kolejna wizyte po zajebiaszcze leki,przepisane przez PROFESORA ktore jej idealnie pasuja.
podobne ostre cisnienie jest na antybiotyki.
4)TK. fundusz placi za ciebie...idziesz do kolejki i czekasz (bo X osob przed toba jest w podobnej sytuacji). ta pracownia moglaby wyrobic kontrakt z funduszem pewnie w 3 miesiace-takie ma moce przerobowe. ale to by znaczylo brak kolejek do kwietnia a potem zamykamy interes, przyjmujemy tylko pacjentow z chajsem w zebach.
jak placisz-kolejke omijasz bo olewasz refundacje z funduszu. badanie ci wykonaja bo maja mozliwosci sprzetowe. wszywscy sa zadowoleni->ty bo mas zbadanie, oni bo uczciwie zarobili kase.
PS w innym wątku już to pisałem o studiach państwowych - rozmawiam z kolegą, który kończy medycynę [no powiedzmy na 5 roku jest]. Sam się śmiał z tego, że podatnicy tyle płacą za jego studia[medycyna jest najdroższa] bo on już z kolegami chodzi na niemiecki pod kątem pracy i od razu jak zaliczy studia to wyjeżdża :roll: Także popieram to żeby studia medyczne byly - nieco łatwiejsze i krótsze. A za to mają siedzieć na stażu i pomagać w szpitalu odpracowując studia i uczyć się praktyki. Ma być więcej lekarzy ale mają częsciej tracić uprawnienia - tak jak na zachodzie. U nas jest 30 000 błędów lekarskich rocznie kończących się zgonem lub trwałym uszczerbkiem na zdrowiu pacjenta - na korzyść pokrzywdzonych orzekanych jest 200 przypadków. No comment. Ta izbe lekarska trzeba rozpedzic chyba. Nie powinno być tak żeby i państwo i ludzie traktowali lekarza jako boga i robili z medycyny wiedzę tajemną. Nie wiem po co w ogóle jest ta łacina - żeby umagicznic to wszystko i żeby pacjent nie wiedział o co chodzi ?
1)ciezko zeby te studia byly krotsze. za to napewno nalezaloby zaczac na nich uczyc rzeczy waznych. na egzaminach testowych nie pytaja sie o choroby ktore spotkasz w swej praktyce tylko o jakies casusy wystepujace z czestoscia 1/1000000.
konczac studia masz miec pewien zasob umiejetnosci praktycznych (teraz tego nie ma wogole) oraz teorii (podstawy, najczesciej wystepujace choroby). kazuistyka-masz wiedziec w jakim podreczniku to znalezc albo jak bedziesz pracowac na oddziale gdzie sa czesto takie ludzie to sie tego nauczysz.
2)ty odpracowujesz swoje studia pracujac za pol darmo w swoim zawodzie? sa rowni i rowniejsi?
albo jezeli na studiach zaoferowaliby ci prace za 1500zl w zawodzie w polsce albo za 2000 euraskow (tylko ucz sie bonusowo jezyka) to olalbys jezyk? wiekszosc z nich pewnie nie wyjedzie, za to maja alternatywe.
w wieku 25 lat rozwazasz juz zakladanie rodziny, samodzielnosc....a misja/ideologia slabo placi sie rachunki. zreszta- lekarz to zawod, taki sam jak pilot,gazownik czy hydraulik.
3)skad masz te liczbe 30000 zabitych wskutek bledow w sztuce lekarskiej? najlepiej podaj linka.
kilkaset przypadkow odwrotnych- np lekarz na izbie przyjec mial zlamany nos przez awanturujacego sie pacjenta, a policja nie chciala interweniowac (ciekawe czy jakbys to zrobil pałkarzowi z radiowozu to tez by nie interweniowali)
4)nawet na zachodzie trudniej stracic uprawnienia (chyba ze za dzialania nieetyczne lub mega glupote). u nas nie ma czegos takiego jak Oficjalne Standarty Leczenia. wiec do czego chcesz sie przyczepic? jeden biegly powie ze leczenie bylo ok mimo ze nieskuteczne. inny powie ze uzylby zupelnie innych procedur. PAT.
za to za bezmyslnosc powinno sie karac.
5)łacina jest zwyczajowo. na prawie tez ucza "prawa rzymskiego". wg wytycznych wypis ze szpitala ma byc napisany po polsku.
ale dodam ze sam czesto wysylam do specjalisty z rozpoznaniem pisanym po lacinie. jezeli mam podejrzenie ze osoba moze miec nowotwor to wole sie najpierw upewnic ze go ma niz miec pacjenta na sumieniu bo sie sam zabil (by nie cierpiec,bo zalapal sie na depresje) albo padl na zawal z emocji.
npl susp.CITO brzmi mniej groznie niz "zbadajta go bo pewnie ma raka. pilne"
Dlaczego ja mam płacić za państwową służbę zdrowia jak z niej nie korzystam :?: płacę prywatne ubezpieczenie w wysokości 75 zł miesiąc wizytę u internisty mam tego samego lub nastepnego dnia bez stania w kolejkach, wizyte u specjalisty najpozniej 2 - 3 dni od zgłoszenia i to bez zadnych smiesznych skierowan. Lekarze mili konkretni i rzeczowi. Badania jeśli specjalista zleca to też 1 lub 2 dni od zgłoszenia. 6 razy do roku konsultacje profesorskie (cokolwiek by to było).

Na państwową służbę zdrowia płacę dużo więcej choć nic z tego nie mam, więc dlaczego mam na nią płacić??
1)bo takie jest obecne prawo. skladka zdrowotna to forma podatku- procent od zarobionych pieniedzy. z tym ze obecnie wszystko nalezy sie wszystkim. wiec masz z tego najczesciej gowno.
2)bo nikt w polsce nie ma wystarczajacych jaj by zmienic system.
3)wbrew pozorom prywatne ubezpieczenia rozwiazuja mnostwo problemow-jej zalety odczuwasz na sobie samym.

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

zmien poradnie.
Dokładnie. Ja chodzę do prywatnej, ale mającej kontrakt z NFZ - zaowocowało to tym, że opieka i organizacja pracy są przyzwoite, a nic się nie płaci.
nie zgadzam sie.
w USA sie ubezpieczasz- a tam masz opisane jakie procedury/choroby masz w danej polisie (ilosc/jakosc zalezy od wielkosci skladki).
Z czym się nie zgadzasz? Z tym, że ubezpieczyciele powinni płacić za poważne rzeczy? Nie chodzi się do ubezpieczyciela z bzdurami (bo zazwyczaj powodują utratę ulgi), gdyż się to zwyczajnie nie opłaca. Imo państwo powinno płacić dopiero za rzeczy, na które nas nie stać, a nie za te będące w zasięgu każdego.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

cold turkey
Mudżahedin
Posty: 238
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: cold turkey »

30tys. błędów lekarskich rocznie to statystyka z uwagi albo interwencji. W którymś z tych programów podawali - omawiając przypadek kobiety, której wyciekał płyn rdzeniowy po operacji a lekarz po dwukrotnych ogledzinach niczego nie stwierdzil #-o I juz nie wstaje. Ale jak mial rownoczesnie dyzur w 7szpitalach to sie nie dziwie[przypadek z małopolski - lekarz miał dyżur w 7 placówkach o tej samej porze tego samego dnia :D ]. Albo moj sp, dziadek. Na oiomie go odratowali z ciezkiego zapalenia płuc. I trafił na górę, na oddział gdzie przez cala noc[matka wyszla wieczorem a babcia przyszla kolo poludnia i smierdzialo az na korytarzu] nikt mu nie zmienił cewnika który sobie wyrwał i lezal w krwi i fekaliach. Skonczylo sie sepsa i zgonem. Oczywiscie podczas sekcji wynalezli sobie zabezpieczenie - ze mial przechodzony zawał etc. Ale oczywiście szpital w DG[dąbrowie] jest wspaniały bo się oddłuża, co z tego, że tym samym sie stał umieralnią słynną w regionie.

A, ze Religa jest teraz niepopularny wsrod lekarzy to nie watpie - bo on bardzo ostro mowil o patologiach w tym zawodzie.
Ze lekarze sa podobnie zepsuci jak prawnicy.

Innych studiow sie nie odpracowywuje ale zadne inne nie kosztuja tyle co medycyna. Chociaz studia inzynierskie drogie tez powinny byc odpracowywane bo jest dla nich praca.
A przyklad ze zlamanym nosem - to jakis margines - obejrzyj sobie lepiej uwage albo interwencje co drugi dzien sa zaszyte chusty i nozyczki, amputowana nie ta noga etc.
Ostatnio zmieniony 6 gru 2010, o 11:20 przez cold turkey, łącznie zmieniany 1 raz.
HE 2.5k

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

obejrzyj sobie lepiej uwage albo interwencje
Włącz TV, będziesz mądrzejszy =D>
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

cold turkey
Mudżahedin
Posty: 238
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: cold turkey »

Fck off. Lądujesz we wrogach. Tylko, ze masz status moda i nie moge dodac.

Bardzo dobre są takie programy bo szukając sensacji wybierają najbardziej poszkodowanych. Ile spraw juz zgłosili do prokuratury czy załatwili.
HE 2.5k

Robson
Niszczyciel Światów
Posty: 4424
Lokalizacja: Murzynowo Kościelne

Post autor: Robson »

0,5
RIP
Ziemko pisze:Ja Robert Mrozek kajam się przed Wami wszystkimi, zrobiłem błąd, chcemy bardzo wygrać, ale nie zrobiliśmy tego umyślnie, padamy na kolana - WYBACZCIE

Awatar użytkownika
Jankiel
Sol Invictus
Posty: 8228
Lokalizacja: Szybki Szpil

Post autor: Jankiel »

Fck off. Lądujesz we wrogach. Tylko, ze masz status moda i nie moge dodac
Dorośnij chłopcze. Wrzucać do wrogów za krytyczną wypowiedź o ulubionym programie w TV #-o

Interwencja, uwaga etc. to tego samego typu szmatławce, co Super Express czy Fakt. Nastawione tylko i wyłącznie na sensację manipulują widzami. Zobaczy sobie taki emeryt nieuczciwego komornika i już będzie wiedział, że komornicy, to złodzieje. Zobaczy program o pijanym lekarzu, to już będzie wiedział, że wszyscy lekarze są zdeprawowanymi sybarytami, którzy operują po Jack Daniels i LSD. Pewnie, przysługują się czasem odsłaniając sporo patologii, ale to jest działalność uboczna, przypadkowa.
Warhammer Pro-Tip #2: If Purple Sun isn't winning the game for you, consider using it more.

ODPOWIEDZ