GAMES DAY CANADA 2007
Zdjecia prezentuja poziom adekwatny do moich umiejetnosci fotograficznych (t.j. poziom przedszkola*)
*bez urazy dla przedszkolakow
OTTAWA
05.05.2007 godz. 03:00
Trzecia w nocy. Przy pustym parkingu kompletnie wyludnionego teraz, ogromnego centrum handlowego Bayshore, stoi grupa co najmniej podejrzanie wygladajacych osobnikow. Kazdy z nich oprocz plecaka, posiada tajemnicza, czarna walizke z symbolem dwuglowego orla. Nieopodal w radiowozie dwoch smutnych panow z Ottawa Police Dept. debatuje, czy owa grupa to terrorysci, a moze raczej tylko niegrozni wariaci albo inwazja szurnietych akwizytorow...
Prawie zgodne z prawda - ta grupa to hobbysci gier bitewnych ze sklepow Bayshore i St. Laurent, szurnieci na tyle, aby wydac po $50 za przyjemnosc czekania o 3 nad ranem na autokar, ktory po 5h podrozy dotrze do Toronto, na tegoroczne najwieksze wydarzenie na kanadyjskiej scenie gier bitewnych.
W koncu pojawia sie i moj serdeczny przyjaciel Mike ze sklepu St. Laurent. Obladowany jak wielblad plecakiem i dwiema czarnymi walizkami - w ktorych jak wiem poupychal swoje modele na konkurs Golden Demon, nad ktorymi odprawial modly w sklepie przez caly ubiegly tydzien. Mike bedzie opiekunem naszej wyprawy jako przedstawiciel Games Workshop Canada. Po chwili nadjezdza autobus i ku naszemu zdziwieniu okazuje sie, ze.... nie jest to autokar Greyhound tylko maly, zolty, szkolny autobus. Zupelnie jak ten z kreskowki The Simpsons. Pytam Mike'a czy to na pewno nasz transport na Games Day, bo obawiam sie, iz nastepny planowany przystanek to raczej Ulica Sezamkowa. Mike probowal bezskutecznie wydzwonic Cory'ego, ktory jest managerem odpowiedzialnym za caly Games Day. Niestety okazalo sie, ze jesli chcemy zdazyc, musimy jechac tym oto zoltym szkolnym ogorem. Spojrzalem na kilku kanadyjskich kolegow, ktorych natura poblogoslawila wzrostem gracza NBA a nastepnie na te male, waskie siedzenia w autobusie i po raz pierwszy w zyciu bylem hepi, ze mam tylko metr siedemdziesiat wzrostu. Jedna z osob rezygnuje - zaplacila przeciez za autokar, a nie za cos takiego. Reszta nieustraszenie pakuje sie do autobusu. W koncu wyruszylismy. Przedostalem sie na koniec autobusu i na siedzeniu o powierzchni metra kwadratowego przyjalem cos co przypominalo mocno skonwertowana pozycje lotosu, w celu uciecia sobie drzemki. Pietnascie godzin odbytego dzien wczesniej lotu z Polski do Kanady a nastepnie 6h malowania figurek dalo znac o sobie i zasnalem niemal z miejsca.
Gdzies w Ontario
05.05.2007 godz. 06:00
Obudzilo mnie darcie japy Mike'a, ktory w ramach rozrywki przeprowadzal na nas test wiedzy zadajac pytania z Quiz Book'a do WFB i 40-ki. Jak ktos dawal dobra odpowiedz dostawal od Mike'a maly upominek w postaci jakiegos warhammerowego znaczka (takiego co sie wpina w ubranie) albo kanadyjskiego White Dwarfa. Ja zamiast tego odpalilem kalkulator w telefonie i zaczalem wertowac army book'a, aby ulozyc rozpiski, na co nie mialem wczesniej czasu. Po chwili mialem juz spisane na kolanie dwie rozpy na moje ewentualne Games Day'owe potyczki. Okolo 7 rano zrobilismy postoj na sniadanie - klaskajac uszami z radosci zatankowalem goraca kawe i oszamalem paczki.
TORONTO
05.05.2007 godz. 09:00
W koncu dojechalismy do Toronto. Kierowca kilka razy pomerdal droge i dojechalismy na miejsce z jednogodzinnym poslizgiem, ale i tak przed rozpoczeciem imprezy. Wszyscy zgodnie stwierdzilismy, ze powinnismy sobie zamowic koszulki z napisem "I survived a Games Day bus".
Mike, ktory nie spal przez cala noc i wygladal teraz jak sam Manfred von Carstein, poprowadzil nas dziarsko w strone polnocnego budynku Metro Toronto Convention Centre, gdzie odbywal sie tegoroczny Games Day. Tuz obok budynku wznosila sie slynna CN Tower - najwyzszy budynek swiata.
Na miejscu powital nas Cory, Event Manager GW i przeprosil za niewygody zwiazane z podroza. Przywital nas tam tez Matt, kierownik St. Laurent Hobby Centre, i za razem moj serdeczny przyjaciel. Matt, znany tez jako Mateusz, urodzil sie i spedzil polowe zycia w mojej ukochanej Warszawie, totez nie ukrywal swojej radosci, jaka sprawil mu moj podarunek - koszulka z EEGT Warsaw 2007.
Matt wprowadzil nas przejsciem dla VIP-ow, dzieki czemu ominelismy kolejke czekajacych na otwarcie i wjechalismy ruchomymi schodami na gore.
W koncu dotarlismy na miejsce. Na wejsciu powitaly nas wielkie posagi Space Marines. Dalej rozposcierala sie przeogromna, gigantyczna hala MTCC Exhibition Hall. Wewnatrz byli juz goscie ktorzy wykupili specjalny, drozszy bilet uprawniajacy do wejscia o godzine wczesniej (planowane rozpoczecie imprezy mialo nastapic o 10:00). Impreza zaczela sie rozkrecac...
GAMES DAY
Na samo wydarzenie skladalo sie wiele atrakcji. Na samym wstepie proponowano udzial w konkursach modelowania i malowania. Kilka ogormnych stolow doslownie zasypanych plastikowymi wypraskami zawierajacymi bitsy oraz z przygotowanymi narzedziami zachecaly do wziecia udzialu w zawodach na najlepsza konwersje. Na innych stolach obok przygotowane stanowiska zachecaly do sprobowania swoich sil w malowaniu.
Po przeciwleglej stronie sali otworzono stoiska Games Day Store, w ktorych mozna bylo zakupic produkty Games Workshop oraz Black Library, a takze olbrzymie stoisko z produktami Forge World - jedyna okazja aby nabyc te modele bez kosztow przesylki i zbednego oczekiwania na realizacje zamowienia.
Ale to kolejne stoisko bylo wedlug mnie prawdziwym hitem - sprzedawano tam metalowe czesci GW na wage. Placac 50 centow za grama mozna bylo nabyc czesci do konwersji, za ktore normalnie placilo by sie grube dolce/funciaki i czekalo Bog wie ile na perzesylke z mail ordera.
W pozostalej czesci handlowego sektora znajdowaly sie produkty z Games Day, czyli kubki, walizki, koszulki z nadrukami Powder Monkey - piracka malpka stanowila logo imprezy - a takze limitowane orkowe figurki Games Day Exclusive.
Dalej znajdowalo sie cale mnostwo atrakcji. Na wielkich stolach toczono trzy mega-bitwy, kazda w innym z glownych systemow GW. Na pozostalych, niezliczonych, profesjonalnie przygotowanych stolach mozna bylo zagrac scenariusze przygotowane przez poszczegolne kanadyjskie kluby. Oczywiscie do rozegrania kazdego scenariusza czekala przygotowana przez klub profesjonalnie pomalowana armia. Znajdowaly sie tam tez wolne stoly, na ktorych mozna bylo rozegrac bitwy wlasna armia. Nie omieszkalem zatrzymac sie przy jednym z takich stolow i pozwolic sobie, aby moje polskie gobliny bezlitosnie zmasakrowaly bretonczykow z Toronto, a nastepnie mocno przetrzepaly futro skavenom z Ottawy.
W centrum hali znajdowala sie arena, na ktorej wystepowalo bractwo rycerskie "Robin in the Hood". Poprzebierani w kostiumy imitujace wszystkie rasy Warhammera aktorzy i aktorki toczyli miedzy soba potyczki, a takze organizowali rozne turnieje z udzialem zebranych gosci.
W miedzyczasie wystapili tez specjalni goscie z GW UK - Adam Troke, Gav Thorpe i Mark Jones.
W najdalszej czesci hali na specjalnie przygotowanych komputerach mozna bylo obejrzec, a takze co najciekawsze samemu zagrac w wersje WAR Beta nadchodzacej gry MMORPG Warhammer Online: Age of Reckoning. W ubieglym miesiacu taka sama okazje mieli goscie Games Day 2007 w Paryzu (15 kwietnia) i w Atlancie (23 kwietnia). Przyznam ze gra zrobila na mnie bardzo pozytywne wrazenie i czekam na jej wydanie z niecierpliwoscia.
GOLDEN DEMON 06-07
W jednym sektorze hali ustawiono szklane gabloty, w ktorych znalazly sie modele zgloszone przez tegorocznych pretendentow do prestizowej nagrody Golden Demon. Moj przyjaciel Mike zglosil w tym czasie swoj squad terminatorow Ultramarines w specjalnej, oddzielnej kategorii dla pracownikow Games Workshop - "Staff Squad, Regiment or Force". Gdy gabloty zapelnily sie figurkami, zrobilo sie wokol nich niezwykle tloczno - kazdy chcial obejrzec wszystkie zgloszone prace, zanim sedziowie dokonaja pierwszej selekcji. Po kilku godzinach debat jury wylonilo ostatecznie zwyciezcow i ogloszono wyniki.
Musze przyznac, ze w porownaniu z najwyzszym masterclass zaprezentowanym w konkursie, nasi rodzimi, polscy malarze wypadaja bardzo dobrze i jestem spokojnie przekonany, ze zaloga z Polski wrocila by z Golden Demon Canada 2007 z kilkoma statuetkami. Nie ujmuje tu oczywiscie niczego kolegom z Kanady, ktorych masterclass niejednokrotnie potrafil spowodowac, iz w trakcie ogladania moja szczeka popedzila na spotkanie z gleba.
Ostatecznie Mike zdobyl srebro za swoich terminatorow, choc moim zdaniem ocena sedziow nie byla obiektywna i w moim przekonaniu za ta prace z cala pewnoscia nalezala sie Mike'owi zlota statuetka.
GRAND TOURNAMENT 2007
W odgrodzonej, zamknietej dla zwiedzajacych czesci Exhibition Hall ustawiono 30 stolow, na ktorych scosla czolowka kanadyjskiej ligi - Hall of Heroes - rozgrywala najwazniejszy i najbardziej prestizowy turniej w roku - Grand Tournament Canada 2007. Gracz, ktory zajal pierwsze miejsce w lidze oraz gracz, ktory wygral serie turniejow Conflict - otrzymali od Games Workshop pelnyh sponsoring wyjazdy, wlaczajac w to przelot samolotami, hotele i catering. Pozostali gracze - Top 30 z ligi WFB oraz top 30 z ligi W40k otrzymala ekskluzywne zaproszenia do wziecia udzialu w turnieju. Z racji tego, iz ta czesc imprezy byla zamknieta, niewiele jestem w stanie napisac na ten temat. Troche zal, ze nasz rodzimy wschodnioeuropejski Grand Tournament nie posiada tego blasku prestizu, ktory czyni go jedynym i niepowtarzalnym wydarzeniem w roku. Mysle ze na tym polu chlopaki z GW EM maja u nas jeszcze sporo do zrobienia.
Gdy ogloszono zakonczenie imprezy, oderwalem sie od stolu na ktorym toczylem bitwe ze skavenami i pognalem jak dziki w strone stoiska z gamesday'owymi produktami. Wszystko tylko po to, aby mily pan z GW powiedzial mi ze sklep juz nieczynny, Na szczescie w okolicy wloczyl sie Matt-Mateusz, ktorego interwencja zaowocowala udanym zakupem limitowanej figurki orka.
Na koniec razem z kumplem z Ottawy wyskoczylismy na hot doga. Najlepsze jest to, ze w Toronto wszedzie sprzedaja hot dogi w opcji z "polish sausage", ktore sa calkiem niezle.
Gdy udalo sie zebrac ekipe zaladowalismy sie do naszego school bus'a. Zanim wyruszylismy odwiedzil nas jeszcze jeden z przedstawicieli GW, ktory przyniosl caly karton produktow GW - jako wynagrodzenie od strony firmy Games Workshop za niewygody zwiazane z podroza szkolnym autobusem. Kazdy z nas skonczyl z dwoma nowiutkimi boxami o wartosci okolo $100. Ja wybralem sobie pudelko Dark Angels Bike Squadron oraz Space Marine Assault Squad, do mojej nowo tworzonej armii Darka Angels.
Na koniec przedstawiciel GW zapytal czy wszyscy z nas sa zadowoleni i gdy caly nasz autobus ryknal zgodnym hurem, ze tak, ruszylismy w droge powrotna do Ottawy, cieszac ryje z drogich prezentow.
Musze przyznac, iz byl to bardzo ladny gest, swiadczacy o tym, ze Games Workshop jest firma dbajaca o swoj wizerunek w oczach klientow i zaslugujaca na swoja renome.
W drodze powrotnej kazdemu dalo sie juz we znaki zmeczenie spowodowane bezsenna noca i kolejnym calym dniem pelnym wrazen, ale pomimo to nastroje dopisywaly. Nowo nawiazane przyjaznie spowodowaly iz pomimo poznej, nocnej pory w autobusie bylo gwarno od rozmow.
Czternastoletni Eric, ktory wygral dzis zlota statuetke w kategorii juniorow, stwierdzil z pelna powaga: "It was the best day of my life. Since last three years".
Caly autobus ryknal smiechem. Ale kazdy w glebi czul, ze bylo w tym jednak cos szczerego. Cos co udzielilo sie po trochu kazdemu z nas. Z pewnoscia tegoroczny Games Day Canada byl udanym dniem, jednym z tych, ktorych nigdy sie nie zapomina.
// fotki zamieszcze pozniej, jest 3 rano, za 4h wstaje do roboty
