Co najmniej 2-krotnie w ciągu bitwy przeciwnik zarzucił mi naciąganie, a wręcz niezgodność z zasadami.
Proszę więc o wyjaśnienie wątpliwości mojego przeciwnika lub poprawienie mnie.
Sytuacja 1

Deklaruję szarżę Rhinoxa na kawalerię COK'sów.
Jestem ewidentnie z flanki.
Ale, że na drodze jest las, to chcę go maksymalnie ominąć choć nie da się w ogóle).
Przeciwnik zarzucił mi, że nie mogę szarżować z flanki, jeżeli najazd robię częściowo z przodu. Bo to nielogiczne.
I, że muszę szarżować po najkrótszej drodze, czyli całościowo przez las.
Zaznaczam, że uderzenie w oddział przeciwnika miało nastąpić milimetr za narożnikiem (czyli wciąż na flance)
Tak czy inaczej szarża nie doszła, ale powiedzcie czy mogłem tak próbować przeprowadzić ruch szarży?
Sytaucja 2

Bohater na Pegazie ucieka.
Spearelfy deklarują szarże w samotnego Ironguta.
Ten ucieka, ale nie dość, żeby wymknąć się z szarży.
Mój przeciwnik stwierdza, że korzysta z zasady Wróg na Drodze i szarżuje w Irongutów.
Ja od razu zaprotestowałem, bo ewidentnie elfy musiały ominąć bohatera, co uniemożliwiało szarżę w jakikolwiek inny oddział.
Na to przeciwnik stwierdził, że może przebiec przez uciekającego, bo przecież uciekający przebiegają przez oddziały.
I dodał, że jest w mniej niż 10", więc ma zasięg szarży.
Na to ja zwróciłem uwagę, że najpierw (przed przesunięciem szarż) jest zebranie uciekającyc. Rzut zdany, więc pegaz stoi w miejscu.
Dopiero argument o 1 wheelu w szarżu przeważył (ale ewidentnie nie do końca), o tym że Dark Elfy zjadły pojedynczego Ironguta i poleciały w pustkę, nie szarżująć w oddział Ironów.
Czy miałem rację oponując?
Jedna prośba...
Uważam, że miałem rację.
Ale proszę o wyjaśnienia, dlaczego powinno być tak, a nie inaczej, bez względu na to po czyjej stronie leży racja.
Zarzucono mi grę niezgodnie z zasadami i chciałbym wyjaśnić wątpliwości.
Bez osobistych wycieczek - merytorycznie i spokojnie.