Wasi Bohaterowie
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Wasi Bohaterowie
Ave
Kim gracie? Na kogo kreujecie swoją postać?
Ja gram człowiekiem - reketerem, charakter zły. Parszywy typ, bez skrupułów rozprawia się z handlarzami i biedotą. Jednak jego plany sięgają wyżej, co doprowadziło go do napadu na dom burmistrza w Wolfenburgu.
Kim gracie? Na kogo kreujecie swoją postać?
Ja gram człowiekiem - reketerem, charakter zły. Parszywy typ, bez skrupułów rozprawia się z handlarzami i biedotą. Jednak jego plany sięgają wyżej, co doprowadziło go do napadu na dom burmistrza w Wolfenburgu.
Na samym początku był Kozak z Kislevu. Zginął podczas rozbicia się statku o skały nieopodal Marienburga
Z luku dla niewolników drużyna wyciągnęła krasnoluda Tarczownika - czyli moją drugą postać . Ten przygodę ukończył z całkiem niezłym wynikiem - na sam koniec miał 6 wytrzymałości, 5 siły, 2 ataki (razem 3 za dodatkowy topór w drugiej łapie - zmodyfikowaliśmy nieco zasady, żeby się dało walczyć drugą bronią). A do tego jeszcze Silny cios:+1 do obrażen, morderczy atak: +1 do krytyka i zdobyty gdzieś tam obosieczny jednoręczny topór +1 do obrażen . Razem dawało to 2 ataki z siłą 7 i jeden z siłą 6 na rundę. I do tego na każdej lokacji po 5 PP (na głowie tylko 3). I uzbierał 348 koron . Więc był z niego naprawde srogi gość - druzynowy czołg (nie było go łatwo rozwalić, oj nie).
Potem przez jakiś czas Uczeń czarodzieja z Albionu. Nawet wesoło się nim gralo, ale nie do końca mi pasował chudy mag z korbaczem z dwoma kulami w łapie... Ale przygoda się jakoś dość szybko skonczyła - ledwo awansowałemn na wędrownego czarodzieja. Może i lepiej, bo już mi się nim nie chcialo grać - magowie to nie dla mnie
A teraz gram Berserkerem z Norski - duży, gruby, koks. No dobra, ma najmniej krzepy z całej drużyny, ale... ale za to jest duży, groźny i brodaty. Niestety, razem z kompanami został obrabowany i trzymany w niewoli, więc teraz jesteśmy w Paravon w Bretonnii z 30 koronami na cała pięcioosobową drużynę. Niestety wakacje, każdy gdzieś pojechał i nie gramy teraz. Ale zapowiada się naprawdę fajnie - dobry mistrz gry (lepszy od poprzedniego w każdym razie) i bez przegięć jak w tej przygodzie z krasnoludem 350 koron to jest jebitnie dużo.
joł
Z luku dla niewolników drużyna wyciągnęła krasnoluda Tarczownika - czyli moją drugą postać . Ten przygodę ukończył z całkiem niezłym wynikiem - na sam koniec miał 6 wytrzymałości, 5 siły, 2 ataki (razem 3 za dodatkowy topór w drugiej łapie - zmodyfikowaliśmy nieco zasady, żeby się dało walczyć drugą bronią). A do tego jeszcze Silny cios:+1 do obrażen, morderczy atak: +1 do krytyka i zdobyty gdzieś tam obosieczny jednoręczny topór +1 do obrażen . Razem dawało to 2 ataki z siłą 7 i jeden z siłą 6 na rundę. I do tego na każdej lokacji po 5 PP (na głowie tylko 3). I uzbierał 348 koron . Więc był z niego naprawde srogi gość - druzynowy czołg (nie było go łatwo rozwalić, oj nie).
Potem przez jakiś czas Uczeń czarodzieja z Albionu. Nawet wesoło się nim gralo, ale nie do końca mi pasował chudy mag z korbaczem z dwoma kulami w łapie... Ale przygoda się jakoś dość szybko skonczyła - ledwo awansowałemn na wędrownego czarodzieja. Może i lepiej, bo już mi się nim nie chcialo grać - magowie to nie dla mnie
A teraz gram Berserkerem z Norski - duży, gruby, koks. No dobra, ma najmniej krzepy z całej drużyny, ale... ale za to jest duży, groźny i brodaty. Niestety, razem z kompanami został obrabowany i trzymany w niewoli, więc teraz jesteśmy w Paravon w Bretonnii z 30 koronami na cała pięcioosobową drużynę. Niestety wakacje, każdy gdzieś pojechał i nie gramy teraz. Ale zapowiada się naprawdę fajnie - dobry mistrz gry (lepszy od poprzedniego w każdym razie) i bez przegięć jak w tej przygodzie z krasnoludem 350 koron to jest jebitnie dużo.
joł
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
moi gracze nie widzieli sumy większej niż 50 koron na oczy, a tak zazwyczaj to w sakwie mieli 2-3 zk i to było święto dla nich
moi gracze nie widzieli sumy większej niż 50 koron na oczy, a tak zazwyczaj to w sakwie mieli 2-3 zk i to było święto dla nich
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
Też tak kiedyś zrobiłem, ale to było na prawdę dawno. No i jeszcze jakieś katedry dla Mirmidii żeby dała nam niewiarygodnie długie życie heh dawno to było
Też tak kiedyś zrobiłem, ale to było na prawdę dawno. No i jeszcze jakieś katedry dla Mirmidii żeby dała nam niewiarygodnie długie życie heh dawno to było
niedlugo wybieram sie ze stara ekipa (o ile niektorych zony wypuszcza) na ruiny pobliskiego zamku, zeby pograc jak co roku. oczywiscie bedzie to dwarfhammer
wszyscy bohaterowie brodaci - dwoch ochroniarzy, inzynier i moj Kettri - goniec, ktory jak sie dobrze rozbuja to utrzyma kroku konnemu (7M). gry krasnoludzkie: "w utopionego skavena" i "oko goblina" oraz krasnoludzki sporniak to nieodlaczne atuty naszych sesji.
wszyscy bohaterowie brodaci - dwoch ochroniarzy, inzynier i moj Kettri - goniec, ktory jak sie dobrze rozbuja to utrzyma kroku konnemu (7M). gry krasnoludzkie: "w utopionego skavena" i "oko goblina" oraz krasnoludzki sporniak to nieodlaczne atuty naszych sesji.
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
Ruiny pobliskiego zamku? KLIMAT! Ale nie czaję jak krasnolud może mieć 7 szybkości ( rozmawiamy o edycji I, tak? ) bo krasnolud może wylosować 4 na początku i rozwinięcie + 1 i bardzo szybki to daje mu 6 szybkości.
Ale to fajnie, że warhammer nie jest tylko rozrywką młodych
Ruiny pobliskiego zamku? KLIMAT! Ale nie czaję jak krasnolud może mieć 7 szybkości ( rozmawiamy o edycji I, tak? ) bo krasnolud może wylosować 4 na początku i rozwinięcie + 1 i bardzo szybki to daje mu 6 szybkości.
Ale to fajnie, że warhammer nie jest tylko rozrywką młodych
Obecnie kreuje sobie postać będącą elfickim (już) Mistrzem Magii który para się wiatrami Ulgu
Ze szczegółów - 5 wytrzymałości (tak - elf który ma 5 T. Ale klimat jest utrzymany bo gość ma ledwo 180cm wzrostu i 91 kg wagi... Tak wyszło.. ) oraz 82 Siły Woli
Tylko, że całkiem długo trzeba było na takie coś czekać...
Jednak jest problem. Polega on na tym, że naiwny mistrz gry wyposażył maga w 2 przedmioty, czyniące moją postać tak extramalnie przegiętą, że nie potrafię sobie wyobrazić jak mogłaby bez solidnej interwencji MG zginać... Są to: kapelusz który dostarcza mi jedną dodatkową kość do rzucania zaklęć (mam zatem 4) oraz laskę, która robi coś w stylu soul stealera. Kto potrafi sobie to wyobrazić domyśla sie jakiego rodzaju to przegięcie .
A pieniądze? Ostatnio z drużyną szukaliśmy okazyjnego steam tanka do kupienia
Ze szczegółów - 5 wytrzymałości (tak - elf który ma 5 T. Ale klimat jest utrzymany bo gość ma ledwo 180cm wzrostu i 91 kg wagi... Tak wyszło.. ) oraz 82 Siły Woli
Tylko, że całkiem długo trzeba było na takie coś czekać...
Jednak jest problem. Polega on na tym, że naiwny mistrz gry wyposażył maga w 2 przedmioty, czyniące moją postać tak extramalnie przegiętą, że nie potrafię sobie wyobrazić jak mogłaby bez solidnej interwencji MG zginać... Są to: kapelusz który dostarcza mi jedną dodatkową kość do rzucania zaklęć (mam zatem 4) oraz laskę, która robi coś w stylu soul stealera. Kto potrafi sobie to wyobrazić domyśla sie jakiego rodzaju to przegięcie .
A pieniądze? Ostatnio z drużyną szukaliśmy okazyjnego steam tanka do kupienia
Oj... dzisiaj dopiero co graliśmy i zrobiłem sobie krasnoluda górnika. W drużynie mamy jeszcze złodzieja i szermierza. Ale ten krasnal wyjątkowo mi przypasił. 7 godzin grani, 600 pd i dzień skończyłem z S5 i T6 ^^
a ze starych postaci.... tarczownik, strażnik dróg ... kiedyś druuchii^^ Dark raider. Nudziło mi sie swego czasu i poczyniłem tworzyć współczynnniki dla innych ras elfów i człowieka z Norski.. ma gdzies na kompie to współczynniki. No i oczywiście takie profesje jak Silver helm czy Wiedźma dla Darków.. ogólnie sporo tego pisania było. mam na kompie jakby ktos chciał.
A stary młot.. to były czasy.. najmilej wspominam grę elementalistą
a ze starych postaci.... tarczownik, strażnik dróg ... kiedyś druuchii^^ Dark raider. Nudziło mi sie swego czasu i poczyniłem tworzyć współczynnniki dla innych ras elfów i człowieka z Norski.. ma gdzies na kompie to współczynniki. No i oczywiście takie profesje jak Silver helm czy Wiedźma dla Darków.. ogólnie sporo tego pisania było. mam na kompie jakby ktos chciał.
A stary młot.. to były czasy.. najmilej wspominam grę elementalistą
Każdy kto to czyta ma odpuszczone uczynki dobre, za darmo, amen.
Idźcie w Chaosie .
Idźcie w Chaosie .
A ja przez to (no i może natłok zajęć) raczej porzucam moja grupę.
Człowiek się stara wymyśla fajną historię, a dla graczy i tak najważniejsze jest, że ma 6t 5 pp i udało mu sie20 obrażen jednym ciosem zadać. Źenada i to 24-27 letni gracze z 8-15 letnim doświadczeniem :/
Niestaety w okolicy na innych BG nie mam co liczyć.
EDIT:
A co do postaci to w jedynkę ostatnio grałem druidem, albo złodziejem. koniecznie człowiek.
W 2 ed. to tylko jako MG.
Człowiek się stara wymyśla fajną historię, a dla graczy i tak najważniejsze jest, że ma 6t 5 pp i udało mu sie20 obrażen jednym ciosem zadać. Źenada i to 24-27 letni gracze z 8-15 letnim doświadczeniem :/
Niestaety w okolicy na innych BG nie mam co liczyć.
EDIT:
A co do postaci to w jedynkę ostatnio grałem druidem, albo złodziejem. koniecznie człowiek.
W 2 ed. to tylko jako MG.
And the ground did tremble as the king marched to war...
********
Dziecko jest idealnym przykładem rządów mniejszości!
********
Dziecko jest idealnym przykładem rządów mniejszości!
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
Fuck ludzie w 7h 600 pd? czołg na kupno Ehh to się nazywa Powergameing w rpg Nie wiem prawdę co zrobiliście w czasie tych 7h ale moi gracze nigdy nie dostali tylu pedeków. Wiem że fajnie sobie pochodzić pakerem i pojeździć czołgiem ale to jest WARHAMMER a nie D&D. W warhammerze chodzi o to by grać przeciętniakiem, który ma jakąś misję od bogów ( stąd punkty pp ) do wypełnienia, chociaż w 99% przypadkach o tym nie wie. Gracze powinni dostawać pieniądze na przeżycie i na małe dozbrojenie ale nigdy ale to nigdy nie powinni móc szastać pieniędzmi. Co do pedeków to moim zdaniem MG powinnien przyznawać ich tyle, by po sesji starczyło na jedno rozwinięcie bądź czasem jeszcze na umiejętność.
Co do tego że MG się boi, to zapraszam do tematu: MG- czyli bóg czy zwykły śmiertelnik
iMastema pisze:Oj... dzisiaj dopiero co graliśmy i zrobiłem sobie krasnoluda górnika. W drużynie mamy jeszcze złodzieja i szermierza. Ale ten krasnal wyjątkowo mi przypasił. 7 godzin grani, 600 pd i dzień skończyłem z S5 i T6 ^^
Obecnie kreuje sobie postać będącą elfickim (już) Mistrzem Magii który para się wiatrami Ulgu Twisted Evil
Ze szczegółów - 5 wytrzymałości (tak - elf który ma 5 T. Ale klimat jest utrzymany bo gość ma ledwo 180cm wzrostu i 91 kg wagi... Tak wyszło.. Wink ) oraz 82 Siły Woli Smile
Tylko, że całkiem długo trzeba było na takie coś czekać...
Jednak jest problem. Polega on na tym, że naiwny mistrz gry wyposażył maga w 2 przedmioty, czyniące moją postać tak extramalnie przegiętą, że nie potrafię sobie wyobrazić jak mogłaby bez solidnej interwencji MG zginać... Są to: kapelusz który dostarcza mi jedną dodatkową kość do rzucania zaklęć (mam zatem 4) oraz laskę, która robi coś w stylu soul stealera. Kto potrafi sobie to wyobrazić domyśla sie jakiego rodzaju to przegięcie Wink.
A pieniądze? Ostatnio z drużyną szukaliśmy okazyjnego steam tanka do kupienia Shocked
Fuck ludzie w 7h 600 pd? czołg na kupno Ehh to się nazywa Powergameing w rpg Nie wiem prawdę co zrobiliście w czasie tych 7h ale moi gracze nigdy nie dostali tylu pedeków. Wiem że fajnie sobie pochodzić pakerem i pojeździć czołgiem ale to jest WARHAMMER a nie D&D. W warhammerze chodzi o to by grać przeciętniakiem, który ma jakąś misję od bogów ( stąd punkty pp ) do wypełnienia, chociaż w 99% przypadkach o tym nie wie. Gracze powinni dostawać pieniądze na przeżycie i na małe dozbrojenie ale nigdy ale to nigdy nie powinni móc szastać pieniędzmi. Co do pedeków to moim zdaniem MG powinnien przyznawać ich tyle, by po sesji starczyło na jedno rozwinięcie bądź czasem jeszcze na umiejętność.
Co do tego że MG się boi, to zapraszam do tematu: MG- czyli bóg czy zwykły śmiertelnik
tja, Andre racja, pamietam taki jeden kwiatuszek z sesji.
Poczatkowa drużyna, ogólnie dziwaczna. Hiena cemtarna, strażnik dróg i mój wojownik klanowy, który nigdy nie ściągał kaptura aby nie zdradzić swego elfickiego pochodzenia. nasza misja polegała na odnalezieniu ogromnego skarbu, trak udało nam się!! Jednak nasz MG tylko narobiłnam smaczka... Dotarwszy do grobowca, okazało się, że tam jest skarb, przerózne rzeczy, klejenoty, złoto, od razu bylibyśmy bogaci. przegiecie?? Nie! Jako elf udało mi się odczytać jakąś inskrypcje, że to wszystko jest przeklęte, wiec powiedziałęm abyśmy stąd poszli i zostawili wszystko w spokoju. Jednak nasza hiena cmentaarna nie chciała słuchać i napełniała worki bogactwem, po przekroczeniu progu grobowca spopieliło ją na amen , chcoiaz nasz MG wyraznie dawał ostrzezenia abyśmy tego nie brali, cóz koelga miał pecha i jakoś nikt na niego nie krzyczał. Hiena cmentarna doskonale odegrąła swoja role, w koncu taka profesja, nieodparta pokusa, no ale skarb był przeklęty a MG nie zawachał się usmiercić psotaci...
To taka mała dygresja
A chyba najwiekszy majatek jaki miaęłm dłuzej to coś około 15zk
Ogólnie ansz MG był bardzo skapy i chwałą mu za to, przecież ten świat jest jednak bardzo nedzny dla zwykłych smiertelników i wszystko należało zdobywać samemu. Uzyskanie jakiejś porządnej liny było dośc znacznym sukcesem. Idąc dalej tym tropem, gdy już raz się dosc obłowiliśmy złotem i jakimiś klejontami, biżuterią to utoneła nam łódka na której wszystko było i znowu od nowa to było piekne.
Ale czołgi kurde, no bez jaj!
Poczatkowa drużyna, ogólnie dziwaczna. Hiena cemtarna, strażnik dróg i mój wojownik klanowy, który nigdy nie ściągał kaptura aby nie zdradzić swego elfickiego pochodzenia. nasza misja polegała na odnalezieniu ogromnego skarbu, trak udało nam się!! Jednak nasz MG tylko narobiłnam smaczka... Dotarwszy do grobowca, okazało się, że tam jest skarb, przerózne rzeczy, klejenoty, złoto, od razu bylibyśmy bogaci. przegiecie?? Nie! Jako elf udało mi się odczytać jakąś inskrypcje, że to wszystko jest przeklęte, wiec powiedziałęm abyśmy stąd poszli i zostawili wszystko w spokoju. Jednak nasza hiena cmentaarna nie chciała słuchać i napełniała worki bogactwem, po przekroczeniu progu grobowca spopieliło ją na amen , chcoiaz nasz MG wyraznie dawał ostrzezenia abyśmy tego nie brali, cóz koelga miał pecha i jakoś nikt na niego nie krzyczał. Hiena cmentarna doskonale odegrąła swoja role, w koncu taka profesja, nieodparta pokusa, no ale skarb był przeklęty a MG nie zawachał się usmiercić psotaci...
To taka mała dygresja
A chyba najwiekszy majatek jaki miaęłm dłuzej to coś około 15zk
Ogólnie ansz MG był bardzo skapy i chwałą mu za to, przecież ten świat jest jednak bardzo nedzny dla zwykłych smiertelników i wszystko należało zdobywać samemu. Uzyskanie jakiejś porządnej liny było dośc znacznym sukcesem. Idąc dalej tym tropem, gdy już raz się dosc obłowiliśmy złotem i jakimiś klejontami, biżuterią to utoneła nam łódka na której wszystko było i znowu od nowa to było piekne.
Ale czołgi kurde, no bez jaj!
MG jest dla graczy, nie na odwrót. Jeśli chłopaki są w takim wieku i z takim stażem, nie dziw się, że wyrywając życiu te parę godzin tygodniowo mają ochotę na rozgrywkę, przygodę w której są bohaterami zabijającymi smoki jedną ręką, a nie mają ochoty na storytellingowe zamulanie.MUKER pisze:A ja przez to (no i może natłok zajęć) raczej porzucam moja grupę.
Człowiek się stara wymyśla fajną historię, a dla graczy i tak najważniejsze jest, że ma 6t 5 pp i udało mu sie20 obrażen jednym ciosem zadać. Źenada i to 24-27 letni gracze z 8-15 letnim doświadczeniem :/
Niestaety w okolicy na innych BG nie mam co liczyć.
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
Każdy niech gra w takiego młotka jak lubi,
jedni lubią biegać po lesie i ubijać zwierzoludzi, gobliny i inne patałajstwo się tam szwędające,
a drudzy wolą
przecież i MG są różni, trzeba tylko się odpowiednio dobrać aby obie strony miały zabawę,
osobiście preferuję mrocznego młotka, gdzie prawdziwym artefaktem jest niewyszczerbiony miecz który jednym cięciem rozpoławia arbuza
lubię grać magami i muszę powiedzieć, że nigdy nie udało mi się osiągnąć 2 poziomu, a i tak uważam, że magia prosta (I ed.) jest najlepszą magią w grze, a czar Dźwięki (nazwy nie jestem pewien) to po prostu czad,
gram też często łotrami, uwielbiam ten typ postaci, kiedyś grałem złodziejem, nie żeby tam jakimś złodziejem, raczej zwykłym złodziejaszkiem który kradł jabłka na straganie, ale ubaw miałem świetny, kiedy skradając się w pokoju pewnej willi na pierwszym piętrze potknąłem się i wypadłem przez okno(pech), ale udało mi się wylądować w ramionach krasnoluda który czekał na czatach (szczęście), oczywiście trzeba już było stamtąd uciekać, ale śmiechu było co niemiara,
a co do kwestii pieniędzy, raz było nas stać na kupno piętrowego i podpiwniczonego domu w kupieckiej dzielnicy Altdorfu, nie myśląc wiele kupiliśmy lokal i otworzyliśmy w nim karczmę, plany były proste, chcieliśmy stworzyć syndykat, zajmowaliśmy się paserstwem, w planach była prostytucja i narkotyki, tylko że zapomniałem powiedzieć kolegom, że w piwnicy tego domu znalazłem księgę oprawioną w ludzką skórę, jako mag uległem pokusie ciekawości i rozpocząłem nad nią studia... gospoda została spalona przez straż miejską, która po pierwszym nieudanym szturmie na gospodę, stwierdziła, że nie będzie się patyczkować i dla wzmocnienia ognia z pochodni sprowadziła jakiegoś adepta magii ognia, na szczęście piwnice domu prowadziły do kanałów, uciekaliśmy z Aldorfu z poparzonymi tyłkami, ale za to zyskaliśmy trochę więcej towarzyszy podróży, może trochę małomówni, i tacy chudzi ale to zawsze następny miecz, czy łuk w drużynie...
Pozdrawiam.
jedni lubią biegać po lesie i ubijać zwierzoludzi, gobliny i inne patałajstwo się tam szwędające,
a drudzy wolą
,storytellingowe zamulanie.
przecież i MG są różni, trzeba tylko się odpowiednio dobrać aby obie strony miały zabawę,
osobiście preferuję mrocznego młotka, gdzie prawdziwym artefaktem jest niewyszczerbiony miecz który jednym cięciem rozpoławia arbuza
lubię grać magami i muszę powiedzieć, że nigdy nie udało mi się osiągnąć 2 poziomu, a i tak uważam, że magia prosta (I ed.) jest najlepszą magią w grze, a czar Dźwięki (nazwy nie jestem pewien) to po prostu czad,
gram też często łotrami, uwielbiam ten typ postaci, kiedyś grałem złodziejem, nie żeby tam jakimś złodziejem, raczej zwykłym złodziejaszkiem który kradł jabłka na straganie, ale ubaw miałem świetny, kiedy skradając się w pokoju pewnej willi na pierwszym piętrze potknąłem się i wypadłem przez okno(pech), ale udało mi się wylądować w ramionach krasnoluda który czekał na czatach (szczęście), oczywiście trzeba już było stamtąd uciekać, ale śmiechu było co niemiara,
a co do kwestii pieniędzy, raz było nas stać na kupno piętrowego i podpiwniczonego domu w kupieckiej dzielnicy Altdorfu, nie myśląc wiele kupiliśmy lokal i otworzyliśmy w nim karczmę, plany były proste, chcieliśmy stworzyć syndykat, zajmowaliśmy się paserstwem, w planach była prostytucja i narkotyki, tylko że zapomniałem powiedzieć kolegom, że w piwnicy tego domu znalazłem księgę oprawioną w ludzką skórę, jako mag uległem pokusie ciekawości i rozpocząłem nad nią studia... gospoda została spalona przez straż miejską, która po pierwszym nieudanym szturmie na gospodę, stwierdziła, że nie będzie się patyczkować i dla wzmocnienia ognia z pochodni sprowadziła jakiegoś adepta magii ognia, na szczęście piwnice domu prowadziły do kanałów, uciekaliśmy z Aldorfu z poparzonymi tyłkami, ale za to zyskaliśmy trochę więcej towarzyszy podróży, może trochę małomówni, i tacy chudzi ale to zawsze następny miecz, czy łuk w drużynie...
Pozdrawiam.
O rety.. Skąd to 7h? Jeśli miałbym zsumować ilosć godzin gry to wyszło by... hmm... ze 100 godzin? Myślę, że jeśli uda sie przeżyć tyle czasu gry, to postać którą odgrywamy powinna mieć nieco swoich praw. Zwłaszcza, jak po pewnym czasie, graczy zaczyna nudzić iż enty raz kombinują jak zdobyć kilka miedziaków na nocleg w gospodzie, tudzież głowią się nad rozegraniem potyczki z kilkoma goblinami... Świat WH jest na tyle duży, iż można próbować korzystać z wielu jego możliwości.Fuck Shocked ludzie w 7h 600 pd? czołg na kupno Question Ehh to się nazywa Powergameing w rpg
Chociaż wiem, że z czołg nawet jak dla superbohatera to przegięcie. Wszyscy ostatecznie tak stwierdzili i w końcu go nie kupiliśmy
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
600 pedeków to odnosiło się do posta Mastema.
600 pedeków to odnosiło się do posta Mastema.
i to właśnie lubię w młotku. Żeby gracze szanowali swoją własność. Nawet nie chodzi o to by dawać im mało franzów ale żeby wiedzieli że 10 zk to teoretycznie dziesięcioletni dochód chłopa, a za tyle można kupić miecz więc trzeba o niego dbać. Jeżeli gracze zrozumieją tą zasadę, to można dawać im trochę więcej kasy. Jednak zazwyczaj kończy się na tym, że: "mam 50 zk ? no to idę po kolczugę" nie pomyśli że normalny człowiek poszedłby się nażreć, napić, zabawić itp.osobiście preferuję mrocznego młotka, gdzie prawdziwym artefaktem jest niewyszczerbiony miecz który jednym cięciem rozpoławia arbuza Wink
lubię grać magami i muszę powiedzieć, że nigdy nie udało mi się osiągnąć 2 poziomu, a i tak uważam, że magia prosta (I ed.) jest najlepszą magią w grze, a czar Dźwięki (nazwy nie jestem pewien) to po prostu czad,
A moim zdanie Lordzie Andre 600 PD w 7 h jest możliwe Szczególnie jeśli za misję jest do zgarnięcia 1000 PD. Normalnie miało byłoby 5-6 osób, ale że przyszedłem tylko ja i koleżanka
Po prostu nasz MG ma taki styl kreowania przygód, ze na każdą misję przydziela z góry ilość PD dla drużyny. Potem ta sumę rozdziela wg zasług. No, a że nam we dwójkę sie udało to żeśmy odebrali nagrodę ^^
Ale to nic. Najlepszy kwiatek to był kiedy niziołek rzucił 7 krytyków pod rząd i zabił 3 wampiry, drużyna mu pomogła, ale on je po prostu... zmasakrował
Potem kazałem mu zmienić koćci i przestałem mu ufać
Po prostu nasz MG ma taki styl kreowania przygód, ze na każdą misję przydziela z góry ilość PD dla drużyny. Potem ta sumę rozdziela wg zasług. No, a że nam we dwójkę sie udało to żeśmy odebrali nagrodę ^^
Ale to nic. Najlepszy kwiatek to był kiedy niziołek rzucił 7 krytyków pod rząd i zabił 3 wampiry, drużyna mu pomogła, ale on je po prostu... zmasakrował
Potem kazałem mu zmienić koćci i przestałem mu ufać
Każdy kto to czyta ma odpuszczone uczynki dobre, za darmo, amen.
Idźcie w Chaosie .
Idźcie w Chaosie .