Finanse Drużyn
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Finanse Drużyn
Ave
Moje pytanie jest następujące: ile macie brzdęku w kieszeni? Osobiście jako Mg staram się nie rozpuszczać moich graczy to znaczy że kiedy mają około 10 karlów w kieszeni czują się jak bogacze, a przeważnie to dążę do sytuacji że majątek w złocie drużyny wynosi 2-3 zk. Czasami daję trochę większą sumę na trochę sprzętu potrzebnego na misje i na małe zachcianki. Jednak wtedy moi Bg szybko wydają ciężko zarobione złoto a potem narzekają na to że nie mają na zbroje A jak to u Was jest? Czy Wasi MG są dla Was szczodrzy, a wy z rozmysłem wydajecie każdą koronę? Zapraszam do dyskusji
Moje pytanie jest następujące: ile macie brzdęku w kieszeni? Osobiście jako Mg staram się nie rozpuszczać moich graczy to znaczy że kiedy mają około 10 karlów w kieszeni czują się jak bogacze, a przeważnie to dążę do sytuacji że majątek w złocie drużyny wynosi 2-3 zk. Czasami daję trochę większą sumę na trochę sprzętu potrzebnego na misje i na małe zachcianki. Jednak wtedy moi Bg szybko wydają ciężko zarobione złoto a potem narzekają na to że nie mają na zbroje A jak to u Was jest? Czy Wasi MG są dla Was szczodrzy, a wy z rozmysłem wydajecie każdą koronę? Zapraszam do dyskusji
Mój MG jest dokładnie taki jak napisałeś, czyli troche kasy zawsze jest, ale jak jest juz większa suma to albo jestem okradziony albo cos kupujme z czego też jestem okradziony.
(no może troche przesadziłem, ale mniej więcej tak
pozdr.
(no może troche przesadziłem, ale mniej więcej tak
pozdr.
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
Dobrze robi; inaczej moglibyście się za bardzo rozpasać
Dobrze robi; inaczej moglibyście się za bardzo rozpasać
U mnie stosuje się zasade "Zyć nie umierać" i zawsze kiedy mam troche grosza (1-10zk góra) to trzeba to szybko wydać ponieważ Stary Świat jest tak niebezpieczym miejscem i co chwile kogoś biorą do niewoli albo okradają jeżeli jest przy kasie...
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
Dokładnie, moja postać spijała się za ostanie pieniądze, a drużyna miała mi to za złe ( nie wiem czemu )
Dokładnie, moja postać spijała się za ostanie pieniądze, a drużyna miała mi to za złe ( nie wiem czemu )
Niestety Andre ale muszę się bardzo mocno nie zgodzić - jeżeli drużyna potrafi bronić swoich finansów i kwestie ekonomiczne jak lokowanie pieniędzy w bezpiecznym miejscu ma obcykane to dlaczego na siłę ich pozbawiać luksusów.
Jedna z moich graczy zarobione pieniądze odkładał, po czym kupił sobie posiadłość w "murach" marienburga i ożenił się. To dało nie dość, że wiele pomysłów na jednoaktówki, to bardzo rozwinęło spojrzenie na jego postać.
Inna sprawa to gracze którzy szastają pieniędzmi, czy wydają wszystko na jeden ogromny diament lub magiczny przedmiot. Sami się proszą o kłopoty - po co ich pozbawiać przecudnej możliwości obrony własnych dóbr
Jedna z moich graczy zarobione pieniądze odkładał, po czym kupił sobie posiadłość w "murach" marienburga i ożenił się. To dało nie dość, że wiele pomysłów na jednoaktówki, to bardzo rozwinęło spojrzenie na jego postać.
Inna sprawa to gracze którzy szastają pieniędzmi, czy wydają wszystko na jeden ogromny diament lub magiczny przedmiot. Sami się proszą o kłopoty - po co ich pozbawiać przecudnej możliwości obrony własnych dóbr
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
Kluczowym stwierdzeniem w Twojej wypowiedzi Izo jest
Kluczowym stwierdzeniem w Twojej wypowiedzi Izo jest
u mnie nigdy nie zdarzyła się osoba ( no może jedna ), która pomyślała by najpierw o luksusie życia, a później dopiero o mieczu który będzie dodawał +1 do obrażeń ja bym chętnie pozwolił graczom dostawać większe sumy złota, gdyby oni nie dość że myśleli by brzuchem a nie mieczem chodzi mi o to że nie można wszystkich funduszy przeznaczać na zbrojenie. Osobiście marzy mi się gracz, który powie " dzisiaj zaszaleję i pójdę do dobrej karczmy" i nie będzie patrzył na to, że nie kupi sobie nowego szyletu, tylko zobaczy same uroki życia i mu się to spodobajeżeli drużyna potrafi
Hahahaha znam ten ból. Miałem takiego PG warhammerowego, że aż mnie ściska żołądek na samą myśl ile razy próbowałem mu wybić z głowy że to nie D&D.
Jednak to kwestia tylko zebrania odpowiedniej drużyny. Ja jestem fanem magii, ale jak wspomniałem mam zboczenie od cthulhu i częściej można spotkać w moich przygodach demony niż magiczne przedmioty
Więc nawet jakby chcieli, to nie za bardzo mają gdzie szukać pomocy.
Jednak to kwestia tylko zebrania odpowiedniej drużyny. Ja jestem fanem magii, ale jak wspomniałem mam zboczenie od cthulhu i częściej można spotkać w moich przygodach demony niż magiczne przedmioty
Więc nawet jakby chcieli, to nie za bardzo mają gdzie szukać pomocy.
wszystko jest kwestią podejścia, ja grając rajfurem nawet nie miałem przy sobie noża a o mieczu nie wspominając, wszystkie złoto szło na piękne ciuchy, dzieła sztuki, luksusy mieszkania i na rozrywki, ogólnie na zdobywaniu nowych i coraz bardziej wpływowych przyjaciół, a gdy trzeba był miasto opuścić to zawsze były jakieś miecze do wynajęcia, chętni poznać panie, elfki, krasnoludki, czy halfingi ( eee panie halfing) w których to towarzystwie spełnią oni swe ... pomysły...
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
PG w młotku do duży ból i do tego może rozwalić klimat tworzony przez innych graczy
PG w młotku do duży ból i do tego może rozwalić klimat tworzony przez innych graczy
wypraszam sobie to, że jako rajfur z zawodu byłem związany z pewnymi profesjami, nie znaczy, że korzystałem z ich usług... mój MG szybko mnie tego oduczył gdy jedna z moich postać po "hucznej" nocy przez następny tydzień szukała medykamentu na swędzenie i pieczenie w pewnych miejscachSkavenblight pisze:Nie wiem, dlaczego, ale wszyscy moi gracze, czy mężczyźni, czy kobiety, wydawali sporo kasy na usługi seksualne
Ja natomiast wydawałam na alkohol
A no właśnie Ja moim BG cały czas kazałem kupować leki, tymczasem z kimkolwiek nie grałem to złamania czy poważne rany leczyły się w kilka dni po walce... Może i jestem upierdliwy, bo chociaż nie okradam wciąż graczy to wyznaję zasadę: możesz tego użyć jeżeli wcześniej to kupiłeś/znalazłeś i masz to w plecaku. Więc liczą każdego miedziaka
tymczasem z kimkolwiek nie grałem to złamania czy poważne rany leczyły się w kilka dni po walce...
to dziwne, kiedyś w pewnej karczmie, zaatakował mnie pomniejszy demon, tka w karczmie, no pewnie, że nie siedziałem i sączyłem sobie te siki które tam nazywali piwem, tylko myszkowałem po piwnica i różnych innych zakamarkach.... taki mnie bydlak poharatał, że dwie następne sesje sprowadzały się do tego, ze leżałem na i prosiłem o wodę, a gdy znaleźli lekarza to okazało się, że cena jaką tan konował sobie zażyczył była równa dochodowi małego targu pod altdorfem, na szczęście moim towarzyszą pozostał jeszcze argument siły, który wykorzystali....
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
Zazwyczaj staram się rekonwalescencję skrócić do minimum, bo nie jest zbyt interesującą czynnością szukanie lekarza, a potem targowanie się o cenę, żeby udało się odzyskać punkty Żw lub nastawić złamaną rękę. Robię to tak, że jeżeli sesja skończyła się po zakończeniu jakieś misji, to następną zaczynamy z full życiem, nie babrając się w leczenie za bardzo ( przyjmuję że postacie zrobiły to między jedną sesją a drugą )
Zazwyczaj staram się rekonwalescencję skrócić do minimum, bo nie jest zbyt interesującą czynnością szukanie lekarza, a potem targowanie się o cenę, żeby udało się odzyskać punkty Żw lub nastawić złamaną rękę. Robię to tak, że jeżeli sesja skończyła się po zakończeniu jakieś misji, to następną zaczynamy z full życiem, nie babrając się w leczenie za bardzo ( przyjmuję że postacie zrobiły to między jedną sesją a drugą )
No i tego nie popieram. Wprowadziłem system leczenia, jeżeli ktoś nie zszedł do zera lub poniżej. W takim wypadku kilka dni odpoczynku i ciepłe posiłki robią swoje bez pomocy lekarza (nie znaczy to, że należy leżeć w łóżku czy coś). Jednak zejście do zera, to już konował potrzebny, a poniżej zera - zostają blizny. Jakie i gdzie? Zależy od trafienia, ustalamy po bitwie.
Przykładem jest mój kumpel, który stracił stopę, ale nie chciał używać punktu przeznaczenia. Bitwę przeżył i zrobił sobie drewnianą (później bardziej wyszukaną ) protezę. To przypadek ekstremalny, ale chodzi mi o to, że kto walczy ten ma mapę tych bitew wyrysowaną zazwyczaj na ciele.
Przykładem jest mój kumpel, który stracił stopę, ale nie chciał używać punktu przeznaczenia. Bitwę przeżył i zrobił sobie drewnianą (później bardziej wyszukaną ) protezę. To przypadek ekstremalny, ale chodzi mi o to, że kto walczy ten ma mapę tych bitew wyrysowaną zazwyczaj na ciele.
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
To się rozumie, tak jak na wczorajszej sesji, krasnolud upadł na ziemię w czasie walki z pomniejszym demonem Khorna, który posiada taką broń, która zadaje 3k6 obrażeń według angielskiego bestiariusza do jedynki. A że krasnolud na plecach to cel nieruchomy. Na kościach wypadło 17 plus 4 siły demona czyli 21 a to pomnożyć przez dwa i wychodzi 42. No to krasnolud stra się sparować cios, jednak nie udało mu się. Wykorzystuje pp, jednak cios i tak wygładza mu rysy twarzy co spowodowało że jego Ogd spadło do całych 18. Jednak następną sesję zacznie z dużą blizną, ale już zaleczoną. Wolę pozwolić graczom grać i ratować imperium lub je pogrążać, niż żeby musieli pól sesji spędzać w łóżku a drugie pół na szukaniu doktora. Ale jak kto lubi
To się rozumie, tak jak na wczorajszej sesji, krasnolud upadł na ziemię w czasie walki z pomniejszym demonem Khorna, który posiada taką broń, która zadaje 3k6 obrażeń według angielskiego bestiariusza do jedynki. A że krasnolud na plecach to cel nieruchomy. Na kościach wypadło 17 plus 4 siły demona czyli 21 a to pomnożyć przez dwa i wychodzi 42. No to krasnolud stra się sparować cios, jednak nie udało mu się. Wykorzystuje pp, jednak cios i tak wygładza mu rysy twarzy co spowodowało że jego Ogd spadło do całych 18. Jednak następną sesję zacznie z dużą blizną, ale już zaleczoną. Wolę pozwolić graczom grać i ratować imperium lub je pogrążać, niż żeby musieli pól sesji spędzać w łóżku a drugie pół na szukaniu doktora. Ale jak kto lubi
Słuchaj ja też nie przesadzam z tym łóżkiem, ale nie chcę, aby moi gracze rzucali się na wszystko i rozwiązywali problemy mieczem tylko. Bardzo stawiam na psychologię. Rzesimieszki w uliczce stawiąją na zastraszenie - jak ktoś położy 1-2 bez większych problemów to uciekną. Tak samo jest i z innymi istotami (nie wszystkimi). Więc rany i walki nie kładą od razu wszystkich do łóżka Chcę po prostu żeby moi gracze pomyśleli zanim rzucą się na coś silniejszego. Niech myślą gnoje o stratach Jak im się uda - dla mnie bomba, brawo za odwagę, doceniam. Jak nie - wiedzieliście gdzie idziecie - ja nikogo na siłę ratował nie będę przed nim samym
-
- Chuck Norris
- Posty: 482
Ave
Mam nadzieję, że moi BG kiedyś zrozumieją że są inne opcje niż walka. Chociaż jak zobaczyli wielkiego demona i pomniejsze poczwary, wyłaniające się z otwartego portalu to nie myśleli długo i wzięli nogi za pas i dali w długą więc jakiś postęp jest... oby tak dalej
Mam nadzieję, że moi BG kiedyś zrozumieją że są inne opcje niż walka. Chociaż jak zobaczyli wielkiego demona i pomniejsze poczwary, wyłaniające się z otwartego portalu to nie myśleli długo i wzięli nogi za pas i dali w długą więc jakiś postęp jest... oby tak dalej