Będę dla przyjaciół prowadził sesję dla chaosaków i skavenów
- Kasquit Skryre
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 123
- Lokalizacja: Skavenblight, Piekło-Otchłań, Norska, Pustkowia Chaosu
Będę dla przyjaciół prowadził sesję dla chaosaków i skavenów
(i być może też zielonych) w drużynie, dacie mi może jakieś porady?
Zastanawiam się nad fabułą, może w czasach trzech cesarzy, ale jeszcze nie wiem, napewno nie po burzy chaosu, bo nasza drużyna wspólnie żywiła by nienawiść do zielonoskórych, a po co to? Może dlatego GW wywaliło z historii całą Burzę Chaosu? No nie wiem. Koledzy zapewnili mi, że w zamian za tą różnorodność nie będą bójkowi między sobą (no pewnie Khorne-Saanesh i Nurgle-Tzeentch - między wyznawcami pewnie będą nieuniknione sprzeczki, prawda? Po mhocznej stronie jak zwykle )
Chaosakami chyba będą Norsmeni i zwierzoludy no i nie wiem, czy południowi kultyści, zobaczymy. Jak np. czasie burzy chaosu skaveny walczyli w armiach chaosu jako najemnicy, coś w szczególności u boku czempiona Tzeentcha i również klan Pestilens pomógł (oczywiście armi Nurgla, bo której innej) innym też pomagali http://warhammerfb.wikia.com/wiki/Storm_of_Chaos
Myślę, że szczury, jako najemnicy, to lepiej się sprawdzi niż krótkotrwały sojusz. Członkowie drużyny będą mogli spokojniej oddychać. Myślę, że wprowadzenie zielonoskórych to drobnoska, przecież nierzadko się łączą z chaosem czy skavenami.
Gdyby np. było by 4 wyznawców bogów chaosu (Khorne, Nurgle, Tzeentch, Slaanesh) i może 6 skavenów (Skryre, Pestilens, Moulder, Eshin, Mors, Rictus) to ciekawe, czy czempiom chaosu (czy jakiś inny pan, co wysyła drużanę na mord) mógłby wypowiedzieć coś podobnego, co tu http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dz ... bogow.html "Każdy z was jest inny. Każdy symbolizuje inną siłę chaosu. Niech ta siła łączy was z zadaniu i niech towarzyszy jej świadomośc że w razie porażki jednego, wszyscy zostaniecie ukrani." Tylko raczej nie będzie tak idealnej drużyny, a jak już, to raczej czempion nie będzie miał odpowiedniej o skavenach wiedzy, ale to nieważne, jak macie jakieś propozycje w przypadku takowej drużyny, co do podobnej przemowy, to napiszcie, czy może dwóch odzielnych
Co do zielonoskórych, choć może się tak bardzo nieoriętuję, jakie są tam takie główne walczące ze sobą plemiona, czy klany? Czy u zielonych nie ma takiego urozmaicenia jak u chaosu i skavenów i GW tak bardzo to podało do wiadomości? Pewnie opłaciło by się grać tylko czarnym orkiem czy goblińskim magiem dla humoru XD Najlepiej dla mnie, żeby szczury posługiwały się również bronią palną, bo reszta coś chyba nie może. Nie wiem jeszcze, ile będzie graczy.
Akcję mam ochotę umieścić w wieśniackim Kislevie, ponieważ nie jestem patriotą. No ale się jeszcze zastanawiam nad Imperium czy Bretonią, zobaczymy.
Mam już kilka pomysłów co do przygody:
- na samym początku będą się bić z wieśniakami czy podstawowymi żołnierzami, takimi, żeby pojedyńczy klanbrat miał szansę z nimi wygrać w pojedynku, a dla naszych szli by na 1 hit (mam nadzieję, że nikt tam nie wybierze klanowego szczura tak przed wielkimi wojownikami)
- nie byłoby nieludzkich przeciwników, aby nasi antyherosi poczuli się BOSKO
- mogliby spotkać wrogiego szczurołapa, on mógłby zacząć się drzeć "AAAAAAA! JUŻ PO NAS! TO KONIEC!", to wiedziałby, że jego miasto zostanie zaatakowane od murów i od środka i że ludzie (jak zwykle) będą mieli przerąbane, ponieważ nasze dzielne szczury mogłyby nasłać na niego wiele wiązanek, to może podam wymyślone przeze mnie teksty tych chaosaków:
* Khorne:
"Na takiego przeciwnika to ja nawet nie potrzebuję oręża!"
* Nurgle:
"OHOHO! W końcu dosięgnęła cię zemsta robactwa! Nawet ci trochę współczuję, wiesz? HAHAHA!"
* Tzeentch:
"Wszystko się zmienia. Nawet twoja żałosna rola. Jesteś tak żałosny, że w żaden sposób nie posłużysz się chaosowi."
* Slaanesh:
"Twój nędzny żywot będzie cudowny, nie powolny. Czas się teraz zabawić!"
- Wrogowie zachowywaliby się jak Don Kichot, wrzeszceli by coś np:
* "W imię dobra!"
* "Musimy pokonać tą plugawą bandę dla dobra naszych ludzi!"
* "Odeprzemy ich! Ludzie wolni nie dadzą się pokonać tym plugawcom!"
* "Bronić się! Aż do ostatniej kropli krwii!"
* "Cóż za odraza!?"
* "Och, zgrozo! Nie ugnę się przed tobą"
Oni nie używaliby żadnego wulgaryzmu, żeby pokazać, że dobro jest nudne, a ja pozwolę drużynie bluźnić, będzie chyba ciekawie
Czy macie jeszcze jakieś pomysły? poże niech ktoś chociaż wymyśli jakiś początek, czy coś w tym rodzaju.
Tylko nie po burzy chaosu, bo byłaby nienawiść do orków i też nie tuż po wielkiej wojnie z chaosem, bo mogliby czuć do szczurów niepotrzebną niechęć po tym
Zastanawiam się nad fabułą, może w czasach trzech cesarzy, ale jeszcze nie wiem, napewno nie po burzy chaosu, bo nasza drużyna wspólnie żywiła by nienawiść do zielonoskórych, a po co to? Może dlatego GW wywaliło z historii całą Burzę Chaosu? No nie wiem. Koledzy zapewnili mi, że w zamian za tą różnorodność nie będą bójkowi między sobą (no pewnie Khorne-Saanesh i Nurgle-Tzeentch - między wyznawcami pewnie będą nieuniknione sprzeczki, prawda? Po mhocznej stronie jak zwykle )
Chaosakami chyba będą Norsmeni i zwierzoludy no i nie wiem, czy południowi kultyści, zobaczymy. Jak np. czasie burzy chaosu skaveny walczyli w armiach chaosu jako najemnicy, coś w szczególności u boku czempiona Tzeentcha i również klan Pestilens pomógł (oczywiście armi Nurgla, bo której innej) innym też pomagali http://warhammerfb.wikia.com/wiki/Storm_of_Chaos
Myślę, że szczury, jako najemnicy, to lepiej się sprawdzi niż krótkotrwały sojusz. Członkowie drużyny będą mogli spokojniej oddychać. Myślę, że wprowadzenie zielonoskórych to drobnoska, przecież nierzadko się łączą z chaosem czy skavenami.
Gdyby np. było by 4 wyznawców bogów chaosu (Khorne, Nurgle, Tzeentch, Slaanesh) i może 6 skavenów (Skryre, Pestilens, Moulder, Eshin, Mors, Rictus) to ciekawe, czy czempiom chaosu (czy jakiś inny pan, co wysyła drużanę na mord) mógłby wypowiedzieć coś podobnego, co tu http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dz ... bogow.html "Każdy z was jest inny. Każdy symbolizuje inną siłę chaosu. Niech ta siła łączy was z zadaniu i niech towarzyszy jej świadomośc że w razie porażki jednego, wszyscy zostaniecie ukrani." Tylko raczej nie będzie tak idealnej drużyny, a jak już, to raczej czempion nie będzie miał odpowiedniej o skavenach wiedzy, ale to nieważne, jak macie jakieś propozycje w przypadku takowej drużyny, co do podobnej przemowy, to napiszcie, czy może dwóch odzielnych
Co do zielonoskórych, choć może się tak bardzo nieoriętuję, jakie są tam takie główne walczące ze sobą plemiona, czy klany? Czy u zielonych nie ma takiego urozmaicenia jak u chaosu i skavenów i GW tak bardzo to podało do wiadomości? Pewnie opłaciło by się grać tylko czarnym orkiem czy goblińskim magiem dla humoru XD Najlepiej dla mnie, żeby szczury posługiwały się również bronią palną, bo reszta coś chyba nie może. Nie wiem jeszcze, ile będzie graczy.
Akcję mam ochotę umieścić w wieśniackim Kislevie, ponieważ nie jestem patriotą. No ale się jeszcze zastanawiam nad Imperium czy Bretonią, zobaczymy.
Mam już kilka pomysłów co do przygody:
- na samym początku będą się bić z wieśniakami czy podstawowymi żołnierzami, takimi, żeby pojedyńczy klanbrat miał szansę z nimi wygrać w pojedynku, a dla naszych szli by na 1 hit (mam nadzieję, że nikt tam nie wybierze klanowego szczura tak przed wielkimi wojownikami)
- nie byłoby nieludzkich przeciwników, aby nasi antyherosi poczuli się BOSKO
- mogliby spotkać wrogiego szczurołapa, on mógłby zacząć się drzeć "AAAAAAA! JUŻ PO NAS! TO KONIEC!", to wiedziałby, że jego miasto zostanie zaatakowane od murów i od środka i że ludzie (jak zwykle) będą mieli przerąbane, ponieważ nasze dzielne szczury mogłyby nasłać na niego wiele wiązanek, to może podam wymyślone przeze mnie teksty tych chaosaków:
* Khorne:
"Na takiego przeciwnika to ja nawet nie potrzebuję oręża!"
* Nurgle:
"OHOHO! W końcu dosięgnęła cię zemsta robactwa! Nawet ci trochę współczuję, wiesz? HAHAHA!"
* Tzeentch:
"Wszystko się zmienia. Nawet twoja żałosna rola. Jesteś tak żałosny, że w żaden sposób nie posłużysz się chaosowi."
* Slaanesh:
"Twój nędzny żywot będzie cudowny, nie powolny. Czas się teraz zabawić!"
- Wrogowie zachowywaliby się jak Don Kichot, wrzeszceli by coś np:
* "W imię dobra!"
* "Musimy pokonać tą plugawą bandę dla dobra naszych ludzi!"
* "Odeprzemy ich! Ludzie wolni nie dadzą się pokonać tym plugawcom!"
* "Bronić się! Aż do ostatniej kropli krwii!"
* "Cóż za odraza!?"
* "Och, zgrozo! Nie ugnę się przed tobą"
Oni nie używaliby żadnego wulgaryzmu, żeby pokazać, że dobro jest nudne, a ja pozwolę drużynie bluźnić, będzie chyba ciekawie
Czy macie jeszcze jakieś pomysły? poże niech ktoś chociaż wymyśli jakiś początek, czy coś w tym rodzaju.
Tylko nie po burzy chaosu, bo byłaby nienawiść do orków i też nie tuż po wielkiej wojnie z chaosem, bo mogliby czuć do szczurów niepotrzebną niechęć po tym
Tak ogólnie to z tego co widzę planujesz wszystko zbyt szczegółowo i przez to może coś wyjśc nie tak. W jednej rozmowie planujesz dokładnie co powiedzą bohaterowie ,a nie jest to kluczowa rozmowa ,więc później może wyjść na to ,że nie będziesz miał przygotowanego tekstu i sobie nie poradzisz. IMO rozmowy powinny tworzyć się na bieżąco w zależności od sytuacji i ;co ważne; zachowania graczy.
Inna sprawa co do tego - nie można odgrywać tego tak ogólnie ,że nagle cał Kislev jest wieśniacki. Jak w sarmackiej Rzeczpospolitej ,również i w Kislevie sporo jest szlachty (od ubogiej do bogatej) ,mnóstwo przybyszy itd. W RPG wazne jest to żeby świat gry był rozbudowany ,niejednorodny ,a każda napotkana postać różniła się charakterem ,nawet jeśli dzieje się to w jednym mieście ,nie mówiąc o państwie.
Następnie - świat WH jest brutalny ,brudny i niebezpieczny.
W tym świecie zło czai się w każdej istocie ,tylko objawia się na różne sposoby. Wojna trwa na mniejszą i większą skalę i cały czas każdy może być zagrożony. Nawet między rasami walczą między sobą ,gdy nie trzeba się zdjednoczyć przeciwko większemu wrogowi. Kiedy nie ma większych wojen ,spora liczba elektorów Imperium wojuje między sobą o wpływy i dawne urazy.
Inną sprawą ,że prosty lud ,zwłaszcza przed Burzą Chaosu ,nie wie o istnieniu Skavenów. Są to potworki z bajek i opowiadać pokręconych wariatów ,a oficjalna wiedza o nich jest pilnie strzeżona ,podobnie z bogami Chaosu. Co do tego również ot tak wdanie się w walkę ,nawet z tłumem wieśniaków to podpisanie na siebie wyroku śmierci.
I najważniejsza sprawa - nie wiem jak wyborażasz sobie ,że taka grupka będzie hasała po Imperium ,bądz innym państwie i atakowała luzdzi ,by "bohaterowie poszuli sie BOSCY". Jedno odkrycie ich i byli by ścigani przez wszystkie okoliczne jednostki wojska ,o okolicznych łowcach czarownic nie wspominajac.
Nie rozumiem. Co ma do miejsca akcji nie bycie patriotąKasquit Skryre pisze:Akcję mam ochotę umieścić w wieśniackim Kislevie, ponieważ nie jestem patriotą.
Inna sprawa co do tego - nie można odgrywać tego tak ogólnie ,że nagle cał Kislev jest wieśniacki. Jak w sarmackiej Rzeczpospolitej ,również i w Kislevie sporo jest szlachty (od ubogiej do bogatej) ,mnóstwo przybyszy itd. W RPG wazne jest to żeby świat gry był rozbudowany ,niejednorodny ,a każda napotkana postać różniła się charakterem ,nawet jeśli dzieje się to w jednym mieście ,nie mówiąc o państwie.
Następnie - świat WH jest brutalny ,brudny i niebezpieczny.
Nie ma czegoś takiego ,że po jednej stronie "barykady" są dobre ,szlachetne postacie ,które walczą o pokój i nawet na myśl im nei przyjdzie przeklinać ,a po drugiej źli złoczyńcy ,których się wszyscy boją.Kasquit Skryre pisze:Oni nie używaliby żadnego wulgaryzmu, żeby pokazać, że dobro jest nudne, a ja pozwolę drużynie bluźnić, będzie chyba ciekawie
W tym świecie zło czai się w każdej istocie ,tylko objawia się na różne sposoby. Wojna trwa na mniejszą i większą skalę i cały czas każdy może być zagrożony. Nawet między rasami walczą między sobą ,gdy nie trzeba się zdjednoczyć przeciwko większemu wrogowi. Kiedy nie ma większych wojen ,spora liczba elektorów Imperium wojuje między sobą o wpływy i dawne urazy.
Inną sprawą ,że prosty lud ,zwłaszcza przed Burzą Chaosu ,nie wie o istnieniu Skavenów. Są to potworki z bajek i opowiadać pokręconych wariatów ,a oficjalna wiedza o nich jest pilnie strzeżona ,podobnie z bogami Chaosu. Co do tego również ot tak wdanie się w walkę ,nawet z tłumem wieśniaków to podpisanie na siebie wyroku śmierci.
I najważniejsza sprawa - nie wiem jak wyborażasz sobie ,że taka grupka będzie hasała po Imperium ,bądz innym państwie i atakowała luzdzi ,by "bohaterowie poszuli sie BOSCY". Jedno odkrycie ich i byli by ścigani przez wszystkie okoliczne jednostki wojska ,o okolicznych łowcach czarownic nie wspominajac.
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!
- Kasquit Skryre
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 123
- Lokalizacja: Skavenblight, Piekło-Otchłań, Norska, Pustkowia Chaosu
A taki Thorgar z "Mark of Chaos" to on nie myślał podobnie mówiąc "Ci słabeusze nie mogą się ze mną równać!"? To on chyba też myślał, że wpadnie w tłum wieśniaków, i zrobi taką wyrzynkę, że hej. Chociaż niepowiem, często mi ginął. Już nawet ja, jego pomocnik byłem lepszy w pojedynku XD
Ja myślę, że Kislev, w przeciętnym miasteczku nie posiada zawodowego wojska, bo pewnie jest, jak polska przed rozbiorami, że w przeciętna wiocha mogłaby spokojnie paść. Ale nie wiem dokładnie, jak to jest, ale myślę, że ci ludzie byliby przerażeni na widok tych wojaków, a do tego jak się jeszcze przekonają, że skaveny istnieją, aż strach się bać
Powiedz, twoim zdaniem, czy we Śródziemiu może źle przedstawiono tam przeciętnego człowieka, jako dobrego i szlachetnego, a ork powiedział nieraz "ścierwa", "szumowiny"...
Akurat tam jakby we człowieku nie czai się zło (Haradrimów czy Dunlandczyków itp. pominiemy), myślę, że większoć ludzi w warhammerze też taka jest tylko dobra, niewinna itp.
A Kislev raczej nie ma odpowiedników łowców czarownic, prawda? Oni pewnie są tacy basic, i wszystkiego się boją XD
Ja myślę, że Kislev, w przeciętnym miasteczku nie posiada zawodowego wojska, bo pewnie jest, jak polska przed rozbiorami, że w przeciętna wiocha mogłaby spokojnie paść. Ale nie wiem dokładnie, jak to jest, ale myślę, że ci ludzie byliby przerażeni na widok tych wojaków, a do tego jak się jeszcze przekonają, że skaveny istnieją, aż strach się bać
Powiedz, twoim zdaniem, czy we Śródziemiu może źle przedstawiono tam przeciętnego człowieka, jako dobrego i szlachetnego, a ork powiedział nieraz "ścierwa", "szumowiny"...
Akurat tam jakby we człowieku nie czai się zło (Haradrimów czy Dunlandczyków itp. pominiemy), myślę, że większoć ludzi w warhammerze też taka jest tylko dobra, niewinna itp.
A Kislev raczej nie ma odpowiedników łowców czarownic, prawda? Oni pewnie są tacy basic, i wszystkiego się boją XD
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Większość ludzi w Warhammerze jest gorszymi skurczybykami niż kompania skavenów. Albo to, albo są martwi. To nie jest świat Tolkiena.myślę, że większoć ludzi w warhammerze też taka jest tylko dobra, niewinna itp.
Od razu widać, że jesteś początkującym MG. Zbyt mocno starasz się mieć kontrolę nad grą i każdym jej aspektem. To nie cRPG, nie można tu wszystkiego zaskryptować. Powinieneś odpuścić trochę w tym względzie, a skupić się bardziej na kreacji postaci, żeby przeciwnicy dla Twojej drużyny nie byli biegającymi pulami expa.
Generalnie można w fajny sposób poprowadzić złą drużynę, ale trzeba mieć na to pomysł. Jeśli chcesz się trzymać realiów świata, wtedy zdecydowanie powinniśmy zacząć od ukrywania się w cieniu, ewentualnie napadania i mordowania bezbronnych i odosobnionych. Możesz wymyślić system wizji i innych wiadomości od którejś z Mrocznych Potęg (może gracze nie powinni wiedzieć czyje rozkazy wypełniają, żeby utrzymać otoczkę tajemnicy?). Może ich zleceniodawcą mógłby być jakiś Demoniczny Książę, który urósł w pychę i pragnie zostać piątą Mroczną Potęgą? Co zrobiliby wtedy? Pozostaliby wierni "oryginalnemu" chaosowi, czy raczej wyszliby z założenia, że chaos to chaos i jakaś drobna zmiana u szczytów władzy by się przydała? A gdyby poszli tą drogą, to jakie czekałyby ich konsekwencje?
Możesz wyjść od małego oddziałku, a skończyć na tym, że bohaterowie stają się w końcu przywódcami całej armii. Zaczęłoby się od pojedynczych osób, a skończyło na całych miastach.
Można fajnie pograć w taki sposób, ale na wszystko trzeba mieć pomysł.
- Kasquit Skryre
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 123
- Lokalizacja: Skavenblight, Piekło-Otchłań, Norska, Pustkowia Chaosu
Przecież to skaveny są przeciwieństwem powiedzenia, że "Każdy posiada w sobie dobro, każdy też zło". Ciekawe w takim razie, dlaczego całe narody ludzkie u Tolkiena były taaaakie dobre. W takim razie już wiem chyba od ciebie, dlaczego nic nie ma o skavenach czczących Nurgla czy Tzeentcha, mimo, że jest coś o tym w "Dzieciach Rogatego Szczura", "Księdzie Spaczenia" czy w "Księdze Szczura". Nikt nie ma pomysłu, i większość chce, żeby skaveny poza Rogatym nikogo innego nie czciły, ewentualnie jakieś tylko układy prowadzić. I skaveny, tak jak orki we śródziemiu chyba nie są "wolni" według Tolkienowskiego myślenia . Po prostu tak jakoś skaveny są różni od ludzi i biedniejsi umysłowo, tak? Nie mogę pojąć, jak to przeciętny człowiek to gorszy skurczybyk od przeciętnego skavena? Myślałem, że przeciętny człowiek chce tylko zarobić na chleb i żyć. Nie mówię o Norsmenach, jakby co, bo oni, mimo, że są ludźmi, to raczej nie zaliczają się do ludzkości, i też nie są "wolni"Naviedzony pisze:Większość ludzi w Warhammerze jest gorszymi skurczybykami niż kompania skavenów. Albo to, albo są martwi.
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Ech, to było ironiczne.
Bo to były narody u Tolkiena. To NIE JEST świat Tolkiena. Tu nie ma Tolkienowskiego myślenia dobro/zło. Tu jest myślenie na zasadzie: przetrwanie/śmierć i to jest najwyższy imperatyw, którym kierują się wszystkie inteligentne rasy. Przeciętny człowiek w tym uniwersum zabije, żeby powodziło mu się lepiej, ukradnie, żeby być bogatszym i dokopie leżącemu tylko dlatego, że może. Są oczywiście przypadki rycerzy trzymających się kodeksu honorowego, ale oni z kolei wszystkich niższych stanem traktują jak robactwo. Są Elfowie Wysokiego Rodu, o których można byłoby powiedzieć, że są "dobrzy", gdyby nie to, że to wyniosłe i zadufane w sobie paniczyki, którzy wszystkich oprócz siebie traktują tak jak rycerze niższych stanem. Masz również krasnoludy, które zabiją cię za to, że twój pradziadek obsikał komuś kowadło. Oprócz tego masz też bandę psychopatów, sadomasochistów i łowców niewolników w postaci Mrocznych Elfów, których od stuleci boli to, że nie mogą zdobyć jednej wyspy, mimo że to ich jedyny cel. Leśne Elfy są niewiele lepsze, bo już dawno zdziczały i zdziwaczały i mordują za zbieranie chrustu w ich Pradawnej Puszczy, a często i bez powodu. Skaveny są po prostu szalone i nikt ich nie lubi, bo są bardziej nieprzewidywalne niż hordy chaosu, w dodatku nie szanują niczego w tym nawet życia ich samych, a każdy ich plan podboju świata równie dobrze mógłby być planem zniszczenia świata. Nieumarli to marionetki na sznurkach, którymi poruszają nekromanci i wampiry - za wyjątkiem tych z pustyń Nehekhary, którzy nie potrafią przyjąć do wiadomości, że umarli. Demony to zaledwie przedłużenie woli Mrocznych Potęg i w ogóle nie posiadają własnej woli - są jak narzędzia.Ciekawe w takim razie, dlaczego całe narody ludzkie u Tolkiena były taaaakie dobre.
Oczywiście, przeciętny człowiek chce żyć. Ale świat jest zły i często wymaga od niego robienia złych rzeczy, żeby mieć ten chleb i przeżyć. A Norsmeni to ludzie jak inni. Mają innych panów, okrutniejszych i robią to, czego się od nich wymaga żeby przeżyć.Myślałem, że przeciętny człowiek chce tylko zarobić na chleb i żyć. Nie mówię o Norsmenach, jakby co, bo oni, mimo, że są ludźmi, to raczej nie zaliczają się do ludzkości, i też nie są "wolni"
Zawsze możesz poprowadzić historię w której gracze wcielają się w obrońców miasta. Schodzą głeboko do kanałów, wypatrują tych złych szczuroludzi, zabijają wszystko co się rusza. A później przerzucasz historię w której gracze są owymi szczuroludźmi, nie wiedzącymi dlaczego tacy są, oprócz tego, że ich matka jest ciężko chora (a czemu by nie?).
I tutaj możemy rozdzielić grę gdzie np. - wśród ludzi w mieście pojawia się choroba - lekarstwem jest specjalny święty flakon w świątyni Shalyi, jednak zostaje on wykradziony (szczuroludzie).
Jedni i drudzy potrzebują przedmiotu.
Do tego za choroby odpowiedzialny jest ktoś trzeci - czyli klasycznie kultyści Nurgle'a. A może też sztampowo - przejezdny tajemniczy cyrk ...
P.S. I NIE MA CO SIĘ ZASTANAWIAĆ NAD PRZECIĘTNYM KOWALSKIM. Tutaj mamy zabawę RPGie, a nie odzwierciedlenie życia. Jak kogoś bawi dany styl, niech tak sobie gra. Dopuki wszystkim grającym to pasuje
I tutaj możemy rozdzielić grę gdzie np. - wśród ludzi w mieście pojawia się choroba - lekarstwem jest specjalny święty flakon w świątyni Shalyi, jednak zostaje on wykradziony (szczuroludzie).
Jedni i drudzy potrzebują przedmiotu.
Do tego za choroby odpowiedzialny jest ktoś trzeci - czyli klasycznie kultyści Nurgle'a. A może też sztampowo - przejezdny tajemniczy cyrk ...
P.S. I NIE MA CO SIĘ ZASTANAWIAĆ NAD PRZECIĘTNYM KOWALSKIM. Tutaj mamy zabawę RPGie, a nie odzwierciedlenie życia. Jak kogoś bawi dany styl, niech tak sobie gra. Dopuki wszystkim grającym to pasuje
- Kasquit Skryre
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 123
- Lokalizacja: Skavenblight, Piekło-Otchłań, Norska, Pustkowia Chaosu
No baaaaaaaaaardzo śmieszne-zabawne, żeby szczury przejmowały się jakąś samicą. A tych złych ludzi niech wściekły szczur po nagach gryzie XDsyrius pisze:A później przerzucasz historię w której gracze są owymi szczuroludźmi, nie wiedzącymi dlaczego tacy są, oprócz tego, że ich matka jest ciężko chora (a czemu by nie?).
Akurat taki Stefan von Kessel no i też Mandred byli chyba taaaaacy dobrzy, i wiele innych bohaterów, a ja naprawdę myślałem, że przeciętny człowiek jest taki słaby, dobry i nieprzydatny mrocznym bogomNaviedzony pisze:Ech, to było ironiczne.
Bo to były narody u Tolkiena. To NIE JEST świat Tolkiena. Tu nie ma Tolkienowskiego myślenia dobro/zło. Tu jest myślenie na zasadzie: przetrwanie/śmierć i to jest najwyższy imperatyw, którym kierują się wszystkie inteligentne rasy. Przeciętny człowiek w tym uniwersum zabije, żeby powodziło mu się lepiej, ukradnie, żeby być bogatszym i dokopie leżącemu tylko dlatego, że może. Są oczywiście przypadki rycerzy trzymających się kodeksu honorowego, ale oni z kolei wszystkich niższych stanem traktują jak robactwo. Są Elfowie Wysokiego Rodu, o których można byłoby powiedzieć, że są "dobrzy", gdyby nie to, że to wyniosłe i zadufane w sobie paniczyki, którzy wszystkich oprócz siebie traktują tak jak rycerze niższych stanem. Masz również krasnoludy, które zabiją cię za to, że twój pradziadek obsikał komuś kowadło. Oprócz tego masz też bandę psychopatów, sadomasochistów i łowców niewolników w postaci Mrocznych Elfów, których od stuleci boli to, że nie mogą zdobyć jednej wyspy, mimo że to ich jedyny cel. Leśne Elfy są niewiele lepsze, bo już dawno zdziczały i zdziwaczały i mordują za zbieranie chrustu w ich Pradawnej Puszczy, a często i bez powodu. Skaveny są po prostu szalone i nikt ich nie lubi, bo są bardziej nieprzewidywalne niż hordy chaosu, w dodatku nie szanują niczego w tym nawet życia ich samych, a każdy ich plan podboju świata równie dobrze mógłby być planem zniszczenia świata. Nieumarli to marionetki na sznurkach, którymi poruszają nekromanci i wampiry - za wyjątkiem tych z pustyń Nehekhary, którzy nie potrafią przyjąć do wiadomości, że umarli. Demony to zaledwie przedłużenie woli Mrocznych Potęg i w ogóle nie posiadają własnej woli - są jak narzędzia.Ciekawe w takim razie, dlaczego całe narody ludzkie u Tolkiena były taaaakie dobre.
Oczywiście, przeciętny człowiek chce żyć. Ale świat jest zły i często wymaga od niego robienia złych rzeczy, żeby mieć ten chleb i przeżyć. A Norsmeni to ludzie jak inni. Mają innych panów, okrutniejszych i robią to, czego się od nich wymaga żeby przeżyć.Myślałem, że przeciętny człowiek chce tylko zarobić na chleb i żyć. Nie mówię o Norsmenach, jakby co, bo oni, mimo, że są ludźmi, to raczej nie zaliczają się do ludzkości, i też nie są "wolni"
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
On nie chce obrońców miasta. On chce drużynę po stronie Chaosu i zła ogólnie. To jest dobry pomysł, tylko wykonanie też musi być dobre, po inaczej zamienisz to w D&D.
Poza tym, nie podrzucaj mu sztampowych rozwiązań. Sztampowe rozwiązania są sztampowe właśnie dlatego, że wszyscy je znają i już sto razy o nich słyszeli.
Poza tym, nie podrzucaj mu sztampowych rozwiązań. Sztampowe rozwiązania są sztampowe właśnie dlatego, że wszyscy je znają i już sto razy o nich słyszeli.
Tak oczywiście zamiana ról jest typowym sztampowym pomysłem kolego.
Przygoda na dwóch płaszczyznach już zaczyna być ciekawa, bo pokazuje zupełnie inaczej pewne elementy.
A sztampa odpowiednio poprowadzona też ma swój urok - jeśli np. owy "cyrk" przybył od miasta, ludzie spędzają tam dobrze czas, jednak nie ma większych dowodów na ich działanie, a dopiero gracze to odkrywają, to zadziała dobrze.
Wiem co mówię, bo u mnie to świetnie gra.
A co do głównych uwag, to kolega od postu nawet nie przedstawił pomysłu, jak ma wyglądać scenariusz.
Jaki jest cel tego, że postacie będą złe, a gracze wcielają się w szczuroludzi? Co muszą osiągnąć i przed jakimi problemami staną?
Trzeba mieć na uwadze, że jeśli prowadzimy sztampowych złych bohaterów to cel jest banalny. Dlatego również, aby pojawiły się dylematy moralne i co do decyzji trzeba takich bohaterów odpowiednio dopracować.
Przygoda na dwóch płaszczyznach już zaczyna być ciekawa, bo pokazuje zupełnie inaczej pewne elementy.
A sztampa odpowiednio poprowadzona też ma swój urok - jeśli np. owy "cyrk" przybył od miasta, ludzie spędzają tam dobrze czas, jednak nie ma większych dowodów na ich działanie, a dopiero gracze to odkrywają, to zadziała dobrze.
Wiem co mówię, bo u mnie to świetnie gra.
A co do głównych uwag, to kolega od postu nawet nie przedstawił pomysłu, jak ma wyglądać scenariusz.
Jaki jest cel tego, że postacie będą złe, a gracze wcielają się w szczuroludzi? Co muszą osiągnąć i przed jakimi problemami staną?
Trzeba mieć na uwadze, że jeśli prowadzimy sztampowych złych bohaterów to cel jest banalny. Dlatego również, aby pojawiły się dylematy moralne i co do decyzji trzeba takich bohaterów odpowiednio dopracować.
- Kasquit Skryre
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 123
- Lokalizacja: Skavenblight, Piekło-Otchłań, Norska, Pustkowia Chaosu
Będą norsaki i szczury i być może zieloni w drużynie, to jak nic przeciwnicy powinni być przerażeni takim sojuszemsyrius pisze: Jaki jest cel tego, że postacie będą złe, a gracze wcielają się w szczuroludzi?
Przy złych bohaterach cel nie jest banalny - bo chaos nie jest zły. Chaos to setki tysięcy wyborów, planów w planach. To nie tylko rzeźnicy na koniach, miotający choroby plugawcy oraz dewianci. Sami bogowie bawią się swoimi wyznawcami jak kukiełkami i nawet Khorne ma swoje drogi. Kultyści to nie osoby z rogiem na czole, ogniem z tyłka i mackami zamiast rąk. Rycerze chaosu to nie oprawcy na demonicznych rumakach w zbrojach o bluźnierczych runach. Często to tacy sami ludzie jak inni, czasami grają lepszych niż są na prawdę. Chaos w Starym Świecie przenika go i nawet takie rasy jak krasnoludy czy elfy nie są od niego bezpieczne. Chaos szepcze, nęci, pokazuje fałszywe obrazy itp itd. Chaos jest drogą, która pożera postać, powoli i metodycznie. Bohater w fabularnej grze powinien mieć szanse przebyć całą drogę. Grając "chaośnikiem" najlepiej uczynić to od podstawy a potem dać graczom zabawy, gdy obserwują jak pokazujesz im co się z nimi dzieje. To tak po krótce. Prowadzenie wyznawców chaosu to ciężka robota. A łączenie ich ze skavenami to dodatkowa komplikacja, ale nie niemożliwa.
""A Dwarf is'n short, he is concentrated in every aspect" !"
Tylko autor tematu nie do końca udowadnia, że wie co chce osiągnąć. Tym bardziej, że nie odpowiada na moje pytanie.
Bohaterowie - dobrzy którzy przechodzą na ciemną stronę są najciekawsi - jeśli robią to np. w imię większego dobra.
Nie pamiętam który z bohaterów świata WH, jako lekarz zaprzedał swą duszę, aby uratować całe miasto (otrzymał od Nurgle'a lek dzięki któremu osiągnął swój cel), jednak później owładnięty szaleństwem zatruł okolicę (czy to nie był Festus?).
I tutaj tworzenie np. ojca który zrobi wszystko dla swego dziecka jest dobrą podstawą do wykreowania bogatego bohatera.
Niestety temat na początku mocno podkreślił klimat: "Gracie złymi bohaterami, orkami, szczuroludźmi, barbarzyńcami chaosu. Zabijacie, plądrujecie, a wszystko rozpoczyna się w płonącej wiosce waszych ofiar". Super
Bohaterowie - dobrzy którzy przechodzą na ciemną stronę są najciekawsi - jeśli robią to np. w imię większego dobra.
Nie pamiętam który z bohaterów świata WH, jako lekarz zaprzedał swą duszę, aby uratować całe miasto (otrzymał od Nurgle'a lek dzięki któremu osiągnął swój cel), jednak później owładnięty szaleństwem zatruł okolicę (czy to nie był Festus?).
I tutaj tworzenie np. ojca który zrobi wszystko dla swego dziecka jest dobrą podstawą do wykreowania bogatego bohatera.
Niestety temat na początku mocno podkreślił klimat: "Gracie złymi bohaterami, orkami, szczuroludźmi, barbarzyńcami chaosu. Zabijacie, plądrujecie, a wszystko rozpoczyna się w płonącej wiosce waszych ofiar". Super
- Kasquit Skryre
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 123
- Lokalizacja: Skavenblight, Piekło-Otchłań, Norska, Pustkowia Chaosu
Chaos nie jest zły? A w "Mark of Chaos" non stop słyszałem:dzikki pisze:Przy złych bohaterach cel nie jest banalny - bo chaos nie jest zły. Chaos to setki tysięcy wyborów, planów w planach. To nie tylko rzeźnicy na koniach, miotający choroby plugawcy oraz dewianci. Sami bogowie bawią się swoimi wyznawcami jak kukiełkami i nawet Khorne ma swoje drogi. Kultyści to nie osoby z rogiem na czole, ogniem z tyłka i mackami zamiast rąk. Rycerze chaosu to nie oprawcy na demonicznych rumakach w zbrojach o bluźnierczych runach. Często to tacy sami ludzie jak inni, czasami grają lepszych niż są na prawdę. Chaos w Starym Świecie przenika go i nawet takie rasy jak krasnoludy czy elfy nie są od niego bezpieczne. Chaos szepcze, nęci, pokazuje fałszywe obrazy itp itd. Chaos jest drogą, która pożera postać, powoli i metodycznie. Bohater w fabularnej grze powinien mieć szanse przebyć całą drogę. Grając "chaośnikiem" najlepiej uczynić to od podstawy a potem dać graczom zabawy, gdy obserwują jak pokazujesz im co się z nimi dzieje. To tak po krótce. Prowadzenie wyznawców chaosu to ciężka robota. A łączenie ich ze skavenami to dodatkowa komplikacja, ale nie niemożliwa.
"Z łatwością zniszczę tę armię!"
"Ci słabeusze nie mogą się ze mną równać!"
"Wrogowie nie chcę do mnie przyjść! Co za tchórze"
"Ich krew popłynie niczym fala przypływu!"
"Jestem niszczycielem!"
"Jestem śmiercią!"
"Drzyjcie przed mym ostrzem, słabeusze!"
Choć z tego wpływu chaosu, o którym mówiłeś skaveny chyba są na swój sposób wolne, bo boją się swojego boga Rogatego, choć niby coś pisze w "Dzieciach Rogatego Szczura", czy "Księdze Spaczenia", ale to chyba taka ułuda wymyślona specjalnie dla pociechy graczy chaosu, bo chyba dla bogów chaosu szczury są trochę jak jaszczurki, a Klan Pestliens chyba tylko robi jakieś układy z Nurglem, a nie go czci
Czyli jak rozumiem w warhammerze nie ma takowego zła, tylko każdy ma swoje ścieżki i plany, tak?
A ty jakbyś mógł połączyć takową ciekawą drużynę chaosu ze skavenami?
to takie złe? ile gier takich jest? baaardzo mało przecieżsyrius pisze:Niestety temat na początku mocno podkreślił klimat: "Gracie złymi bohaterami, orkami, szczuroludźmi, barbarzyńcami chaosu. Zabijacie, plądrujecie, a wszystko rozpoczyna się w płonącej wiosce waszych ofiar". Super
a i co myślicie o tej ankiecie? http://zapytaj.onet.pl/Category/002,018 ... l_byc.html
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
"Mark of Chaos" był słaby.
Dokładnie tak samo mógłby mówić ludzki bohater napotkawszy armię Skavenów albo goblinów. Bo jest od nich większy i silniejszy...Chaos nie jest zły? A w "Mark of Chaos" non stop słyszałem:
"Z łatwością zniszczę tę armię!"
"Ci słabeusze nie mogą się ze mną równać!"
"Wrogowie nie chcę do mnie przyjść! Co za tchórze"
"Ich krew popłynie niczym fala przypływu!"
"Jestem niszczycielem!"
"Jestem śmiercią!"
"Drzyjcie przed mym ostrzem, słabeusze!"
@Naviedzony
+1
@Dzikki
+1
@Kasquit
Przeczytaj proszę jeszcze raz wszystko ,co napisaliśmy o świecie i klimacie WH. Nikt nie mówi ,ze Chaos nie jest zły. My mówimy o tym ,ze w WH wszędzie kłębi sie zło ,tylko każdy objawia je w inny sposób ,a punkt patrzenia na poczynania innych zależy od tego kim jesteśmy. Zresztą o tym dokładnie pisali koledzy.
To ,ze w Mark of Chaos ktoś krzyczy ,ze zamorduje kogoś innego to nie znaczy ,że jest jedynym złym. Świat WH jest potężnie rozbudowanym uniwersum i nie należy kierować sie tylko gra. Grałem w nią ,jest spoko ,ale pokazuje tylko małą cześć konfliktu i mało punktów widzenia ,na jej podstawie nie poznasz swiata.
I pamiętaj - każde uniwersum inaczej ukazuje dane rasy/sytuacje. Na przykład ork w LOTR to niewolnicza/tępa istota ,a już np. Ork w Gothicu 3 tworzy jakieś społeczeństwo.
+1
@Dzikki
+1
@Kasquit
Przeczytaj proszę jeszcze raz wszystko ,co napisaliśmy o świecie i klimacie WH. Nikt nie mówi ,ze Chaos nie jest zły. My mówimy o tym ,ze w WH wszędzie kłębi sie zło ,tylko każdy objawia je w inny sposób ,a punkt patrzenia na poczynania innych zależy od tego kim jesteśmy. Zresztą o tym dokładnie pisali koledzy.
To ,ze w Mark of Chaos ktoś krzyczy ,ze zamorduje kogoś innego to nie znaczy ,że jest jedynym złym. Świat WH jest potężnie rozbudowanym uniwersum i nie należy kierować sie tylko gra. Grałem w nią ,jest spoko ,ale pokazuje tylko małą cześć konfliktu i mało punktów widzenia ,na jej podstawie nie poznasz swiata.
I pamiętaj - każde uniwersum inaczej ukazuje dane rasy/sytuacje. Na przykład ork w LOTR to niewolnicza/tępa istota ,a już np. Ork w Gothicu 3 tworzy jakieś społeczeństwo.
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!
- Kasquit Skryre
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 123
- Lokalizacja: Skavenblight, Piekło-Otchłań, Norska, Pustkowia Chaosu
Nigdy nie słyszałem, żeby ludzki bohater przemawiał w takowy czy podobny sposób, nie-nieNaviedzony pisze:"Mark of Chaos" był słaby.Dokładnie tak samo mógłby mówić ludzki bohater napotkawszy armię Skavenów albo goblinów. Bo jest od nich większy i silniejszy...Chaos nie jest zły? A w "Mark of Chaos" non stop słyszałem:
"Z łatwością zniszczę tę armię!"
"Ci słabeusze nie mogą się ze mną równać!"
"Wrogowie nie chcę do mnie przyjść! Co za tchórze"
"Ich krew popłynie niczym fala przypływu!"
"Jestem niszczycielem!"
"Jestem śmiercią!"
"Drzyjcie przed mym ostrzem, słabeusze!"
Serio?Kasquit Skryre pisze: Nigdy nie słyszałem, żeby ludzki bohater przemawiał w takowy czy podobny sposób, nie-nie
Nie odbierz mnie źle ,ale dziwi mnie Twoje podejście do dobroci i sztampowosci ras.
W sumie najważniejsze rzeczy już napisaliśmy...
Wydaje mi sie ,ze do zrozumienia swiata WH trzeba wejsc w to troszkę bardziej niż jedna gra.
Podam prosty przykład natury ludzkiej ,który jest mi bliski - inkwizycja imperialna
Ludzie są dobrzy i bohatersko walczą ze złem ,broniąc honoru i czystości przeciwko brutalnemu zlu?
Według nich tak...
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!
- Kasquit Skryre
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 123
- Lokalizacja: Skavenblight, Piekło-Otchłań, Norska, Pustkowia Chaosu
Poza Mark of Chaos czytałem troszeczkę części podręczników (nienawidzę czytać, wolę grać), oglądałem nieco z let'splei z Shadow of the Horned Rat, Dark Omen, Age of Reckoning i czytałem trochę innych informacji w necie.Kordelas pisze:Serio?Kasquit Skryre pisze: Nigdy nie słyszałem, żeby ludzki bohater przemawiał w takowy czy podobny sposób, nie-nie
Nie odbierz mnie źle ,ale dziwi mnie Twoje podejście do dobroci i sztampowosci ras.
W sumie najważniejsze rzeczy już napisaliśmy...
Wydaje mi sie ,ze do zrozumienia swiata WH trzeba wejsc w to troszkę bardziej niż jedna gra.
Podam prosty przykład natury ludzkiej ,który jest mi bliski - inkwizycja imperialna
Ludzie są dobrzy i bohatersko walczą ze złem ,broniąc honoru i czystości przeciwko brutalnemu zlu?
Według nich tak...
A powiedz, czy skaveny poza chaosem, mogłyby współpracować jeszcze z trupakami? (choć wolę chaos jako sojusznika), poza tym rozejmem z Nagashem był jeszcze inny sojusz http://labibliotecadelviejomundo.wikia. ... Maisontaal