Dzięki za uwagi. O obrażaniu nie ma mowy. Po to wrzucam fotki, żeby się dowiedzieć co robię źle, a nie się zachwycać jaki to jestem wspaniały.

Co do uwag. Z rozcieńczeniem farby mam problem, bo zazwyczaj rozlewa mi się po całej figurce, albo jest właśnie za gęsta. Jakoś nie mogę dobrać odpowiedniej konsystencji, ale zakładam, że to kwestia praktyki.
Z washami to prawda. Całkiem niedawno się dowiedziałem (jak już skończyłem malować to co na fotkach), że je trzeba mieszać. Na razie wgłębienia świecą się, co mnie strasznie irytuje.
Co do spieszenia się to jest wręcz przeciwnie. Wydaje mi się ciągle że za bardzo znęcam się nad tymi figurkami, bo nad jedną siedzę np 3 wieczory. Mam wrażenie, że problemem są też farby, bo nie są one pierwszej świeżości i były już rozcieńczane wodą, lub odzyskiwane z gęstej mazi...
Te figsy będzie mi ciężko poprawić, choćby ze względu na świecące zagłębienia, które ciężko teraz będzie wyciągnąć, bez ponownego malowania od zera. Będę malował kolejne savadże (mam ich chyba z 50 jeszcze

) także mam na czym pracować. Jak już zacznie mi się podobać malowanie, to stare pozmywam.
Dzięki bardzo za uwagi.
Biorę się za sztandarowego.
