
Zaczynam być poważnie zirytowany zawaleniem stołów na różnej maści turniejach (i nie tylko) terenami. Panowie (Panie) organizatorzy za nic mają wszystkich tych, którzy nie grają leśniakami albo jaszczurkami, ew. armią na kilku elitarnych oddziałach kawalerii + np. smoku. Z pięciu stołów, na których grałem na DMP, moje szalone 3 klocki obok siebie dało się ustawić na jednym. A ten turniej nie był pod tym względem jakkolwiek wyjątkowy... Za nic ma się zasadę nie zaśmiecania pola w promieniu 12" od środka. Nikogo nie obchodzi, że na planszy z trzema wielkimi lasami (a to nawet nie połowa terenów na rzeczonym stole...) po prostu nie da się grać przeciwko Leśnym Elfom. Żeby było jasne - nie gram armią, która potrzebuje patelni do wystrzelania wroga. Moje parę maszynek i dwa oddziały strzelców i tak ustawię. Nie da się za to jakoś rozwinąć szyku piechoty, pobawić się we wzajemne wspieranie się kilku oddziałów, czy po prostu skupić większej części armii wokół generała.
Jak już wspomniałem, tak jest na zdecydowanie zbyt wielu turniejach. Doszło do tego, że na podstawie doświadczeń wywaliłem z rozpiski trzeci klocek - po prostu regularnie tylko statystował, podczas gdy reszta kompanii lawirowała między lasami, murami, obeliskami, domkami i zaoranymi polami. Apeluję do organizatorów - zróbcie z tym coś, zanim wszyscy się tak przyzwyczają, że nie będą sobie mogli wyobrazić, że można inaczej.
Uff...
Maciek