Która edycja WFB była najlepsza?
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Która edycja WFB była najlepsza?
Nie wiem czy to odpowiedni miejsce na tego typu pytanie, ale spróbuję. Pytam o subiektywne opinie, jeżeli komuś chciałoby się uzasadnić lub szerzej wypowiedzieć, to miło.
9th age wersja z zeszłego dmp
"W mojej ocenie byliśmy lepsi skillowo ale przeciwnicy byli lepiej ograni, przygotowani pod nas, mieli lepszy rozpiski, większy głód zwycięstwa i mieliśmy trochę peszka."
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
"T9A to gra o wykorzystywaniu maksymalnym potencjału obrysów figur składających się z kwadratów"
-
- Chuck Norris
- Posty: 531
grałem w 7, 8 i 9
9 zdecydowanie najlepsza pod kątem zasad i gry turniejowej
7 najlepsza jeśli chodzi o środowisko i turnieje
9 zdecydowanie najlepsza pod kątem zasad i gry turniejowej
7 najlepsza jeśli chodzi o środowisko i turnieje
Ponieważ grałem we wszystkie od 2 (pierwszej edycji nie było w polsce, zresztą to był RPG nie bitewniak) śmiało mogę powiedzieć że 6. Wcześniej był herohammer. Pòźniej power creep i upraszczanie. 9 się nie liczy bo GW zrobiło najlepszą możliwą rzecz dla WFB - umarło ;-P
W 6 grały regimenty, pojawił się outnumber (niestety też fear - )
Podział na rary i speciale (mefa zmiana po % ) bohaterowie to dodatek a nie masowi mordercy. Kości magii zamiast talii (czary słabsze niż potem i wcześniej żadnych pitek, słoneczek,klątwy roku itd.).
W 6 grały regimenty, pojawił się outnumber (niestety też fear - )
Podział na rary i speciale (mefa zmiana po % ) bohaterowie to dodatek a nie masowi mordercy. Kości magii zamiast talii (czary słabsze niż potem i wcześniej żadnych pitek, słoneczek,klątwy roku itd.).
Grałem w edycje 5-8 (liznąłem tez troszeczkę 4tej, która była bardzo podobna do 5tej) - bardzo fajnym momentem był początek 7 edycji, kiedy grało się jeszcze na 6-edycyjnych podręcznikach armii. Generalnie zasady ogólne 7ed to dopracowana/poprawiona 6ed, natomiast 6ed miała lepiej zbalansowane księgi armii.
8 edycję natomiast ciężko porównać z poprzednimi, miała sporo zmian sprawiających że grało się inaczej. Nie mogę powiedzieć, że gorzej niż w poprzednie. Jej największą słabością była ówczesna polityka handlowo-wydawnicza GW, która delikatnie mówiąc nie przyczyniła się do rozwoju systemu. Natomiast fakt, że 9th age bazuje na 8ce wskazuje, że to też nie był zły produkt.
8 edycję natomiast ciężko porównać z poprzednimi, miała sporo zmian sprawiających że grało się inaczej. Nie mogę powiedzieć, że gorzej niż w poprzednie. Jej największą słabością była ówczesna polityka handlowo-wydawnicza GW, która delikatnie mówiąc nie przyczyniła się do rozwoju systemu. Natomiast fakt, że 9th age bazuje na 8ce wskazuje, że to też nie był zły produkt.
Zdecydowanie 6 ed. Z jednym sporym minusem - kodexy były pisane przez różne osoby, widać było duży rozdźwięk między np. Gavem thorpem a Alessio Cavatore (spelling?). 7ed byłas świetna, ale jeśli mnie pamięć nie zawodzi demony zmasakrowały grę
Pamiętam prezentację gry w Gdyni z Asem na Polconie, moje pierwsze koty za płoty z WFB turniejowym.
W 6 ed. były jeszcze ravening hordes, niby nudne,bo każdy kodex prawie taki sam, a jednak był sensowny balans - książki były kalkami (moooże poza WE).
To co z perspektywy czasu widziałem - gra była mocno niezbalansowana względem psychologii. Armie z ItP były mocno bonusowe.
P.S. Zona stwierdziła, jak jej opisałem o co z tymi bitewniakami chodzi, że sama by chętnie nieco modeli pomalowała ...... ach czasy liceum i n-te kieszonkowe z ebay i malowania modeli
Pamiętam prezentację gry w Gdyni z Asem na Polconie, moje pierwsze koty za płoty z WFB turniejowym.
W 6 ed. były jeszcze ravening hordes, niby nudne,bo każdy kodex prawie taki sam, a jednak był sensowny balans - książki były kalkami (moooże poza WE).
To co z perspektywy czasu widziałem - gra była mocno niezbalansowana względem psychologii. Armie z ItP były mocno bonusowe.
P.S. Zona stwierdziła, jak jej opisałem o co z tymi bitewniakami chodzi, że sama by chętnie nieco modeli pomalowała ...... ach czasy liceum i n-te kieszonkowe z ebay i malowania modeli
- Infernal Puppet
- Masakrator
- Posty: 2936
- Lokalizacja: Koszalin
Problem jest raczej w tym, że każda jedna edycja gry miała jakieś niedorobione i rakotwórcze zasady, można się co najwyżej spierać która miała ich najmniej .
Demony, wapmiry i w (nieco) mniejszym stopniu mroczne elfy. Te trzy armie popsuły grę tak doszczętnie, że trzeba było wydać balancig patcha ( odgórnie narzuconą przez ligę modyfikację zasad gry) tak by miało to chociaż pozory balansu. I oj, wywoływało to wieeeeeele butthurtu. Dobrze pamiętam, bo zarejestrowałem się na forum właśnie wtedy gdy przetaczały się przez nie flamewary na dziesiątki stron, z dyskusjami za i przeciw.ale jeśli mnie pamięć nie zawodzi demony zmasakrowały grę
Ach te uroki bycia ciągle głodnym .Mad Mike pisze:To nie wypali. Zanim wjedzie, to sytuacja ulegnie odwróceniu i tort będzie w środku Cezarakwaku pisze:nawet gdyby miał tam wjechać tort z Cezarym w środku.
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Według mnie najlepszy był sam początek 7mej edycji, kiedy armybooki były jeszcze 6edycyjne. Wtedy też środowisko działało najlepiej chyba.
Najlepsze wspomnienia mam z 6tej, ale wtedy to też nie była za dobra gra, pełna błędów i niezbalansowana i często tragicznie nieciekawa (gunline w rogu, 10 poziomów magii itp) No ale była na dobrą sprawę jedyna. 5ta była absurdalna i o wszystkim, tylko nie o bitwach armii (potwory, bohaterowie i magiczne przedmioty). 7ma wprowadziła trochę pozytywnej kosmetyki, ale armybooki położyły wszystko na łopatki (och, też pamiętam lokalnych pg grających demonami zapewniających, że są one najzupełniej normalne). Gdy weszła 8ma już od jakiegoś czasu miałem kontakt z nowoczesnymi planszówkami i WH nawet stojąc w miejscu wydawałby mi się głupawy i niesatysfakcjonujący a 8ma była dla mnie wręcz krokiem wstecz, podobnym jakim był krok z 8mej do AoS. 9th Age obserwowałem początkowo z zainteresowaniem, ale nieśmiałość w zmianach dziurawej i archaicznej 8mej sprawiła, że nawet nie miałem ochoty spróbować.
Podsumowując, z edycji 5-9, w które grałem lub przynajmniej sprawdzałem, 6 kojarzy mi się najlepiej. Ale nadal to była słabiutka gra jak na dzisiejsze standardy. Co potwierdziły moje próby oldhammerowania 6-7 ed po upadku WFB te dwa lata temu.
"There is a pervasive attitude in Warhammer that "one shouldn't bring a knife to a gunfight." The whole reason that Rambo is a badass is because he indeed brings a knife to a gunfight, and still wins."
Pewnie, że w wfb 6/7ed. były patologie ala 10lvl magii i prono strzelanie. Całe szczęście, że wady systemu i kodexów balansowały zasady turniejowe Mało kto grał w open.
Niestety inne systemy fantasy polegające na biciu się klocków nie przyjęły się. MAntic ma taki poziom modeli, że oczy bolą - ba 90% projektów z kickstarterów czy innych zbiórek bije ich poziomem na głowę. A ten drugi (tak, jest tak popularny i znaczący .... że nazwa mi wypadła z głowy, chyba hiszpanski) zaczął wspierać T9A, bo samemu za wolno wypuszczał modele.
Po warhammerze ... został warhammer.
Lekko offtopująć - sam bym chętnie w coś pograł i wrócił do bitewniaków. W planszówki gram od czasu do czasu, bardzo lubię, ale mam sentyment do hobby, które nie było tylko grą ale też malowaniem i zbieraniem (pamiętam twoją armię chaosu Cyelu, grałem z Tobą na polskim GT). Grałem w wfb bo odpowiadał mi schemat operowania regimentami - 40k niet, kółka mi nie leżały (od 'kółek' i luźnej formacji był mordheim). Chciałbym by było wsparcie stabilnego wydawcy i fajna scena turniejowa. WFB takie było Niestety alternatywy nie widzę. T9A nie ma wydawcy modeli, inne systemy są malutkie - mają mikro scenę, albo poziom artystyczny jest dramatyczny. Ewentualnie wszystko powyżej jednocześnie. T9A wydaje się być najatrakcyjniejszy - jest przecież to forum i duże oficjalne T9A... ale od czasu uśmiercenia wfb ruch tutaj maleje, tak jak wydaje mi się, że kurczy się scena turniejowa, a nowych graczy brak (może poza powrotami starych graczy).
Smutny los ex-battlowicza Całe szczęście mieszkam gdzie mieszkam, po południu na plażę popływać na kite
Niestety inne systemy fantasy polegające na biciu się klocków nie przyjęły się. MAntic ma taki poziom modeli, że oczy bolą - ba 90% projektów z kickstarterów czy innych zbiórek bije ich poziomem na głowę. A ten drugi (tak, jest tak popularny i znaczący .... że nazwa mi wypadła z głowy, chyba hiszpanski) zaczął wspierać T9A, bo samemu za wolno wypuszczał modele.
Po warhammerze ... został warhammer.
Lekko offtopująć - sam bym chętnie w coś pograł i wrócił do bitewniaków. W planszówki gram od czasu do czasu, bardzo lubię, ale mam sentyment do hobby, które nie było tylko grą ale też malowaniem i zbieraniem (pamiętam twoją armię chaosu Cyelu, grałem z Tobą na polskim GT). Grałem w wfb bo odpowiadał mi schemat operowania regimentami - 40k niet, kółka mi nie leżały (od 'kółek' i luźnej formacji był mordheim). Chciałbym by było wsparcie stabilnego wydawcy i fajna scena turniejowa. WFB takie było Niestety alternatywy nie widzę. T9A nie ma wydawcy modeli, inne systemy są malutkie - mają mikro scenę, albo poziom artystyczny jest dramatyczny. Ewentualnie wszystko powyżej jednocześnie. T9A wydaje się być najatrakcyjniejszy - jest przecież to forum i duże oficjalne T9A... ale od czasu uśmiercenia wfb ruch tutaj maleje, tak jak wydaje mi się, że kurczy się scena turniejowa, a nowych graczy brak (może poza powrotami starych graczy).
Smutny los ex-battlowicza Całe szczęście mieszkam gdzie mieszkam, po południu na plażę popływać na kite
Los ex-battlowicza, szczególnie w Polsce, wcale nie jest smutny. Jeśli chce sobie pograć, to bez problemu przestawi się na T9A, bo gra się bardzo podobnie, tylko że zasady są ogólnie lepsze. Nadal jest liga, są turnieje lokalne i mastery, ludzie chcą grać domówki (widać to w naszej grupie na FB po codziennych zapytaniach). Figurki też da się dostać, wybór modeli od różnych dostawców jest spory i szybko rośnie, albo można kupić tanie używki. Chociaż ex-battlowiec zazwyczaj ma jakąś armię.
Myślę, że większość narzekaczy wspomina lepiej stare czasy, bo po prostu byliśmy młodsi. Było więcej czasu na granie (brak rodzin, pracy, etc) i młody człowiek się bardziej jarał tym hobby. Mimo, że zasady były o niebo słabsze. Ja zaczynałem w 5 edycji, gdzie zasady były fatalne, ale jarałem się tym nieziemsko, bo miałem 15 lat.
Czy hobby umiera? Ja bym powiedział że raczej ewoluuje. Na turniejach jest mniej ludzi niż kiedyś, bo się postarzeliśmy, ale na ETC było o 8 drużyn więcej niż rok wcześniej. Zobaczymy co będzie za parę lat, ale myślę że nadal będziemy funkcjonować. Najważniejsze, że póki co można się spokojnie cieszyć grą, jeśli tylko się chce.
Myślę, że większość narzekaczy wspomina lepiej stare czasy, bo po prostu byliśmy młodsi. Było więcej czasu na granie (brak rodzin, pracy, etc) i młody człowiek się bardziej jarał tym hobby. Mimo, że zasady były o niebo słabsze. Ja zaczynałem w 5 edycji, gdzie zasady były fatalne, ale jarałem się tym nieziemsko, bo miałem 15 lat.
Czy hobby umiera? Ja bym powiedział że raczej ewoluuje. Na turniejach jest mniej ludzi niż kiedyś, bo się postarzeliśmy, ale na ETC było o 8 drużyn więcej niż rok wcześniej. Zobaczymy co będzie za parę lat, ale myślę że nadal będziemy funkcjonować. Najważniejsze, że póki co można się spokojnie cieszyć grą, jeśli tylko się chce.
ja z największym sentymentem wspominam 6, zaś chyba najlepiej mi się grało chwilkę w siódmej przed zgiętą trójcą
Jak widać prawie każdy tak pisze tutaj i moim zdaniem nie chodzi o zasady tylko o to, że każdy miał te 10 lat mniej??
W tej chwili jestem w cholernej kropce. T9 zasadowo jest całkiem okej ale jakoś do końca mnie to nie satysfakcjonuje, argumenty podobne jak Narożny podał. Jakoś po tych paru latach od uśmiercenia wfb i grania w 9age brakuje mi tej "bezsensownej" otoczki fluffowej. W nowy mi się nie chce zagłębiać o ile będzie bo zwyczajnie szkoda mi na to czasu a pewnie będzie to "słabe" jak i fluff do wfb, a raczej tania fantastyka ale ten do wfb już był/jest poznany w czasach jak się miało naście lat i było epicko .
Wniosek i jednocześnie marzenie, które pewnie się nie spełni: GW bierze starego warhammera pod swoje skrzydełka, wciska go w specialist game jako produkt dla staruszków, a chłopaki z 9age i cała reszta graczy robią do niego zasady jak jest obecnie. Mógłbym już dożyć spokojnej starości i śmierci otoczony 3 elfickimi armiami tak jak zamierzałem
Jak widać prawie każdy tak pisze tutaj i moim zdaniem nie chodzi o zasady tylko o to, że każdy miał te 10 lat mniej??
W tej chwili jestem w cholernej kropce. T9 zasadowo jest całkiem okej ale jakoś do końca mnie to nie satysfakcjonuje, argumenty podobne jak Narożny podał. Jakoś po tych paru latach od uśmiercenia wfb i grania w 9age brakuje mi tej "bezsensownej" otoczki fluffowej. W nowy mi się nie chce zagłębiać o ile będzie bo zwyczajnie szkoda mi na to czasu a pewnie będzie to "słabe" jak i fluff do wfb, a raczej tania fantastyka ale ten do wfb już był/jest poznany w czasach jak się miało naście lat i było epicko .
Wniosek i jednocześnie marzenie, które pewnie się nie spełni: GW bierze starego warhammera pod swoje skrzydełka, wciska go w specialist game jako produkt dla staruszków, a chłopaki z 9age i cała reszta graczy robią do niego zasady jak jest obecnie. Mógłbym już dożyć spokojnej starości i śmierci otoczony 3 elfickimi armiami tak jak zamierzałem
- wind_sower
- Masakrator
- Posty: 2294
Bo za herezje palą na stosie.
Pewno, że można.
Pewno, że można.
Maluję dla Perfectly Painted Studio!
https://www.facebook.com/PerfectlyPaintedStudio/
perfectlypaintedstudio@gmail.com
https://www.facebook.com/PerfectlyPaintedStudio/
perfectlypaintedstudio@gmail.com
bo to nie to samo zwyczajnie. Nie rozumiem jak można lubić ogórki zamiast pomidorów
Różnice są tylko w mechanice (i znowu nie takie wielkie). Jednostki masz właściwie stare (inne nazwy są dla picu, w moim środowisku wszyscy i tak używają raczej nazw z wfb, takie przyzwyczajenie ). To nie jest ogórek. To po prostu pomidor z innego ogródka.
Ba 9th age to prawdziwy raj dla fluffowców! Masz dostep do klimatycznych złożeń, które nie są w dodatku słabe - powrót do wampirzych rodów, wyprawa łowcza hunterów czy chłopska bretonia. Nic tylko grać
Ba 9th age to prawdziwy raj dla fluffowców! Masz dostep do klimatycznych złożeń, które nie są w dodatku słabe - powrót do wampirzych rodów, wyprawa łowcza hunterów czy chłopska bretonia. Nic tylko grać
Akurat klimatyczne złożenia dostają mocno po rykoszecie, wiadomo dla dobra rozgrywki i to rozumiem i dobrze, że tak jest w pewnym sensie. Dlatego wiele ich nie ma... przynajmniej u HE ^^
Jak dla mnie ludzie tak dobrze wspominają 6 edycje bo by to okres kiedy fluff warhammera był najzajebistrzy i czuło się go na stołach (nie było jakiś demigryfów z dupy czy łódek latających po niebie ciągniętych przez wyrośnięte wróble). IMO to właśnie sprawia że ludzie tak dobrze wspominają 6 edycje bo bez urazy po obejrzeniu paru bitew na zasady 6 edycji to w porównaniu do 9 to jest dno i kilometr mułu.
Możecie psioczyć i mówić co chcecie ale wizualnie ta gra najlepiej wyglądała w 8 edycji na 7 edycyjnych podręcznikach kiedy grało się na 2500.
Możecie psioczyć i mówić co chcecie ale wizualnie ta gra najlepiej wyglądała w 8 edycji na 7 edycyjnych podręcznikach kiedy grało się na 2500.
Mówi się trudno i idzie się dalej ...
Chętnie bym się nie zgodził ale ta dyskusja zdaje się nie ma sensu. Jednym podoba się to, drugim tamto. ;^)
Od siebie dodam że zacząłem grać na początku 7 edycji. Mimo że grała tylko jedna rozpiska, gry bywał nudne a zasady były słabe to się mocno wkręciłem w to. Bo byłem młody. A jak teraz patrzę to jakbym miał grać znowu w 7/8 edycję to już mniej chętnie.
Od siebie dodam że zacząłem grać na początku 7 edycji. Mimo że grała tylko jedna rozpiska, gry bywał nudne a zasady były słabe to się mocno wkręciłem w to. Bo byłem młody. A jak teraz patrzę to jakbym miał grać znowu w 7/8 edycję to już mniej chętnie.