Więc Let's Talk.

Dębek pisze:Drogi Jacku wiem, że moja uwaga jest troche nie w temacie ale to już nie pierwszy raz w ten sposób podsumowujesz grę moją ukochaną armią.Można pluć na polski PG ile wlezie. Ale nie polega on na rzucaniu kostkami. (no… Może poza Bretonią i DL.. )
Jestem już coraz blizszy poproszenia cie do stołu do gry Breta na Bretę i wydaję mi się że jestem w stanie cię przekonać, że z "rzucaniem kostkami" ma to niewiele wspólnego.
Jedy Knight pisze:Dobrze, że jeszcze ktoś na moje stare prowokacje daje się nabierać.Dębek pisze:Drogi Jacku wiem, że moja uwaga jest troche nie w temacie ale to już nie pierwszy raz w ten sposób podsumowujesz grę moją ukochaną armią.Można pluć na polski PG ile wlezie. Ale nie polega on na rzucaniu kostkami. (no… Może poza Bretonią i DL.. )
Jestem już coraz blizszy poproszenia cie do stołu do gry Breta na Bretę i wydaję mi się że jestem w stanie cię przekonać, że z "rzucaniem kostkami" ma to niewiele wspólnego.
Nim przyjdzie Fluff z nożyczkami;
Oczywiście, że i przy DL i przy Bretce trzeba myśleć.
W pewnym sensie trzeba nawet myśleć, jak nogę za nogą stawiać.
Ale rola kości jest zbyt duża.
Ward na całej armii – to zabawa dla dzieci.
DL – raz grałem tym na meczu-rewanżu z Kensiorkiem – wyzwał mnie na rękę, bo Chciał być Wielkim Masarzem.
Zagrałem jak ciota – (bo i skąd miałem wiedzieć jak tym grać?)
Rzuciłem jednak 30 z 35 wardów na 5+i Kens spakował figurki.
Ward na całej armii – to zabawa dla dzieci.
Bretlka..
Kiedyś było mi źle, a za oknem szaro – zaprosiłem szczury Swinga i sproksowałem Elfami Bretkę, żeby sobie wygrać.
Wystawiłem 2 klocki M@A, Jołmenów, 2 x Łuki, 2 Trebusze. Wszystko to zginęło.
Poza tym zginął jeden rycerzyk.
Wystawiłem 5 Errantów do bocznej szarży w związany walką klocek SV z generałem i BSB.
Swingu spokojnie odpalił w to dwie błyskawice, dwa ratlingi, 2 paki Jezzaili i WLC od boku.
Nie zdałem jednego Warda. Zginął jeden rycerzyk. 4 Errantów huknęło w bok klocka.
Swingu spakował figurki.
Nikt nie przekona mnie, że o to chodzi w tej grze – na takie coś szkoda mojego czasu.
Ward na całej armii – to zabawa dla dzieci.
A dla Ciebie, Drogi Dębku, przygotowałem transparent;
Gółków Wita Bretkę!
Dębek pisze:No to może odpowiem tak:
A co to ma być niby za przyklad. A czym różni się rzut na warda od innych rzutów. Takie rzeczy się zdażają. Jak kiedyś słusznie powiedział mi jeden z czołowych polskich graczy (rozpieprzając mi wielką lance z generałem i BsB 5tką direwolfów) dopadła cię statystyka i tyle. On wpadł z boku trafił i zranił 5 razy zadał mi 4 woundy, mój bsb w odpowiedzi wycedził 3 razy 1. Przegrałem o jeden. Brejk na 8 z przerzutem (teraz na złość wypadają mi oczywiście 6,5) i do domciu. Obok panika na drugiej lancy i też nara za stół.
Czy miałem spakować figurki?
Kołata wali mi z d6 s2 bez sejwa z maga w lancę erranrów. Liczba hitów 6. Bierze 6 kostek i zaraz obaj leżymy ze śmiechu (suma oczek na tych kostkach to 36). Lanca errantów wyparowała.
Czy powinienem spakować figurki?
Ja powiem szczerze że nigdy takiej sytuacji jak ty nie miałem (choć przyznasz, że moje są równie nieprawdopodobne). Jak trafiam na słabego skavena to go rozjeżdżam, jak na sredniego to mam gdzieś koło remisu, dobry skaven zazwyczaj ze mną wygrywa.
Bretka to armia na 40 - 45 modelach na 2000 pkt. Jak sobie więc wyobrażasz możliwość grania gdyby jednostki spadały równie szybko jak w innych armiach.Oj Jacku nie zauważyłeś mojego emotikona (Dobrze, że jeszcze ktoś na moje stare prowokacje daje się nabierać.).
Tyle z mojej strony bo nie tego ten temat w sumie dotyczy. Pogadamy sobie na jakimś turnieju. Liczę że może zmienisz zdanie.![]()
![]()
Na wyższych stołach zaczynają się schody.
Jak to wiele wybacza? Skoro przeżywalność ryceży bretońskich trafianych z siłą 6 to ponad 60 % normalnym jest że tylko naiwne dziecko wierzy, że wytnie lance w pień.Bretka jest armią dla dzieci, to wiadomo – bo wiele wybacza.
Dębek pisze:Jacku proszę cię nie przypominaj mi bitwy w której użyłeś tego wielkiego smoka bo nie wytrzymam. Mogłeś zdjąć resztę armii zostawiając tylko arcymaga z książką i też byś sobie poradził. Nie mów mi o 35 modelach z których 6 czy 7 to smoki przeciw armii która nie strzela.
a ja gram czyms podobnym jest calkiem niezla ta armia.Jedy Knight pisze:
Przerobię ze 30 SH na Bretkę z Mousillon to porozmawiamy. Więcej niż 5 kurczaków i tak nie wystawię. 2 x M@A, 2x Łuki, Jołmeni, ze 2 Trebusze – nie będę się wstydził czegoś takiego wystawić.
Tutaj Cię popręDębek pisze:Osobiście uważam, że bitwy ofens na ofens to partie wymagające najwięcej kombinowania. Nie mów mi o bitwach z defensami albo porno defensami bo to sa mój drogi armie i bitwy dla dzieci. Jeden jedzie drugi strzela. Spanikuje czy nie, dojedzie czy nie i tak 6 tur nuuuuuuuuda.
Najlepsze bitwy w mojej ocenie to walka chaosu z bretonią bez magii bez strzelania. Ostatnio grałem taka bitwe ze Szczurem i uważam, że z taktycznego punktu widzenia obaj pokazalismy całe mnóstwo ciekawych zagrywek.
Ponadto wydaje mi się, że zbyt często grałeś może przeciw errantry war na 10 lancach Duka lub Niedbala. Musimy koniecznie zagrać (mam nadzieje że weźmiesz armię do walki a nie do turlania skaterką i artyleryjka, która nie opószcza swojej strefy rozstawienia), może w Poznaniu - jak będziesz bo naprawde twoja ocena bretki co najmniej krzywdząca.
a ja sie nie zgadzam, mi sie z bretka jeszcze chyba nigdy przegrac nie zdarzylo, a jak zdarzylo to nie pamietam wiec nie bylo to nic znaczacegotrikk pisze: Breta to dla chaosu jeden z najbardziej wymagających przeciwników. Naprawdę trzeba sie nagimnastykować, zeby ugrać ten remis. Z cyrkiem jest jeszcze gorzej. )
A mi się lepiej z WE gra niz z bretą. Po prostu strasznie musze sie nagimnastykowac, bo on ma +4 do CR duzymi lancami, 5+ madafaka warda, 2+ save i ma więcej oddziałów.thurion pisze:a ja sie nie zgadzam, mi sie z bretka jeszcze chyba nigdy przegrac nie zdarzylo, a jak zdarzylo to nie pamietam wiec nie bylo to nic znaczacegotrikk pisze: Breta to dla chaosu jeden z najbardziej wymagających przeciwników. Naprawdę trzeba sie nagimnastykować, zeby ugrać ten remis. Z cyrkiem jest jeszcze gorzej. )![]()
moim zdaniem bretka dla chosu jest jedna z latwiejszych armii do nie przegrania, nie przegrac mozna praktycznie bez zadnego wysilku intelektualnego...
a co bys zrobil jakby ci pieski podjiezdzaly 2 cale od lancy na przod a kawalek dalej staly eleganckie pulapki z khorniaczy i minotaurow?Kołata pisze:Smoka trzeba udupić zakazem latania. A potem zbrejkować jakimś mocnym oddziałem.
Hellcanonna drwalem.
Fasty łucznikami, piątkami errantów, herosami biegającymi solo i pegazami.
Lataczy pegazami.
Problem może być z chosenami, ale odpowiednia porcja woja powinna ich przepchnąć.
Khorniarze wiele nie robią. Wystarczy w nich wjechać i papa.
Nie gram bretą, ale w teorii tak to widzę. Dużo bardziej bałbym się chociażby orków, niż chaosu.
a mi sie gorzej gra z WEtrikk pisze:
A mi się lepiej z WE gra niz z bretą. Po prostu strasznie musze sie nagimnastykowac, bo on ma +4 do CR duzymi lancami, 5+ madafaka warda, 2+ save i ma więcej oddziałów.
lapanie smoka falcon hornem to czysta teoria, albo liczenie na glupote przeciwnika...
Pozwól, że odpowiem tak: lapanie lanc na takie pułapki to czysta teoria, albo liczenie na glupote przeciwnika.a co bys zrobil jakby ci pieski podjiezdzaly 2 cale od lancy na przod a kawalek dalej staly eleganckie pulapki z khorniaczy i minotaurow?
sa sposoby, żeby sprawić, że pieski mogą same ci zacząć przeszkadzaćprzewaga piesków jest nie do przecenienia.
wszystko prawdaDębek pisze: Przewaga bretonii polega na tym, że moze wjeżdżać w chaos od przodu. W twojej armii poza chosenami z WB nie ma jednostki, która w pojedynke jest w stanie to zrobić (choseni zresztą też mogą nie dać rady -10 at, wpada 6, rani 5, 2 wysejwuję, 1 wywarduję i jak konie nic nie dożucą to mamy remis). Jesteś bardzo dobrym graczem i proszę przyznaj, że musisz sporo się nakombinować bo jednostki chaosu "jeden na jednego" przegrywają z każdą dużą lancą i to włąśnie głównie na tym polega przewaga Brety.
Oczywiste jest że dobry chaosiarz potrafi ten problem taktycznie zniwelować ale nie zmienia to faktu, że na wejściu jest problem.
prawda prawdaDębek pisze:A i jeszcze tylko pragnę dodać, że ja tu bronię tylko tezy, że bitwy złożonych na walkę Chaosu i Brety sa najlepsze z taktycznego punktu widzenia. I tyle.
o wlasnie, przypomnialem sobie, dostalem od bretki na Wojennym Mlocie 2005 chyba... od Pingusapingus pisze:A ja zawsze będę bronił tezy, że bretka to armia lekko ponad standart jeśli chodzi o granie na luźnym czy sklepowym poziomie (po prostu nie tyle wybacza błędy co ciężko nią zrobić poważny błąd), ale na wysokim poziomie nie potrafi sobie poradzić z wszystkimi na raz, można się posajdować pod różnych przeciwników, ale w końcu wychodzi tak, że na masterze jest tak średnio, nie rozumiem za to w ogóle zarzutu "rozpa dziecinna, przyprawia o ból głowy", bo to samo można o wszystkich najczęściej pojawiających się rozpach napisać, za to dla mnie errantry war na masie za dużo jednak wtapia z ofensami przeciwnika, ale świetnie się tym masakruje dzieci.
szczerze popieram.mowie, jestem stanowczym przeciwnikiem forumowego warhammera, licytowanie po prostu nie ma sensu