Screamers
Moderator: KrzysiekW
w ed7 ssą pałę. Nikt ich nie wystawia, chyba że 4fun.
Tak było w 6ed. zawsze były na stole bo były tak dobre i potrzebne ze trzeba było je wystawić. Natomiast w nowej armii demonów nie ma dla nich miejsca.
Mysza_ Kazdy kto ma booka i widzi co moja screamery i ile kosztują już wie że są żalowe i nie warto ich wystawiać. Teraz tylko furie bo są tnie i dobre. 3 screamery to 90 pkt a 5 furi to 60 pkt. Zostało mi 6 krzykaczy po moich Hordach i 4 poszły na rydwany a 2 się pozbyłem.
Ja. <duma>Pierun pisze: Testował ich ktoś w ogóle czy każdy ich przekreśla bo na papierze obsysają ?
W bardziej funowej bitwie. Brat nie miał czasu zagrać w ramach Mighty Empires, więc "wynajął" mnie. Miałem 2280 pkt na armię w kompozycji mniej niż 2000 (chodzi o sloty rare, herosów itp. To wynikało z zasad ME), przeciwnik to sojusz HE i Chaosu (każdy pełne sloty na >2000, ok. 300 pkt przewagi, więc grubo - każdy np. mógł wziąć 3 herosów).
Wziąłem więc na próbę 3 screamerów i trochę mi kopara opadła.
Najpierw dzięki nim wygrałem piwo, bo kumpel nie znając booka autorytarnie stwierdził że zygzakować nie wolno.
Potem ostro zygzakowałem i tak: zzygzakowałem do nogi 5 swordmasterów, spanikowałem maruderów konnych i psy, te ostatnie spanikowały kloc piechoty a na koniec ściąłem jednego chosena z trójki, dzięki czemu dostałem punkty za połowę oddziału, a oni stracili możliwość zajęcia ćwiartki.
Ale bardzo trzeba się namęczyć, żeby dobrze polecieć, wcisnąć gdzieś ten oddział i do tego jeszcze chronić przed ostrzałem. To był mój jedyny raz ze screamerami i myślę, że dobrze użyte mają potencjał. Ale jest dużo innych jednostek z dużo większym potencjałem i przeżywalnością, więc wnioski jak powyżej. Szkoda za tę cenę brać coś tak miętkiego. Niemniej polecam aby raz zagrać nimi i popatrzeć na minę przeciwnika, kiedy kolejny raz robicie Tour de Tzeentch po jego jednostkach (zwłaszcza w rodzaju white lions, swordmasters czy black guard ).
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Wlecieć nie mogą, mogą wejść na piechotę...
Tzn wypróbowywałeś je i Ci się nie sprawdziły czy też nawet Ci sie nie chciało?Arbaal pisze:Mysza_ Kazdy kto ma booka i widzi co moja screamery i ile kosztują już wie że są żalowe i nie warto ich wystawiać. Teraz tylko furie bo są tnie i dobre. 3 screamery to 90 pkt a 5 furi to 60 pkt. Zostało mi 6 krzykaczy po moich Hordach i 4 poszły na rydwany a 2 się pozbyłem.
Głupoty opowiadacie, kolego. Ja wystawiam Screamery w większości swoich armii i dobrze mi się sprawdzają -trzeba tylko myśleć. Wymagają ostrożnego przestawiania- zawsze trzeba mieć gdzie bezpiecznie wylądować (chyba, że zyski z wielokrotnego slashowania uzasadniają ich utratę pod koniec ruchu). Dobrym patentem jest skakanie pomiędzy dwoma szybkimi twardymi oddziałami -jak pieski. Już na początku bitwy trzeba wybrać miejsce, gdzie Screamery będą mogły dobrze wykorzystać teren.
Lubię tą jednostkę, bo w przeciwieństwie do wielu w DoCH wymaga finezji. Sprawdza mi się w większości wypadków (np na PGA tylko w bitwie w której Bretończyk usadził je z Horn of Fredemund poszły mi się kochać bez sensu). Kiedy na 2000+ nie wystawiam Greater Daemona i tak mam mnóstwo punktów na różne ekstrawagancje, a Screamery, jako powszechnie niedcoceniane, świetnie się sprawdzają - niedocenianie mści sie na przeciwnikach
Ty glupoty piszesz. Screamery nie sa slabe z powodu zasad ale z powodu kosztu. 1w za 30 pkt z t3? I jest w booku wiele innych jednostek ktore pokrywaja sie z zadaniami w/w. Furie zciagaja maszynki, fiendy klepia fasty:), flamery zciagaja zarowno fasty jak i upierdliwe latawice Screamery po prostu nie wytrzymuja konkurencji cena/jakosc.
podpis nieregulaminowy - administracja
Ja po prostu uważam,że stwierdzenie,że ssą jest mocno mocno przesadzone. To,że takie Fiendy są wyczesane w kosmos to inna sprawa, ale to raczej one są za dobre niż Screamery za złe. Są w porzo, mi się sprawdzają. Piszę z doświadczenia a nie z armybookowej teorii.
Poza tym wymagają ode mnie pewnej finezji, w przeciwieństwie do Flamerów czy Fiendów i za to też je cenię. Nie są łatwym rozwiązaniem -są ciekawym wyzwaniem.
Poza tym wymagają ode mnie pewnej finezji, w przeciwieństwie do Flamerów czy Fiendów i za to też je cenię. Nie są łatwym rozwiązaniem -są ciekawym wyzwaniem.