Niziołek skrytobójca, czyli przestępczość w Starym Świecie.
- Dead_Guard
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 189
- Lokalizacja: Kraków
no co? w prawej dłoni sztylet, a w lewej parówkamax1 pisze:Zlodzieje, szpiedzy ok. Ale niziołek skrytobójca?:D Chciałbym to zobaczyć;)

- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Złodziejstwo i zabójstwo - niby spora różnica choć zarówno jedno jak i drugie to przestępstwo. Wydaje mi się, że w Starym Świecie nie ma miejsca dla spokojnych, nieskalanych mordem niziołków, których życie w "arkadyjskiej" Krainie Zgromadzenia jest błogą sielanką (chyba troszke przesadziłem
). Nie chce przez to powiedzieć, że połowa to złodzieje, a druga połowa skrytobójcy
Z drugiej strony mając tak dobre predyspozycje do skrytobójstwa, zapewne znajdzie się kilku chętnych do podjęcia się tej trudnej, a dobrze płatnej profesji. I może zamiast parówki, w drugiej ręce pojawi się dmuchawka, albo gwiazdka...
Oczywiście parówa obowiązkowo u pasa


Oczywiście parówa obowiązkowo u pasa

- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Semel malus, semper malus!argoth pisze:Złodziejstwo i zabójstwo - niby spora różnica choć zarówno jedno jak i drugie to przestępstwo. Wydaje mi się, że w Starym Świecie nie ma miejsca dla spokojnych, nieskalanych mordem niziołków, których życie w "arkadyjskiej" Krainie Zgromadzenia jest błogą sielanką

Cały Stary Świat jest przecież kryminogennym podłożem


Wiem, że ja " nie z tego działu"
ale zaciekawiła mnie kwestia Niziołków skrytobójców. Według mnie takie połączenie jest klimatyczne.
Taki Niziołek ubrany czarną tunikę, czarne rajtuzy, w czarną pelerynkę z kapturem, w jakimś zaułku lub na dachu ...raczej go ciężko zauważyć-podstawa skrytobójstwa.
Ale bym go widział nie w podrzynaniu gardeł ( ciężko by mu było dosięgnąć gardła potencjalnej ofiary typu Ork, Człowiek, Elf) tylko w akcjach typu wejść do jakiegoś zamczyska dostać sie do komnaty zatruć jedzenie, picie i wyjść. Ewentualnie kampienie sie gdzieś i z kuszy zabijać.
Takie coś by było ( według mnie) klimatyczne.

Taki Niziołek ubrany czarną tunikę, czarne rajtuzy, w czarną pelerynkę z kapturem, w jakimś zaułku lub na dachu ...raczej go ciężko zauważyć-podstawa skrytobójstwa.
Ale bym go widział nie w podrzynaniu gardeł ( ciężko by mu było dosięgnąć gardła potencjalnej ofiary typu Ork, Człowiek, Elf) tylko w akcjach typu wejść do jakiegoś zamczyska dostać sie do komnaty zatruć jedzenie, picie i wyjść. Ewentualnie kampienie sie gdzieś i z kuszy zabijać.
Takie coś by było ( według mnie) klimatyczne.
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Z tego co wiem to tego typu gry maja dawać radość, satysfakcje i temu podobne, wiec nawet Niziołek barbarzyńca z dwuręcznym mieczem sie nada ważne żeby się dobrze grało 
(Wiem nie zaczyna się zdania od "więc" ale jakoś nie mogę inaczej
) Więc po co sie wywodzić nad "klimatycznością" danej postaci?, gra się dla przyjemności nie dla "klimatycznośći".

(Wiem nie zaczyna się zdania od "więc" ale jakoś nie mogę inaczej

No ok, wyobraźnia zadziałała:) Niziołek skrytonbójca - niech wam będzie. Ale argoth stwierdził, że i zabójstwo i kradzież to przestępstwo. Tak, masz rację, ale gwałt ze śmiertelnym pobiciem to również przestępstwo. Tak samo jak złe zaparkowanie czy nie płacenie rachunków czy alimentów...
-
- Kretozord
- Posty: 1568
- Lokalizacja: Ad Astra - Zielona Góra
Gdyby złe parkowanie było przestępstwem był bym zbrodniarzem wojennym
Do tematu, ja nie widzę niziołka w roli skrytobójcy wbijającego nóż pod żebra w ciemnej uliczce, jeśli już to był by w typie infiltratora coraz bliżej przenikającego do ofiary, zdobywając jej zaufanie tylko po to by pewnego dnia dosypać jej czegoś do jedzenia. Oczywiście na pogrzebie płakał by najgłośniej.

Do tematu, ja nie widzę niziołka w roli skrytobójcy wbijającego nóż pod żebra w ciemnej uliczce, jeśli już to był by w typie infiltratora coraz bliżej przenikającego do ofiary, zdobywając jej zaufanie tylko po to by pewnego dnia dosypać jej czegoś do jedzenia. Oczywiście na pogrzebie płakał by najgłośniej.
Troszku nieregulaminowo za duża ta sygnaturka była, nie sądzisz? -- Tomash
- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Przełóż to na realia WFRP.max1 pisze:Ale argoth stwierdził, że i zabójstwo i kradzież to przestępstwo. Tak, masz rację, ale gwałt ze śmiertelnym pobiciem to również przestępstwo. Tak samo jak złe zaparkowanie czy nie płacenie rachunków czy alimentów...
Sporo przestępstw jest rozstrzyganych drogą samosądu - wieśniacy zaciukają Twoją postać we śnie, a jeśli przeskrobiesz coś w karczmie, to skopią Cię osiłki przy wejściu. Przecież nie ma państwowej policji, a sądy w wioskach, to wiadomo jakie są - sąd sądem, a sprawiedliwość...
Część przestępstw przejmuje pewnie Inkwizycja - zapewne więcej, niż powinna, we własnym, oczywiście interesie - propagandowym czy zapobiegawczym.
Czyli nie wszyscy przestępcy trafiają do prawdziwych sądów... wątpię, by to była choćby połowa

Zatem przeanalizujmy na podanych przez Ciebie przykładach:
- nie zapłacisz długu - skopią Ci tyłek albo zabiją, a jeśli nie jesteś Bardzo Ważnym Szlachcicem, i tak nikt się tym nie zajmie ani nie będzie ich ścigał
- zwiniesz portfel - nie zauważą, albo pogonią opieszałymi strażnikami. Chyba, że będzie to bardzo ważny szlachcic

- zabijesz Bardzo Ważnego Szlachcica - przy odrobinie szczęścia staniesz przed prawie sprawiedliwym sądem

- zabijesz włóczęgę/prostytutkę/kogoś równie zbytecznego społeczeństwu lub podejrzanego - organy ścigania machną ręką
Skoro tak, to znaczy, że osobnik o zdemoralizowanym charakterze nie zawsze będzie się obawiał kary, znając dość "niestały" charakter organów ścigania [ścigają, jak im wygodniej, albo jak im ktoś zapłaci, ew. jeśli to seria przestępstw i jakiś zwariowany detektyw się tym zainteresuje]. Osobnik nie oddający długów nie musi oczywiście pójść dalej w swojej przestępczej karierze, ale może zechcieć dokonać kradzieży/rozboju, celem zdobycia pieniędzy na oddanie długów. Może też z tego powodu kogoś zabić. Kto wie, do czego doprowadzi go desperacja. Kto raz przekroczył granice prawa, następnym razem zrobi to łatwiej

Dodajmy jeszcze, że w WFRP modny [tym razem w neutralnym znaczeniu, nie mówię, czy to dobrze, czy źle] jest "mroczny" styl prowadzenia - czyli MG mówi: nie, nie macie kasy, nie ma dziwek, nie ma broni. Sami se zaróbcie/kupcie/opłaćcie. Skrajna bieda i głodowanie przez parę dni może także popchnąć postać do przekroczenia granic prawa


No i chyba temat wydzielę, bo taki offtopowy elaborat napisałam...
Mój kumpel gra w dedekach haflingiem skrytobójcą (Night Mask), i w zasadzie to jest tak jak napisałeś - nikt nie widzi niziołka skrytobójcy - póki nie wyląduje z bełtem w głowie albo z mieczem w plerach, chłe chłekurka_z_podworka pisze:ja nie widzę niziołka w roli skrytobójcy wbijającego nóż pod żebra w ciemnej uliczce...

Dla mnie rasa na skrytobójce idealna - zawsze poza wszelkimi podejrzeniami.

- Skavenblight
- Naczelna Prowokatorka
- Posty: 6092
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
No jasne - słabeusz i mikrus, tłukący kogoś belką na śmierć? Takie rzeczy tylko w Erze albo filmach Roba Zombiego
Każdy zabójca dostosowuje swój sposób zabijania do swoich możliwości fizycznych - ja tylko chciałam zauważyć, że choć niziołki mają te możliwości ograniczone, to nie znaczy, że nie mają żadnych 
Hmmm. A tak w ogóle, jak już temat wydzielony...
Czy Wasze postacie miały kłopoty z prawem? Były ścigane, sądzone, może osadzone w więzieniu? Albo MG - wprowadzaliście wymiar sprawiedliwości do Waszych przygód?


Hmmm. A tak w ogóle, jak już temat wydzielony...
Czy Wasze postacie miały kłopoty z prawem? Były ścigane, sądzone, może osadzone w więzieniu? Albo MG - wprowadzaliście wymiar sprawiedliwości do Waszych przygód?
W tej grze ciężko nie mieć problemów z prawem:D w końcy dark rpg, gdzie drużyna nie skłąda się z super honorowego łowcy, sprawiedliwego maga i szlachetngo wojownika:)
Ja ogólnie nie, czasami jak przesadzają to się możę zdarzyć.
Moi gracze raz byli w więzieniu, po tym jak postanowili zrobić sobie "sparing" na ostre miecze w środku miasta o 3 w nocy, a jeden z nich poważnie ranił drugiego:)
Ja ogólnie nie, czasami jak przesadzają to się możę zdarzyć.
Moi gracze raz byli w więzieniu, po tym jak postanowili zrobić sobie "sparing" na ostre miecze w środku miasta o 3 w nocy, a jeden z nich poważnie ranił drugiego:)
- Dead_Guard
- "Nie jestem powergamerem"
- Posty: 189
- Lokalizacja: Kraków
Raz miałem przypadek szermierzem, kiedy to włamałem się do rezydencji jakiegoś bogatego gnoja. Przy ucieczce wyskakując efektownie z drugiego piętra przez zamknięte okno, trafiłem w drzewo i złamałem nogę. Spędziłem na szczęście tylko tydzień w dybach, oddałem wszystkie sakiewki jakie miałem i musiałem jeszcze pożyczać się pieniędzy od brata szlachcica. Dodatkowo zostałem zapisany w kartoteki Altdorfskie jako przestępca oraz takie tam papierkowe pierdoły i wydalony ze stolicy na okres bodajże 3 miesięcy. Następnym razem nie byłoby tak kolorowo, ale tak czy siak nazwisko moje zostało okryte hańbą, co wiele znaczy dla osób pochodzących ze szlachty.
U moich graczy? Problemy z prawem? Notorycznie 
Najostrzejsza akcja była, gdy jeden z nich był najbardziej poszukiwanym przestępcą na ziemiach Imperium - za zamach na Imperatora (koniec kampanii Wewnętrzny Wróg).
Po zamachu prysnęli do Kisleva, gdzie dopadł ich znany łowca nagród - Anton Veidt (kto czytał Black Library, na pewno zna tego gościa). Co tu dużo pisać - Antonio skopał im tyłki i pojmał zamachowca (co było dość trudne, bo postacie były na bardzo wysokim poziomie).
Zabójcy udało się potem zbiec podczas brawurowej akcji ratunkowej przeprowadzonej przez resztę drużyny. Odbito go z pokładu imperialnego galeonu wojennego, gdzieś w połowie drogi pomiędzy Erengradem a Marienburgiem. Ale od tamtej pory już preferował inne rejony Starego Świata (rodzinna Tilea, Estalia).

Najostrzejsza akcja była, gdy jeden z nich był najbardziej poszukiwanym przestępcą na ziemiach Imperium - za zamach na Imperatora (koniec kampanii Wewnętrzny Wróg).
Po zamachu prysnęli do Kisleva, gdzie dopadł ich znany łowca nagród - Anton Veidt (kto czytał Black Library, na pewno zna tego gościa). Co tu dużo pisać - Antonio skopał im tyłki i pojmał zamachowca (co było dość trudne, bo postacie były na bardzo wysokim poziomie).
Zabójcy udało się potem zbiec podczas brawurowej akcji ratunkowej przeprowadzonej przez resztę drużyny. Odbito go z pokładu imperialnego galeonu wojennego, gdzieś w połowie drogi pomiędzy Erengradem a Marienburgiem. Ale od tamtej pory już preferował inne rejony Starego Świata (rodzinna Tilea, Estalia).
