GW vs Cytadela?
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
GW vs Cytadela?
Pamięta ktoś z was może czy afera cytadela - GW miala swój dalszy koniec, nie mogłem tego znaleźć ...? DLa tych co nie pamiętajato GW wysłało do cytadeli dość specyficzną prośbę o sprostowanie jednego artykułu. Pojawiło się sprostowanie, przeprosiny i parę nieco złośliwych, jednak istotnych pytań ze strony mortimera (http://www.cytadela.pl/modules.php?name ... le&sid=836). Nie zauważyłem gdzie przedstawicielce GW odnieśli się do tych pytań ... ktoś wie ?
a dla leniwych same pytania
1. Dlaczego polski cennik ma przeliczanego funta po kursie 5,8000 zwyżonym o kilkadziesiąt procent w stosunku do kursu rynkowego? Dzisiejszy kurs średni to 4,5915. Dlaczego polscy konsumenci płacą o wiele więcej niż konsumenci w innych krajach? Dlaczego nie możemy kupować figurek płacąc w funtach jak przez kilka ostatnich lat?
2. Dlaczego coraz więcej figurek niezbędnych do właściwego skompletowania oddziału lub w ogóle całe jednostki niezbędne do gry (np lordowie WE) dostępne są tylko przez sklep internetowy Games Workshop?
Przykładowo: Wood Elf Lords, Great Eagles, Harlequins with Kiss, Ork Stormboyz
3. Dlaczego populane armie wycofuje się ze sprzedaży i można je dzisiaj kupić wyłącznie przez sklep internetowy GW? Przykładowo: Blood Angels (wszystkie modele poza Furioso i Dante), Space Wolves, Steel Legion
4. Co uzasadnia ciągły wzrost cen plastikowych figurek?
Żeby daleko nie szukać - wycofano ze sprzedaży pudełko z 20 szkieletami w cenie 18 Funtów i wprowadzono na to miejsce pudełko z 10 figurkami w cenie 12 funtów. Jest to ukryta podwyżka 33%. Pomijam fakt, że w ciągu ostatniego półtora roku pudełko ze szkieletami zdrożało z 15 na 18 funtów, co daje zwiększenie ceny o 60% w tym okresie.
Ciekawi mnie sposób zarządzania kryzysem w GW
a dla leniwych same pytania
1. Dlaczego polski cennik ma przeliczanego funta po kursie 5,8000 zwyżonym o kilkadziesiąt procent w stosunku do kursu rynkowego? Dzisiejszy kurs średni to 4,5915. Dlaczego polscy konsumenci płacą o wiele więcej niż konsumenci w innych krajach? Dlaczego nie możemy kupować figurek płacąc w funtach jak przez kilka ostatnich lat?
2. Dlaczego coraz więcej figurek niezbędnych do właściwego skompletowania oddziału lub w ogóle całe jednostki niezbędne do gry (np lordowie WE) dostępne są tylko przez sklep internetowy Games Workshop?
Przykładowo: Wood Elf Lords, Great Eagles, Harlequins with Kiss, Ork Stormboyz
3. Dlaczego populane armie wycofuje się ze sprzedaży i można je dzisiaj kupić wyłącznie przez sklep internetowy GW? Przykładowo: Blood Angels (wszystkie modele poza Furioso i Dante), Space Wolves, Steel Legion
4. Co uzasadnia ciągły wzrost cen plastikowych figurek?
Żeby daleko nie szukać - wycofano ze sprzedaży pudełko z 20 szkieletami w cenie 18 Funtów i wprowadzono na to miejsce pudełko z 10 figurkami w cenie 12 funtów. Jest to ukryta podwyżka 33%. Pomijam fakt, że w ciągu ostatniego półtora roku pudełko ze szkieletami zdrożało z 15 na 18 funtów, co daje zwiększenie ceny o 60% w tym okresie.
Ciekawi mnie sposób zarządzania kryzysem w GW
"Zadziwiające, co w danej chwili ludzie potrafią uznać za znakomity pomysł." T. Pratchett
Perełki Vampire Counts
http://picasaweb.google.pl/bartosz.schu ... pireCounts
Perełki Vampire Counts
http://picasaweb.google.pl/bartosz.schu ... pireCounts
GW nie udzieli takiej odpowiedzi nigdy, bo nie wytłumaczy dlaczego 10 figurek ich produkcji kosztuje 12 funtow.
A taniej można, np. bracia Perry, do niedawna pracownicy tej firmy, wypuszczją od dawna swoje modele, co prawda do systemow historycznych, ale w tej samej skali.
Cena ta sama .... tyle że za 36 figur
http://www.perry-miniatures.com/index2.html
GW po prostu doi ile się da tyle, i nic tego nie zmieni. Zawsze się znajdą naiwniacy.
Ciesze się, że się już wyleczyłem.
A taniej można, np. bracia Perry, do niedawna pracownicy tej firmy, wypuszczją od dawna swoje modele, co prawda do systemow historycznych, ale w tej samej skali.
Cena ta sama .... tyle że za 36 figur
http://www.perry-miniatures.com/index2.html
GW po prostu doi ile się da tyle, i nic tego nie zmieni. Zawsze się znajdą naiwniacy.
Ciesze się, że się już wyleczyłem.
Pewnie, że się nie odkryją i nie ma, co tego oczekiwać.
Ceny wzrastają, jakość wyrobów spada (nie wszędzie, ale i tak w przeważającej większości), a najlepsi rzeźbiarze i designerzy - "Stara Gwardia" GW już się wykrusz(ył)a i - jak Bracia Perry - robią "na swoim" albo u kogoś innego...
A u GW technologia nie idzie w tym przypadku w parze z jakością... razi szczególnie tragiczne dopasowanie modeli oraz sposób pakowania (ilość sztuk i cena za to) oraz stosunek samej jakości do ceny, nie mówiąc już nawet o materiałach używanych do wyrobu figurek...
I tyle, a tak na marginesie - akurat Cytadela ma bardzo wysokie ceny modeli, są tańsze sklepy.
A nawiązując do Twojej wypowiedzi, Jarku, myślę, że nieprędko się ludzie przekonają do innych firm, gdy wciąż grają w WFB i nie ma co im tego zarzucać Niektórzy widzą alternatywę w produkcjach Gamezone'a.
Wszedłeś w inny etap już, ja Cię zresztą bardzo dobrze rozumiem
Dla mnie GW była zawsze jedną z wielu firm, a nie jedyną słuszną, ale gdy zbierałem armie, nie było zbyt wielu osób, które grały w inne systemy... Poza tym poza "zorientowanymi" w temacie, mało kto wiedział, jakie firmy są na rynku... Niestety, u nas w Polsce nikt tego nie dystrybuował wtedy, to i popularności nie było. Były m. in. Chronopia i Warzone, czasami widziałem Gorkamorkę chyba... w to to ludzie tłukli u nas, pamiętasz pewnie dobrze
Niektóre modele GW (jest ich trochę jednak, ale głównie stare produkcje) podobają mi się jeszcze bardzo, ale mam na myśli obecną - i pewnie przyszłą - politykę, patrząc okiem modelarza i malarza, bo graczem już od dawna nie jestem, a i tak lubię wiedzieć, co jest grane...
A tak na zakończenie - z tego tematu może się utworzyć kolejna dyskusja nt. samego GW, podejścia do klientów, jakości, polityki itp.
A to już było wałkowane
Pozdrawiam
Sławol
Ceny wzrastają, jakość wyrobów spada (nie wszędzie, ale i tak w przeważającej większości), a najlepsi rzeźbiarze i designerzy - "Stara Gwardia" GW już się wykrusz(ył)a i - jak Bracia Perry - robią "na swoim" albo u kogoś innego...
A u GW technologia nie idzie w tym przypadku w parze z jakością... razi szczególnie tragiczne dopasowanie modeli oraz sposób pakowania (ilość sztuk i cena za to) oraz stosunek samej jakości do ceny, nie mówiąc już nawet o materiałach używanych do wyrobu figurek...
I tyle, a tak na marginesie - akurat Cytadela ma bardzo wysokie ceny modeli, są tańsze sklepy.
A nawiązując do Twojej wypowiedzi, Jarku, myślę, że nieprędko się ludzie przekonają do innych firm, gdy wciąż grają w WFB i nie ma co im tego zarzucać Niektórzy widzą alternatywę w produkcjach Gamezone'a.
Wszedłeś w inny etap już, ja Cię zresztą bardzo dobrze rozumiem
Dla mnie GW była zawsze jedną z wielu firm, a nie jedyną słuszną, ale gdy zbierałem armie, nie było zbyt wielu osób, które grały w inne systemy... Poza tym poza "zorientowanymi" w temacie, mało kto wiedział, jakie firmy są na rynku... Niestety, u nas w Polsce nikt tego nie dystrybuował wtedy, to i popularności nie było. Były m. in. Chronopia i Warzone, czasami widziałem Gorkamorkę chyba... w to to ludzie tłukli u nas, pamiętasz pewnie dobrze
Niektóre modele GW (jest ich trochę jednak, ale głównie stare produkcje) podobają mi się jeszcze bardzo, ale mam na myśli obecną - i pewnie przyszłą - politykę, patrząc okiem modelarza i malarza, bo graczem już od dawna nie jestem, a i tak lubię wiedzieć, co jest grane...
A tak na zakończenie - z tego tematu może się utworzyć kolejna dyskusja nt. samego GW, podejścia do klientów, jakości, polityki itp.
A to już było wałkowane
Pozdrawiam
Sławol
hmm ciekaw jestem jak to dalej będzie ja rozumiem że są potentatem na rynku ale mogą się czasami poślizgnąć nawet koledzy z warseer narzekają na nowe ceny ... Kiepski PR na dłuższą metę się koncernowi nie przysłuży. Chociaż wszystko zależy od konsumentów, którzy niestety w tym wypadku nie umieją w zdecydowany sposób wywrzeć nacisku na swoją ukochaną firmę. A przecież można to zrobić:)
i taki mały edit
może właśnie potrzebna jest dyskusja nad tym jakie GW jest be. Pukajcie aż wam otworzą. Zadziwiające jak spadły ceny t TP po tym jak dużo ludzi poszło np do dialogu... nagle neostrada stała się o wiele bardziej atrakcyjna ...
i taki mały edit
może właśnie potrzebna jest dyskusja nad tym jakie GW jest be. Pukajcie aż wam otworzą. Zadziwiające jak spadły ceny t TP po tym jak dużo ludzi poszło np do dialogu... nagle neostrada stała się o wiele bardziej atrakcyjna ...
Ostatnio zmieniony 8 kwie 2008, o 21:04 przez schuba, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zadziwiające, co w danej chwili ludzie potrafią uznać za znakomity pomysł." T. Pratchett
Perełki Vampire Counts
http://picasaweb.google.pl/bartosz.schu ... pireCounts
Perełki Vampire Counts
http://picasaweb.google.pl/bartosz.schu ... pireCounts
Sklep netowy Cytadeli akurat narzucił bardzo niskie ceny (w sklepach sieciowych), więc tutaj trochę przeszarżowałeś
Nie zgadzam się z tezą o spadku jakości. GW technologicznie idzie bardzo do przodu. Porównajcie sobie detaliczność nowych plastików z tymi sprzed paru lat. Zobaczcie baneblade'a - pierwszy czołg z już nawierconymi (maszynowo) lufami. Podobno nowy starter do 40k (space marines i orki, z okazji odpalenia piątej edycji) ma jeszcze bardziej wymiatać.
Co do rzeźbiarzy - bracia Perry okres świetności już dawno mają za sobą, a takich paskud jak plastikowi catachanie czy figurki do LoTRa chyba nigdy im nie wybaczę, choćby nie wiem ile mi pokazywali genialnych figurek do DoW.
Poza tym uwaga GW skupia się teraz na rzeźbiarzach, którzy dobrze się poruszają w komputerowym wspomaganiu projektowania. Jeśli ktoś szuka ładnych, świetnie wyrzeźbionych metalowych figurek do fantasy, to są od tego inne firmy
Nie zgadzam się z tezą o spadku jakości. GW technologicznie idzie bardzo do przodu. Porównajcie sobie detaliczność nowych plastików z tymi sprzed paru lat. Zobaczcie baneblade'a - pierwszy czołg z już nawierconymi (maszynowo) lufami. Podobno nowy starter do 40k (space marines i orki, z okazji odpalenia piątej edycji) ma jeszcze bardziej wymiatać.
Co do rzeźbiarzy - bracia Perry okres świetności już dawno mają za sobą, a takich paskud jak plastikowi catachanie czy figurki do LoTRa chyba nigdy im nie wybaczę, choćby nie wiem ile mi pokazywali genialnych figurek do DoW.
Poza tym uwaga GW skupia się teraz na rzeźbiarzach, którzy dobrze się poruszają w komputerowym wspomaganiu projektowania. Jeśli ktoś szuka ładnych, świetnie wyrzeźbionych metalowych figurek do fantasy, to są od tego inne firmy
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
Z tego, co się orientuję: Bitewniaki, Czempioni, jakoś tak chyba... Oczywiście pojedyncze produkty mogą się nawzajem "znosić", a i sam asortyment może się tu i ówdzie różnić, bo nie wszędzie mają wszystko - zamawianie indywidualne to odrębna sprawa Pomijam też rabaty dla stałych klientów i promocje...
Na temat jakości zdania są podzielone, owszem, dokładność momentami na duże "TAK", napisałem przecież, że nie wszędzie widać spadek Jednak nie chodzi mi tu o komputerowe wspomaganie i dopieszczanie modeli, ale o "całokształt twórczości" Plastikowe (a także metalowe) modele są nierówne i to widać - widziałem np. nowych plastikowych Scoutów do "40" i Grave Guard... Scouci to nieporozumienie... A ten drugi oddział jest momentami rewelacyjnie wykonany, nieźle spasowany, ale... owszem, detale, drobnica itp., ale poszczególne segmenty w newralgicznych miejscach niestety pozostawiają wiele do życzenia: miejsca łączenia, niedolane detale, płaskie, puste miejsca... Poza tym można lepiej, patrząc na same detale, a że stare modele były bardziej toporne? Owszem, wynika to oczywiście z technologii odlewu i samych maszyn, które w tamtych czasach były używane, ale jak na dzisiejsze czasy i standardy, to mnie często nowe produkcje GW rozczarowują A niech wspomnę chociażby model Helborga, którego niedawno malowałem... Porażka, nijak się tu ma komputerowe projektowanie, gdy części po prostu do siebie nie pasują i są to wielkie odchyłki od normy... Poza tym wiele elementów jest wybrakowanych. Pisałem o tym modelu i jemu podobnych w swojej galerii. A jest tego więcej, poważnie
A stary model szamana do orków jest odlany świetnie. Poza tym mam np. starego Teclisa i gdy teraz go trzymam w dłoni, to mam kawałek metalu, figurka jest odlana w całości i nie będzie przy niej wiele roboty podczas przygotowywania do malowania Data produkcji - 1992, no i inny materiał
Zdarzyło mi się kiedyś malować w pewnym odstępie czasowym (nawet chyba nie pół roku) dwie takie same figurki, prosto z blisterów, a różniły się wykonaniem, mimo że data produkcji była ta sama... słabe te formy w takim razie, skoro tak szybko się zużywają
Nie będę się już czepiał linii podziału formy, choć przy wspomnianej technologii nie powinny być takie rażące... To samo tyczy się wszystkich nadlewek, zadziorów w metalowych modelach itp. Figurki są po prostu momentami niechlujnie wykonane i wymagają więcej mechanicznej obróbki, niż kiedyś. A poza tym samo dzielenie na segmenty poszczególnych modeli też nie zawsze jest przemyślane.
Owszem, przygotowanie modelu jest częścią całego malowania i modelowania, ale usuwanie aż tak koszmarnych fabrycznych usterek i wad jest po prostu denerwujące. Być może się nie zgodzimy w tej kwestii, ja mam inne oko, bardzo wymagające i krytyczne A wspomniany Baneblade? Nie miałem jeszcze okazji go oglądać z bliska, ale ceny ma różne... Od 280zł-ponad 300zł, jakoś tak...
Zresztą, jest to duży model, więc skala elementów jest o wiele większa i nawiercenie luf jest akurat "oczywistą oczywistością" Jeszcze by tego brakowało, żeby lufy były pełne... Wybacz, ale to dla mnie nie jest argument Nity, spawy, może i owszem, ale lufy? Ja jestem z "innego świata" i GW mnie od czasu do czasu potrafi zaskoczyć pozytywnie jakością, nie twierdzę, że nie. Jak będziesz miał okazję, Tomashu, to polecam obejrzenie nowych modeli np. firmy Revell w skali 1:72 - Abrams, Challenger, Leclerc... Każdy szanujący się sklep pozwoli Ci pewnie obejrzeć zawartość foliowego woreczka w pudełku przed ew. (domniemanym) zakupem. Porozmawiamy wtedy o detalach w większych modelach, jak Baneblade Mało tego, GW jakiś czas temu weszło na rynek części fototrawionych, w sumie dobrze, ale cena robi swoje i odstrasza... Choć nasze krajowe produkcje (przodujące w świecie) też do tanich nie należą... Nierzadko kosztują więcej, niż model, do którego są przeznaczone, a to już lekka paranoja, ale co robić?
Orków do "40" też nie widziałem, ale przeglądając różne galerie i recenzje przyznam, że zrobiły na mnie wrażenie! Jak się natknę na jakiegoś Zielonego (a się natknę na pewno), to przy okazji opiszę go
Dobra, chyba wystarczy...
Pozdrawiam
Sławol
Na temat jakości zdania są podzielone, owszem, dokładność momentami na duże "TAK", napisałem przecież, że nie wszędzie widać spadek Jednak nie chodzi mi tu o komputerowe wspomaganie i dopieszczanie modeli, ale o "całokształt twórczości" Plastikowe (a także metalowe) modele są nierówne i to widać - widziałem np. nowych plastikowych Scoutów do "40" i Grave Guard... Scouci to nieporozumienie... A ten drugi oddział jest momentami rewelacyjnie wykonany, nieźle spasowany, ale... owszem, detale, drobnica itp., ale poszczególne segmenty w newralgicznych miejscach niestety pozostawiają wiele do życzenia: miejsca łączenia, niedolane detale, płaskie, puste miejsca... Poza tym można lepiej, patrząc na same detale, a że stare modele były bardziej toporne? Owszem, wynika to oczywiście z technologii odlewu i samych maszyn, które w tamtych czasach były używane, ale jak na dzisiejsze czasy i standardy, to mnie często nowe produkcje GW rozczarowują A niech wspomnę chociażby model Helborga, którego niedawno malowałem... Porażka, nijak się tu ma komputerowe projektowanie, gdy części po prostu do siebie nie pasują i są to wielkie odchyłki od normy... Poza tym wiele elementów jest wybrakowanych. Pisałem o tym modelu i jemu podobnych w swojej galerii. A jest tego więcej, poważnie
A stary model szamana do orków jest odlany świetnie. Poza tym mam np. starego Teclisa i gdy teraz go trzymam w dłoni, to mam kawałek metalu, figurka jest odlana w całości i nie będzie przy niej wiele roboty podczas przygotowywania do malowania Data produkcji - 1992, no i inny materiał
Zdarzyło mi się kiedyś malować w pewnym odstępie czasowym (nawet chyba nie pół roku) dwie takie same figurki, prosto z blisterów, a różniły się wykonaniem, mimo że data produkcji była ta sama... słabe te formy w takim razie, skoro tak szybko się zużywają
Nie będę się już czepiał linii podziału formy, choć przy wspomnianej technologii nie powinny być takie rażące... To samo tyczy się wszystkich nadlewek, zadziorów w metalowych modelach itp. Figurki są po prostu momentami niechlujnie wykonane i wymagają więcej mechanicznej obróbki, niż kiedyś. A poza tym samo dzielenie na segmenty poszczególnych modeli też nie zawsze jest przemyślane.
Owszem, przygotowanie modelu jest częścią całego malowania i modelowania, ale usuwanie aż tak koszmarnych fabrycznych usterek i wad jest po prostu denerwujące. Być może się nie zgodzimy w tej kwestii, ja mam inne oko, bardzo wymagające i krytyczne A wspomniany Baneblade? Nie miałem jeszcze okazji go oglądać z bliska, ale ceny ma różne... Od 280zł-ponad 300zł, jakoś tak...
Zresztą, jest to duży model, więc skala elementów jest o wiele większa i nawiercenie luf jest akurat "oczywistą oczywistością" Jeszcze by tego brakowało, żeby lufy były pełne... Wybacz, ale to dla mnie nie jest argument Nity, spawy, może i owszem, ale lufy? Ja jestem z "innego świata" i GW mnie od czasu do czasu potrafi zaskoczyć pozytywnie jakością, nie twierdzę, że nie. Jak będziesz miał okazję, Tomashu, to polecam obejrzenie nowych modeli np. firmy Revell w skali 1:72 - Abrams, Challenger, Leclerc... Każdy szanujący się sklep pozwoli Ci pewnie obejrzeć zawartość foliowego woreczka w pudełku przed ew. (domniemanym) zakupem. Porozmawiamy wtedy o detalach w większych modelach, jak Baneblade Mało tego, GW jakiś czas temu weszło na rynek części fototrawionych, w sumie dobrze, ale cena robi swoje i odstrasza... Choć nasze krajowe produkcje (przodujące w świecie) też do tanich nie należą... Nierzadko kosztują więcej, niż model, do którego są przeznaczone, a to już lekka paranoja, ale co robić?
Orków do "40" też nie widziałem, ale przeglądając różne galerie i recenzje przyznam, że zrobiły na mnie wrażenie! Jak się natknę na jakiegoś Zielonego (a się natknę na pewno), to przy okazji opiszę go
Dobra, chyba wystarczy...
Pozdrawiam
Sławol
Jak by Ci to powiedzieć, żeby nie urazić...
Może tak: spróbuj najpierw poznać trochę tajników, zalet, wad i ograniczeń odlewania w metalu oraz spróbuj się dowiedzieć jak wygląda proces technologiczny robienia figurek plastikowych.
Potem pogadamy
Może tak: spróbuj najpierw poznać trochę tajników, zalet, wad i ograniczeń odlewania w metalu oraz spróbuj się dowiedzieć jak wygląda proces technologiczny robienia figurek plastikowych.
Potem pogadamy
Admin-cieć: póki forum działa, jestem niewidoczny
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
A tak serio: rzadko bywam na forum, rzadko sprawdzam PMki. W sprawach ogólnoforumowych lepiej kontaktować się z innymi administratorami. Najlepszy kontakt ze mną to mail: tomekrs@o2.pl
Nie urazisz mnie, Tomashu, wal śmiało Poza tym nigdy dotąd nie miałem przyjemności tutaj z Tobą podyskutować
Żeby nie wyszło nieskromnie, ale szczerze za to: modelarzem jestem najpierw (od którejś klasy podstawówki...), GW i ich figurki, cały ten świat, to wszystko przyszło potem, po (nawet w trakcie) samolotach, czołgach i innych takich. Trochę się w temacie technologii orientuję, zmienia się wszystko, owszem, ale siłą rzeczy podstawy teoretyczne mieć trzeba Firm i jakości wykonania widziałem wiele.
Owszem, materiały i kształty narzucają pewne ograniczenia, ale w skali porównawczej coś jednak wypada gorzej, a coś lepiej, w końcu jest wiele firm i nie wszystkie prezentują tę samą jakość, a my dzięki temu mamy możliwość wyboru.
Po prostu się nie zgodzimy i już Nie ma co wiercić sobie dziur w brzuchach, ale powtórzę się - wady i zalety odlewania tak metalu, jak i plastiku nie tłumaczą niedolania detali z jednej np. tylko strony figurki, czy też "skopania" jakiejś części prostej, a z kolei wykonania lepiej części bardziej skomplikowanej. Za to dopasowanie dwóch połówek jakiejkolwiek figurki metalowej, czy też plastikowej powinno być co najmniej dobre, a nie zawsze tak jest. Proces produkcyjny nie ma tu wiele do rzeczy, raczej opracowanie formy. Mówię - są odlewy metalowe bardzo dobre, a za chwilę ta sama figurka jest odlana gorzej... Metal się zachował inaczej? Proces został zmieniony? Nie wiem... I raz jeszcze - niektóre starsze, metalowe odlewy (nawet jeśli nie były tak fantazyjne, ale podobne gabarytami, kształtem itp.) były robione dobrze, to czemu to zmieniać?
A skoro odlewają tak niedokładnie albo może ciepłe odlewy wrzucają do opakowania, to niech poczekają, aż ostygną dokładnie i się nie będą wtedy odkształcać <--- To już tak żartem było
Dobra, idę spać, rano do pracy, jak coś będzie na rzeczy, to jutro się odezwę
Dobranoc!
Pozdrawiam
Sławol
Żeby nie wyszło nieskromnie, ale szczerze za to: modelarzem jestem najpierw (od którejś klasy podstawówki...), GW i ich figurki, cały ten świat, to wszystko przyszło potem, po (nawet w trakcie) samolotach, czołgach i innych takich. Trochę się w temacie technologii orientuję, zmienia się wszystko, owszem, ale siłą rzeczy podstawy teoretyczne mieć trzeba Firm i jakości wykonania widziałem wiele.
Owszem, materiały i kształty narzucają pewne ograniczenia, ale w skali porównawczej coś jednak wypada gorzej, a coś lepiej, w końcu jest wiele firm i nie wszystkie prezentują tę samą jakość, a my dzięki temu mamy możliwość wyboru.
Po prostu się nie zgodzimy i już Nie ma co wiercić sobie dziur w brzuchach, ale powtórzę się - wady i zalety odlewania tak metalu, jak i plastiku nie tłumaczą niedolania detali z jednej np. tylko strony figurki, czy też "skopania" jakiejś części prostej, a z kolei wykonania lepiej części bardziej skomplikowanej. Za to dopasowanie dwóch połówek jakiejkolwiek figurki metalowej, czy też plastikowej powinno być co najmniej dobre, a nie zawsze tak jest. Proces produkcyjny nie ma tu wiele do rzeczy, raczej opracowanie formy. Mówię - są odlewy metalowe bardzo dobre, a za chwilę ta sama figurka jest odlana gorzej... Metal się zachował inaczej? Proces został zmieniony? Nie wiem... I raz jeszcze - niektóre starsze, metalowe odlewy (nawet jeśli nie były tak fantazyjne, ale podobne gabarytami, kształtem itp.) były robione dobrze, to czemu to zmieniać?
A skoro odlewają tak niedokładnie albo może ciepłe odlewy wrzucają do opakowania, to niech poczekają, aż ostygną dokładnie i się nie będą wtedy odkształcać <--- To już tak żartem było
Dobra, idę spać, rano do pracy, jak coś będzie na rzeczy, to jutro się odezwę
Dobranoc!
Pozdrawiam
Sławol
@ Sławol - nie znam Cię (niestety), ale jesteś spoko facet a sposób toczenia przez Ciebie dyskusji powinien się znaleźć w regulaminie niniejszego forum jako sztandarowy przykład jak dyskusję prowadzić należy Jak mawia młodzież - RESPECT!
Co do braci Perry jeszcze tylko się wypowiem - ich sława wyprzedziła ich talent - mają kilka udanych wzorów ale większość to niestety chałtura. Ale faktycznie seria z wojen napoleońskich jest udana Tylko niestety design tych dziełek podała im na talerzu historia. Gorzej gdy trzeba włożyć w figurkę nieco własnej inwencji.
Co do braci Perry jeszcze tylko się wypowiem - ich sława wyprzedziła ich talent - mają kilka udanych wzorów ale większość to niestety chałtura. Ale faktycznie seria z wojen napoleońskich jest udana Tylko niestety design tych dziełek podała im na talerzu historia. Gorzej gdy trzeba włożyć w figurkę nieco własnej inwencji.
Masz rację GW technologicznie idzie do przodu, robi coraz lepsze plastikowe modele, co nie zmienia faktu że robi coraz gorsze modele (inaczej może, mógłbyś podać przykłady figurek plastikowych lepiej, dokładniej wykonanych niż metalowe?) Co do baneblade to zgadzam się z Sławolem że to żadna rewolucja w modelarskim światku. Odkąd pamiętam lufy z dziurką były standardem w modelach redukcyjnych. Należy również zauważyć że baneblade nie jest plastikowy, zrobiony jest z "żywicy" a to już kompletnie inna bajka (proponuje spojrzeć np. na szczegółowość wykonania żywicznych produktów firmy Verlinden i porównać je z baneblade). no to nam się off zrobiłTomash pisze:Nie zgadzam się z tezą o spadku jakości. GW technologicznie idzie bardzo do przodu. Porównajcie sobie detaliczność nowych plastików z tymi sprzed paru lat. Zobaczcie baneblade'a - pierwszy czołg z już nawierconymi (maszynowo) lufami. Podobno nowy starter do 40k (space marines i orki, z okazji odpalenia piątej edycji) ma jeszcze bardziej wymiatać.
"Zadziwiające, co w danej chwili ludzie potrafią uznać za znakomity pomysł." T. Pratchett
Perełki Vampire Counts
http://picasaweb.google.pl/bartosz.schu ... pireCounts
Perełki Vampire Counts
http://picasaweb.google.pl/bartosz.schu ... pireCounts
Nie-ForgeWorldowy Baneblade jest plastkikowy. Żywiczny model robiło FW, ale model ze zwykłej kolekcji IG jest jak najbardziej plastikowy.schuba pisze:Należy również zauważyć że baneblade nie jest plastikowy, zrobiony jest z "żywicy" a to już kompletnie inna bajka (proponuje spojrzeć np. na szczegółowość wykonania żywicznych produktów firmy Verlinden i porównać je z baneblade). no to nam się off zrobił
Arabesca - Dark Fantasy, Epic Action
Nietykalny pisze:Lakieru pernamentnego ( permanentny znaczy co innego)
Tym gorzej dla niego hmm no cóż pozostaje tylko przyznaćsiędo błędu i posypać głowę popiołem (co nie zmienia faktu że lufa z dziurką nie jest żadną rewelacją )
"Zadziwiające, co w danej chwili ludzie potrafią uznać za znakomity pomysł." T. Pratchett
Perełki Vampire Counts
http://picasaweb.google.pl/bartosz.schu ... pireCounts
Perełki Vampire Counts
http://picasaweb.google.pl/bartosz.schu ... pireCounts
Jest rewelacja w modelach typu tabletop gaming. Wydaje mi sie, ze zapominacie o podstawowej rzeczy. Technologia ma nas wspomagac, a nie przeszkadzac, czy utrudniac zabawe. Na przykladzie. Kolega skleil soie ostatnio jakies niemieckie dzialo przenosne z WWII (nie mialo nawierconej lufy ). Niezwykle szczegolowy model jak na swoja skale, masa dobnych elementow. No i tu jest problem, bo patyczki o milimetrowej czy polmilimetrowej srednicy sa niezwykle delikatne i o uszkodzenie nie trudno (zeszta tenze kolega je polamal, bo zaden z niego modelarz ). What's my point? O ile modele hobbystyczne typowo "na polke" moga miec najdrobniejsze szczegoly o tyle z modelami do gier bitewnych juz nie jest tak latwo. Wyobrazacie sobie ile GW dostawaloby skarg gdyby produkowalo wymienione drobne patyczki? Ile osob waliloby piescia w biurko siedza kolejna noc i probujac je przykleic na miejsce? A ile osob zrezygnowaloby by z hobby, bo zamiast sie cieszyc i dobrze bawic mieliby kolejne zrodlo stresu. Do tego dochodzi oczywisty fakt podnoszenia, przenoszenia, jednym slowem uzytkowania tych figurek.
GW musi przede wszystkim dbac o graczy , a w drugiej kolejnosci o modelarzy i hobbystow. Mysle, ze wlasnie w ten sposob maja ustawione targety.
GW musi przede wszystkim dbac o graczy , a w drugiej kolejnosci o modelarzy i hobbystow. Mysle, ze wlasnie w ten sposob maja ustawione targety.
Zgadzam się z Tobą. Przypominają mi się czasy wejścia konfrontacji i wielkiego podniecenia ludzi świetnymi wzorami, które faktycznie prezentowały się nowatorsko i pięknie, ale miały tendencje do łamania się pod własnym ciężarem. Nie trzeba było nawet grać i przenosić, wystarczy, że stały na półce - krak!
Poza tym, musicie pamiętać, że firmy robiące figsy zastępcze, jak np. gamezone, wybiera sobie 5 najciekawszych jednostek i odpicowuje je w swój sposób, a kto zrobi resztę? Oczywiście gw, bo oni statutowo muszą wypuścić wszystkie lub prawie wszystkie wzory do armii, w tym też jednostki, których nie chce zrobić gamezone, czy inna firma.
GW ma więcej kijowych wzorów, ale ma też mnóstwo fajnych wzorów, natomiast ma wzory wszystkiego, więc można po prostu polegać na fakcie, że potrzebne nam figurki będą, a nie uzależniać się od widzimisie rzeźbiarzy z alternatywnych firm.
A jeśli chodzi o technologię to już chyba wszystko zostało powiedziane. Osobiście po doświadczeniach z innymi producentami muszę powiedzieć, że GW jest jedną z lepszych firm.
Poza tym, musicie pamiętać, że firmy robiące figsy zastępcze, jak np. gamezone, wybiera sobie 5 najciekawszych jednostek i odpicowuje je w swój sposób, a kto zrobi resztę? Oczywiście gw, bo oni statutowo muszą wypuścić wszystkie lub prawie wszystkie wzory do armii, w tym też jednostki, których nie chce zrobić gamezone, czy inna firma.
GW ma więcej kijowych wzorów, ale ma też mnóstwo fajnych wzorów, natomiast ma wzory wszystkiego, więc można po prostu polegać na fakcie, że potrzebne nam figurki będą, a nie uzależniać się od widzimisie rzeźbiarzy z alternatywnych firm.
A jeśli chodzi o technologię to już chyba wszystko zostało powiedziane. Osobiście po doświadczeniach z innymi producentami muszę powiedzieć, że GW jest jedną z lepszych firm.
Jeszcze Będzie okazja, zobaczysz, Szamana poznałem, to i Ciebie poznam. No chyba że się widzieliśmy kiedyś, ale nie wiedzieliśmy, że "my to my".Kruti pisze:@ Sławol - nie znam Cię (niestety)...
A z tymi dyskusjami to nie przesadzaj, lubię rozmawiać po prostu. Tym niemniej dziękuję za miłe słowa.
A Twój nick też mi się kojarzy z akcjami z forum wespół z Szamanem Też mówicie do rzeczy A Szamana już poznałem, słabo, bo słabo, ale coś jest
A w PiM jeszcze mnie nie było tak dużo, chyba że jako gap/kibic/widz kłótni i awantur forumowych, które dobrze działały na moje samopoczucie Ale BP czytam szeroko, zawsze gdzieś się czegoś człowiek dowie.
Chyba wzory oryginalne są żywiczne, a "masówka" plastikowa już. Nie jest to złe przecież A co do Verlindena... No tak. Nazwisko-legenda w sumie, to i jakość z ceną wyrobów sygnowanych tą marką idą ramię w ramię. Żywica jest - moim zdaniem - najlepszym materiałem modelarskim z punktu widzenia dokładności odlewów, ale też jedną z najtrudniejszych do obróbki substancją - twarda i krucha, tłusta i szkodliwa dla zdrowia (pylenie przy większej ilości, niezbędna jest maseczka przy szlifowaniu)... Poza tym występują też tzw. "jamki skurczowe", wredne efekty uboczne procesu produkcyjnego i właściwości żywicy... Trzeba wtedy się posłużyć szpachlówką. Zdarzają się też pęcherzyki powietrza, ale mówię tu już o większych powierzchniach... Choć w mojej Virago z Ilyad Games było tego trochę, na szczęście same "paprochy" łatwe do usunięcia. No i często części mają jedną "ściankę" zlaną z ramką/szyną, trzeba odcinać i modelować We wspomnianej firmie modele są odlane razem z podstawką.schuba pisze:Należy również zauważyć że baneblade nie jest plastikowy, zrobiony jest z "żywicy" a to już kompletnie inna bajka (proponuje spojrzeć np. na szczegółowość wykonania żywicznych produktów firmy Verlinden i porównać je z baneblade).
Co tam dalej... A to że OT się zrobił? Można albo temat zamknąć albo po prostu przemianować, bo pierwotny problem już chyba został wyjaśniony
@Raptaparat - 105% racji, ale... Może wybiegnę trochę przed orkiestrę, ale wydaje mi się, że chodzi nam tutaj raczej (mi na pewno) o prostowanie tematu detali w modelach dużej skali i gabarytowo większych, niż "standardowe", a nie o dążenie do wpojenia komukolwiek, że GW powinno robić modele na wzór tych redukcyjnych pokroju takich firm, jak: Hasegawa, Dragon, Trumpeter czy inne... Tak na marginesie - jeszcze im trochę do tego, choć czołgi z FW są piękne i naprawdę bogate w detale, czegoś takiego nikt inny nie robi, a połączenie broni pancernej z fantastyką wyszło GW idealnie Te czołgi wyglądają jak tytany, ceny też są tytaniczne Ciężkie, masywne modele, super sprawa! I szczęka mi się potłukła, jak w ogóle kiedyś dorwałem pierwsze fotki z cyklu "Imperial Armour" i FW... Poza tym wszelkie "anti-gravy" do Eldarów są pięknie wykonane, dreadnoughty...
A wracając - oczywiście, że sam bym się nieźle wściekł, gdyby mi się antena, maszt, uchwyty, zaczepy, haki i inne detale połamały od samego przesuwania i łapania modeli Oczywiście, że nie o to chodzi i zgadzam się z Tobą, że "do grania" modele nie muszą być bogate w detale... W modelarstwie redukcyjnym też można zauważyć, że następuje przesyt, robi się taka "sztuka dla sztuki" momentami, choć chodzi tu o jak najwierniejsze odwzorowanie pierwowzoru... Elementy fototrawione są już tak drobne i tak szczegółowe, że można sobie pasek z klamrą na figurce w skali 1:35 złożyć... robota dla zegarmistrza chyba, a nie dla przeciętnego modelarza, tudzież pasjonaty konkursowego... A i tak często rozchodzi się o kompormis na drodze: jakość/czas wolny
A u nas? Ni mniej, ni więcej, a stworzy nam się zaraz nowy nurt w tej dziedzinie, jak tak dalej będziemy dywagować... Teraz każdy chce mieć konkursową armię do grania (a Paul Sawyer kiedyś pisał o tym w jakimś WD we wstępie...), a za chwilę dojdą jeszcze bogate w detale land raidery w WH40K... I jak czymś takim grać, żeby nie uszkodzić misternej wielogodzinnej pracy, a nawet nie zatłuścić powłoki lakierniczej paluchami tłustymi od pizzy?
Figurek z Konfrontacji nie miałem nigdy, ale widziałem kilka i faktycznie - słabe strasznie, sypały się w palcach nawet momentami...
Puff...
Tyle na ten raz, chyba faktycznie odbiegliśmy nieco od tematu
Pozdrawiam
Sławol
P.S. A braci Perry podałem jako przykład... Mnie najbardziej imponuje Michael, który stracił część prawej ręki w wypadku z działem na pokazie chyba jakimś, a dalej rzeźbi przy użyciu protezy...
Rozumiem, że oddzielamy temat jakości od temtu szczegółowości...
Jak poprzednicy zauważyli - model do grania musi spełnić jeszcze jedno dodatkowe kryterium - jakąś tam trwałość. Wbrew pozorom zaproponowane przez GW plastikowe rozwiązanie spełnia swoje zadanie idealne - modele lekkie - po upadku na ziemię - nie podlegają takiej masakrze i jest szansa na to, ze nawet farba nie odpryśnie.
Z detalami modeli plastikowych także jest coraz lepiej. Faktem jednak pozostaje, że to co potrafią zrobić z przesunięciem formy przechodzi ludzkie pojęcie a czyszczenie niektórych modeli przypomina obróbkę skrawanie...
Jak poprzednicy zauważyli - model do grania musi spełnić jeszcze jedno dodatkowe kryterium - jakąś tam trwałość. Wbrew pozorom zaproponowane przez GW plastikowe rozwiązanie spełnia swoje zadanie idealne - modele lekkie - po upadku na ziemię - nie podlegają takiej masakrze i jest szansa na to, ze nawet farba nie odpryśnie.
Z detalami modeli plastikowych także jest coraz lepiej. Faktem jednak pozostaje, że to co potrafią zrobić z przesunięciem formy przechodzi ludzkie pojęcie a czyszczenie niektórych modeli przypomina obróbkę skrawanie...
Metale GW wcale nie są lepsze, te stare też nie. Sam mam np. kowadło, gdzie na piecyku jest forma przesunięta o jakiś 1 mm
Arabesca - Dark Fantasy, Epic Action
Nietykalny pisze:Lakieru pernamentnego ( permanentny znaczy co innego)