Ciężko widzieć armię, skoro nawet gracza nie było widać na turniejuSmiechu pisze:Wypraszam sobie.
[MASTER] Casino Royale a.k.a Strategicon 2012
Re: [MASTER] Casino Royale a.k.a Strategicon 2012
Źle się z tym czuję Khumek...Khuman pisze:szczerze teraz widziałem ładne armie:
Maryś
Jacek
Rince
Barbary WoCh
Skaveny Burgunda
i jedne lizaki
koniec, na 50 armii masakra
Miałem pochowane figsy...?
The wood hold peace for thos who desire it, but those who seek battle will find me...
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
The forest has as many eyes as leaves...
Far over, the misty mountain Cold, to dungeons deep and caverns old.
The pines were roaring, oooooon the hight...
Abandoned
Twoje pochowały się w trawie.
kupię bretke,orki, leśne elfy i wampiry. http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=55&t=52293
O chryste.. Chyba jeszcze w zadnym temacie masterowym nie padlo w tylu postach slowo 'Cosmo' :P Widze ze moja wizyta we Wroclawiu wzbudzila sporo kontrowersji, wiec spiesze ze sprostowaniem plotek:
1. Figurki mialem jak najbardziej - przez wiekszosc czasu moja skrzynka stala na srodkowym z ostatnich stolow razem z plecakiem w ktorym mialem browary, kodeks, templaty i pudelko z Furnacem. Dla ciekawych - mialem funowa rozpe na Furnace z Priestem, Monkach, Censerach (Z CHAMPIONEM!), 2x Slavach, 2x Clanratach, Gutterach i Cannonie.
2. Wzialem te figurki rzeczywiscie dlaczego ze Dymitr obawial sie slabej frekwencji. Ale nie imputujcie mu dopisywania graczy, bo wlasnie tego robic nie chcial - dlatego np zwerbowal mnie do gry.
3. Pierwsza bitwa w sobote - w zasadzie nawet nie zaspalem. Z tym ze obudzilem sie u jakichs dwoch dupeczek z salsy na zadupiu Wroclawia. Zeby dokulac sie do szkoly w miescie ktorego nie znam, zajelo mi to sporo czasu ale bez jakiegos dramatu. W czasie jak jechalem juz na turniej, zadzwonil Zdzichu i warzywnym glosem zapytal czy juz wstalem. Okazalo sie ze moi kompani z dnia poprzedniego (Zdzichu i Szczurek) sa w kiepskiej kondycji i nie dotra na czas na bitwe. Wiec zaproponowalem wielkodusznie ze poprosze sedziow zeby nas sparowali i wezmiemy sobie remisik bo nie mialem parcia na granie.
4. Przyszla druga bitwa a ja caly czas czekalem na moich kompanow bo mieli moje figurki. W koncu sie dodzwonilem i sie okazalo ze Szczuro zyga co chwile i nie ma opcji ze przyjada. W tej sytuacji zorganizowalismy ratunkowa taksowke Marysia zeby podjechac szybko po figurki. Niestety przejazd przez Wroclaw nawet na krotkim dystansie zajmuje duzo czasu, wiec mimo ze mialem juz figurki i wracalem, uznalem ze jest bardzo pozno i glupio zeby moi przeciwnicy (Shino i Kalafi) nie dograli bitwy. Wina nie lezala po mojej stronie, ale czulem sie odpowiedzialny w jakis sposob, a chlopakom zalezalo zeby powaliczyc o wysoka stawke, wiec oddalem walkowera.
5. Ostatnia bitwa wieczoru, paring z Khumkiem. Lajtowy turlacz, do tego biznesmen, bitwa nie zajela nam duzo czasu, przy ktorej skad inand naprawde pojawila sie Patrycja.
6. Bitwa w niedziele rano - tez bylem na czas (figurki rowniez). Nawet sedzia do mnie dzwonil w trosce czy tym razem nie bede mial problemow z dojazdem. Ale morale u Zielonego niskie, a i ja sam nie bylem zbyt wyspany, wiec i ta bitwa nie zajela nam duzo czasu. Zaznacze tutaj ze wszystkie moje rozgrywki nie mialy miejsca na wysokich stolach. Pozwolilem sobie na takie zalatwianie spraw tylko dzieki swiadomosci ze nie wplywam takim zachowaniem bezposrednio na top. Wyniki rowniez nie byly absolutnie ustalane zeby doprowadzic do jakichs wygodnych paringow. Rozumiem ze oddanie maski na trzecim stole w piatej bitwie mogloby budzic kontrowersje, ale mowimy tutaj o przyjacielskim 'bierzemy 10:10 i idziemy na piwo?' w warzywniaku.
7. Piata bitewke zagralem sobie bez cisnienia - oczywiscie w warzywniaku. Walilem gafy jedna za druga, ale stawalem dzielnie jak lew o czym moze zaswiadczyc chocby Robson czy Pasiak.
Takze panowie nie wkrecajcie sobie jakichs jazd o polityce i dopisywaniu. To ma byc dla nas zabawa. Przyznaje ze podszedlem do gry w tym turnieju bardzo niefrasobliwie, ale dolozylem wszelkich staran zeby kazdy z moich przeciwnikow byl zadowolony. Dziwie sie Szinux ze tak to odebrales. A Rince sieje ferment bo sie nie doczekal nalewki wieczorem i teraz sie msci ;) Nie wierze ze pieni na powaznie :P
A co do frekwencji, to byli jeszcze w odwodzie wspomniani Szczurek i Zdzichu, ktorzy i byli zgloszeni i wyslali rozpy i pojawili sie na turnieju i nawet grali. A dopisani do listy nie zostali, wiec wyluzujcie chlopki - nikt tu na sile nie czarowal pod stolem.
I na organizacje tez nie ma co najezdzac nagle przez to ze cos ktos slyszal o obijajacym sie Cosmo, bo przeciez i cieplo bylo na sali i spanie na poziomie i zegar z czasem gry i sedzia zawsze na miejscu i obiadek dobry.. No kurwa.
Edit:
1. Figurki mialem jak najbardziej - przez wiekszosc czasu moja skrzynka stala na srodkowym z ostatnich stolow razem z plecakiem w ktorym mialem browary, kodeks, templaty i pudelko z Furnacem. Dla ciekawych - mialem funowa rozpe na Furnace z Priestem, Monkach, Censerach (Z CHAMPIONEM!), 2x Slavach, 2x Clanratach, Gutterach i Cannonie.
2. Wzialem te figurki rzeczywiscie dlaczego ze Dymitr obawial sie slabej frekwencji. Ale nie imputujcie mu dopisywania graczy, bo wlasnie tego robic nie chcial - dlatego np zwerbowal mnie do gry.
3. Pierwsza bitwa w sobote - w zasadzie nawet nie zaspalem. Z tym ze obudzilem sie u jakichs dwoch dupeczek z salsy na zadupiu Wroclawia. Zeby dokulac sie do szkoly w miescie ktorego nie znam, zajelo mi to sporo czasu ale bez jakiegos dramatu. W czasie jak jechalem juz na turniej, zadzwonil Zdzichu i warzywnym glosem zapytal czy juz wstalem. Okazalo sie ze moi kompani z dnia poprzedniego (Zdzichu i Szczurek) sa w kiepskiej kondycji i nie dotra na czas na bitwe. Wiec zaproponowalem wielkodusznie ze poprosze sedziow zeby nas sparowali i wezmiemy sobie remisik bo nie mialem parcia na granie.
4. Przyszla druga bitwa a ja caly czas czekalem na moich kompanow bo mieli moje figurki. W koncu sie dodzwonilem i sie okazalo ze Szczuro zyga co chwile i nie ma opcji ze przyjada. W tej sytuacji zorganizowalismy ratunkowa taksowke Marysia zeby podjechac szybko po figurki. Niestety przejazd przez Wroclaw nawet na krotkim dystansie zajmuje duzo czasu, wiec mimo ze mialem juz figurki i wracalem, uznalem ze jest bardzo pozno i glupio zeby moi przeciwnicy (Shino i Kalafi) nie dograli bitwy. Wina nie lezala po mojej stronie, ale czulem sie odpowiedzialny w jakis sposob, a chlopakom zalezalo zeby powaliczyc o wysoka stawke, wiec oddalem walkowera.
5. Ostatnia bitwa wieczoru, paring z Khumkiem. Lajtowy turlacz, do tego biznesmen, bitwa nie zajela nam duzo czasu, przy ktorej skad inand naprawde pojawila sie Patrycja.
6. Bitwa w niedziele rano - tez bylem na czas (figurki rowniez). Nawet sedzia do mnie dzwonil w trosce czy tym razem nie bede mial problemow z dojazdem. Ale morale u Zielonego niskie, a i ja sam nie bylem zbyt wyspany, wiec i ta bitwa nie zajela nam duzo czasu. Zaznacze tutaj ze wszystkie moje rozgrywki nie mialy miejsca na wysokich stolach. Pozwolilem sobie na takie zalatwianie spraw tylko dzieki swiadomosci ze nie wplywam takim zachowaniem bezposrednio na top. Wyniki rowniez nie byly absolutnie ustalane zeby doprowadzic do jakichs wygodnych paringow. Rozumiem ze oddanie maski na trzecim stole w piatej bitwie mogloby budzic kontrowersje, ale mowimy tutaj o przyjacielskim 'bierzemy 10:10 i idziemy na piwo?' w warzywniaku.
7. Piata bitewke zagralem sobie bez cisnienia - oczywiscie w warzywniaku. Walilem gafy jedna za druga, ale stawalem dzielnie jak lew o czym moze zaswiadczyc chocby Robson czy Pasiak.
Takze panowie nie wkrecajcie sobie jakichs jazd o polityce i dopisywaniu. To ma byc dla nas zabawa. Przyznaje ze podszedlem do gry w tym turnieju bardzo niefrasobliwie, ale dolozylem wszelkich staran zeby kazdy z moich przeciwnikow byl zadowolony. Dziwie sie Szinux ze tak to odebrales. A Rince sieje ferment bo sie nie doczekal nalewki wieczorem i teraz sie msci ;) Nie wierze ze pieni na powaznie :P
A co do frekwencji, to byli jeszcze w odwodzie wspomniani Szczurek i Zdzichu, ktorzy i byli zgloszeni i wyslali rozpy i pojawili sie na turnieju i nawet grali. A dopisani do listy nie zostali, wiec wyluzujcie chlopki - nikt tu na sile nie czarowal pod stolem.
I na organizacje tez nie ma co najezdzac nagle przez to ze cos ktos slyszal o obijajacym sie Cosmo, bo przeciez i cieplo bylo na sali i spanie na poziomie i zegar z czasem gry i sedzia zawsze na miejscu i obiadek dobry.. No kurwa.
Edit:
Ostatnio zmieniony 10 gru 2012, o 21:45 przez Cosmo, łącznie zmieniany 2 razy.
Battle na trzezwo bylby nudny...
Nie mówiąc o armii Dębka czy Piotr. Przesadzacie. Panowie wszyscy po kolei. Może i moje posty są nacechowane subiektywnym dążeniem do nie płacenia 600 złotych na malowanie armii, ale uważam, że mają sens.
Po pierwsze ocena Hobbystki w skali od 0-30 jest pewnego rodzaju nieporozumieniem. Po pierwsze potrafi całkowicie wypaczyć top, po drugie zmusza do chociażby całkowitego repaintingu armii. To co dla jednych jest małym wydatkiem, dla innych, którzy nie oddziedziczyli rąk po Michale Aniole jest wydatkiem nie mieszczącym się w budżecie. Sorry panowie, ale nie wszyscy jeżdżący na mastery mają stałe prace i urządzone życie, część w tym i ja to na przykład studenci, dla których sam wyjazd dla mastera równa się wyrzeczeniom przez tydzień. Dodatkowo weźmy subiektywność oceny malowania. Przy maksymalnych wynikach do 10 punktów wszelkiego rodzaju wachania wynikające z subiektywnej oceny są do przełknięcia, to czy będziesz miał 8 czy 9 nie robi wielkiej różnicy, ale już przy 30, gdzie przez widzimisię jakiegoś kolesia różnica jest w granicach 24-30 punktów to już pewne przegięcie i znów wypacza top. Pamiętam chociażby mojego pierwszego solowe mastera, gdzie mimo 12 punktowej przewagi nad Shinem z genrealskiej przegrałem pierwsze miejsce bo miał 16 punktów więcej z Hobbystyki. A nie uważam, żeby moja wtedy świeżo pomalowana armia była tragiczna. Do tego dochodzą na przykład sytuacje losowe, jak choćby Kudłąty i jego niknące w oddali krasie, które powędrowały chyba środkami MPK gdzieś hen za horyzont. Jest w stanie na szybko sklecić jakąś armię, ale na TT nie ma opcji. Więc powinien nie jeździć przez pół roku na mastery? Bez jaj.
Kolejną sprawą jest pewne podejście do gry. W przypadku drugorzędnej roli hobbystyki można chociażby wypróbować nową kminę. Ponieważ pomalowana elegancko jest zwykle bazowa część rozpiski dany człowiek wystawiając drugorzędnie pomalowany oddział, czy armię i tak nie ma szans na wygranie mastera. Więc woli pojechać na starym pomalowanym buildzie. To nie są sytuacje z kosmosu, a z w sumie pierwszej ręki. Kurczę nie bawmy się w Anglię, czy Walię. Bądźmy ciągle swojego rodzaju potęgą batlową, a nie krajem dla emerytów-Hobbystów. Popatrzcie chociażby co się dzieje w Opolu, jasne jest zakaz proxowania, a do tego silny nacisk na Hobbystykę, a wyniki? A poziom? To samo w paru innych miejscach w Polsce, gdzie ludzie uparli się dążyć do pewnego ideału -Gracza przede wszystkim Hobbysty, który może i dostaje od wszystkich po dupie, ale może się pochwalić wyższością moralną nad tymi beznadziejnymi spinaczami z Wawy czy skądkolwiek, którzy jeżdżą tylko po to, aby wygrać. I co w tym złego?!
Po pierwsze ocena Hobbystki w skali od 0-30 jest pewnego rodzaju nieporozumieniem. Po pierwsze potrafi całkowicie wypaczyć top, po drugie zmusza do chociażby całkowitego repaintingu armii. To co dla jednych jest małym wydatkiem, dla innych, którzy nie oddziedziczyli rąk po Michale Aniole jest wydatkiem nie mieszczącym się w budżecie. Sorry panowie, ale nie wszyscy jeżdżący na mastery mają stałe prace i urządzone życie, część w tym i ja to na przykład studenci, dla których sam wyjazd dla mastera równa się wyrzeczeniom przez tydzień. Dodatkowo weźmy subiektywność oceny malowania. Przy maksymalnych wynikach do 10 punktów wszelkiego rodzaju wachania wynikające z subiektywnej oceny są do przełknięcia, to czy będziesz miał 8 czy 9 nie robi wielkiej różnicy, ale już przy 30, gdzie przez widzimisię jakiegoś kolesia różnica jest w granicach 24-30 punktów to już pewne przegięcie i znów wypacza top. Pamiętam chociażby mojego pierwszego solowe mastera, gdzie mimo 12 punktowej przewagi nad Shinem z genrealskiej przegrałem pierwsze miejsce bo miał 16 punktów więcej z Hobbystyki. A nie uważam, żeby moja wtedy świeżo pomalowana armia była tragiczna. Do tego dochodzą na przykład sytuacje losowe, jak choćby Kudłąty i jego niknące w oddali krasie, które powędrowały chyba środkami MPK gdzieś hen za horyzont. Jest w stanie na szybko sklecić jakąś armię, ale na TT nie ma opcji. Więc powinien nie jeździć przez pół roku na mastery? Bez jaj.
Kolejną sprawą jest pewne podejście do gry. W przypadku drugorzędnej roli hobbystyki można chociażby wypróbować nową kminę. Ponieważ pomalowana elegancko jest zwykle bazowa część rozpiski dany człowiek wystawiając drugorzędnie pomalowany oddział, czy armię i tak nie ma szans na wygranie mastera. Więc woli pojechać na starym pomalowanym buildzie. To nie są sytuacje z kosmosu, a z w sumie pierwszej ręki. Kurczę nie bawmy się w Anglię, czy Walię. Bądźmy ciągle swojego rodzaju potęgą batlową, a nie krajem dla emerytów-Hobbystów. Popatrzcie chociażby co się dzieje w Opolu, jasne jest zakaz proxowania, a do tego silny nacisk na Hobbystykę, a wyniki? A poziom? To samo w paru innych miejscach w Polsce, gdzie ludzie uparli się dążyć do pewnego ideału -Gracza przede wszystkim Hobbysty, który może i dostaje od wszystkich po dupie, ale może się pochwalić wyższością moralną nad tymi beznadziejnymi spinaczami z Wawy czy skądkolwiek, którzy jeżdżą tylko po to, aby wygrać. I co w tym złego?!
Furion pisze:No, becouse no.@nders9 pisze:
Can units deploy closer than 1" apart?
nie wiem gdzie zacząć bo hipokryzja mnie powala
Nie masz wrażenia że taką postawą obrażasz innych ludzi- mając wyjebane. Bo nie musiałeś trafić na topowego gracza w 2giej bitwie, mogłeś trafić na kogoś kogo nie znasz.
Aha- hobbystyka powinna być tylko za pomalowane przez siebie figsy.
Znaczy nie jesteś dorosły i i do tego ktoś Cie wyrokiem sądu ubezwłasnowolnił, i to dlatego nie możesz być odpowiedzialny za swoje decyzje.Niestety przejazd przez Wroclaw nawet na krotkim dystansie zajmuje duzo czasu, wiec mimo ze mialem juz figurki i wracalem, uznalem ze jest bardzo pozno i glupio zeby moi przeciwnicy (Shino i Kalafi) nie dograli bitwy. Wina nie lezala po mojej stronie,
no tak bo poza topem inni gracze się nie liczą, generalnie można robić co się chce byle top nie krzyczałPozwolilem sobie na takie zalatwianie spraw tylko dzieki swiadomosci ze nie wplywam takim zachowaniem bezposrednio na top.
Nie masz wrażenia że taką postawą obrażasz innych ludzi- mając wyjebane. Bo nie musiałeś trafić na topowego gracza w 2giej bitwie, mogłeś trafić na kogoś kogo nie znasz.
Aha- hobbystyka powinna być tylko za pomalowane przez siebie figsy.
Koszt pomalowania armii to nie jest znowu jakaś masakra jak chcemy zwykły TT.
Przy zwykłym TT konta TT+ czy VIP różnice w pkt to +/- 3 pkt powinny wychodzić. Ale śmieciowe armie powinny dostawać po 10-15 pkt mniej niż armie VIP.
Za przeproszeniem ale granie vs połamane figurki czy popaćkana gorzej niż przez roczne dziecko to żadna przyjemność, a ta gra mimo, że turniejowa, to powinna sprawiać przyjemność.
Sam składałem armie i płaciłem za malowanie będąc na studiach i wiem, że trzeba odżałować sobie, żeby mieć pomalowaną, ale da się.
Przy zwykłym TT konta TT+ czy VIP różnice w pkt to +/- 3 pkt powinny wychodzić. Ale śmieciowe armie powinny dostawać po 10-15 pkt mniej niż armie VIP.
Za przeproszeniem ale granie vs połamane figurki czy popaćkana gorzej niż przez roczne dziecko to żadna przyjemność, a ta gra mimo, że turniejowa, to powinna sprawiać przyjemność.
Sam składałem armie i płaciłem za malowanie będąc na studiach i wiem, że trzeba odżałować sobie, żeby mieć pomalowaną, ale da się.
Golonka z całym szacunkiem ale nawet jeżeli ktos nie ma rąk Michała Anioła moze sprawić ze nawet figsy bardzo prosto malowane 2 kolory na kazda powierzchnie będa naprawde bardzo łądnie wyglądać. To że ktos zrobi armie w miesiąc i zaczyna gadać ze nie każdy ma talent itp. to też bez jaj. Wyobraź sobie ze na Silesianie grałem bitwe w której przeciwnik miał każdego figsa z innej parafii zaden nie wygladał tak samo i wyglądało to jak burdel dosłownie . Jeżeli ktos nie ma talentu to chociaż niech doprowadzi armie do poprawnie nałozonych kolorów a nie regimentu 30 chłopa który robi sie w 3-4 godziny paćkając ile wlezie.
Moje figsy moze jakims arcydziełem nie są ale spójrz na figsy np. Króla Goblinów, Śmiecha, Big Pasiaka z jakiej racjii oni mają obrywać po dupie i ktos kto ma figsy popaćkane byle jak a dostaje tylko 1 pkt mniej za hobbystyke bo ma poprawnie nałozone 3 kolory a podstawki i traye ma. Jak dla mnie jest to nieuczciwe ale nieodemnie zależy decyzja takze zostawiam to orgom do ogarnięcia.
I proszę nie uznaj tego za pojazd bo nic do twoich figurek nie mam mówię w 100 % ogólnie takze no offence
Moje figsy moze jakims arcydziełem nie są ale spójrz na figsy np. Króla Goblinów, Śmiecha, Big Pasiaka z jakiej racjii oni mają obrywać po dupie i ktos kto ma figsy popaćkane byle jak a dostaje tylko 1 pkt mniej za hobbystyke bo ma poprawnie nałozone 3 kolory a podstawki i traye ma. Jak dla mnie jest to nieuczciwe ale nieodemnie zależy decyzja takze zostawiam to orgom do ogarnięcia.
I proszę nie uznaj tego za pojazd bo nic do twoich figurek nie mam mówię w 100 % ogólnie takze no offence
” Rozejrzyj się dookoła. Zobaczysz ludzi, bez których ten świat byłby lepszy.”
Death Note
Galeria :
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=35349
Strona Malarska na Facebooku:
https://www.facebook.com/pages/Fallen-A ... 9393055688
Death Note
Galeria :
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=35349
Strona Malarska na Facebooku:
https://www.facebook.com/pages/Fallen-A ... 9393055688
Golonka +1. Patrzę na to z perspektywy osoby, która przygodę z Battlem zaczęła na początku roku, i mimo wszystko nie łatwo w tym czasie zebrać ładnie pomalowaną armię, która pozwoliłaby wystawić dowolną rozpiskę.
Yes they drink blood. Yes, some of them have been known to command armies of the damned. But at least they're not Elves.
- Niles Valera, Agitator
- Niles Valera, Agitator
3 lata czekałem aby zebrać i pomalować armię na masterowym poziomie. Żeby pojechać i zobaczyć dno...panterq pisze:Golonka +1. Patrzę na to z perspektywy osoby, która przygodę z Battlem zaczęła na początku roku, i mimo wszystko nie łatwo w tym czasie zebrać ładnie pomalowaną armię, która pozwoliłaby wystawić dowolną rozpiskę.
Spróbuj lepszej gry: boltaction.pl
Dydu Full Agree. Kurcze nawet niech ktoś kto nie ma wprawy albo da kasę albo niech poświeci kilka tygodni poczyta tutki na sieci i sie poduczy malowac. Ja sam zaczynałem od malowania mojej pierwszej armi wylacznie metalikami bez uwzględnienia co jest co i mi to wisiało ale mój poziom malowania ( choc nie wysoki ) wziął się z tego ze cały czas siedzę i maluje i tez nie widzę powodu bym miał być za to karany na masterze to są tez punkty zarobione czy swoim czasem czy czasem innych W wypadku jak decydujesz sie na zatrudnienie malarza).Dydu pisze:Koszt pomalowania armii to nie jest znowu jakaś masakra jak chcemy zwykły TT.
Przy zwykłym TT konta TT+ czy VIP różnice w pkt to +/- 3 pkt powinny wychodzić. Ale śmieciowe armie powinny dostawać po 10-15 pkt mniej niż armie VIP.
Za przeproszeniem ale granie vs połamane figurki czy popaćkana gorzej niż przez roczne dziecko to żadna przyjemność, a ta gra mimo, że turniejowa, to powinna sprawiać przyjemność.
Sam składałem armie i płaciłem za malowanie będąc na studiach i wiem, że trzeba odżałować sobie, żeby mieć pomalowaną, ale da się.
To co teraz wyprawiacie to jest w sypialni na P...
K***, kupiłem armię na koniec października i na babice była pomalowana!!!
A oto efekt:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=37309
Fakt że spędziłem prawie 3 tyg nad jej zrobieniem z drobną pomocą kolegów, ale jak się chce to można i to na wysokim poziomie.
K***, kupiłem armię na koniec października i na babice była pomalowana!!!
A oto efekt:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=37309
Fakt że spędziłem prawie 3 tyg nad jej zrobieniem z drobną pomocą kolegów, ale jak się chce to można i to na wysokim poziomie.
Jasne ze można zaoszczędzić na malowanie ale po co kiedy można wydać na chlanie ?
Myślę ze problem śmieciowych armi na masterach załatwiło by podwyższenie poprzeczki dopuszczanych armi na masterach (np nie już byle tylko 3 kolory ale na cały model poprawnie nałożone podstawowe warstwy na całym modelu + podstawki ) i surowe przestrzeganie tego bez przymykania oka dla kolegów
Aha i nie wiem czy wiecie ale da się mieć ładna armie (bez jakis super nakładów kosztów i rak Michała Anioła) a przy okazji być topowym graczem
popatrzcie na takiego sola
Niby zmienia armie jak mu pasuje ale jak już gra jakaś to wygląda na poziomie
Myślę ze problem śmieciowych armi na masterach załatwiło by podwyższenie poprzeczki dopuszczanych armi na masterach (np nie już byle tylko 3 kolory ale na cały model poprawnie nałożone podstawowe warstwy na całym modelu + podstawki ) i surowe przestrzeganie tego bez przymykania oka dla kolegów
Aha i nie wiem czy wiecie ale da się mieć ładna armie (bez jakis super nakładów kosztów i rak Michała Anioła) a przy okazji być topowym graczem
popatrzcie na takiego sola
Niby zmienia armie jak mu pasuje ale jak już gra jakaś to wygląda na poziomie
Mówi się trudno i idzie się dalej ...
I kurde Da sie ?? Da sie ! Trzeba chciecLenart pisze:To co teraz wyprawiacie to jest w sypialni na P...
K***, kupiłem armię na koniec października i na babice była pomalowana!!!
A oto efekt:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php?f=10&t=37309
Fakt że spędziłem prawie 3 tyg nad jej zrobieniem z drobną pomocą kolegów, ale jak się chce to można i to na wysokim poziomie.
Fajnie zrobione modele BTW
Kurczę, przecież ta dyskusja była już wałkowana multum razy. I nigdy nie udało się dojść do porozumienia...
Punktacja za malowanie powinna być decyzją orga. Na którą można oczywiście narzekać do woli, z bojkotowaniem imprezy włącznie.
I żeby było jasne - jak będę organizował mastera, to na pewno pójdę w kierunku 0-20 pkt za armię. I jeszcze dołożę test z wiedzy o hobby. A jeśli będę w złowrogim nastroju, to poproszę Pasiaka o ułożenie pytań.
Punktacja za malowanie powinna być decyzją orga. Na którą można oczywiście narzekać do woli, z bojkotowaniem imprezy włącznie.
I żeby było jasne - jak będę organizował mastera, to na pewno pójdę w kierunku 0-20 pkt za armię. I jeszcze dołożę test z wiedzy o hobby. A jeśli będę w złowrogim nastroju, to poproszę Pasiaka o ułożenie pytań.
Piotr pisze:Kurczę, przecież ta dyskusja była już wałkowana multum razy. I nigdy nie udało się dojść do porozumienia...
Punktacja za malowanie powinna być decyzją orga. Na którą można oczywiście narzekać do woli, z bojkotowaniem imprezy włącznie.
I żeby było jasne - jak będę organizował mastera, to na pewno pójdę w kierunku 0-20 pkt za armię. I jeszcze dołożę test z wiedzy o hobby. A jeśli będę w złowrogim nastroju, to poproszę Pasiaka o ułożenie pytań.
Spróbuj lepszej gry: boltaction.pl
nie grałem na masterze, ale w kwestii oceny z malowania wypowiem się ze względu na wiele doświadczeń w tej sprawie.
Gdy zaczynałem grać to pkt. z malowania były w granicach 30... Obecnie są 15... I szczerze mówiąc z mojej perspektywy wiele to nie zmienia, ponieważ rzadko kiedy ocena poziomu pomalowania armii przekraczała 5 pkt. w skrajnych przypadkach wynosiła 8. Za pozostałe części składowe oceny, czyli przygotowanie do gry, podstawki, traye, rozpiskę nawet beztalencia bez problemu dostaną maxa. jeśli chodzi o ocenę poziomu pomalowania, to te rozbieżności zbyt wielkie nie powinny być, bo jeśli armia jest jednolicie, nawet słabo pomalowana, to wątpię żeby dostała tylko 1 pkt.
Gdy zaczynałem grać to pkt. z malowania były w granicach 30... Obecnie są 15... I szczerze mówiąc z mojej perspektywy wiele to nie zmienia, ponieważ rzadko kiedy ocena poziomu pomalowania armii przekraczała 5 pkt. w skrajnych przypadkach wynosiła 8. Za pozostałe części składowe oceny, czyli przygotowanie do gry, podstawki, traye, rozpiskę nawet beztalencia bez problemu dostaną maxa. jeśli chodzi o ocenę poziomu pomalowania, to te rozbieżności zbyt wielkie nie powinny być, bo jeśli armia jest jednolicie, nawet słabo pomalowana, to wątpię żeby dostała tylko 1 pkt.