Bardzo mi przykro Przemcio, że ucierpiałes w jednej z niewielu sytuacji, w której ustąpiłem graczom i poszedłem im na rękę. Zapomniałem, że przez to ktoś inny moze ucierpieć. Następnym razem nie będzie odwołań, czy niewymuszonych obiektywną sytuacją zmian paringów i minimalna możliwa liczba bajów.Przemcio pisze:Dobra turniej fajny chłopaki zajebiście ogarneli... ale mam jedno ale...
BAZYLISZEK 2013, 9-10.02.2013 Łomianki wyniki str. 1
Re: BAZYLISZEK 2013, 9-10.02.2013 Łomianki
Dziękuje za przeprosiny i gratuluje odwagi cywilnej Oby każdy organizator masterów potrafił przyznać się do błędów.
Ze swojej strony powiem, że poza tą sytuacją to organizacja mastera stała na bardzo wysokim poziomie oby tak dalej i jeszcze większej frekwencji w przyłym roku życzę Pomysł z nagrodami dla dołu tabeli oraz oraz nagroda wójka Dębka bardzo trafiona
Ze swojej strony powiem, że poza tą sytuacją to organizacja mastera stała na bardzo wysokim poziomie oby tak dalej i jeszcze większej frekwencji w przyłym roku życzę Pomysł z nagrodami dla dołu tabeli oraz oraz nagroda wójka Dębka bardzo trafiona
We Bust in, Fight Through the Carnage, let the BOOMSTIK do the Talking...
Heh...a mówiłem Seviemu "pieski ZAWSZE w 6" - stawiasz za blisko!" a on na to, że ma 9ld z przerzutem i wystarczyThain pisze:...w tym dwóch psach. Spowodowało to oblanie paniki na 9 z przerzutem na irongutach....
Edit: a w ogóle to turniej zajefajny 10/10 żadnych uwag. Coś tam słyszałem o problemach z parowaniem, ale to plewy.
Krótki raporcik w dziale rozpisek:
http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 0#p1034900
Lubie to foto!
Plusy:
-bufet i zajebiste żarcie w zajebistych cenach
-herbata/kawa/gorące kubki na sali
-świetna organizacja, zero obsów czasowych
-przerwy pomiędzy bitwami na szamę
Minusy:
-ludzie dalej nie umieją spuszczać wody w kiblu po sobie
-mapki
-teoretycznie można przyczepić się do białych blatów, ale nie było to jakimś wielkim minusem
Maciek P. pisze:
Heh...a mówiłem Seviemu "pieski ZAWSZE w 6" - stawiasz za blisko!" a on na to, że ma 9ld z przerzutem i wystarczy
Plusy:
-bufet i zajebiste żarcie w zajebistych cenach
-herbata/kawa/gorące kubki na sali
-świetna organizacja, zero obsów czasowych
-przerwy pomiędzy bitwami na szamę
Minusy:
-ludzie dalej nie umieją spuszczać wody w kiblu po sobie
-mapki
-teoretycznie można przyczepić się do białych blatów, ale nie było to jakimś wielkim minusem
Wisła Kraków.
Proszę o korektę wyników (nie dostałem 5 pkt za rozpiskę).
Turniej zajebisty, fajne bitwy z przyjemnymi ludźmi. Bardzo Wam za to dziękuję
Farcik w bitwie z Sevim odwrócił się w bitwie z Lohostem, więc na to narzekać nie mogę
Btw. Ktoś wie do której czynna jest pizzeria przy icdsie ? Jakoś strasznie krótko
Btw. 2 Proszę o feedback dotyczący oceny malarskiej, bo nie wiem czy się podobało, a to dla mnie ważne.
Turniej zajebisty, fajne bitwy z przyjemnymi ludźmi. Bardzo Wam za to dziękuję
Farcik w bitwie z Sevim odwrócił się w bitwie z Lohostem, więc na to narzekać nie mogę
Btw. Ktoś wie do której czynna jest pizzeria przy icdsie ? Jakoś strasznie krótko
Btw. 2 Proszę o feedback dotyczący oceny malarskiej, bo nie wiem czy się podobało, a to dla mnie ważne.
Dębek pisze:Polska to jednak dziki kraj, więc jak tylko zbierzesz odpowiednie poparcie dla swojego pomysłu, możesz odrzucić reguły wykładni i interpretować każdy wyjątek rozszerzająco, per analogiam, a nawet, tak bo kurwa tak.
Dziękuję przeciwnikom i gratuluję zwycięzcom.
Korzystając z dobrodziejstw starego euro comp’u zabrałem ze sobą taką armię:
1-sza bitwa: Kuba Zelig i DE
Bardzo fajny przeciwnik, a właściwie przeciwnicy. Cała gra to mnóstwo śmiechów, totalny chill out i próby rzucenia „Penumbral Wpierdulum” na czołg. Co do rozpy: Duża maguska z Shadow, Pegazista z Hotekiem i zbroją połowiącą siłę, kociołek, hydra, klocek strzelców, 1 x shadzi z dwoma Assasinami, duży klocek witchek, duży klocek korsarzy, bolec i jeden oddział dark ridersów jako wisienka na torcie.
Generalnie poczarowałem, poruszyłem się tak aby uniknąć brużdżenia pedzia z Hotekiem, po czym wbiłem się i przełamałem co bardziej syte oddziały. Przez moment było ciepło, ale przeciwnikowi nie weszła brzytwa. Wyczyściłem stół samemu tracąc 2 działa i jeden regiment małych rycerzy.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zagramy. Najlepsza bitwa tego turnieju.
20-0
2-ga bitwa: Imperium Adam Lewański
Rozpiska właściwie taka jak moja, z paroma zmianami: dwóch magów (duży Heavens, mały Beast), Italiano zamiast Pento, 1 duży klocek rycerzy zamiast dwóch piątek, arcylektor bez Van Horstmanna, brak Crown of Command, i pegazista ze słomką.
Zaczęło się świetnie. Zdjąłem w pierwszej turze działo i Italiano, a w turze przeciwnika misfire’ował czołg.
Niestety kostkologia w combatach ustawiła wynik. Kluczowe było starcie dwóch piątek demigryfów: mojej i przeciwnika. Ja szarżowałem po tym jak pegaz podprowadził mi przeciwnika pod zasięg szarży. W pierwszej turze combatu ustał na Ld 6, w następnej turze ja nie wbiłem żadnej rany, on cztery i niestety spłynąłem. Od tego momentu miał wolną flankę i mógł zajeżdżać do głównego combatu gdzie stały klocki mojego rycerstwa i nasze czołgi. Tymczasem z drugiej strony kolejna szczęsliwa walka dla przeciwnika. Samotny pegazista przegonił demisie chroniące działo. Od tego momentu nasze główne klocki stały w walce do samego końca, ale niestety przeciwnik miał przewagę i mógł spokojnie nabijac więcej ran.
Szkoda bo mogło pójść w zupełnie inną stronę.
Gratki dla przeciwnika za wygranie turnieju i do następnego spotkania na polu bitwy.
3-17
3-cia bitwa: Robert z Imperium
Moja 2-ga tura, głównym oddziałem wpadam w duże demisie przeciwnika wraz z drugim oddziałem rycerstwa. Niestety magiczka przy rzucaniu czaru z 3 kości wybucha wsysając ze sobą do warpa prawie cały klocek rycerstwa – mimo to wygrywam kanapkując combat, niestety oba oddziały nie są w stanie dogonić wroga, zamiast tego stają ładnie przed helką która redukuje do trzech rycerzy duży klocek rycerstwa. Od tego momentu wiem że mogę tylko uciekać.
2-18
4-ta bitwa: Krzysiek i DoC
Blady, herald Khorna, herald Nirgle’a, herald Tzeentcha 2 lev, duży klocek bloodletersów, klocek Plaguebearersów, mały klocek horrorów, 2 x furie, 2x cyckowęże, flamery, pento
Na ostatnim turnieju na Narbutta mieliśmy okazję zagrać przeciwko sobie na dokładnie tych samych rozpach. Wtedy bitwę wygrał dla mnie Van Horstmann Speculum i epicka szarża Arcylektorem na Bloodthirstera. Tu właściwie wystawiliśmy się i zagraliśmy bardzo podobnie. Ja full defens w rogu, przeciwnik wszystkim do przodu poza Bladym, którego skampił za górką. Wyleciał dopiero kiedy zostało jedno działo. Ja podstawiłem czołg pod Bloodletterów i dosłałem przed niego mały klocek Demisiów. Z drugiej strony duże demisie z ognistymi atakami wpadły w Plaguebearersów. Akurat na ten kluczowy combat wyszedł dla mnie dublet na magii, niestety przy pierwszym czarze nieudany casting i zostaję bez buffów. Zaczęło robic się średnio. Na szczęście dla mnie przeciwnik wpada Bladym w mój oddział z Van Horstmannem i szczęśliwie mój Arcylektor kończy robotę, potem mam wolną drogę do kanapkowania Plagusiów.
17-3
5-ta bitwa: Maciek z WoC
4 lev. Mag Tzeentcha z Puppetem i wszystkimi wrednymi dobrodziejstwami, bsb Tzeentcha, klocek Chosen’ów, duży klocek Warriorów, 40-tka marud z dwurakami, helka, 2 warshriny, 4 lub 5 dropów śmieci.
W drugiej turze spadł mi czołg, pod naporem Helki i Gatewaya z IF-ki, którym miałem nadzieję zablokować coś z naporu wroga. W 3-ciej turze wroga główny klocek dostaje z IF-ki kolejnego Gatewaya, na szczęście zamiast oddziału schodzi tylko 5 rycerzy. Zostają mi dwie opcje – albo stać i przyjmować na ryj gateway’e albo po prostu wbic się w Chosenów wszystkim czym mogę. Wybieram to drugie. Duże demisie, 5-tka rycerzy i główny klocek szarżują. Na lewej flance trójka demisiów szarżuje w Warriorów – ci oblewają strach i spływają. Małe demisie mają wolną drogę do Maruderów. Główna walka z Chosenami toczy się aż do ostatniej tury gry – znowu wygrywa Van Horstmann, wsparty buffami z lore of light, dzięki któremu siada w challengu bsb Chaosu. W międzyczasie do przekładańca dołącza się warshrine w nadziei ubicia na flance mojego maga. Na szczęście Ws10 robi swoje Ostatecznie przeciwnik musi testować na brejk na -5. Oblewa i udaje mi się go zagonić.
15-5
Ogółem pozostaje pewien niedosyt. Myślę, że mogło pójść trochę lepiej.
Szkoda, bo na nowe ETC Imperium straci moim zdaniem dużo ze swej siły. Crown of Command i Standard of Discipline to po prostu bardzo potrzebne przedmioty.
Natomiast po tym turnieju nie wyobrażam już sobie rozpiski bez Van Horstmanna. Jedna z najbardziej fajnych zabawek w arsenale Imperium.
Dziękuję przeciwnikom i gratuluję zwycięzcom.
Korzystając z dobrodziejstw starego euro comp’u zabrałem ze sobą taką armię:
Odnośnie bitew:Bazyliszek - Pento @ 0.0 Pts
2ndWeapon; Throwing Stars
Arch Lector of Sigmar @ 223.0 Pts
General; Barding; Prayers of Sigmar; Heavy Armour; Warhorse
Enchanted Shield
Talisman of Endurance
Sword of Might
Van Horstmann's Speculum
Battle Wizard Lord of the Light Order @ 278.0 Pts
Magic Level 4; Lore of Light; Warhorse
Dispel Scroll
Crown of Command
Captain of the Empire @ 148.0 Pts
Barding; Great Weapon; Full Plate Armor; Battle Standard; Warhorse
Dragonhelm
Dawnstone
Captain of the Empire @ 148.0 Pts
Full Plate Armor; Shield; Imperial Pegasus
Dragonbane Gem
Helm of the Ratslayer
Sword of Striking
14 Knights of the Inner Circle @ 395.0 Pts
FCG
Standard of Discipline
5 Knightly Orders @ 110.0 Pts
5 Knightly Orders @ 110.0 Pts
1 Great Cannon @ 120.0 Pts
1 Great Cannon @ 120.0 Pts
5 Demigryph Knights @ 320.0 Pts
Standard; Musician
Banner of Eternal Flame
3 Demigryph Knights @ 174.0 Pts
1 Steam Tank @ 250.0 Pts
Models in Army: 40
Total Army Cost: 2396.0
1-sza bitwa: Kuba Zelig i DE
Bardzo fajny przeciwnik, a właściwie przeciwnicy. Cała gra to mnóstwo śmiechów, totalny chill out i próby rzucenia „Penumbral Wpierdulum” na czołg. Co do rozpy: Duża maguska z Shadow, Pegazista z Hotekiem i zbroją połowiącą siłę, kociołek, hydra, klocek strzelców, 1 x shadzi z dwoma Assasinami, duży klocek witchek, duży klocek korsarzy, bolec i jeden oddział dark ridersów jako wisienka na torcie.
Generalnie poczarowałem, poruszyłem się tak aby uniknąć brużdżenia pedzia z Hotekiem, po czym wbiłem się i przełamałem co bardziej syte oddziały. Przez moment było ciepło, ale przeciwnikowi nie weszła brzytwa. Wyczyściłem stół samemu tracąc 2 działa i jeden regiment małych rycerzy.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zagramy. Najlepsza bitwa tego turnieju.
20-0
2-ga bitwa: Imperium Adam Lewański
Rozpiska właściwie taka jak moja, z paroma zmianami: dwóch magów (duży Heavens, mały Beast), Italiano zamiast Pento, 1 duży klocek rycerzy zamiast dwóch piątek, arcylektor bez Van Horstmanna, brak Crown of Command, i pegazista ze słomką.
Zaczęło się świetnie. Zdjąłem w pierwszej turze działo i Italiano, a w turze przeciwnika misfire’ował czołg.
Niestety kostkologia w combatach ustawiła wynik. Kluczowe było starcie dwóch piątek demigryfów: mojej i przeciwnika. Ja szarżowałem po tym jak pegaz podprowadził mi przeciwnika pod zasięg szarży. W pierwszej turze combatu ustał na Ld 6, w następnej turze ja nie wbiłem żadnej rany, on cztery i niestety spłynąłem. Od tego momentu miał wolną flankę i mógł zajeżdżać do głównego combatu gdzie stały klocki mojego rycerstwa i nasze czołgi. Tymczasem z drugiej strony kolejna szczęsliwa walka dla przeciwnika. Samotny pegazista przegonił demisie chroniące działo. Od tego momentu nasze główne klocki stały w walce do samego końca, ale niestety przeciwnik miał przewagę i mógł spokojnie nabijac więcej ran.
Szkoda bo mogło pójść w zupełnie inną stronę.
Gratki dla przeciwnika za wygranie turnieju i do następnego spotkania na polu bitwy.
3-17
3-cia bitwa: Robert z Imperium
Moja 2-ga tura, głównym oddziałem wpadam w duże demisie przeciwnika wraz z drugim oddziałem rycerstwa. Niestety magiczka przy rzucaniu czaru z 3 kości wybucha wsysając ze sobą do warpa prawie cały klocek rycerstwa – mimo to wygrywam kanapkując combat, niestety oba oddziały nie są w stanie dogonić wroga, zamiast tego stają ładnie przed helką która redukuje do trzech rycerzy duży klocek rycerstwa. Od tego momentu wiem że mogę tylko uciekać.
2-18
4-ta bitwa: Krzysiek i DoC
Blady, herald Khorna, herald Nirgle’a, herald Tzeentcha 2 lev, duży klocek bloodletersów, klocek Plaguebearersów, mały klocek horrorów, 2 x furie, 2x cyckowęże, flamery, pento
Na ostatnim turnieju na Narbutta mieliśmy okazję zagrać przeciwko sobie na dokładnie tych samych rozpach. Wtedy bitwę wygrał dla mnie Van Horstmann Speculum i epicka szarża Arcylektorem na Bloodthirstera. Tu właściwie wystawiliśmy się i zagraliśmy bardzo podobnie. Ja full defens w rogu, przeciwnik wszystkim do przodu poza Bladym, którego skampił za górką. Wyleciał dopiero kiedy zostało jedno działo. Ja podstawiłem czołg pod Bloodletterów i dosłałem przed niego mały klocek Demisiów. Z drugiej strony duże demisie z ognistymi atakami wpadły w Plaguebearersów. Akurat na ten kluczowy combat wyszedł dla mnie dublet na magii, niestety przy pierwszym czarze nieudany casting i zostaję bez buffów. Zaczęło robic się średnio. Na szczęście dla mnie przeciwnik wpada Bladym w mój oddział z Van Horstmannem i szczęśliwie mój Arcylektor kończy robotę, potem mam wolną drogę do kanapkowania Plagusiów.
17-3
5-ta bitwa: Maciek z WoC
4 lev. Mag Tzeentcha z Puppetem i wszystkimi wrednymi dobrodziejstwami, bsb Tzeentcha, klocek Chosen’ów, duży klocek Warriorów, 40-tka marud z dwurakami, helka, 2 warshriny, 4 lub 5 dropów śmieci.
W drugiej turze spadł mi czołg, pod naporem Helki i Gatewaya z IF-ki, którym miałem nadzieję zablokować coś z naporu wroga. W 3-ciej turze wroga główny klocek dostaje z IF-ki kolejnego Gatewaya, na szczęście zamiast oddziału schodzi tylko 5 rycerzy. Zostają mi dwie opcje – albo stać i przyjmować na ryj gateway’e albo po prostu wbic się w Chosenów wszystkim czym mogę. Wybieram to drugie. Duże demisie, 5-tka rycerzy i główny klocek szarżują. Na lewej flance trójka demisiów szarżuje w Warriorów – ci oblewają strach i spływają. Małe demisie mają wolną drogę do Maruderów. Główna walka z Chosenami toczy się aż do ostatniej tury gry – znowu wygrywa Van Horstmann, wsparty buffami z lore of light, dzięki któremu siada w challengu bsb Chaosu. W międzyczasie do przekładańca dołącza się warshrine w nadziei ubicia na flance mojego maga. Na szczęście Ws10 robi swoje Ostatecznie przeciwnik musi testować na brejk na -5. Oblewa i udaje mi się go zagonić.
15-5
Ogółem pozostaje pewien niedosyt. Myślę, że mogło pójść trochę lepiej.
Szkoda, bo na nowe ETC Imperium straci moim zdaniem dużo ze swej siły. Crown of Command i Standard of Discipline to po prostu bardzo potrzebne przedmioty.
Natomiast po tym turnieju nie wyobrażam już sobie rozpiski bez Van Horstmanna. Jedna z najbardziej fajnych zabawek w arsenale Imperium.
Dziękuję przeciwnikom i gratuluję zwycięzcom.
Ostatnio zmieniony 12 lut 2013, o 13:01 przez Embir, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzięki wszystkim za zajefajny turniej. Graty dla top 3, a w szczegolności dla Adama, swietna robota
Dzięki wszystkim przeciwnikom za dobre bitwy, bezciśnieniowe bitwy, organizatorom oraz jeszcze raz dzięki za armia Kalesoner...
Do zobaczenia w przyszłym roku.
Dzięki wszystkim przeciwnikom za dobre bitwy, bezciśnieniowe bitwy, organizatorom oraz jeszcze raz dzięki za armia Kalesoner...
Do zobaczenia w przyszłym roku.
"JOIN OR DIE"
- Cauliflower
- Ciśnieniowiec
- Posty: 7659
- Lokalizacja: Ordin, Warszawa, Polska, Świat
Dziękówa za bardzo fajny turniej!!!
W tym roku pojawiłem się bardziej jako gość z dalekich stron niż organizator, więc moja ocena powinna być bardziej obiektywna i naprawde muszę przyznać, że chłopaki dali radę po całości!
Miejscówka jest genialna, dużo miejsca wkoło, ludzie nie zderzają się przenosząc figurki. Odstępy między pierwszymi 5 stołami to pomysł, który powinien być na każdym masterze! Blaty są super - niepoobijane, nie obite jakimś miekim gównem, nie chropowate,, nie wchodzą drzazgi w palce, do tego wszystko na białym ładnie widać
Jedzonka wokół hali sporo, do tego żarło za darmo i dużo napojów dla spragnionych. Sędziówka ok - cały czas jeden, sprawny techniczny przy kompie i 3 liniowych cały czas pod ręką.
Małe upominki dla prawie każdego uczestnika turnieju. Nagrody dla najmłodszych graczy i obniżona wejściówka w ramach promowania hobby, również side eventy. Profesjonalni fotografowie - tutaj muszę spytać czy będzie jakiś krótki filmik z mojej bitwy z Dębkiem i gdzie go będzie można zobaczyć?
Co do samej gry, to niestety przyjechałem chory i po piątkowym 1500km w aucie lekko zmęczony. Powoli słałbłem Na koniec pogubiłem te wszystkie pudełka i walizki Młodego, walizkę Lazura, pomieszałem traye i zostawiłem na sali buty zimowe, a właśnie w Mediolanie spadł snieg stulecia...
Bitwy:
1. Artur Desperat Lizaki, kolega trochę mniej ograny ode mnie, w pierwszej turze rzuciłem ładnie na armatkę 2 i 10 zabijając kowboja i z 12 saurusów. Stopniowo okrążałem lizaki. Kolega Desperat wyszarżował saurusem lordem w dzwon, gdzie zginął od asassina, a abomka dopadła w końcu oddział ze slannem. 20:0
2. Dębek, breta. Dębek zakładał, że będzie coś koło remisu, ale że ja tak nie za bardzo lubię grać to ruszyłem wszystkim z kopyta. W kluczowej turze Dębka pegazy nie zatrzymały abomki w lesie i potwór stanał prze ryckami z dużą suką i bsb. W tym samym czasie dzwon po pięknym swifcie dopchnął się w multikombat slejvy vs pegazy z bretonśkim lordem z boku i slejvami z tyłu. W ostatniej turze zabiłem z brass orba samotną damselkę i jakimś fartem przepchnąłem lance ze stubbornem. 20:0
3. Maciej Paraszczak,ogry. Dość ciekawe złożenie z liderką 8. Zapytałem nawet Dymitra czy nie mogę wyjąć z bagaznika walizki z chadecją, no ale niestety włoski wał nie przeszedł Tak, wiem że mogłem się kitrać za obeliskiem chodząć w prawo i w lewo, ale nie po to bawię się szczurami, żeby na 1 stole uprawiać pedalstwo. W pierwszej turze Maciek wpuszcza brass orba w irona i rzuca 1 na inicjatywę. Sam z blastera strzela w armate zdajac jej rane, moja nie trafia, w kolejnej turze znowu strzela w armate i znowu zadaje 1 ranę. Abomka dzikim harcem przeleciała na tył 4 dużych mournfangów, które wpadły w slejwy, a potem w ich tył ta właśnie abomka. Niestety na flance była jeszcze 2ka z płonącymi atakami. Ze śmiesznych sytuacji. Wykopałem gutterów i zasloniłem ironblastera żeby nie mógł iść w bok, a dzwon wycofałem za domek. Chciałem wydzwonić scorcha na te 8 liderki, ale wydzwoniłem sobie domek i blaster mógł strzelić w dzwon... Nie zabił seera. 9:11
4. Golonka, lizaki, od niedawna moje nemezis 4 bitwy.... Chciałem ruszyć ławą, ale clany na flance uwaliły panikę i uciekły od salek. Potem słonko zabiło 2 gutterów, którzy uciekli z domku, przez to że stanęło przed dzwonem musiałem nim pójśc w bok i ustawiłem wszystko na oko... chore oko się pomyliło i straciłem slejwy na flance. Abomka zginęła ze skinek, była opcja szarży dzwonem w slanna na 10", ale niestety na 3 szarzę z tej tury rzuciłem 2x11 i raz 2... oczywiście na tę, ale trudno Z magii nie wiele mi wychodziło, w pierwszej turze plaga na 5 kostkach skończyła się wynikiem 1,1,1,1,1 i raną z ciastka w seera... w drugiej już było lepiej, bo wyturlałem 1,1,1,1,3 Nie moja bitwa totalnie + kilka błędów z mojej strony. Zagoniłem kohortę z kroxami i zamiast uciec dzwonem gdzieś za góry, lasy to niestety dałem sobie oddział wystrzelać przegrywając do 3:17.
Pograne... Zabrakło szczęścia i szczurzego doświadczenia.
5. Marian Wasek, krasnale, bitwa już zupełnie dla mnie nieistotna, bo szansa na zlote kalesony została utracona. Do tego kolega z klubu i beznadziejnie remisowy paring. Staliśmy na przeciwko, zamówiliśmy sobie chińczyka i marian zabił mi kilka śmieci więcej niż ja jemu. 9:11
Turniej bardzo fajny.
Szczury chyba wiele nie straciły, jednak meta się zmienia i mogą mieć coraz ciężej.
Tak czy inaczej fajnie było tym pograć, bo w każdej bitwie dzieją się jakieś niespodziewane dzikie akcje
And last, but not least...
Duke!!! Graty ziom!!! Zajebiście, że pocisnąłeś!!!
I fajnie, że pojedynek naszych dwóch czołowych lizaków rozstrzygnąłeś remisowo spuszczając jednemu i drugiemu taki sam łomot! hehe
No i dzięki za nowego kadaja, czuję w kościach, że będzie dawał radę
W tym roku pojawiłem się bardziej jako gość z dalekich stron niż organizator, więc moja ocena powinna być bardziej obiektywna i naprawde muszę przyznać, że chłopaki dali radę po całości!
Miejscówka jest genialna, dużo miejsca wkoło, ludzie nie zderzają się przenosząc figurki. Odstępy między pierwszymi 5 stołami to pomysł, który powinien być na każdym masterze! Blaty są super - niepoobijane, nie obite jakimś miekim gównem, nie chropowate,, nie wchodzą drzazgi w palce, do tego wszystko na białym ładnie widać
Jedzonka wokół hali sporo, do tego żarło za darmo i dużo napojów dla spragnionych. Sędziówka ok - cały czas jeden, sprawny techniczny przy kompie i 3 liniowych cały czas pod ręką.
Małe upominki dla prawie każdego uczestnika turnieju. Nagrody dla najmłodszych graczy i obniżona wejściówka w ramach promowania hobby, również side eventy. Profesjonalni fotografowie - tutaj muszę spytać czy będzie jakiś krótki filmik z mojej bitwy z Dębkiem i gdzie go będzie można zobaczyć?
Co do samej gry, to niestety przyjechałem chory i po piątkowym 1500km w aucie lekko zmęczony. Powoli słałbłem Na koniec pogubiłem te wszystkie pudełka i walizki Młodego, walizkę Lazura, pomieszałem traye i zostawiłem na sali buty zimowe, a właśnie w Mediolanie spadł snieg stulecia...
Bitwy:
1. Artur Desperat Lizaki, kolega trochę mniej ograny ode mnie, w pierwszej turze rzuciłem ładnie na armatkę 2 i 10 zabijając kowboja i z 12 saurusów. Stopniowo okrążałem lizaki. Kolega Desperat wyszarżował saurusem lordem w dzwon, gdzie zginął od asassina, a abomka dopadła w końcu oddział ze slannem. 20:0
2. Dębek, breta. Dębek zakładał, że będzie coś koło remisu, ale że ja tak nie za bardzo lubię grać to ruszyłem wszystkim z kopyta. W kluczowej turze Dębka pegazy nie zatrzymały abomki w lesie i potwór stanał prze ryckami z dużą suką i bsb. W tym samym czasie dzwon po pięknym swifcie dopchnął się w multikombat slejvy vs pegazy z bretonśkim lordem z boku i slejvami z tyłu. W ostatniej turze zabiłem z brass orba samotną damselkę i jakimś fartem przepchnąłem lance ze stubbornem. 20:0
3. Maciej Paraszczak,ogry. Dość ciekawe złożenie z liderką 8. Zapytałem nawet Dymitra czy nie mogę wyjąć z bagaznika walizki z chadecją, no ale niestety włoski wał nie przeszedł Tak, wiem że mogłem się kitrać za obeliskiem chodząć w prawo i w lewo, ale nie po to bawię się szczurami, żeby na 1 stole uprawiać pedalstwo. W pierwszej turze Maciek wpuszcza brass orba w irona i rzuca 1 na inicjatywę. Sam z blastera strzela w armate zdajac jej rane, moja nie trafia, w kolejnej turze znowu strzela w armate i znowu zadaje 1 ranę. Abomka dzikim harcem przeleciała na tył 4 dużych mournfangów, które wpadły w slejwy, a potem w ich tył ta właśnie abomka. Niestety na flance była jeszcze 2ka z płonącymi atakami. Ze śmiesznych sytuacji. Wykopałem gutterów i zasloniłem ironblastera żeby nie mógł iść w bok, a dzwon wycofałem za domek. Chciałem wydzwonić scorcha na te 8 liderki, ale wydzwoniłem sobie domek i blaster mógł strzelić w dzwon... Nie zabił seera. 9:11
4. Golonka, lizaki, od niedawna moje nemezis 4 bitwy.... Chciałem ruszyć ławą, ale clany na flance uwaliły panikę i uciekły od salek. Potem słonko zabiło 2 gutterów, którzy uciekli z domku, przez to że stanęło przed dzwonem musiałem nim pójśc w bok i ustawiłem wszystko na oko... chore oko się pomyliło i straciłem slejwy na flance. Abomka zginęła ze skinek, była opcja szarży dzwonem w slanna na 10", ale niestety na 3 szarzę z tej tury rzuciłem 2x11 i raz 2... oczywiście na tę, ale trudno Z magii nie wiele mi wychodziło, w pierwszej turze plaga na 5 kostkach skończyła się wynikiem 1,1,1,1,1 i raną z ciastka w seera... w drugiej już było lepiej, bo wyturlałem 1,1,1,1,3 Nie moja bitwa totalnie + kilka błędów z mojej strony. Zagoniłem kohortę z kroxami i zamiast uciec dzwonem gdzieś za góry, lasy to niestety dałem sobie oddział wystrzelać przegrywając do 3:17.
Pograne... Zabrakło szczęścia i szczurzego doświadczenia.
5. Marian Wasek, krasnale, bitwa już zupełnie dla mnie nieistotna, bo szansa na zlote kalesony została utracona. Do tego kolega z klubu i beznadziejnie remisowy paring. Staliśmy na przeciwko, zamówiliśmy sobie chińczyka i marian zabił mi kilka śmieci więcej niż ja jemu. 9:11
Turniej bardzo fajny.
Szczury chyba wiele nie straciły, jednak meta się zmienia i mogą mieć coraz ciężej.
Tak czy inaczej fajnie było tym pograć, bo w każdej bitwie dzieją się jakieś niespodziewane dzikie akcje
And last, but not least...
Duke!!! Graty ziom!!! Zajebiście, że pocisnąłeś!!!
I fajnie, że pojedynek naszych dwóch czołowych lizaków rozstrzygnąłeś remisowo spuszczając jednemu i drugiemu taki sam łomot! hehe
No i dzięki za nowego kadaja, czuję w kościach, że będzie dawał radę
malfoj pisze:Ty to zawsze musisz kogos upokorzyc przy stole
- Arbiter Elegancji
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4807
- Lokalizacja: Warszawa
Świetny turniej. Dziękuje wszystkim z którymi grałem i imprezowałem za milo spędzony czas. Gratuluje organizatorom a w szczególności Kalesonowi za ogarnięcie wszystkiego.
Cieszy też ilość i jakość nagród która została rozdana. A nagroda dla najmłodszego gracza i nagrody pocieszenia dla ostatnich miejsc powinny być standardem, właśnie takie inicjatywy sprawiają że młodym i/lub niedoświadczonym graczom będzie się chciało jeździć na duże imprezy.
Cieszy też ilość i jakość nagród która została rozdana. A nagroda dla najmłodszego gracza i nagrody pocieszenia dla ostatnich miejsc powinny być standardem, właśnie takie inicjatywy sprawiają że młodym i/lub niedoświadczonym graczom będzie się chciało jeździć na duże imprezy.
Barbarossa pisze:Piszesz o pozytywnych wypowiedziach ludzi z Heelenhammera, którzy "zjedli zęby na WFB" - sorry, ale zęby na WFB to zjadłem ja, a to są angielscy gracze, których wiele razy bez problemów rozjeżdżaliśmy bo nigdy nie ogarniali na takim poziomie, jak top w Polsce. Ci ludzie nie są dla mnie ekspertami, to leszcze z podcastem..
LoL!-Qc- pisze:
poker na poziomie + można było oglądać Jeżusa (któr ma najwyraźniej kontakty z Jezusem) przy stole który może nie zamieniał wina w wodę ale za to Króla 5 w fulla wygrywajacego z AK i AQ
Pierwszy poks w życiu i więcej szczęścia niż rozumu... lecz za wygrane 60 ziko warto było zrobić kilka błędów
Szkoda mi Ciebie Goboss po tej akcji ze streetem na riverze.
Kalesoner pisze:Mi się temat podoba. Nie wiem o co wam chodzi. Poczytalbym co ma jeszcze Glonojad do napisania.
Czyli jednak konie i demisie bez jeźdźców przechodziły patrząc po zdjęciu wyżej;p
Barbara pisze:Może nie wszyscy się w tym środowisku lubimy, ale akurat prawie wszyscy się znamy. To że dwóch znajomych da sobie czasem po ryjach nie powinno chyba nikogo dziwić.