Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Wszystko to, co nie pasuje nigdzie indziej.

Moderatorzy: Fluffy, JarekK

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Chomikozo
Chuck Norris
Posty: 598

Re: Arena Śmierci nr 33 - W Czeluściach Pod-Świata

Post autor: Chomikozo »

[Uuuuu, pierwsza walka i już zarąbista. Naviedzony zawsze w formie :) ]

Edlin, schodząc z Areny na stały grunt skaveńskich podziemi, miał mieszane uczucia. Z jednej strony, ulżyło mu że wydostał się w końcu z tego przeklętego świdra, plującego odłamkami kruszonych skał i wydającego nieludzki hałas. Z drugiej zaś, będąc dosłownie wyrwanym na powierzchnię, na krótko zasmakował letniego wieczoru. I chociaż sama walka trwała tylko kilka minut, Edlin delektował się każdą sekundą. Chciwie wdychał rześkie, wieczorne powietrze, jego wzrok zaś napawał się paletą oszałamiających kolorów otaczającego ich lasu, tak pięknie zielonego w porównaniu z obrzydliwym skaveńskim miastem. I mimo że wcześniej nie chciał tego wyznać przed sobą, teraz wiedział, że tęsknił za powierzchnią.
- Jeśli wyjdę z tego żywy - rzekł do Harrena w drodze do tawerny - Już zawsze będę doceniał dziką przyrodę.
- Ekolog się znalazł - prychnął Harren w odpowiedzi - Powiedz lepiej, jako profesjonalista i znawca, co sądzisz o walce ?
Wprawdzie Edlin bardziej skupiał się na oglądaniu widoków niż na samym pojedynku, ale mimo tego udało mu się zauważyć co nieco.
- Tak jak mówiłeś, wampir był kompletnym amatorem. Brak jakiekolwiek treningu i samodyscypliny zadecydował o jego klęsce. Chłopak zmarnował swój potencjał, bo taka zatrważająca siła i wytrzymałość w połączeniu z bojowym wyszkoleniem mogłaby działać cuda. A tak dał się zaszlachtować babie. Poniżające.
Harren spojrzał na kompana z ukosa, uśmiechając się lekko. Już wcześniej zauważył u Edlina ciekawą manierę. Otóż, w życiu codziennym najemnik mógł chlać piwo, gadać o dziewkach i generalnie zachowywać się jak na normalnego faceta przystało. Ale gdy rozmowa schodziła na tematy walki i zabijania, z Edlina wychodziła jego prawdziwa natura. Natura płatnego mordercy, zimnego profesjonała, bezgranicznie oddanego swojej pracy. Wtedy przestawał się uśmiechać, jego głos nabierał beznamiętnej, rzeczowej barwy, a oczy zaczynały niepokojąco błyszczeć. Ciekawe, pomyślał Harren, ile wysiłku musi wkładać, żeby utrzymać w sobie tę resztkę człowieczeństwa ? Żeby nie przyznać wszem i wobec, że zabijanie go po prostu fascynuje ?
Zdążyli dojść do karczmy. Tradycyjnie zamówili piwo i coś do żarcia.
- Ciekawe, ile potrwa przerwa między walkami ? - Zastanawiał się Harren.
- Rozbujanie tego chędożonego wiertła pewnie trochę zajmuje, więc obstawiam, że kilka godzin. Powiem ci szczerze, że nie mogę się doczekać.
Harren uśmiechnął się zagadkowo.
- Czego ? Krwi i bebechów rozwleczonych po piasku ?
Nie, pomyślał Edlin. Widoku słońca.
Prawdziwy krasnolud gardzi słonecznikiem.

Awatar użytkownika
Rogal700
Chuck Norris
Posty: 429
Lokalizacja: Bieruń

Post autor: Rogal700 »

Aszkael obserwował walkę Diany z loży popijając miód pitny prosto z Kislevu. Jednak mimo wspaniałego pokazu ze strony wojowniczki, jego myśli krąży nieustannie nad jego starciem. Zastawiał się czy bogowie też otworzą swe oko na jego walkę. Wojownika zafascynował skaveński pomysł z wiertłem. Lecz już po chwili jego myśli znów zaczęły krążyć nad walką . Po zakończeniu starcia, wybraniec był jedna z pierwszych i nielicznych osób które pogratulowały Dianie zwycięstwa.
- Zajście, mroczny książę dał ci siłę abyś udowodniła swoją wielkość. I życzę ci abyś szybko jej nie straciła.
WoCH W.19/R.9/P.7
Razem:35

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Szczur właśnie nadbiegał niosąc trunek, gdy całą okolica zaczęła drgać i ruszyła w górę. Ręce Kharlota odruchowo powędrował w kierunku toporów, lecz szybko okazało się, źe niepotrzebnie. W ostatniej chwili zręcznym ruchem złapał tacę z karafką wina i kielichami, które wypuścił skaven. Jakież zdumienie ogarnęło Kharlota, gdy znaleźli się na powierzchni. Opanowaszy zaskoczenie odkorkował karafkę, odczekał, aż trunek się zsedymentuje, nalał do jednego z kielichów, po czym podał Marii. Ta spojrzała na niego jakby był wyznawcą Nurgla, a nie Khorna, ale wino przyjęła. Nawet czystej krwi wampir byłby spragniony po udkach z kurczaka. Wynik walki nie zawiódł go. Drwal napoił piaski areny swą krwią. Głupiec nie potrafił umiejętnie wykorzystać gniewu i furii na swą korzyść. Zamiast atutem, stało się to jego zgubą. Amator. Kharlot z własnego doświadczenia wiedział jak dużo treningu i dyscypliny wymagało osiągnięcie tego. Jak cholernie było to trudne. Wielu łaknęło tej potęgi, niejeden po nią sięgał. Nielicznym udało się ją okiełznać.
Ostatnio zmieniony 26 lut 2013, o 23:59 przez Byqu, łącznie zmieniany 1 raz.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

Diana przez cały powrót z areny przypominała sobie to uczucie satysfakcji i ekstazy, gdy głowa wampira oddzielała się od ciała.
- Ten bydlak z toporem miał mnie pokonać? - myślała - spodziewałam się więcej po tej arenie!

Mam nadzieję, że następny przeciwnik będzie bardziej... żywy. Widok i aura śmierci są wtedy... o wiele bardziej satysfakcjonujące...


[P.S. Co daje mi pożeracz mocy :D?]
Release the Przemcio!

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Post autor: Naviedzony »

trikk pisze:[P.S. Co daje mi pożeracz mocy :D?]
[Działanie umiejętności i ekwipunku jest tajne. Zresztą można wywnioskować z walki. :) ]
[Chomikozo - dziękuję.]

Awatar użytkownika
Szamot
Masakrator
Posty: 2428
Lokalizacja: Spawalnie Potępionych

Post autor: Szamot »

Tomku wydając z siebie przeraźliwy krzyk, przeklął Dianę w znanym sobie tylko języku. Gdy kolczasta smyk owinęła się wokół jego szyji, wiedział że walkę przegrał, z nią i z samym sobą...z tłumu pod nosem zaklął inny wampir-Maria, zaklął pod nosem "cholerny młodziak...myślał że ugra...tak to jest gdy młody wapmpir ulega bez reszty swoim rządzom"

[szkoda że pierwsza walka i poległem]

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

[Przynajmniej nie chapnąłeś KB na dzień dobry, jak ja mam w zwyczaju :wink: ]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
trikk
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3900
Lokalizacja: Malifaux

Post autor: trikk »

Naviedzony pisze:
trikk pisze:[P.S. Co daje mi pożeracz mocy :D?]
[Działanie umiejętności i ekwipunku jest tajne. Zresztą można wywnioskować z walki. :) ]
[Chomikozo - dziękuję.]

[Chodziło mi bardziej o fluffową wersję, wiem, że w celu unikania Wombo Combo zasady są tajne. I tak, ogarnąłem już, jak działa mój uberbitch]

[Walka bardzo fajna. Dokładnie tak sobie wyobrażam jej walkę. To w ogóle fluff mojej armii do WoCh, 4 siostry, każda innego Boga jako generałowie ^^]
Release the Przemcio!

Awatar użytkownika
Kordelas
Masakrator
Posty: 2255
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Kordelas »

[ Gratuluję walki ,już wiem ,że w razie czego moja postać nie zginie nudno :) ]

Magnus odruchowo wstał ,gdy cała arena zaczęła wirować. "Co to za wrota piekieł ? " powiedział do siebie. Po chwili ,gdy ujrzał poteżną puszcze ,usiadł spokojnie i czekał na wynik starcia. Całą walkę dokładnie obserwował i notował wszystkie poczynania zawodników. "Cóż za plugawe moce otrzymują wyznawcy zła ,wszystko po to ,aby w jednej minucie to stracić i cierpieć katorgę wśród bogów chaosu" splunął i dalej notował. Po walce wrócił do karczmy , zadowolił go fakt ,ze kolejna mroczna istota została zlikwidowana ,lecz zastanawiały go potężne dary mrocznej wojowniczki. W karczmie zauważył ,że paru ludzi już tam jest. Zadowolił go fakt ,że nie jest jedynym przedstawicielem rasy ludzkiej w tym plugawym podziemiu .Zajął miejsce przy stole na środku sali ,zamówił wodę ,zapalił fajkę i przystąpił do analizy walki. Skrupulatnie zapisał wszystkie plusy i minusy Diany. Zwrócił również uwagę ,że spalenie tej puszczy podczas walki może przynieść mu korzyść w walce z nieumarłymi.

[Jeszcze zapytam ,czy postać moze w jakiś sposób przeżyć walkę ,czy zawsze na śmierć i życie? :D ]
Nieważne gdzie patrzy inkwizytor... i tak widzi wszystko!

Awatar użytkownika
Morti
Mudżahedin
Posty: 345
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Morti »

wydaje mi się ,że przeżyć może w wyjątkowych wypadkach ;d. Nie sądzę ,żeby wampiry ,WoCh albo DE byli wstanie się powstrzymać.

miły5
Mudżahedin
Posty: 201
Lokalizacja: Poznań

Post autor: miły5 »

[Hyshis nawet nie zauważył kiedy rozpoczęła się walka , był zbyt przejęty rozmyśleniami i układaniem planu działania.Jego uwagi nie zwróciła nawet machina i widok księżyca.Dopiero śmierć wampira lekko go zainteresowała.]
-Siły chaosu dają moc lecz i otrzymują coś w zamian , kiedyś ją to zgubi...
[Po skończeniu walki i śmierci Tomku , Hyshis udał się na targ by zakupić parę świec , krzesiwo i wino.Następnie swe kroki skierował do swojego pokoju .Tam porozkładał świece w okrąg po czym zapalił je.Stworzył prowizoryczne zasłony , by było absolutnie ciemno.Następnie do kieliszka nalał wina , usiadł w kręgu i zaczął medytować , co jakiś czas pijąc łyk wina.Była to cisza przed burzą.Wiedział , iż przeciwnik wykorzysta każdy swój atut i jego słabość aby wygrać , dlatego też Hyshis musiał zebrać całe swoje siły.Po jakimś czasie zaczął on widzieć bardzo wyraźnie wiatry magii , gdyż wcześniej ich przepływ tamowały kawałki spaczenia.
Pozostało tylko oczekiwanie na 13 dzwonów...]

(walka świetna , szczerze to myślałem na początku , że Tomku wypije krew wyznawczyni Slanesha , lecz myliłem się :) )

(Walkę można również przeżyć , o ile się nie mylę to chyba w poprzedniej arenie nawet ktoś żył po walce.)

Awatar użytkownika
kubencjusz
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3720
Lokalizacja: Kielce/Kraków

Post autor: kubencjusz »

Maria dopiła czerwone wino. Wstała i udała się bez słowa do swojej kwatery. Chciała pozbyć się tego natręta, który bezsprzecznie był bardziej irytujący niż wrzód na dupie...

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

Starania nie zostały docenione. Atmosfera była chłodniejsza niż lodowiec Karstaag. Na bogów, ta wampirzyca była chyba z kamienia! Do kolejnej walki zostało dużo czasu, toteż widzowie opuszczali budynek areny. Kharlot postanowił rozprostować nogi. Chciał jak najszybciej poznać swego pierwszego przeciwnika. Liczył na któregoś z elfów, lub imperialnej psa. Z resztą obojętnie, byleby utoczyć komuś krwi. Kierunek, jaki obrali uczestnicy areny był oczywisty- tawerna. A gdy zgromadzi się ich w jednym miejscu to wynik może być tylko jeden. Od razu po wejściu czuć było, że coś wisi w powietrzu. Oczywiście oprócz wszechobecnego odoru. Każdy patrzył na innych z pójdę łba, jakby przeczuwając co się niedługo wydarzy. Całość przypominała istną beczkę prochu. Pozostało czekać na iskrę. Kharlot szedł w kierunku lady. Z naprzeciwka nadchodziły elfi książę, uczestnik areny. W ręku niósł kielich z winem. Kruszący Czaszki "przypadkiem" potrącił go brakiem. Gliniany kielich roztrzaskał się o podłogę, rozlewając cenny trunek. Książę padłby, gdyby nie przytrzymał się pobliskiego blatu, strącając kilka talerzy.
-Z drogi elfi kundlu!- warknął Kharlot.



[Hoeth, sorry, że tak bez uzgodnienia, ale mało interakcji między postaciami, a trzeba jakieś konflikty rozpocząć ;)]
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

Awatar użytkownika
Rogal700
Chuck Norris
Posty: 429
Lokalizacja: Bieruń

Post autor: Rogal700 »

Aszkael mino tego że niecierpliwość zjadało go od środka znalazł chwilę żeby przysiąść w karczmie. Nie wiele się tu działo. Magnus znów wsadził nos w swój notes. Khalort któremu najwyraźniej na głowę spadło lodowe wiadro wampirzej obojętności postanowił wyżyć się na elfie. W sumie słusznie elfiemu psu się należy. Norsmeni bawili się w najlepsze jak to mieli w zwyczaju, ich krzyki niosły się po całej karczmie. Wojownik próbował wypatrzeć maga światła ale ten niestety zaszył się gdzieś i zapewne szykuje jakąś niespodziankę. Przynajmniej nadchodząca walka nie będzie taka nudna jak atmosfera w karczmie. Aszkael znów zapadł w rozmyślenia nad kuflem piwa, kątem oka obserwował jak rozegra się elfio-chaotycki konflikt. Może w końcu coś zacznie się dziać, tego trzeba temu miejscu porządnej burdy w karczmie.
WoCH W.19/R.9/P.7
Razem:35

Awatar użytkownika
Naviedzony
Wielki Nieczysty Spamer
Posty: 6354

Post autor: Naviedzony »

Nie minęło wiele czasu od walki, gdy zielenią rozjarzyła się druga para zawodników. W tym chorobliwie spaczonym świetle dostrzec można było, że linijkę poniżej wykuto imiona dwójki pozostałych wojowników. Cóż... Przynajmniej jedno imię i zestaw inicjałów, którymi podpisał się bezimienny wampir.

Diana vs Tomku Drwal
Hyshis vs Aszkael
Xyz vs Maria Steinvor

Dzwony jednak milczały. Jeden z inżynierów podświetlał imię poległego Tomku nadając rytom krwistoczerwonego koloru. Zespół innych szczurów ciągnął dokądś gruby łańcuch, a całe miasto, podtrzymywane nad bezdenną otchłanią przez zespół dziwacznych maszynerii, ruszyło w żółwim tempie skalistym korytarzem. Sunąc o cal lub dwa na godzinę, setki metrów sześciennych skały i metalu zagłębiały się coraz dalej w niepokojący mrok Pod-Świata.

skaventail
Wałkarz
Posty: 53

Post autor: skaventail »

Rychły koniec walki zaskoczył Cunnilingusa, sądził, że będzie to długi i wyrównany pojedynek, miał nadzieje nakarmić się widokiem krwawej rzezi. Może kolejna potyczka będzie ciekawsza. Lekko zawiedziony, opuścił trybuny Areny i udał się do swej nory.

Tutaj mógł czuć się bezpiecznie, zdjął więc płaszcz i szmatę skrywającą oblicze Zabójcy, skórzaną zbroję rzucił w kąt, a ostre pazury zawiesił na haku przy ścianie. Doskwierał mu okropny głód, popędził więc do składzika, gdzie zgromadził spore zapasy strawy. Pochwycił w łapy pokaźny kawał sprawionego mięsa, lecz gdy otworzył pysk aby się posilić, rozległ się dźwięk otwieranej drewnianej klapy, która stanowiła drzwi wejściowe do nory Cunnilingusa.

Skaven zdębiał z zaskoczenia, porzucił myśl o głodzie i chwycił leżący w pobliżu zaostrzony kawałek metalu, służący Cunnilingusowi jako nóż do ćwiartowania mięsa. Ukradkiem wyjrzał zza rogu w stronę klapy wejściowej, była otwarta. Wsłuchał się w odgłos kroków niespodziewanego gościa i ocenił jego położenie w swojej noże. Gdy kroki stawały się coraz bardziej wyraźne, Cunnilingus wyskoczył z ukrycia wykonując zamach łapą dzierżącą ostrze. W jednej chwili krew prysnęła na ścianę i zachlapała futro Trzynastego. Ostrze wbiło się w okolicę skroniową niezapowiedzianego gościa, który to okazał się być Skavenem, tak samo jak Cunnilingus. "Mógł przynieść jakąś ważną wieść, może był posłańcem? Może miał dla mnie jakieś zlecenie? Dlaczego wtargnął bez uprzedzenia? Dlaczego wszedł po kryjomu nie dając żadnego znaku?" - miliony myśli kłebiły się w głowie Zabójcy.

Ciało nieznajomego runęło na ziemię bezwładnie. Cunnilingus odsłonił kawał szmaty, w która był odziany martwy gość i przeszukał Skavena. W pochwie przymocowanej do dolnej łapy, znajdował się schowany krótki, zagięty nóż, natomiast na wyłonionych z pod płaszcza przedramieniach, Cunnilingus znalazł umieszczone zmyślne mechanizmy, pozwalające na odległość miotać zatrutymi kolcami. W lewej kieszeni znajdował się zwój pergaminu, po rozwinięciu Trzynasty zobaczył swój portret niezgrabnie naszkicowany ciemno-zielonym barwnikiem. "Czyżby ktoś chciał zadbać o moje zniknięcie?"

Awatar użytkownika
Matis
Szef Wszystkich Szefów
Posty: 3749
Lokalizacja: Puławy/Wrocław

Post autor: Matis »

[Konflikty? Ok :D]

Kilian był wielce rozczarowany walką.

-To ja miałem zabić tego gnojka...

Poczekał aż wszyscy opuszczą arenę, gdy to nastąpiło podszedł do prochów Tomku (były zgarnięte w małą kupkę), rozpiął rozporek i nasikał na nie.

- Nie miałem szansy cię zabić więc w taki sposób pomszczę mojego mistrza HAHAHAHAHAHA!!! (Demoniczny śmiech)

Po skończonej robocie udał się do karczmy. Z godziny na godzinę pod-miasto coraz bardziej tętniło życiem. Wszędzie stały stragany i można było na nich znaleźć świeże towary z całego świata.
Po krótkim spacerze niziołek dotarł do karczmy. W środku sytuacja była wyjątkowo napięta jeden z wybrańców Khorna kłócił się właśnie z Elfem a inni przypatrywali się tej scence. Sytuacja była wyjątkowo napięta. Wtem drzwi karczmy zostały wyłamane porządnym kopniakiem i upadły na ziemię przygniatając Skaveńskiego Kelnera. Do środka wkroczył Kilian. wszystkie twarze zwróciły się w jego stronę. Wszedł na najbliższy stolik podnosząc przy tym zgniłego pomidora i krzyknął .

-Przejem, przepije i przewalczę was wszystkich!!!

Po czym cisnął pomidorem w Khornitę trafiając go prosto w głowę, część owego pocisku ochlapała elfa i pobrudziła jego ubrania.

[ :twisted: ]
M&M Factory - Up. 14.01.2017 Ostatnia trójka pegazów

Awatar użytkownika
Mistrz Miecza Hoetha
Falubaz
Posty: 1011

Post autor: Mistrz Miecza Hoetha »

Caladris spojrzał na Kharlota, po czym splunął na niego i syknął z pogardą w głosie:
-Brzydzę się tobą plugawy czcicielu khorna i jeśli zależało by to od mnie, to uwierz już byś nie żył przeszyty jak prosie mym srebrnym mieczem. Ale jedyne co to pozostaje mi mieć nadziej, że spotkamy się na arenie.
W tej samej chwili wielki pomidor rozpryskał się na twarzy Kharlota przy okazji ochlapując także Caladrisa. Elfi szlahcic spojrzał w stronę z której nadleciał pocisk. Stał tam Killan ,,wysoki".
-Widzę że niema tu miejsca dla istot cywilizowanych. - Rzekł Caladris.
Ruszył w stronę wyjścia, przy okazji specjalnie potrącając niziołka.
-Uważaj pokurczu z kim zadzierasz... - szepnął na odchodnym.

[fajny pomysł z tym konfliktem, przynajmniej coś się dzieje]
Moja Galeria: http://forum.wfb-pol.org/viewtopic.php? ... 9#p1076079
"Ludzie uwierzą w każdą prawdę, jeśli tylko podasz ją w cudzysłowiu i podpiszesz nazwiskiem kogoś znanego".
Naviedzony

Awatar użytkownika
GrimgorIronhide
Masakrator
Posty: 2723
Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin

Post autor: GrimgorIronhide »

Gdy wszystko zaczęło się trząść, sufit kręcić, a arena sunąć w górę, wszystko przy akompaniamencie kruszonej skały, Norsmeni z niepokojem rozglądal się wokół, łapiąc, przyniesione rzeczy. Vidarr stanął na nogi, chwytając włócznię i amulet.
- O bogowie, Ragnarok zaczął się zanim trafiliśmy do hal Einherjerów ! Tyrze miej nas w opiece ! - gdy nastąpił ostateczny wstrząs, a sufit rozłożył się, woj bez pohyby upadłby, gdyby nie silne ramię Olafa, który podtrzymał go i posadził, wskazując drugą ręką na coś u góry. Wtedy po raz pierwszy od kilku dni ujrzeli światło słoneczne. Mrużąc oczy przed zachodzącym słońcem, Bjarn myślał do czego potrafią się posunąć chore umysły skavenów. Wtem walka się rozpoczęła i nikt nie myślał już o niczym innym.

Po zwycięstwie Diany, (gdy budynek wrócił na miejsce) Norsmeni udali się do karczmy by przechlać czas do następnej walki. Bjarn mruknął na widok skrobiącego coś w notesie Magnusa. "Jeśli wydaje mu się że jest myśliwym i może nas swobodnie obsmarowywać w pamiętniczku, to z chęcią pokażę mu z bliska coś, o Norskiej stali.. a tak martwi nie umieją pisać." Następnie minął Aszkaela, ponuro sączącego piwo w odsamotnieniu, w zacienionym kącie izby.
- Niech Kharnath prowadzi cię w walce i chroni przed magią tego tchórzliwego słabeusza. Na pewno się ucieszy z jego czaszki w swym tronie !
Uśmiechnął się na widok speszonego Kharlota, szukającego zaczepki z elfim księciem. Gdy ten ostatni odgrażał się wojownikowi Khorna, zbierając naczynia z podłogi, Bjarn nastąpił na niepęknięty kubek, miażdżąc go i potrącił elfa, aż ten zakręcił się wkoło i prawie upadł. Norsmen klepnął Kruszącego czaszki w ramię.
- Nie martw się i tak nie dałaby ci syna, te potwory mają oschłość w genach. Jeśli tęsknisz za kobietami, to muszę ci wspomnieć, że moja kuzynka z Alesund... Tu Ingvarsson przerwał widząc przez okno, idącą powoli Dianę. - Pogadamy później przyjacielu.
Bjarn postanowił dogonić wybrankę Slaanesha i pogratulować jej zwycięstwa przy najlepszym winie jakie mógł tu dostać. Złoto towarzyszy Bjarna zmieniało właśnie właścicieli, gdy egzekwowano wygrane z zakładów. Brzęczące mieszki latały w powietrzu, prosto w ręce szczęśliwszych z synów północy. Gdy pytano Bjarna czy weźmie swą wygraną, ten wspomniał iż mogą się za nią dziś napić, gdy tylko zakupił butelkę wykwintnego estalijskiego wina, dobrego rocznika. Norsmen opuścił zatłoczoną oberżę. Trzymając w rękach butelkę i parę wysadzanych diamentami kielichów z litego złota,które zdobył dawno temu w czasie najazdów na Bretońskie zamki, szedł po śladach Diany, nawet nie próbując myśleć, czemu całe miasto łącznie z areną zdaje się z wolna sunąć w głąb ciemnego podmroku podziemnych tuneli...

Awatar użytkownika
Byqu
Masakrator
Posty: 2683
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Byqu »

-Twe obelgi są niczym jazgot wściekłe psa Ulthuańczyku.- odparł do elfa .- W twoim górniczym sercu gości strach. Tak, BOISZ się,że staniesz na przeciwko prawdziwego wojownika...- Chciał coś jeszcze dodać, lecz nadejście Bjarna mu przerwało. Jego towarzysz jak zwykle miał wyborny żart na orędziu. Rzuciwszy jeszcze kilka obelg do elfa, odwrócił się i miał już zasiąść, gdy...
Miękki pocisk sięgnął celu. Pomidor trafił dokładnie w tył hełmu Kharlota. Z rykiem wściekłości odwrócił się, a ujżawszy winowajcę stojącego z szerszą miną przy wyjściu ruszył powoli w jego kierunku mówiąc
-Będziesz cierpiał, będziesz krwawił, będziesz błagał o śmierć żałując, że twoja sucza matka cię nie wyskrobała! Gdy cię dopadne nogi z dupy powyrywam, wypruję flaki, wydrę serce! Zrobię to wszystko gołymi rękoma, utrzymując cię przy życiu, byś mógł wszystko czuć, zafajdany pokurczu!
Ostatnie słowa wykrzyczał. Kilianowi zrzedła nieco mina. Nie miał szans na ucieczkę na otwartej przestrzeni. Wystrzelił jeszcze z procy i rzucił się między stoły i krzesła. Meble i goście skutecznie spowalniały wybrańca Khorna. Gdy jednak zaczął się niebezpiecznie zbliżać, niziołek uznał, że żarty się skończyły i skrył się pod stolikiem łowcy czarownic. Tamten nie szczycił go nawet spojrzeniem znad notesu.
- Twój kurduplowaty kochanek narozrabiał imperialny słabeuszu.-przywitał się Kharlot- Chciałem się nim zabawić, ale połamane kości tobie sprawi mi znacznie większą przyjemność.
Uderzył w krawędź baltu, jakby od niechcenia, osiągnął jednak zamierzony efekt. Kufel nie utrzymał pozycji pionowej i jego zawartość pokryła ubiór i notesik Magnusa.
-Och, wybacz! Chyba wybrudziłem ci pamiętniczek. Jaka niepowetowalna strata dla światowej literatury- rzucił z nieskrywanym szyderstwem w głosie.- To jak mięczaku? Pokażesz mi z czego jesteś zrobiony, czy dalej będziesz się wypłakiwał w notesik?
Ostatnio zmieniony 27 lut 2013, o 18:53 przez Byqu, łącznie zmieniany 4 razy.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN

ODPOWIEDZ