IPN
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
primo obaj mają tyle kasy że do końca życia nie wydadzą - ale pewnie uważasz że z kapitalistycznym podejściem ciągle im mało specjalnie podałem opinie gości którzy znają temat z praktyki co by nie było że to jakiś lewak z Grójca. Poza tym na kasie raczej im już nie zależy:Ingen175 pisze:" Tak, hipokryci wypowiadają się na temat jakże złej sytuacji akurat teraz. Powiedz mi czemu akurat teraz o tym mówią ? A nie 5, 10, 15 lat temu ?
Może dlatego, że sami się dorobili a teraz chcą ograniczyć konkurencję ?
http://www.forbes.pl/najwieksi-filantro ... 1,1,1.html
ależ wynika jeśli twierdzicie że USA są bolszewicką republiką a równocześnie mają one wysokie miejsce w indeksie wolności gospodarczej http://www.heritage.org/index/ (choć wyżej są np. komusze Dania i Kanada ) to wszelkie kraje o niższym indeksie są koreą północną - zgadzamy się ? (uwaga: stosuję ironię i hiperbolę) ale wypisywanie herezji o podatku dochodowym jako wyznaczniku rozwoju kraju aż prosi się o ripostępslomski pisze: Czyżbyś w swoim rozumowaniu stosował markistowski polilogizm? Pytam, bo wg klasycznej logiki 'burżuazyjnej' ze zdania "Ale kapitalizm wolnorynkowy w USA..." wcale nie wynika "czyli ostatnim bastionem liberalizmu gospodarczego ..."
http://www.nationmaster.com/graph/tax_h ... individual
- najniższe podatki dochodowe mają... muzułmańskie kraje słynące z wydobycia ropy naftowej (i raje podatkowe, które jak wiemy są nieduże i specyficzne).
na przyszłość mała prośba nie jestem bolszewikiem,socjalistą etc. więc proszę dać sobie spokój z tego typu insuacjami.
warto pamiętać że rynek pracy jest w Polsce bardzo, bardzo elastyczny - śmieciówki to standard, etat to poza budżetówką biały kruk, a poczynając od sprzątaczek wszyscy na samozatrudnieniu... efekty widać gołym okiem, zamiast budować stabilny popyt wewnętrzny zarzyna się go a Pan prezes sprawi sobie 17 buty z jajec białego aligatora co by mieć co założyc do nowego bentleja
pzdr,
Ż.
Warren sam unika płacenia podatków, a zresztą odniosę się do tego jutro. Dzisiaj jest trochę za późno na to.primo obaj mają tyle kasy że do końca życia nie wydadzą - ale pewnie uważasz że z kapitalistycznym podejściem ciągle im mało specjalnie podałem opinie gości którzy znają temat z praktyki co by nie było że to jakiś lewak z Grójca. Poza tym na kasie raczej im już nie zależy:
Po drugie, ja nie twierdzę że USA jest bolszewicką republiką, pokaż gdzie to stwierdziłem albo odszczekaj !
Po trzecie, elastyczność rynku pracy musi współgrać z niskimi obciążeniami, a te jak na razie rosną i utrudniają rozwijanie działalności gospodarczej. Zresztą, określanie wszystkich umów mianem śmieciowych to patologia. Od umów zleceń (większości) opłacane są wszystkie składki ZUS.
A ludzi zatrudnionych na etacie też można traktować jak śmieci, np. przerwy dla kasjerek co 5 godzin. Nie ma przymusu pracy na takiej umowie. Pracownik, jeśli tylko znajdzie lepszą pracę, może błyskawicznie rozstać się z dotychczasowym pracodawcą. W umowie zleceniu mogą zostać zawarte liczne bonusy, np. płatny urlop itp. Problemem nie są umowy tylko brak pracy.
Alternatywą dla umowy zlecenia nie jest etat tylko brak pracy.
Sytuacja drobnych przedsiębiorców jest często nawet gorsza niż pracowników zatrudnionych na umowach. Drobny przedsiębiorca:
- nie tylko nie ma płatnego urlopu ale wręcz urlopu nie ma wcale bo nie może zostawić firmy samopas,
-dostanie głodową emeryturę, chociaż nie płaci głodowych składek często niższą niż jego pracownicy za których opłacał składki
- nie ma wypowiedzenia - wystarczy brak zamówień = szybka utrata pracy
- chorobowe to fikcja - jeśli nie pracuję, to nie zarabiam,
- nadgodziny, wolne żarty, ilu z nas pracuje od świtu do nocy również w niedzielę i święta!
A dodaj do tego wszechobecną i wszechwładną biurokrację i masz swój "elastyczny rynek"
A Pana z Bentleyem i butami z jaj aligatora to prędzej znajdziesz w Państwowym przedsiębiorstwie niż w MiS'iu, a jeszcze zabawniej wyglądają jedno osobowe przedsiębiorstwa - bo nie powiesz mi, że przedsiębiorca taki sam siebie wyzyskuje ^^
Ignorancja narodu w zakresie wiedzy o tym jak funkcjonuje gospodarka państw jest niezmierna . Wynikają z tego następujące wnioski:Ingen175 pisze:A jak już zejdziemy do bliższych nam spraw : http://www.biztok.pl/Chcesz-zarabiac-pi ... czyc-a7495
no ale jak w tym kraju ma być normalnie gdy : http://www.tvn24.pl/tylko-co-trzeci-pol ... 562,s.html
- za komuny było lepiej: ludzie wolą nie pamiętać tego, że do nich strzelano i głodzono
- ludzie są bandą nierobów, czekających aż im skapnie, ewentualnie chcących urwać coś dla siebie z własności państwowej (czyt. zwykli złodzieje)
- państwo bankrutowało co kilka lat (objawia się to jako wymiana waluty) tylko, że ludzie są zbyt tępi, aby to pojąć
ZUS (i KRUS też) jest taką abominacją, reliktem z czasów gospodarki centralnie kierowanej, którego należy się pozbyć, od razu będzie lepiej. Moim zdaniem ubezpieczenia i emerytury powinny być w całości sprywatyzowane ale też obowiązkowe tak jak ma to miejsce przy OC, żeby później nie było szału, ludzi zwalających winę na kogoś innego za konsekwencje własnej nieodpowiedzialności.
fajnie że się zorientowałeś bo właśnie o tym sam wprost powiedział czekam i wtedy podejmę dyskusjęIngen175 pisze:Warren sam unika płacenia podatków, a zresztą odniosę się do tego jutro.
ale to nie Ty pisałeś o USAIngen175 pisze:Po drugie, ja nie twierdzę że USA jest bolszewicką republiką, pokaż gdzie to stwierdziłem albo odszczekaj !
pslomski pisze: Ale kapitalizm wolnorynkowy w USA skończył się w 1913 roku wraz z wprowadzeniem tam podatku dochodowego i utworzeniem Rezerwy Federalnej
o tuCrane pisze: w którym miejscu Piotr insynuuje, że nim jesteś, bo ja tego nie widzę
jak dla mnie sugerowanie że myślisz jak marksista wskazuje że jesteś marksistą - zresztą to Cię najbardziej poruszyło w mojej wypowiedzi ???? bo to kwestia absolutnie 3 rzędna... no chyba że z marksistami po prostu nie dyskutujesz bo to poniżej Twojej godności wtedy spox (żart)pslomski pisze: Czyżbyś w swoim rozumowaniu stosował markistowski polilogizm?
ubezpieczenia społeczne wprowadził Bismark - to on tez był bolszewikiem ?Klafuti pisze: ZUS (i KRUS też) jest taką abominacją, reliktem z czasów gospodarki centralnie kierowanej,
pzdr,
Ż.
Nie chowam urazy.
BTW. Wczorajsze "show" ZPP vs "Solidarność" mi się podobało, zwłaszcza jak Duda umykał przed Kaźmierczakiem i potem Śniadek musiał w TVN 24 "dyskutować".
Swoją drogą ZPP wyszedł z grubej rury : http://www.nettg.pl/news/108918/zwiazek ... na-fiskusa
BTW. Wczorajsze "show" ZPP vs "Solidarność" mi się podobało, zwłaszcza jak Duda umykał przed Kaźmierczakiem i potem Śniadek musiał w TVN 24 "dyskutować".
Swoją drogą ZPP wyszedł z grubej rury : http://www.nettg.pl/news/108918/zwiazek ... na-fiskusa
przeczytaj sobie parę razy to zdanie , przecież ono jest bez sensujak dla mnie sugerowanie że myślisz jak marksista wskazuje że jesteś marksistą
można je rozumieć tak : " sugerowanie x że x myśli jak marksista wskazuje że x jest marksistą"
albo i tak " sugerowanie x że y myśli jak marksista wskazuje że x jest marksistą"
ja już pomijam, że jedno z drugiego wcale nie musi wynikać i jest to tylko Twoje założenie.
W kategoriach śmieszne/dziwne można sobie poczytać felietony towarzysza Kochana : http://socjalizmteraz.pl/archives/1870
Człowiekowi normalnie szczęka opada
Człowiekowi normalnie szczęka opada
proszę bardzo prostuję - ww powinno brzmieć "jak dla mnie sugerowanie że myślisz jak marksista to sugerowanie że jesteś marksistą" - szczęśliwy ? teraz możesz napisać że w środku nie ma znaków interpunkcyjnych - a powinny być w zanadrzu trzymaj wielkie litery to dla zaawansowanychCrane pisze:jak dla mnie sugerowanie że myślisz jak marksista wskazuje że jesteś marksistą
Ż.
P.S. klasyczny przypadek jak nie mamy argumentów to się doczepimy do bzdur
@Grolshek
Napisał bym że mi cię żal, bo w życiu nie spotkałem takich przedsiębiorców, ale to i tak niczego nie zmieni.
A jako student dorabiałem już w kilku interesach, fakt że nadgodziny niepłatne, czepianie się urlopów, etc. to norma ale przynajmniej miałem robotę.
BTW. Co jest twoim zdaniem prawdziwe w tekście ?
Np. to ? "Wynika z nich jasno: pracodawcy w Polsce w żadnym wypadku nie są zainteresowani bogaceniem się narodu, bogaceniem się obywateli i rozwojem społeczeństwa. Nie! " ?
Napisał bym że mi cię żal, bo w życiu nie spotkałem takich przedsiębiorców, ale to i tak niczego nie zmieni.
A jako student dorabiałem już w kilku interesach, fakt że nadgodziny niepłatne, czepianie się urlopów, etc. to norma ale przynajmniej miałem robotę.
BTW. Co jest twoim zdaniem prawdziwe w tekście ?
Np. to ? "Wynika z nich jasno: pracodawcy w Polsce w żadnym wypadku nie są zainteresowani bogaceniem się narodu, bogaceniem się obywateli i rozwojem społeczeństwa. Nie! " ?
fragment który przytoczyłeś to opinia - można się z nią zgadzać bądź nie - to lewicowy blog więc nie oczekujmy zachwytów nad pracodawcami oczywiście kwantyfikatory wszyscy, zawsze itd. są bardzo śliskie - pewnie rozsądniej było by gdyby gość napisał że generalnie pracodawcy martwią się tylko o siebie (i vice versa).
natomiast całościowo coś w tym jest... znam firmę gdzie na samozatrudnieniu sprzątaczki pracują bez chorobowego, urlopu, nadgodzin po 250 h/mies za psie pieniądze (na etacie oczywiście tylko rodzina własciciela)- pytanie na ile jest to spowodowane rynkową koniecznością a na ile pazernością pracodawcy - bo można
pzdr,
Ż.
natomiast całościowo coś w tym jest... znam firmę gdzie na samozatrudnieniu sprzątaczki pracują bez chorobowego, urlopu, nadgodzin po 250 h/mies za psie pieniądze (na etacie oczywiście tylko rodzina własciciela)- pytanie na ile jest to spowodowane rynkową koniecznością a na ile pazernością pracodawcy - bo można
pzdr,
Ż.
Pazerność to jedno, ale drugim są obciążenia pracy. Być może ten pracodawca (to tylko przypuszczenie, ale podobne jak to że jest pazerny) mógłby ją zatrudnić na umowę, ale go na to nie stać ?
Natomiast absurdem jest twierdzenie towarzysza Kochana, że pracodawcy nie zależy na bogaceniu się narodu. To jest po prostu nie logiczne, to kto jak nie "naród" będzie kupował jego produkty ? Im bogatsze społeczeństwo tym większy popyt, a więc i potencjalne zarobki producenta.
A że właściciel na etacie trzyma tylko rodzinę, bo u nas w kraju to kiedyś było inaczej ? Zawsze "rodzina na swoim"
Natomiast absurdem jest twierdzenie towarzysza Kochana, że pracodawcy nie zależy na bogaceniu się narodu. To jest po prostu nie logiczne, to kto jak nie "naród" będzie kupował jego produkty ? Im bogatsze społeczeństwo tym większy popyt, a więc i potencjalne zarobki producenta.
A że właściciel na etacie trzyma tylko rodzinę, bo u nas w kraju to kiedyś było inaczej ? Zawsze "rodzina na swoim"
- Murmandamus
- Niszczyciel Światów
- Posty: 4837
- Lokalizacja: Radom
a niby dlaczego nie mialby zatrudniac rodziny. do clonka rodziby od razu ma sie wieksze zaufanie zna sie go i przedsiebiorca wie na czym stoi.
ale to absolutnie zrozumiałe, ponieważ jednak jesteś inteligentnym człowiekiem to wiesz w czym widzę problem (bynajmniej nie w zatrudnieniu zaufanych osób w firmie - jego kasa jego sprawa i ryzyko).Murmandamus pisze:a niby dlaczego nie mialby zatrudniac rodziny. do clonka rodziby od razu ma sie wieksze zaufanie zna sie go i przedsiebiorca wie na czym stoi.
wydaje mi się że jak firmom (i ludziom) na coś się pozwoli to z tego korzystają - optymalizacja podatkowa, wykorzystywanie pracowników itd., problem który podnoszę to kwestia złotego środka pomiędzy ochroną słabszych a rozwojem biznesu.
zgodze się że pracodawca by chciał (to czysty zysk dla niego) ale sam nic w tym kierunku nie robi i odpowiedniej kasy nie płaci - obawiam się że zwycięża krótkowzroczność - bo niskie płace to piłowanie gałęźi na której firmy siedzą...Ingen175 pisze:Natomiast absurdem jest twierdzenie towarzysza Kochana, że pracodawcy nie zależy na bogaceniu się narodu. To jest po prostu nie logiczne, to kto jak nie "naród" będzie kupował jego produkty ? Im bogatsze społeczeństwo tym większy popyt, a więc i potencjalne zarobki producenta.
pzdr,
Ż.
Co do zatrudniania swoich to w zdrowej gospodarce wolnorynkowej ma to miejsce, ale nie zawsze i nie utrudnia rozwoju zawodowego, tym którzy znajomości rodzinnych są pozbawieni.
Przykładowo jeśli przedsiębiorca zatrudni syna, po studiach z zarządzania na stanowisko kierownicze, przy czym syn ten już od dawna bywał w jego zakładzie i żywo interesował się jego działalnością MIMO że dostał CV od kogoś kto ma doktorat w zarządzaniu i 15 lat doświadczenia to jest to zrozumiałe, bo ma do syna zaufanie i miał już okazję w naturalny sposób sprawdzić czy będzie sobie radził.
W innym wypadku jednak, JEŻELI przedsiębiorca zatrudni syna na ważne stanowisko, mimo że ten się do tego nie nadaje i/lub wcale nie jest godny zaufania np. nadużywa swojej znajomości z ojcem i np. z pogardą traktuje innych pracowników, lub np. kradnie majątek firmy, TO już była to zła decyzja i jeśli będzie utrzymana i więcej takich delikwentów przyjdzie firma na tym straci i będzie konsekwentnie tracić na rzecz innych, gdzie takie rzeczy się nie dzieją aż w końcu splajtuje...
W Polsce jednak, wydaje się że klienci są wyjątkowo litościwi dla przedsiębiorców bo, firmy zatrudniające po kilku(nastu) pociotków na ważnych stanowiskach mają się świetnie, są gigantami i nikt im nie podskoczy.
Czyżby wolny rynek nie zadziałał? Moim zdaniem w ogóle go zabrakło! Bo wolny rynek to m.in. wolna i uczciwa konkurencja. A jeżeli międzynarodowa korporacja wybudowała w Polsce zakład w tzw. "specjalnej strefie ekonomicznej" i korzysta z wielkich ulg podatkowych to kto im podskoczy?? Jeszcze dowalić milion przepisów, które akurat ta firma spełnia, no i wtedy se pociotków można zatrudniać, bo jak państwo daje niejako koncesje temu konkretnemu zakładowi, to klient nie ma wyboru - musi kupić od nich, nikt inny nie da mu lepszej oferty.
A no to jak klient stracił władzę to co tam można se pociotków zatrudniać. W ten sposób rosną eurosocjalistyczne molochy, które NIE MIAŁYBY SZANS w warunkach wolnego rynku i ostrej konkurencji, bo stopień marnotrastwa, jaki się tam odbywa jest ogromny. Każdy kto pracuje w wielkiej korporacji to widzi, czy jako pionek czy ktoś wyżej. Zostałyby "od dołu" zjedzone przez małe ambitne działające lokalnie firemki.
Prosty przykład - odpowiedzcie sobie na pytanie ile w Europie ciągu ostatnich 50 lat powstało przedsiębiorstw produkujących samochody i dlaczego tam mało/dużo? Pytanie otwarte pod rozwagę...
Przykładowo jeśli przedsiębiorca zatrudni syna, po studiach z zarządzania na stanowisko kierownicze, przy czym syn ten już od dawna bywał w jego zakładzie i żywo interesował się jego działalnością MIMO że dostał CV od kogoś kto ma doktorat w zarządzaniu i 15 lat doświadczenia to jest to zrozumiałe, bo ma do syna zaufanie i miał już okazję w naturalny sposób sprawdzić czy będzie sobie radził.
W innym wypadku jednak, JEŻELI przedsiębiorca zatrudni syna na ważne stanowisko, mimo że ten się do tego nie nadaje i/lub wcale nie jest godny zaufania np. nadużywa swojej znajomości z ojcem i np. z pogardą traktuje innych pracowników, lub np. kradnie majątek firmy, TO już była to zła decyzja i jeśli będzie utrzymana i więcej takich delikwentów przyjdzie firma na tym straci i będzie konsekwentnie tracić na rzecz innych, gdzie takie rzeczy się nie dzieją aż w końcu splajtuje...
W Polsce jednak, wydaje się że klienci są wyjątkowo litościwi dla przedsiębiorców bo, firmy zatrudniające po kilku(nastu) pociotków na ważnych stanowiskach mają się świetnie, są gigantami i nikt im nie podskoczy.
Czyżby wolny rynek nie zadziałał? Moim zdaniem w ogóle go zabrakło! Bo wolny rynek to m.in. wolna i uczciwa konkurencja. A jeżeli międzynarodowa korporacja wybudowała w Polsce zakład w tzw. "specjalnej strefie ekonomicznej" i korzysta z wielkich ulg podatkowych to kto im podskoczy?? Jeszcze dowalić milion przepisów, które akurat ta firma spełnia, no i wtedy se pociotków można zatrudniać, bo jak państwo daje niejako koncesje temu konkretnemu zakładowi, to klient nie ma wyboru - musi kupić od nich, nikt inny nie da mu lepszej oferty.
A no to jak klient stracił władzę to co tam można se pociotków zatrudniać. W ten sposób rosną eurosocjalistyczne molochy, które NIE MIAŁYBY SZANS w warunkach wolnego rynku i ostrej konkurencji, bo stopień marnotrastwa, jaki się tam odbywa jest ogromny. Każdy kto pracuje w wielkiej korporacji to widzi, czy jako pionek czy ktoś wyżej. Zostałyby "od dołu" zjedzone przez małe ambitne działające lokalnie firemki.
Prosty przykład - odpowiedzcie sobie na pytanie ile w Europie ciągu ostatnich 50 lat powstało przedsiębiorstw produkujących samochody i dlaczego tam mało/dużo? Pytanie otwarte pod rozwagę...
Kiedyś grejtsłordy to były grejtsłordy, a nie jakieś "miecz + tarcza"...