Porządne, stare armie , takie jak breta, o której wspomniałeś, faktycznie pochodzą głównie z rynku wtórnego. Z jednego bardzo prostego powodu - po prostu stare figsy na kilometr wyprzedzają obecnie upychane gnioty. Podobnie jest z wochem, krasiami, itp... Wystarczy zerknąć na ebaya , jak to wygląda. Zabierając sie do zbierania brety, czy O&G, etc. etc. w życiu bym nie zaczął od kupowania obecnie wydawanych figsów. Na mur oparłbym sie na starociach z rynku wtórnego... Jestem typowym hobbystą. Skutek obecnej polityki firmy jest taki, że z armii, które sobie kolekcjonuję, nie kupiłem NIC z nowych rzeczy, bo mi sie zwyczajnie nie podobają. Wielu kolekcjonerów, których znam, postępuje podobnie... Nawet z czysto praktycznego punktu widzenia - wiekszość starych, metalowych figsów w ciagu dwóch lat podrożała o 50 - 100%. Jak się w tym czasie mają plastiki, wszyscy wiemy ... Dla hobby przyszły ciężkie czasy, bo armie w szybkim tempie schodzą na psy przez stosowane materiały i rzeźbę figsów... kompletnie mnie nie dziwi, ze sprzedaz nowych rzeczy nie oszałamia, dziwne byłoby, gdyby było inaczej...Hoax pisze: Z drugiej strony np nie wierzę, że przypadkiem jest, że akurat najmniejsze zyski przynoszą te armie armie, które mają najmniejszy firepower. Breta jest ok, ale prawie całość pochodzi z rynku wtórnego, a GW mało co do nich sprzedaje. A że np takie TK się kiepsko sprzedają pomimo nowego booka i super klimatu to już inna sprawa. Podobnie WE. Leśne elfy to klasyk występujący w prawie każdym świecie fantasy. To nie może się nie sprzedać. A jednak.
Tymczasem demony kompletnie do niczego niepodobne robią furorę.
Kompletnie zielony facet wchodzi pierwszy raz do sklepu - dobro: haje, breta, empire; mrok: dark elfy, woch, wampiry. Jakoś nie wierzę, żeby ktoś widząc na półce pudełko plagusów i będący zupełnie w temacie nieobeznany postanowił tak pyknąć sobie na to 100. Imo na pudełko kawy imperialnej, czy wojowników chaosu o wiele prędzej. A jednak demony są na topie.
A czemu demony się sprzedają? Z dwóch powodów: bo silna armia i brak dobrych starych figsów z uwagi na podział chaosu...
A stówkę to ja mogę wydać na jednego figsa spokojnie, pod warunkiem, ze będzie mi pasował... Na pewno nie kupię go dlatego, że jest mocarny i must have w armii... I kompletnie nie zbieram armii dlatego, ze jest firepower. Zbieram to, co mi sie podoba i mam gdzies zasady GW, czy jakiekolwiek inne.
Fajnie, że jest scena turniejowa. To zupełnie inna grupa amatorów WFB, która równiez jest klientem i to wcale niemałym. Co do zasad, to uważam, że powinny być tworzone własne zasady, majace na celu zbalansowanie armii i maksymalne uatrakcyjnienie rozgrywki. Jeśli turnieje nie są pod auspicjami GW, a takich jest multum, to powinny być rozgrywane na własnych zasadach. Jak tak czasem czytam, jak to na turnieju są jakieś niezabijalne stwory, koszące pół i więcej armii, to jakoś mnie do takich bitew nie ciągnie. Nie rozumiem, co stoi na przeszkodzie, żeby osłabić jakiś przedmiot/potwora/figsa do rozsądnych statystyk. Co to za frajda kosić ludki tylko dlatego, że jakiś debil z GW dał takie, a nie inne statystyki i to one i tylko one decydują o tym, że tak luzacko koszę maluczkich...