ach-echGrimgorIronhide pisze:Odnosząc się do wcześniejszego to powiem że Kislev wcale nie jest taki wieśniacki i bezbronny. Kislev to Rzeczpospolita Szlachecka przeniesiona w realia moskiewskiego panowania carów i ciągłego zagrożenia zniszczeniem. Ludzie są tam nieufni i twardzi, kultystów praktycznie nie ma a nawet zwykły chłop potrafi złapać za podręczny łuk czy włócznię i bronić się do końca wraz z sąsiadami. Nie mówiąc już o tym że osadnicy na pustych acz żyznych stepach są dla wielmożów skarbem i taki kniaź jak usłyszy że jakaś banda wyżyna mu ludzi to zaraz zagony Skrzydlatych Lansjerów i Ungołów zaczynają tropić watażków i jeśli nie jest to potężna armia lub wielka horda to mogą żegnać się z życiem. Kislev jest o wiele bardziej zmilitaryzowany i zdyscyplinowany niż rozleniwione Imperium, i jako jego przedmurze więc rzezie bezbronnych, przerażonych ludzi to raczej w Imperium.
nieźle-nieźle, sam bym lepiej nie wymyślił, a tak propo, to nie ty pokonałeś Archa? i to nie przez orki chaos przegrał? Inni mówią, że nie-nieGrimgorIronhide pisze:I co do prowadzenia w krainach sił 'zniszczenia' to na przykład widziałbym to tak:
Wojownik chaosu uchodzi z masakry swej bandy i ukrywa się w lesie, gdzie nękając drwali z pobliskiej osady wkrótce spotyka uchodzącego z wioski przed akcjami coraz bardziej fanatycznego kapłana kultystę, który sam w lesie nie przeżyje więc chce dołączyć do wojownika na co ten się zgadza pod warunkiem że korzystając ze swej ludzkiej prezencji kultysta będzie mu załatwiał różne sprawunki w osadach (za zdobyte złoto kupi broń/sprzęt, nasłucha się pogłosek, na trakcie pomoże unikać patroli Imperium itd).
Później, nie mogąc już wytrzymać grasujących w dziczy potworów i zwierzoludzi oraz coraz ludniejszych obszarów zurbanizowanych ukrywają się w jaskinii, która okazuje się być tunelem. Napotkają np. skaveny walczące z orkami lub goblinami o tą część podziemi i jeśli pomogą szczurom to jeden ocalały poczuje się zmuszony do służby dwóm wybawcom i od tej pory wiernie się przed nimi płaszcząc dołącza do drużyny i zaprowadzi team do jednego z miast Pod-imperium.
Tam dzięki famie ocalenia skavena może szczury nieco zmniejszą do nich niechęć, a może miejcowi władcy i szefowie gangów czy jakiś spacz-inżynier uznają dwóch ludzi i skavena za głupie maszyny do zabijania i wplączą ich w swoje plany ? Walki z wrogimi klanami zleceniodawcy, powstrzymanie asasynacji jakiegoś ważnego skavena, poszukiwania rzadkich minerałów na zlecenie inżyniera czy walka z zagrażającymi pod-miastu siłami to tylko kilka z mnóstwa dostępnych przygód. Grunt to ciągnąć akcję ciekawie i z pomysłem oraz różnorodnością.
Potem może uciekający z podziemi przed kataklizmem lub zemstą jakiegoś wodza mogą trafić np. do Norski lub jakiegoś miasta Kurganów na pustkowiach. Tam z kolei wszyscy szanują woja chaosu i gardzą południowcem oraz "szczurzą pokraką" więc jest dokładnie na odwrót.
No i kombinuj
taka przyjaźń byłaby ciekawa, pewnie ten wojownik jakoś przedstawił by swoich kompanów-towarzyszy, jako przyjaciół-sprzymierzeńców