Gra o Tron - serial
Moderatorzy: Heretic, Grolshek, Albo_Albo
Re: Gra o Tron - serial
Motyw z wywaleniem Lysy przez okno pozwolił wprowadzić fajną scenę z Sansą, pozwolił widzowi odczuć pewną przemianę w tej dziewczynie, bardzo na plus. A jeśli ktoś woli oglądać serial w którym fajny bohater umiera przez parę odcinków przez durne dziabnięcie jakiegoś wieśniaka, niż zobaczyć ciekawą scenę walki, to sorry, Panowie, nie rozumiem tego. Nie spodziewałem się takiej sceny, bo książki czytałem, a tu byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, świetnie to wymyślili. A motywów postaci chyba nie muszę tłumaczyć, Brienne chciała odebrać Aryę Ogarowi, a ten świadomie ją prowokował do walki, bo taki z niego po prostu typ.
W każdej scenie doszukujecie się nie wiadomo ile sensu, a to ma się po prostu dobrze oglądać, postacie mają wywoływać dużo emocji. I tak jak poprzedni odcinek był słaby, bo ewidentnie brakowało na niego funduszy, to zakończenie uważam za zrobione z głową.
W każdej scenie doszukujecie się nie wiadomo ile sensu, a to ma się po prostu dobrze oglądać, postacie mają wywoływać dużo emocji. I tak jak poprzedni odcinek był słaby, bo ewidentnie brakowało na niego funduszy, to zakończenie uważam za zrobione z głową.
wlasnie nie wiem czy to zakonczenie jest zrobione z glowa.
brakuje jakies cliffhangera. w zeszlym sezonie bylo cos takiego, ze czlowiek nie mogl sie doczekac kolejnego sezonu a teraz? takie 'phi...' rownie dobrze mogli by zakonczyc serial teraz.
brakuje jakies cliffhangera. w zeszlym sezonie bylo cos takiego, ze czlowiek nie mogl sie doczekac kolejnego sezonu a teraz? takie 'phi...' rownie dobrze mogli by zakonczyc serial teraz.
DragoMir pisze:Jaka kurna nekromancja? Krasie nie używają magii ogarze! To nie Dragon age!Vallarr pisze:Dopiero zobaczylem date pierwszego posta. Nekromancja krasi to zboczenie
Czy ja wiem. Wątki urywają się w ciekawym momencie, ale jednak zakończenie jest jakimś zakończeniem, czuć, że koniec sezonu. Cliffhanger był na końcu każdego odcinka, ja bym powiedział, że tu pasuje stwierdzenie "coś się kończy, coś się zaczyna". A poza tym o gustach nie ma co dyskutować, mi się zakończenie sezonu bardzo podobało i jestem zadowolony
- GrimgorIronhide
- Masakrator
- Posty: 2723
- Lokalizacja: "Zad Trolla" Koszalin
Zakończenie na + jeśli chodzi o grę aktorską i muzykę, choć brakuje mi na przykład pokazania odległej mgły Braavos i wynurzającego się zeń tytana. Ten moment akcji tomowej kończy się po prostu w takich punktach i mimo wszystko po 3 sezonach, chwila spokojniejszego oczekiwania dobrze zrobi.
To, że jakaś niedoświadczona poza walkami turniejowymi z młodzikami krowa nagle kamieniem i ugryzieniem (ucho odgryzła Vargo Hoatowi a nie jemu, myślę że taka do bólu honorowa rycerzyca nie zniżyłaby się do kąsania) powala jednego z najsilniejszych i najbardziej zabójczych facetów w świecie Martina to IMO porażka.
Nie dziabnął go wieśniak, tylko zginął bo dostał zakażenia po tym jak w czasie walki w karczmie z Polliverem, Łaskotkiem (doświadczonymi mordercami) i jakimś giermkiem rana zaczęła mu ropieć, bo nie chciał jej przypalić z wiadomych powodów. Zdaje się że po tym jak dobili jakiegoś łucznika Piperów Ogar po prostu spadł z konia i chciał umrzeć.Domino pisze:fajny bohater umiera przez parę odcinków przez durne dziabnięcie jakiegoś wieśniaka, niż zobaczyć ciekawą scenę walki, to sorry, Panowie, nie rozumiem tego. Nie spodziewałem się takiej sceny, bo książki czytałem, a tu byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, świetnie to wymyślili. A motywów postaci chyba nie muszę tłumaczyć, Brienne chciała odebrać Aryę Ogarowi, a ten świadomie ją prowokował do walki, bo taki z niego po prostu typ.
To, że jakaś niedoświadczona poza walkami turniejowymi z młodzikami krowa nagle kamieniem i ugryzieniem (ucho odgryzła Vargo Hoatowi a nie jemu, myślę że taka do bólu honorowa rycerzyca nie zniżyłaby się do kąsania) powala jednego z najsilniejszych i najbardziej zabójczych facetów w świecie Martina to IMO porażka.
Akurat robienia z głową to reżyserom przyznać nijak nie można. Tną wątki w sposób idiotycznie losowy, jakby im ktoś na bieżąco czytał książkę, bez pomyślunku "jak to wypadnie ?" "co będzie dalej?" Scimitar podsumował to bardzo dobrze.Domino pisze: W każdej scenie doszukujecie się nie wiadomo ile sensu, a to ma się po prostu dobrze oglądać, postacie mają wywoływać dużo emocji. I tak jak poprzedni odcinek był słaby, bo ewidentnie brakowało na niego funduszy, to zakończenie uważam za zrobione z głową.
Idealnie zwerbalizowałeś moje odczucia Jak zwykleGrimgorIronhide pisze:Zakończenie na + jeśli chodzi o grę aktorską i muzykę, choć brakuje mi na przykład pokazania odległej mgły Braavos i wynurzającego się zeń tytana. Ten moment akcji tomowej kończy się po prostu w takich punktach i mimo wszystko po 3 sezonach, chwila spokojniejszego oczekiwania dobrze zrobi.
Nie dziabnął go wieśniak, tylko zginął bo dostał zakażenia po tym jak w czasie walki w karczmie z Polliverem, Łaskotkiem (doświadczonymi mordercami) i jakimś giermkiem rana zaczęła mu ropieć, bo nie chciał jej przypalić z wiadomych powodów. Zdaje się że po tym jak dobili jakiegoś łucznika Piperów Ogar po prostu spadł z konia i chciał umrzeć.Domino pisze:fajny bohater umiera przez parę odcinków przez durne dziabnięcie jakiegoś wieśniaka, niż zobaczyć ciekawą scenę walki, to sorry, Panowie, nie rozumiem tego. Nie spodziewałem się takiej sceny, bo książki czytałem, a tu byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, świetnie to wymyślili. A motywów postaci chyba nie muszę tłumaczyć, Brienne chciała odebrać Aryę Ogarowi, a ten świadomie ją prowokował do walki, bo taki z niego po prostu typ.
To, że jakaś niedoświadczona poza walkami turniejowymi z młodzikami krowa nagle kamieniem i ugryzieniem (ucho odgryzła Vargo Hoatowi a nie jemu, myślę że taka do bólu honorowa rycerzyca nie zniżyłaby się do kąsania) powala jednego z najsilniejszych i najbardziej zabójczych facetów w świecie Martina to IMO porażka.
WELCOME TO ESTALIA GENTLEMEN
Widzisz, ja inaczej to zinterpretowałem. Tywin był silny i gwarantował jako taki spokój w królestwie, jego śmierć i brak godnego następcy prędzej czy później zachwieje tym status quo, który osiągnęli. Varys cokolwiek czynił to tylko po to, by znowu nie nastąpiła wyniszczająca wojna i wiedział, że tym razem już nie uchroni Westeros.Jasif pisze:Bo wcale nie było oczywiste, że wszyscy będą wiedzieć, że maczał w tym palce
Nie wiem jak jest w książkach, tyle zrozumiałem na podstawie serialu.
Nie chcę tobie psuć radości z dalszych części, ale pozory mylą. Zresztą pamiętasz taką scenę w kanałach jak Arya nakryła Varysa jak z kimś coś knuje? 1 sezon GoT.Skiper pisze:Widzisz, ja inaczej to zinterpretowałem. Tywin był silny i gwarantował jako taki spokój w królestwie, jego śmierć i brak godnego następcy prędzej czy później zachwieje tym status quo, który osiągnęli. Varys cokolwiek czynił to tylko po to, by znowu nie nastąpiła wyniszczająca wojna i wiedział, że tym razem już nie uchroni Westeros.Jasif pisze:Bo wcale nie było oczywiste, że wszyscy będą wiedzieć, że maczał w tym palce
Nie wiem jak jest w książkach, tyle zrozumiałem na podstawie serialu.
Co do zmian w stosunku do książki w serialu i czy mają sens, to sami sobie przeanalizujcie. Kolejność niekoniecznie chronologiczna.
1. Wędrówka Branna i zajście do Twierdzy Crastera, gdzie raz, że prawie zginął, a dwa omal nie wpadł na Jona Snow. W książce nawet się nie zbliżyli na 10 km do siebie. Po co taka zmiana fabularna pytam się? Przecież wyjaśniono widzom, że idą do tego drzewa do Trójokiej Wrony. Wcześniej w 3cim sezonie specjalnie się rozdzielili z Rickonem. Brak tu konsekwencji. Przecież jakby spotkali Jona to nie poszliby dalej, tylko wrócili do Czarnego Zamku do Nocnej Straży i cała wyprawa by się zakończyła. Te zmiany miały sugerować, że takie rozwiązanie jest możliwe, a później "zaskoczyć" widza, że jednak nie spotkali się. Dla mnie to totalnie bez sensu.
2. Akcja w Orlim Gnieździe. Wszystko w miarę ok z tą różnicą, że w książce był taki minstrel/grajek, co to miał wielkie chody u Lysy i przez to wszyscy go nie lubili, bo się tym przy okazji chełpił. Lysa pofrunęła oczywiście, ale ten minstrel był przy tym, co pozwoliło Petyrowi i Sansie zwalić winę na niego. Że był nielubiany przez wszystkich, był zazdrosny o Lysę i swoje wpływy na nią po pojawieniu się Petyra, więc miał motyw i dla wszystkich było logiczne, że on to zrobił i szybko też zginął i nikt po nim nie płakał. Typowy kozioł ofiarny. A w serialu co? Zeznanie Sansy i bajeczka, że Lysa się sama rzuciła - no sorry, to by chyba nawet dziecko tego nie kupiło. Do tego Sansa przyjeżdża w konspiracji, tylko Petyr i Lysa wiedzą kim naprawdę jest, a tu bach, Sansa mówi trójce lordów, "hello, to ja Sansa Stark, tylko się tu ukrywałam, lalala". Głupie, durne. To po co ta konspiracja wcześniej? No i konsekwencje - wiadomo, takie rzeczy lubią się rozchodzić, nie zostają w tajemnicy. Rozeszłoby się, gdzie Sansa jest i na tę wieść Tywin by zażądał od Doliny jej wydania, na znak lojalności - jak nie to wojna? Taka by była kolej rzeczy i po to w książce nikt nie wie kim jest Alayne poza Petyrem. "Przemiana Sansy" ? Tak nagle, z niczego? W książce jest ładnie pokazane, jak Petyr ją uczy intryg i tego co, jak, dlaczego - fajnie się to czytało, naprawdę. Tu jest klops.
3. Z Aryą i Ogarem oraz Brienne i Podrickiem podobnie jak w pkt. 1 z Brannem. Przypadkowe spotkanie, nagle wyjawienie, że Arya to Arya, już ją znaleźli, a ta ucieka cwaniara. I co teraz z tym wątkiem w kolejnym sezonie? Brienne chodząca po okolicy i wołająca "Arya, chodź do mnie" ? Litości, że zacytuję aktualnego klasyka - "ch.., d.. i kamieni kupa".
Tyle takich poważniejszych wątków. Śmierć Grenna i Pypyna też nie wiem po co - w książce żyją dalej i mają pewną rolę do spełnienia. Po to tylko, by w tych konkretnych akcjach zginął i poświęcił się ktoś "znaczący" z obsady, a nie byle random? Nie wiem. Okrążenie przez konnicę tych 100 tys. ludzi też komiczne. Sorry, ale powodzenia !!! Nielogiczne i głupie.
We wcześniejszych sezonach też podobne kwiatki były. Najlepszy był 1szy sezon - pod tym względem, że zmian w stosunku do książki mało i przez to wszystko trzymało się kupy - to co było zmieniane, to nawet z korzyścią dla fabuły (bo tak by musieli zbyt dużo postaci wprowadzać i to właściwie tylko na odcinek - na raz, co w książce jest ok, w serialu zbędnie rozprasza widzów). Drugi sezon najgorszy właśnie przez masowe zmiany względem książki, które do niczego nie prowadziły, a tylko pogarszały odbiór treści serialu. Potem zbiorę różne nieścisłości i głupoty tak jak do tego sezonu, tylko z innych.
Draconis - FOR EVER !!!
Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild
Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild
Rozumiem, że wciąż chce powrotu Targaryenów na tron czy czegokolwiek tam chce, to nadal robi to imię królestwa a nie osobistych korzyści. Przynajmniej póki co jako jedyny w porównaniu do reszty to żyje jak asceta.
Jak jest inaczej to noł problemo, możesz napisać, czytuję spoilery.
Jak jest inaczej to noł problemo, możesz napisać, czytuję spoilery.
SPOILERSkiper pisze:Rozumiem, że wciąż chce powrotu Targaryenów na tron czy czegokolwiek tam chce, to nadal robi to imię królestwa a nie osobistych korzyści. Przynajmniej póki co jako jedyny w porównaniu do reszty to żyje jak asceta.
Jak jest inaczej to noł problemo, możesz napisać, czytuję spoilery.
Oczywiście, dobrze dedukujesz Tylko nie chodzi o Danny, a o osobę, która się pojawia w 5tym tomie dopiero - też z rodu Targaryenów.
Draconis - FOR EVER !!!
Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild
Warhammer Online - Guild Leader of Skowyt Guild
Ja tam trochę żałuję, że przeczytałem wszystkie książki... Teraz codziennie budzę się ze świadomością, że przynajmniej kolejne 2-3 lata nie dowiem się, co się dzieje dalej. GRRM, whyyyy?!
paulinka17 pisze:Mówiłem, jabaniutki nawet oczka zmrużył z rozkoszy.
Dziedzic pisze:JH i UD razem, piekło zamarzło i serce Szaitisa pękło.
Mnie w dwóch ostatnich odcinak sezonu denerwowało ukazanie bitew. Oblężenie i walka na dziedzińcu Czarnego Zamku wygląda jak ustawka Legii z Arką, wielka nawalanka zero strategii i planowania z jednej i z drugiej strony. Gdyby policzyć wszystkich braci z Czarnej Straży których zabił Tormund, Ygriite i ten łysy koleś z Thangów to okazało by się, że sami wybili całą Nocną Straż. Na wieżach zamku Nocna Straż nie ma łuczników, którzy próbowali by zdjąć łuczników dzikich, a tymczasem Ygritte hasa sobie po po zamku strzelając gdzie popadnie i nikt do niej nie strzela. Nie wiadomo w końcu dlaczego Nocna Straż zwyciężyła, mimo, że byli słabsi??? Chyba tylko dlatego, że Jhon zszedł z Muru i sam wyciął połowę dzikich. W książce to wszystko przynajmniej miało sens. Jhon uprzedził wszystkich o ataku, zorganizował obronę i wciągnął dzikich w sprytną pułapkę.
Bitwa z siłami Stanisa, też wyglądał trochę śmiesznie dzicy rozpieszchli się przed najemnikami jak banda wieśniaków. W książce było trochę trudniej, choć tam Stanis nie miał do dyspozycji najemników, z Żelaznym Bankiem zaczął dogadywać się później, dzikich zaatakował przy pomocy resztek sił które mu zostały, ale to wystarczyło. Zaskoczenie + brak dyscypliny koordynacji działań i dyscypliny dało mu zwycięstwo. Gdy dzicy zobaczyli jak padło kilka olbrzymów, a ich siły są gromione rzucili się do ucieczki, na początku jednak stawiali twardy opór.
Scimitar:
Jeśli chodzi o rozdziały Wichrów Zimy to Marti czytał na jakimś spotkaniu rozdział Barristana Selmego. Nikt chyba tego nie nagrał, ale dostępne jest streszczenie.
Rozdział opowiada o bitwie jaką wojska Daenerys pod wodzą Selmego stoczyły z siłami Younkai.
Bitwa z siłami Stanisa, też wyglądał trochę śmiesznie dzicy rozpieszchli się przed najemnikami jak banda wieśniaków. W książce było trochę trudniej, choć tam Stanis nie miał do dyspozycji najemników, z Żelaznym Bankiem zaczął dogadywać się później, dzikich zaatakował przy pomocy resztek sił które mu zostały, ale to wystarczyło. Zaskoczenie + brak dyscypliny koordynacji działań i dyscypliny dało mu zwycięstwo. Gdy dzicy zobaczyli jak padło kilka olbrzymów, a ich siły są gromione rzucili się do ucieczki, na początku jednak stawiali twardy opór.
Scimitar:
Jeśli chodzi o rozdziały Wichrów Zimy to Marti czytał na jakimś spotkaniu rozdział Barristana Selmego. Nikt chyba tego nie nagrał, ale dostępne jest streszczenie.
Rozdział opowiada o bitwie jaką wojska Daenerys pod wodzą Selmego stoczyły z siłami Younkai.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
Raczej fani książki, których oczekiwania nie zostały zaspokojone .
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
Czasami jak czytam to niektórzy oczekiwaliby poziomu bitew w serialu na poziomie filmowym jak we Władcy
LICZNIK: W/D/L od 2012
Brettonia 23/1/13
Lizardmen 1/0/0 <-------- FTW
Brettonia 23/1/13
Lizardmen 1/0/0 <-------- FTW
Fumijako pisze: Przepraszam bardzo, ale mag Khorna na dysku jest rzeczą , którą nie nazwałbym , że jest dla słabych
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
Jestem ogromnym fanem książki i na bieżąco z wydarzeniami na kartach powieści, a mimo to ekranizację oceniam bardzo wysoko, nawet w tych scenach, w których wydarzenia z serialu odbiegają od tych znanych nam z książki. Powodem tego jest fakt, iż znam różnicę pomiędzy ekranizacją, a trwającym tysiąc godzin filmem dokumentalnym o życiu w Westeros i Essos.Tullaris pisze:Raczej fani książki, których oczekiwania nie zostały zaspokojone .
Wiem też, że ograniczenia budżetu robią swoje. Każdy chciałby, żeby Gra o Tron w sekwencjach bitewnych wyglądała jak Władca Pierścieni, ale drugi sezon Gry o Tron (specjalnie podałem ten, który zawierał największą bitwę) miał budżet około 75 milionów, za to trylogia Władcy Pierścieni kosztowała 281 milionów. Obydwa obrazy mają po mniej więcej 10 godzin czasu ekranowego w sumie. Technika poszła do przodu, wiem o tym, tak samo jak łatwość kreowania CGI na ekranie komputera, ale to nie znaczy, że Czarny Nurt ma wyglądać jak oblężenie Helmowego Jaru.
Myślę, że powinniście mieć trochę więcej przestrzeni w spojrzeniu na pracę twórców. Ja wolę posłuchać dialogów i pooglądać grę aktorską niż gapić się na wyrzynające się komputerowe armie. To można mieć w Total Warach, od Gry o Tron oczekuję czegoś innego.
Eee, chyba nikt nie zrozumiał mojej krytyki. Jeśli chodzi o ujęcia, efekty itp. (czyli to wszystko na co idzie większość kasy). to ja jestem jak najbardziej zadowolony (szczególnie zrobiła na mnie wrażenie scena panoramicznego ukazania walki w Czarnym Zamku, oraz spuszczenie "Kosy" na dzikich, pojedynek Jhona z łysym Thangiem - jedynie sensownie wyglądająca walka). Pretensje mam natomiast do zaplanowania scen bitew i walk w scenariuszu. Chciał bym aby to wyglądał trochę bardziej sensownie, a nie jak wiejska bójka pod dyską. Do tego nie trzeba było pieniędzy, lecz wystarczyło pomyśleć i lepiej zaplanować niektóre rzeczy by bitwa wyglądał jak bitwa, a nie jak nawalanka Mietka z Zenkiem. W książce było to fajnie opisane, serial nie potrafił tego przedstawić.
Jeśli chodzi o pojedynek Ogara z Brianne, to tu akurat byłem mile zaskoczony. Pojedynek dość dobrze zrobiony i choć nie było go w książce, to wprowadzenie go w serialu nie było złym pomysłem. Twierdzenie, że Brianne nie dała by rady pokonać Ogara jest przesadzone. To kawał "silnej baby" która dobrze radzi sobie z mieczem. Sprawdziła się w walce, pokonała Rycerza Kwiatów, walczyła z Jaimim i miała miecz z Valyriańskiej Stali. A Ogar choć faktycznie to jeden z najlepszych kilerów w Westeros, to był osłabiony przez zakażenie. A jak to kiedyś wspominał Sir. Barisstan Selmy - Można być najlepszym, ale o porażce lub zwycięstwie decyduje często przypadek: stara rana, zły posiłek czy samopoczucie itp.
Jeśli chodzi o pojedynek Ogara z Brianne, to tu akurat byłem mile zaskoczony. Pojedynek dość dobrze zrobiony i choć nie było go w książce, to wprowadzenie go w serialu nie było złym pomysłem. Twierdzenie, że Brianne nie dała by rady pokonać Ogara jest przesadzone. To kawał "silnej baby" która dobrze radzi sobie z mieczem. Sprawdziła się w walce, pokonała Rycerza Kwiatów, walczyła z Jaimim i miała miecz z Valyriańskiej Stali. A Ogar choć faktycznie to jeden z najlepszych kilerów w Westeros, to był osłabiony przez zakażenie. A jak to kiedyś wspominał Sir. Barisstan Selmy - Można być najlepszym, ale o porażce lub zwycięstwie decyduje często przypadek: stara rana, zły posiłek czy samopoczucie itp.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
- Naviedzony
- Wielki Nieczysty Spamer
- Posty: 6354
To była świetna scena. W bani się nie mieści ile pracy trzeba włożyć w takie ujęcie. Przygotować każdy kawałek planu filmowego, na którym akurat pracujesz, wszyscy statyści, kaskaderzy, aktorzy zaangażowani w scenę muszą wstrzelić się w ułamek sekundy z każdym przećwiczonym wcześniej ruchem... Coś nieprawdopodobnego.(szczególnie zrobiła na mnie wrażenie scena panoramicznego ukazania walki w Czarnym Zamku
pojedynek Jhona z łysym Thangiem
Ja dzielę pojedynki na te które powinny być realistyczne i na te, które powinny być tak epickie, że braku realizmu nie powinno się zauważać. Uważam, że pojedynek Jon Snow vs szef Thennów został zrealizowany bardzo dobrze, może nie był to mój ulubiony, ale i tak niezły. Najlepszym ujęciem jest to, w którym Jon naciera, a Thenn broni się toporem. Pamiętam, że czytałem rozmowę z twórcami serialu, w której zacytowano rozmowę z jakimś krytykiem, który zarzucił im, że niepotrzebnie przyspieszali komputerowo tę scenę. Okazało się, że ona nie była przyspieszana, to po prostu było takie szybkie. Coś wspaniałego.pojedynek Ogara z Brianne
Pojedynek Ogara z Brienne był natomiast przedstawiony totalnie super. To jeden z tych fragmentów serialu, gdzie zupełnie nie przeszkadza mi, że odbiegli od powieści (podobnie jak w scenach w Harrenhall z Tywinem i Aryą). Był brutalny, okrutny i nie odbiegał daleko od realizmu. Wszystkim, którzy dziwią się, że prawdopodobnie silniejszy Ogar mógł przegrać walkę z Brienne pragnę powiedzieć jedno - jako osoba mająca podstawowe pojęcie na temat walki bronią białą zapewniam was, że siła jest absolutnie drugorzędna i ma mniejszy wpływ na walkę niż myślicie. Kondycja - owszem. Siła - niekoniecznie. Kiedy już przyswoi się tę prostą prawdę, że technika, szybkość, nastawienie psychiczne i doświadczenie odgrywają znacznie ważniejszą rolę niż siła, wynik tej walki nie wygląda już absurdalnie, a wręcz całkiem prawdopodobnie. Brienne była w posiadaniu miecza z Valyriańskiej stali, co w przedmiotowym uniwersum powinno dawać jej jakiś rodzaj przewagi. Brienne była kobietą, a Ogar doświadczonym zabójcą, więc aspekt niedoceniania przeciwnika po stronie Ogara mógł mieć wpływ na popełniane błędy. Ogar był znacznie osłabiony chorobą spowodowaną przez infekcję, w dwa odcinki temu nie mógł dotrzymać kroku maszerującej Aryi, która jest mniejsza od niego o połowę. Poza tym Brienne nie była słabym wojownikiem, pokonała w turnieju Lorasa, o którym wiemy, że jest bardzo dobry. Jest też jeszcze jeden aspekt - teren, na którym toczyła się walka był bardzo trudny, górzysty i pokryty skałami, łatwo o niefartowne potknięcie, utratę równowagi, zaburzenie pracy nóg i w efekcie katastrofę. No i cóż, w końcu zwycięstwo nie przyszło Brienne łatwo, prawda?
W książce można opisać wszystko. Przedstawić - już nie.W książce było to fajnie opisane, serial nie potrafił tego przedstawić.
Akurat to do czego mam pretensje można było zrobić dobrze. Dało się przedstawić zasadzkę na Czarnym Nurcie, tak. To dało by się też spokojnie zrobić zasadzkę w Czarnym Zamku, ale zrobiono okraszoną efektami nawalankę, lenistwo i niechlujstwo.Naviedzony pisze:W książce można opisać wszystko. Przedstawić - już nie.
Tullaris Dredbringer was dying. He knew this, and he cared not.... At last, he knew the truth that Khain had tried to share with him all theas years, and it was glorius.
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."
"Kings of Ulthuan!" the Pheniks King spat the words sa a curse. "You are usurpres and thieves. You owne me a debt. In my name, and thad of my fadher, I call upon you to repey it now."